Wigilia dla potrzebujących w
Krakowie. Kościuszko: zachowanie kard. Dziwisza jest groteskowe
Mimo trudnej sytuacji finansowej, restaurator
Jan Kościuszko znów zorganizuje na krakowskim Rynku Głównym Wigilię
dla potrzebujących. W wydarzeniu weźmie udział minister Władysław
Kosiniak-Kamysz. Nie wiadomo, czy obecny będzie kard. Stanisław Dziwisz,
którego postawę wobec całej akcji Kościuszko ostro skrytykował, nazywając
ją m.in. "groteskową". - Kard. Dziwisz wpada
na chwilę, rozlewa kilka misek zupy, robi sesję zdjęciową i znika - powiedział
Jan Kościuszko w rozmowie z Onetem. Kuria odpowiada: ksiądz kardynał
ma tak wiele zaproszeń, że nie jest w stanie zostać dłużej.
22 grudnia na krakowskim
Rynku stanie największy w Polsce wigilijny stół. Znajdzie się na nim ponad sto
tysięcy pierogów z kapustą oraz kilka tysięcy litrów zupy grzybowej. Potrawy
rozdawane będą od godziny 10.00 do 15.00. W ubiegłym roku rozdano potrzebującym
ponad 50 tysięcy porcji potraw wigilijnych.
- Apelowałem, żeby nie
spłaszczać tej akcji do formuły bicia rekordu w ilości pierogów. My pobijamy
smutne rekordy. Bieda jest potężna i tych ludzi jest z roku na rok jakby
więcej. Możemy wydać ok. 50 tysięcy posiłków - powiedział w rozmowie z Onetem
Jan Kościuszko. Jego zdaniem krakowski Rynek co roku pełen jest ludzi z
"wyrytymi na twarzach" trudnymi historiami, napisanymi przez życie.
Organizatorzy zwracają się z
apelem do mieszkańców Krakowa, aby w tym szczególnym dniu wsparli działania,
przynosząc na krakowski rynek konserwy i produkty żywnościowe, które rozdawane
będą wśród potrzebujących. - Wigilia jest akcją humanitarną, z jednej strony są
ci, którzy mogą coś dać, a z drugiej są ci, którzy muszą, lub chcą z tej pomocy
skorzystać. Nie ma żadnych udawanych form. Są ludzie, którzy dają i którzy
biorą. Prosimy krakowian, żeby przyszli na rynek krakowski i przynosili, jak co
roku konserwy i inne produkty - powiedział Jan Kościuszko.
Trudna współpraca z krakowską kurią
Restaurator odniósł się
także do współpracy z krakowską kurią, która nie układa się najlepiej. -
Postawa kardynała Dziwisza jest dla mnie groteskowa, ponieważ wpada na chwilę,
rozlewa kilka misek zupy, z ręką opatrzoną w kardynalski pierścień. Robi sesję
zdjęciową i znika - mówił Kościuszko w rozmowie z Onetem.
Rzecznik krakowskiej kurii
ksiądz dr Robert Nęcek komentując wypowiedź Kościuszki stwierdził, że kardynał
Dziwisz ma bardzo wiele zaproszeń i na każde stara się odpowiedzieć. Stąd brak
czasu. - W tej chwili trudno mi powiedzieć jak długo ks. kardynał będzie na
wigilii - powiedział ks. Nęcek w rozmowie z Onetem. - Ksiądz kardynał ma tyle
zaproszeń, że chce wszystkim im po trochu zadośćuczynić - dodał.
Restaurator uważa, że
współpraca z krakowską kurią wyglądała inaczej za czasów kard. Macharskiego. -
Wtedy to było bardziej uduchowione, to była bardziej nabożna historia -
powiedział. - Wigilia to nie jest akcja dla celebrytów - dodał.
Zdaniem Kościuszki za czasów
kard. Macharskiego kościół sam informował i pomagał przy organizacji Wigilii. -
On (kard. Macharski - red.) zadbał o to, żeby księża mówili o akcji w
kościołach. A teraz Dziwisz robi sobie sesję zdjęciową i wychodzi - powiedział
restaurator.
W Wigilii weźmie też udział
minister pracy i polityki społecznej. - Minister Kosiniak-Kamysz przyjeżdża już
kolejny raz, przywozi dary. Trzeba mieć jaja, żeby stanąć naprzeciwko tych
ludzi, będąc ministrem od spraw socjalnych - stwierdził krakowski restaurator.
Krakowska Wigilia po raz siedemnasty
Mimo trudnej sytuacji
finansowej Kościuszko nie zarzucił swojego pomysłu i nieprzerwanie od 17 lat
pomaga najuboższym. - Przyjeżdżają tu z bardzo odległych miejsc w kraju. Dla
wielu z nich, krakowska Wigilia na Rynku, to najważniejszych dzień w roku. Dlatego,
mimo trudności, nie dopuszczałem nawet myśli, że mogłoby jej nie być -
powiedział restaurator.
Krakowska Wigilia jest
największą taką akcją w Polsce. Z roku na rok przybywa potrzebujących, którzy
korzystają z pomocy. W zeszłym roku wydano najuboższym blisko 50 tysięcy
porcji. - Nie wstydźmy się biedy! Nie możemy przestać o niej mówić, przestać
jej pokazywać, bo stracimy na nią wrażliwość - mówił Kościuszko. - Każdy z nas,
na miarę swoich możliwości musi pomóc człowiekowi, który jest w trudniejszej
sytuacji niż my - dodał.
Honorowy patronat nad
tegoroczną Wigilią w Krakowie objął prezydent Jacek Majchrowski, który jak co
roku pojawi się na krakowskim rynku z darami w postaci produktów
żywnościowych.
Rozdawane będą także
słodycze, konserwy przekazane przez partnerów akcji oraz indywidualnych
darczyńców.
(PG)
Autor:
Rafał Cieniek
Źródło: Onet
KOMENTARZE:
~podatnik : Dziwisz to multimilioner. Żyje w pałacu. Ma sztab
służby. On nie rozumie biedaków.. Kardynał Macharski był dostępny dla wiernych
i osobiście im pomagał. Pamiętam przypadek, gdy załatwił ciężko chorej (obcej)
leczenie w Austrii i wysłał ją tam swoim samochodem (chyba fiatem 125 p). Nie interesowało
go czy z ran będzie ciekła ropa czy krew, że może zniszczyć się tapicerka. On
nawet nie znal taj chorej, ale jak koleżanka wiedziała jak do Niego dotrzeć i
mu to przedstawiła. Wystarczyło. Pan Kościuszko wie, co mówi. Nigdy się nie
dowiemy czy JP II wiedział o nominacji Dziwisza na kardynała i czy Dziwisz
przekazywał Mu wszystkie dokumenty, np. o pedofilach.
~Bartek do ~olala: Ale wiesz - tak jest
łatwiej. Po co analizować historię, zmierzyć się z ogromem wiedzy - skoro można
przyjąć ślepo poglądy "jedynie słuszne" i potępić każdego, kto myśli
inaczej Wyobraź sobie że owa sąsiadka zabroniła swojej dorosłej córce przebywać
u niej - bo ma "złe" poglądy i pewnie szatan nią steruje (córka nie
chadza do sukienkowych w niedzielę). Matka siedzi i się za nią modli. Dziennie
3 albo 5 razy różaniec. Córki do domu nie wpuszcza za to co miesiąc przeznacza
kilkaset złotych na owo radio.
~alumilka1 : A co robią Pisowscy katolicy dla ubogich w czasie
tak ważnych świąt? A pasibrzuchy kościelni nie mają czasu dla biednych, bo muszą
dopilnować, aby kucharze nie zrobili za mało potraw dla nich. Dziwisz jest
przedstawicielem kościoła w Krakowie i swoją osobą daje całkiem prawdziwy obraz
jak w dzisiejszych czasach kapłaństwo i katolicyzm są biznesem i podkładką
polityczną. Nie ma to nic wspólnego z naukami, jakie odebrałam w swoim domu 50
lat temu. Wówczas religia miała sens. Czy tak jest dzisiaj? Wątpię!!
~bb : Bardzo to smutne, że księża są tak daleko od
ludzi, a przez to tak daleko od Boga. Począwszy od wikariusza, a na biskupie
kończąc. Takie niedorzeczne postawy księży powinny być niechlubnymi wyjątkami,
a zdarzają się w każdej parafii. W moim odczuciu, to właśnie księża odchodzą od
Chrystusa, a nie pospolici Kowalscy. Kościoły stają się puste, bo są w nich
księża, a brakuje Boga. Słuchajmy papieża Franciszka i wymuszajmy na duchownych
naszych parafii zamiany, bo inaczej nasza wiara zaniknie
~Czy jesteś SŁOWIANKĄ / SŁOWIANINEM? : Czy znasz postać: Zeusa, Afrodyty, Apolla,
Posejdona? Znasz. To bogowie greccy. Czy znasz Welesa, Swaroga, Mokosz? Nie
znasz? Są to słowiańscy bogowie. Jak to jest, że bliżej nam Polakom, Słowianom
do historii starożytnej Grecji, do jej bogów, niż do wiedzy o przeszłości
Słowian. Dlaczego umyka to z naszej świadomości? Przecież to nasze korzenie,
nasza tradycja. I wcale nie chodzi tu o wiarę w te bóstwa. Chodzi o pamięć.
Dlatego zgłoszono projekt budowę Pomnika Świętowita, w BO 2014 w Gdańsku, jako kopię obelisku Światowida ze Zbrucza. Czym się różni Świętowit od Światowida?
Jak wielu z nas Polaków tego nie rozróżnia? Świętowit to Święty Wit, Święty Pan. I tak nazywa się jeden z głównych bogów starożytnych Słowian. Światowid to jedynie nazwa własna obelisku znalezionego w rzece Zbrucz. Nazwy błędnie przypisanej i rozpowszechnionej. Bądźmy jak Skandynawowie, którzy są dumni z Gotów i Wikingów, bądźmy jak Brytyjczycy wspominający Celtów. Pielęgnujmy pamięć historii dawnej Słowiańszczyzny, tak jak Starożytną Grecję i Rzym pielęgnują Włosi i Grecy.
Czy Skandynawowie, Brytyjczycy, Włosi i Grecy wyznają tamte religie?
Nie. Ale pamiętają, są z tego dumni, kręcą o tym filmy, piszą książki.
Dlatego zgłoszono projekt budowę Pomnika Świętowita, w BO 2014 w Gdańsku, jako kopię obelisku Światowida ze Zbrucza. Czym się różni Świętowit od Światowida?
Jak wielu z nas Polaków tego nie rozróżnia? Świętowit to Święty Wit, Święty Pan. I tak nazywa się jeden z głównych bogów starożytnych Słowian. Światowid to jedynie nazwa własna obelisku znalezionego w rzece Zbrucz. Nazwy błędnie przypisanej i rozpowszechnionej. Bądźmy jak Skandynawowie, którzy są dumni z Gotów i Wikingów, bądźmy jak Brytyjczycy wspominający Celtów. Pielęgnujmy pamięć historii dawnej Słowiańszczyzny, tak jak Starożytną Grecję i Rzym pielęgnują Włosi i Grecy.
Czy Skandynawowie, Brytyjczycy, Włosi i Grecy wyznają tamte religie?
Nie. Ale pamiętają, są z tego dumni, kręcą o tym filmy, piszą książki.
~catolic : Na majątek kościelny pracowali u pana ludzie za
miskę zupy. Moja prababcia przed Świętami dostawała od księdza kartkę, gzie
było napisane: 2 kg mąki,1 kg cukru... Itd. Szła z tą kartą do sklepiku i
dostawała to, co na kartce za darmo. Płacił za to ksiądz. To była pomoc dla
biednych rodzin. Dzisiaj w kościele zbierają dla biednych od biedaków. A
purpuratom brzuchy rosną, a w garażach stoją bryki, o których katolik może
tylko pomarzyć. Nie słyszałem, aby episkopat polski wybudował biednemu, choć
jeden dom, np. po powodzi lub pożarze. Żadna sztuka pozbierać od innych i
chwalić się pomocą.
~superman a nie pazerny klecha : Tom Crist, zwykly Kandyjczyk z Calgary, ktory wygrał
w totka 40 mln. kanadyjskich dolarów (28 mln. Euro) przekazał wszystko na cele
charytatywne - pierwszy czek o wartości 850 tyś. Euro otrzymała już od niego
fundacja ze stanu Alberta prowadząca badania nowotworów. Crist robi to z miłości
pewnie do swojej zmarłej na raka żony. Mówi, że te pieniądze nie są mu
potrzebne do życia, bo ma emeryturę z firmy produkującej materiały elektryczne…
~arek : Dziwisz
to purpurat tylko kasa się dla niego liczy jak dla całej reszty tej bandy. Żaden,
ale to żaden nie potrafi zrezygnować z luksusów. Nawet Jan Paweł II choć był
niby dobrym papieżem, choć ja bym polemizował, bo też nie potrafił się bez tego
obejść. Dopiero Franciszek coś robi. Ale i jego braknie a kościół i cała hołota
NADAL BĘDZIE SIĘ PŁAWIĆ W LUKSUSIE. Niech dziennikarze zrobią prowokację wyślą matką
z dzieckiem po datek do księdza żeby im dał na chleb, to założę się, że 90
procent tej hołoty nie da nic, a reszta symboliczną złotówkę.
~Realista : Wigilię dla ubogich u Franciszkanów dotuje Miasto
Kraków (!), na szopkę betlejemską przy kościele pieniądze daje wojewoda
małopolski (!) (informacje za telewizyjną Kronika Krakowską) - czy Kościół
Katolicki finansuje jeszcze jakąś działalność własną ze składek wiernych czy
już wszystko z naszych podatków?
~Nie kradnę, Nie zabijam, Nie wierzę.. do ~maciek: W tej wyliczance
kompromitacji wszystkich rządów w niszczeniu gospodarki i wyprzedaży majątku
narodowego za przysłowiową złotówkę nie wymieniłeś pazernego KRK . Bardzo zachęcam
do przeczytania publikacji Seweryna Mosza — „Kasa Pana Boga". Oto
fragment:
"Jedną złotówkę dziennie od każdego z Polaków, od niemowlęcia do najstarszego, dostaje Kościół katolicki bezpośrednio ze środków publicznych, ulg i przywilejów oraz bezpośrednich datków i opłat wiernych. Przekazujemy naszym Czytelnikom książkę szczególną — raport ze śledztwa w sprawie majątku Kościoła katolickiego w Polsce. Jest to jedyny taki raport, jaki w tej bulwersującej sprawie opracowany został nie tylko w ostatnim czasie w związku z toczącą się dyskusją wokół Komisji Majątkowej, ale i kiedykolwiek w przeszłości w naszym kraju..… Dobitnie wykażemy w nim, że dane, którymi epatowano opinię publiczną i które tak ją bulwersowały, to tylko wierzchołek góry lodowej. Udowodnimy, że instytucje państwa polskiego w ogóle nie panują nad sytuacją, a w majestacie prawa odbywa się niekontrolowany proces rozdawnictwa, w którym nie liczą się fakty, a spryt i zuchwałość nie tylko wielu instytucji kościelnych, ale przede wszystkim sporej grupy osób, które zwietrzyły znakomitą okazję łatwego dorobienia się na oddawanym Kościołowi majątku."
Ta jedna złotówka dziennie to ok. 14 mld zł rocznie, a nie 3 mld jak pisze Andrzej Zwoliński. Na jedną „duchowną" głowę to ponad 250.000 zł rocznie. Jest oczywiste, że taka góra pieniędzy nie pozostaje w całości w kraju, ale jest transferowana do Watykanu.
Na tę kwotę składają się wszelkie zwolnienia z podatków, danin, opłat licencyjnych np. telewizyjnych łamiących w dodatku unijną zasadę wolnej konkurencji, nieopodatkowane darowizny na rzecz kościoła o nieograniczonej wysokości (w przeciwieństwie do limitowanych darowizn na rzecz instytucji świeckich) - prawdopodobnie w części to ukrywany dochód darczyńców. Następnie wliczamy takie pozycje jak nauka religii w szkołach i przedszkolach ok.1,5 mld ; biznes cmentarny, chrzty, śluby i pierwsze komunie, zbiórki pieniężne na najróżniejsze cele, bezpłatna praca parafian, pokropki, taca, kolęda, intencje mszalne, unijne dopłaty rolne, dotacje unijne… i wiele innych. http://www.racjonalista.pl
"Jedną złotówkę dziennie od każdego z Polaków, od niemowlęcia do najstarszego, dostaje Kościół katolicki bezpośrednio ze środków publicznych, ulg i przywilejów oraz bezpośrednich datków i opłat wiernych. Przekazujemy naszym Czytelnikom książkę szczególną — raport ze śledztwa w sprawie majątku Kościoła katolickiego w Polsce. Jest to jedyny taki raport, jaki w tej bulwersującej sprawie opracowany został nie tylko w ostatnim czasie w związku z toczącą się dyskusją wokół Komisji Majątkowej, ale i kiedykolwiek w przeszłości w naszym kraju..… Dobitnie wykażemy w nim, że dane, którymi epatowano opinię publiczną i które tak ją bulwersowały, to tylko wierzchołek góry lodowej. Udowodnimy, że instytucje państwa polskiego w ogóle nie panują nad sytuacją, a w majestacie prawa odbywa się niekontrolowany proces rozdawnictwa, w którym nie liczą się fakty, a spryt i zuchwałość nie tylko wielu instytucji kościelnych, ale przede wszystkim sporej grupy osób, które zwietrzyły znakomitą okazję łatwego dorobienia się na oddawanym Kościołowi majątku."
Ta jedna złotówka dziennie to ok. 14 mld zł rocznie, a nie 3 mld jak pisze Andrzej Zwoliński. Na jedną „duchowną" głowę to ponad 250.000 zł rocznie. Jest oczywiste, że taka góra pieniędzy nie pozostaje w całości w kraju, ale jest transferowana do Watykanu.
Na tę kwotę składają się wszelkie zwolnienia z podatków, danin, opłat licencyjnych np. telewizyjnych łamiących w dodatku unijną zasadę wolnej konkurencji, nieopodatkowane darowizny na rzecz kościoła o nieograniczonej wysokości (w przeciwieństwie do limitowanych darowizn na rzecz instytucji świeckich) - prawdopodobnie w części to ukrywany dochód darczyńców. Następnie wliczamy takie pozycje jak nauka religii w szkołach i przedszkolach ok.1,5 mld ; biznes cmentarny, chrzty, śluby i pierwsze komunie, zbiórki pieniężne na najróżniejsze cele, bezpłatna praca parafian, pokropki, taca, kolęda, intencje mszalne, unijne dopłaty rolne, dotacje unijne… i wiele innych. http://www.racjonalista.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz