Translate

piątek, 27 grudnia 2013

Sprzeciw Benedykta XVI i milczenie Franciszka - Komentarze...201


Watykan a gender: sprzeciw Benedykta XVI i milczenie Franciszka

Ide­olo­gia gen­der jest groź­na, gdyż kwe­stio­nu­je na­tu­rę czło­wie­ka, ma­ni­pu­lu­je nią i od­bie­ra mu god­ność - takie sta­no­wi­sko Wa­ty­kan wy­pra­co­wał za pon­ty­fi­ka­tu Be­ne­dyk­ta XVI, który o kwe­stii tej mówił w kilku waż­nych prze­mó­wie­niach tuż przed swym ustą­pie­niem.

 Papież Franciszek

Papież Franciszek nigdy nie użył tego pojęcia i nie odniósł się do dyskusji na ten temat.
Kościół jednoznacznie opowiada się przeciw dyskryminacji ze względu na płeć, ale równocześnie dostrzega niebezpieczeństwo niwelowania wartości płci – piszą polscybiskupi w liście pasterskim, przestrzegając przed "ideologią gender". Jednak, jak informował "Tygodnik Powszechny", nie wszyscy hierarchowie mają w tej sprawie takie samo zdanie.


Odpowiedzi na pytanie, dlaczego papież nie zabiera głosu w kontrowersyjnych kwestiach moralności i seksualności, Franciszek udzielił w uznanym za programowy wywiadzie dla jezuickiego pisma "Civilta Cattolica". Dał w nim jasno do zrozumienia, że nie ma potrzeby ciągłego mówienia o kwestiach nauczania dogmatycznego.

- Duszpasterstwo nie powinno obsesyjnie skupiać się na przekazywaniu i narzucaniu wielu niepowiązanych ze sobą doktryn. Głoszenie misyjne musi koncentrować się na tym, co podstawowe, co daje natchnienie i bardziej pociąga, na tym, co rozgrzewa serce - powiedział papież Bergoglio. Wyraził przekonanie, że należy znaleźć w przedstawianiu stanowiska Kościoła w kwestiach moralności nową równowagę.
"Inaczej - ostrzegł - konstrukcja nauki moralnej Kościoła może runąć jak domek z kart, może utracić swą świeżość i zapach Ewangelii".

Dla Benedykta XVI coraz częściej dyskutowana ideologia gender była jednym z najważniejszych wyzwań dla Kościoła. Dowodzi tego to, jak wiele miejsca, więcej niż wydarzeniom religijnym, poświęcił jej przed poprzednim Bożym Narodzeniem, w przemówieniu do kardynałów i biskupów z Kurii Rzymskiej, tradycyjnie stanowiącym podsumowanie najważniejszych wydarzeń roku w Kościele. W grudniu 2012 roku Benedykt XVI powiedział, że zgodnie z "nową filozofią seksualności", jak nazwał gender, "płeć nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo".

Joseph Ratzinger wskazał, że błędna jest zarówno ta teoria, jak i podporządkowana jej rewolucja antropologiczna.
"Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć" - stwierdził papież.

Wyraził przekonanie, że w ideologii gender dochodzi do zakwestionowania dwoistości, o jakiej mowa jest w Biblii: "Według biblijnego opisu stworzenia, do istoty człowieka należy bycie stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. Ten dualizm jest istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał".

"Teraz uważa się, że to nie On stworzył ich mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo, a teraz my sami o tym mamy decydować. Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej, już nie istnieją. Człowiek kwestionuje swoją naturę" - oświadczył wtedy papież. Zauważył, że zgodnie z optyką gender człowiek jest "jedynie duchem i wolą".

"Manipulowanie naturą, potępiane dziś w odniesieniu do środowiska, staje się tutaj wyborem podstawowym człowieka wobec samego siebie. Istnieje teraz tylko człowiek w sposób abstrakcyjny, który następnie autonomicznie coś sobie wybiera jako swoją naturę. Dochodzi do zakwestionowania mężczyzny i kobiety w ich wynikającej ze stworzenia konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem się dopełniają" - dodał Benedykt XVI.


Ocenił, że z zgodnie z tą teorią "nie ma już także rodziny jako czegoś określonego na początku przez stworzenie". Co więcej, poprzedni papież stwierdził wręcz, że prowadzi to także do tego, że również "potomstwo traci miejsce, jakie do tej pory jemu się należało i szczególną, właściwą sobie godność".

Zwracając uwagę na wynaturzenia, które Kościół uznał za konsekwencję ideologii gender, Benedykt XVI ocenił: „Tam, gdzie wolność czynienia staje się wolnością czynienia siebie samego, nieuchronnie dochodzi się do zanegowania samego Stwórcy, a wraz z tym ostatecznie dochodzi także do poniżenia człowieka w samej istocie jego bytu jako stworzonego przez Boga, jako obrazu Boga”.

"W walce o rodzinę stawką jest sam człowiek. I staje się oczywiste, że tam, gdzie dochodzi do zanegowania Boga, zniszczeniu ulega także godność człowieka" - podkreślił Benedykt XVI.

Watykaniści zauważają, że to obszerne, niezwykle surowe wystąpienie zainspirowało biskupów w niektórych krajach, między innymi w Polsce, do dyskusji na ten temat. Ale na przykład na łamach włoskiej prasy, która bacznie obserwuje słowa, jakie padają w Watykanie, ta sprawa nadal traktowana jest marginalnie i nie wywołuje większych emocji.

Do kwestii tej Benedykt XVI powrócił na miesiąc przed swym ustąpieniem. Pod koniec stycznia tego roku w przemówieniu do zajmującej się działalnością charytatywną Papieskiej Rady Cor Unum powiedział: "Kościół powtarza swoje wielkie »tak« dla godności i piękna małżeństwa jako wiernego i płodnego wyrazu sojuszu między mężczyzną a kobietą, a »nie« dla takich filozofii jak gender”.

Sprzeciw ten – wyjaśnił - wynika z faktu, że wzajemność między kobiecością a męskością jest wyrazem piękna natury, jakiej pragnął Stwórca. Benedykt XVI zaapelował do kościelnych instytucji dobroczynnych, by podejmując współpracę z międzynarodowymi organizacjami "nie zamykały oczu wobec groźnych ideologii", które – jak mówił - są podyktowane przez "materialistyczną wizję człowieka" i "ateistyczną antropologię".
Dlatego - stwierdził - “musimy zachować krytyczną czujność, a niekiedy odmówić środków finansowych i współpracy z tymi, którzy popierają działania i projekty sprzeczne z chrześcijańską antropologią”.

Sprawa tożsamości gender była przedmiotem sporu Watykanu z ONZ. Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Narodach Zjednoczonych arcybiskup Francis Chullikatt zaprotestował niedawno oficjalnie przeciwko użyciu w oenzetowskim raporcie na temat przestrzegania praw dzieci pojęcia "tożsamość gender", argumentując, że promuje się je pod pozorem obrony najmłodszych i to wbrew temu, że nie jest ono powszechnie uznane na arenie międzynarodowej.

Podczas gdy papież Franciszek milczy na temat ideologii gender, przeciwko zagrożeniom z niej wynikającym ostrzega Radio Watykańskie. Na jego antenie rzeczniczka włoskiego ruchu "Rodzina Jutro" Virginia Coda Nunziante powiedziała, że katolicy muszą zdać sobie sprawę z "niebezpieczeństwa" tej ideologii i reagować. "Jeśli nie będziemy reagować, będziemy współwinni wywrócenia naszego społeczeństwa" - oświadczyła działaczka katolicka.


Tuż przed świętami głos zabrał prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski, który na konferencji prasowej w Watykanie oświadczył, że szkoły kościelne nie mogą poddawać się wpływom ideologii gender. Zdaniem purpurata, jedynego Polaka - prefekta kongregacji, ideologia gender to zło, któremu należy się przeciwstawić. "To narzucenie niszczycielskiej idei" - stwierdził.
"I temu złu przeciwstawia się nie tylko Kościół, ale także wielu specjalistów oraz sami rodzice. Szkoła katolicka musi być od tego wolna" - stwierdził kard. Grocholewski. Ocenił, że jeśli taka szkoła poddaje się takim wpływom, „nie rozumie swej katolickiej misji” i nie gwarantuje katolickiego wychowania.

Źródło: PAP



KOMENTARZE:

~WSZYSCY RODZIMY SIĘ ATEISTAMI

Katolikiem człowiek się staje poprzez "przymusowy" chrzest. Zaś całe nasze życie polega na odrzucaniu narzuconej doktryny. Brzmi to dziwacznie? NIC BARDZIEJ MYLNEGO!

Z roku na rok spada udział Polaków we mszy oraz maleje odsetek rodaków wierzących w Boga. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na to pytanie daje kształt samej religii. Według chrześcijan Bóg to staro wyglądający pan z długą brodą. Ale dlaczego "pan"? Od dawna w kulturze europejskiej przyjęło się określenie "Pan Bóg". Pochodzi ono zresztą w prostej linii od tłumaczenia z Biblii (Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju, rozdział 2 wiersz 5). Ciekawe, dlaczego istota wszechmocna, nieśmiertelna, itd. ma określoną płeć. Po co w ogóle Bogu (bogom?) płeć - żeby się rozmnażać i wydawać na świat (czy też wszechświat) małe Bożki? Każdy, co bardziej obeznany człowiek domyśla się, że płeć męska istoty boskiej wywodzi się z kultur zdominowanych przez mężczyzn. Wszystkie pisma składające się na Biblię zostały spisane przez mężczyzn (najprawdopodobniej), co więcej wszyscy tłumacze Biblii Tysiąclecia to mężczyźni (str. 14, Biblii Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań - Warszawa 1980). A zatem naiwną byłaby ta osoba, która sądziłaby, że spisujący (piszący?) Biblię w chwili określania płci istoty boskiej daliby jej płeć żeńską. Jak by wtedy wyglądał opis stworzenia świata w Księdze Rodzaju, może tak: "...Pani Bóg odeszła na siedem dni od garów ażeby stworzyć świat...".

Religie chrześcijańskie powstały z łona judaizmu i pod silnym oddziaływaniem myśli greckiej oraz całej kultury świata zhellenizowanego - antycznego świata Greków i Rzymian. W kulturach tych mężczyźni zajmowali wyższą pozycję w hierarchii społecznej niż kobiety. Odbija się to zresztą w hierarchii istniejącej od setek lat w kościele rzymskokatolickim, na czele, którego stoi papież wyposażony przez I Sobór Watykański w atrybut nieomylności w kwestiach wiary i moralności, któremu to podlega cała hierarchia kościelna i piramida urzędów z ośrodkiem centralnym w Watykanie. Wszystkimi sprawami związanymi ze strategicznymi (długoterminowymi) interesami Kościoła zajmują się mężczyźni, dotyczy to zarówno kierowania całym Kościołem, jak i wygłaszania kazań gdzieś w zapadłych dziurach na końcu świata.
Biblia czy też Koran zostały napisane przez ludzi, którzy wykorzystując ciemnotę i wiarę w zabobony chcieli po prostu przejąć władzę nad wielkimi masami ludzi. Trudno kontrolować wielkie ilości ludzi rozrzucone na wielkim obszarze bez wielkiej armii, a co za tym idzie astronomicznych kosztów. O wiele prościej jest postawić nad każdym "bat" w postaci kary pójścia do piekła i wiecznego potępienia, co wśród prostego ludu powoduje swoistą samokontrolę i samo cenzurę.
 
~PO CO BOGU POTRZEBNY JEST MAJĄTEK KOŚCIOŁA ORAZ PAŁACE DUCHOWNYCH I HIERARCHIA DUCHOWNYCH? :

Katolicyzm uczy, że każdy grzech można odpuścić przy pomocy duchownych, oczywiście - za odpowiednią opłatą. Boga traktuje się jak przekupnego urzędnika, którego można kupić natręctwem, lizusostwem lub łapówką.

Jednocześnie katolicyzm powierzchownie naśladuje inne religie: ciągle zmienia doktrynę, naśladuje nie tylko prawosławie (np. kult ikony Matki Boskiej Częstochowskiej), protestantyzm (np. zakaz handlu w niedziele), ale nawet ekologię, szamanizm i ruch New Age (np. ekstatyczne tańce w lnianych giezłach i bicie w bębny na Lednicy) oraz tak zwane "sekty destrukcyjne" (np. bezkrytyczny kult duchowego przywódcy - papieża, rozwój dewocyjnych organizacji o strukturze totalitarnej - Focolare, Opus Dei, itp.). Katolicyzm przypomina moralnego indoktrynalnego kameleona. Nie można oczekiwać, że taki relatywizm doktrynalny i moralny da wiernym podstawy do budowania stabilnej i odpornej osobowości.

Duchowni za mało uwagi przykładają do edukacji w zakresie wiedzy liturgicznej, gdyż o wiele bardziej zależy im na napełnianiu kościelnych kas. Wierni, nieświadomi podstaw, wolą roztrząsać kwestie wyglądu stuły na kolejnym pomniku Jana Pawła II niż prawidłowego czynienia znaku krzyża. Za dużo jest rytualizacji i taniej, niezaangażowanej, odpustowo-folklorystycznej religijności. Za mało natomiast wnikliwego skupienia na tym co, podobno, jest sensem życia. Sfera religijna w Polsce coraz bardziej ulega materializacji.

W tym miejscu można zapytać, gdzie w tym wszystkim jest wiara? Wiara niezmącona pieniądzem... taka czysta, wypływająca z potrzeby ducha i serca, która powinna cechować nie tylko każdego duchownego, ale również i przeciętnego katolika? Ten drugi często nie zdaje sobie sprawy z tego, że za swoją wiarę płaci. Niemal każdy z nas mniej bądź bardziej orientuje się w cenniku świadczeń kościelnych. Magisterium zachowuje się jak Ludwik XIV, narzucając wiernym określone normy, wartości i prawa, lecz same już im nie podlega. Przykład? Proszę bardzo: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8). Duchowni nie mają nawet skrupułów w łamaniu zapisów Kodeksu Prawa kanonicznego, m.in. Kan. 848 - Oprócz ofiar określonych przez kompetentną władzę kościelną, szafarz nie może domagać się niczego za udzielanie sakramentów, przy czym potrzebujący nie powinni być pozbawieni pomocy sakramentów z racji ubóstwa.

Katoliku, pragnę Ci w tym miejscu uzmysłowić, że Kościół nie jest podmiotem gospodarki narodowej, więc nie ma prawa domagać się od Ciebie żadnej gratyfikacji materialnej za udzielaną posługę. Na dodatek instytucja ta subwencjowana jest z budżetu państwa z tytułu podpisanej umowy konkordatowej, na którą rokrocznie z naszych podatków przeznaczana jest suma ok. 10 mld. złotych.

Każdy katolik w tym kraju powinien zadać sobie kluczowe pytanie... "jeśli wiara jest kwestią ducha, to po co Bogu potrzebne są pieniądze?". Dodatkowo każdy katolik w tym kraju powinien dojść do przekonaniu, że do wiary w Boga Kościół jako skorumpowany pośrednik nie jest mu do niczego potrzebny.
 
~lusik : Ale nasi ortodoksi, nie rozumieją normalnych ludzi. Nie zdają sobie sprawy, że ich poglądy i podejście do wielu tematów w przeszłości i dziś mogą wywoływać konflikty...nawet zbrojne! Przykłady są dookoła nas, np. była Jugosławia, bliski wschód itd.Powinni naprawdę dobrze się zastanowić, dlatego coraz więcej ludzi odsuwa się od kościoła. Ja od dwóch lat nie chodzę, bo proboszcz lubi wygłaszać kazania polityczne i nie dopuszcza innych poglądów. Oczywiście po kolędzie niech idzie do innych (tzw. prawdziwych Polaków) bo ja nie chodziłem do kościoła po politykę lecz po spokój i ...

~tyle : Jak mówię swojej babie ,babo teraz jest Gender i idź wymienić olej w silniku, napraw gniazdko elektryczne lub wymień koło w aucie to zara gada, że ona żadnych Gender ani feministek nie popiera już, ona wtedy je popiera gdy mnie chce zmusić do prania, prasowania i gotowania!

~fragment z sieci : Dr Gabrielle Kuby: feministki podkreślają, że „nie chcą służyć”. Nie chcą służyć życiu, dziecku, rodzinie, mężczyźnie. Chcą być jak Bóg, panować nad mężczyzną
Gabriele Kuby:, Gender to walka kobiet przeciwko mężczyznom. To już nie książę ratuje księżniczkę, tylko księżniczka księcia. Czy jestem chłopcem czy dziewczynką, płeć mnie nie ogranicza? Gender to tak naprawdę walka kobiet przeciwko mężczyznom i to walka bardzo aktywna? To jest głębokie powstanie przeciwko męskości i kobiecości - powiedziała Gabriele Kuby. Niemiecka socjolog i autorka książek o Gender była gościem konferencji: „Gender ochroń swoje dziecko”, która odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultury Piastowie.

Pomysł zmiany bajek, że książę już nie ratuje księżniczki, tylko to księżniczka ma ratować księcia to jeden z elementów programu, jaki wprowadza się do przedszkoli także w Polsce. Gabriele Kuby podczas swojego wykładu w Piastowie podała przykład piosenki z polskiego projektu przedszkoli równościowych, jakiej uczy się przedszkolaki: „gram, z kim chcę grać, bawię się, w co chcę i płeć mnie nie ogranicza, czy jestem chłopcem czy dziewczynką, płeć mnie nie ogranicza”.

Gabriele Kuby uważa, że to kobiety stoją na czele Gender, a dzięki wsparciu homoseksualistów są w stanie propagować niebezpieczną ideologię Gender. Dlatego niebezpieczną, bo taką, która zakłada, że trzeba zniszczyć tożsamość mężczyzny i kobiety - wyjaśniała.

W czerwcu 2013 r. Rada Gospodarcza i Społeczna ONZ postanowiła, że we wszystkich strukturach państwowych należy wprowadzić systemowy program działania, aby Gender uczynić jego głównym nurtem - podkreślała Kuby. Jako przykład oddziaływania ideologii Gender podała działania Senatu Uniwersytetu w Lipsku, gdzie podjęto decyzję, że kobiety będą tytułowane „panie, profesory”, a werdykt ten podjęło aż 75 proc. profesorów tej uczelni. W Polsce jest wielu biskupów, którzy sprzeciwiają się Gender, głośno o tym mówią, w Niemczech ich nie ma - ubolewała Gabriele Kuby.

Z kolei, jak podkreślił obecny na konferencji red. Jacek Karnowski, Gabriel Kuby w walce z Gender w Niemczech jest ogromnie osamotniona. I nigdy nie ma na spotkaniach tak pełnej sali jak dziś w Piastowie - mówił Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „W Sieci”. Dodał, że Gender to projekt totalitarny, który ma za zadanie przebudować świat. Młodego człowieka chce się już gdzieś od przedszkola dosłownie „przekłuć”, by już inaczej myślał podkreślił. Gdyby nie środki, pompowane z unii europejskiej, to wprowadzanie Gender by się nie udało - dodał Karnowski.

O genezie Gender mówił dr hab. Aleksander Stępkowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Mówił, że ideologia Gender pojawiła się już w dokumentach ONZ w latach 90tych, a w 1995 r. na konferencji w Pekinie kategoria Gender wystąpiła aż około 270 razy, w porównaniu, gdy o kobietach i mężczyznach mówiono po ok. 30 razy. W ciągu pięciu lat Gender stała się centralnym punktem działalności ONZ. Tzw. „Genderyści” mówią, że Gender to „nasz” cały bagaż kulturowy, historyczny i obyczajowy, a Gender to po prostu płeć społeczna i wszyscy ją mamy. Genderyści zaprzeczają też temu, że istnieje jakaś ideologia Gender - mówił Stępkowski. Dodał, że płeć przestaje mieć związek ze strukturą biologiczną, a człowiek może tożsamość płciową wybierać.

Gabriel Kuby nie kryje, że choć od 8 lat zajmuje się tematem Gender, to codziennie jest wzburzona informacjami, które do niej docierają o realnym wprowadzaniu Gender w przeróżne struktury państwowe, czy o wprowadzaniu różnych regulacji prawnych mających oddźwięk w naszych szkołach i przedszkolach. W Polsce macie już 86 takich przedszkoli - podkreśliła Kuby, gdzie realizowany jest tzw. program równościowy. To tam dziewczynkom daje się zabawki chłopców, a chłopcom zabawki dziewczynek, przebiera się dziewczynki w chłopców, a chłopców w dziewczynki. Ideologia Gender zakłada też, że już dziewczynki w przedszkolach powinny być agresywne i stosować więcej przemocy mówiła.

Niemiecka socjolog nie kryła też oburzenia mówiąc o tzw. standardach jakościowych edukacji seksualnej ustalonych przez Światową Organizację Zdrowia WHO, która np. narzuca uczenie dzieci już w wieku od 14 lat masturbacji. A szczegółowiej opisuje się to w programach dla dzieci w wieku 46 lat. Wyraźne podkreśliła, że to po prostu nazywa się pedofilią i kazirodztwem! Masturbacja ma być wprowadzana w stosunkach tej samej płci, a już maluchom 4-letnim tłumaczy się, że są różne rodzaje rodziny, że są stosunki homoseksualne - dodała.

Gabriel Kuby opowiadała też zebranym na konferencji w Piastowie o tym, że praktycznie każdego dnia w Parlamencie Europejskim pracuje się nad dokumentami promującymi ideologię Gender. Jako przykład podała tzw. rezolucję Estreli, w której żąda się m.in. zalegalizowania aborcji w całej Europie i pedagogiki seksualnej dla dzieci. Idea tego i innych programów Gender jest też taka, aby rodzicom odebrać prawo decydowania o tym, czego uczą się ich dzieci, ponieważ są „niefachowi” i sami żyją w stereotypach - mówiła.

To kobiety stoją na czele Gender, a gdyby nie wsparcie lobby homoseksualnego ideologia Gender pewnie nie miałaby szans - mówiła Gabriele Kuby. Choć jak podkreśliła, na świecie osoby homoseksualne stanowią około 2,5 proc. całej populacji, a nasza cywilizacja stwarza dla tej właśnie mniejszości specjalne przywileje. W Niemczech jest 170 pań profesorek od Gender i 42 instytuty zajmujących się tą ideologią - poinformowała. Mówiła też o tym, że te kobiety feministki wyraźnie podkreślają: „nie chcę służyć”. Nie chcą służyć życiu, dziecku, rodzinie, mężczyźnie. Chcą być jak Bóg, panować nad mężczyzną - mówiła Kuby. Dodała też, że propagatorki Gender chcą wyjść z „niewolnictwa” macierzyństwa, ale równocześnie chcą mieć możliwość zabiegania o dziecko, ale bez mężczyzny, poprzez banki nasienia. Domagają się one możliwości manipulacji genetycznych, aby te dzieci jak najlepsze móc „kupić”. Jednocześnie - co podkreśliła Gabriele Kuby - kobiety te wcale nie chcę się tymi dziećmi zajmować, chcą by opiekę nad dzieckiem miało przede wszystkim państwo. Niszczą one w ten sposób więzi międzyludzkie. Kuby wyraziła niepokój zastanawiając się nad tym jak będzie wyglądało takie społeczeństwo bez miłości za 10, 20 lat. Niestety to wszystko się dzieje naprawdę - ubolewała Gabriel Kuby, wzywała do przeciwstawiania się temu. Jak też na przykład takim pomysłom, aby dzień praw dzieci w USA zamienić na dzień praw Gender?

~saer : Watykan, powołując się na Biblię, przekonuje, że to Ewa kusiła Adama (jest ucieleśnieniem przebiegłości i zła), a media np. przedstawiają 13-kę (symbol energii żeńskiej) jako feralną (w ten sposób wprowadza się określone wzorce do podświadomości zbiorowej). Tak, więc przy pomocy kłamstw i trików utrzymywani jesteśmy w niewiedzy i zniewoleni przez męski paradygmat wszczepiony w ludzkie umysłu i serca w czasach babilońskich. Dominacja jednej energii nad drugą (=w życiu realnym jednej płci nad drugą) stale odcina nas wewnętrznej harmonii i od Uniwersalnej Miłości, utrzymując nas w ten sposób na poziomie bardzo niskich wibracji tożsamych z negatywnymi/destrukcyjnymi emocjami, myślami i zachowaniami. I właśnie na tym zależy „elicie oświeconych”, która rządzi, (ale wkrótce się to skończy) tym światem. Ludzie odcięci od źródła swojej prawdziwej tożsamości (= od swojej Wyższej Jaźni połączonej bezpośrednio z Najwyższym Źródłem) powoli staczają się moralnie, stają się podatni na manipulacje i zamieniają się w bezwolnych zombi agresywnych wobec siebie (dziel i rządź). 
Esencja życia…

~as : Moja opinia
Mnie i większość ludzi nie interesuje ideologia Gender, a fakty są takie, że, jak opisuje Sitchin za Sumerami w swojej książce "Dwunasta planeta"; jak kosmici opanowali "produkcję" człowieka, to zebrali "dwakroć po 7", czyli14 dziewczyn ze swojej służby medycznej w celu zapłodnienia In vitro /komórka jajowa samicy australopiteka zapłodniona plemnikami kosmitów/. Mieli taką technologię, że z góry wiedzieli, że 7 urodzi dziewczynki a 7 chłopców/ dzisiaj jest to na razie niemożliwe/, A więc od początku był podział na chłopców i dziewczynki i tak winno pozostać . Pozostali to "wybryk " natury, margines w wielkiej populacji ludzkiej.

~Ksawery : Skończą się problemy kościoła, ponieważ skończy się sam kościół. Wyjaśniono, kim był Jezus. To jest porażające! Prawda okazała się wyjątkowo wstrząsająca. Napiszcie w wyszukiwarce: opracowanie Leszka Nowaka. Wtedy się wszystkiego dowiecie.

~OTAKE, panicze styropianowi? do ~tyle: Teraz jest Gender? To kobiety na traktory to co było jak nie Gender? A gdy mężczyzna ubiera sukienkę i staje się tzw trzecią płcią, czyli księdzem to, co to jest?

~bacA : Franek!!!!! Ty przestań wreszcie błaznować i zlikwiduj tę czarną mafię w jasną cholerę, przeproś za niebywałe zbrodnie, jakie przez setki lat popełniała a niewyobrażalny majątek, jaki zgromadziła uprawiając swój złodziejsko bandycki proceder od daj, co do centa głodującym dzieciom. DO OSTATNIEGO CENTA!!!!!

~olo do ~tyle: I czym się tak podniecasz? Jeszcze całkiem niedawno kobieta nie mogła prowadzić auta, głosować, być na kierowniczym stanowisku. Jak myślisz -dlaczego teraz może? To jest taki prosty przykład Gender. Facet ma macierzyńskie, a kobieta jest prezesem – to też Gender. Widzisz w tym coś złego, zagrażającego? Zagraża nam beton i uwstecznienie polskiego, ciemnego narodu przez kościelną ignorancję i indoktrynację…

~A_Z : Tak zwani „Myśliciele" katoliccy znają tylko słowo natura, choć, dalibóg, nawet Jan Jakub Russo, twórca tego pojęcia nie bardzo potrafił zdefiniować co to jest natura. Powołując się na naturę kościelni nie są konsekwentni, bo zwierzęta żyjące w naturze różnią się od ludzi, żyjących w kulturze. A kultura to przyjęte w danym społeczeństwie role społeczne. Gender to po prostu role społeczne a nie jakaś tam franca czy diabelska sztuczka. Jak widać, cała nagonka kościoła na Gender bierze się z niezrozumienia rzeczywistości i braku elementarnej wiedzy na temat społeczeństwa.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz