Kanonizacja Jana
Pawła II odbędzie się 27 kwietnia w Watykanie
Papież Franciszek ogłosił datę kanonizacji
Jana Pawła II i Jana XXIII. Odbędzie się ona 27 kwietnia przyszłego roku.
O swojej decyzji papież poinformował podczas konsystorza w Watykanie.
Wzięli w nim udział kardynałowie z Rzymu i ci przybyli z innych krajów.
- To wielki dzień dla Polski - powiedział rzecznik Konferencji Episkopatu
Polski ks. Józef Kloch.
Jak dodał, święty Jan
Paweł II będzie patronem Dni Młodzieży, które odbędą się w 2016 roku w
Krakowie.
Data mszy kanonizacyjnej
została ogłoszona przez papieża Franciszka niespełna pół godziny po rozpoczęciu
konsystorza. Po krótkiej modlitwie w Sali Konsystorza prefekt Kongregacji Spraw
Kanonizacyjnych kardynał Angelo Amato przedstawił sylwetki obu kandydatów do
świętości.
Zwrócił szczególną uwagę
na ich służbę na rzecz pokoju, podkreślając, że do niej zachęca także papież
Franciszek. Przypomniał również, że Jan XXIII i Jan Paweł II stali na czele
Kościoła w okresach "radykalnych transformacji" i krzewili ideę
godności człowieka.
W konsystorzu
uczestniczyli także dwaj polscy purpuraci pracujący w Watykanie; to prefekt
Kongregacji Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski i
przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich kardynał Stanisław Ryłko.
Intencją Franciszka od
początku było wspólne wyniesienie na ołtarze dwóch papieży.
Papież już w lipcu podczas
rozmowy z dziennikarzami dał do zrozumienia, że jest skłonny przychylić się do
prośby kardynała Dziwisza o organizację mszy kanonizacyjnej na wiosnę, a nie
zimą tego roku, jak pierwotnie planowano. Metropolita krakowski argumentował,
że zima nie jest dogodnym terminem dla pielgrzymów z Polski wybierających się
na tę uroczystość do Watykanu.
Zwraca się uwagę na to, że
świętymi ogłoszeni zostaną dwaj wielcy papieże XX wieku. W obu przypadkach ich
procesom kanonizacyjnym towarzyszyły wyjątkowe okoliczności. Jan Paweł II,
ogłoszony błogosławionym w 2011 roku, zostanie kanonizowany w rekordowo krótkim
czasie, dziewięć lat po śmierci.
Przyspieszono również
kanonizację Jana XXIII, zmarłego w 1963 roku. Franciszek uczynił bowiem istotny
wyjątek. Zgodził się na kanonizację bez wymaganego do niej zgodnie z przepisami
kościelnymi drugiego cudu uzdrowienia. Papież zdecydował, że wystarczy jeden
przypadek cudu, czyli ten wybrany do beatyfikacji Dobrego Papieża w 2000 roku.
(IAR/PAP, RZ)
Źródło: IAR
KOMENTARZE:
~cg. do ~faja: Od Suchockiej i konkordatu
zaczęła się czarna dyktatura Watykanu. Ślepe zauroczenie mecenasem pedofilii
Wojtyłą. Od tego momentu Polska wkroczyła w średniowiecze. Kler tak otumanił
lud, że do rządu weszli ci, dla których klerykalizm i słowo Wojtyły stało się
racją stanu. Stad mieliśmy takiego Kobrę – Goryszewskiego, dla którego
najważniejsze było, by Polska była katolicka. Stąd do dzisiaj mamy
Macierewicza, Czarneckiego, Jurka i innych. Na lewicy nie lepiej. Miller
wspierał ks. Jankowskiego. Kwaśniewski określił antyklerykalizm jako chorobę.
Od Wałęsy z jego Matką Boska w Klapie do plebana Komorowskiego każdy rząd tuczy kler. Kraj biednieje, ludzie cierpią nędze. Świat się śmieje a kler żyje dostatniej. Bogactwo polskiego Kościoła katolickiego, jego buta i pycha przerosła wszelkie granice. Pamiętacie pijaka biskupa Śliwińskiego, tego którego znaleźli pijanego w moskiewskim hotelu, bo nie doleciał do Kurska? To on chciał robić 14 letniej zgwałconej dziewczynce skrobankę bez znieczulenia. W ten sam sposób, bez znieczulenia, Dziwisz pochował kartofla na Wawelu. Dlatego nie dziwcie się, że na Zachodzie ludzie patrzą na nas, jak na idiotów, z pogarda. Dla zachodu Polak to nadal prostak, pijak i złodziej. Ciemny, głupi katolik. Dlatego Dziwisz mógł w miejscu chwały i dumy Polski, pochować typowego Polaka.
Od Wałęsy z jego Matką Boska w Klapie do plebana Komorowskiego każdy rząd tuczy kler. Kraj biednieje, ludzie cierpią nędze. Świat się śmieje a kler żyje dostatniej. Bogactwo polskiego Kościoła katolickiego, jego buta i pycha przerosła wszelkie granice. Pamiętacie pijaka biskupa Śliwińskiego, tego którego znaleźli pijanego w moskiewskim hotelu, bo nie doleciał do Kurska? To on chciał robić 14 letniej zgwałconej dziewczynce skrobankę bez znieczulenia. W ten sam sposób, bez znieczulenia, Dziwisz pochował kartofla na Wawelu. Dlatego nie dziwcie się, że na Zachodzie ludzie patrzą na nas, jak na idiotów, z pogarda. Dla zachodu Polak to nadal prostak, pijak i złodziej. Ciemny, głupi katolik. Dlatego Dziwisz mógł w miejscu chwały i dumy Polski, pochować typowego Polaka.
~fdsfsdfs : Po co ta kanonizacja? Co mu da ten tytuł "
św. " przed imieniem? Będzie siedział bliżej Boga w niebie? Jeśli takowy w
ogóle istnieje, to chyba od niego zależy czy ktoś z nas zasługuje na tytuł
świętego, czy nie - na pewno nie od tych tumanów w sutannach. Poważnie, Kościół
z roku na rok coraz bardziej się kompromituje, ludzie, którzy wierzą w te
zabobony również. Coś czuję, że na tej kanonizacji zarobią wszystkie miejsca
pamięci po Janie Pawle II. W końcu, jeśli nagle zostanie świętym, to można
ludziom wciskać kit, że "wspaniały bramkarz JP2 już w dzieciństwie
dokonywał cudów, żadna piłka nie wpadła do bramki, gdy zaczynał się modlić na
jej środku”, albo o jego genialnym talencie aktorskim itd. Nie chcę jakoś
krytykować tego człowieka, ale przeraża mnie bezkrytyczne wychwalanie go. Na
dobrą sprawę nic KONKRETNEGO nie zrobił, cała ta szopka jest tylko z tego
powodu, że był pierwszym papieżem Polakiem.
~cóż do ~Winicjusz: Odwieczna pedofilia w
miłosiernym Skrajnie Globalnie Obłudnym KK, to w obecnych czasach sprawa
globalnie priorytetowa do rozwiązania.. Co? Najlepiej siedzieć cicho i nic nie widzieć,
nie słyszeć i tylko płacić.. Nie te czasy klecho. Co do JPII, to nigdy on jako
największy mocarz tej odwiecznie krnąbrnej i obłudnej instytucji KK nic nigdy
nie zrobił w sprawie Bezkarnej pedofilii i ukarania winnych w swoim Obłudnym
KK. Miłosierny JPII czynił cuda, a nigdy nie pochylił się nad tym co na tej
Ziemi "tej Ziemi" najświętsze i globalnie skrzywdzonym dzieciom nie
pomógł. Jeśli miłosierny JPII nie mógł lub nie chciał pomóc tym dzieciom, to
tylko świadczy jak dalece obłudny, przebiegły i przestępczy jest ten miłosierny
i jedyny słuszny Obłudny KK. Ukrywanie przestępców, to także globalne
przestępstwo…
~katolik : Prawdziwe cuda JP2, które zdarzyły się na
terenie Polski i zadziwiły cały świat. I za te cuda powinien być „santo subito”
a nie czekać tak długo.
1. Cudowne pomnożenie diecezji, do roku 1972 było 17 diecezji. Za pontyfikatu „Papy” ponad dwukrotnie rozmnożyły się aż do 44. A dlaczego nasz błogosławiony natworzył tyle diecezji? Chodziło o grunty od państwa, które sejm klęczący, na mocy ustawy przekazał nowym diecezjom, seminariom i parafiom.
2. Cudownie rozmnożyły się kościelne metropolie do 15 szt
3. Cudowne rozmnożenie liczby biskupów do 136 opasłych darmozjadów.
4.Cudowne rozmnożenie własności ziemi. Każdy dostał po: dla diecezji 50 ha, dla seminarium 50 ha, dla parafii 15 ha no i „odzyskanie” podobno zabranych gruntów.
5. Cudowne rozmnożenie terytorium Watykanu na terenie Polski. W Polsce obszar kościelny przekracza już 22 krotnie wielkość Watykanu.
6. Cuda na patyku w nauczaniu religii. Za państwowe pieniądze utrzymujemy z podatków 31 tys. etatów nauczycieli religii co daje koszty około 1,08 mld złotych rocznie.
7. Za błogosławionym wstawiennictwem JP 2 mamy ponad 150 oficerów kapelanów Wojska Polskiego z generałami włącznie, suto opłacanych (pensja 5 – 7 tys.) z naszych podatków oraz 96 parafii garnizonowych. W niektórych miejscowościach wojska już nie ma, ale parafia i kapelani zostali. Pensje oficerskie nadal im przysługują. Kosztuje nas ta zabawa w katolików żołnierzyków około 25,5 mln zł rocznie. Dodać do tego ponad 200 kapelanów więziennych "obsługujących" 156 jednostek penitencjarnych. Etaty kapelanów w każdym szpitalu opłacanych z NFZ na poziomie płacowym lekarza..
8. Cudowne cyckanie Polski na bazie wymuszonego konkordatu, o Caritasie nie wspomnę.
A uprzedzając wpisy typu „jak nie chodzisz do kościoła i nie dajesz na tacę to nie mędrkuj” informuję, że na statystycznego Polaka, wierzącego i niewierzącego, dorosłego i dziecko, itd. wypadło w 2011 roku po 1767 zł rocznie, w gotówce i naturze dla funkcjonariuszy państwa Watykańskiego w Polsce, bez wliczana środków unijnych i danin samorządów terytorialnych.
1. Cudowne pomnożenie diecezji, do roku 1972 było 17 diecezji. Za pontyfikatu „Papy” ponad dwukrotnie rozmnożyły się aż do 44. A dlaczego nasz błogosławiony natworzył tyle diecezji? Chodziło o grunty od państwa, które sejm klęczący, na mocy ustawy przekazał nowym diecezjom, seminariom i parafiom.
2. Cudownie rozmnożyły się kościelne metropolie do 15 szt
3. Cudowne rozmnożenie liczby biskupów do 136 opasłych darmozjadów.
4.Cudowne rozmnożenie własności ziemi. Każdy dostał po: dla diecezji 50 ha, dla seminarium 50 ha, dla parafii 15 ha no i „odzyskanie” podobno zabranych gruntów.
5. Cudowne rozmnożenie terytorium Watykanu na terenie Polski. W Polsce obszar kościelny przekracza już 22 krotnie wielkość Watykanu.
6. Cuda na patyku w nauczaniu religii. Za państwowe pieniądze utrzymujemy z podatków 31 tys. etatów nauczycieli religii co daje koszty około 1,08 mld złotych rocznie.
7. Za błogosławionym wstawiennictwem JP 2 mamy ponad 150 oficerów kapelanów Wojska Polskiego z generałami włącznie, suto opłacanych (pensja 5 – 7 tys.) z naszych podatków oraz 96 parafii garnizonowych. W niektórych miejscowościach wojska już nie ma, ale parafia i kapelani zostali. Pensje oficerskie nadal im przysługują. Kosztuje nas ta zabawa w katolików żołnierzyków około 25,5 mln zł rocznie. Dodać do tego ponad 200 kapelanów więziennych "obsługujących" 156 jednostek penitencjarnych. Etaty kapelanów w każdym szpitalu opłacanych z NFZ na poziomie płacowym lekarza..
8. Cudowne cyckanie Polski na bazie wymuszonego konkordatu, o Caritasie nie wspomnę.
A uprzedzając wpisy typu „jak nie chodzisz do kościoła i nie dajesz na tacę to nie mędrkuj” informuję, że na statystycznego Polaka, wierzącego i niewierzącego, dorosłego i dziecko, itd. wypadło w 2011 roku po 1767 zł rocznie, w gotówce i naturze dla funkcjonariuszy państwa Watykańskiego w Polsce, bez wliczana środków unijnych i danin samorządów terytorialnych.
~niki do ~i kolejnych odejść ....: Tarcza
ochronna w sensie zagłuszenia obecnych afer pedofilskich i tematu zastępczego, dzisiaj
masowo roztrząsana byłaby sprawa zniknięcia ks. Gila, list Interpolu i dalej
wałkowana sprawa pedofili wśród księży... A tak będzie walcowana kanonizacja na
wszystkich programach i ci, którzy powinni usłyszeć dalszy ciąg prawdy o
niektórych księżach i zastanowić się nad tym czy jest to w porządku i czy warto
wierzyć czarnej mafii, będą ekscytować się kwietniem przyszłego roku... Dla
myślących ta decyzja zwiększy falę niezadowolenia... Ale w naszym kraju nie
wszyscy to myślący, większość to, zindoktrynowana od dziecięcia masa słuchająca
ślepo swoich "pasterzy"???
~Wanda Mioduszewska do ~arcybp: Wilk w owczej skórze:
Lewicowy dziennikarz argentyński, potomek rosyjskiej rodziny żydowskiej, Horacio Verbitsky nazywa nowego papieża – Franciszka – konserwatywnym populistą. „Jego celem jest niedopuszczenie do zmian w Kościele albo w ostateczności dopilnowanie, by te zmiany były tylko kosmetyczne. Wykorzysta do tego swoje wielkie zdolności aktorskie. Zobaczycie, że swoją pierwszą mszę jako namiestnik stolicy piotrowej urządzi na jakimś placyku na Zatybrzu albo na dworcu głównym w Rzymie. I będzie opowiadał o nieczułych bogaczach, którzy zamykają swoje serca na Chrystusa – powiedział Verbitsky, gdy tylko usłyszał, że jego ulubieniec został papieżem. – W Buenos Aires nie takie numery już robił. To jego stare, wypróbowane sztuczki”.
A jednocześnie to on, Jorge Bergoglio, jako arcybiskup Buenos Aires skupił wokół siebie prawicową opozycję w Argentynie. Tych właśnie nieczułych bogaczy! Zorganizował opozycję przeciwko lewicowemu rządowi Cristiny Fernandez de Kirchner. Rządowi, który – o ironio! – prowadzi politykę wyciągania ludzi z biedy.
