Translate

niedziela, 20 października 2013

Jak Kościół walczy z pedofilią? - Komentarze...173


"Arcywpadka" biskupa. Jak Kościół walczy z pedofilią?

Awan­tu­ra o "ję­zy­ko­wy lap­sus" abp. Jó­ze­fa Mi­cha­li­ka może wy­wo­łać la­wi­nę, która zmie­cie szefa pol­skie­go epi­sko­pa­tu. I pol­ski Ko­ściół wresz­cie za­cznie się zmie­niać - czy­ta­my w naj­now­szym wy­da­niu ty­go­dni­ka "New­swe­ek".



Zaczęło się od słów abpa Michalika, który w zeszły wtorek powiedział: "Wielu molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe. Niewłaściwa postawa wyzwala się, kiedy dziecko szuka miłości. Lgnie, szuka. I zagubi się samo, i jeszcze drugiego człowieka w to wciąga"

Gdy padały te słowa biskupi uczestniczyli w zamkniętych obradach episkopatu dotyczących pedofilii w kościele. Wielu z nich uważa, że sami padli ofiarą medialnej nagonki.

Około godziny 15. "Zrobiło się gorąco" – mówi ks. Kloch. Obrady episkopatu nagle zmieniają się w debatę: co robić, jak zareagować na awanturę wywołaną słowami abp. Michalika?
Biskup Wojciech Polak, sekretarz episkopatu, powie następnego dnia, że na obradach siedział koło abp. Michalika i ten, gdy się tylko dowiedział, jak zostały przyjęte jego słowa, "poprosił o natychmiastowe zaproszenie dziennikarzy", zapewnił, że "nie będzie kluczył i jasno powie, że się pomylił". Według innych realcji abp Michalik zareagował inaczej i początkowo nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy.

– Stało się jasne, że skandaliczna wypowiedź arcybiskupa i tak przykryje każde przeprosiny i każde, nawet najbardziej restrykcyjne stanowisko episkopatu w sprawie walki z pedofilią. Ale skoro mleko już się wylało, to uznaliśmy, że najlepiej będzie, gdy arcybiskup sam je posprząta – mówi rozmówca "Newsweeka".

Arcybiskup Michalik wychodzi na konferencję. Mówi o nieporozumieniu i ewidentnej pomyłce: "Dziecko ma prawo znaleźć miłość piękną i czystą. Człowiek zagubiony niejednokrotnie wykorzysta tę potrzebę. Tak to należy rozumieć". Czyli dokładnie przeciwnie, niż sugerował kilka godzin wcześniej. Ks. Kloch podkreśla, że poranna wypowiedź jego szefa była tylko językowym lapsusem. Ale nie brzmi to przekonująco.

– To nie był lapsus – pisze na blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – To był długi i logiczny wywód prezentujący sposób myślenia szefa polskiego episkopatu - wyjaśnia "Newsweekowi".
Pierwszy list do biskupów nakazujący ujawnianie wszelkich przypadków wykorzystywania seksualnego przez osoby duchowne wystosował papież Jan Paweł II. Był rok 2001. Właśnie w tym roku we wsi Tylawa w diecezji przemyskiej, którą kieruje abp Michalik, wybucha skandal z molestowaniem dzieci przez proboszcza. Historię opisuje "Gazeta Wyborcza", okazuje się, że proceder trwa od lat. Abp Michalik broni oskarżonego księdza: "Antyklerykalna gazeta rozpętała akcję pomówień i oszczerstw". Pisze list: "Konfratrzy i parafianie, którzy znają lepiej środowisko niż wrogie Kościołowi i depczące prawdę gazety, nie stracą zaufania do swego proboszcza, ale okażą mu bliskość poprzez gorliwą modlitwę". Podejrzany ksiądz zostaje w Tylawie.

Dopiero po wyroku sądu i skazaniu księdza na dwa lata więzienia (w zawieszeniu na pięć lat) za molestowanie sześciu dziewczynek abp Michalik przenosi proboszcza do sąsiedniej miejscowości. W 2011 r. ksiądz zostaje przeniesiony na tyle daleko, że znika z życia swych ofiar i ich rodzin.

Rok 2011 przynosi kolejny ważny dokument Watykanu w walce z pedofilią. Papież Benedykt XVI w specjalnej instrukcji doprecyzowuje wytyczne z 2001 r. Ogłasza zasadę zero tolerancji dla pedofilii. W polskim Kościele wszystko toczy się jednak starym trybem – zamiatania problemu pod dywan. Dopiero nagłośnienie w ostatnich tygodniach kilku afer sprawia, że biskupi czują się wywołani do tablicy.

– Prawie dwanaście lat opóźnienia, licząc od 2001 r. Dopiero bezkompromisowość papieża Franciszka i dociekliwość mediów zdołały na polskich hierarchach wymusić działanie. Kto jak nie przewodniczący episkopatu odpowiada za tę zwłokę? – pyta ks. Isakowicz-Zaleski.
W czasie tegorocznej pielgrzymki na Jasną Górę abp Michalik mówił: „W Polsce działają struktury zła powołane do tego, by Kościół przycinać. (...) Zobaczmy, jak traktowany jest Kościół dzisiaj w Polsce, są pewne wyspecjalizowane i specjalizujące się pisma czy telewizje, które w tym gustują, cieszą się, że mogą – prawdziwe czy fałszywe – najczęściej kłamstwa na ten Kościół rzucać".

"Językowy lapsus" abp Michalika i burza, jaką wywołał, uświadomiły polskim duchownym, że obecnego stanu rzeczy nie da się już utrzymać. Że zmiany są konieczne. Dymisja przewodniczącego episkopatu nie jest jednak rzeczą łatwą, zresztą dziś nikt nie uwierzyłby, że nie jest to efekt ostatniej afery. Wybory nowego przewodniczącego episkopatu są zaplanowane na marzec przyszłego roku.

Przez lata się wydawało, że zmiany w polskim Kościele są właściwie niemożliwe. Półroczny pontyfikat papieża Franciszka udowodnił jednak, że bezkompromisowa postawa w zwalczaniu patologii w Kościele, a zwłaszcza pedofilii, może dać efekty. Wśród polskich duchownych odżyła nadzieja na zmiany.

– Nie chodzi o jednostkową dymisję, ale o zmianę pokoleniową. Pokolenie myślące, że o pewnych sprawach lepiej nie rozmawiać, musi ustąpić temu, które rozumie, jak ważna w życiu publicznym jest przejrzystość – jedna z podstawowych zasad dojrzałej demokracji – mówi przeor klasztoru dominikanów w Szczecinie, ojciec Maciej Biskup.

(RC)

Źródło: Media


KOMENTARZE:

~antychrześcijanin : Nie przekonacie mnie, że Jezus był bogiem, skoro jego wyznawcy, którzy codziennie czytają biblię i się modlą - są tak zakłamani, i odnosi się to do całego chrześcijaństwa jako groźnego dla społeczeństwa systemu pojęć, bo nie ma dnia, żeby nie wyszła jakaś nowa bulwersująca afera z udziałem chrześcijańskich kaznodziei. I jak absurdalnie brzmią. Więc zarzuty kaznodziei chrześcijańskich, że "bez boga nie ma etyki",nie powinno być! Otóż odwrotnie, to właśnie chrześcijaństwo zbankrutowało moralnie. To chrześcijaństwo generuje tylko (jak zawsze) chaos logiczno-pojęciowo semantyczny. To właśnie chrześcijaństwo nie wiąże się już dzisiaj z żadną etyką, z żadną odpowiedzialnością. Nie potrzebujemy chrześcijaństwa, które (jak zawsze) generuje tylko chaos i niesprawiedliwość, potrzebuje prawdziwie humanistycznej i ateistycznej etyki, etyki dla wszystkich takiej samej.To słowa księży: "nie oceniajcie nas, bo nie jesteście bogami" są absurdem, jak ich wszystkie nauki. Oczywiście, że nie jesteśmy bogami, bo w waszych bogów nie wierzymy, bo wasi bogowie mówią przez was, a wy przez waszych bogów, nie jesteśmy bogami, ale to jeszcze nie wszystko, nie tylko my nie jesteśmy bogami, ale wy także już wcześniej nie byliście i nie jesteście bogami, nie macie prawa - tylko dlatego, że mówicie o Jezusie - stawiać się ponad resztą społeczeństwa. Nic i nikt wam nie daje prawa do stawiania się ponad zasadami, które obowiązują wszystkich. Nie macie żadnych argumentów, że Jezus jest bogiem, a jeśli nie macie takich argumentów, to nie ma żadnych powodów do budowania irracjonalnych doktryn...

~antychrześcijanin do ~Winicjusz: To nie jest żaden argument, każdy może tak sobie powiedzieć w chwili pychy lub chwili obłąkania, to raz; (2) skąd to wiesz, byłeś przy tym, rozmawiałaś z Jezusem osobiście, spotkałeś go, wiesz jaki był na prawdę?! Myślę, że nie - więc zastanów się jak absurdalne i niedorzeczne jest, to, co mówisz - nie masz żadnych logicznych argumentów na to, co mówisz... chrześcijaństwo jest groźnym irracjonalizmem, promujecie irracjonalizm i obiecanki cacanki i nigdy nie zweryfikowane prawdy.... Chrześcijaństwo żeruje w ten sposób na całej cywilizacji nie dając nic w zamian poza PAAAAATOOOOOLOOOOOOGIĄĄĄĄĄĄĄĄ SPOŁECZNĄ, za którą nawet nie bierzecie odpowiedzialności.

~tak_sobie : "Wiele tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe." ISTOTNIE!!! wiele tych molestowań można by uniknąć, gdyby nie było religii w szkołach, gdyby obowiązywał SUROWY ZAKAZ wstępu dzieci bez rodziców na plebanię, gdyby ksiądz był księdzem, duszpasterzem, a nie pazernym na kasę facetem ubranym w sukienkę. Szkoda, że klechy tak bardzo martwią się o dzieci nienarodzone, a tych urodzonych i żyjących zapominają. Przemyski klecha raczył o tym zapomnieć... Chyba.

~rokitnik : ... Kieckowi znowu kłamią!!! Nigdy nie walczyli z pedofilią!!! Kiedy kieckowi sami, wykryli i skierowali do prokuratury, choć jednego pedofila??? Nigdy!!! Chowali pod swoimi kieckami, wybielali!!! Teraz już są tak bezczelni, że oskarżają dzieci i ich rodziców, jako sprawców pedofilii...!!! Michalik i jego filozofia, to dagręgolada stanu duchownego!!! Nie wierzcie w nieszczere przeprosiny!!! Odszkodowania dla ofiar, zadarcie kiecek i ujawnienie tych chronionych od lat!!! Wtedy można powiedzieć, że się starają, ale nie walczą... Chwała Mamonie!!!

~Tomasz : W 1983 zdawałem egzamin do 1-szej komunii i pierwszy raz poznałem lepkie łapy proboszcza, gdy powiedziałem rodzicom to szukali wszystkich sposobów na usprawiedliwienie "duszpasterza". Pozostały siniaki na pośladkach, ale co tam "wydawało mi się". Przez wiele lat sytuacja się powtarzała. Ja i wielu moich kolegów godziło się na oglądanie filmów w apartamentach proboszcza, bo tam był jedyny magnetowid z dużym kolorowym TV, ceną było przyzwolenie na pewne praktyki, za które w wielu normalnych krajach prokurator by go wysłał na długo z kratki. Był to jedynie margines działalności proboszcza. Co ciekawe rozmawiając z wieloma ludźmi słyszałem podobne historie, czasami o wiele bardziej grzeszne, a taki Dziwisz mówi, że 1 przypadek i jeszcze nieudowodniony? W jakim kraju ja żyję?? 

~a.silesian1 do ~rotmistrz.pilecki: Oto co zrobili…
1. Co zrobili dobrego? Doprowadzili do powstrzymania wielu sprawców i zmusili kościół do zaprzestania ochrony pedofilów.
2. Nikt nie mówi o istnieniu tysięcy pedofilów. Mówimy o grupie tysięcy osób ukrywających i wspierających mniej liczną grupę pedofilów. Zaliczasz się do tej grupy.
3. Lista nazwisk jest długa. Media opisują konkretne sprawy pedofilów, metody ich chronienia przez kościół i próby tuszowania wielu spraw. Fakty, daty, nazwiska - wszystko czarno na białym.
4. Liczba wyroków rośnie. Rozumiem też, że do momentu skazania prawomocnym wyrokiem sądu powinni pracować w przedszkolach? Podaj nam adres przedszkola twoich dzieci - chętnie ich tam z katechezą wyślemy.
5. Pedofilów w garniturach nikt nie broni i nie ukrywa. Za pedofilami w sutannach stoi wielka, bogata i bardzo wpływowa instytucja, która odmawia współpracy z prokuraturą i winę za gwałty zrzuca ustami swojego szefa regionalnego na dzieci.

To chyba tyle. Wystarczy, degeneracie, kolego pedofilów?

~CNNN : To straszne co powiedział arcybiskup. Jak dziecko ma kłopoty i zwróci się o pomoc do księdza to księdzu od razu łapy się kleją do dziecka?? To potworne, skandaliczne i niesprawiedliwe. Powinien zostać wyrzucony za takie poglądy. Jakie to podłe w stosunku do dzieci, rodziców, jak można takich ludzi szanować? To nie jest przejęzyczenie, to są poglądy arcybiskupa. Byliśmy na chrzcinach wczoraj. Tam ksiądz pytał się wiernych, co małym dzieciom przekazujemy? Wszyscy byliśmy zgodni, że wszyscy pomyśleliśmy wtedy o pedofilii księży i poglądach arcybiskupa. Na zbity pysk gościa!!!

~vermes : Czas dominacji Kościoła katolickiego w Polsce jest już na szczęście policzony. Tej monstrualnej machinie diabła daję najwyżej kilka lat i zejdą do podziemia, jak w Holandii. Ludzie mają dość i będą słuchać wywodów o tym, jak to dziesięciolatek sprowadza księdza na złą drogę. Kiedy dziś jakiś ksiądz narzekał w mediach, że za każdym jego kumplem wołają w szkole "pedofil"!!!. Niestety, młodzi ludzie nie kłamią i myślą to, co mówią w domach rodzice. Tylko po jeszcze Polacy wysyłają swoje dzieci na te lekcje albo chrzczą następne? Warto nie dawać Kościołowi kolejnego mięsa na następne kilkadziesiąt lat. Kościół nie żywi się wiarą, ale krwią i pieniędzmi ciemnoty. Im mniej im dacie, tym szybciej ta zaraza przeniesie się na inny organizm.

~ivy : Niech podadzą przykłady tego "zdecydowanego przeciwdziałania". Czy to może o to chodzi, że go dokładniej ukryli: Abp Michalik broni oskarżonego księdza: "Antyklerykalna gazeta rozpętała akcję pomówień i oszczerstw". Pisze list: "Konfratrzy i parafianie, którzy znają lepiej środowisko niż wrogie Kościołowi i depczące prawdę gazety, nie stracą zaufania do swego proboszcza, ale okażą mu bliskość poprzez gorliwą modlitwę". Podejrzany ksiądz zostaje w Tylawie.

Dopiero po wyroku sądu i skazaniu księdza na dwa lata więzienia (w zawieszeniu na pięć lat) za molestowanie sześciu dziewczynek abp Michalik przenosi proboszcza do sąsiedniej miejscowości. W 2011 r. ksiądz zostaje przeniesiony na tyle daleko, że znika z życia swych ofiar i ich rodzin.

Pedofile są przenoszeni do innych parafii, gdzie mają nowe dzieci do gwałcenia. Jakby kościół chciał zmian to by umieścił mapę z zaznaczonymi parafiami, w której były skargi na zboli, powzięte kroki, współpraca kurii z organami władzy i dokładne miejsce przebywania po odbyciu wyroku.
A NIE PRZENIESIENIE DO NOWYCH OFIAR!!!
 
~antychrześcijanin do ~Winicjusz: Nie rozumiem jak możesz się modlić do człowieka, którego na oczy nie widziałeś, zastanawiałeś/aś jak bardzo to jest niedorzeczne i absurdalne, przecież duchowni chrześcijańscy, którzy żyją w naszej epoce. Znamy ich, często z nimi rozmawiamy, a po jakimś czasie okazuję się, że są, jednak inni niż myśleliśmy.... A tym bardziej skąd możesz wiedzieć jaki był Jezus, to niedorzeczność, to absurd, to irracjonalizm. O to groźny irracjonalizm bo modlisz się do kogoś, komu nie wiesz czy możesz zaufać, nie wiesz tego, czy czasem też nie był pedofilem, nie wiesz tego, a dużo na to wskazuje, skoro całe jego dzieło jest przeniknięte miłością, owszem miłością, ale miłością PATALOGICZNĄ, czyli miłością księży do dzieci...

~Tomasz do ~DANA: Nie ma cienia wątpliwości, że większość księży wybrała stan duchowny tylko, dlatego, że uznali ten "zawód" za najbardziej dla nich atrakcyjny. Piszę "zawód", bo uważam, że mniej niż 5-10 procent duszpasterzy jest z tzw. powołania. Oni przecież nie są zbyt inni od reszty społeczeństwa, a wiadomo jest, że wśród nas wszystkich 5-10 procent to osoby szczególnie dobre, na drugim końcu skali taki sam procent to osoby szczególnie złe, a reszta to po prostu... ludzie. Ta realizacja trochę mnie przeraża, bo oznacza, że możemy spodziewać się takiego samego procentu pedofilów, cudzołożników i innego rodzaju kanalii i wśród naszych księży.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz