Translate

czwartek, 19 grudnia 2013

Chętnie pójdę do więzienia - Komentarze...197


Abp Józef Michalik: chętnie pójdę do więzienia za obronę nauki, która pochodzi od Boga

Ko­ściół musi być go­to­wy na prze­śla­do­wa­nia. Chęt­nie pójdę do wię­zie­nia za obro­nę nauki, która po­cho­dzi od Boga - twier­dzi w roz­mo­wie z "Rzecz­po­spo­li­tą" ar­cy­bi­skup Józef Mi­cha­lik. Prze­wod­ni­czą­cy epi­sko­pa­tu od­no­si się do kwe­stii abor­cji, eu­ta­na­zji i in vitro. - Bez głosu Ko­ścio­ła świat bę­dzie kom­plet­nie za­gu­bio­ny – pod­kre­śla.

 Abp Józef Michalik

Zdaniem Michalika, "zawsze warto mieć odwagę, by bronić podstawowych wartości, a taką wartością jest życie". - Dlatego uważam, że polskie prawodawstwo, mimo że w porównaniu z europejskimi jest nieco lepsze, to nie jest etycznie doskonałe, ponieważ w trzech przypadkach nadal dopuszcza zabójstwo nienarodzonych dzieci – twierdzi arcybiskup.


Michalik wypowiada się także w kwestii sztucznego zapłodnienia, podkreślając, że "sprawa naturalnego poczęcia nowego człowieka powinna być uważana za świętą i nienaruszalną". - Sprawa zarodków powstałych przy in vitro stanowi "moralny krzyż" i domaga się prawnego (etycznego) uporządkowania – wyjaśnia Michalik.

Duchowny zaznacza w rozmowie z "Rz", jak ważne w kwestiach etycznych jest świadectwo ludzi świeckich. - Mieliśmy takie przypadki także w Polsce, że ludzie sparaliżowani, leżący od wielu lat, prosili o to, by pozbawić ich życia. Wystarczyło się przy nich zatrzymać i wyciągnąć do nich rękę. Teraz ci ludzie nie chcą już eutanazji – mówi.
- Kościół musi być gotowy na prześladowania. Jeśli Bóg da mi siłę i łaskę, o chętnie pójdę do więzienia za obronę nauki, która pochodzi od Boga – dodaje.
Cała rozmowa w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".

(JM)

Opracowanie Onet.pl na podstawie: Rzeczpospolita


A co sądzą na ten temat obywatele? To esencja artykułu…

KOMENTARZE:

~Kasia : Jestem doprawdy wzruszona bohaterstwem tego wielkiego człowieka... Ciekawe tylko, skąd on wie, że to, co mówi, pochodzi od Boga? I skąd ta pewność, że bez jego, Michalika, słów, świat będzie zagubiony? Mnie osobiście bez słuchania Michalika i jego kumpli, żyje się o wiele lepiej, spokojniej, nie mam złych myśli, mam więcej miłości dla bliźniego, i czuję się o wiele mniej zagubiona. Ciekawe też, jak swoje zagubienie ocenia pewien policjant, którego z zemsty Michalik zniszczył, i czy zemsta to też ta podstawowa wartość objawiona Michalikowi przez Boga

~r-s : MORALNOŚCI PANA MICHALIKA:
W sierpniu 2008 roku policjant wydziału ruchu drogowego w Ustrzykach Dolnych, sierżant Paweł S. zatrzymał samochód. Kierował nim watykański ksiądz, który przekroczył prędkość o przeszło 30 km/h i nie zapalił świateł. Dlatego sierżant wypisał mu mandat i pouczył, że należy jeździć ostrożnie. Do rozmowy jednak włączył się pasażer. Krzyczał na policjanta i machał rękami. Wysiadł z samochodu, zachowywał się agresywnie. - Ty nie wiesz, kim ja jestem! – powtarzał wielokrotnie. Rzeczywiście, Paweł S. nie wiedział. Ta niewiedza, jak się później okazało, kosztowała go bardzo wiele.

Na dywaniku u komendanta dowiedział się, że tym pasażerem był arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący episkopatu Polski. Wtedy dowiedział się też, że arcybiskup swoje niezadowolenie z "nadgorliwości" młodego policjanta wyraził dzwoniąc do samej komendy wojewódzkiej i prosząc o "ukaranie" 32-letniego sierżanta.

W komendzie wojewódzkiej od zastępcy komendanta usłyszał, że w sposób "niegrzeczny" zwracał się do arcybiskupa Michalika, bo powiedział do niego "proszę pana", nie zaś "wasza eminencjo” (w rzeczywistości, jak pisze autorka, abp Michalik był wówczas ekscelencją). Przełożony zapytał także Pawła S., "dlaczego uderza w Kościół katolicki".
 
~mielec : Ksiądz abp zapomina że kij ma 2 końce - zapomina że sam był uczestnikiem niezwykle bulwersującej sprawy z policjantem , że go straszył , że doprowadził ,przez sługusów do jego relegowania ze służby i aresztowania pod śmiesznymi i sfabrykowanymi zarzutami - myśli chyba że wystarczy postraszyć "ogniem piekielnym" lub bliżej ciału - zgnojeniem i wszyscy padną na twarz - nie te czasy nie ci ludzie - tylko co kościół miał wziąć to już wziął - co mieli spaprać to spaprali - i to ostatnie najmniej wspólnego ma z wiarą i prawdziwym Kościołem

~Boschi : Ksiadz broni nauki, która kościół wymyślił. Tam Boga nie ma. Księża myślą o bogactwie jak od biednych ludzi wziąć. Naturalnie datki są dobrowolne. Bezdomny ksiądz (nazwiska nie pamiętam), który biednym pomagał, darmowe chrzty, śluby itd. dzisiaj niema gdzie mieszkać. Jemu dzisiaj nikt nie chce pomoc. Ja się tylko zastanawiam, kiedy się śpiący obudzą i zastanowią się nad tym. Z drugiej strony słyszałam, po co uczyć się czegoś nowego jak kościół tak uczył. Jeżeli księdza uważa się za Boga to coś tutaj jest nie tak. Mózgu powinno używać się codziennie, bo narząd nieużywany zanika a używany rozwija się. Pozdrawiam myślących…

~Frakcja Zdrowego Rozsądku do ~do Frakcji "zdrowego rozsądku": Powtarzam jeszcze raz:
Chodzi mi głównie o to, że księża nie czują moralnego obowiązku skłądania doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jeśli wiedzą, że takie przestępstwo jest popełniane. To skandal. To ukrywanie przestępców. To wbrew wszystkim zasadom etyki i moralności. Czyli nie walczą z przestępstwami wszelkimi dostępnymi metodami. Jak nazwiesz organizację, w której panuje zasada nie donoszenia na swojego nawet jeśli przestępstwo zostało na pewno popełnione??

~Ssss : Ojcowie Kościoła o kobietach: Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów. św. Tomasz z Akwinu (1225-1274) ojciec kościoła katolickiego…
Kobiety przeznaczone są głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn.
św. Jan Chryzostom (349-409) biskup Konstantynopola…
Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie.
św. Augustyn (354-430) filozof i teolog…
Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych. św. Tomasz z Akwenu…
Kobieta powinna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga. św. Ambroży (340-397) ojciec i doktor Kościoła…
Kiedy widzisz kobietę, pamiętaj: To diabeł! Ona jest swoistym piekłem.
Kapokrates, założyciel klasztoru…
Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci, temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... św. Tomasz z Akwinu.
Kobiecie przystoi jedynie szata żałobna, skoro tylko przekroczy próg wieku dojrzałego, winna zasłonić swe gorszące oblicze, by nie utracić szczęśliwości wiecznej. Tertulian (ok. 160-220) ojciec kościoła…
W miejscu, w którym zatrzyma się ksiądz, nie powinna przebywać żadna kobieta.
Synod paryski (846)…
Kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu kościoła. Synod w Coyaca (1050)…
Księża, którzy udzielają noclegu kobietom i doznają przy tym podniety, muszą zostać ukarani. Kobiety natomiast mają zostać sprzedane przez biskupa jako niewolnice.
Synod w Toledo…
U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywołać wstyd. Clemens Alexandrinus (215)…
Kobietom nie wolno we własnym imieniu pisać ani otrzymywać listów.
Synod w Ewirze (IV w.)…
Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie przez macierzyństwo. św. Jan Chryzostom (349-407)…
Kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się, czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada, bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu. Św. Paweł, Biblia Tys., 1 list do Koryntian…
Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz [chcę, by] trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa.
I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci. 1 Tymoteusz - Biblia Tys.(BT)…
Musimy stwierdzić, że mąż ma panować nad swoją żoną, tak jak dusza panuje nad ciałem. Św. Augustyn…
Grzegorz I (papież) głosił, że seks jest "ogrodem grzechu". Po każdym stosunku małżeńskim, który "zakłóca słuszny porządek boski" NAKAZUJE odmówić jako modlitwę pokutną "odpuść nam nasze winy"…
Zginąła bo ośmieliła się nauczać mężczyzn. Św. Cyryl - po linczu przez podburzony przez niego tłum wiernych na Hypatii po spaleniu biblioteki Aleksandryjskiej…
Ich (kobiet) powab składa się z flegmy i krwi, z wilgoci i żółci. Gdyby ktokolwiek zastanowił się, co ukrywa się w dziurkach od nosa, w gardle i w brzuchu, doszedłby do wniosku, że są tam tylko nieczystości. A jeżeli nie możemy nawet czubkiem palca dotknąć flegmy czy kału, jak przeto możemy pragnąć obejmować worek łajna.
Św. Odo opat Clumy…
słowa Piusa X z r. 1906:
"Kościół jest z natury społeczeństwem zróżnicowanym; zawiera on dwie kategorie osób: pasterzy i trzodę. Jedynie hierarchia kieruje,....co się tyczy pospólstwa, to jego obowiązkiem jest cierpieć, być rządzonym i wykonywać posłusznie rozkazy tych, którzy kierują"…
 
~Protestant : Panie Michalik, czy oszustwo, zdzierstwo, wyzysk, pedofilia pochodzi od Boga którym tak się za stawiacie. Ewangeliści swoich Ewangeliach
przewidzieli, że taka hierarchia powstanie: mówią, bowiem, ale nie czynią. Bo wiążą ciężkie brzemiona i kładą na barki ludzkie a sami tak nie czynią. Wszystkie uczynki swoje pełnią, aby przypodobać się ludziom poszerzają rzemyki modlitewne i wydłużają szaty swoje Lubią też pierwsze miejsca na ucztach i pozdrowienia na rynkach i każą się tytułować RABBI. Panie Michalik w Polsce nikt Pana nie będzie zamykał tylko musi Pan pamiętać, że Bóg dał człowiekowi wolną wole i to człowiek ma decydować o sobie według sumienia a Pan jest od nauki, co jest dobre a co złe, a nie od nakazywania i zakazywania, od tego jest konstytucja i prawo. Wy macie wyjść do ludzi i siać słowo a plon sam przyjdzie a nie nakazywać i zakazywać proszę brać się za robotę a wierni wrócą do ław kościelnych.

~obłuda Ekscelencji Michalika do ~Kasia: Nikt z Kościoła nie wykonał żadnego gestu. Nie przeprosił, nie przyszedł, nie napisał listu. A teraz abp Michalik mówi o otaczaniu pomocą i zadośćuczynieniu moralnym ofiarom pedofilii?! - pyta Ewa Orłowska, jedna z ofiar b. proboszcza w Tylawie na Podkarpaciu

Kiedy w ostatni czwartek rano Orłowska przyszła do pracy w sklepie, coś kazało jej podejść do stojaka z prasą i sięgnąć po "Gazetę".

Przeczytała na pierwszej stronie: "Stolica Apostolska mówi, że VI przykazanie obowiązuje od zawsze i każdego. Nie ma żadnych przywilejów" - tak przewodniczący Episkopatu, arcybiskup przemyski Józef Michalik mówił o przyjętej instrukcji postępowania z księżmi, którzy dopuszczają się molestowania seksualnego. Dodawał, że takiego duchownego można przenieść do stanu świeckiego. I jeszcze: "Do zobowiązań finansowych Kościół nie może się poczuwać, odsyłamy do winowajcy. Co innego moralne zadośćuczynienie i pomoc ofiarom".
 
~0101di do ~fakir: Chyba nie znasz historii katolicyzmu. A czym były ofiary świętej inkwizycji jak nie ludźmi mordowanymi na "chwałę bożą"? Katolicyzm jak każda inna religia morduje ludzi w imię swojego boga, a że nie przy ołtarzu, a w izbie tortur? Co to za różnica? Kobiety nawet dziś kler i jego podnóżki chcą mordować, gdy nieopatrznie zajdą w ciążę. I to też ma być w imię boga. To, co za bzdury wypisujesz?

~anunnaki : Ten to już ma kompletnie narąbane od tzw. boga. Jaka nauka pochodzi od urojonego boga???? TO widać: święta inkwizycja, wojny krzyżowe i nie tylko, zachłanność, obłuda, pazerność, kłamstwa, oszustwa, itp. takie "nauki" sieje krk. Obłudnik na miliony, miliardy %. Wysłać go do Watykanu i niech tam siedzi bez możliwości powrotu, podobnie należy zrobić z jego koleżkami. Nic tu po nich. A oto życzenia świąteczne jednego z moherów, aż się śmiać chce z tej dewockiej głupoty i ciemnoty! Najlepsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku, aby przyjście na świat Chrystusa przyniosło ze sobą radość, pokój, nadzieję i miłość. Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a ja Wam życzę po prostu: bądźcie zdrowi i szczęśliwi bez klerykałów, dewotów i moherów w tym pięknym polskim kraju i wśród Waszych rodzin. A głupców religijnych i ciemnoty nie słuchajcie! Wiara w sfabrykowane przez cwaniaków bożki, nikomu oprócz tych cwaniaków szczęścia nie przyniosła. Czas skończyć z tymi pseudo bogowymi oszustami!

~on do ~fakir: Wywołaj ducha Giordano Bruno i przekaż mu te rewelacje. Tylko uważaj, aby w czasie seansu spirytystycznego nie przybyła cała rzesza duchów czarownic spalonych na stosach, innowierców zabijanych w imię Boga na krucjatach, myślicieli łamanych kołem, podtapianych i mordowanych w męczarniach za nowe idee. A może przybędzie Mikołaj Kopernik i opowie, jakie miał problemy za rozpowszechnianie wizji świata nie płaskiego a kulistego.

~kura : Twoim "bogiem" klecho jest wyłącznie mamona i pieniactwo. Oto jeden z przykładów:

Mściwy książę Kościoła

Policjant uwięziony po dąsach przewodniczącego episkopatu Polski.

Policjant nadział się na szosie na przewodniczącego episkopatu Polski arcybiskupa Józefa Michalika. To gorsze, niż gdyby przejechał go samochód.
Sierżant Paweł S. Harcerz. Kolekcjoner. Idealista. Były policjant. Obecnie aresztant.
W sierpniu zeszłego roku Paweł S., policjant drogówki w Ustrzykach Dolnych, zatrzymał samochód. Kierował nim watykański ksiądz Stival Cianciarello. Jadąc na wycieczkę po Bieszczadach, nie zapalił świateł i przekroczył prędkość o przeszło 30 km/h. Sierżant postanowił wlepić mu 200 zł mandatu i pouczył, że na bieszczadzkich serpentynach trzeba jechać ostrożnie. Do rozmowy włączył się pasażer. Krzyczał na policjanta i machał rękoma. Wysiadł też z samochodu, zachowywał się agresywnie. Ty nie wiesz, kim ja jestem! – powtarzał wielokrotnie. Ponieważ sierżant nieraz już słyszał takie teksty, nie zareagował, tylko polecił siwemu krzykaczowi wsiąść do auta. Wypisał mandat, życzył szerokiej drogi i pożegnał panów uprzejmie. Zapomniał o tym zdarzeniu jak o tysiącu innych kontrolach drogowych.


Ludzie z góry


Po miesiącu został wezwany na dywanik do szefa: Ty naprawdę nie wiesz, z kim zadarłeś? Wtedy dowiedział się, że ów agresywny pasażer to arcybiskup Józef Michalik. Szef Kościoła katolickiego w Polsce zadzwonił do komendy wojewódzkiej, skarżąc się na sierżanta. Ponoszony miłością bliźniego poprosił o ukaranie „nadgorliwego” policjanta. Prośba najważniejszej osoby w kraju to więcej niż rozkaz. Sprawą zajął się ówczesny zastępca komendanta wojewódzkiego w Rzeszowie Jan Zając. Zapytał sierżanta S., jakiego jest wyznania, dlaczego uderza w Kościół katolicki i czemu zwracał się niegrzecznie do biskupa, nazywając go „proszę pana”, a nie „wasza eminencjo” (w rzeczywistości abepe Michalik jest ekscelencją zaledwie. Przy tym skoro do Boga mówi się Panie, to wypada podobnie do jego urzędników). Wicekomendant zażądał też anulowania mandatu. W trzy tygodnie potem Paweł S. został przeniesiony z wydziału ruchu drogowego do plutonu patrolowego, czyli na posadę krawężnika.
– Komendant powiedział, że musiał go przenieść, żeby „uciszyć tych *** z góry” – mówi mi ojciec sierżanta S. Kogo miał na myśli, strach się domyślać.
W noc sylwestrową, gdy sierżant miał interwencję za interwencją, zauważył, że z radiowozu zginął jego zasobnik z bloczkami mandatów karnych oraz część pieniędzy i prawo jazdy. Szybko złożył raport, a pieniądze wyjął z własnej kieszeni i wpłacił w kasie komendy. Myślał, że to koniec kłopotów. To jednak był dopiero początek.


Ryzykowny incydent


Niedługo potem usłyszał podobno od przełożonego, komendanta Stanisława Dziedzica, że albo odejdzie ze służby, albo zostanie wyrzucony dyscyplinarnie. Taką wersję potwierdzają też anonimowo jego koledzy policjanci. Chłopak złożył rezygnację, a Dziedzic złożył doniesienie do prokuratury, że S. zniszczył mandaty po to, by przywłaszczyć sobie pieniądze. Te pieniądze, które oddał z własnej kieszeni. Prokuratura w parę dni potem postawiła byłemu już policjantowi zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień.
– Nie mam sobie nic do zarzucenia – mówi Dziedzic. – Tam były uchybienia.
Co prawda przyznaje, że podobnych uchybień w policji jest wiele i kończą się jakąś karą porządkową, a nie doniesieniem do prokuratury, ale pamięta też o kłopotach policji po „incydencie” z arcybiskupem Michalikiem.
– Policjant musi zachowywać się godnie i z szacunkiem do zatrzymanego – komentuje tamto zdarzenie. Zapewnia jednak, że „incydent” nic go nie obchodzi, a ukaranie mandatem kościelnego dygnitarza nie ma związku z postępowaniem prowadzonym przeciwko S. Mówi też, że nikt „z góry” nie interweniował. Co innego twierdzi Komenda Główna Policji: ...interwencja w Komendzie Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych spowodowana była ustną skargą na „wulgarne” zachowanie się policjanta wobec abp. Michalika w trakcie kontroli drogowej.


Kto, z kim, gdzie i kiedy


Prokuratura zdawała sobie sprawę, że postawione Pawłowi S. zarzuty nie utrzymają się w sądzie. Bo jak ukarać za zniknięcie mandatów, które i tak są wpisywane po zakończeniu służby w rejestrze nałożonych mandatów? Sierżantowi nic by to nie dało. Z zarzutów pozostał jedynie brak dbałości o dokumenty. A to cienkie.
Tymczasem S. wciąż głośno mówił o arcybiskupie i interwencji w tej sprawie komendy wojewódzkiej z Rzeszowa. Wtedy do akcji wkroczyło Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji. Już w niespełna miesiąc później Paweł S. siedział w areszcie. Tym razem otrzymał grube zarzuty. Nielegalne posiadanie broni, jej przetwarzanie i handel nią. Prokurator Aurelia Skiba napisała, że w bliżej nieokreślonym czasie, w bliżej nieokreślonym miejscu i z bliżej nieokreślonymi osobami Paweł S. handlował bronią. Przeszukanie w domu sierżanta dało niebywałe wyniki: zabezpieczono dwa telefony komórkowe. Żadnej broni. Skąd więc takie zarzuty?
– Wszyscy w okolicy wiedzą, że Paweł ma hopla na punkcie różnych „wykopalisk” – mówi jego kolega z komendy. – Ciągle wykopywał jakieś orzełki, guziki od mundurów, jakieś bagnety z pierwszej wojny, skorupy. To zapaleniec. Jego zbiory nieraz zasilały okoliczne muzea.
– On był po przeszkoleniu pirotechnicznym, nie trzymałby żadnych niebezpiecznych materiałów, bo wie, czym to grozi – dodają koledzy S.
Przeszukania dokonano także u rodziców Pawła S. Sześciu funkcjonariuszy z bronią gotową do strzału, w kominiarkach, o szóstej rano wtargnęło do ich domu. Para starszych ludzi była szarpana i popychana. Przeszukanie trwało 2 godziny. Ani broni, ani mandatów nie znaleziono. Zabezpieczono komputer, telefon komórkowy i zdjęcia wnuków.
Razem z sierżantem zatrzymano innych kolekcjonerów. U nich znaleziono atrapy granatów, jakieś łuski po nabojach z wojny i inne żelastwa. Do aresztu trafił jednak tylko S. Prokurator Skiba zrobiła z sierżanta herszta bandy. Przy tym bandy nieistniejącej. Napisała, że zarzucane podejrzanemu czyny popełnione zostały (...) z udziałem osób, których tożsamości jeszcze nie ustalono. Uzasadniając areszt, napisała też, że ponieważ ona nie wie, z kim on jest w tej grupie przestępczej, niewiedza ta uzasadnia niezwłoczne odizolowanie Pawła S. od pozostałych osób. Pewnie od użytkowników Allegro, gdzie kolekcjonerzy wymieniali się swoimi wykopanymi zdobyczami.


Glina nie podskoczy


Według przełożonego Aurelii Skiby, prokuratora Piotra Krausa, materiał dowodowy oraz okoliczności popełnienia czynów uzasadniały wystąpienie do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec Pawła S. środka zapobiegawczego.

Dziś jedynym dowodem są zeznania moim zdaniem tendencyjne. Osoba pozostająca blisko prowadzonego śledztwa mówi mi, że to drobni przestępcy, którzy poszli na współpracę z prokuraturą oraz... funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych KWP. Prokurator Skiba nadal wnioskuje o przedłużenie aresztu, choć od kwietnia nie prowadzi wobec aresztowanego żadnych czynności procesowych. Prokurator Kraus zapewnia także, że szykany i toczące się postępowanie nie ma żadnego związku z ukaraniem kierowcy arcybiskupa mandatem za popełnione przekroczenie.
W każdym razie cały czas chodzi o stare żelastwo z czasów wojny, różne wykopywane bagnety, a nie o żadną realną broń. Prokurator Skiba dla dobra śledztwa długo nie pozwalała sierżantowi zobaczyć się z rodziną. Teraz każda taka rozmowa odbywa się w towarzystwie funkcjonariusza BSW. Podczas przesłuchania sierżanta funkcjonariusz BSW Dariusz Piguła sam dzwonił do żony S. z pytaniem, czy chce się widzieć z mężem. To miało złamać i tak już załamanego policjanta. Potem powiedział sierżantowi, że jeśli się nie przyzna do stawianych mu zarzutów, to rodzina nigdy nie dostanie widzenia. Podobno podał mu czysty protokół do podpisania. On sobie uzupełni...
– Czy to on pani o tym powiedział? – zapytał zdenerwowany Piguła, gdy do niego zadzwoniliśmy. – Skąd pani to wie?
Paweł S. ma dwoje malutkich dzieci. Roczna Marysia choruje (ma ataki duszności), a 4-letni Patryk wciąż siedzi w oknie i wypatruje, kiedy wróci tata. Chowa się w kącie z wyimaginowanym telefonem i dzwoni do ojca. Żona policjanta ze względu na chorobę małej nie może pracować. Od miesięcy zdychają z głodu.
Ojciec Pawła S. dowiedział się, że szef wszystkich biskupów polskich opowiada podczas różnych spotkań o tym głupim policjancie z Ustrzyk Dolnych, który już się napodskakiwał. Napisał list do abp. Michalika. Zapytał, dlaczego Michalik zrobił taką krzywdę jego synowi. Nie dostał odpowiedzi.


Arcymiłośnik bliźniego


Arcybiskup Józef Michalik jest głową polskiego Kościoła. Mówi w kazaniach, że najważniejsza jest rodzina i dzieci, zwłaszcza te dopiero poczęte. Jest też autorem książki „Kochać Boga – szanować człowieka”. Pisze w niej o miłości do bliźniego, o tym, że trzeba wspierać nawet tych, którzy są naszymi wrogami. A Paweł S., 32-letni policjant z Ustrzyk Dolnych, gnije w pudle, bo nie nazwał ekscelencji księdza arcybiskupa „eminencją”, tylko zwrócił się „proszę pana”.

~Polka : Dobry katolik powinien przestrzegać reguł i przepisów kościelnych, więc nie potrzebne mu będą regulacje świeckie. Problem polega natomiast na tym, że polscy katolicy mają podwójną moralność - jeżeli coś im nie odpowiada, to tego nie widzą i tak np. cudzołożnik nie uznaje swojego postępku za grzech, albo wpadł na pomysł, że będzie grzeszyć do woli, a potem się będzie spowiadać i sprawa załatwiona.
Dlatego polski kler nie mogąc zapanować nad coraz bardziej świadomymi wiernymi wywiera naciski na regulacje prawne.
Natomiast ja, polska obywatelka życzę sobie, aby moje państwo było równe dla wszystkich obywateli, dawało im prawo wolnego wyboru religii i poglądów. Nie chcę, aby pod płaszczykiem zasad moralnych były przemycane do ustaw przepisy stricte katolickie, czy jakiekolwiek inne przepisy załatwiające interesy innych grup.

~Tella : Podstawową wartością jest prawo każdego człowieka do samodzielnego podejmowania ważnych decyzji dotyczących m. in. własnego ciała. Wyjątek stanowi płód, który się nie narodził, więc nie jest jeszcze człowiekiem a integralną częścią ciała ciężarnej kobiety, która najlepiej zna własną sytuację i wie czy chce go zachować czy nie. Nie można komukolwiek rujnować życia ani skazywać na powolne umieranie w nieludzkich mękach uzasadniając to tym, że ktoś inny uwierzył w istnienie stworów nie z tego świata, którym postanowił oddawać kult. Odbieranie ludziom prawa do stanowienia o sobie jest skrajnie niemoralne - to bezprawne ubezwłasnowolnienie dojrzałych i w pełni świadomych ludzi. To brak podstawowego szacunku dla drugiego człowieka. Kościół powinien się opamiętać, wziąć pod uwagę możliwość, iż żaden bóg być może nie istnieje, i przestać na siłę pouczać innych - zwłaszcza w sprawach, o których nie ma zielonego pojęcia, takich jak ciąża i jej konsekwencje. Aborcja i In vitro są PODSTAWOWYM PRAWEM każdej kobiety, a eutanazja - prawem każdego, kto znalazł się w takiej sytuacji, by o niej poważnie myśleć. 




3 komentarze:

  1. Zapytanie nr 5560

    do ministra sprawiedliwości

    w sprawie aresztowania sierżanta pracującego w sekcji ruchu drogowego w Ustrzykach Dolnych

    Szanowny Panie Ministrze! Z doniesień medialnych dowiedziałem się o prowadzeniu od ponad roku czynności prokuratorskich w stosunku do sierżanta P. S., byłego policjanta pracującego wcześniej w sekcji ruchu drogowego w Ustrzykach Dolnych. W sierpniu zeszłego roku P. S., wykonując swoje obowiązki służbowe, zatrzymał samochód. Kierował nim watykański ksiądz Stival Cianciarello. Podróżując po Bieszczadach, nie zapalił świateł i przekroczył dozwoloną prędkość o przeszło 30 km/h. Sierżant postanowił wystawić mu mandat wysokości 200zł i pouczył, że na bieszczadzkich serpentynach trzeba jechać ostrożnie. Do rozmowy włączył się towarzyszący księdzu pasażer. Krzyczał na policjanta i agresywnie gestykulował. Wysiadł też z samochodu mimo sprzeciwu policjanta. Po miesiącu policjant został wezwany do przełożonego. Wtedy dowiedział się, że ów agresywny pasażer to arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Episkopatu Polski, który zadzwonił do komendy wojewódzkiej, skarżąc się na sierżanta. Sprawą zajął się ówczesny zastępca komendanta wojewódzkiego w Rzeszowie J. Z. Zapytał sierżanta S., jakiego jest wyznania, dlaczego uderza w Kościół Katolicki i czemu zwracał się niegrzecznie do biskupa poprzez formę ˝proszę pana˝, a nie ˝Wasza Ekscelencjo˝. J. Z. zażądał też anulowania mandatu. W trzy tygodnie potem P. S. został przeniesiony z wydziału ruchu drogowego do plutonu patrolowego. Tymczasem S. wciąż głośno mówił o arcybiskupie i interwencji w tej sprawie komendy wojewódzkiej z Rzeszowa. Wtedy do akcji wkroczyło biuro spraw wewnętrznych komendy wojewódzkiej Policji. Już w niespełna miesiąc później P. S. został aresztowany. Tym razem otrzymał poważniejsze zarzuty. Nielegalne posiadanie broni, jej przetwarzanie i handel nią. Prokurator A. S. zarzuciła mu, nie podając żadnych istotnych przedmiotowo szczegółów, iż handlował bronią. W wyniku przeszukania domu sierżanta zabezpieczono dwa telefony komórkowe i nie znaleziono żadnej broni. Przeszukania dokonano także u rodziców P. S. Sześciu funkcjonariuszy z bronią gotową do strzału, w kominiarkach, o szóstej rano wtargnęło do ich domu. Para starszych ludzi była szarpana i popychana. Przeszukanie trwało kilka godzin. Ani broni, ani mandatów nie znaleziono. Zabezpieczono komputer, telefon komórkowy i zdjęcia wnuków. Razem z sierżantem zatrzymano innych kolekcjonerów, gdzie znaleziono atrapy granatów i łuski po nabojach z wojny. Do aresztu trafił jednak tylko P. S. Prokurator S. zrobiła z sierżanta herszta bandy. P. S. od ponad roku przebywa w areszcie, mimo iż prokurator nie prowadzi żadnych czynności w śledztwie.

    Wobec powyższego proszę Pana Ministra o odpowiedź na następujące pytania:

    1. Na jakiej podstawie prawnej przedstawiciel Kościoła Katolickiego w Polsce może żądać zaniechania podjęcia czynności służbowych przez funkcjonariusza Policji?

    2. Od kiedy przedstawiciel Kościoła Katolickiego może wydawać polecenia i są one wiążące dla funkcjonariuszy Policji?

    3. Od kiedy Policja i prokuratura mają prawo prześladować człowieka, który wykonywał należycie swoją pracę zgodnie z prawem?

    4. Na jakiej podstawie prawnej były podjęte działania prokuratury w stosunku do P. S.?

    5. Od kiedy przedstawicieli Kościoła Katolickiego obowiązują inne reguły prawne w przypadku, kiedy złamią prawo?

    6. Dlaczego nie dopuszcza się do widzenia z rodziną i przetrzymuje w areszcie, kiedy można zastosować inne środki zapobiegawcze?

    7. Dlaczego prokuratura, chcąc ukryć złamanie prawa przez przedstawiciela Kościoła Katolickiego, stawia funkcjonariuszowi nieprawdziwe zarzuty?

    Z wyrazami szacunku

    Poseł Tomasz Kamiński

    Warszawa, dnia 10 grudnia 2009 r.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedź prokuratora krajowego, zastępcy prokuratora generalnego - z upoważnienia ministra -

    na zapytanie nr 5560

    w sprawie aresztowania sierżanta pracującego w sekcji ruchu drogowego w Ustrzykach Dolnych

    Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając na zapytanie pana posła Tomasza Kamińskiego z dnia 10 grudnia 2009 r. w sprawie tymczasowego aresztowania byłego funkcjonariusza Policji P. S. przekazane ministrowi sprawiedliwości prokuratorowi generalnemu przy piśmie z dnia 16 grudnia 2009 r. o sygnaturze SPS-024-5560/09, uprzejmie przedstawiam, co następuje.

    Pan poseł Tomasz Kamiński opierając się w swoim zapytaniu, jak sam przyznaje, na doniesieniach medialnych, łączy fakt tymczasowego aresztowania byłego funkcjonariusza policji P. S. ze sposobem wykonywania przez wymienionego czynności służbowych w sekcji ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych, a dokładnie z przeprowadzoną w dniu 21 sierpnia 2008 r. kontrolą drogową kierowcy samochodu, którym jechał arcybiskup Józef Michalik.

    Na podstawie informacji przedstawionej przez prokuratora apelacyjnego w Rzeszowie ustalono, że przeciwko P. S. toczą się dwa postępowania karne prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Krośnie pod sygn. akt V Ds 4/09/S oraz V Ds 6/09/S.

    Pierwsze z nich, wszczęte w dniu 17 lutego 2009 r. w kierunku przestępstw z art. 171 § l K.k., art. 263 § l i 2 K.k., art. 228 § 3 K.k. oraz art. 229 § 3 K.k., pozostaje nadal na etapie postępowania przygotowawczego.

    W toku tego postępowania wydano wobec 17 osób postanowienia o przeszukaniu pomieszczeń mieszkalno-gospodarczych.

    W następstwie tych czynności zabezpieczono sprawną technicznie broń i amunicję oraz inne urządzenia wybuchowe. Między innymi zabezpieczono: karabin przeciwpancerny UR W235 kał. 7,62 z zapasowymi lufami, ręczne karabiny maszynowe RKM, ręczny karabin maszynowy Browning, pistolety maszynowe (Sten, MP wz 40, Schmeisser i PPS-pepesza), pociski moździerzowe, granaty i znaczną ilość amunicji różnego kalibru.

    OdpowiedzUsuń
  3. Materiał dowodowy zebrany w toku śledztwa pozwolił na przedstawienie P. S. zarzutu popełnienia przestępstw z art. 171 § l K.k. w zw. z art. 65 § l K.k., art. 263 § l K.k. w zw. z art. 65 § l K.k., art. 263 § 2 K.k. oraz art. 62 ust. l ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

    W tej samej sprawie zarzuty popełnienia przestępstw przedstawiono łącznie 12 osobom, przy czym wobec dwóch podejrzanych, w tym P. S., Sąd Rejonowy w Krośnie zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Aktualnie P. S. przebywa na wolności, gdyż w miejsce tymczasowego aresztowania, który w jego przypadku trwał 4,5 miesiąca, zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego oraz dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju z jednoczesnym zatrzymaniem paszportu.

    W drugim z wyżej wymienionych postępowań (V Ds 6/09/S) w dniu 13 lipca 2009 r. skierowano do Sądu Rejonowego w Lesku akt oskarżenia przeciwko P. S. o przestępstwo z art. 231 § 2 K.k. i art. 284 § 2 K.k. w zw. z art. 11 § 2 K.k. i w zw. z art. 12 K.k.

    Nieprawomocnym wyrokiem z dnia 16 grudnia 2009 r. P. S. uznany został za winnego popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, za które wymierzono mu karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby dwóch lat oraz karę grzywny.

    Odnosząc się bezpośrednio do pytań pana posła zawartych w pkt l, 2 i 5 zapytania, uprzejmie informuję, iż przedstawiciele Kościoła katolickiego i innych wyznań nie mogą żądać zaniechania podjęcia czynności służbowych przez funkcjonariuszy Policji i wydawania im jakichkolwiek poleceń. Jednocześnie chcę zapewnić Pana Marszałka, że wobec przedstawicieli wszystkich wyznań religijnych (w tym Kościoła katolickiego) obowiązują reguły prawne takie, jakie stosowane są wobec każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej.

    Zawarta w pytaniach pana posła (pkt 3, 4 i 7) sugestia, iż organy ścigania prześladują P. S. stawiając mu bezpodstawnie zarzuty popełnienia przestępstw, jest nieuprawniona.

    Decyzję o przedstawieniu wyżej wymienionemu zarzutów podjęto w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy i nie ma ona jakiegokolwiek związku z kontrolą drogową wskazaną przez pana posła. Jednak ostateczną decyzję co do zasadności tych zarzutów podejmie niezawisły sąd.

    Odpowiadając na pytanie przedstawione w pkt 6, uprzejmie informuję Pana Marszałka, że widzenia z tymczasowo aresztowanym P. S. otrzymywała jego żona J. i rodzice. Widzenia odbywały się raz w miesiącu w obecności funkcjonariuszy Policji. Ograniczenia te wynikały z charakteru sprawy i takie same zasady i warunki widzeń dotyczyły drugiego podejrzanego tymczasowo aresztowanego w przedmiotowej sprawie.

    Z poważaniem

    Prokurator krajowy, zastępca prokuratora generalnego

    Edward Zalewski

    Warszawa, dnia 11 stycznia 2010 r.

    OdpowiedzUsuń