Od początku pontyfikatu Argentyńczyka słyszymy, że jego priorytetem będzie walka z biedą. W walce tej papież daje najbardziej przekonujące i zawstydzające, bo osobiste, świadectwo. To nowość w Kościele, frapujący temat dla mediów. Usłużni polscy dziennikarze codziennie donoszą, że papież jeździł metrem. Bardziej zgodne z prawdą byłoby stwierdzenie, że kiedyś mu się to zdarzało, – na co dzień metrem nie jeździ, co widać nawet w TV. Sytuacja staje się już absurdalna: widząc na ekranie telewizora papieża jadącego wygodnie potężnym papamobile, otoczonego bodyguardami, słuchamy rzewnych opowieści spikera o tym, jak to nowa głowa Kościoła katolickiego nie używa samochodu.
Słuchamy też, że papież chwilowo nie chce się wprowadzać do swoich apartamentów. Zamiast tego woli mieszkanie z dwiema sypialniami. Tu uwaga na marginesie. Polscy dziennikarze tłumaczą „mieszkanie z dwiema sypialniami” jako „dwupokojowe mieszkanie”. Można by pomyśleć, że chodzi tu o 30-40 m2. Tymczasem „mieszkanie z dwiema sypialniami” oznacza: dwie sypialnie z kuchnią oraz łazienką plus – minimum – salon, jadalnia i gabinet. Rozczulamy się, więc nad „ubogim życiem” jednego człowieka w standardzie, na który nie stać większości polskich kilkuosobowych rodzin. Mimo wszystko, w kontekście pazerności katolickiego kleru ta rezygnacja z papieskiego przepychu to oczywiście piękny i wzruszający gest. Tyle, że w praktyce – zupełnie pusty.
Jakie znaczenie ma fakt, że papież nosi żelazny pierścień, a złoty trzyma w szufladzie? Czy wypłacił ze skarbca emerytury księżom, odciążając tym samym budżety państw narodowych? A może Watykan, z troskliwym o los biednych ludzi Franciszkiem na czele, polecił polskiemu Kościołowi zrezygnować z walki o nieruchomości, ziemię, pałace? Czy oddaje je biednym, przeznacza na szpitale, przedszkola i domy kultury? Czy Kościół zrezygnował z miliarda 350 mln złotych rocznie, jakie płyną z polskiego budżetu na samo tylko nauczanie religii w szkołach? Te pytania można by długo mnożyć.
FRANCISZEK KONTRA CRISTINA
Lewicowy dziennikarz argentyński, potomek rosyjskiej rodziny żydowskiej, Horacio Verbitsky nazywa nowego papieża – Franciszka – konserwatywnym populistą. „Jego celem jest niedopuszczenie do zmian w Kościele albo w ostateczności dopilnowanie, by te zmiany były tylko kosmetyczne. Wykorzysta do tego swoje wielkie zdolności aktorskie. Zobaczycie, że swoją pierwszą mszę jako namiestnik stolicy piotrowej urządzi na jakimś placyku na Zatybrzu albo na dworcu głównym w Rzymie. I będzie opowiadał o nieczułych bogaczach, którzy zamykają swoje serca na Chrystusa – powiedział Verbitsky, gdy tylko usłyszał, że jego ulubieniec został papieżem. – W Buenos Aires nie takie numery już robił. To jego stare, wypróbowane sztuczki”.
A jednocześnie to on, Jorge Bergoglio, jako arcybiskup Buenos Aires skupił wokół siebie prawicową opozycję w Argentynie. Tych właśnie nieczułych bogaczy! Zorganizował opozycję przeciwko lewicowemu rządowi Cristiny Fernandez de Kirchner. Rządowi, który – o ironio! – prowadzi politykę wyciągania ludzi z biedy.
Od początku pontyfikatu Argentyńczyka słyszymy, że jego priorytetem będzie walka z biedą. W walce tej papież daje najbardziej przekonujące i zawstydzające, bo osobiste, świadectwo. To nowość w Kościele, frapujący temat dla mediów. Usłużni polscy dziennikarze codziennie donoszą, że papież jeździł metrem. Bardziej zgodne z prawdą byłoby stwierdzenie, że kiedyś mu się to zdarzało, – na co dzień metrem nie jeździ, co widać nawet w TV. Sytuacja staje się już absurdalna: widząc na ekranie telewizora papieża jadącego wygodnie potężnym papamobile, otoczonego bodyguardami, słuchamy rzewnych opowieści spikera o tym, jak to nowa głowa Kościoła katolickiego nie używa samochodu.
Słuchamy też, że papież chwilowo nie chce się wprowadzać do swoich apartamentów. Zamiast tego woli mieszkanie z dwiema sypialniami. Tu uwaga na marginesie. Polscy dziennikarze tłumaczą „mieszkanie z dwiema sypialniami” jako „dwupokojowe mieszkanie”. Można by pomyśleć, że chodzi tu o 30-40 m2. Tymczasem „mieszkanie z dwiema sypialniami” oznacza: dwie sypialnie z kuchnią oraz łazienką plus – minimum – salon, jadalnia i gabinet. Rozczulamy się, więc nad „ubogim życiem” jednego człowieka w standardzie, na który nie stać większości polskich kilkuosobowych rodzin. Mimo wszystko, w kontekście pazerności katolickiego kleru ta rezygnacja z papieskiego przepychu to oczywiście piękny i wzruszający gest. Tyle, że w praktyce – zupełnie pusty.
Jakie znaczenie ma fakt, że papież nosi żelazny pierścień, a złoty trzyma w szufladzie? Czy wypłacił ze skarbca emerytury księżom, odciążając tym samym budżety państw narodowych? A może Watykan, z troskliwym o los biednych ludzi Franciszkiem na czele, polecił polskiemu Kościołowi zrezygnować z walki o nieruchomości, ziemię, pałace? Czy oddaje je biednym, przeznacza na szpitale, przedszkola i domy kultury? Czy Kościół zrezygnował z miliarda 350 mln złotych rocznie, jakie płyną z polskiego budżetu na samo tylko nauczanie religii w szkołach? Te pytania można by długo mnożyć.
FRANCISZEK KONTRA CRISTINA
Cristina Fernandez de Kirchner wygrała wybory prezydenckie w 2007 r. Obecnie
sprawuje władzę drugą kadencję. W przeciwieństwie do papieża Franciszka, nie
wygląda skromnie. Dziennikarze lubują się w dociekaniu, ile par butów posiada
(dużo) a dzięki liczbie zabiegów upiększającym, którym poddała swe ciało i
twarz, zyskała przydomek Lady Botox.
Tylko, że te wszystkie osobiste upodobania – również, podobnie jak w przypadku ostentacyjnie biednego Franciszka – nie mają specjalnego znaczenia. Ważne jest to, jaką politykę prowadzi. A jej polityka walki z biedą przynosi imponujące rezultaty. Według danych ONZ, bieda w Argentynie zmalała z 21 procent w 2006 r. do 11 procent w 2009. Nędzarze stanowią obecnie 3 procent mieszkańców kraju (w 2006 r. było ich 7 proc.). Spośród wszystkich krajów Ameryki Łacińskiej, mniejsze rozmiary biedy są tylko w Urugwaju.
Pod koniec 2009 r. Cristina Fernandez ogłosiła projekt „Asignación Universal por hijo” (Powszechny zasiłek na dziecko) – zasiłku na każde dziecko poniżej 18 roku życia, którego rodzice nie pracują. Aby otrzymywać zasiłek, dziecko musi uczęszczać do szkoły – warunek ten ogranicza pracę dzieci. Od maja 2011 r. zasiłkiem objęte są też kobiety w ciąży.
Procent PKB Argentyny przeznaczony na edukację wzrósł z 3,6% w 2003 r. do 6% w roku 2010. Jeśli w latach 1969-2003 wzniesionych zostało 427 szkół, to za rządów Kirchnerów w latach 2003-2010 powstało 1000 szkół dla pół miliona uczniów. Od 2010 r. realizowany jest plan bezpłatnej dystrybucji netbooków z dostępem do gratisowego internetu dla wszystkich uczniów gimnazjów.
Strategiczne decyzje pani prezydent to m.in:
* wykup przez państwo argentyńskie z rąk Hiszpanów z Repsol pakietu kontrolnego akcji największej spółki naftowej w kraju Yacimientos Petroliferos Federales (Federalne Złoża Naftowe)
* re-nacjonalizacja systemu rent i emerytur
* uratowanie przez państwo zagrożonych bankructwem spółek lotniczych Aerolíneas Argentinas i Austral Líneas Aéreas
* re-nacjonalizacja wielkiego przemysłu, np. fabryki samolotów w Córdobie
* Argentyna przeznacza ponad 21 milionów dolarów co roku na roboty publiczne
* propracownicza reforma prawa pracy. M.in. zwiększone zostały odszkodowania za wypadki przy pracy. Dotychczasowy pułap maksymalny ustanowiono jako minimum sumy odszkodowania.
* realna walka z zagrożeniami dla środowiska naturalnego, w tym stworzenie funduszu na ochronę lodowców, traktowanych jako strategiczne rezerwy wody.
Polityka Cristiny Fernandez de Kirchner polega, oczywiście, na etatystycznym łagodzeniu kapitalizmu i w żadnym wypadku nie można jej nazwać wystarczającą czy satysfakcjonującą lewicę antykapitalistyczną. Niemniej jednak, gdy porównamy jej działania do tego, co robi np. rząd Donalda Tuska, w każdej dziedzinie widać gigantyczną różnicę. I to zdecydowanie na korzyść Argentyny. Argentyńskiej oligarchii bardzo nie podoba się polityka pani prezydent. Od początku oskarżana jest o polityczne powiązania z Hugo Chavezem, do którego w miarę upływu czasu było jej rzeczywiście coraz bliżej. Jej decyzje nie podobają się też takim instytucjom stojącym na straży globalnego kapitalizmu jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Cristina Fernandez de Kirchner nie stosuje się pokornie do jego zaleceń budżetowego zaciskania pasa, prowadzenia ułatwień dla zagranicznego kapitału oraz monokulturowej polityki proeksportowej surowców.
Wielka burżuazja argentyńska bardzo negatywnie zareagowała na takie decyzje jak ustawa o mediach audiowizualnych z 2009 r., która ustanawia restrykcyjne limity by zapobiec monopolizacji i oligopolizacji mediów oraz dopuszcza do telewizyjnej i radiowej przestrzeni publicznej media wspólnotowe i niekomercyjne. Dzięki np. programowi „Futbol dla wszystkich” każdy Argentyńczyk może oglądać za darmo w telewizji mecze pierwszej ligi.
Pani prezydent przegrała w 2008 r. w senacie batalię o zwiększenie podatku od eksportu płodów rolnych, m.in. soi, który płacą wielcy posiadacze ziemscy. Zorganizowali oni strajk przedsiębiorców, który poparł Bergoglio! Był on też niestrudzonym sojusznikiem oligarchii przy okazji wszystkich innych reform, ponieważ uporczywie krytykował w swych homiliach rządy Kirchnerów pod różnymi pretekstami (np. za „rozprzestrzenianie się narkotyków i przestępczości”). A już prawdziwą i otwartą wojnę wydał argentyński Kościół, na czele którego stał obecny papież, pani prezydent w 2010 r., kiedy zalegalizowano małżeństwa homoseksualne.
Wśród prezydentów okresu demokracji ulubieńcem argentyńskiego Kościoła był Carlos Menem sprawujący władzę w latach 90. XX w. Wsławił się on skandalami korupcyjnymi na wielką skalę i realizując politykę neoliberalną doprowadził kraj nad gospodarczą przepaść – przygotował kryzys roku 2000. Sprzeciwiał się rozliczeniu i osądzeniu winnych zbrodni dyktatur południowoamerykańskich, nie tylko argentyńskiej ale i np. Pinocheta. Jednak był najczęstszym gościem w Watykanie spośród wszystkich prezydentów Argentyny w historii, a nawet dostał specjalny order od papieża Jana Pawła II, gdyż był nieprzejednanym przeciwnikiem aborcji.
Papież Franciszek jest lustrzanym odbiciem Jana Pawła II. Papież Wojtyła był wielkim objawieniem dla biednych mieszkańców Ameryki Łacińskiej. Z wielką troską pochylał się nad ich losem. Nie wahał się wziąć na ręce biednego, indiańskiego dziecka. Meksykańscy Indianie płakali ze szczęścia, kiedy papież oglądał i doceniał tańce w tradycyjnych pióropuszach i ozdobach, które wyśmiewali wcześniej biali panowie. Jednocześnie Jan Paweł II zapobiegł realnej zmianie stosunków społecznych w Ameryce Łacińskiej, oczyszczając Kościół ze wszystkich duchownych związanych z teologią wyzwolenia i zastępując ich konserwatywnymi biskupami. Szeroko opisałam ten paradoks w 44 numerze „Dalej!”. Dodatkowo, Jan Paweł II przyczynił się do upadku realnego socjalizmu, który przy wszystkich swoich ograniczeniach gwarantował jedzenie, pracę, dach nad głową i darmowe wykształcenie dla wszystkich obywateli. Identyczne zadanie ma obecnie do spełnienia papież Franciszek. W Argentynie – i w całej Ameryce Łacińskiej – ma osłabić rząd dusz, jaki obecnie sprawuje lewica – a co za tym idzie, de facto zahamować jej reformy – podobnie jak to uczynił Jan Paweł II w stosunku do Polski. W Europie zaś, ma powstrzymać rosnącą falę niezadowolenia społecznego i radykalizacji spowodowanej biedą i ogólnym pogorszeniem się jakości życia. Jego słowa i gesty są wzruszające, ale zwłaszcza dla tych, którzy go nie znają.
Tylko, że te wszystkie osobiste upodobania – również, podobnie jak w przypadku ostentacyjnie biednego Franciszka – nie mają specjalnego znaczenia. Ważne jest to, jaką politykę prowadzi. A jej polityka walki z biedą przynosi imponujące rezultaty. Według danych ONZ, bieda w Argentynie zmalała z 21 procent w 2006 r. do 11 procent w 2009. Nędzarze stanowią obecnie 3 procent mieszkańców kraju (w 2006 r. było ich 7 proc.). Spośród wszystkich krajów Ameryki Łacińskiej, mniejsze rozmiary biedy są tylko w Urugwaju.
Pod koniec 2009 r. Cristina Fernandez ogłosiła projekt „Asignación Universal por hijo” (Powszechny zasiłek na dziecko) – zasiłku na każde dziecko poniżej 18 roku życia, którego rodzice nie pracują. Aby otrzymywać zasiłek, dziecko musi uczęszczać do szkoły – warunek ten ogranicza pracę dzieci. Od maja 2011 r. zasiłkiem objęte są też kobiety w ciąży.
Procent PKB Argentyny przeznaczony na edukację wzrósł z 3,6% w 2003 r. do 6% w roku 2010. Jeśli w latach 1969-2003 wzniesionych zostało 427 szkół, to za rządów Kirchnerów w latach 2003-2010 powstało 1000 szkół dla pół miliona uczniów. Od 2010 r. realizowany jest plan bezpłatnej dystrybucji netbooków z dostępem do gratisowego internetu dla wszystkich uczniów gimnazjów.
Strategiczne decyzje pani prezydent to m.in:
* wykup przez państwo argentyńskie z rąk Hiszpanów z Repsol pakietu kontrolnego akcji największej spółki naftowej w kraju Yacimientos Petroliferos Federales (Federalne Złoża Naftowe)
* re-nacjonalizacja systemu rent i emerytur
* uratowanie przez państwo zagrożonych bankructwem spółek lotniczych Aerolíneas Argentinas i Austral Líneas Aéreas
* re-nacjonalizacja wielkiego przemysłu, np. fabryki samolotów w Córdobie
* Argentyna przeznacza ponad 21 milionów dolarów co roku na roboty publiczne
* propracownicza reforma prawa pracy. M.in. zwiększone zostały odszkodowania za wypadki przy pracy. Dotychczasowy pułap maksymalny ustanowiono jako minimum sumy odszkodowania.
* realna walka z zagrożeniami dla środowiska naturalnego, w tym stworzenie funduszu na ochronę lodowców, traktowanych jako strategiczne rezerwy wody.
Polityka Cristiny Fernandez de Kirchner polega, oczywiście, na etatystycznym łagodzeniu kapitalizmu i w żadnym wypadku nie można jej nazwać wystarczającą czy satysfakcjonującą lewicę antykapitalistyczną. Niemniej jednak, gdy porównamy jej działania do tego, co robi np. rząd Donalda Tuska, w każdej dziedzinie widać gigantyczną różnicę. I to zdecydowanie na korzyść Argentyny. Argentyńskiej oligarchii bardzo nie podoba się polityka pani prezydent. Od początku oskarżana jest o polityczne powiązania z Hugo Chavezem, do którego w miarę upływu czasu było jej rzeczywiście coraz bliżej. Jej decyzje nie podobają się też takim instytucjom stojącym na straży globalnego kapitalizmu jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Cristina Fernandez de Kirchner nie stosuje się pokornie do jego zaleceń budżetowego zaciskania pasa, prowadzenia ułatwień dla zagranicznego kapitału oraz monokulturowej polityki proeksportowej surowców.
Wielka burżuazja argentyńska bardzo negatywnie zareagowała na takie decyzje jak ustawa o mediach audiowizualnych z 2009 r., która ustanawia restrykcyjne limity by zapobiec monopolizacji i oligopolizacji mediów oraz dopuszcza do telewizyjnej i radiowej przestrzeni publicznej media wspólnotowe i niekomercyjne. Dzięki np. programowi „Futbol dla wszystkich” każdy Argentyńczyk może oglądać za darmo w telewizji mecze pierwszej ligi.
Pani prezydent przegrała w 2008 r. w senacie batalię o zwiększenie podatku od eksportu płodów rolnych, m.in. soi, który płacą wielcy posiadacze ziemscy. Zorganizowali oni strajk przedsiębiorców, który poparł Bergoglio! Był on też niestrudzonym sojusznikiem oligarchii przy okazji wszystkich innych reform, ponieważ uporczywie krytykował w swych homiliach rządy Kirchnerów pod różnymi pretekstami (np. za „rozprzestrzenianie się narkotyków i przestępczości”). A już prawdziwą i otwartą wojnę wydał argentyński Kościół, na czele którego stał obecny papież, pani prezydent w 2010 r., kiedy zalegalizowano małżeństwa homoseksualne.
Wśród prezydentów okresu demokracji ulubieńcem argentyńskiego Kościoła był Carlos Menem sprawujący władzę w latach 90. XX w. Wsławił się on skandalami korupcyjnymi na wielką skalę i realizując politykę neoliberalną doprowadził kraj nad gospodarczą przepaść – przygotował kryzys roku 2000. Sprzeciwiał się rozliczeniu i osądzeniu winnych zbrodni dyktatur południowoamerykańskich, nie tylko argentyńskiej ale i np. Pinocheta. Jednak był najczęstszym gościem w Watykanie spośród wszystkich prezydentów Argentyny w historii, a nawet dostał specjalny order od papieża Jana Pawła II, gdyż był nieprzejednanym przeciwnikiem aborcji.
Papież Franciszek jest lustrzanym odbiciem Jana Pawła II. Papież Wojtyła był wielkim objawieniem dla biednych mieszkańców Ameryki Łacińskiej. Z wielką troską pochylał się nad ich losem. Nie wahał się wziąć na ręce biednego, indiańskiego dziecka. Meksykańscy Indianie płakali ze szczęścia, kiedy papież oglądał i doceniał tańce w tradycyjnych pióropuszach i ozdobach, które wyśmiewali wcześniej biali panowie. Jednocześnie Jan Paweł II zapobiegł realnej zmianie stosunków społecznych w Ameryce Łacińskiej, oczyszczając Kościół ze wszystkich duchownych związanych z teologią wyzwolenia i zastępując ich konserwatywnymi biskupami. Szeroko opisałam ten paradoks w 44 numerze „Dalej!”. Dodatkowo, Jan Paweł II przyczynił się do upadku realnego socjalizmu, który przy wszystkich swoich ograniczeniach gwarantował jedzenie, pracę, dach nad głową i darmowe wykształcenie dla wszystkich obywateli. Identyczne zadanie ma obecnie do spełnienia papież Franciszek. W Argentynie – i w całej Ameryce Łacińskiej – ma osłabić rząd dusz, jaki obecnie sprawuje lewica – a co za tym idzie, de facto zahamować jej reformy – podobnie jak to uczynił Jan Paweł II w stosunku do Polski. W Europie zaś, ma powstrzymać rosnącą falę niezadowolenia społecznego i radykalizacji spowodowanej biedą i ogólnym pogorszeniem się jakości życia. Jego słowa i gesty są wzruszające, ale zwłaszcza dla tych, którzy go nie znają.
~jpopczyk
: Kanonizacja Wojtyły ,w zestawieniu z pedofilią i klerykalizmem sekty
świętoszków - katolikodewotów, to jawne zaprzeczenie ewangeliom ,ewangelii Jana
oraz całej teologii chrześcijaństwa ,katolicyzmu i moralności z etyki.
Powody: encykliki dla pedofilii-ochrony, celibat i rozbita rodzina Kinaszewskich - Wojtyły, ochrona nurtów hierarchii pedofilstwa i homoseksualizmu klerykalnego ,udawanie że jest ok.
-To nie ma nic wspólnego z wiarą i Bogiem, a tylko z ludzkim chciejstwem ,w oderwaniu od Boga. - Pomnikomania kultu Wojtyły - pychy reprezentacji ,ponad i poza sam sens reprezentacji czegokolwiek: zdumienie i głupota chorych i ślepych przewodników dla chromych.
- Wolę poszukiwanie i przyjaźń Idei-Boga, niż czynienie znaku - pomnika. -”Nie uczynisz obrazka, stelli, ani podobieństwa tego co na górze, ni tego co na dole, pod zastaw czasu i istnienia."
- Nie potrzeba lekarza i wzroku widzącemu, ani pomnika kulawym, co źle się w pomniku mają, jak kamień młyński u szyi, w przepaść.
Powody: encykliki dla pedofilii-ochrony, celibat i rozbita rodzina Kinaszewskich - Wojtyły, ochrona nurtów hierarchii pedofilstwa i homoseksualizmu klerykalnego ,udawanie że jest ok.
-To nie ma nic wspólnego z wiarą i Bogiem, a tylko z ludzkim chciejstwem ,w oderwaniu od Boga. - Pomnikomania kultu Wojtyły - pychy reprezentacji ,ponad i poza sam sens reprezentacji czegokolwiek: zdumienie i głupota chorych i ślepych przewodników dla chromych.
- Wolę poszukiwanie i przyjaźń Idei-Boga, niż czynienie znaku - pomnika. -”Nie uczynisz obrazka, stelli, ani podobieństwa tego co na górze, ni tego co na dole, pod zastaw czasu i istnienia."
- Nie potrzeba lekarza i wzroku widzącemu, ani pomnika kulawym, co źle się w pomniku mają, jak kamień młyński u szyi, w przepaść.
~666 : Piotr Szumlewicz-"Ojciec nieświęty"
"Czas najwyższy aby polskie społeczeństwo i jego elity zerwały chorą, toksyczną więź z papieżem i zobaczyły w nim człowieka, który jak każdy z nas może się mylić, popełniać błędy i który podlega racjonalnej krytyce".
"Czas sobie uświadomić, że wspaniały, święty, mądry, dobry "nasz ojciec" wcale nie był wielki, że w niejednej sprawie się mylił, że uczynił dużo złego i tysiące ludzi przez niego cierpiało".
"Czas najwyższy aby polskie społeczeństwo i jego elity zerwały chorą, toksyczną więź z papieżem i zobaczyły w nim człowieka, który jak każdy z nas może się mylić, popełniać błędy i który podlega racjonalnej krytyce".
"Czas sobie uświadomić, że wspaniały, święty, mądry, dobry "nasz ojciec" wcale nie był wielki, że w niejednej sprawie się mylił, że uczynił dużo złego i tysiące ludzi przez niego cierpiało".
Wiara w tym rozmodlonym ciemnogrodzie zaczyna się powoli sypać, no to trzeba czymś
ją podeprzeć na pociechę i otuchę rozmodlonej gawiedzi.!!!
Poczekajmy jeszcze trochę, a oprócz świętego papy będziemy mieć świętego Lecha.! Oraz Ojczyznę we władaniu Jezusa króla i jego ziemskiego namiestnika w postaci prezesa Dziadosława.!!!
Poczekajmy jeszcze trochę, a oprócz świętego papy będziemy mieć świętego Lecha.! Oraz Ojczyznę we władaniu Jezusa króla i jego ziemskiego namiestnika w postaci prezesa Dziadosława.!!!
~exkatolik do ~Winicjusz: Szczerze mówiąc, to mam
głęboko w D waszą odwieczną Globalną obłudę, dwulicowość, przebiegłość i
cynizm. Poraża mnie jedynie wasza katabasów Bezkarność, zwłaszcza Pedofilska
Bezkarność, zwłaszcza w tchórzliwej jeszcze Polsce.. Dlatego już się
przebudziłem i omijam Wszystko to, co katolickie i katolicko miłosiernie
zamodlone, bez żadnych wyrzutów sumienia i czuje się o Niebo lepiej. W twoim
miłosierny KK 2/3 katabasów to obłudne i dwulicowe belzebuby pomimo katolickich
doktryn wkładanym im przez lata do łbów!?
~nurt do ~mechanik jerzy kudelski: Czytając
Ciebie, dziw bierze, że nie rządzisz jeszcze tym krajem. Doskonale wiesz, co
robić i jak. Na pewno wszystko robił będziesz dla Polski i Polaków, nie uwikłany
w układy, niezależny od biznesu, prawników i korporacji (to dopiero bandyci i
pedofile).
Chore struktury kościoła należałoby kopnąć w d(...) ale jednocześnie nie można zniszczyć tego, co ludziom daje duchowe oparcie, czyli wiary. Dlaczego nie personalizujesz wynaturzeń niektórych księży, tylko atakujesz wiarę i cały kościół, również z tym, co jest w nim dobre?
Problem pedofilii istnieje w każdym środowisku. Pomijając zapijaczonych zdegenerowanych tatusiów, to więcej pedofilów, niż wśród księży, znajdziesz w tak zwanych elitach. Takie to, przesycone tradycyjnym seksem, szuka coraz to nowych i silniejszych wrażeń. Politycy, prawnicy, lekarze, artyści (x2) rozmaici "bizmeni" (x4) i kogo tam jeszcze za elitę się uważa. O wyczynach tych gnojków się NIE mówi. Zamiata się, chociażby jak w przypadku Fibaka i udaje, że sprawy nie było.
Większość obcych nam religii i kultur, głaskanych w imię poprawności politycznej nie widzi nic złego w obcowaniu z dziećmi i ochoczo to realizuje. Skrytykuj tych wszystkich Marsjan, Górali, czy Andromedzian, to nasze światłe umysły utną Ci jęzor! Powtarzam: KAŻDY złodziej, pedofil i bandyta - ksiądz, nie ksiądz - powinien do końca życia przymusowo zap...., aby innym żyło się lepiej. A jeżeli obecne elity, wciskają ludziom ciemnotę, to kościół robi dokładnie to samo. Władza, interes, polityka - kto lepszy. Te same swoje słowa możesz odnieść do dowolnego ugrupowania pragnącego uzyskać poparcie i dzięki temu ciągnąć od ludzi kasę i prosperować sobie nie najgorzej. Jan Paweł II dla wielu ludzi jest symbolem i wzorem, bez jakichś szczególnych uroczystości, świętości i wielkich imprez z tego powodu. Część wiernych natomiast, tego potrzebuje. To dla takich maluczkich właśnie, malowano niegdyś obrazki na ścianach kościołów. Całkowicie się z Tobą zgodzę - ani grosza na wielkie imprezy i nowe sukienki z tej okazji dla hierarchów z państwowej kasy. Chętnie pójdę na koncert z okazji kanonizacji, gdzie nie będą straszyły gęby z TV tej czerwonej i czarnej, oraz na zwykłą Mszę św.
Chore struktury kościoła należałoby kopnąć w d(...) ale jednocześnie nie można zniszczyć tego, co ludziom daje duchowe oparcie, czyli wiary. Dlaczego nie personalizujesz wynaturzeń niektórych księży, tylko atakujesz wiarę i cały kościół, również z tym, co jest w nim dobre?
Problem pedofilii istnieje w każdym środowisku. Pomijając zapijaczonych zdegenerowanych tatusiów, to więcej pedofilów, niż wśród księży, znajdziesz w tak zwanych elitach. Takie to, przesycone tradycyjnym seksem, szuka coraz to nowych i silniejszych wrażeń. Politycy, prawnicy, lekarze, artyści (x2) rozmaici "bizmeni" (x4) i kogo tam jeszcze za elitę się uważa. O wyczynach tych gnojków się NIE mówi. Zamiata się, chociażby jak w przypadku Fibaka i udaje, że sprawy nie było.
Większość obcych nam religii i kultur, głaskanych w imię poprawności politycznej nie widzi nic złego w obcowaniu z dziećmi i ochoczo to realizuje. Skrytykuj tych wszystkich Marsjan, Górali, czy Andromedzian, to nasze światłe umysły utną Ci jęzor! Powtarzam: KAŻDY złodziej, pedofil i bandyta - ksiądz, nie ksiądz - powinien do końca życia przymusowo zap...., aby innym żyło się lepiej. A jeżeli obecne elity, wciskają ludziom ciemnotę, to kościół robi dokładnie to samo. Władza, interes, polityka - kto lepszy. Te same swoje słowa możesz odnieść do dowolnego ugrupowania pragnącego uzyskać poparcie i dzięki temu ciągnąć od ludzi kasę i prosperować sobie nie najgorzej. Jan Paweł II dla wielu ludzi jest symbolem i wzorem, bez jakichś szczególnych uroczystości, świętości i wielkich imprez z tego powodu. Część wiernych natomiast, tego potrzebuje. To dla takich maluczkich właśnie, malowano niegdyś obrazki na ścianach kościołów. Całkowicie się z Tobą zgodzę - ani grosza na wielkie imprezy i nowe sukienki z tej okazji dla hierarchów z państwowej kasy. Chętnie pójdę na koncert z okazji kanonizacji, gdzie nie będą straszyły gęby z TV tej czerwonej i czarnej, oraz na zwykłą Mszę św.
~zaniepokojony do, ~Winicjusz: „Kto na księdza szczeka,
w godzinę śmierci na niego się nie doczeka”.... To zdanie mnie rozbawiło chyba
najbardziej dzisiaj... To takie zgodnie z definicją przykazania miłości bliźniego,
miłosierdzia, wybaczenia, definicją posługi duchownego... No tak zastraszanie, zastraszanie,
najlepszy sposób na "owieczki”, wizje owłosionego szatana z widłami, piekła,
marnego kazania na pogrzebie itd. Itp. zastraszanie, zastraszanie... A gdzie
miejsce na miłość, która podobno jest fundamentem wiary? Hehe…
~edwlad1950 do ~cg.: Tematy zadań z matematyki w
publicznej szkole uzgodnione z nauczycielem religii :
Przykład 1.
,, Gdy (Apostołowie) upłynęli około dwudziestu pięciu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się(Jana 6c: 19)" - uczniowie zobowiązani są przygotować odpowiedzi na pytania : Jak daleko apostołowie odpłynęli od brzegu jeziora? i Co oznacza Chrystusowe "wypłyń na głębię" ?
Przykład 2.
Ile gramów ma znaleziony złoty pierścionek o wadze 2,5g ? Jakie znaczenie mają obrączki zakładane przez małżonków ?
Przykład 3.
Jaką łączną pojemność (w litrach i chomerach) miały kadzie do rytualnych obmyć ? Jakie znaczenie dla wierzącego ma gest znaku krzyża czyniny przy wejściu do świątyni - z zanurzeniem w wodzie święconej ?
Przykład 4
Ile wróbli można było kupić za 25,5 denara ? Jaką cenę płaci człowiek za wyparcie się Boga ?
Przyklad 5
Na czele ilu kohort wojska stał Nakonor ? Jakie reperkusje społeczne pociąga za sobą nieliczenie się z Bogiem ?
Przykład 6
Przetłumacz jednostki miary użyte w przepisie na rytualne oczyszczenie w taki sposób, by był on czytelny dla dzisiejszego czytelnika. Jakie znaczenie dla chrześcianina ma jałmużna postna ?
Czy tak należy uczyć matematyki w XXI wieku....? Alleluja…???
Przykład 1.
,, Gdy (Apostołowie) upłynęli około dwudziestu pięciu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się(Jana 6c: 19)" - uczniowie zobowiązani są przygotować odpowiedzi na pytania : Jak daleko apostołowie odpłynęli od brzegu jeziora? i Co oznacza Chrystusowe "wypłyń na głębię" ?
Przykład 2.
Ile gramów ma znaleziony złoty pierścionek o wadze 2,5g ? Jakie znaczenie mają obrączki zakładane przez małżonków ?
Przykład 3.
Jaką łączną pojemność (w litrach i chomerach) miały kadzie do rytualnych obmyć ? Jakie znaczenie dla wierzącego ma gest znaku krzyża czyniny przy wejściu do świątyni - z zanurzeniem w wodzie święconej ?
Przykład 4
Ile wróbli można było kupić za 25,5 denara ? Jaką cenę płaci człowiek za wyparcie się Boga ?
Przyklad 5
Na czele ilu kohort wojska stał Nakonor ? Jakie reperkusje społeczne pociąga za sobą nieliczenie się z Bogiem ?
Przykład 6
Przetłumacz jednostki miary użyte w przepisie na rytualne oczyszczenie w taki sposób, by był on czytelny dla dzisiejszego czytelnika. Jakie znaczenie dla chrześcianina ma jałmużna postna ?
Czy tak należy uczyć matematyki w XXI wieku....? Alleluja…???
~PRAWDA : „Santo subito” - Święty natychmiast! - skandowali
pielgrzymi zebrani na Placu św. Piotra w dniu pogrzebu Jana Pawła II. Na
ogłoszenie decyzji trzeba było jednak poczekać sześć lat. Było to tempo iście
ekspresowe. Zazwyczaj z rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego czeka się pięć
lat od śmierci danej osoby, w tym przypadku skrócono go do trzech miesięcy.
W Polsce nie było to może tak widoczne, ale prasa zachodnia w minionym okresie niejednokrotnie podważała zasadność beatyfikacji papieża Jana Pawła II, zarzucając Mu nieprawdziwe przewinienia, które od dłuższego czasu były powielane głównie przez lewicowe media. Na niewiele się to zdało. „Władze Watykanu stwierdziły, że w aktach poświęconych Janowi Pawłowi II nie ma absolutnie nic, co podważałoby Jego drogę do beatyfikacji” - uciął wszelkie spekulacje, cytując oficjalne oświadczenie Stolicy Apostolskiej, amerykański „Washington Post”.
Zaskakujące jest to, że w Polsce najwięcej niecierpliwości w sprawie terminu wyniesienia na ołtarze wykazywali ludzie, którym, na co dzień dość daleko do duchowego dziedzictwa „papieża z Wadowic”. Pretekstem były kolejne daty związane z wyborem na Stolicę Piotrową, dniem urodzin czy rocznicą śmierci. Snuto teorie, mające potwierdzić bądź zaprzeczyć doniesieniom z Watykanu. Co ciekawe, w niczym to nie przeszkadzało tym samym politykom czy dziennikarzom pacyfikować Kościół za jego rzekomy fundamentalizm w kwestii początku życia (problem in vitro) czy też oskarżać o niepopełnione winy?
W Polsce nie było to może tak widoczne, ale prasa zachodnia w minionym okresie niejednokrotnie podważała zasadność beatyfikacji papieża Jana Pawła II, zarzucając Mu nieprawdziwe przewinienia, które od dłuższego czasu były powielane głównie przez lewicowe media. Na niewiele się to zdało. „Władze Watykanu stwierdziły, że w aktach poświęconych Janowi Pawłowi II nie ma absolutnie nic, co podważałoby Jego drogę do beatyfikacji” - uciął wszelkie spekulacje, cytując oficjalne oświadczenie Stolicy Apostolskiej, amerykański „Washington Post”.
Zaskakujące jest to, że w Polsce najwięcej niecierpliwości w sprawie terminu wyniesienia na ołtarze wykazywali ludzie, którym, na co dzień dość daleko do duchowego dziedzictwa „papieża z Wadowic”. Pretekstem były kolejne daty związane z wyborem na Stolicę Piotrową, dniem urodzin czy rocznicą śmierci. Snuto teorie, mające potwierdzić bądź zaprzeczyć doniesieniom z Watykanu. Co ciekawe, w niczym to nie przeszkadzało tym samym politykom czy dziennikarzom pacyfikować Kościół za jego rzekomy fundamentalizm w kwestii początku życia (problem in vitro) czy też oskarżać o niepopełnione winy?
Coś tu nie gra. Tylko, co?
Jednak wyniesienie na ołtarze to nie samo utrwalenie w społeczeństwie wzoru do
naśladowania. Świętość nie jest kwintesencją ludzkich pragnień, szczęśliwym
finałem życia, naznaczonego zewnętrzną i wewnętrzną walką. Jest darem Bożym,
znakiem uczestnictwa w tajemnicy życia Trójcy Świętej. Bóg udziela się nam -
zasługa człowieka (predestynująca go np. do uroczystego ogłoszenia świętym bądź
błogosławionym) polega na jego otwarciu się na Bożą łaskę. Im jest ono większe,
tym pełniej może się w nim objawić świętość (proces przygotowawczy,
poprzedzający wyniesienie na ołtarze, ową prawidłowość właśnie ma za zadanie
udowodnić). Zasada ta dla sporej części komentatorów życia publicznego jest nie
do przyjęcia, ponieważ jej nie znają bądź nie akceptują. Koncentrują się na weryfikowalnych
historycznie działaniach Jana Pawła II, posługując się przy tym matrycą,
przeniesioną z innych dziedzin życia. Stąd tyle wspomnianych wyżej kontrowersji
i zamieszania aksjologicznego.
Podsumowując: nie da się mówić o świętości Jana Pawła II w oderwaniu od jego mistycyzmu, bezgranicznego zaufania Bogu, posłuszeństwa Wcielonemu Słowu. Był człowiekiem głębokiej wiary. Ona była jego siłą. Tylko w takim kontekście ma ona sens - w każdym innym wydaje się być niezrozumiała, napuszona i cukierkowata. Staje się niczym eksponat do podziwiania, umieszczony za pancerną szybą, ewentualnie przypomina kształt woskowej figury, przywołującej wierne zarysy kogoś, kogo już nie ma wśród nas. W takim wydaniu szybko się nudzi. Media każdego dnia prezentują nowych bohaterów, którzy szybko zajmują miejsce swoich poprzedników, spychając ich w zapomnienie. Show must go on! Kogo szukamy? Bohatera, któremu postawi się kolejne pomniki, nada jego imię ulicom i placom, wydrukuje albumy? Powodu do okazania narodowej dumy, że oto „jeden z naszych” się wybił? Podziwia go i kocha cały świat, a więc nas też będzie szanował - tylko, dlatego, że jesteśmy jego rodakami! Pewnie usłyszymy wiele przesłanek, aby tak myśleć. To za mało. Beatyfikacja Jana Pawła II jest wielką szansą na ożywienie wiary i przypomnienie ewangelicznej nadziei współczesnemu światu, przywrócenie ducha podzielonemu, skłóconemu narodowi. Jest okazją, aby uświadomić sobie, czym w istocie jest Kościół - ostatnio tak bardzo w Polsce poniewierany. „Totus Tuus” - Jan Paweł II całe życie był wierny swojemu zawołaniu. Stał się świadkiem Chrystusa, Jego miłości do ludzi. Dlaczego nie potraktować go jako drogowskazu, nie przejąć się duchowym testamentem, który po sobie pozostawił?.
Podsumowując: nie da się mówić o świętości Jana Pawła II w oderwaniu od jego mistycyzmu, bezgranicznego zaufania Bogu, posłuszeństwa Wcielonemu Słowu. Był człowiekiem głębokiej wiary. Ona była jego siłą. Tylko w takim kontekście ma ona sens - w każdym innym wydaje się być niezrozumiała, napuszona i cukierkowata. Staje się niczym eksponat do podziwiania, umieszczony za pancerną szybą, ewentualnie przypomina kształt woskowej figury, przywołującej wierne zarysy kogoś, kogo już nie ma wśród nas. W takim wydaniu szybko się nudzi. Media każdego dnia prezentują nowych bohaterów, którzy szybko zajmują miejsce swoich poprzedników, spychając ich w zapomnienie. Show must go on! Kogo szukamy? Bohatera, któremu postawi się kolejne pomniki, nada jego imię ulicom i placom, wydrukuje albumy? Powodu do okazania narodowej dumy, że oto „jeden z naszych” się wybił? Podziwia go i kocha cały świat, a więc nas też będzie szanował - tylko, dlatego, że jesteśmy jego rodakami! Pewnie usłyszymy wiele przesłanek, aby tak myśleć. To za mało. Beatyfikacja Jana Pawła II jest wielką szansą na ożywienie wiary i przypomnienie ewangelicznej nadziei współczesnemu światu, przywrócenie ducha podzielonemu, skłóconemu narodowi. Jest okazją, aby uświadomić sobie, czym w istocie jest Kościół - ostatnio tak bardzo w Polsce poniewierany. „Totus Tuus” - Jan Paweł II całe życie był wierny swojemu zawołaniu. Stał się świadkiem Chrystusa, Jego miłości do ludzi. Dlaczego nie potraktować go jako drogowskazu, nie przejąć się duchowym testamentem, który po sobie pozostawił?.
~exkatolik
do ~Winicjusz: Ja walę do Boga
bezpośrednio, bez pseudo pośredników obłudnych, przebiegłych, dwulicowych i
skrajnie brudnych mentalnie klechów odwiecznie mających się za jego zastępców.
Zbawia Bóg, a nie obłudny klecha. To najprawdziwsza prawda..
~Winicjusz do ~stan: Właśnie wyczytane w brewiarzu
(nie mylić, że to FiM: Ponad 65,5 tys. ha, nieruchomości oraz rekompensaty i
odszkodowania w wysokości ponad 143 mln zł przekazał kościelnym osobom prawnym
Komisja Majątkowa. W ciągu 21 lat wpłynęły 3 063 wnioski o wszczęcie
postępowania regulacyjnego. Pozostało do rozpatrzenia jeszcze 216 wniosków, ich
wnioskodawcy będą mogli dochodzić swoich roszczeń przed sądami powszechnymi,
ponieważ Komisja Majątkowa zakończyła swoją działalność.
Wśród rozpatrzonych ponad 3 tysiące spraw, dopatrzono się tylko 11 procedur z naruszeniem prawa. Winni nadużyć powinni być ukarani przez sądy.
Wśród rozpatrzonych ponad 3 tysiące spraw, dopatrzono się tylko 11 procedur z naruszeniem prawa. Winni nadużyć powinni być ukarani przez sądy.
`Pokrzywdzeni byli po jednej stronie, a Rzym - kompletnie milczący i bierny - po drugiej. Papież Jan Paweł II po prostu nie udzielił im żadnej pomocy. Nie zrobił z tym nic'. Biskup wyznał, że kiedy przez 11 lat angażował się w śledztwo na rzecz wykrycia sprawców pedofilii kleru, kilkakrotnie otrzymywał listy z Watykanu, w których pisano o jego `herezji'. Działacze Kościoła w USA określali go jako `skompromitowanego'.
`Swą książkę zaczynałem pisać jako odpowiedź na przemoc - powiedział biskup. - Nie wiem, jak to mogło się zdarzyć, że księża, niech Bóg ma ich w swej opiece, upadli tak nisko... Nie jestem w stanie wyjaśnić, jak ksiądz może się czegoś takiego dopuścić'.
~... :
Bardzo dobry strategiczny manewr ze strony KK na wybór tego wspaniałego
Franciszka. W dobie, kiedy coraz więcej ludzi odchodzi od kościoła, wybrali
biednego Jezusa jeżdżącego tramwajem. Bardzo to zapewne trafiło do serduszek
wiernych, czy tych wątpiących. Za jego plecami stają dalej te same tłuste japy
pławiące się w luksusach i mające niejednokrotnie czarniejsze serce od samego
diabła, ale ich reprezentantem stał się skromny obdartus, który poprzez swoją
skromność podświadomie wmówi ludziom, że teraz jest taki cały kościół.. Ludzie
nie myślą jak zawsze i łapią się na to jak na reklamę proszku w TV. Brudy,
grzechy zostały zamiecione pod dywan. Franek niech sobie nadaje do gawiedzi o tym,
jaki zły jest na kościół za to i za tamto, że rower trzeba wziąć, a nie BMW
najnowsze i ludzie ładnie będą przytakiwać główkami, jakie to nowe oblicze
kościoła wspaniałe i zgodne z naukami cieśli. A plugawe tłuściochy zza jego
pleców będą tylko zacierali ręce, że wszystko idzie zgodnie z planem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz