Jest oświadczenie
Kurii Warszawsko-Praskiej i Łowickiej ws. wypadku z udziałem księdza
"Ta sytuacja zasługuje na potępienie i
nigdy nie powinna się była wydarzyć. Żaden człowiek, ani tym bardziej kapłan,
nigdy nie powinien prowadzić samochodu po spożyciu alkoholu" -
napisali we wspólnym oświadczeniu kanclerz Kurii Warszawsko-Praskiej
i rzecznik prasowy Kurii Łowickiej, odnosząc się do czwartkowego wypadku
samochodowego, którego sprawcą był pijany ksiądz. Obydwie kurie przepraszają
za tę sytuację i proszą o wybaczenie poszkodowaną i jej bliskich. Zapewniają
też, że będą współpracować z organami państwowymi w tej sprawie.
Do wypadku doszło w czwartek
26 grudnia w Łowiczu. Ksiądz kierujący samochodem stracił nad nim panowanie i
uderzył w 41-letnią kobietę idącą pasem dla pieszych w pobliżu przejazdu
kolejowego. Auto uszkodziło też uliczną latarnię. Poszkodowana trafiła do szpitala,
ale według policji nie została poważnie ranna. Lekarze zapowiedzieli, że
zostanie w szpitalu około trzech dni.
Tego samego dnia w południe
66-letni duchowny stawił się na komendzie policji w Łowiczu. Po zbadaniu
okazało się, że ma 1,8 promila alkoholu w organizmie. Dziś ksiądz jest
przesłuchiwany. Może usłyszeć co najmniej zarzut jazdy samochodem po pijanemu.
Grozi za to kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Zatrzymany ksiądz mieszka w
Łowiczu, ale posługę pełni w diecezji warszawsko-praskiej.
W sobotę oświadczenie w tej
sprawie wydały wspólnie Kuria Warszawsko-Praska i Kuria Łowicka. Poniżej
publikujemy jego pełny tekst:
Oświadczenie Kurii Warszawsko-Praskiej i Łowickiej
Z ogromnym ubolewaniem i
głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o wypadku, w którym poszkodowaną została
kobieta potrącona samochodem przez kapłana prowadzącego auto po spożyciu
alkoholu. Ta sytuacja zasługuje na potępienie i nigdy nie powinna się była
wydarzyć. Żaden człowiek, ani tym bardziej kapłan, nigdy nie powinien prowadzić
samochodu po spożyciu alkoholu.
Dlatego zarówno Diecezja
Warszawsko-Praska, do której przynależy ów kapłan, jak i Diecezja Łowicka, na
terenie której zamieszkuje od 20 lat jako emeryt, przepraszają za tę sytuację i
proszą o wybaczenie tak poszkodowaną w wypadku, jak i jej bliskich oraz
wszystkich, których ta sytuacja dotknęła, poruszyła i zgorszyła.
Jednocześnie zapewniają o
wsparciu duchowym i duszpasterskim dla poszkodowanej kobiety i będą
współpracować z organami państwowymi w tej sprawie.
Dołożą także starań, by
sprawca wypadku podjął leczenie po wyjaśnieniu sprawy przez organy państwowe.
Ks. dr Dariusz Szczepaniuk
Kanclerz Kurii
Warszawsko-Praskiej
Ks. dr Piotr Karpiński
Rzecznik Prasowy Diecezji
Łowickiej
(JM)
Źródło: KAI
KOMENTARZE:
~Sekta się cywilizuje : Rydzyk uważa, że biskup Jarecki który rozbił
samochód po pijaku mógł sięgnąć po alkohol z powodu ataków na Kościół.
„Zachował się od razu bardzo mężnie i pięknie.” „To jest dla nas też wzór.”
Tymczasem „biskup” oddał się do dyspozycji, będąc przyłapany mając 2,5 promila
alkoholu. (Rydzyk broni pijanego biskupa.
~A : Takie oświadczenia powinny pojawiać się w każdym
przypadku, gdy przestępcą okazuje się ksiądz. Zamiast wybielania i migania się
od odpowiedzialności, rzetelna informacja i wyciągnięcie konsekwencji.
~666 : Nie można stosować "prawa wyjątkowego". Ale
wy szkaradne katabasy żądacie, aby w sprawach karnych i cywilnych Sądy traktowały
was wyjątkowo. Dla was dyby i chłosta publiczna.
~torquemada00 do ~Sekta się cywilizuje: Jasne, że
zachował się pięknie i niezłomnie, przez co, przy takim wyniku biskupowi groził
zgon z przepicia:)))))) Widać biskup się umartwia i mężnie znosi działanie
toksyn.
Polscy katolicy odwracają się od Kościoła zrażeni zbyt powolnym tempem
przemian, które się w nim dokonują. Przemiany idą w dobrym, akceptowanym przez
wiernych kierunku, lecz są zbyt ślamazarne. Weźmy dla przykładu problem budowy
nowych świątyń. Wierni doceniają wysiłki kleru, aby nowobudowane kościoły były
coraz większe, wyższe, wspanialsze, o coraz to wymyślniejszej architekturze. By
ich wnętrza szokowały przepychem, kipiały złotem, marmurami i szlachetnymi
gatunkami drewna. W takim otoczeniu prawdziwy chrześcijanin odczuwa potęgę
Kościoła i Boga, doświadcza Pana Jezusa i Najświętszą Panienkę najpełniej,
całym sobą! Ale dlaczego budowy nowych kościołów tak się ślimaczą, dlaczego
tych kościołów buduje się tak mało? Dlaczego świątynia Opatrzności Bożej w
Warszawie jeszcze nie gotowa? Wierni takiego ślimaczego tempa nie akceptują!
Trzeba budować jeszcze więcej kościołów, jeszcze wspanialszych, jednak szybko i
sprawnie.
To samo dotyczy plebani. Polski katolik jest tam częstym gościem. Załatwia a to msze za dusze zmarłych, a to formalności pogrzebowe, czasami ślub, chrzest. W takich sytuacjach wierni oczekują nie tylko szybkiej i fachowej obsługi, ale i odpowiednich komfortowych warunków, których już zasmakowali w bankach, sklepach, salonach samochodowych. I znów: przemiany idą w dobrym kierunku, lecz stanowczo zbyt wolno. Wiele plebani jest jeszcze starych, zaniedbanych, bez klimatyzacji, a czasem i ogrzewania. Trzeba "na potęgę" budować nowe plebanie, zaprojektowane z rozmachem, gustownie i elegancko wyposażone, z pokojami dla księży, konkubin i konkubentów, służby, z garażami na eleganckie samochody, salami gimnastycznymi. Plebanie muszą przyćmić swoim blaskiem bankowe sale obsługi klientów, czy ekskluzywne hotele. W końcu wierni płacą i wymagają, dziadostwa nie będą tolerować!
W innych dziedzinach działalności kleru jest podobnie: kierunek przemian właściwy, tempo zbyt powolne. Dlaczego tak wielu księży jeździ nadal starymi, zdezelowanymi samochodami, wstyd wspólnocie wiernych przynosząc? Dlaczego wymiana starego taboru samochodowego na nowoczesne mercedesy i maybachy tak się ślimaczy? Czy można dziwić się oburzeniu wiernych, obserwujących w telewizji przyjazd biskupów na konferencje Episkopatu? Wielu z nich podjeżdża służbowymi trabantami, polonezami, moskwiczami i wartburgami, pamiętającymi jeszcze czasy wczesnej komuny. Aż żałość człowieka ogrania obserwując to: samochody ledwie jeżdżą, karoseria zniszczona, tapicerka powycierana, opony bez bieżnika, ze śladami wielokrotnej wulkanizacji! Wierni tego nie rozumieją! Jeżeli oddają na potrzeby kościoła ostatnie grosze, to nie po to, aby proboszcz, czy biskup dziadował.
Trudno też zrozumieć, dlaczego z takim trudem upowszechniają się wśród kleru nowoczesne wzorce współżycia społecznego. Wierni oczekują, że ich duchowi przewodnicy będą żyć pełnią życia, że będą czerpać z niego pełnymi garściami. Czy ksiądz to nie człowiek? Czy nie ma prawa do odrobiny osobistego szczęścia już na tym ziemskim padole, a nie tylko po śmierci w niebie? Cóż w tym złego, że od czasu do czasu dobrze zje i wypije w porządnej restauracji? Albo i zabawi się w towarzystwie? Część księży broni się od tak postawionego zarzutu twierdząc, że takie przyjemności kosztują, a oni nie mają sumienia wyciągać jeszcze więcej kasy od wiernych. Co to za infantylne tłumaczenie?!
Analizując inne aspekty działalności Kościoła, widzimy wszędzie to samo: za wolne tempo przemian, które idą w dobrym kierunku. Zbyt opieszale i w zbyt skromnych rozmiarach,Kościół doi kasę od budżetu Państwa i od samorządów lokalnych, przez co pieniądze są marnotrawione! Zbyt wolno odzyskuje mienie zrabowane przez władze państwowe w czasach zaborów, okupacji i PRL-u. Zbyt wolno tworzone są nowe etaty dla kapelanów w wojsku, policji, szkołach, więzieniach, szpitalach, poprawczakach, przedszkolach, żłobkach... A dlaczego – jeśli za cytowanie każdego słowa obecnego papieża trzeba płacić - nasi proboszcze i biskupi pozwalają, aby ich cytować za darmo? Dlaczego tak opieszale rozwija się akcja zaciągania (lecz nie oddawania) kredytów w bankach, przez parafie i zakony? Chwalebne to i sprawiedliwe: wykiwać zagraniczny bank, a kasę przeznaczyć na polskie, zbożne cele! I tak dalej... i tak dalej...
Zaprawdę powiadam Wam, polski kler nie nadąża z realizacją oczekiwań wiernych i dlatego zawiedzeni i obrażeni wierni przestają chodzić do kościołów! Cała nadzieja w młodym, nowym pokoleniu duchownych. "Młode wilczki" w sutannach wiedzą "co w trawie piszczy" i poprowadzą polski Kościół ku świetlanej przyszłości, jednak... samotnie, bez wiernych. Ci w coraz większej liczbie dochodzą do wspólnego wniosku, że w kontaktach z Bogiem, Kościół Katolicki jako skompromitowany pośrednik jest im całkowicie zbędny.
~Wiara urąga inteligencji : Ateiści najinteligentniejszą grupą światopoglądową
- badania 137 krajów. Autor tekstu: Richard Lynn, John Harvey, Helmuth NyborgTo samo dotyczy plebani. Polski katolik jest tam częstym gościem. Załatwia a to msze za dusze zmarłych, a to formalności pogrzebowe, czasami ślub, chrzest. W takich sytuacjach wierni oczekują nie tylko szybkiej i fachowej obsługi, ale i odpowiednich komfortowych warunków, których już zasmakowali w bankach, sklepach, salonach samochodowych. I znów: przemiany idą w dobrym kierunku, lecz stanowczo zbyt wolno. Wiele plebani jest jeszcze starych, zaniedbanych, bez klimatyzacji, a czasem i ogrzewania. Trzeba "na potęgę" budować nowe plebanie, zaprojektowane z rozmachem, gustownie i elegancko wyposażone, z pokojami dla księży, konkubin i konkubentów, służby, z garażami na eleganckie samochody, salami gimnastycznymi. Plebanie muszą przyćmić swoim blaskiem bankowe sale obsługi klientów, czy ekskluzywne hotele. W końcu wierni płacą i wymagają, dziadostwa nie będą tolerować!
W innych dziedzinach działalności kleru jest podobnie: kierunek przemian właściwy, tempo zbyt powolne. Dlaczego tak wielu księży jeździ nadal starymi, zdezelowanymi samochodami, wstyd wspólnocie wiernych przynosząc? Dlaczego wymiana starego taboru samochodowego na nowoczesne mercedesy i maybachy tak się ślimaczy? Czy można dziwić się oburzeniu wiernych, obserwujących w telewizji przyjazd biskupów na konferencje Episkopatu? Wielu z nich podjeżdża służbowymi trabantami, polonezami, moskwiczami i wartburgami, pamiętającymi jeszcze czasy wczesnej komuny. Aż żałość człowieka ogrania obserwując to: samochody ledwie jeżdżą, karoseria zniszczona, tapicerka powycierana, opony bez bieżnika, ze śladami wielokrotnej wulkanizacji! Wierni tego nie rozumieją! Jeżeli oddają na potrzeby kościoła ostatnie grosze, to nie po to, aby proboszcz, czy biskup dziadował.
Trudno też zrozumieć, dlaczego z takim trudem upowszechniają się wśród kleru nowoczesne wzorce współżycia społecznego. Wierni oczekują, że ich duchowi przewodnicy będą żyć pełnią życia, że będą czerpać z niego pełnymi garściami. Czy ksiądz to nie człowiek? Czy nie ma prawa do odrobiny osobistego szczęścia już na tym ziemskim padole, a nie tylko po śmierci w niebie? Cóż w tym złego, że od czasu do czasu dobrze zje i wypije w porządnej restauracji? Albo i zabawi się w towarzystwie? Część księży broni się od tak postawionego zarzutu twierdząc, że takie przyjemności kosztują, a oni nie mają sumienia wyciągać jeszcze więcej kasy od wiernych. Co to za infantylne tłumaczenie?!
Analizując inne aspekty działalności Kościoła, widzimy wszędzie to samo: za wolne tempo przemian, które idą w dobrym kierunku. Zbyt opieszale i w zbyt skromnych rozmiarach,Kościół doi kasę od budżetu Państwa i od samorządów lokalnych, przez co pieniądze są marnotrawione! Zbyt wolno odzyskuje mienie zrabowane przez władze państwowe w czasach zaborów, okupacji i PRL-u. Zbyt wolno tworzone są nowe etaty dla kapelanów w wojsku, policji, szkołach, więzieniach, szpitalach, poprawczakach, przedszkolach, żłobkach... A dlaczego – jeśli za cytowanie każdego słowa obecnego papieża trzeba płacić - nasi proboszcze i biskupi pozwalają, aby ich cytować za darmo? Dlaczego tak opieszale rozwija się akcja zaciągania (lecz nie oddawania) kredytów w bankach, przez parafie i zakony? Chwalebne to i sprawiedliwe: wykiwać zagraniczny bank, a kasę przeznaczyć na polskie, zbożne cele! I tak dalej... i tak dalej...
Zaprawdę powiadam Wam, polski kler nie nadąża z realizacją oczekiwań wiernych i dlatego zawiedzeni i obrażeni wierni przestają chodzić do kościołów! Cała nadzieja w młodym, nowym pokoleniu duchownych. "Młode wilczki" w sutannach wiedzą "co w trawie piszczy" i poprowadzą polski Kościół ku świetlanej przyszłości, jednak... samotnie, bez wiernych. Ci w coraz większej liczbie dochodzą do wspólnego wniosku, że w kontaktach z Bogiem, Kościół Katolicki jako skompromitowany pośrednik jest im całkowicie zbędny.
Tłumaczenie: Maciej Twardowski
Abstrakt
Dowody wskazują na negatywną relację między inteligencją a wiarą religijną w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Badania pokazują, że inteligencja mierzona psychometrycznie odnosi się w sposób negatywny do wiary religijnej. Ponadto chcemy ukazać, w jaki sposób ta negatywna relacja odnosi się do konkretnych narodowości. Odkryliśmy, że w grupie 137 krajów zależność pomiędzy średnim IQ a ateizmem wynosi 0.60.
1. Wstęp
Richard Dawkins w swojej książce „Bóg urojony" sugeruje, że wiara w Boga jest czymś nieinteligentnym. W poniższym tekście przeanalizujmy (1) dowody zależności miedzy wiarą a inteligencją, (2) negatywną psychometryczną relację pomiędzy wiarą a inteligencją, (3) istnienie negatywnej relacji pomiędzy wiarą a inteligencją w odniesieniu do konkretnych nacji.
2. Inteligencja i wiara w odniesieniu do konkretnych nacji.
Nie jesteśmy pierwszymi, którzy zauważyli że istnieje negatywna relacja pomiędzy inteligencją a wiarą w konkretnych społeczeństwach. Pierwszy raz fenomen ten został zauważony w latach 20 przez badaczy takich jak Howell (1928) i Sinclair (1928), którzy zauważyli negatywną relację między inteligencją a wiarą pośród studentów. W latach 50, Agryle (1958) wysunął wniosek, że „istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że inteligentny student zaakceptuje ortodoksyjną wiarę, oraz mniejsza szansa na jego pro-religijne nastawienie". Dowody wskazujące na negatywną relację między wiarą a inteligencją w odniesieniu do konkretnych narodowości, pochodzą z czterech głównych źródeł:
Negatywna korelacja pomiędzy inteligencją a wiarą.
Mniejszy procent osób religijnych w elitach społecznych, względem reszty społeczeństwa.
Zmniejszenie religijności w okresie dojrzewania, w związku z rozwojem umiejętności poznawczych.
Zmniejszenie religijności w XX wieku w związku z zwiększeniem ogólnego poziomu inteligencji w społeczeństwie.
a) Negatywna korelacja pomiędzy inteligencją a wiarą
Wiele badań wskazuje na istnienie negatywnej relacji między inteligencją a wiarą. Podsumowanie 43 badań, stworzone w roku 2000 przez Bella daje na to jednoznaczne dowody. Jako przykład możemy wskazać badania, które odbyły się w Holandii na grupie reprezentatywnej 1538 osób. Analiza IQ wykazała, że inteligencja wśród agnostyków jest wyższa o średnio 4 punkty niż w przypadku teistów (Verhage, 1964). W nowszych badaniach, Kanazawa (2007) przeanalizował dane American National Longitundinal Study of Adolescent Health — ogólnokrajowego badania grupy 14,277 osób, które zostały poddane dwukrotnemu testowi na inteligencję, pierwszy raz w okresie dojrzewania, a drugi raz kilka lat potem. Jedno z pytań dotyczyło religijności: „Do jakiego stopnia uważasz się za osobę religijna?", możliwe były 4 odpowiedzi „nie jestem religijny", „jestem trochę religijny", „średnio religijny", oraz „bardzo religijny". Wyniki były jednoznaczne, grupa osób, która wskazała jako odpowiedź brak religijności okazała się najbardziej inteligentna z IQ na poziomie 103,09 punktów. Średnia punktów w badaniach malała wraz z wzrostem religijności, odpowiednio IQ=99.34, 98.28, 97.14. Relacja pomiędzy IQ i wiarą religijną jest znacząca: (F (3,14273) = 78.0381, p < .00001).
b) Mniejszy procent osób religijnych w elitach społecznych, względem reszty społeczeństwa
Potwierdzenie powyższej tezy możemy znaleźć w kolejnych badaniach. Po raz pierwszy zostało to udowodnione już w 1921 roku, w ankiecie przeprowadzonej wśród najbardziej wpływowych amerykańskich naukowców i wykładowców. Średnio tylko 39% przyznało się do wiary w Boga (48% w przypadku historyków, oraz 24% w przypadku psychologów) — Leuba (1921). W roku 1965 Roe zwrócił uwagę, że w grupie 64 wpływowych naukowców, jedynie 4,8% a więc 3 osoby przyznały się do wiary w Boga. Procent ten jest znacznie mniejszy, niż w przypadku ogółu amerykańskiego społeczeństwa, w roku 1958 w badaniach Agryle, 95.5 procent ogółu społeczeństwa przyznało się do wiary w Boga. W badaniach przeprowadzonych w latach 90, na członkach American National Academy of Science, procentowa ilość wierzących wynosiła 7%, w porównaniu do 90% w reszcie społeczeństwa (Larsen, Witham, 1998). W Wielkiej Brytanii jedynie 3,3% członków Royal Society wierzy w Boga, a 78.8% to ateiści (reszta to „grupa niezdecydowana"). Ogólna ilość wierzących w całym społeczeństwie wyniosła 68,5%.
c) Zmniejszenie religijności w okresie dojrzewania, w związku z rozwojem umiejętności poznawczych
Zostało to udowodnione w Stanach Zjednoczonych w badaniach Kuhlen i Arnold (1944) które dotyczyły grupy osób w wieku 12-18 lat. Wśród 12-latków 94% ankietowanych deklarowało wiarę w Boga, odsetek ten spadł do 78% wśród 18-latków. Podobne badanie przeprowadzone w Anglii (Francis 1989) wykazało spadek odsetku wierzących wraz z wiekiem (badanie dotyczyło osób w wieku od 5 do 16 lat). Poziom wiary był „mierzony" za pomocą deklaracji takich jak „Bóg wiele dla mnie znaczy", „Uważam, że ludzie którzy się modlą są głupi" etc. Z dokładniejszymi wynikami można zapoznać się w tabeli nr 1. Udowodniono również (np. Agryle, 1958), że odsetek osób wierzących jest wyższy u kobiet. W innym badaniu, które dotyczyło dzieci z Irlandii Północnej, uczęszczających do protestanckich szkół, w wieku od 12 do 15 lat, doświadczenie wykazało, że pozytywny stosunek do wiary malał wraz z wiekiem (o około wskaźnik 0.75 na 4 lata) oraz równoczesnym wzrostem IQ (p<.001) (Turner, 1980). Z dokładniejszymi wyniki można zapoznać się w tabeli nr 2 (należy zaznaczyć, że wyniki były mniej jasne w przypadku szkół rzymskokatolickich).
Tabela nr 1. Procentowy spadek deklarowanej wiary w boga wraz z wiekiem (Francis, 1989)
Wiek Liczba Chłopcy Dziewczęta
5-6 400 87.9 96.0
11-12 400 79.6 84.1
15-16 400 55.7 70.4
Tabela nr 2. Procentowy spadek deklarowanej wiary wraz z wiekiem (Turner, 1980)
Wiek Liczba Wierzący (%) R: Ateizm x IQ
12 50 69.54 0.183
13 50 66.10 0.110
14 50 59.86 -0.113
15 50 57.94 -0.354
d) Zmniejszenie religijności w XX wieku w związku z zwiększeniem ogólnego poziomu inteligencji w społeczeństwie
Istnieją dowody na zmniejszenie się religijności w ostatnich 150 latach, przy jednoczesnym zwiększeniu średniego poziomu inteligencji w odniesieniu do całego społeczeństwa. Tego rodzaju wzrost inteligencji jest dobrze udokumentowanym fenomenem zwanych efektem Flynna. Spadek zainteresowania religijnością jest ukazany w różnorakich statystykach kościelnych oraz różnych ankietach. Dla przykładu, w Anglii na przestrzeni ostatnich 150 lat możemy obserwować drastyczny spadek ilości osób, które regularnie uczęszczają do kościoła. W roku 1850 udział w różnego rodzaju ceremoniach deklarowało 40% procent populacji, w roku 1900: 35%, w 1950: 20%, a w roku 1990 liczba to wynosiła zaledwie 10% (Giddens, 1997, str. 460). Ilość osób przyjmujących regularnie komunię świętą podczas świąt Wielkanocnych (dane dotyczą kościoła anglikańskiego) spadła z 9% (w roku 1900) do 5% w roku 1970 (Argyle i Beit-Hallahmi, 1975). Procent dzieci uczęszczających na szkółki niedzielne (Sunday Schools) wynosił 30% w roku 1900, a w roku 1960 już tylko 13% (Goldman, 1965). Ośrodek badania opinii publicznej Gallup badając odsetek osób wierzących w Boga podaje, że w roku 1950 72% populacji deklarowało się jako osoby wierzące (Argyle, 1958), natomiast w roku 2004 odsetek ten spadł do poziomu 58,5% (Zuckerman, 2006).
Możemy również zauważyć pewien spadek religijności w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 100 lat. Badania Hoga (1974) udowodniły, że możemy obserwować spadek popularności religii wśród studentów. Dla przykładu, studenci Bryn Mawr College zostali zapytani czy wierzą w Boga, który spełnia modlitwy. Pozytywną odpowiedz udzieliło 42% studentów w roku 1894, 31% w 1933, oraz 19% w 1968. Studenci Uniwersytetu w Michigan zostali poproszeni o wybranie swoich „religijnych preferencji". W roku 1896 86% studentów udzieliło jednoznacznej odpowiedzi, 70% w 1930, a w roku 1968 jedynie 44%. Spadek odsetku studentów, którzy deklarowali się jako wierzący oraz praktykujący miał miejsce także w takich szkołach jak Harvard, Radcliffe czy Los Angeles City Collage na przestrzeni 20 lat (od 1946 do 1966). Heath (1969) również zauważył zjawisko spadku popularności wiary wśród studentów z 79% w roku 1948 do 58% w roku 1968. Jeżeli chodzi o całość społeczeństwa, badania opinii publicznej (Gallup Polls) pokazało, że w roku 1948 95,5% społeczeństwa deklarowało się jako osoby wierzące, natomiast w roku 2006 odsetek ten spadł do 89,5% (Zuckerman, 2006).
3. Wiara religijna a psychometryczny czynnik g
Aby jednoznacznie określić, czy istnieje relacja miedzy wiarą a psychometrycznym czynnikiem g (ogólny wskaźnik inteligencji), przeanalizowaliśmy dane z National Logitudinal Study of Youth (NLSY97). NLSY97 jest próba wybraną w sposób losowy w 1997 w celu reprezentowania poglądów ogółu około 15 milionów Amerykanów w wieku 12-17 lat. Grupa reprezentatywna została zapytana o swoje religijne preferencje, oraz przeanalizowana za pomocą Armed Services Vocational Aptitute Battery (CAT-ASVAB97). Test składał się z 12 skal, które zostały następnie przeanalizowane pod kątem modelu prawdopodobieństwa Rasch, tworząc jednowymiarową skalę zależności. Wyniki ateistów były wyższe niż wyniki grup, które deklarowały wiarę w jakąkolwiek religię. Różnice w inteligencji były pomiędzy ateistami a teistami widoczne nawet z pominięciem danych wynikających z procesu modelowania (t(1,6.893) = 2.87; p=.004).
4. Wiara religijna a inteligencja w odniesieniu do konkretnych narodów
By zbadać zależność między inteligencją a wiarą w odniesieniu do konkretnych narodów, wzięliśmy pod uwagę dane nt. średniego poziomu IQ w poszczególnych krajach (Lynn, Vanhanen, IQ and Global Inequality, 2006). Niezawodność i solidność tych statystyk została ponadto potwierdzona przez Ridermanna (2007). Wzięliśmy także pod uwagę dane procentowe nt. wiary w Boga zebrane przez Zuckermanna (2007) w odniesieniu do 137 krajów, co stanowi około 95% populacji świata. Dane zostały opracowane na podstawie ankiet przeprowadzonych głównie w 2004 roku (chociaż kilka z nich zostało przeprowadzonych w roku 2003 oraz 2002). Zuckerman opierał się na średniej wyliczonej z wielu niezależnych źródeł, aby mieć pewność, że dane które zebrał będą jak najbardziej aktualne i rzeczywiste. Statystyki Zuckermanna opierały się na procencie osób, które deklarowały się jako osoby niewierzące. Aczkolwiek autor miał pewne obawy w związku z badaniem, wskazując cztery możliwe przyczyny nieścisłości — mała ilość osób partycypujących w ankietach, zły dobór próby losowej, presja społeczna wpływająca na respondentów oraz problemy natury terminologicznej w związku z różnym postrzeganiem laickości w danych kulturach. Niemniej jednak Zuckerman akceptuje zestaw uzyskanych danych: „musimy używać nawet nie do końca perfekcyjnych danych, zamiast narzekać na ich niedoskonałości". Dokładne dane nt. średniego IQ oraz procentu osób deklarujących się jako ateiści w odniesieniu do konkretnych krajów można znaleźć na końcu tekstu. Łatwo zauważyć, że tylko w przypadku 17% narodowości (mieszkańcy 23 z 137 krajów) odsetek ateistów przekracza 20% ogółu społeczeństwa, jednakże są to również kraje w których średni poziom IQ jest najwyższy.
Korelacja między średnia IQ a procentem ateistów podana jest w tabeli nr 3. Wiersz pierwszy ukazuje korelacje rzędu 0.60 dla całej próby, i jest bardzo realna z punktu widzenia statystki (p<.001). Aby sprawdzić, czy ta relacja odnosi się do przedziału IQ w określonych społeczeństwach, podzieliśmy narody na dwie grupy: z IQ pomiędzy 64-86 oraz 87-108. Wiersz drugi podaje dane dla 69 krajów z IQ pomiędzy 64 a 86 pkt, w tej grupie jedynie 1.95% populacji deklaruje swój ateizm.
Jeżeli chodzi o przedział między <1% i 40%, korelacja zmiennych wynosi jedynie 0.16. Wiersz trzeci ukazuje dane odnośnie do 68 krajów, których średnie IQ jest między 87 a 108 pkt, w tej grupie 16.99% społeczeństw to ateiści. Istnieje także przedział <1% a 81% w którym korelacja pomiędzy dwiema zmiennymi wynosi jedynie 0.54 (p<.001). Tak więc większa społeczna różnorodność odnośnie do wiary i niewiary dotyczy krajów w których statystycznie mieszkańcy mają największe IQ.
Tabela 3. Zależność pomiędzy średnią IQ a ateizmem
Pkt IQ Liczba krajów Ateiści Przedział niewierzących R: Ateizm x IQ
64-108 137 10.69% <1% do 81% +0.60
64-86 69 1.95% <1% do 40% +0.16
87-108 68 16.99% <1% do 81% +0.54
5. Wnioski
Wyniki stawiają przed nami do rozważenia cztery dodatkowe kwestie. Po pierwsze, hipoteza, którą postawiliśmy na początku badania — negatywna relacja między IQ a wiarą religijną. Ukazaliśmy dowody na istnienie takiej relacji pochodzące z USA oraz Europy, dodając jednocześnie nasze własne dane na potwierdzenie tej tezy. Po drugie, ukazaliśmy negatywną korelację między IQ a wiarą w ujęciu badań psychometrycznych. Po trzecie, rozszerzyliśmy hipotezę o fakty związane z negatywną relacją między IQ a wiarą w odniesieniu do konkretnych narodów, używając danych zebranych w 137 krajach. Chociaż dane dotyczą faktu niewiary w Boga, możemy założyć, że istnieje jasna korelacja między niewiarą a wiarą w społeczeństwie. Dlatego możemy wyciągnąć jednoznaczny wniosek, że istnieje negatywna zależność między poziomem IQ i religijnością, na co wskazuje niezliczona ilość badań.
Należy również postawić pytanie, skąd bierze się taka negatywna korelacja. Wielu racjonalistów zaakceptuje argument wysunięty przez Frazera (1922) w „Złotej Gałęzi": „gorliwy umysł odrzuca religijną teorię natury, jako nieadekwatną (...) religia jako wytłumaczenie dla praw natury jest zastępowana przez naukę" (Frazer pisząc „gorliwy umysł" miał prawdopodobnie na myśli umysł człowieka inteligentnego). Inni badacze zauważyli implicite bądź explicite, że ludzie inteligentni będą częściej odrzucać religijne dogmaty jako nieracjonalne i nieudowodnione. Dla przykładu, jakieś 60 lat temu Kuhlen i Arnold (1944) zaproponowali teorię w myśl której „dojrzałość intelektualna owocuje zwiększeniem sceptycyzmu względem religii". Inglehart i Welzel (2005, str. 27) sugerują, że w świecie przedindustrialnym ludzkość miała niewielką władzę nad naturą, w związku z czym: „[ludzie] chcą zrekompensować sobie brak fizycznej kontroli nad natura, odnosząc się do sił metafizycznych, które ich zdaniem kontrolują świat. Kult jest w tym przypadku próbą wpływania na własny los. Ponadto, łatwiej nam pogodzić się z własną niemocą, jeżeli uwierzymy, że rezultat naszych własnych działań leży w rękach wszechmocnej istoty, której przychylność można zyskać przestrzegając określonych zasad (...) Jedną z przyczyn odrzucenia tradycyjnych poglądów religijnych w społecznościach industrialnych, jest poczucie wzrastającej technologicznej kontroli nad siłami przyrody, pozbawionej jednocześnie relacji do mocy nadnaturalnych."
Kolejną kwestią, którą warto poruszyć są dwa wyjątki względem linearnego związku między IQ a wiarą. Tymi dwoma wyjątkami są Kuba oraz Wietnam, gdzie bardzo wysoka ilość ateistów (40% i 81% społeczeństwa) wskazuje na potencjalnie wysoki iloraz IQ, jednak w tym wypadku tak nie jest, gdyż średnie poziomy IQ wynoszą odpowiednio 85 i 94 punkty. Powód takiej sytuacji jest jasny, ma to związek z ideologią komunistyczną, która stosuje mocną antyreligijną propagandę. Swoją drogą, komunizm sam w sobie jest czasami określany mianem religii, z Kapitałem jako świętym tekstem, Leninem jako mesjaszem, oraz Stalinem, Mao i Castro, jako apostołami, których celem było rozpowszechnianie „wiary" na całym świecie.
Innym ciekawym zjawiskiem jest sytuacja w USA, gdzie raczej niski odsetek ateistów (10,5%) występuje przy jednoczesnym wysokim średnim poziomie IQ. Ilość ateistów jest Stanach Zjednoczonych dużo niższa niż w zachodniej i centralnej Europie (np. Belgia 43% ateistów, Holandia 42%, Dania 48%, Francja 44%, Wielka Brytania 41,5%). Czynnikiem, który może mieć na to wpływ jest fakt, że wielu Amerykanów to katolicy, a procent wierzących w katolickich krajach w Europie jest dużo wyższy niż w krajach protestanckich. Inną kwestią, którą należy wziąć pod uwagę jest fakt, że duża liczba imigrantów to ludzie wyznający jakąś religię.
Zależności pomiędzy rodzicami a potomstwem w zakresie wiary religijnej są stosunkowo wysokie — 0.64 (w relacji ojca z dziećmi) oraz 0.69 (matki z dziećmi) (Newcomb i Svehla, 1937). Zostało udowodnione, że dziedzictwo religijne jest w dużej mierze ideą, która przechodzi z pokolenia na pokolenie (ok. 0.40 do 0.50 — Koening, McGrue, Kruger oraz Bouchard, 2005). Idąc dalej tym tokiem rozumowania, można stwierdzić, że wielu emigrantów z Europy „przywiozło" do USA swoje kulturowe poglądy, a nawet genetyczną skłonność do religijności.
Dodatek
Lp Kraj IQ % niewierzących w Boga
1 Afganistan 84 0.5
2 Albania 90 8
3 Algieria 83 0.5
4 Angola 68 1.5
5 Arabia Saudyjska 84 0.5
6 Argentyna 93 4
7 Armenia 94 14
8 Australia 98 25
9 Austria 100 18
10 Azerbejdżan 87 0.5
11 Bangladesz 82 0.5
12 Belgia 99 43
13 Benin 70 0.5
14 Białoruś 97 17
15 Boliwia 87 1
16 Botswana 70 0.5
17 Brazylia 87 1
18 Brunei 91 0.5
19 Bułgaria 93 34
20 Burkina Faso 68 0.5
21 Burundi 69 0.5
22 Chile 90 2
23 Chiny 105 12
24 Chorwacja 90 7
25 Czad 68 0.5
26 Czechy 98 61
27 Dania 98 48
28 Dominikana 82 7
29 Egipt 81 0.5
30 Ekwador 88 1
31 Estonia 99 49
32 Etiopia 64 0.5
33 Filipiny 86 0.5
34 Finlandia 99 28
35 Francja 98 44
36 Gambia 66 0.5
37 Ghana 71 0.5
38 Grecja 92 16
39 Gruzja 94 4
40 Gwatemala 79 1
41 Gwinea 67 0.5
42 Haiti 67 0.5
43 Hiszpania 98 15
44 Holandia 100 42
45 Honduras 81 1
46 Indie 82 3
47 Indonezja 87 1.5
48 Irak 87 0.5
49 Iran 84 4.5
50 Irlandia 92 5
51 Islandia 101 16
52 Izrael 95 15
53 Jamajka 71 3
54 Japonia 105 65
55 Jemen 85 0.5
56 Jordan 84 0.5
57 Kambodża 91 7
58 Kamerun 64 0.5
59 Kanada 99 22
60 Kazachstan 94 12
61 Kenia 72 0.5
62 Kirgistan 90 7
63 Kolumbia 84 1
64 Kongo 64 2.7
65 Korea Południowa 106 30
66 Kostaryka 89 1
67 Kuba 85 40
68 Kuwejt 86 0.5
69 Laos 89 5
70 Liban 82 3
71 Litwa 91 13
72 Liberia 67 0.5
73 Libia 83 0.5
74 Łotwa 98 20
75 Madagaskar 82 0.5
76 Malawi 69 0.5
77 Malezja 92 0.5
78 Mali 69 0.5
79 Maroko 84 0.5
80 Mauretania 76 0.5
81 Meksyk 88 4.5
82 Mołdawia 96 6
83 Mongolia 101 20
84 Mozambik 64 5
85 Namibia 70 4
86 Nepal 78 0.5
87 Nowa Zelandia 99 22
88 Niemcy 99 42
89 Nikaragua 81 1
90 Niger 69 0.5
91 Nigeria 69 0.5
92 Norwegia 100 31
93 Oman 83 0.5
94 Pakistan 84 0.5
95 Panama 84 1
96 Paragwaj 84 1
97 Peru 85 1
98 Polska 99 3
99 Portugalia 95 4
100 Republika Środkowoafrykańska 64 1.5
101 Rosja 97 27
102 RPA 72 1
103 Rumunia 94 4
104 Rwanda 70 0.5
105 Salwador 80 1
106 Senegal 66 0.5
107 Sierra Leone 64 0.5
108 Singapur 108 13
109 Słowacja 96 17
110 Słowenia 96 35
111 Somalia 68 0.5
112 Sri Lanka 79 0.5
113 Stany Zjednoczone 98 10.5
114 Syria 83 0.5
115 Szwajcaria 101 17
116 Szwecja 99 64
117 Tadżykistan 87 2
118 Tajlandia 91 0.5
119 Tajwan 105 24
120 Tanzania 72 0.5
121 Togo 70 0.5
122 Trynidad i Tobago 85 9
123 Tunezja 83 0.5
124 Turkmenistan 87 2
125 Uganda 73 0.5
126 Ukraina 97 20
127 Urugwaj 96 12
128 Uzbekistan 87 4
129 Wenezuela 84 1
130 Węgry 98 32
131 Włochy 102 6
132 Wielka Brytania 100 41.5
133 Wietnam 94 81
134 Wybrzeże Kości Słoniowej 69 0.5
135 Zjednoczone Emiraty Arabskie 84 0.5
136 Zambia 71 0.5
137 Zimbabwe 66 4
Bibliografia:
Argyle, M. (1958). Religious Behaviour. Londyn: Routledge and Kegan Paul.
Argyle, M. and Beit-Hallahmi, B. (1975). The Social Psychology of Religion. Londyn: Routledge and Kegan Paul.
Beit-Hallahmi, B. and Argyle, M. (1997). The Psychology of Religious Belief and Experience, Londyn, Routledge.
Bell, P. (2002). Would you believe it? Mensa Magazine, Feb., 12-13.
Dawkins, R. (2006). Bóg urojony, CiS,Warszawa 2007.
Francis, L.J. (1989). Measuring attitudes towards Christianity during childhood and adolescence. Personality & Individual Differences, 10, str. 695-698.
Frazer, J. G. (1922). Złota gałąź. PIW, Warszawa 1978.
Giddens, A. (1997). Sociology. Cambridge, UK: Polity Press.
Gilliland, A.R. (1940). The attitude of college students towards God and church. Journal of Social Psychology, nr. 11, str. 11-18.
Goldman, R.J. (1965). Do we want our children taught about God? New Society, 27 Maj.
Heath, D.H. (1969). Secularization and maturity of religious belief. Journal of Religion and Health, nr 8, str. 335-358.
Hoge, D.R. (1974). Commitment on Campus: Changes in Religion and Values over Five Decades. Filadelfia: Westminster Press.
Howells, T.H. (1928). A comparative study of those who accept as against those who reject religious authority. University of Iowa Studies of Character, 2, Nr.3.
Inglehart, R. and Welzel, C. (2005). Modernization, Cultural Change, and Democracy: The Human Development Sequence. Cambridge: Cambridge University Press, 2005).
Kanazawa, S. (2007). De gustibus est disputandum 11: why liberals and atheists are more intelligent. (nieopublikowane).
Kuhlen, R.G. & Arnold, M. (1944). Age differences in religious beliefs and problems during adolescence. Journal of Genetic Psychology, 65, str. 291-300.
Koenig, L.B., McGrue, M., Krueger, R.F. and Bouchard, T.J. (2005). Genetic and environmental influences on religiousness: Findings for retrospective and current religiousness ratings. Journal of Personality, 73, str. 471-488.
Larsen, E.L. and Witham, L. (1998). Leading scientists still reject God. Nature, 394, 313.
Leuba, J.A. (1921). The Belief in God and Immortality. Chicago: Open Court Publishers.
Newcomb, T.M. and Svehla, G. (1937). Intra-family relationships in attitude. Sociometry, 1, str. 180-205.
Rindermann, H. (2007). The g-factor of international cognitive ability comparisons: The homogeneity of results in PISA, TIMMS, PIRLS and IQ-tests across nations. European Journal of Personality, 21, str. 667-706.
Roe, A. (1965). The Psychology of Occupations. New York: Wiley.
Sinclair, R.D. (1928). A comparative study of those who report the experience of the divine presence with those who do not. University of Iowa Studies of Character, 2, Nr 3.
Turner, E.B. (1980). General cognitive ability and religious attitudes in two school systems.British Journal of Religious Education, 2, 136-141.
Verhage, F. (1964). Intelligence and religious persuasion. Nederlands tijdschrift voor de psychologie en haar grensgebieden, nr 19, str. 247-54.
Zuckerman, P. (2007). Atheism: Contemporary Numbers and Patterns. In M. Martin (Ed) The Cambridge Companion to Atheism. Cambridge: Cambridge University Press.
Artykuł ukazał się w magazynie „Intelligence" pt. „Average Intelligence Predicts Atheism Rates across 137 Nations".
To, że Kościół wiedzie prym w tworzeniu tzw. "nonsensów logicznych" wiemy nie od dziś. Gdyby stworzyć takie swego rodzaju "The Best of" kościelnych sofizmatów, myślę, że pierwszą lokatę bezapelacyjnie można przyznać pojęciu Trójcy Świętej. Magisterium prawdę o Trójcy Świętej ukazuje w kategoriach tajemnicy. Rozum nie potrafi jej do końca ogarnąć. Może tylko starać się ją sobie przybliżyć. Najprecyzyjniej wyjaśnia to Katechizm Kościoła katolickiego:
Trójca jest jednością. Nie wyznajemy trzech bogów, ale jednego Boga w trzech Osobach: "Trójcę współistotną". Osoby Boskie nie dzielą między siebie jedynej Boskości, ale każda z nich jest całym Bogiem: "Ojciec jest tym samym, co Syn, Syn tym samym, co Ojciec, Duch Święty tym samym, co Ojciec i Syn, to znaczy jednym Bogiem co do natury" . "Każda z trzech Osób jest tą rzeczywistością, to znaczy substancją, istotą lub naturą Bożą".
Osoby Boskie rzeczywiście różnią się między sobą. "Bóg jest jedyny, ale nie jakby samotny". "Ojciec", "Syn", "Duch Święty" nie są tylko imionami oznaczającymi sposoby istnienia Boskiego Bytu, ponieważ te Osoby rzeczywiście różnią się między sobą: "Ojciec nie jest tym samym, kim jest Syn, Syn tym samym, kim Ojciec, ani Duch Święty tym samym, kim Ojciec czy Syn". Różnią się między sobą relacjami pochodzenia: "Ojciec jest Tym, który rodzi; Syn Tym, który jest rodzony; Duch Święty Tym, który pochodzi". Jedność Boska jest trynitarna.
Osoby Boskie pozostają we wzajemnych relacjach. Rzeczywiste rozróżnienie Osób Boskich - ponieważ nie dzieli jedności Bożej - polega jedynie na relacjach, w jakich pozostaje jedna z nich w stosunku do innych: "W relacyjnych imionach Osób Boskich Ojciec jest odniesiony do Syna, Syn do Ojca, Duch Święty do Ojca i Syna; gdy mówimy o tych trzech Osobach, rozważając relacje, wierzymy jednak w jedną naturę, czyli substancję". Rzeczywiście, "wszystko jest (w Nich) jednym, gdzie nie zachodzi przeciwstawność relacji". Z powodu tej jedności Ojciec jest cały w Synu, cały w Duchu Świętym; Syn jest cały w Ojcu, cały w Duchu Świętym; Duch Święty jest cały w Ojcu, cały w Synu".
Nie, nie drogi czytelniku... tego dogmatu nie sformułował pensjonariusz z ośrodka w Tworkach, ale wcale nie zdrowsi na umyśle kościelni dygnitarze.
~micha : a przecież tatuś Rydzyk mówił cyt: „…no i cóż
takiego się stanie, jak sobie ksiądz trochę wypije?” Koniec cytatu. Taki pasterz!!!!
Ech...
~666 : Tomasz Lis:
Kościół przez ostatnie ćwierćwiecze funkcjonował jak kolonialne imperium. Miał, co chciał. Miał to za darmo. Dostawał to w zasadzie bezwarunkowo. To musiało deprawować – stąd ta wyniosłość, tupet i arogancja oraz uznawanie wszelkiej, choćby najbardziej delikatnej krytyki Kościoła za brutalny atak.
Kościół przez ostatnie ćwierćwiecze funkcjonował jak kolonialne imperium. Miał, co chciał. Miał to za darmo. Dostawał to w zasadzie bezwarunkowo. To musiało deprawować – stąd ta wyniosłość, tupet i arogancja oraz uznawanie wszelkiej, choćby najbardziej delikatnej krytyki Kościoła za brutalny atak.
~slik : Ksiądz potrącił mężczyznę i mówi mu: zyskałeś nowe
życie Kanclerz Kurii Biskupiej w Legnicy, ks. Józef Lisowski swoim
"wypasionym" autem-zarejestrowanym na Caritas - potrącił młodego
mężczyznę. Ten w szpitalu spędził kilka tygodni i powoli dochodzi do siebie.
"Zyskałeś nowe życie” - napisał ksiądz w mailu swojej ofierze. Ale z
obiecanej pomocy wyszły nici!
Niedzielnego popołudnia 20 lipca 2008 r. Maciej Rzymkowski, 23-latek z Głogowa, miał jeszcze trzy godziny czasu do rozpoczęcia pracy na nocnej zmianie na stacji benzynowej. Pensję przeznaczał na opłacenie czesnego za studia wyższe i na spłatę rat kredytu za swoją pasję - motocykl. Przed pracą postanowił wybrać się na przejażdżkę swoją maszyną.
Jechał spokojnie. Nie zachowywał się jak typowy „dawca nerek” na dwóch kółkach. Miała to być rundka relaksacyjna przed pójściem do pracy. Był środek lata, widoczność dobra, a ulice puste, bo w niedzielę w 70-tysięcznych miastach, takich jak Głogów, kierowcy zazwyczaj odpoczywają.
W pewnym momencie… "Przed sobą miałem tylko jeden stojący na poboczu po mojej stronie samochód. Nagle samochód ruszył z miejsca, kierowca bowiem próbował zawracać, lecz tym samym, o zgrozo, zajechał mi drogę. Zdołałem położyć na boku motocykl i całym rozpędem runąłem pod koła nawracającego auta” - czytamy to, co się zdarzyło w wyjaśnieniach do PZU.
Chłopak pisze też, że niczym przez mgłę pamięta, jak kierowca samochodu dziwnie się zachowywał - ruszał autem. Pomyślał, że zamierza on uciec z miejsca wypadku. Ledwo idąc podszedł do samochodu, otworzył tylne drzwi i runął wprost na siedzenia. Jedna z osób, które były wówczas w samochodzie, szybko z niego wyskoczyła i wepchnęła do końca nogi chłopaka. To wtedy Maciek zobaczył, że tak kierowca, jak i pasażer to osoby duchowne.
Mam gdzieś takich przyjaciół!
Kierowcą samochodu, najnowszego i najdroższego Audi - A8 - okazał się ksiądz kanclerz Józef Lisowski z Legnickiej Kurii Biskupiej. Co więcej, samochód, którym kierował zarejestrowany jest na… Caritas! To pojazd wart ok. pół miliona złotych, a Caritas czerpie swoje przychody głównie ze zbiórek publicznych, czyli od wiernych Kościoła katolickiego.
Czarna limuzyna z zaciemnianymi szybami zawiozła półprzytomnego motocyklistę do szpitala. Został tam przebadany na obecność alkoholu we krwi. Wyszło, że jest trzeźwy. Wyników badań ks. Lisowskiego nie znamy.
Chłopak w sumie w szpitalu spędził 4 tygodnie. O urlopie, który miał spędzić nad wodą, mógł tylko pomarzyć. Doznał, jak mówi epikryza: wieloodłamowego złamania głowy i szyjki kości ramiennej ze zwichnięciem w stawie barkowym, złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej, stłuczenia nerki prawej – krwiak podtorebkowy, krwiomocz.
Przeszedł dwie operacje pod narkozą na otwartym barku. Miał założonych 28 szwów (2 razy po 14). Wymaga dalszej długotrwałej i przede wszystkim kosztownej rehabilitacji. Tę załatwić obiecał ks. Józef Lisowski. Na obietnicach się skończyło. Duchowny tylko raz odwiedził Maćka Rzymkowskiego w szpitalu. Kazał nazywać się przyjacielem. Ksiądz kanclerz dał matce chłopaka kopertę z 500 złotymi w środku. Długo nie chciała jej przyjąć. W końcu uległa. Miały być na owoce. Miał to być również początek pomocy poszkodowanemu chłopcu. Początek, który zarazem okazał się końcem pomocy i zainteresowania.
- Ksiądz był u mnie drugi dzień po wypadku. Później nawet nie zadzwonił, choć miał mój numer - wspomina dziś Maciej. - Ja wiedziałem, co się dzieje z Maćkiem od swojego człowieka - mówi w rozmowie z nami ksiądz. Nie wszystko tu jest jednak jasne. Informacji o stanie pacjenta udziela tylko lekarz i tylko najbliższej rodzinie. Jeśli udzieliłby takiej informacji „człowiekowi księdza”, naruszyłby prawo.
- Kazał nazywać się swoim przyjacielem. Teraz, gdy dochodzę do siebie i jeszcze nie wszystko mam sprawne, wiem jedno: mam gdzieś takich przyjaciół! - mówi rozgoryczony chłopak.
Listy nieapostolskie
Niedzielnego popołudnia 20 lipca 2008 r. Maciej Rzymkowski, 23-latek z Głogowa, miał jeszcze trzy godziny czasu do rozpoczęcia pracy na nocnej zmianie na stacji benzynowej. Pensję przeznaczał na opłacenie czesnego za studia wyższe i na spłatę rat kredytu za swoją pasję - motocykl. Przed pracą postanowił wybrać się na przejażdżkę swoją maszyną.
Jechał spokojnie. Nie zachowywał się jak typowy „dawca nerek” na dwóch kółkach. Miała to być rundka relaksacyjna przed pójściem do pracy. Był środek lata, widoczność dobra, a ulice puste, bo w niedzielę w 70-tysięcznych miastach, takich jak Głogów, kierowcy zazwyczaj odpoczywają.
W pewnym momencie… "Przed sobą miałem tylko jeden stojący na poboczu po mojej stronie samochód. Nagle samochód ruszył z miejsca, kierowca bowiem próbował zawracać, lecz tym samym, o zgrozo, zajechał mi drogę. Zdołałem położyć na boku motocykl i całym rozpędem runąłem pod koła nawracającego auta” - czytamy to, co się zdarzyło w wyjaśnieniach do PZU.
Chłopak pisze też, że niczym przez mgłę pamięta, jak kierowca samochodu dziwnie się zachowywał - ruszał autem. Pomyślał, że zamierza on uciec z miejsca wypadku. Ledwo idąc podszedł do samochodu, otworzył tylne drzwi i runął wprost na siedzenia. Jedna z osób, które były wówczas w samochodzie, szybko z niego wyskoczyła i wepchnęła do końca nogi chłopaka. To wtedy Maciek zobaczył, że tak kierowca, jak i pasażer to osoby duchowne.
Mam gdzieś takich przyjaciół!
Kierowcą samochodu, najnowszego i najdroższego Audi - A8 - okazał się ksiądz kanclerz Józef Lisowski z Legnickiej Kurii Biskupiej. Co więcej, samochód, którym kierował zarejestrowany jest na… Caritas! To pojazd wart ok. pół miliona złotych, a Caritas czerpie swoje przychody głównie ze zbiórek publicznych, czyli od wiernych Kościoła katolickiego.
Czarna limuzyna z zaciemnianymi szybami zawiozła półprzytomnego motocyklistę do szpitala. Został tam przebadany na obecność alkoholu we krwi. Wyszło, że jest trzeźwy. Wyników badań ks. Lisowskiego nie znamy.
Chłopak w sumie w szpitalu spędził 4 tygodnie. O urlopie, który miał spędzić nad wodą, mógł tylko pomarzyć. Doznał, jak mówi epikryza: wieloodłamowego złamania głowy i szyjki kości ramiennej ze zwichnięciem w stawie barkowym, złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej, stłuczenia nerki prawej – krwiak podtorebkowy, krwiomocz.
Przeszedł dwie operacje pod narkozą na otwartym barku. Miał założonych 28 szwów (2 razy po 14). Wymaga dalszej długotrwałej i przede wszystkim kosztownej rehabilitacji. Tę załatwić obiecał ks. Józef Lisowski. Na obietnicach się skończyło. Duchowny tylko raz odwiedził Maćka Rzymkowskiego w szpitalu. Kazał nazywać się przyjacielem. Ksiądz kanclerz dał matce chłopaka kopertę z 500 złotymi w środku. Długo nie chciała jej przyjąć. W końcu uległa. Miały być na owoce. Miał to być również początek pomocy poszkodowanemu chłopcu. Początek, który zarazem okazał się końcem pomocy i zainteresowania.
- Ksiądz był u mnie drugi dzień po wypadku. Później nawet nie zadzwonił, choć miał mój numer - wspomina dziś Maciej. - Ja wiedziałem, co się dzieje z Maćkiem od swojego człowieka - mówi w rozmowie z nami ksiądz. Nie wszystko tu jest jednak jasne. Informacji o stanie pacjenta udziela tylko lekarz i tylko najbliższej rodzinie. Jeśli udzieliłby takiej informacji „człowiekowi księdza”, naruszyłby prawo.
- Kazał nazywać się swoim przyjacielem. Teraz, gdy dochodzę do siebie i jeszcze nie wszystko mam sprawne, wiem jedno: mam gdzieś takich przyjaciół! - mówi rozgoryczony chłopak.
Listy nieapostolskie
Już po wyjściu ze szpitala Rzymkowski zadzwonił do prominenta legnickiej Kurii,
Józefa Lisowskiego. Telefon odebrał ktoś inny informując, że kanclerz jest w
Rzymie. Po telefonie przyszła kolej na napisanie maila. "Sam nie wiem,
jaki sens ma ten list do Pana” – zaczął swoją korespondencję. Dalej pisze
m.in.: "Cieszyłem się, że trafiłem na Pana (księdza), a nie na zwykłą
osobę, która pewnie nie przyznawałaby się do błędu, zmieszała mnie z błotem, a
na końcu jeszcze opluła. Myliłem się”.
Po pewnym czasie przyszła odpowiedź. Na początku zapewnienia, że pisanie listów
ma sens. I dalej takie perełki, jak: "Wspominasz o tym, co miałeś, a co
straciłeś… jednak nie wspominasz, co zyskałeś! Zyskałeś nowe życie, nowy dar,
który powinieneś mądrze wykorzystać i cieszyć się z niego, obdarowując innych
miłością, ponieważ ona daje siłę do walki z wszelkimi niepowodzeniami,
zwątpieniami, przeciwnościami losu” – napisał ksiądz Lisowski. Prosi, by go nie
skreślać tylko i wyłącznie, dlatego, że nie spełnił takich czy innych oczekiwań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz