Translate

niedziela, 8 września 2013

Słowo, które podzieliło świat - Komentarze...148


Słowo, które podzieliło świat.

18 wrze­śnia 2012 roku prof. Karen Leigh King z Ha­rvar­du po­ka­za­ła świa­tu nie­wiel­ki ka­wa­łek pa­pi­ru­su, który wy­wo­łał burzę w mię­dzy­na­ro­do­wych me­diach. Skra­wek za­pi­sa­ny w ję­zy­ku kop­tyj­skim po­zo­sta­wił chrze­ści­jan na całym świe­cie z otwar­tym py­ta­niem o pew­ność zasad tkwią­cych u pod­staw wła­snej re­li­gii. Po­sta­wił rów­nież trud­ne za­da­nie przed współ­cze­sną nauką, która musi zwe­ry­fi­ko­wać swoje moż­li­wo­ści po­zna­nia tek­stu sprzed ponad szes­na­stu stu­le­ci. A wszyst­ko to przez słowa: „…Jezus rzekł im: »Moja żona« (…) ona może stać się moim uczniem”. W tej spra­wie po­zo­sta­je wciąż wię­cej pytań, niż od­po­wie­dzi. Co wiemy dzi­siaj o „Ewan­ge­lii żony Je­zu­sa”?



Profesor Karen King jest uznanym naukowcem Uniwersytetu Harvarda. Od 2009 roku jest kierowniczką harvardzkiej Katedry Teologii, funkcję tę pełni jako pierwsza kobieta w historii. King posiada bardzo bogaty dorobek naukowy, w którym skupia się przede wszystkim na chrześcijańskich apokryfach (czyli nieuznanych przez Kościół tekstach religijnych), komparatystyce (czyli porównywaniu) religii i studiach historycznych. Interesuje ją wszystko, co zadaje pytania ustalonym standardom: granice ortodoksji, ale i herezji, gender studies oraz problem religii i przemocy.

Wśród jej publikacji możemy znaleźć takie tytuły jak: „Czym jest Gnostycyzm?”, „Ewangelia Marii Magdaleny”, „Tajemne objawienie Jana”, czy „Wizerunki kobiet w gnostycyzmie”.

Kontrowersyjny fragment papirusu został zaprezentowany przez profesor King 18 września 2012 r. w czasie Międzynarodowego Kongresu Studiów Koptyjskich w Rzymie, w Patristic Institute Augustinianum, zaledwie kilka kroków od Watykanu. Papirus datowany został na IV w. n.e., King postawiła jednak hipotezę, że może być on koptyjskim tłumaczeniem tekstu pochodzącego z II w n.e. To w tym czasie powstały również inne, napisane w języku koptyjskim, Ewangelie gnostyckie, które zostały odkryte w ciągu ostatni 120 lat na terenie Egiptu. Najgłośniejsze z nich to: Ewangelia Marii Magdaleny, Ewangelia Judasza, Ewangelia Tomasza i Ewangelia Filipa.

Medialna nazwa

Fragment wielkością zbliżony do wizytówki, o wymiarach 8 na 4 cm, jest zapisany z obu stron. Jedna z nich jest bardzo mocno zniszczona, można na niej odczytać tylko trzy słowa, reszta to kilka ledwie widocznych linii atramentu. Na drugiej stronie jest osiem niekompletnych linii tekstu. Z papirusu możemy odczytać m. in.: 1. „nie [dla] mnie. Moja matka dała mi ży[cie]…”, 2. „Uczniowie powiedzieli do Jezusa”, 3. „przeczyć. Maria jest warta tego”, 4. „…Jezus rzekł im: „Moja żona”, 5. „ona może być moim uczniem”.

Karen King nazwała znaleziony fragment „Ewangelią żony Jezusa”. Takie określenie tekstu wydało się King całkiem oczywiste, ponieważ miało porównawczo umiejscowić go w szeregu innych alternatywnych relacji na temat życia Jezusa, jak np. wspomniane już: Ewangelia Judasza lub Ewangelia Marii Magdaleny. Efekt był jednak odwrotny, King uruchomiła medialną lawinę w duchu teorii spiskowej, której nie udało się zatrzymać. Pomimo tego badaczka dobitnie podkreśla, że „Ewangelia żony Jezusa nie powinna być postrzegana jako dowód na to, że Jezus, jako postać historyczna, miał żonę”. Czego więc możemy się z niej dowiedzieć?

Problem wiary, czy nauki?

Dokument – jeżeli okaże się autentyczny – nie jest rewolucyjnym dowodem na to, że Jezus faktycznie miał żonę, ale stanie się głosem w dyskusji na temat tego, co sądzili na ten temat pierwsi chrześcijanie. Jak mówi King: „Od samego początku chrześcijanie nie zgadzali się co do tego, czy faktycznie należy unikać małżeństwa, ale kiedy minął ponad wiek od śmierci Jezusa, zaczęli wzywać argument o jego małżeństwie dla poparcia swoich argumentów”.  Kontrowersje wokół małżeństwa, celibatu i rodziny były szeroko dyskutowane przez pierwszych chrześcijan. Sam św. Paweł w swoich listach przekonywał, że lepiej unikać małżeństwa, jeżeli jest się człowiekiem wolnym i zdolnym do życia w czystości. Podobnie – żyjący na przełomie I i II w. - Klemens Aleksandryjski i Tertulian, uważali, że należy brać przykład z Chrystusa i nie żenić się. U podstaw chrześcijaństwa tkwił potężny lęk przed małżeństwem i, przede wszystkim, seksualnością.


Nowe odkrycie jest okazją do weryfikacji naszej wiedzy na temat początków chrześcijaństwa. Zrozumienia tej części poglądów, która nie została zaakceptowana przez Kościół. Dlatego jak podkreśla znany angielski biblista, ojciec Henry Wansbrough: „Odkrycie to nie będzie miało większego znaczenia dla kościoła chrześcijańskiego. Wykaże ono, że w II w. n.e. była pewna grupa wyznawców posiadająca takie przekonania (..)
To bardziej sprawa nauki, niż wiary”.

Udane fałszerstwo?

Już w momencie prezentacji przez King kontrowersyjnego papirusu, w środowisku naukowym wywiązała się żarliwa dyskusja na temat autentyczności znaleziska. Profesor Craig Evans z Acadia Divinity College w Nowej Szkocji napisał na swoim blogu, że papirus sam w sobie prawdopodobnie jest stary, może nawet pochodzić z IV lub V wieku n.e., ale „dziwnie zapisane litery są prawdopodobnie współczesne i odzwierciedlają dzisiejsze zainteresowanie Jezusem i Marią Magdaleną”. Z kolei profesor Francis Watson z Uniwersytetu Durham w Karolinie Północnej napisał pracę naukową na poparcie własnej tezy, według której zaprezentowany papirus jest tekstem patchworkowym z „autentycznej” Ewangelii Tomasza, z której słowa zostały wyciągnięte z kontekstu i ułożone poza jakimkolwiek porządkiem. Również watykański dziennik „L’Osservatore Romano” nazwał fragment „Ewangelii żony Jezusa” „bardzo współczesnym fałszerstwem”.

Część badaczy zakwestionowała autentyczność papirusu na podstawie jego wyglądu i kształtu liter. Większość z nich zrobiła to na podstawie fotografii.  Nieufność od początku zwiększało również niewiadome pochodzenie papirusu: został on przekazany przez prywatnego kolekcjonera, który nie chce ujawniać swojej tożsamości. Sama King potrzebowała ponad roku, żeby zainteresować się znaleziskiem. Jej również pierwsze nadesłane zdjęcia wydały się podejrzane. Dopiero kiedy papirus trafił do jej rąk, zaczęła podchodzić do niego z większą ostrożnością.

Wstępne badania, które przeprowadziła z profesor Anne Marie Luijendijk, specjalistką od Nowego Testamentu  i wczesnego Chrześcijaństwa z Uniwersytetu Princeton i uznanym papirologiem Rogerem Bagnallem, dyrektorem nowojorskiego ISAW (Institute for the Study of the Ancient World), potwierdziły autentyczność dokumentu. To po nich King zdecydowała się na publiczną prezentację odkrycia. Wciąż jednak konieczne było wykonanie szczegółowych badań technicznych, pozwalających określić wiek atramentu. Wyniki tych badań miały być opublikowane na początku tego roku. W pierwszym tegorocznym numerze kwartalnika Harvard Theological Review King planowała opublikować szczegółowy artykuł na temat „Ewangelii żony Jezusa”. Niestety tekst wciąż się nie ukazał.

Kim mogła być „żona Jezusa”?

Tuż po ogłoszeniu odkrycia, odezwały się w liczne głosy wskazujące na to, że występujące na papirusie słowo „żona”, może odnosić się do Kościoła (zgodnie z interpretacją: Kościoła–Oblubienicy z „Pieśni nad Pieśniami”). Karen King wykluczyła jednak takie odczytanie, twierdząc, że w kontekście słów na papirusie wyraz „żona” jednoznacznie wskazuje na swoje podstawowe znaczenie. Do jakiej więc postaci może się on odnosić?
Dla mediów stało się oczywiste, że musi chodzić o Marię Magdalenę. Co ciekawe, King wcale nie jest przekonana również do tej interpretacji. Maria Magdalena jest przedstawiana w Ewangeliach jako bliska towarzyszka Jezusa, zawsze jednak jest nazywana Marią z Magdali. Jak zaznacza King, w tamtych czasach kobiety były identyfikowane poprzez swoje relacje z mężczyznami, dlatego istnieje małe prawdopodobieństwo, że Maria Magdalena – rozpoznawana zawsze przez nazwę rodzinnego miasteczka – mogła być uznawana za żonę Jezusa. Jest to zbyt istotny szczegół, żeby mógł zostać przemilczany w tylu przekazach. Ponadto King przyznaje: „Nie uważam, że żoną Jezusa była Maria Magdalena (…) że Jezus był żonaty lub nie. Uważam, że tradycja milczy na ten temat i po prostu nie wiemy tego”.

Trzy Marie

Jednak trop wszystkich teorii, które obstają przy założeniu, że Jezus był żonaty, prowadzi do Marii z Magdali. Dlaczego?
Maria Magdalena jest jedną z najważniejszych postaci kobiet w Nowym Testamencie, będąc tym samym chyba najbardziej niejasną i najczęściej mylnie interpretowaną bohaterką, której od wieków towarzyszy zła sława. Według przekazów biblijnych Maria z Magdali dołączyła do uczniów Jezusa po tym, jak Chrystus wypędził z niej siedem złych duchów. Tradycja kościelna do jej postaci dołączyła dwie inne Marie. Przez wieki była utożsamiana z cudzołożnicą z Ewangelii Łukasza i mylnie łączona z Marią z Betanii, siostrą Marty i Łazarza. Za te powiązania odpowiada papież Grzegorz I Wielki, który w jednej ze swoich homilii około roku 591 powiedział: „Wierzymy, że kobieta, którą Łukasz nazywa grzesznicą a Jan Marią, to ta sama osoba, z której, według Marka, Jezus wypędził złe duchy”. Obie postaci nałożyły się na wizerunek Marii Magdaleny, rodząc wiele mylnych i krzywdzących stereotypów. Dopiero w roku 1969 papież Paweł VI oficjalnie oddzielił postać Marii Magdaleny od postaci dwóch pozostałych Marii.

Maria Magdalena jest dwunastokrotnie wspomniana w Nowym Testamencie, wszyscy ewangeliści zgodnie piszą, że jako pierwsza przybyła do grobu Jezusa. Kościół od samego początku próbował zdyskredytować rolę Marii Magdaleny. Miało to oczywisty związek z brakiem akceptacji dla aktywnej roli kobiet w życiu duchowym. Tym samym Magda Magdalena, jak większość kobiet, została utożsamiona z kobietą zagubioną moralnie, chociaż w Nowym Testamencie próżno szukać chociaż najmniejszej wzmianki, która sugerowałaby, że Maria Magdalena była grzesznicą lub prostytutką, co zarzucano jej przez całe wieki.

Apostołka Apostołów

Warto jednak wrócić na moment do pierwszych wieków chrześcijaństwa. Bowiem u jego początków pozycja Marii Magdaleny była zupełnie inna. Niektórzy z wczesnych Ojców Kościoła nazywali Marię z Magdali "Apostołką Apostołów", mając na uwadze przekazy ewangelijne, mówiące, że Maria pierwsza zjawiła się u grobu Jezusa. Profesor Bart D. Ehrman z Uniwersytetu Południowej Karoliny, specjalizujący się w Nowym Testamencie i historii Ojców Kościoła, wskazuje na prace anonimowego wczesnochrześcijańskiego pisarza, który w komentarzu do starotestamentowej „Pieśni nad Pieśniami” napisał, że zmartwychwstały Jezus po raz pierwszy ukazał się kobietom i przekazał im informację, aby radosną nowinę zaniosły apostołom. Erhman przytacza następujący cytat z pisarza: „Chrystus ukazał się apostołom i powiedział im, »To ja, który ukazałem się tym kobietom i Ja, który wysłałem je do was w roli apostołek«”. Określenie Marii Magdaleny mianem Apostołki Apostołów ugruntowało się w średniowieczu. Tytuł ten przyznał jej również Jan Paweł II. Także Benedykt XVI wskazywał na szczególną rolę Marii Magdaleny, która była jedną z najważniejszych postaci we wszystkich Ewangeliach.

Żeński odpowiednik św. Piotra

Postać Marii Magdaleny od początku była bardzo pozytywnie przedstawiana w Ewangeliach gnostyckich. W większości tekstów z tej grupy Maria Magdalena była uosabiana z Mądrością. W „Pisti Sophia” (Wiara i Mądrość), gnostyckim tekście z II wieku, napisanym w języku koptyjskim, Maria Magdalena jest ukazana jako opoka Kościoła. Jest przedstawiona w roli, która została przypisana św. Piotrowi.

Również w Ewangelii Filipa Maria jest opisana jako symbol mądrości, ponadto możemy znaleźć w niej cytat: „A towarzyszką Zbawiciela jest Maria Magdalena. A Chrystus miłował ją bardziej od innych uczniów, całując ją często w usta. Pozostali byli tym zgorszeni i okazywali niezadowolenie. Mówili doń: Dlaczego miłujesz ją bardziej niż nas? Zbawiciel odpowiadał im, mówiąc: Dlaczego nie miłuję was tak jak jej?”. Informacja o częstym całowaniu w usta zwykle była wykorzystywana przez zwolenników teorii jakoby Marię z Jezusem łączyły relacje intymne. Trzeba jednak pamiętać, że na początku naszej ery pocałunek w usta był powszechnie praktykowanym elementem powitania. Znacznie ciekawsza jest druga część powyższego cytatu, która faktycznie wskazuje na niezwykłą pozycję Marii Magdaleny w gronie apostołów Chrystusa.

W odkrytej w 1886 roku Ewangelii Marii Magdaleny został bardzo wyraźnie zaznaczony konflikt pomiędzy Marią Magdaleną a Piotrem, który nie mógł się pogodzić z wysoką pozycją kobiety w kręgu apostołów. Jak czytamy: „A Piotr zapytał: Czy Zbawiciel zaiste mówił na osobności z kobietą, a nie otwarcie z nami? Czy mamy się do niej zwrócić i słuchać jej wszyscy? Czy wolał ją od nas? A Lewi odparł: Piotrze, zawsze łatwo się unosiłeś. Teraz widzę, że walczysz z tą niewiastą, jakbyś był jej wrogiem. Jeżeli Zbawiciel ją wyniósł, kimże zaiste jesteś, abyś miał ją odrzucać? Zapewne Zbawiciel zna ją bardzo dobrze. Dlatego miłował ją bardziej niż nas”.

Karol King kontra Dan Brown

Maria Magdalena to bez wątpienia postać, która poruszała wyobraźnię twórczą ludzi wielu epok. Była bohaterką niezliczonych średniowiecznych legend, często przedstawiano ją w sztukach plastycznych. Jej wizerunek był zawsze kontrowersyjny: z jednej strony była postacią otaczaną kultem, równie często jednak uwypuklano – niesłusznie, jak wiemy - grzeszne aspekty jej życia. W XX i XXI wieku jej postać zaczęła być żywo dyskutowana, na co wpływ miały liczne powieści, najczęściej fantastyczne, których była bohaterką. Prawdziwą „sławę” jej postaci przyniosła powieść „Kod da Vinci” Dana Browna, która przypieczętowała wszystkie spiskowe teorie na temat życia i relacji łączących Marię Magdalenę z Jezusem. Cała intryga u Browna skupiła się na Marii Magdalenie, która w momencie ukrzyżowania Jezusa miała nie tylko być  jego żoną, ale również nosić jego dziecko. Mając w sobie krew Zbawiciela, była św. Graalem. Po śmierci Jezusa uciekła do Francji i tam dała początek dynastii Merowingów. Brown oparł swoją fabułę na przekazach pochodzących z Ewangelii gnostyckich, wyraźnie sprzeciwiając się nauczaniu Kościoła katolickiego.

Odkrycie Karol King bardzo szybko zaczęło być porównywane do powieści Browna. Zarzucono mu powierzchowność, tanią sensacyjność i niezwłocznie podważono jego autentyczność. Ta ostatnia kwestia wciąż nie została jednak przesądzona. Co będzie, jeżeli papirus okaże się prawdziwy? Według King nie będzie oznaczać to nic szczególnego, ten skrawek papieru nie wywróci do góry nogami całej tradycji teologicznej. „Wielu osobom ciśnie się na usta pytanie czy ten fragment powinien doprowadzić nas do ponownego przemyślenia tego, czy Jezus miał żonę. Ja jednak uważam, że on nie może naprowadzać nas na taką czy inną odpowiedź na to pytanie, lecz powinien prowadzić nas do przemyślenia tego jak w pozytywny sposób możemy postrzegać w Chrześcijaństwie seksualność i małżeństwo”.

STRONA CZYTELNA:

1. nie [dla] mnie. Moja matka dała mi ży[cie...
2. Uczniowie powiedzieli do Jezusa
3. przeczyć. Maria jest warta tego
4. ... Jezus rzekł im: „Moja żona”
5. ona może być moim uczniem
6. Pozwólcie niegodziwym ludziom pysznić się
7. Co do mnie, przebywam z nią, aby
8. obraz
STRONA NIECZYTELNA:
1. moja mat[ka
2. trzy
3. ...
4. naprzód, który
5. (nieczytelne ślady atramentu)
6. (nieczytelne ślady atramentu)
***

Pisząc tekst korzystałam m. in. z artykułu Józefa Majewskiego, „Oblubienica Mistrza” („Tygodnik Powszechny”), opracowania Karen L. King przy współpracy z A. M. Luijendijk, „Jesus said to them, »My wife…«. A New Coptic Gospel Papirus”, tekstu Lisy Wangsness, „Harvard profesor identifies scrap of papirus suggesting some early Christians believed Jesus was married” (Boston Globe) i tekstu Jaweed Kaleema, „The Gospel of Jesus Wife, New Ewarly Christian text, Indicates Jesus May Have Been Married" (Huffington Post).

Autor:
Emilia Padoł

Źródło: Onet



KOMENTARZE:

~mikus : Cala ta paplanina o Bogu to jedna wielka ściema. Skoro np. ostrzegł Noego i jego rodzinę przed potopem, to, dlaczego nikogo nie ostrzegł przed Hitlerem i II wojna światową? Zginęło w niej 50 MILIONÓW ludzi (niektórzy w strasznych mękach i cierpieniach). Widać, że Boga to nic nie obchodzi i ma w nosie czy ludzie żyją z pokoju czy nie. Kler mówi, że wszystko, co się dzieje i co robimy to plan Boży. Idąc tym tokiem wnioskuję, że to Bóg wymyślił tę wojnę. Na koniec dodam, że podczas wojny było ze 40 zamachów na życie Hitlera i niestety żaden nie udany - czyżby Bóg nie chciał żeby wojna skończyła się szybciej i mu pomagał???? Podobnie nie ingerował jak podczas wojen krzyżowych gdzie zabijano niewinnych ludzi (tylko, dlatego że byli innowiercami) w jego imię. Czy to jest to miłosierdzie i którym mówią nam kapłani?

~Za z do ~Winicjusz: Proszę się zastanowić o czym Pan pisze.
Czym innym było święto przesilenia ( słowiańskie Ś. Jarego), jeszcze czym innym było germańskie święto Noc Walpurii. Tak się składa, że Wielkanoc przypada w okresie pomiędzy tymi świętami - nie przypadkowo.
Chrześcijaństwo zaadaptowało i święta i bóstwa pogańskie. Kult świętych, oraz terminy świąt kościelnych nie są przypadkowe, a także połączone są z odpowiednimi obrzędami i wierzeniami pogańskimi. Np. Boże Narodzenie. Jezus nie urodził się w grudniu, ale na ten miesiąc kościół wyznaczył święto jego narodzin posiłkując się tzw. pogańskimi mitologiami. Oto nadchodzi Pan, który rozproszy mrok brzmi znajomo nie tylko Katolikom, ale też pierwotnym ludów północy, Germanom, Słowianom itp. Naginanie nauki do swoich przekonań i potrzeb nie jest niczym nowym. Proszę pamiętać, że historie piszą zawsze ci, którzy zwyciężyli. To jest ich wersja wydarzeń, często bardzo subiektywna.

~eh do ~Za z: Dokładniej to nie chrześcijaństwo a Katolicyzm. Choć jak sądzę nie ma znaczenia, w jaki dzień chcesz uczcić Boga a dzisiaj już nikt nie pamięta jakiegoś Mitrę a szczególnie jakieś zamierzchłe święta germańskie. Choć jak sądzę katolicy powinni wiedzieć, zważywszy, że prawie cała ich wiara opiera się głównie na tzw. tradycji, czyli również na zaadoptowanych z pogaństwa obrzędach

~ESC do ~next: Katolicyzm to najbardziej obłudna i wyrafinowana wiara jaka kiedykolwiek powstała! Potraficie bezczelnie kłamać na temat Hitlera, który był KATOLIKIEM! Kto podpisał KONKORDAT w 1933r??? Mało tego! Hitler uczęszczał do kościoła, czego dowodem są liczne zdjęcia z tamtego okresu! Naziści w imię waszego boga na paskach mieli napisane BÓG Z NAMI! Razem z waszym bogiem mordowali! Nieuku! Nie było w historii POLSKI większego zaprzaństwa niż katolicyzm! To Watykan odpowiada w dużej mierze za Rozbiory Polski! Pius VI zaraz po I rozbiorze pobłogosławił Katarzynę II a Polakom kazał siedzieć cicho! Podczas INSUREKCJI KOŚCIUSZKOWSKIEJ skazano na śmierć 5 biskupów za zdradę POLSKI! Mało? Wiesz, dlaczego polski kler wypowiedział takie słowa "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”! Dlatego, że kler niemiecki zawarł porozumienie z nazistami zgodnie, z którym po wkroczeniu do Polski zajmie najwyższe stanowiska zajmowane przez kler polski! Między innymi na tej podstawie KOMUNIŚCI po roku 1945 zerwali konkordat z Watykanem! Twój KOŚCIÓŁ jest również odpowiedzialny za powstanie Katolickiego Obozu Koncentracyjnego w Jasenowac! To tam w imię twojej chorej wiary mordowano za wiarę! W tym kraju obowiązkową lektura powinna być: KRYMINALNA HISTORIA CHRZEŚCIJAŃSTWA! Może wtedy byłoby mniej takich nieuków jak ty!

~KiKiKi do ~mikus: Religia to paranoja i porażka rodu ludzkiego. Modlą się wszyscy do jednego Boga, (bo iluż to tych Bogów miałoby tworzyć nasz wszechświat? A Bóg tylko jednej religii nie jest żadnym prawdziwym Bogiem, lecz tylko bożkiem. Potem się o niego kloca a bywa i tak, że zabijają i mordują w jego imieniu, Jakiż to MIŁOSIERNY i ponoć kochający ludzi Bóg by na to pozwolił? A jeśli ten WSZECHMOGĄCY Bóg nie sprzeciwia się złu wokół, to albo, to jest zgodne z jego zamysłem i planami albo on jest bezradny i nic nie może!!! Tylko, po co się o cokolwiek modlić do takiego Boga?

~JAM : Faktem jest, że istniał taki człowiek jak Jezus Chrystus w dawnych czasach. Na pewno miał żonę (Marię z Magdalii) i nie wykluczone, że miał też dzieci. Może i był nauczycielem? Ale nie ma dowodów na to, że był Bogiem:) i, że nim był na pewno nie wierzę, bo gdyby ten świat nadzorował jakiś Bóg to życie byłoby o wiele lepsze. Wg. Biblii Bóg po potopie obiecał, że nigdy więcej nie ześle na ludzkość tak wielkiej katastrofy. A co było potem? Choćby II wojna światowa. Bardziej wierzę w reinkarnację niż w jakieś "niebo" i "piekło", bo, np. jeżeli człowiek popełni jakiś grzech ciężki np. zabije kogoś to wystarczy, żeby dostał rozgrzeszenie u spowiedzi, a potem znowu ma czystą kartę tak? Bardziej wierzę, że każdy człowiek teraz pracuje na swoje następne życie.
 
~TOM do ~Winicjusz: Sam sobie odpowiedziałeś. „Wielka Noc." Porównaj boże narodzenie. Dlaczego jest stałym świętem pogańskim (przesileniem zimowym zwanym świętem słońca) później chrześcijańskim przypadającym nie wcześnie, nie później lecz 25 grudnia. W której to ewangelii jest wskazana data narodzin Chrystusa. Natomiast śmieć i z martwych wstanie, dlaczego się zmienia, to już odpowiedziałeś. Och taka tam zbieżność niewinna.

~Winicjusz do ~Za z: Dla pierwszych chrześcijan liczył się tylko sam fakt, że Bóg stał się człowiekiem. Pamięć o miejscu i dacie zupełnie zaginęła. Dopiero w III wieku podjęto wysiłki ustalenia, kiedy właściwie urodził się Chrystus. Teolodzy wysuwali różne hipotezy, pojawiały się różne daty: 6 i 10 stycznia, 25 marca, 15 i 20 kwietnia, 20 i 25 maja. Kościół w Armenii opowiedział się za 6 stycznia, egipski - za 8 stycznia. Wreszcie sobór w Nicei w roku 325 ogłosił oficjalnie, że właściwą datą jest 25 grudnia. W kulturach pogańskich obchodzono wówczas liczne święta związane z przesilaniem zimowym, gdy dzień zaczyna stawać się dłuższy. W starożytnym Rzymie obchodzono hucznie święto Natalis Solis Invicti - Narodziny Niezwyciężonego Słońca. Nadanie starym, pogańskim obrzędom nowej, chrześcijańskiej treści okazało się bardzo skuteczne.
Używanie określeń, że Kościół zawłaszczył" pogańskie święta jest nieporozumieniem.

~Za z do ~eh: A co udowodnił Jezus?
Wszystko to pozostaje w kwestii wiary i odczuć bardzo subiektywne.
Neron był postacią historyczną, Uważał się za Boga. A może też był bajką?
Dlaczego biblijne postacie nie są bajką? Bo tak wierzysz, bo tak chcesz wierzyć ( w końcu masz wolną wiarę).Tak samo wierzyli starożytni, tak też będą wierzyć Ci, którzy przyjdą po nas. I jeszcze jeden drobiazg. Jakże częsty u ludzi wierzących, że ich wiara jest silna, niezachwiana i jedynie właściwa. Skąd to " Darwin z Tobą”? Z błędnego założenia, co do mojej osoby i jej wiary i odczuć. Skoro tak dalece myślisz się, jeśli chodzi o mnie, czy nie obawiasz się, że cały Twój światopogląd opiera się na błędnym założeniu? ( Pytanie retoryczne, bo znam na nie odpowiedź, jest najwyraźniej przewidywalna)

~eh do ~Za z: Zupełnie jak teoria Darwina, jest kwestią wiary i raczej chciejstwa bez żadnych konkretnych dowodów. Życie i działalność Jezusa jest zrelacjonowana przez wielu świadków. Wbrew twierdzeniom talibów wyznania ateistycznego jest postacią historyczną. Jednak to, co mówił nie musi dotrzeć do ciebie na tym właśnie polega sposób podziału ludzkości na zbawionych i straconych. Nie chcesz poznać Boga (Jezusa) i żyć z nim wiecznie? Nie chcesz żyć w sprawiedliwym, miłosiernym, świecie wiecznie z Bogiem, który wszystko stworzył? Teraz możesz właśnie wybrać. Zawsze możesz iść do miejsca kary - z automatu. Twój wybór!?

~Zenek : Ja tam wierzę w Dadźboga wiem że on i Światowid na pewno nie czekają na moją kasę. No i modlić mogę się za siebie. Do tego nie zdarzyło się by nie pomógł mi, gdy się do niego zwracałem. Wiem, że wiara jest sprawa indywidualna każdego, lecz uważam ze moi Bogowie już zasłużyli sobie na to by ich pochwalić. Co też niniejszym czynię?

~rosikoń do ~ted: Popełniasz błąd, bo Biblia magię potępia pod rygorem śmierci. Od samego początku potępia magię i spirytyzm. A Bóg zawsze poniżył ludzi, którzy magią się zajmowali, zajmują. Nie będzie takich ludzi na ziemi, po wojnie Bożej. Biblia wyraźnie zapowiada, że pewne grupy ludzi przestaną istnieć definitywnie na ziemi. Zginą z wyroku Bożego, w tym ludzie parający się magią i spirytyzmem. Magia to poważne przestępstwo wobec Boga. Biblia stawia je na równi z morderstwem,: ”Ale co do tchórzów i tych bez wiary, i obrzydliwych w swej plugawości, i morderców, i rozpustników, i uprawiających spirytyzm, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców — ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką. To oznacza drugą śmierć” księga Objawienia 21:8, jezioro ognia to inaczej gehenna, rodzaj śmierci lub unicestwienia przez Boga, nieodwracalnie, tzw. druga śmierć. Innymi słowy Bóg osobę lub instytucję, która dostała się do gehenny, wymazuje całkowicie ze swojej pamięci. Lepiej się czarami nie zajmować, ani magią, ani spirytyzmem, wróżeniem itp., itd..

~ted do ~rosikoń: Zatem masz wiedzę tylko jednostronną. Aby mieć pełen obraz trzeba poznać dokładnie nauki przyrodnicze, w tym osiągnięcia fizyki czy chemii, zestawić to z Biblią i dopiero wówczas wyciągać wnioski, co do świata. Uznajesz Biblię za prawdziwą jedynie na podstawie jej zapisów. Skąd masz pewność, że nie jest to fikcja? Poza tym wytłumacz:, dlaczego kościół od średniowiecza umieścił biblię w księgach zakazanych? Aż do 1962 roku???



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz