Ks. Niemira: bp Mering
w pełni zgadza się z tezami listu Episkopatu na niedzielę Świętej Rodziny
- Ks. bp Wiesław Mering w
pełni podpisuje się pod treścią listu Konferencji Episkopatu Polski
na Niedzielę Świętej Rodziny i jest jednym z tych biskupów, którzy o
zagrożeniach płynących z ideologii gender mówili otwarcie i wyraźnie.
Sugerowanie w mediach, jakoby biskup włocławski odcinał się od tez
zawartych we wspomnianym liście, jest nadużyciem – mówi dla KAI ks.
Artur Niemira, kanclerz Kurii Diecezjalnej we Włocławku.
Ks. Niemira wyjaśnia, że
list rozesłany z Sekretariatu KEP od początku nosił adnotację "do
duszpasterskiego wykorzystania w Niedzielę Świętej Rodziny", a formę tego
wykorzystania pozostawiono do decyzji biskupa diecezjalnego.
- Dlatego ks. bp Wiesław
Mering podjął decyzję zgodną z umieszczoną pod listem adnotacją i w rozesłanej
korespondencji do księży diecezji włocławskiej znalazło się sformułowanie, że
pozostawia jego treść do duszpasterskiego wykorzystania.
Oznacza to, że księża mogą
przeczytać go w całości lub wykorzystać wątki w nim zawarte do przygotowania
niedzielnego kazania. W tym sensie jego lektura nie została zalecona jako
obowiązkowa, bo forma przekazania wiernym jego treści może być inna – mówi dla
KAI kanclerz Kurii włocławskiej.
Jednocześnie podkreśla, że
"ks. bp Wiesław Mering w pełni podpisuje się pod treścią listu Konferencji
Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny i jest jednym z tych biskupów,
którzy o zagrożeniach płynących z ideologii gender mówili otwarcie i wyraźnie.
Sugerowanie w niektórych mediach, jakoby biskup włocławski odcinał się od tez
zawartych we wspomnianym liście i nie był przychylny jego odczytaniu w
kościołach, co miałoby świadczyć nawet o rzekomym rozłamie wewnątrz Episkopatu,
jest nieporozumieniem i nadużyciem".
Ks. Niemira przyznaje, że
każdy dokument na etapie przygotowania jest konsultowany i omawiany, wnoszone
są do niego uwagi, zastrzeżenia czy poprawki, wypracowywana jest ostateczna
jego wersja, i tak dzieje się zapewne w przypadku listów pasterskich księży
biskupów. Jednak wyciąganie z tego wniosku, jakoby biskupi byli w jego sprawie
podzieleni, jest przesadzone, a opieranie tej tezy na jednym zdaniu treści
korespondencji kurialnej - nieuzasadnione.
Jak przyznaje ks. Niemira, z
posiadanych przez niego informacji w większości parafii diecezji włocławskiej
list zostanie odczytany w całości, dla wielu duszpasterzy posłuży do
przygotowania katechezy czy spotkania formacyjnego dla grup w parafiach, inni
wykorzystają jego wątki w niedzielnym kazaniu.
(JM)
Źródło: KAI
KOMENTARZE:
Urzędniczka nie wie, że usunięciem wszelkich śladów po zmarłej 30 sierpnia 1990
roku Irenie Kinaszewskiej było zainteresowanych kilku dostojników kościelnych
oraz grono najbardziej zaufanych współpracowników papieża Jana Pawła II...
O wiernej towarzyszce życia księdza, a później ks. biskupa Wojtyły nie wspomina żadna biografia papieża Jana Pawła II. Te kobietę wymazano nawet z przypisów do książek, które nie powstałyby bez jej udziału i osobistych archiwów. Kościół wciąż panicznie się jej boi, choć Irena Kinaszewska już nikomu nie może zaszkodzić!!!
O wiernej towarzyszce życia księdza, a później ks. biskupa Wojtyły nie wspomina żadna biografia papieża Jana Pawła II. Te kobietę wymazano nawet z przypisów do książek, które nie powstałyby bez jej udziału i osobistych archiwów. Kościół wciąż panicznie się jej boi, choć Irena Kinaszewska już nikomu nie może zaszkodzić!!!
~64letnia katoliczka do ~ciekawy: Czy jest w tym coś złego,
że mężczyzna jest na urlopie tacierzyńskim?, a nie kobieta na urlopie
macierzyńskim? Czy jest w tym coś złego, że ja nie pracuję tylko służę i noszę
mundur? A mój mąż robi pranie i gotuje obiad, czy sprząta mieszkanie? Jak w
kawiarni podaje mi kawę kelner, w restauracji gotuje kucharz, kierownikiem
budowy jest kobieta? Generalnie w Gender chodzi o to, aby każdy sam sobie wybrał,
jaką rolę chce pełnić w społeczeństwie czy rodzinie, jak chce się spełniać w
życiu.
~odysseusz : Płeć? Ale jaka płeć? Bo każdy z nas ma tych płci
sporo. Jest płeć chromosomalna, te słynne X i Y w komplecie chromosomów. Jest
płeć chromatynowa związana z istnieniem ciałka Barra w jądrach komórek - chromosomalna
i chromatynowa to płeć genetyczna, określona od chwili poczęcia. Jest płeć
gonadalna, związana z obecnością jąder czy jajników - pojawia się dopiero po
jakich 7 tygodniach. Jest płeć somatyczna, od początku trzeciego miesiąca
ciąży, związana z rozwojem narządów płciowych. Jest jeszcze płeć hormonalna, ta
krystalizuje się najpóźniej, bo w okresie dojrzewania. No i jest płeć
psychiczna - to jak my sami się widzimy. A, zapomniałbym - każdy z nas ma
jeszcze płeć metrykalną... Jesteście absolutnie pewni, że wszystko u wasz z
płcią jest w porządku? To mała próbka tylko o płci chromosomalnej:
"Podobne problemy pojawiają się, gdy wskutek genetycznego błędu plemnik zapładniający jajo w ogóle nie będzie miał chromosomu płci (zdarza się to raz na 10 tysięcy zapłodnień). Wtedy też powstanie dziewczynka – oznaczana przez genetyków jako X0. U takiej osoby wykształcą się, co prawda zewnętrzne narządy kobiece, będzie jednak bezpłodna.
Skoro jednak możliwe są takie sytuacje, to czy może się zdarzyć, że ktoś posiadający dwa chromosomy XX (zatem chromosomalnie będący kobietą) będzie wyglądał jak facet?
Może. Gdy jakimś dziwnym trafem na jeden z iksów zawędruje ów słynny „męski” gen SRY. W odpowiednim momencie życia płodowego sprawi on, że powstaną jądra, które zaczną wytwarzać testosteron, który... Wiadomo, co dalej. Dlatego by móc jakoś opisać tę sytuację, naukowcy ukuli termin „płeć chromosomalna”. Może być ona różna od płci gonadalnej (czyli związanej z narządami płciowymi) czy płci psychologicznej (to jest tej, do której wewnętrznie się poczuwamy).
Kombinacji chromosomów płci może być całkiem sporo. Są więc osoby, które mają XXY (zdarza się to u dwóch na tysiąc płodów. Po urodzeniu ludzie ci mają męskie narządy płciowe wewnętrzne i zewnętrzne, ale ich jądra są małe i niezdolne do wytwarzania plemników. Czasem podczas dojrzewania rosną im piersi, często zdarza się upośledzenie umysłowe) i XYY (to też mężczyźni – na początku lat 60. nazywano ich nawet supersamcami i uważano, że są wyjątkowo agresywni i mają skłonności przestępcze. Późniejsze badania tego nie potwierdziły. Mężczyźni ci są jednak zwykle wyżsi od przeciętnej i czasem łagodnie upośledzeni).
W większości przypadków problemy z określeniem płci genetycznej należą do prywatnej sfery osób nimi dotkniętych. Jednak w latach 90. problem ten pojawił się w sporcie. Zaczęto sprawdzać płeć zawodników za pomocą oględzin i testów genetycznych. Władze MKOl zaniechały tych praktyk dopiero w 2000 roku przy okazji igrzysk w Sydney. Uznano, bowiem, że granica między płciami, pozornie oczywista, z punktu widzenia genetyki jest dość płynna.
"Podobne problemy pojawiają się, gdy wskutek genetycznego błędu plemnik zapładniający jajo w ogóle nie będzie miał chromosomu płci (zdarza się to raz na 10 tysięcy zapłodnień). Wtedy też powstanie dziewczynka – oznaczana przez genetyków jako X0. U takiej osoby wykształcą się, co prawda zewnętrzne narządy kobiece, będzie jednak bezpłodna.
Skoro jednak możliwe są takie sytuacje, to czy może się zdarzyć, że ktoś posiadający dwa chromosomy XX (zatem chromosomalnie będący kobietą) będzie wyglądał jak facet?
Może. Gdy jakimś dziwnym trafem na jeden z iksów zawędruje ów słynny „męski” gen SRY. W odpowiednim momencie życia płodowego sprawi on, że powstaną jądra, które zaczną wytwarzać testosteron, który... Wiadomo, co dalej. Dlatego by móc jakoś opisać tę sytuację, naukowcy ukuli termin „płeć chromosomalna”. Może być ona różna od płci gonadalnej (czyli związanej z narządami płciowymi) czy płci psychologicznej (to jest tej, do której wewnętrznie się poczuwamy).
Kombinacji chromosomów płci może być całkiem sporo. Są więc osoby, które mają XXY (zdarza się to u dwóch na tysiąc płodów. Po urodzeniu ludzie ci mają męskie narządy płciowe wewnętrzne i zewnętrzne, ale ich jądra są małe i niezdolne do wytwarzania plemników. Czasem podczas dojrzewania rosną im piersi, często zdarza się upośledzenie umysłowe) i XYY (to też mężczyźni – na początku lat 60. nazywano ich nawet supersamcami i uważano, że są wyjątkowo agresywni i mają skłonności przestępcze. Późniejsze badania tego nie potwierdziły. Mężczyźni ci są jednak zwykle wyżsi od przeciętnej i czasem łagodnie upośledzeni).
W większości przypadków problemy z określeniem płci genetycznej należą do prywatnej sfery osób nimi dotkniętych. Jednak w latach 90. problem ten pojawił się w sporcie. Zaczęto sprawdzać płeć zawodników za pomocą oględzin i testów genetycznych. Władze MKOl zaniechały tych praktyk dopiero w 2000 roku przy okazji igrzysk w Sydney. Uznano, bowiem, że granica między płciami, pozornie oczywista, z punktu widzenia genetyki jest dość płynna.
~Anton do ~toja: Nie tylko wygonić z naszego kraju,
ale też rozliczyć z ich pasożytniczego życia. Zabrać te ogromne nakradzione
majątki /bandycka komisja majątkowa/To są w skali roku ogromne pieniądze /miliardy
zł/ a brak pieniędzy na najpotrzebniejsze rzeczy. Ten klecha, który po pijaku
potrącił ostatnio kobietę poszedł sobie do domu jakby nigdy nic się nie stało. Rano
przyszedł łaskawie znowu nawalony. I nic. Dopiero następnego dnia panisko
łaskawie raczyło przyjść i zażądać rozmowy z komendantem. Ja chyba śniłem jak
to oglądałem. Prawdopodobnie na wstępie rozmowy opierzył komendanta za to, że
przedostało się to do środków przekazu a następnie dał rękę do pocałowania a
następnie poklepując go po plecach stwierdził: "Komendancie nic się nie
stało - prawda?"
Zawsze nieuchronnie nadchodzi czas, kiedy pęka szambo od nadmiaru g..na.
Jesteśmy świadkami, jak świat zorientował się, że towar sprzedawany przez szamanów w kieckach jest mocno nieświeży. Widzimy jak figurki, obrazy, złote cielce pod baldachimami zaczynają wywoływać u ludzi uśmiech politowania. I proces ten jest nie do zatrzymania, choć w Polsce oczywiście będzie następować na końcu, jako, że jesteśmy narodem zacofanym i zabobonnym. Nie da się w dobie Internetu, gdzie każdy ma dostęp do prawdziwego dekalogu (z prawdziwym przykazaniem drugim) wciskać kitu o świętych obrazach i płaczących figurkach. Nie da się niespójnych bajań bandy pustynnych nomadów przerobić na coś sensownego bez opasłych tomisk pseudonaukowych zabaw zebranych pod nazwą 'teologia'. Skoro twierdzicie, że bóg mówił do prostego luda przypowieściami, tak by ten lud pojął jego słowo, to, po co cała ta teologia, której bez gruntownych studiów nie da się ogarnąć, więc siłą rzeczy rozumienie tego zarezerwowane jest dla nielicznych hobbystów mających czas i pieniądze, by spędzić nad tym całe życie?
Pytań, wątpliwości, niejasności są tysiące i liczba ta będzie się zwiększać wraz z rozwojem metod komunikacji międzyludzkiej i nieskrępowanym dostępem do informacji dla was niewygodnych, droga katolicka wierchuszko. Nie macie mocy przerobowych, by obronić wasze zabobony. Gdybyście głosili prawdę, nie potrzebowalibyście fanatycznych obrońców, bo prawda broni się sama. Owszem, można ją zagłuszyć, można ją ukrywać nawet i 2 tysiące lat, jak pokazuje wasz przykład, ale na końcu zawszy wypłynie na powierzchnię. Możecie tupać nóżkami, wściekać się, płakać, modlić do wszystkich bogów świata (wiele tysięcy), a i tak prawda wyjdzie na jaw. Prawda, że to ludzie wymyślają bogów i tworzą mity, a wasza organizacja starych kawalerów w dziwnych strojach jest żałosna i całkowicie zbędna.
Katolicyzm to zacofanie.
Gender to strategia min. polegająca na stworzeniu równych szans dla wszystkich
bez żadnych różnic, obojętnie czy to płciowych czy religijnych czy rasowych.. Czyli,
że potencjalnie każdy może wypełniać każdą jedną czynność czy zawód, bez żadnych
wyżej wspomnianych ograniczeń. Co nie jest niczym innym a uznaniem zwykłych faktów?
A więc, w czym ma tu być cos złego? To, że kościół występuję w obronie swojego
punktu widzenia na współczesną rzeczywistość, nie zmienia faktu, że ta jest
taka a nie inna, i że czy chcemy, czy nie - musimy się do niej dostosować, bo
takie a nie inne są wymogi czasów, w których żyjemy oraz związanego z tym postępu..
Kościół zawsze był jest i będzie instytucją ultrakonserwatywną, obawiającą się
wszelkich zmian a już zupełnie, jeżeli tym w jakiś sposób godzą w jego własne
interesy.. Dlatego nie na daremno się mówi, że kościół w wydaniu na dziś, to
siedlisko ciemnoty i zacofania… I tak od początku jego istnienia się dzieje…
~zadziwiony : Mój list do wiernych kościoła katolickiego:
Jesteście naiwnymi idiotami, mamiącymi się złudzeniem istnienia kompletnej
bzdury, co do której wiadomo, że jest użyteczna i pomocna wyłącznie w
napędzaniu kasy i przywilejów kasty zdegenerowanych moralnie samców, w
większości zresztą kompletnie zramolałych i zdziecinniałych, a przede wszystkim
rażąco nie doedukowanych. Jesteście zadufanymi arogantami, za wszelką cenę,
nawet cudzego życia, narzucającymi innym swój prymitywizm, bezpośrednio
odpowiedzialnym za zahamowanie rozwoju intelektualnego Europy na lekko licząc
półtora tysiąca lat.
Jesteście obrazą dla mózgu.
Amen. Bo przecież nie: szczęść boże.
Jesteście obrazą dla mózgu.
Amen. Bo przecież nie: szczęść boże.
~toja do ~???: Z
kasy państwa czyli nas idzie na : Całkowite finansowanie składek na
ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych. Wspomaganie kościelnej
działalności charytatywnej, Wspomaganie kościelnej działalności
oświatowo-wychowawczej i opiekuńczo-wychowawczej, a także inicjatyw związanych
ze zwalczaniem patologii społecznych oraz współdziałania w tym zakresie organów
administracji rządowej z Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi, odbudowę,
remonty i konserwację obiektów sakralnych.
KONKORDAT to finansowanie Watykanu i jego ludzi, czyli księży, ich służbę i ich kościoły z naszych podatków - to są ogromne pieniądze z kieszeni Polaków dla darmozjadów za opowiadanie bajeczek. Do tego nie płaca podatków za samochody sprowadzane, za majątki, za działalność… A biorą jeszcze kasę od ludzi, za posługę kapłańską.
KONKORDAT to finansowanie Watykanu i jego ludzi, czyli księży, ich służbę i ich kościoły z naszych podatków - to są ogromne pieniądze z kieszeni Polaków dla darmozjadów za opowiadanie bajeczek. Do tego nie płaca podatków za samochody sprowadzane, za majątki, za działalność… A biorą jeszcze kasę od ludzi, za posługę kapłańską.
~kika do ~c62: Panowie beczki w purpurach odwracają
jak zwykle umiejętnie uwagę owieczek od zgnilizny pod ich sukienkami. Nie
czytali listów na temat księdza z Poznania i jego niewinnego skazanego przez
tatusia dziecka na pewna śmierć, nie czytali też jak inny sukienkowy zgwałcił
14-latke i kazał wyskrobać swoja zygotę, milczeli na temat dziecka już
odchowanego, którego matka domagała się zabezpieczenia dla tego dziecka od kurii,
bo tata Ksiądz zapomniał. Milczeli jak nawalony klecha rozjechał tym razem nie
tylko latarnie, ale i owieczkę wracającą z kościoła. Szli w zaparte jak młodzi
klerycy wywlekli na światło dzienne wyczyny biskupa PETZA, milczą w wielu
innych niegodnych sprawkach, ale o Gender, a i owszem. Dlatego mam ich dzisiaj
w głębokim poważaniu…
~toja : Gdy na nich patrzę to robi mi się niedobrze.
Ksiądz, który po pijaku spowodował wypadek jest od 20 lat emerytem a ma 66 lat
- był kapelanem w wojsku i ma emeryturę jak generalicja wojskowa - koszmar - my
na ich pensje, emerytury bulimy kasę, na ich służbę, kościoły i luksusowe życie
to my im płacimy z kasy państwa, czyli naszej - wygońmy tę zarazę z naszego
kraju - a będziemy natychmiast widzieli różnicę jak widzą ją Holendrzy - którzy
z biednego kraju katolickiego stali się bogatym krajem świeckim. Kwaśniewski za
podpisanie konkordatu powinien siedzieć w wiezieniu.
~Marek : Kościół i jego słudzy od wieków straszyli ludzi
piekłem lub zaćmieniem słońca jak w starożytnym Egipcie i byli ostoją ciemnoty
i zacofania. Im najlepiej wychodzi branie mamony i życie w luksusie, a
pospólstwu wmawianie ubóstwa i abstynencji. Tylko, że sami nie żyją w ubóstwie
i piją jak alkoholicy, o czym sporadyczne dowiaduje się opinia publiczna.
Zamiast czytać te dyrdymałki niech oddadzą najpierw te 61 milionów, Euro, które
wyłudzili od Unii, o czym przeciętny katolik nawet nie wie, lub nie chce
wiedzieć. Zakłamanie tego kościoła i jego obłuda sięga zenitu. Tylko, że to
nowe pokolenie już umie czytać i doskonale wie o tej ich farsie i nie chce chodzić,
dlatego do ich kościoła i zobaczycie Państwo jak będą wyglądały te ich
przybytki za kilka lat. Oni to doskonale wiedzą, dlatego tak bardzo chcą
indoktrynować ta swoją ideologią dzieci w szkołach podstawowych. Ale procesu
postępu i naukowego pojmowania życia społecznego nie zatrzyma kler żadnymi
strachami i propagandą przez nich głoszoną. Gdyż, co innego oni głoszą, a co
innego robią sami i to widzi to bardziej postępowe społeczeństwo
~marianna do ~...: O to właśnie chodzi, że od
wielu lat ludzie żyją zgodnie z założeniem, że płeć biologiczna nie musi
determinować społecznych zadań i obowiązków mężczyzny i kobiety. Gender Studies
po prostu definiują to zjawisko i badają je. Nie ma w tym żadnej szkodliwej
ideologii. Jednak z jakiegoś powodu kościół tych zmian społecznych boi się jak
ognia. Straszy jakąś zbrodniczą ideologią, dorabia jej sztucznie jakieś
niestworzone dogmaty, a ciemni ludzie chłoną te brednie jak gąbka. Nie wiem,
jaki cel ma w tym kościół, bo jakiś ma na pewno.
~wiegos : Sukienkowe bractwo wciąż udaje, że nie rozumie
sensu słów. Gender nie jest żadną ideologią, jest NAUKĄ!!! Nie istnieje żadna
"ideologia Gender"; istnieją badania naukowe na temat relacji między
kobietami i mężczyznami. "Ideologia Gender", z którą walczy Kościół,
to wymysł samego Kościoła, dla przykrycia własnych problemów z plagą pedofilii
i homosiostwa księży. Stygmatyzowanie sprawy to znany od wieków zabieg
purpuratów i to nie dziwi. Niech jednak też czarnych kolesi nie dziwi, że
myśląca część społeczeństwa, nie da sobie wcisnąć dziecko w brzuch. Nic z tego.
Co więcej, niech nie sądzą, że "ideolodzy" tej nauki będą nadstawiać
policzki na kolejne razy bez reakcji! Zapowiedź, że "list zostanie
wykorzystany przez duszpasterzy do przygotowania katechezy czy spotkania
formacyjnego dla grup w parafiach", to nic innego niż to, że konfratrzy
zakaszą rękawy i hajda formatować mózgi swoim owieczkom. "Powodzenia"
juhasy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz