CBOS: typowy
niewierzący - młody, wykształcony mężczyzna z miasta.
Typowy niewierzący Polak to: młody mężczyzna
mieszkający w dużym mieście, dobrze wykształcony, zajmujący raczej wysoką
pozycję zawodową lub uczący się, dobrze sytuowany i zadowolony ze swojej
sytuacji materialnej - wynika z badań CBOS.
Od 2005 r. CBOS obserwuje
systematyczny wzrost odsetka osób zaliczających się do raczej lub całkowicie
niewierzących, jednak - jak zaznacza - wciąż pozostaje on na stosunkowo niskim
poziomie (od 3 proc. do 7 proc.).
Jak podkreśla CBOS, to
zbyt mała populacja, by móc ją analizować na podstawie reprezentatywnych
ogólnopolskich badań, dlatego ośrodek skierował do osób deklarujących się jako
niewierzące specjalny blok pytań w kolejnych czterech badaniach.
Wynika z nich, że o ile
wśród osób głęboko wierzących zdecydowanie dominują kobiety (64 proc. wobec 36
proc. mężczyzn), to w grupie niewierzących proporcje są odwrotne (37 proc.
kobiet wobec 63 proc. mężczyzn). Jako niewierzący określają się przede
wszystkim ludzie młodzi. Ponad dwie piąte (44 proc.) z nich to osoby w wieku od
18 do 34 lat, podczas gdy ponad połowa respondentów głęboko wierzących ma co
najmniej 55 lat (54 proc.)
Ponad połowę osób
przyznających się do swojej niewiary stanowią mieszkańcy największych miast
(liczących co najmniej 100 tys. mieszkańców). Odwrotnie jest w przypadku
respondentów określających się jako wierzący lub głęboko wierzący, spośród
których niemal trzy piąte to mieszkańcy wsi i najmniejszych miast.
Trzy czwarte polskich
niewierzących (75 proc.) to osoby z co najmniej średnim wykształceniem, podczas
gdy mniej więcej połowa wierzących i głęboko wierzących (odpowiednio 51 proc. i
49 proc.), ma wykształcenie podstawowe lub zasadnicze zawodowe. Strukturę
zawodową osób niewierzących tworzą przede wszystkim, wyraźnie spolaryzowani w
kwestii wiary, przedstawiciele kadry kierowniczej i specjalistów wyższego
szczebla (19 proc. - niewierzący; 14 proc. - głęboko wierzący). W gronie osób
wierzących i głęboko wierzących wyraźnie dominują emeryci.
Niemal połowa z
niewierzących (48 proc.) deklaruje, że przeciętny miesięczny dochód per capita
w ich gospodarstwie domowym wynosi co najmniej 1500 zł - jest średnio o 600–700
zł wyższy niż w przypadku osób wierzących i głęboko wierzących. Osoby
niewierzące nie różnią się od wierzących deklarowanym zadowoleniem ze swojego
życia (wartości średnich są identyczne).
Osoby niewierzące pytane o
swoje poglądy polityczne w większości określają je jako lewicowe (36 proc.
wskazań) lub centrowe (32 proc.). W tym względzie istotnie różnią się od osób
głęboko wierzących, spośród których większość określa je jako prawicowe (42
proc.), a także wierzących, którzy w określaniu swoich poglądów najczęściej
wybierają centrum (38 proc.), a w drugiej kolejności prawicę (24 proc.).
CBOS ocenia, że system
wartości osób niewierzących tylko w niewielkim stopniu odbiega od tego, który
wyznają respondenci określający się jako wierzący, zaś ich system norm jest już
z założenia bardziej zrelatywizowany niż wierzących. Bezkonkurencyjnie
najistotniejszą wartością dla osób niewierzących jest szczęście rodzinne (73
proc. wskazań). Osoby te cenią sobie również zdrowie – jako jedną z trzech
najważniejszych w życiu wartości wymieniło je 64 proc. niewierzących.
CBOS zaznacza
jednocześnie, że jedynie co czwartego niewierzącego (25 proc.) można określić
jako konsekwentnego ateistę, który jest pewny, że nie istnieje żadnego rodzaju
siła wyższa i jednocześnie wyraża przekonanie, że śmierć jest końcem
wszystkiego. Podobnie jednak tylko 25 proc. osób określających się jako
wierzące nie ma żadnych wątpliwości co do istnienia Boga i jednocześnie wyraża
przekonanie o istnieniu życia po śmierci - podał CBOS.
Badania, na podstawie
których CBOS scharakteryzował osoby niewierzące, przeprowadzono od kwietnia do
lipca 2013 r. Łącznie (określający się jako osoby raczej niewierzące lub
całkowicie niewierzące) było to 322 osoby.
(RZ)
Źródło: PAP
KOMENTARZE:
~Bartek : mam 36 lat. od zawsze wierzący. Niestety też
realista. Od pewnego czasu po prostu nie mam ochoty iść do kościoła. Kiedyś nie
wyobrażałem sobie niedzieli bez mszy świętej. Teraz czytając i widząc, co
dzieje się w kościele - mam po prostu dość - i nie mam ochoty w tym
uczestniczyć. Nie uważam się za niewierzącego - przeciwnie - uważam, że BÓG jest
i jest OK, ale obsługę naziemną ma fatalną - i nie mam zamiaru uczestniczyć w
obrzędach prowadzonych przez dwulicowych zakochanych w pieniądzu i pełnych
zakłamania księżach.
~reds do ~truth: Żyjemy bez większego sensu.
Nie oszukujemy się, że ludzkie życie ma jakiś specjalny głębszy sens. Jesteśmy
po prostu żywymi istotami jak wszystkie inne i jak wszystkie w życiu dążymy do
szczęścia. I możemy je znaleźć już tutaj na ziemi, odrzucając wszelkie mrzonki
i fantazje o życiu wiecznym po śmierci lub o nadzwyczajnej naturze naszego
życia. Odrzuciwszy wszelkie tego typu fantazje dochodzimy do wniosku, że
szczęście można znaleźć tylko w 100% akceptując swoją przemijającą ziemską
naturę.
~filomena : Beznadziejne badania. Wiadomo, że więcej będzie
wierzących, bo w Polsce przeważają ludzie starsi, młodzi wyjeżdżają, i nie ma,
kogo badać. Gdyby zebrać na prawdę wszystkich Polaków, sądzę, że niewierzących
byłoby z 70 jak nie więcej procent. O ile uczciwie by odpowiadali na pytania
ankiet. Ja osobiście nie wierzę w żadna religię od początku do końca. Wierzę w
to, co mi pasuje. Np stosuję się do zasad dekalogu i tam innych przykazań, ale
równocześnie wierzę w reinkarnację lub coś do niej podobnego, gdyż nie potrafię
wyobrazić sobie końca jestestwa. Tyle osób w życiu poznałam, które uważały się
za głęboko wierzące, a do przykazań się nie stosowały. Większość do kościółka
chodziła na pokaz (dotyczy to także osób starszych). Myślę, że na prawdę
głęboko wierzące osoby to mnisi, (bo większość księży to "rasa"
schodząca na psy)!!!
~radoskur22 : Deklaratywnie religia nakazuje ludziom właściwą
moralność i sposób życia, ale z reguły pośrednio uczy ona złych postaw: obłudy,
zawiści, nietolerancji, lekceważenia nauki i rzetelnej wiedzy, faktycznie
sprzyja rasizmowi i antysemityzmowi, prowadzi do ksenofobii i agresji, zachęca
do znoszenia cierpienia i biedy, podczas gdy jej funkcjonariusze pławią się w
dobrobycie. Dzieje się tak, ponieważ zinstytucjonalizowane chrześcijaństwo
stało się religią zdegenerowaną, co objawia się poprzez rezygnację z
rzeczywistych wymogów etycznych i zastąpienie ich zewnętrznymi oznakami kultu.
Polska religijność stała się plebejska a w sensie osobowościowym autorytarna i
histeryczna.
~radoskur22 : Podstawową funkcją religii jest wyjaśnianie nieokreślonego za pomocą określonego, zakrywanie pustego horyzontu. Owo zakrywanie, czymś dającym się jakoś określić i wyrazić, pozwala poczuć się bardziej swojsko w świecie mało zrozumiałym dla mas. Religia, nie dostarczając konkretnych korzyści (nagród) za podporządkowanie się pasożytujących na wiernych kapłanom, dostarcza także nagrody zastępcze, fikcyjne ( tzw. kompensatory) - zapowiedzi otrzymania nagrody ( zapłaty) przedstawione w oparciu o wyjaśnienia, które nie poddają się jednoznacznej ocenie, a więc głównie w formie obietnicy życia wiecznego po śmierci, bo to przecież największa niesprawdzalna obietnica, jaką da się wymyślić. Pomysł taki prawdopodobnie powstał w starożytnych armiach, bo czym innym niż rajem można skutecznie zachęcić najemnego żołnierza do oddania swego życia w walce? Ale jaką cenę za takie samo okłamywanie się za pomocą wiary religijnej trzeba zapłacić?
~WAZNA INFORMACJA ________________ : U nas w korporacji na wyjazdach integracyjnych
wszystkie niewierzące zdradzają mężów z kolegami z pracy a te niewierzące nawet
nie jeżdżą na takie imprezy bo wiedzą że tam tylko seks i alkohol. Co z tego wynika??
Ja nigdy takiej puszczalskiej, która jeździ na wyjazdy służbowe nie wezmę na
matkę dla swoich dzieci. Jednak wierząca kobieta jest lepszą matka i żoną…
~jasniepon : Nigdy w
historii czarnym nie zależało na dobrobycie. Dla nich biedny to potencjalny
wierny - i cóż im się dziwić? Zawsze w sytuacji wzrostu gospodarczego będą się
starali włożyć patyka w mechanizm gospodarki albo podszczują do wojny. Bo tak
było, jest i niech już nie będzie!!!
~Jagero : To pokazuje, że ciemnogród i ludzie którzy mają
dzieci w wieku niemowlęcą-szkolnym napędzają kościół bo takimi ludźmi łatwo
sterować albo nie mają po prostu wyboru!! Mój syn chodził do kościoła rzadko,
bo rzadko, ale chodził do skończenia gimnazjum. Po skończeniu go wypiął się
całkowicie na niego i powiedział, że z tą bandą złodziei nie chce mieć więcej
nic wspólnego i ja mu się wcale nie dziwię....
~Filozof do ~lnxx: Agnostycyzm nie jest
deklaracją wiary, ale wiedzy (w Twoim wypadku jesteś przekonany, że nie można
wiedzieć). Ma się to nijak do wiary. Możesz być ateistą agnostykiem - czyli
"skoro nie mamy żadnej wiedzy na ten temat, to nie zamierzam wierzyć w
ogóle" - lub teistą agnostykiem - "wierzę w absolut, chociaż wiem, że
nie umiem go poznać i przeniknąć myślą".
Agnostycyzm NIE JEST żadnym 3cim wyjściem.
Agnostycyzm NIE JEST żadnym 3cim wyjściem.
~zadziwiony : No dobrze, a teraz komentarz na serio. Fakt, że
religia jest skorelowana z biedotą i kiepską edukacją jest znany od lat i nie
ma tu żadnej nowości. Zależność jest, naturalnie, obukierunkowa: tam, gdzie
jest bieda i kiepska edukacja, tam jest silna religia, tam, gdzie było bogactwo
i dobra edukacja, a jest silna religia, wraca bieda i zła edukacja. Martwi
natomiast prostackie pojęcie terminu ateizm. Według CBOS, jak widać z
powyższych sformułowań, ateista to ktoś głęboko przekonany o nieistnieniu boga.
Taki ktoś jest de facto osobą WIERZĄCĄ, tyle, że w nieistnienie boga. Ateista
nie wierzy w boga z przyczyn ideologicznych. Ateista nie wierzy w boga, bo nie
ma żadnych dowodów wskazujących na istnienie takiej istoty. I to jest powód
owej "niewiary". Różnica jest tu dramatyczna: jeden
"ateista" stosuje dokładnie ten sam sposób "wyjaśniania" świata,
co religie, tylko jego bóg nazywa się "brak boga"; drugi ateista
stosuje w zasadzie metodę naukową: zbiera fakty, różne, analizuje je,
konfrontuje, poddaje statystyce, wyprowadza wnioski i stosuje się do wniosków,
bo są narzucane nie przez światopogląd, a przez rzeczywistość.
Wypada współczuć pracownikom CBOS, że w trakcie ich głębokiej edukacji religijnej w państwowych szkołach nikt im tej różnicy nie wyjaśnił.
Wypada współczuć pracownikom CBOS, że w trakcie ich głębokiej edukacji religijnej w państwowych szkołach nikt im tej różnicy nie wyjaśnił.
~jms : Wg. mnie istoty o wiele mądrzejsze od nas,
stworzyły nas do konkretnych celów, czyli do harówki, wpoiły nam program, że
sześć dni pracuj siódmy leż, w celu aby robot nie zepsuł się zbyt szybko,
później istoty odleciały w siną dal zapowiadając powrót, a jeżeli stosować się
do zasad wiary , czyli żyć skromnie to pracować wcale nie trzeba, bo po co, na
kogoś? Rząd nie lepiej dba, aby ludzie byli wierzący, bo jak wszyscy przestaną
wierzyć w coś to z Polski zostaną tylko trociny, kto będzie przestrzegał prawa,
no, kto? Stanie się słynne powiedzenie kraść, pier. nie żałować bieda musi
pofolgować. Wszystkie chwyty będą dozwolone.
Taki Putin to mądry gość, dobrze wiedział, że bez idei rozleci się każde państwo, i komunę zastąpił prawosławiem. U nas specjalnie niszczą wiarę, bo wiedzą, że tak zniszczą Polskę.
Taki Putin to mądry gość, dobrze wiedział, że bez idei rozleci się każde państwo, i komunę zastąpił prawosławiem. U nas specjalnie niszczą wiarę, bo wiedzą, że tak zniszczą Polskę.
~zimny lech : Głęboko wierzący chrześcijański rolnik, chcąc
aby spadł deszcz, gdyż susza zagraża jego plonom, modli się do boga lub jego
zastępcy, bożka, czyli „patrona" rolników, św. Izydora. Jest przekonany,
że modlitwa sprawi, iż Matka Natura wbrew własnym prawom, dla jego doraźnej
potrzeby, nakaże chmurze deszczowej zmienić swój bieg w przestworzach i
popłynąć nad jego pole, zraszając je deszczem.
Mieszkańcy Afryki, mając ten sam problem, korzystają z pośrednictwa szamana, który stosuje różne praktyki magiczne, z tańcami rytualnymi włącznie. I w sumie, na czym polega różnica między „cywilizowanym" chrześcijaństwem, a pogańskimi i barbarzyńskimi „dzikusami" z Afryki?
Mieszkańcy Afryki, mając ten sam problem, korzystają z pośrednictwa szamana, który stosuje różne praktyki magiczne, z tańcami rytualnymi włącznie. I w sumie, na czym polega różnica między „cywilizowanym" chrześcijaństwem, a pogańskimi i barbarzyńskimi „dzikusami" z Afryki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz