Translate

sobota, 15 grudnia 2012

Magia w Kościele - Bez Komentarza...1



Magia w Kościele wciąż ma się dobrze.

Beata Łabutin 13.11.2012
                                                      WSZYSTKO O CZAROWNICACH

Echa magii i zabobonów z okresu Kościoła starożytnego wciąż są obecne w Kościele współczesnym.

Woda święcona jest magiczna?


W dzisiejszym Kościele wierni nadają magiczne znaczenie na przykład święconej wodzie, wierząc, że to nie jest zwykła woda. Tymczasem dziś woda święcona to po prostu znak błogosławieństwa.

Mówili o tym uczestnicy konferencji pt. ?Zabobony, czary i magia w Kościele starożytnym?, jaka odbyła się we wtorek na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego.
- W okresie starożytnym magia i religia to było w zasadzie to samo - mówi dr Monika Ożóg, historyk z UO zajmująca się okresem starożytnym i wczesnochrześcijańskim. - Dopiero gdy wkroczyło chrześcijaństwo zaczęło ono magów wypierać, wprowadzając na ich miejsce swoich - osoby duchowne, głoszące słowo Boże. Można zaryzykować stwierdzenie, że chrześcijański cud i pogańska magia to były dwie bardzo podobne rzeczy, tyle że cud był bezpłatny, a magia była kosztowna.


Módl się, a nie czaruj.


Mało kto zdaje sobie sprawę, że korowód weselny ma pogańskie, magiczne korzenie.

Przez dłuższy czas Kościół unikał zapisywania modlitw, bowiem formuły utrwalone, zapisane, kojarzone były z rytuałami, z magią, i to nie tylko białą - w największym skrócie mającą pomagać, ale i czarną - mającą szkodzić. Improwizowano więc, nawet podczas mszy, w myśl zasady: ?Módl się, a nie czaruj?. - Przez kilka stuleci, do III wieku trzymano się tego, że kapłan podczas modlitwy, nawet podczas mszy powinien improwizować i to było rygorystycznie przestrzegane - mówił jezuita prof. Henryk Pietras, rektor Akademii Ignatianum w Krakowie. - Ale już w wieku IV mamy w chrześcijaństwie formułki, mamy amulety.


Magiczne relikwie.



W magiczny sposób wierni traktują często relikwie, uważając, że samo ich dotknięcie ma na przykład uzdrowicielskie znacznie.

Do kapłaństwa chrześcijańskiego często garnęli się ci, którzy uprawiali wcześniej obrządki pogańskie, przenosili więc nawyki związane z utrwalaniem formuł na nowy grunt.
Już w starożytnym Kościele duchowni nawoływali osoby uwikłane w magię do nawrócenia. Sposoby były różne: od perswazji poprzez kary pieniężne, chłostę, obcięcie włosów, bicie (w jednym z pism czytamy: ?Jeśli się nie poprawią, to ich obijcie?).
Trudno jednak było wyrugować magię, bo ona zapewniała poczucie bezpieczeństwa, była swego rodzaju targiem z boskością: ja dopełnię pewnych rytuałów, formuł, w zamian za to spełnione będą moje oczekiwania. - Magia ma w sobie coś z działania przyczynowo - skutkowego: wykonując pewne rzeczy chcemy na Bogu coś wymusić. Taka postawa nie ma nic wspólnego z modlitwą, która ma być porozumieniem z Bogiem - mówiono podczas spotkania.

Dlatego często wierni traktują przeżycie religijne po części magicznie, jak zaklęcie; w imię myślenia, że jeśli ksiądz nie zapuka w konfesjonał na koniec spowiedzi, to ta spowiedź jest nieważna.


Inskrypcje pełne magii.



Niektórzy uważają, że napis R.I.P (z łaciny: Niech spoczywa w pokoju) można kojarzyć z  mającymi magiczną wymowę inskrypcjami nagrobnymi z wczesnego okresu chrześcijaństwa, mającymi powstrzymać niepowołane osoby pod groźba klątwy przed otwarciem grobowca. Tymczasem R.I.P. to tylko modlitwa.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz