Watykan a gender:
sprzeciw Benedykta XVI i milczenie Franciszka
Ideologia gender jest groźna, gdyż kwestionuje
naturę człowieka, manipuluje nią i odbiera mu godność - takie stanowisko
Watykan wypracował za pontyfikatu Benedykta XVI, który o kwestii
tej mówił w kilku ważnych przemówieniach tuż przed swym ustąpieniem.
Papież Franciszek nigdy nie
użył tego pojęcia i nie odniósł się do dyskusji na ten temat.
Kościół jednoznacznie
opowiada się przeciw dyskryminacji ze względu na płeć, ale równocześnie
dostrzega niebezpieczeństwo niwelowania wartości płci – piszą polscybiskupi w
liście pasterskim, przestrzegając przed "ideologią gender". Jednak,
jak informował "Tygodnik Powszechny", nie wszyscy hierarchowie mają w
tej sprawie takie samo zdanie.
Odpowiedzi na pytanie,
dlaczego papież nie zabiera głosu w kontrowersyjnych kwestiach moralności i
seksualności, Franciszek udzielił w uznanym za programowy wywiadzie dla jezuickiego
pisma "Civilta Cattolica". Dał w nim jasno do zrozumienia, że nie ma
potrzeby ciągłego mówienia o kwestiach nauczania dogmatycznego.
- Duszpasterstwo nie powinno
obsesyjnie skupiać się na przekazywaniu i narzucaniu wielu niepowiązanych ze
sobą doktryn. Głoszenie misyjne musi koncentrować się na tym, co podstawowe, co
daje natchnienie i bardziej pociąga, na tym, co rozgrzewa serce - powiedział
papież Bergoglio. Wyraził przekonanie, że należy znaleźć w przedstawianiu
stanowiska Kościoła w kwestiach moralności nową równowagę.
"Inaczej - ostrzegł -
konstrukcja nauki moralnej Kościoła może runąć jak domek z kart, może utracić
swą świeżość i zapach Ewangelii".
Dla Benedykta XVI coraz
częściej dyskutowana ideologia gender była jednym z najważniejszych wyzwań dla
Kościoła. Dowodzi tego to, jak wiele miejsca, więcej niż wydarzeniom
religijnym, poświęcił jej przed poprzednim Bożym Narodzeniem, w przemówieniu do
kardynałów i biskupów z Kurii Rzymskiej, tradycyjnie stanowiącym podsumowanie
najważniejszych wydarzeń roku w Kościele. W grudniu 2012 roku Benedykt XVI
powiedział, że zgodnie z "nową filozofią seksualności", jak nazwał
gender, "płeć nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi
przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się
autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo".
Joseph Ratzinger wskazał, że
błędna jest zarówno ta teoria, jak i podporządkowana jej rewolucja
antropologiczna.
"Człowiek kwestionuje,
że ma uprzednio ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą
istotę ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została
ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć" -
stwierdził papież.
Wyraził przekonanie, że w
ideologii gender dochodzi do zakwestionowania dwoistości, o jakiej mowa jest w
Biblii: "Według biblijnego opisu stworzenia, do istoty człowieka należy
bycie stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. Ten dualizm jest
istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał".
"Teraz uważa się, że to
nie On stworzył ich mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to
społeczeństwo, a teraz my sami o tym mamy decydować. Mężczyzna i kobieta jako
rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej, już nie istnieją. Człowiek
kwestionuje swoją naturę" - oświadczył wtedy papież. Zauważył, że zgodnie
z optyką gender człowiek jest "jedynie duchem i wolą".
"Manipulowanie naturą,
potępiane dziś w odniesieniu do środowiska, staje się tutaj wyborem podstawowym
człowieka wobec samego siebie. Istnieje teraz tylko człowiek w sposób
abstrakcyjny, który następnie autonomicznie coś sobie wybiera jako swoją
naturę. Dochodzi do zakwestionowania mężczyzny i kobiety w ich wynikającej ze
stworzenia konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem się
dopełniają" - dodał Benedykt XVI.
Ocenił, że z zgodnie z tą
teorią "nie ma już także rodziny jako czegoś określonego na początku przez
stworzenie". Co więcej, poprzedni papież stwierdził wręcz, że prowadzi to
także do tego, że również "potomstwo traci miejsce, jakie do tej pory jemu
się należało i szczególną, właściwą sobie godność".
Zwracając uwagę na
wynaturzenia, które Kościół uznał za konsekwencję ideologii gender, Benedykt
XVI ocenił: „Tam, gdzie wolność czynienia staje się wolnością czynienia siebie
samego, nieuchronnie dochodzi się do zanegowania samego Stwórcy, a wraz z tym
ostatecznie dochodzi także do poniżenia człowieka w samej istocie jego bytu
jako stworzonego przez Boga, jako obrazu Boga”.
"W walce o rodzinę
stawką jest sam człowiek. I staje się oczywiste, że tam, gdzie dochodzi do
zanegowania Boga, zniszczeniu ulega także godność człowieka" - podkreślił
Benedykt XVI.
Watykaniści zauważają, że to
obszerne, niezwykle surowe wystąpienie zainspirowało biskupów w niektórych
krajach, między innymi w Polsce, do dyskusji na ten temat. Ale na przykład na
łamach włoskiej prasy, która bacznie obserwuje słowa, jakie padają w Watykanie,
ta sprawa nadal traktowana jest marginalnie i nie wywołuje większych emocji.
Do kwestii tej Benedykt XVI
powrócił na miesiąc przed swym ustąpieniem. Pod koniec stycznia tego roku w
przemówieniu do zajmującej się działalnością charytatywną Papieskiej Rady Cor
Unum powiedział: "Kościół powtarza swoje wielkie »tak« dla godności i
piękna małżeństwa jako wiernego i płodnego wyrazu sojuszu między mężczyzną a
kobietą, a »nie« dla takich filozofii jak gender”.
Sprzeciw ten – wyjaśnił -
wynika z faktu, że wzajemność między kobiecością a męskością jest wyrazem
piękna natury, jakiej pragnął Stwórca. Benedykt XVI zaapelował do kościelnych
instytucji dobroczynnych, by podejmując współpracę z międzynarodowymi
organizacjami "nie zamykały oczu wobec groźnych ideologii", które –
jak mówił - są podyktowane przez "materialistyczną wizję człowieka" i
"ateistyczną antropologię".
Dlatego - stwierdził -
“musimy zachować krytyczną czujność, a niekiedy odmówić środków finansowych i
współpracy z tymi, którzy popierają działania i projekty sprzeczne z
chrześcijańską antropologią”.
Sprawa tożsamości gender
była przedmiotem sporu Watykanu z ONZ. Stały obserwator Stolicy Apostolskiej
przy Narodach Zjednoczonych arcybiskup Francis Chullikatt zaprotestował
niedawno oficjalnie przeciwko użyciu w oenzetowskim raporcie na temat przestrzegania
praw dzieci pojęcia "tożsamość gender", argumentując, że promuje się
je pod pozorem obrony najmłodszych i to wbrew temu, że nie jest ono powszechnie
uznane na arenie międzynarodowej.
Podczas gdy papież
Franciszek milczy na temat ideologii gender, przeciwko zagrożeniom z niej
wynikającym ostrzega Radio Watykańskie. Na jego antenie rzeczniczka włoskiego
ruchu "Rodzina Jutro" Virginia Coda Nunziante powiedziała, że
katolicy muszą zdać sobie sprawę z "niebezpieczeństwa" tej ideologii
i reagować. "Jeśli nie będziemy reagować, będziemy współwinni wywrócenia
naszego społeczeństwa" - oświadczyła działaczka katolicka.
Tuż przed świętami głos
zabrał prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski,
który na konferencji prasowej w Watykanie oświadczył, że szkoły kościelne nie
mogą poddawać się wpływom ideologii gender. Zdaniem purpurata, jedynego Polaka
- prefekta kongregacji, ideologia gender to zło, któremu należy się
przeciwstawić. "To narzucenie niszczycielskiej idei" - stwierdził.
"I temu złu
przeciwstawia się nie tylko Kościół, ale także wielu specjalistów oraz sami
rodzice. Szkoła katolicka musi być od tego wolna" - stwierdził kard.
Grocholewski. Ocenił, że jeśli taka szkoła poddaje się takim wpływom, „nie
rozumie swej katolickiej misji” i nie gwarantuje katolickiego wychowania.
Źródło: PAP
KOMENTARZE:
Katolikiem człowiek się staje poprzez "przymusowy" chrzest. Zaś całe nasze życie polega na odrzucaniu narzuconej doktryny. Brzmi to dziwacznie? NIC BARDZIEJ MYLNEGO!
Z roku na rok spada udział Polaków we mszy oraz maleje odsetek rodaków wierzących w Boga. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na to pytanie daje kształt samej religii. Według chrześcijan Bóg to staro wyglądający pan z długą brodą. Ale dlaczego "pan"? Od dawna w kulturze europejskiej przyjęło się określenie "Pan Bóg". Pochodzi ono zresztą w prostej linii od tłumaczenia z Biblii (Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju, rozdział 2 wiersz 5). Ciekawe, dlaczego istota wszechmocna, nieśmiertelna, itd. ma określoną płeć. Po co w ogóle Bogu (bogom?) płeć - żeby się rozmnażać i wydawać na świat (czy też wszechświat) małe Bożki? Każdy, co bardziej obeznany człowiek domyśla się, że płeć męska istoty boskiej wywodzi się z kultur zdominowanych przez mężczyzn. Wszystkie pisma składające się na Biblię zostały spisane przez mężczyzn (najprawdopodobniej), co więcej wszyscy tłumacze Biblii Tysiąclecia to mężczyźni (str. 14, Biblii Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań - Warszawa 1980). A zatem naiwną byłaby ta osoba, która sądziłaby, że spisujący (piszący?) Biblię w chwili określania płci istoty boskiej daliby jej płeć żeńską. Jak by wtedy wyglądał opis stworzenia świata w Księdze Rodzaju, może tak: "...Pani Bóg odeszła na siedem dni od garów ażeby stworzyć świat...".
Religie chrześcijańskie powstały z łona judaizmu i pod silnym oddziaływaniem myśli greckiej oraz całej kultury świata zhellenizowanego - antycznego świata Greków i Rzymian. W kulturach tych mężczyźni zajmowali wyższą pozycję w hierarchii społecznej niż kobiety. Odbija się to zresztą w hierarchii istniejącej od setek lat w kościele rzymskokatolickim, na czele, którego stoi papież wyposażony przez I Sobór Watykański w atrybut nieomylności w kwestiach wiary i moralności, któremu to podlega cała hierarchia kościelna i piramida urzędów z ośrodkiem centralnym w Watykanie. Wszystkimi sprawami związanymi ze strategicznymi (długoterminowymi) interesami Kościoła zajmują się mężczyźni, dotyczy to zarówno kierowania całym Kościołem, jak i wygłaszania kazań gdzieś w zapadłych dziurach na końcu świata.
Biblia czy też Koran zostały napisane przez ludzi, którzy wykorzystując ciemnotę i wiarę w zabobony chcieli po prostu przejąć władzę nad wielkimi masami ludzi. Trudno kontrolować wielkie ilości ludzi rozrzucone na wielkim obszarze bez wielkiej armii, a co za tym idzie astronomicznych kosztów. O wiele prościej jest postawić nad każdym "bat" w postaci kary pójścia do piekła i wiecznego potępienia, co wśród prostego ludu powoduje swoistą samokontrolę i samo cenzurę.
Katolicyzm uczy, że każdy grzech można odpuścić przy pomocy duchownych, oczywiście - za odpowiednią opłatą. Boga traktuje się jak przekupnego urzędnika, którego można kupić natręctwem, lizusostwem lub łapówką.
Jednocześnie katolicyzm powierzchownie naśladuje inne religie: ciągle zmienia doktrynę, naśladuje nie tylko prawosławie (np. kult ikony Matki Boskiej Częstochowskiej), protestantyzm (np. zakaz handlu w niedziele), ale nawet ekologię, szamanizm i ruch New Age (np. ekstatyczne tańce w lnianych giezłach i bicie w bębny na Lednicy) oraz tak zwane "sekty destrukcyjne" (np. bezkrytyczny kult duchowego przywódcy - papieża, rozwój dewocyjnych organizacji o strukturze totalitarnej - Focolare, Opus Dei, itp.). Katolicyzm przypomina moralnego indoktrynalnego kameleona. Nie można oczekiwać, że taki relatywizm doktrynalny i moralny da wiernym podstawy do budowania stabilnej i odpornej osobowości.
Duchowni za mało uwagi przykładają do edukacji w zakresie wiedzy liturgicznej, gdyż o wiele bardziej zależy im na napełnianiu kościelnych kas. Wierni, nieświadomi podstaw, wolą roztrząsać kwestie wyglądu stuły na kolejnym pomniku Jana Pawła II niż prawidłowego czynienia znaku krzyża. Za dużo jest rytualizacji i taniej, niezaangażowanej, odpustowo-folklorystycznej religijności. Za mało natomiast wnikliwego skupienia na tym co, podobno, jest sensem życia. Sfera religijna w Polsce coraz bardziej ulega materializacji.
W tym miejscu można zapytać, gdzie w tym wszystkim jest wiara? Wiara niezmącona pieniądzem... taka czysta, wypływająca z potrzeby ducha i serca, która powinna cechować nie tylko każdego duchownego, ale również i przeciętnego katolika? Ten drugi często nie zdaje sobie sprawy z tego, że za swoją wiarę płaci. Niemal każdy z nas mniej bądź bardziej orientuje się w cenniku świadczeń kościelnych. Magisterium zachowuje się jak Ludwik XIV, narzucając wiernym określone normy, wartości i prawa, lecz same już im nie podlega. Przykład? Proszę bardzo: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8). Duchowni nie mają nawet skrupułów w łamaniu zapisów Kodeksu Prawa kanonicznego, m.in. Kan. 848 - Oprócz ofiar określonych przez kompetentną władzę kościelną, szafarz nie może domagać się niczego za udzielanie sakramentów, przy czym potrzebujący nie powinni być pozbawieni pomocy sakramentów z racji ubóstwa.
Katoliku, pragnę Ci w tym miejscu uzmysłowić, że Kościół nie jest podmiotem gospodarki narodowej, więc nie ma prawa domagać się od Ciebie żadnej gratyfikacji materialnej za udzielaną posługę. Na dodatek instytucja ta subwencjowana jest z budżetu państwa z tytułu podpisanej umowy konkordatowej, na którą rokrocznie z naszych podatków przeznaczana jest suma ok. 10 mld. złotych.
Każdy katolik w tym kraju powinien zadać sobie kluczowe pytanie... "jeśli wiara jest kwestią ducha, to po co Bogu potrzebne są pieniądze?". Dodatkowo każdy katolik w tym kraju powinien dojść do przekonaniu, że do wiary w Boga Kościół jako skorumpowany pośrednik nie jest mu do niczego potrzebny.
~tyle : Jak mówię swojej babie ,babo teraz jest Gender i
idź wymienić olej w silniku, napraw gniazdko elektryczne lub wymień koło w
aucie to zara gada, że ona żadnych Gender ani feministek nie popiera już, ona
wtedy je popiera gdy mnie chce zmusić do prania, prasowania i gotowania!
Gabriele Kuby:, Gender to walka kobiet przeciwko mężczyznom. To już nie książę ratuje księżniczkę, tylko księżniczka księcia. Czy jestem chłopcem
czy dziewczynką, płeć mnie nie ogranicza? Gender to tak naprawdę walka kobiet
przeciwko mężczyznom i to walka bardzo aktywna? To jest głębokie powstanie
przeciwko męskości i kobiecości - powiedziała Gabriele Kuby. Niemiecka socjolog
i autorka książek o Gender była gościem konferencji: „Gender ochroń swoje
dziecko”, która odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultury Piastowie.
Pomysł zmiany bajek, że książę już nie ratuje księżniczki, tylko to księżniczka ma ratować księcia to jeden z elementów programu, jaki wprowadza się do przedszkoli także w Polsce. Gabriele Kuby podczas swojego wykładu w Piastowie podała przykład piosenki z polskiego projektu przedszkoli równościowych, jakiej uczy się przedszkolaki: „gram, z kim chcę grać, bawię się, w co chcę i płeć mnie nie ogranicza, czy jestem chłopcem czy dziewczynką, płeć mnie nie ogranicza”.
Gabriele Kuby uważa, że to kobiety stoją na czele Gender, a dzięki wsparciu homoseksualistów są w stanie propagować niebezpieczną ideologię Gender. Dlatego niebezpieczną, bo taką, która zakłada, że trzeba zniszczyć tożsamość mężczyzny i kobiety - wyjaśniała.
W czerwcu 2013 r. Rada Gospodarcza i Społeczna ONZ postanowiła, że we wszystkich strukturach państwowych należy wprowadzić systemowy program działania, aby Gender uczynić jego głównym nurtem - podkreślała Kuby. Jako przykład oddziaływania ideologii Gender podała działania Senatu Uniwersytetu w Lipsku, gdzie podjęto decyzję, że kobiety będą tytułowane „panie, profesory”, a werdykt ten podjęło aż 75 proc. profesorów tej uczelni. W Polsce jest wielu biskupów, którzy sprzeciwiają się Gender, głośno o tym mówią, w Niemczech ich nie ma - ubolewała Gabriele Kuby.
Z kolei, jak podkreślił obecny na konferencji red. Jacek Karnowski, Gabriel Kuby w walce z Gender w Niemczech jest ogromnie osamotniona. I nigdy nie ma na spotkaniach tak pełnej sali jak dziś w Piastowie - mówił Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „W Sieci”. Dodał, że Gender to projekt totalitarny, który ma za zadanie przebudować świat. Młodego człowieka chce się już gdzieś od przedszkola dosłownie „przekłuć”, by już inaczej myślał podkreślił. Gdyby nie środki, pompowane z unii europejskiej, to wprowadzanie Gender by się nie udało - dodał Karnowski.
O genezie Gender mówił dr hab. Aleksander Stępkowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Mówił, że ideologia Gender pojawiła się już w dokumentach ONZ w latach 90tych, a w 1995 r. na konferencji w Pekinie kategoria Gender wystąpiła aż około 270 razy, w porównaniu, gdy o kobietach i mężczyznach mówiono po ok. 30 razy. W ciągu pięciu lat Gender stała się centralnym punktem działalności ONZ. Tzw. „Genderyści” mówią, że Gender to „nasz” cały bagaż kulturowy, historyczny i obyczajowy, a Gender to po prostu płeć społeczna i wszyscy ją mamy. Genderyści zaprzeczają też temu, że istnieje jakaś ideologia Gender - mówił Stępkowski. Dodał, że płeć przestaje mieć związek ze strukturą biologiczną, a człowiek może tożsamość płciową wybierać.
Gabriel Kuby nie kryje, że choć od 8 lat zajmuje się tematem Gender, to codziennie jest wzburzona informacjami, które do niej docierają o realnym wprowadzaniu Gender w przeróżne struktury państwowe, czy o wprowadzaniu różnych regulacji prawnych mających oddźwięk w naszych szkołach i przedszkolach. W Polsce macie już 86 takich przedszkoli - podkreśliła Kuby, gdzie realizowany jest tzw. program równościowy. To tam dziewczynkom daje się zabawki chłopców, a chłopcom zabawki dziewczynek, przebiera się dziewczynki w chłopców, a chłopców w dziewczynki. Ideologia Gender zakłada też, że już dziewczynki w przedszkolach powinny być agresywne i stosować więcej przemocy mówiła.
Niemiecka socjolog nie kryła też oburzenia mówiąc o tzw. standardach jakościowych edukacji seksualnej ustalonych przez Światową Organizację Zdrowia WHO, która np. narzuca uczenie dzieci już w wieku od 14 lat masturbacji. A szczegółowiej opisuje się to w programach dla dzieci w wieku 46 lat. Wyraźne podkreśliła, że to po prostu nazywa się pedofilią i kazirodztwem! Masturbacja ma być wprowadzana w stosunkach tej samej płci, a już maluchom 4-letnim tłumaczy się, że są różne rodzaje rodziny, że są stosunki homoseksualne - dodała.
Gabriel Kuby opowiadała też zebranym na konferencji w Piastowie o tym, że praktycznie każdego dnia w Parlamencie Europejskim pracuje się nad dokumentami promującymi ideologię Gender. Jako przykład podała tzw. rezolucję Estreli, w której żąda się m.in. zalegalizowania aborcji w całej Europie i pedagogiki seksualnej dla dzieci. Idea tego i innych programów Gender jest też taka, aby rodzicom odebrać prawo decydowania o tym, czego uczą się ich dzieci, ponieważ są „niefachowi” i sami żyją w stereotypach - mówiła.
To kobiety stoją na czele Gender, a gdyby nie wsparcie lobby homoseksualnego ideologia Gender pewnie nie miałaby szans - mówiła Gabriele Kuby. Choć jak podkreśliła, na świecie osoby homoseksualne stanowią około 2,5 proc. całej populacji, a nasza cywilizacja stwarza dla tej właśnie mniejszości specjalne przywileje. W Niemczech jest 170 pań profesorek od Gender i 42 instytuty zajmujących się tą ideologią - poinformowała. Mówiła też o tym, że te kobiety feministki wyraźnie podkreślają: „nie chcę służyć”. Nie chcą służyć życiu, dziecku, rodzinie, mężczyźnie. Chcą być jak Bóg, panować nad mężczyzną - mówiła Kuby. Dodała też, że propagatorki Gender chcą wyjść z „niewolnictwa” macierzyństwa, ale równocześnie chcą mieć możliwość zabiegania o dziecko, ale bez mężczyzny, poprzez banki nasienia. Domagają się one możliwości manipulacji genetycznych, aby te dzieci jak najlepsze móc „kupić”. Jednocześnie - co podkreśliła Gabriele Kuby - kobiety te wcale nie chcę się tymi dziećmi zajmować, chcą by opiekę nad dzieckiem miało przede wszystkim państwo. Niszczą one w ten sposób więzi międzyludzkie. Kuby wyraziła niepokój zastanawiając się nad tym jak będzie wyglądało takie społeczeństwo bez miłości za 10, 20 lat. Niestety to wszystko się dzieje naprawdę - ubolewała Gabriel Kuby, wzywała do przeciwstawiania się temu. Jak też na przykład takim pomysłom, aby dzień praw dzieci w USA zamienić na dzień praw Gender?
Pomysł zmiany bajek, że książę już nie ratuje księżniczki, tylko to księżniczka ma ratować księcia to jeden z elementów programu, jaki wprowadza się do przedszkoli także w Polsce. Gabriele Kuby podczas swojego wykładu w Piastowie podała przykład piosenki z polskiego projektu przedszkoli równościowych, jakiej uczy się przedszkolaki: „gram, z kim chcę grać, bawię się, w co chcę i płeć mnie nie ogranicza, czy jestem chłopcem czy dziewczynką, płeć mnie nie ogranicza”.
Gabriele Kuby uważa, że to kobiety stoją na czele Gender, a dzięki wsparciu homoseksualistów są w stanie propagować niebezpieczną ideologię Gender. Dlatego niebezpieczną, bo taką, która zakłada, że trzeba zniszczyć tożsamość mężczyzny i kobiety - wyjaśniała.
W czerwcu 2013 r. Rada Gospodarcza i Społeczna ONZ postanowiła, że we wszystkich strukturach państwowych należy wprowadzić systemowy program działania, aby Gender uczynić jego głównym nurtem - podkreślała Kuby. Jako przykład oddziaływania ideologii Gender podała działania Senatu Uniwersytetu w Lipsku, gdzie podjęto decyzję, że kobiety będą tytułowane „panie, profesory”, a werdykt ten podjęło aż 75 proc. profesorów tej uczelni. W Polsce jest wielu biskupów, którzy sprzeciwiają się Gender, głośno o tym mówią, w Niemczech ich nie ma - ubolewała Gabriele Kuby.
Z kolei, jak podkreślił obecny na konferencji red. Jacek Karnowski, Gabriel Kuby w walce z Gender w Niemczech jest ogromnie osamotniona. I nigdy nie ma na spotkaniach tak pełnej sali jak dziś w Piastowie - mówił Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „W Sieci”. Dodał, że Gender to projekt totalitarny, który ma za zadanie przebudować świat. Młodego człowieka chce się już gdzieś od przedszkola dosłownie „przekłuć”, by już inaczej myślał podkreślił. Gdyby nie środki, pompowane z unii europejskiej, to wprowadzanie Gender by się nie udało - dodał Karnowski.
O genezie Gender mówił dr hab. Aleksander Stępkowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Mówił, że ideologia Gender pojawiła się już w dokumentach ONZ w latach 90tych, a w 1995 r. na konferencji w Pekinie kategoria Gender wystąpiła aż około 270 razy, w porównaniu, gdy o kobietach i mężczyznach mówiono po ok. 30 razy. W ciągu pięciu lat Gender stała się centralnym punktem działalności ONZ. Tzw. „Genderyści” mówią, że Gender to „nasz” cały bagaż kulturowy, historyczny i obyczajowy, a Gender to po prostu płeć społeczna i wszyscy ją mamy. Genderyści zaprzeczają też temu, że istnieje jakaś ideologia Gender - mówił Stępkowski. Dodał, że płeć przestaje mieć związek ze strukturą biologiczną, a człowiek może tożsamość płciową wybierać.
Gabriel Kuby nie kryje, że choć od 8 lat zajmuje się tematem Gender, to codziennie jest wzburzona informacjami, które do niej docierają o realnym wprowadzaniu Gender w przeróżne struktury państwowe, czy o wprowadzaniu różnych regulacji prawnych mających oddźwięk w naszych szkołach i przedszkolach. W Polsce macie już 86 takich przedszkoli - podkreśliła Kuby, gdzie realizowany jest tzw. program równościowy. To tam dziewczynkom daje się zabawki chłopców, a chłopcom zabawki dziewczynek, przebiera się dziewczynki w chłopców, a chłopców w dziewczynki. Ideologia Gender zakłada też, że już dziewczynki w przedszkolach powinny być agresywne i stosować więcej przemocy mówiła.
Niemiecka socjolog nie kryła też oburzenia mówiąc o tzw. standardach jakościowych edukacji seksualnej ustalonych przez Światową Organizację Zdrowia WHO, która np. narzuca uczenie dzieci już w wieku od 14 lat masturbacji. A szczegółowiej opisuje się to w programach dla dzieci w wieku 46 lat. Wyraźne podkreśliła, że to po prostu nazywa się pedofilią i kazirodztwem! Masturbacja ma być wprowadzana w stosunkach tej samej płci, a już maluchom 4-letnim tłumaczy się, że są różne rodzaje rodziny, że są stosunki homoseksualne - dodała.
Gabriel Kuby opowiadała też zebranym na konferencji w Piastowie o tym, że praktycznie każdego dnia w Parlamencie Europejskim pracuje się nad dokumentami promującymi ideologię Gender. Jako przykład podała tzw. rezolucję Estreli, w której żąda się m.in. zalegalizowania aborcji w całej Europie i pedagogiki seksualnej dla dzieci. Idea tego i innych programów Gender jest też taka, aby rodzicom odebrać prawo decydowania o tym, czego uczą się ich dzieci, ponieważ są „niefachowi” i sami żyją w stereotypach - mówiła.
To kobiety stoją na czele Gender, a gdyby nie wsparcie lobby homoseksualnego ideologia Gender pewnie nie miałaby szans - mówiła Gabriele Kuby. Choć jak podkreśliła, na świecie osoby homoseksualne stanowią około 2,5 proc. całej populacji, a nasza cywilizacja stwarza dla tej właśnie mniejszości specjalne przywileje. W Niemczech jest 170 pań profesorek od Gender i 42 instytuty zajmujących się tą ideologią - poinformowała. Mówiła też o tym, że te kobiety feministki wyraźnie podkreślają: „nie chcę służyć”. Nie chcą służyć życiu, dziecku, rodzinie, mężczyźnie. Chcą być jak Bóg, panować nad mężczyzną - mówiła Kuby. Dodała też, że propagatorki Gender chcą wyjść z „niewolnictwa” macierzyństwa, ale równocześnie chcą mieć możliwość zabiegania o dziecko, ale bez mężczyzny, poprzez banki nasienia. Domagają się one możliwości manipulacji genetycznych, aby te dzieci jak najlepsze móc „kupić”. Jednocześnie - co podkreśliła Gabriele Kuby - kobiety te wcale nie chcę się tymi dziećmi zajmować, chcą by opiekę nad dzieckiem miało przede wszystkim państwo. Niszczą one w ten sposób więzi międzyludzkie. Kuby wyraziła niepokój zastanawiając się nad tym jak będzie wyglądało takie społeczeństwo bez miłości za 10, 20 lat. Niestety to wszystko się dzieje naprawdę - ubolewała Gabriel Kuby, wzywała do przeciwstawiania się temu. Jak też na przykład takim pomysłom, aby dzień praw dzieci w USA zamienić na dzień praw Gender?
Esencja życia…
Mnie i większość ludzi nie interesuje ideologia Gender, a fakty są takie, że,
jak opisuje Sitchin za Sumerami w swojej książce "Dwunasta planeta";
jak kosmici opanowali "produkcję" człowieka, to zebrali "dwakroć
po 7", czyli14 dziewczyn ze swojej służby medycznej w celu zapłodnienia In
vitro /komórka jajowa samicy australopiteka zapłodniona plemnikami kosmitów/.
Mieli taką technologię, że z góry wiedzieli, że 7 urodzi dziewczynki a 7
chłopców/ dzisiaj jest to na razie niemożliwe/, A więc od początku był podział
na chłopców i dziewczynki i tak winno pozostać . Pozostali to "wybryk
" natury, margines w wielkiej populacji ludzkiej.
~Ksawery : Skończą się problemy kościoła, ponieważ skończy
się sam kościół. Wyjaśniono, kim był Jezus. To jest porażające! Prawda okazała
się wyjątkowo wstrząsająca. Napiszcie w wyszukiwarce: opracowanie Leszka
Nowaka. Wtedy się wszystkiego dowiecie.
~OTAKE, panicze styropianowi? do ~tyle: Teraz jest Gender? To kobiety
na traktory to co było jak nie Gender? A gdy mężczyzna ubiera sukienkę i staje
się tzw trzecią płcią, czyli księdzem to, co to jest?
~bacA : Franek!!!!! Ty przestań wreszcie błaznować i
zlikwiduj tę czarną mafię w jasną cholerę, przeproś za niebywałe zbrodnie,
jakie przez setki lat popełniała a niewyobrażalny majątek, jaki zgromadziła
uprawiając swój złodziejsko bandycki proceder od daj, co do centa głodującym
dzieciom. DO OSTATNIEGO CENTA!!!!!
~A_Z : Tak zwani „Myśliciele" katoliccy znają tylko
słowo natura, choć, dalibóg, nawet Jan Jakub Russo, twórca tego pojęcia nie
bardzo potrafił zdefiniować co to jest natura. Powołując się na naturę
kościelni nie są konsekwentni, bo zwierzęta żyjące w naturze różnią się od
ludzi, żyjących w kulturze. A kultura to przyjęte w danym społeczeństwie role
społeczne. Gender to po prostu role społeczne a nie jakaś tam franca czy
diabelska sztuczka. Jak widać, cała nagonka kościoła na Gender bierze się z
niezrozumienia rzeczywistości i braku elementarnej wiedzy na temat społeczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz