Translate

wtorek, 25 września 2018

Kościół musi się zmienić... 30 - BEZ KOMENTARZA




Mamy przełom. Kościół musi się zmienić [KOMENTARZ]

Przez wiele lat nie potrafiliśmy zbudować atmosfery sprzyjającej realnej walce z pedofilią w przestrzeni Kościoła. Duża część katolickiego społeczeństwa nie chciała dostrzec ofiar. Dziś do Fundacji „Nie lękajcie się” zgłaszają się nowe ofiary. Jednoznaczne oceny, piętnujące sprawców, hipokryzję hierarchów dodają im odwagi - pisze w komentarzu dla Onetu Artur Nowak.

Zdjęcie ilustracyjne

Sytuacja ofiar, które zostały wykorzystane seksualnie w przestrzeni Kościoła, jest inna niż pokrzywdzonych przez inne grupy zawodowe. Kiedy dziecko skrzywdzi nauczyciel czy trener - obok ofiar murem stają bliscy i otoczenie. Kiedy sprawcą jest kapłan, pokrzywdzony ma zazwyczaj przeciwko sobie nie tylko sprawcę. Staje przeciwko niemu rodzina i najbliższe otoczenie w obrębie parafii.

Duża część naszego społeczeństwa afirmuje przedstawicieli duchowieństwa, nadając im status lepszej części wspólnoty kościelnej. Stan zakonny i kapłański od najmłodszych lat kształtowany jest w mentalności wiernych jako ten doskonalszy. Wielu polskich katolików broni nieskazitelnego wizerunku tej „lepszej” kategorii ludu bożego. Dochodzi do paradoksu polegającego na tym, że w obrębie wiernych nie może się nawet toczyć dyskusja podważająca archetyp duchownego jako osoby bez skazy.

To pokazuje płytką religijność katolików. Przez wiele lat nie potrafiliśmy zbudować atmosfery sprzyjającej realnej walce z pedofilią w przestrzeni Kościoła. Duża część katolickiego społeczeństwa nie chciała dostrzec ofiar. Z ust hierarchów padały słowa, które ranią. Nie sposób zapomnieć słów arcybiskupa Michalika, który obwinił pokrzywdzonych, twierdząc, że „dzieci lgną”, prowokują pedofilów, biskupa Dydycza, który debatę o pedofilii w Kościele nazywał atakiem na Kościół. Sprawcy, którzy dopuszczali się nadużyć, byli transferowani z parafii do parafii. Zupełnie bezkarni.

Zestawianie duchownych z innymi krzywdzącymi dzieci grupami zawodowymi zupełnie do siebie nie przystaje. Pedofile w sutannach budują swoją relację z ofiarą, godzinami rozmawiając o masturbacji w trakcie spowiedzi. Zastępują im ojców, którzy porzucili rodzinę albo zwyczajnie się nią nie interesują. Kościelni sprawcy typują bowiem zazwyczaj ofiary w środowiskach, gdzie zabrakło któregoś z rodziców, gdzie pije się dużo alkoholu. Pokrzywdzone dziecko łatwiej zdezawuować niż to dziecko z rodziny, która poświęca mu uwagę.

Zmiana mentalna to proces. Można go porównać do procesu żałoby po stracie. Co stracił Kościół? Wizerunek nieskazitelnej instytucji. To nie tylko duchowieństwo ale też wielu wiernych nie może się z tą stratą pogodzić. Zdaje się jednak, że jesteśmy świadkami przełomu.

W maju byliśmy świadkami bezprecedensowej dymisji biskupów chilijskich, których papież Franciszek wezwał do Watykanu w związku z raportem wysłannika watykańskiego, arcybiskupa Charlesa Scicluna, dotyczącym nadużyć seksualnych w tamtejszym Kościele. W czerwcu poznaliśmy smutną prawdę o Theodorze McCarricku. Sprawa tego sędziwego kardynała wypłynęła w czerwcu 2018 roku. Chodziło o wydarzenia z lat 1971-1972, które miały mieć miejsce w nowojorskiej katedrze św. Patryka, a sprawa dotyczy ministranta.

Kiedy zrobiło się o niej głośno, Watykan zdecydował o natychmiastowym zakazie sprawowania posługi przez oskarżonego duchownego. 28 lipca 2018 papież Franciszek przyjął jego rezygnację z zasiadania w Kolegium Kardynałów. To smutne, bo bohater tego skandalu jeszcze tak niedawno wydawał się twarzą odnowy Kościoła w USA.

Nie tak dawno poznaliśmy raport wielkiej ławy przysięgłych dotyczący wykorzystywania dzieci przez duchownych stanu Pensylwania, który zreferował publicznie prokurator Josh Shapiro, to lektura porażająca. Media amerykańskie postawiły tezę, że Kościół katolicki jest organizacją przestępczą. Ponad 300 sprawców i ponad tysiąc ofiar. Te liczby porażają.

Watykan zarządza globalnym kryzysem.

Gdyby zliczyć wszystkie artykuły i materiały publicystyczne, które pojawiły się w polskich mediach w ostatnich tygodniach, okazałoby się, że jest ich więcej niż to co napisano przez ostatnie dziesięć lat na temat pedofilii nad Wisłą.

Do Fundacji „Nie lękajcie się” zgłaszają się nowe ofiary. Jednoznaczne oceny, piętnujące sprawców, hipokryzję hierarchów dodają im odwagi. Zazwyczaj są to osoby, które ukończyły trzydziesty rok życia. Ostatnio napisała też pani, która ma już ponad sześćdziesiąt lat. To, że mówimy otwartym językiem o patologii daje pokrzywdzonym wiarę, że zostaną zrozumiane. Nie muszą się już wstydzić, obwiniać. Są pokrzywdzonymi. Nie zrobili nikomu nic złego. Ich gniew to zdrowy objaw. Już nie muszą się bać.

Potrzeba jasnego apelu Kościoła. Biskupi powinni wezwać wiernych do ujawnienia pedofilów w Kościele, zaoferować im pomoc. Pokrzywdzeni muszą usłyszeć „Stoimy przy was”.

Artur Nowak – adwokat, publicysta, współautor (z Małgorzatą Szewczyk-Nowak) książki o pedofilii w Kościele „Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos”; właśnie wydał „Kroniki opętanej”, powieść motywowaną historią ofiary egzorcystów.

Chcesz porozmawiać o temacie? Zgłosić niewłaściwe zachowanie popełnione przez duchownego? Napisz do nas: szymon.piegza@redakcjaonet.pl, daniel.olczykowski@redakcjaonet.pl, dawid.serafin@redakcjaonet.pl



Czy zmiana w Kościele Katolickim jest możliwa?


czwartek, 20 września 2018

Szlachetna Paczka??? Ks. Stryczek rezygnuje???...29 - BEZ KOMENTARZA




Ksiądz Jacek Stryczek oddaje się do dyspozycji Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia "Wiosna"


Ksiądz Jacek Stryczek oddał się do dyspozycji Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia "Wiosna". Duchowny nie jest już prezesem stowarzyszenia Wiosna, które odpowiada za akcję "Szlachetna Paczka". To pokłosie dzisiejszej publikacji Onetu. Według ustaleń naszego dziennikarza Janusza Schwertnera założyciel stowarzyszenia od lat m.in: poniżał swoich pracowników czy stosował wobec nich szantaż emocjonalny.

Budynek kurii metropolitarnej w Krakowie
Budynek Kurii Metropolitarnej w Krakowie

Dziś opublikowaliśmy w Onecie tekst opisujący, jak pracuje się w stowarzyszeniu Wiosna. Na jego czele stoi ksiądz Jacek Stryczek, twórca Szlachetnej Paczki. Z naszych ustaleń wynika, że pracownicy "Wiosny" padli ofiarą swojego przełożonego, co doprowadziło część z nich na skraj wytrzymałości psychicznej.

Byli pracownicy stowarzyszenia zdecydowali się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z księdzem Stryczkiem. "Od 21 osób, z którymi się spotkałem, starałem się uzyskać precyzyjny opis mechanizmów panujących w stowarzyszeniu.

Skutki dostrzec łatwo: pracownicy boją się prezesa, często płaczą, mają zaniżoną samoocenę. Na spotkania ze mną przychodzili z drżącymi rękami, po nieprzespanych nocach, a nawet krótko po atakach paniki, wywołanych powrotem do wspomnień sprzed lat. Ważyli każde słowo. Gniew mieszał się z poczuciem wstydu, jakby wahali się, czy domowe brudy powinni prać na zewnątrz. Wielokrotnie usłyszałem, że nie chcą uderzyć w ideę, która jest im bliska i która nie może zostać zniszczona" - pisze w swoim reportażu Janusz Schwertner.

Głos w sprawie zabrała już krakowska kuria, która domaga się szczegółowych wyjaśnień od księdza. Oświadczenie wydał także zarząd stowarzyszenia "Wiosna". Możemy w nim przeczytać, że zarząd nie ukrywa "tego, że mogło dochodzić w WIOŚNIE do sytuacji emocjonalnie trudnych, stresujących i powodujących u pracowników dyskomfort. Każdego, kto tego doświadczył, przepraszamy.

Jednocześnie stanowczo oświadczamy, że nie akceptujemy w WIOŚNIE w relacjach z pracownikami praktyk, które zostały przedstawione w artykule. Trudno jest nam uwierzyć, że w istocie miały one miejsce, dlatego każdą z nich weryfikujemy".

(pm)


Krakowska kuria żąda wyjaśnień od ks. Stryczka


Władze kościelne domagają się szczegółowych wyjaśnień od księdza Jacka Stryczka, prezesa Stowarzyszenia "Wiosna". Ma to związek z dzisiejszą publikacją Onetu. Według ustaleń Janusza Schwertnera założyciel stowarzyszenia i akcji Szlachetna Paczka od lat m.in: poniżał swoich pracowników czy stosował wobec nich szantaż emocjonalny.

Ks. Jacek Stryczek
Ks. Jacek Stryczek

Głos w całej sprawie zabrała krakowska kuria. Jej kanclerz ksiądz Tomasz Szopa wydał specjalne oświadczenie. "Zarzuty pod adresem ks. Jacka Stryczka i Stowarzyszenia Wiosna, którego ks. Stryczek jest prezesem, zawarte w reportażu opublikowanym dzisiaj na portalu Onet.pl są bardzo poważne. Chociaż Stowarzyszenie Wiosna nie jest stowarzyszeniem kościelnym, to jednak ks. Jacek Stryczek, jako ksiądz Archidiecezji Krakowskiej podlega władzy kościelnej i dlatego przełożeni ks. Stryczka traktują te zarzuty z należytą powagą. Ks. Stryczek został poproszony o szczegółowe pisemne odniesienie się do oskarżeń".


Byli pracownicy stowarzyszenia zdecydowali się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z księdzem Stryczkiem. "Od 21 osób, z którymi się spotkałem, starałem się uzyskać precyzyjny opis mechanizmów panujących w stowarzyszeniu. Skutki dostrzec łatwo: pracownicy boją się prezesa, często płaczą, mają zaniżoną samoocenę. Na spotkania ze mną przychodzili z drżącymi rękami, po nieprzespanych nocach, a nawet krótko po atakach paniki, wywołanych powrotem do wspomnień sprzed lat. Ważyli każde słowo. Gniew mieszał się z poczuciem wstydu, jakby wahali się, czy domowe brudy powinni prać na zewnątrz. Wielokrotnie usłyszałem, że nie chcą uderzyć w ideę, która jest im bliska i która nie może zostać zniszczona" - pisze w swoim reportażu Janusz Schwertner.




Obłuda Katolicka nie zna granic. To tylko wierzchołek góry lodowej. Najwyższy czas pokazać, co dzieje się w placówkach zarządzanych przez kler.