Translate

niedziela, 23 grudnia 2012

Ludzie odwracają się od Kościoła. - Komentarze...42




Niepokojący trend. Ludzie odwracają się od Kościoła.

Odsetek praktykujących katolików spada niemal wszędzie na świecie. Zgłaszają to prawie wszyscy biskupi, choć statystycznie jest to trudne do udowodnienia. Najnowsze badania przeprowadzone w Anglii i Walii pokazują spadek wiernych o 13 proc. w ostatniej dekadzie. W Polsce liczba praktykujących katolików systematycznie spada.


- Pomimo znacznego spadku na przestrzeni minionej dekady liczby osób deklarujących wiarę chrześcijańską, katolicy odgrywają ważną rolę w życiu społeczeństwa – stwierdził rzecznik episkopatu Anglii i Walii, komentując najnowsze statystki.
Jedynie 59 proc. mieszkańców Wielkiej Brytanii (w porównaniu z 72 proc. w roku 2001) zadeklarowało, że jest chrześcijanami, zaś jedna czwarta określiła się jako osoby bezwyznaniowe (w porównaniu do 15 proc. dziesięć lat wcześniej).
A jak wygląda to w Polsce? Z badań przeprowadzonych przez ISKK wynika, że w ubiegłym roku w coniedzielnej mszy świętej uczestniczyło średnio 40 proc. polskich katolików, co stanowi spadek o 1 punkt procentowy w porównaniu z rokiem 2010 (komunię św. przyjmuje 16,1 proc., spadek o 0,3 punktu procentowego od 2010).
W ciągu ostatnich 30 lat systematycznie i stopniowo obserwowany jest spadek liczby osób uczestniczących w niedzielnej mszy świętej. Statystyka wygląda niepokojąco, jeśli weźmie się pod uwagę to, że aż 95 proc. Polaków deklaruje, że są katolikami. Praktykujący katolicy są wobec tego w mniejszości.
Warto też zauważyć, że w ubiegłym roku zarejestrowano 459 aktów apostazji (odejścia z Kościoła - red.) na terenie Polski.
Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jak będą wyglądać statystyki po 2012 roku. Eksperci twierdzą jednak, że tendencja spadkowa jest wyraźna i zostanie ona utrzymana.
(iskk.pl, Reuters, Onet)


Link do artykułu 

KOMENTARZE:

~sccs do ~Z.K.: Masz rację!! Zmienia się twarz kościoła z obrońcy polskości przeszedł on do roli normalnego gracza polityczno-ekonomicznego. W dodatku tę zmianę twarzy potęguje o. T.Rydzyk, który już dawno zapomniał, czym jest kapłaństwo i zaczął odgrywać rolę polityka (tylko występującego w sutannie). Komisja majątkowa i afery z nią związane, mocno szarpią wizerunek. Dla mnie osobiście najbardziej odpychające od kościoła jest jego chęć do stworzenia w Polsce państwa wyznaniowego za pomocą swoich kukiełek - polityków PIS,SP i części PO. I przeciw temu trzeba walczyć.

~IRENKA do ~zg1937: No i zgadzam się z tym komentarzem, bo tak jest sam obecny papież napisał w książce, że przy narodzeniu Jezusa nie było żadnych zwierząt itd. można by tu pisać i pisać nie zapomnę jak kiedyś jeden z księży mi powiedział: ”gdybyśmy ludziom powiedzieli prawdę, to nikt by nie przyszedł do kościoła albo by nas ukamienowali,, i tego nie zapomnę!! Ja wierzę na swój sposób a Jezus powiedział, że modlić się można wszędzie wiec, po co mam gonić kawał drogi jak w ciepłym domu też BÓG mnie wysłucha a tam słuchać o polityce, na kogo głosować, a Kasa itd. czy nie prawdę pisze.

~zg1937 do ~felix: ...Te twoje informacje wyjaśniające, są mi doskonale znane, a tu się nasuwa powiedzonko: uczył Marcin Marcina...Tylko zależy, z jakiego źródła się korzysta. Dotyczy to też świąt wielkanocnych. Zastanawia tyko, dlaczego daty urodzin i śmierci innych wielkich nie zostały tak przeliczane. W sprawie obchodzenia świąt, zaspokoję twoją ciekawość i ci powiem: TAK uczestniczę w tej tradycji jak w każdej innej bez względu na zabarwienie duchowe czy materialistyczne. Jednocześnie dodaję ci, że biblię czytałem siedem razy, trochę więcej jak Koran, bo tylko 2 razy i inne związane z nimi badania naukowe, wyjaśnienia, mity i opowiastki dla zabarwienia ich autentyczności.

~misiek: Hmm...Homoseksualna mafia rządzi Kościołem? Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski twierdzi, że tak!

W najnowszej książce "Chodzi mi tylko o prawdę" ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski, stawia tezę, że "homoseksualna mafia trzęsie kościołem".

Ksiądz pisze tak: "Im wyżej, tym gorzej. Lektura akt bezpieki pokazała mi, że ten wątek przewija się niemal bez przerwy. Z akt tych wynika też, że jak sobie kuria nie dawała rady z homoseksualizmem księdza, to go przerzucała do Rzymu. Jak i tam nie było już możliwości ukrywania pewnych spraw, to ksiądz taki wyjeżdżał na placówkę dyplomatyczną w innym kraju? To pokazuje ogromne przyzwolenie na tego typu sytuacje w Kościele katolickim..." I dalej "...Lobby gejowskie w Kościele może zniszczyć każdego, kto wejdzie mu w drogę". Na dodatek ks. Isakowicz-Zaleski twierdzi, ze zna "...Przypadek jednej z kurii, w której od biskupa do kamerdynera pracują wyłącznie osoby o takiej skłonności...". Z kolei w parafiach "zna przypadki długotrwałych romansów pomiędzy księżmi".

Skoro już wiemy, co w kościelnej trawie piszczy, to nie od rzeczy byłoby przypomnieć sprawę arcybiskupa Paetza.

Przypomnijmy, ze po ujawnieniu przez media homoseksualnych skłonności tego wybitnego hierarchy kościelnego, przez kilka lat nie było mocnych, aby pozbawić go posady i dalszych możliwości dobierania się do kleryków poznańskiego seminarium. A gdy w końcu w obliczu totalnej kompromitacji, jego eminencje usunięto z urzędu, to nadal jak gdyby nigdy nic pełnił on swoja posługę, jeździł do Rzymu, a nawet spotykał się z samym Papieżem.

Czym tłumaczyć taką bezkarność pana Paetza i jego niebywale mocną pozycje w szeregach kościelnej biurokracji? Ono zapewne tym, że pełnił on w strukturach Kościoła nieformalną, a chyba najważniejszą funkcje... Naczelnego Rajfura. Najpierw sam osobiście "testował" seksualną wartość kleryczków z poznańskiego seminarium, a gdy uznał, że któryś z nich dobrze włada – powiedzmy - łaciną, to wysyłał ich do Rzymu, gdzie inni purpuraci już wiedzieli jak z ich łaciny skorzystać!

Mówiąc inaczej, pan Paetz pełnił w Kościele bardzo ważną (i chyba najważniejszą!) Funkcje dostarczyciela "świeżego towaru" dla wesołych watykańskich plebanów.

Kiedy wskutek ujawnienia przez prasę wesołego prowadzenia się pana Paetza, strącił on kilka lat temu zajmowana w Kościele funkcje, ustał też eksport polskich kleryczków do Watykanu, a to już była wielka strata dla różnych spragnionych seksu z młodzikami kardynałów i prałatów? Strata tak wielka, że postanowili oni przywrócić do łask pana Paetza, aby tylko dalej czynił swoją powinność, bo religia religią, a ładny młodziutki kleryczek z Polski o zgrabnym tyłeczku, (i chętny do uprawiania seksu z podstarzałymi purpuratami) jest więcej wart niż całe to gadanie o wiarygodności Kościoła, jego misji, nauczaniu i temu podobne srutu tutu, pierdu, pierdu!


Na koniec wyjaśnijmy też jak to się stało, że pan Paetz utracił kilka lat temu stanowisko i poszedł – jak się okazało na krótko - w odstawkę. Otóż ten wybitny duchowny, dobierał się do kleryków, nie mając do nich, – że się tak wyrażę - oficjalnych praw, gdyż nie był ani dyrektorem seminarium, ani tez jego pracownikiem "dydaktycznym". Mówiąc inaczej pan Paetz - niczym lis przybłęda - buszował w cudzym kurniku, uszczuplając stan posiadania prawowitych właścicieli i nadzorców kurnika! Tego się w porządnych kurnikach nie toleruje, każdy niech chędoży swoje, a nie cudze kury!

Skoro już wyjaśniliśmy sobie wszelkie aspekty sprawy pana Paetza i jego cichego powrotu na kościelne salony, to nie od rzeczy byłoby wyrazić radość, że tak jak kilka lat temu, tak i obecnie wielu poznańskich seminarzystów wyjedzie na "studia" do Watykanu, by tam "u źródeł" pobierać nauki seksu analnego i oralnego. Taka edukacja jeszcze żadnemu duchownemu w karierze kościelnej nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie, co udowadnia w swojej książce ksiądz Isakowicz-Zalewski.

~zg1937 do ~wars1231880491673: ...Wypisałeś/aś/ kilka niepotwierdzonych faktów /poza biblią/, niektóre nawet kłamliwe np. data urodzenia, nie ten dzień i nie ten miesiąc. A co się tyczy świąt, przecież to tradycja. Choinka to nie jest kościelny wynalazek, przywędrowała z Niemiec, tak jak i kolęda CICHA NOC. Znamiennym jest widok i głos tej melodii niosącej się wśród okopów, błogosławieństwa księdza, a za chwilę strzały, zabici, jęki tych, co niedawno nuci tę kolędę, śmierć ludzi, którzy nawet się nie znali, nie mówiąc już o antypatiach. Obok takich świąt religijnych obchodzimy też święta świeckie, np: dożynki, urodziny i imieniny, rocznice. Tak, że pomyśl, co ma piernik do wiatraka. Część tych katolików wykorzystuje okazję do spotkania się z rodziną, do wypicia wódki, swarów i kłótni o spadki, kto by tam pamiętał o PASTERCE. Wracają następnie do domów, część z nich zatrzymuje się na drzewie lub rowie, kończąc na zawsze obchodzenie tych świąt, inni wracają ubożsi o kwoty mandatowe wystawione przez policję. A gdyby tak nie było tych świąt? - Żyliby sobie, ku uciesze rodziny z tym umieraniem za kogoś?. Nie przesadzaj. Krzyż w tamtej epoce był pospolitym narzędziem stosowania kary, patrz ulica Via Apia w Rzymie, na których zawiśli ludzie niewinni a wina ich polegała tylko na tym, że chcieli być wolni, niezależni od tyranów pod różną postacią.

~Polak - Słowianin do ~kazmaz601onet: Poczytaj sobie to, dowiesz się kto komu zabrał i podpiął się pod czyje święta i je zbezcześcił.. Święto Bożego Narodzenia - 25 grudnia to nie narodziny Jezusa. Sol Invictus, czyli z łacińskiego Słońce Niezwyciężone to bóstwo rzymskie, łączące cechy greckiego Apollona i indoirańskiego Mitry. Był to potężny kult, łączący w sobie elementy mitraizmu, kultu El Gabala i bóstwa solarnego Sol. Kult Sol Invictus sprawowany był u schyłku cesarstwa, wprowadzony w 254 przez cesarza Aureliana. Dekretem z 7 marca 321 Konstantyn Wielki wprowadził niedzielę jako oficjalnie święto Sol Invictus - dies Solis.
Obchodzenie święta Sol Invictus, przypadającego 25 grudnia, pierwszy raz jest źródłowo poświadczone w 354 za panowania cesarza Juliana Apostaty. Kościół wykorzystał ogromną popularność tego święta pogańskiego i pod koniec IV wieku przepisał obchodzenie w tym dniu świąt Bożego Narodzenia. Jeśli chodzi o naszych słowiańskich przodków, to mniej więcej wtedy obchodzili oni święto przesilenia letniego, jedno z najważniejszych wtedy świąt. A tu więcej szczegółów:::
Link 

~pielgrzym z Bodzentyna do ~Wojtek: Do "Wojtek". Człowieku, sam nie wiesz, o czym piszesz. Co ma z nawracaniem się ilość młodych ludzi w pielgrzymkach na jasną Górę? Ci młodzi ludzie są szczęśliwi, że mogli się wyrwać z domów na taka imprezę. Traktują to jak wyjazd na spęd do Jarocina. Tam wielu z nich rodzice nie pozwolą, na Jasna Górę i to jeszcze w asyście młodego chłopa w sukience - tak. Co się dzieje w czasie takiej pielgrzymki było opisywane już nie raz? Młodym to się podoba. Efekty takiej wycieczki widoczne są po powiększonym brzuchu wielu katolickich panienek i zwiększoną ilością niemowlaków w śmietnikach. Co do nawracania się zagorzałych ateistów to masz racje? Widać to np. zawarcie ślubu kościelnego samego Premiera naszego rządu. Tu sprawa się ma tak, jak to było za komuny, nie wierzyli, ale zapisywali się do PZPRu, tak wskazywała im logika. Chęć przypodobania się elektoratowi, unikanie wskazywania ich palcami przez sąsiadów itp. Prawdziwym wskaźnikiem przynależności czy nawrócenia się będzie wprowadzenie przymusowej daniny dla kleru. Wtedy się okaże, ilu jest tych nawróconych, a ilu rezygnujących z obcowaniem z klerem.

~zg1937 do ~Wojtek: ...No, no słyszałem jak się spędza noce w stodołach, na polach w kopkach siana. Chyba zacznę chodzić na te pielgrzymki. A tak poza nawiasem wylicz, przecież jesteś bystry, jaki to procent bierze w nich udział. Przecież katolików w Polsce wg danych kościelnych, jest ponad 90%, przypomnij mi też ilu biorących udział idzie z potrzeby serca /nie do wyliczenia/ a ilu idzie z nagonki duchownych, tak jak na spotkania, w poszczególnych miastach, z papieżem Polakiem. Kiedyś jak sztuka teatralna lub filmowa była licha, zakłady pracy dawały darmowe bilety albo wysyłano kompanię wojska aby zapełnić wszystkie miejsca siedzące, a artysta się cieszył, że ma takie uznanie.

~ferd do ~Bogdan_Lodz.: Zgadza się! Nikogo jednak to nie interesuje, bo fikcja statystyczna jest korzystna dla Kościoła, gdyż niejako legitymizuje ich działania. Nie złożyłem aktu apostazji, więc oni mnie reprezentują. Nie złożę go, bo gdybym poszedł do katabasa, a ten by mi podskoczył, nakryłby się sutanną, a w tym policyjni-klerykalnym państwie trafiłbym do aresztu, jak to się już zdarzało. Nie powinno być żadnego aktu apostazji, bo nie zamierzam odkręcać czegoś u osób, których nie szanują, a czego nie podpisywałem. Gdybyśmy mieli własne państwo, a nie szmatę, wyszedłby przepis, że jeśli Kościół chce uważać obywatela za katolika, niech postara się o potwierdzenie chrztu po 18 roku życia, bądź niech swoich sakramentów udziela dorosłym. Problem niedługo prawdopodobnie się skończy, bo metodami policyjno-rządowymi nie uda się utrzymać prymatu Kościoła w Polsce. I pomyśleć, że w tamtych czasach byłem zwolennikiem większej swobody, jeśli chodzi o wyznania religijne. Ta swoboda okazała się zamordyzmem wyznaniowym. Gdy słyszę głosy biskupów, że powinna być matura z katolicyzmu (niby z religii - ale przecież nie z islamu), a religia powinna być obowiązkowa, to mnie szlag trafia.

~FILO: NIEPOKOJĄCY SYGNAŁ DLA KOŚCIOŁA / KAŻDEGO / JEST DOBRYM SYGNAŁEM DLA LUDZKOŚCI.

~ACOMITAM do ~Polak - Słowianin: MNIE ZASTANAWIAŁO ZAWSZE JEDNO - co własnego wnieśli do swojej wiary chrześcijańscy faryzeusz. Znam dobrze mitologię i legendy cywilizacji starożytnych i nijak nie mogę dopatrzyć się u chrześcijan choćby jednej własnej bajeczki. Dzisiaj byłoby to "wytnij i wklej" - 2000 lat temu zalecenie było podobne - przepisz i przetłumacz i wpisz jako swoje. Bezmózgi i tak we wszystko uwierzą!?

 ~Jam to: Cooo moderator??? Boisz się prawdy sługo diabła!

~pan zastepow-y do ~świecki: A obrzezałeś się baranie? Bo Jezus tak!

,~jaśko: Kto zna nauki Jezusa??? J. nic nie napisał i w jego czasach nikt o nim nic nie napisał. Jedyny historyczny zapis to chyba jakiś list rzymianina do cesarza że zgładzono buntownika i heretyka. Bajki, o J. pochodzą z okresu 70-200 lat po jego śmierci.

~chłop z Chłopów do ~sccs: Komisja majątkowa nie szarpie wizerunku. Ten związek przestępczy taki jest. Widziałeś tą małą parafię i cwaniaka, który biznesmenowi pożyczył półtora bańki? Jak się babuleńki spytali, co o tym sądzi, to mało reportera nie pobiła?! I tu wychodzi na wierzch motto Kurskiego.,,Ciemny ludek to kupi" Taka w/g ciebie ma być polskość? Te klechy bronili takiej polskości, żeby ją doić!!!!!!!

~Partyzant-z-PRL: Kościół-już-dawno-odwrócił-się-od-ludzi-w-stronę-pieniądza.Teraz-dostrzegli-to-nawet-najciemniejsi-katolicy.

~hilda: wymyślili sobie boga by nic nie robić a żyć dostatnio i tak ludzie głupi dają się robić księżą.

~anioł : A uj z kościołem !!!

~świecki: Jak jest artykuł na temat Kościoła to natychmiast odzywają się innowiercy (?) I atakują, a to o. Rydzyka, a to Radio Maryja, a to PiS, a to księży itd. itd. Ich zdaniem wszyscy są "be". Jeżeli jest trend spadkowy praktykujących katolików, to nie znaczy, że powinniśmy się z tego cieszyć tak jak ateiści, innowiercy itp. To oznacza, bowiem, że przybywa odsetek ludzi, którzy odwracając się od Boga, sami skazują siebie na to, aby nie otrzymać życia wiecznego w niebie. Ktoś powie - ja nie odwracam się od Boga tylko od Kościoła. To ja mu powiem, że bzdury gada, sam siebie oszukuje. Bo, poza Kościołem nie ma możliwości uczestniczenia w Eucharystii, nie otrzyma sakramentu pokuty, miłosierdzia, cechuje go główny grzech PYCHA, nie przestrzega 3. Przykazania Dekalogu itd. itd. I to już wystarczy, aby uniknąć nieba. Ktoś powie, ale niektórzy księża grzeszą i to ich odwraca od wiary. Grzeszny duchowny nie traci "uprawnień" osoby duchownej. Nadal ma moc sprawowania eucharystii dla nas, udzielania sakramentu spowiedzi, dla nas, głoszenia Ewangelii dla nas, abyśmy się zbawili. Natomiast to, jakim on, jako ksiądz jest, to jest to sprawa między nim a Bogiem. Jeśli taki ksiądz się nie "nawróci ", to on utraci niebo a nie my.

~bsmjuhas do ~emma: Skarbie! Żeby myślący, wykształcony człowiek uznał racje innych musi zapoznać się z dowodami, albo, chociaż przesłankami prezentowanego stanowiska. I uznać je za przekonujące. Kiedy pierwszy raz, w trzeciej klasie, poznawałem opowieści starotestamentowe zdumiewało mnie, jak łatwo utożsamia się "Boga" rozmawiającego z Adamem, Abrahamem, Mojżeszem itd ze stwórcą świata. A przecież wszechmoc, miłość i sprawiedliwość Jahwe okazują się mocno problematyczne!!! I przez następne 40 lat nie znalazłem odpowiedzi na pytanie: Skąd wiadomo, że to ten sam bóg? A Ty wiesz?

~domena: 459 apostazji w Polsce w 2911 roku. Ja wiem o jednej, nagłośnianej przez media. Czyżby śladami Palikota poszło jeszcze 458 osób, z jego partii?

~bsmjuhas do, ~SurMir56: Dlaczego odejście od wiary miałoby być czymś gorszym, niż odejście od kościoła? Ludzie, którzy mają ten etap za sobą, funkcjonują całkiem nieźle, cieszą się życiem i są szczęśliwi. A inni z nimi też.

~diadiamaczala: Ćwoki - jak nie ma kościoła to nie ma wiary, kropka. gadacie o szkole a sami nie potraficie myśleć logicznie!

~jan: I MAJĄ RACJĘ KONIEC Z OBŁUDĄ WATYKAŃSKĄ I ZAKŁAMANIEM
NIE JESTEM PRZECIWNY RELIGI W SZKOŁACH TYLKO NIECH NIE BIORĄ ZA TO PIENIĘDZY KLER ZROBIŁ SOBIE Z POLSKI DOJNĄ KROWĘ.!?

~jeka: jeka do ~sacer
Wysiliłeś się ogromnie tym długim, zjadliwym i nacechowanym nienawiścią - i bardzo mądrym jak mniemasz wywodem. Ośmieszyłeś się i zdeklasowałeś pisząc m.in. że Jezus Chrystus to Osoba fikcyjna itd. Jezus Chrystus to Postać historycznie i naukowo udowodniona! Nawet Muzułmanie ten fakt potwierdzają w Koranie oraz wymieniają liczne postacie, które występują w tej - jak piszesz spreparowanej Książce...Reszta Twego "wywodu" to Twoja prywatna, subiektywna i sugestywna sprawa.

~Polak - Słowianin: Jak watykańsko - katolicka sekta klesza, zdradziła chrześcijaństwo i odeszła od nauk Jezusa: I z kościoła miłości i dobroci jak podobno nauczał Jezus, zrobili kościół zbrodni, terroru, walki o władzę i bogactwo, pychy i zboczenia... Dla najdawniejszych chrześcijan służba frontowa była nie do pomyślenia. Nigdzie w ich piśmiennictwie z pierwszych stuleci nie ma zgody na to, co więcej, wszyscy Ojcowie Kościoła zakazywali zabijania w obronie koniecznej - i oto w 313 roku cesarz Konstantyn obdarzył chrześcijan pełną swobodą praktyk religijnych, po czym - w 314 roku - uchwalono ekskomunikę dla dezerterów. Kto porzucał broń, narażał się na wykluczenie z Kościoła? Przedtem wykluczano tych, którzy broni nie porzucali. Dawnych pacyfistów zastąpili, więc kapelani polowi, a zabijanych chrześcijan uchylających się od udziału w wojnie - zabijający chrześcijańscy wojownicy. Sprzyjający armii Kościół wykreślił spiesznie wszystkich żołnierzy-męczenników ze swych kalendarzy i odtąd wspierał władców dopuszczających się masowych mordów, a nawet niebawem sam ich zaczął do takich mordów nakłaniać - i czyni to po dziś dzień.

Papież Stefan II, w worku pokutnym i z głową posypaną popiołem, wyżebrał od króla Franków Pepina wojnę przeciw Longobardom, z którymi Frankowie żyli przedtem w najlepszej zgodzie. Gigantyczne klerykalne fałszerstwo (wyznane po jedenastu wiekach) oraz dwie krwawe kampanie doprowadzają do założenia Państwa Kościelnego, które było uznawane i powiększane przez kolejnych władców frankijskich i saskich.

Ale i papieże zaczęli niezadługo pokazywać się w hełmach, zbrojach, z mieczami. Mieli własne wojska lądowe, marynarkę wojenną, fabrykę broni. Walczyli o każde hrabstwo, każdy zamek, każdą twierdzę. Zagrabiali całe księstwa. Wszędzie werbowali żołdaków i dokonywali rzezi na własnych ziomkach.

Leon IX zignorował w 1053 roku uchwały pokojowe z Cluny, zignorował wydany przez siebie zakaz służby wojskowej duchownych, zignorował obiecaną mu przez chrześcijańskich Normanów przysięgę na wierność oraz wasalne uzależnienie i rozpoczął wojnę przeciw nim. Kluniacki teolog Hildebrand wezwał — jako Grzegorz VII (ulubiona dewiza: „Niech będzie przeklęty ten, kto nie chce miecza umaczać we krwi!”) — Cały świat do stworzenia armii, którą chciał poprowadzić w roli „wodza i biskupa”.

Grzegorz IX zwrócił się zbrojnie przeciwko powracającemu jako zwycięzca z krucjaty cesarzowi Fryderykowi II. Urban VI, który — między innymi rękoma byłego pirata mianowanego generałem zakonu joannitów — nakazał zamordowanie po straszliwych torturach biskupa Akwilei oraz egzekucję pięciu kardynałów, wziął ze swymi żołdakami udział w sycylijskiej wojnie sukcesyjnej.

Pius V i Sykstus V stoczyli wielkie bitwy morskie: pierwszy pod Lepanto przeciw Turkom, drugi na kanale La Manche przeciwko Anglikom.

Juliusz II (dewiza; „Jeśli nie pomogą klucze Piotrowe, to niechaj pomoże jego miecz!”) Prowadził wojny niemalże w każdym roku swojego pontyfikatu, i to tak skutecznie, że cesarz Maksymilian rozważał, czy nie zostać papieżem.

Paweł IV wyznał w połowie XVI wieku, że ma ręce „po łokieć umarzane we krwi”, był jednak takim moralistą, iż kazał zamalować „nieprzyzwoite” fragmenty Sądu ostatecznego Michała Anioła. Jeszcze nieco ponad sto lat temu Pius IX werbował żołnierzy. I jeszcze przed czterdziestoma, trzydziestoma laty mogliby papieże powtórzyć słowa Pawła IV, mając więcej podstaw po temu, — chociaż i oni bardzo dbali o moralność; na przykład Pius XII, który w wystosowanym pod koniec 1939 roku liście do hierarchii kościelnej USA dopatrzył się przyczyny „dzisiejszych nieszczęść” bynajmniej nie w faszyzmie, który właśnie pogrążył świat w największej wojnie w dziejach ludzkości, lecz między innymi w krótkich spódnicach pań. Nie jest to kuriozalny epizod historii Kościoła, raczej fakt świadczący o istniejącej również dzisiaj moralności, — jeśli nie brać pod uwagę owych stuleci, w których niejeden klasztor żeński był częściej odwiedzany niż burdele, a wszyscy duchowni — od szczytów hierarchii po wiejskiego proboszcza — mieli konkubiny. Co zaś czynili papieże, to powtarzali biskupi, opaci? Byli oni synami, braćmi, kuzynami świeckich przedstawicieli szlachty, nie mniej pazernymi i żądnymi władzy niż ta ostatnia, zapewne też równie znienawidzonymi, o czym świadczą częste w średniowieczu morderstwa spotykające biskupów i opatów, wojny przeciw klechom i polowania na nich, a także niezliczone dokumenty literackie.

W dawnym państwie niemieckim duchowni bywali ministrami, podskarbimi, dowódcami królewskich wojsk. Za czasów cesarza Ottona II Kościół wystawił dwukrotnie więcej rycerzy niż wszyscy książęta świeccy. I na Północy, i na Południu kardynałowie i biskupi dowodzili całymi armiami. Niektórzy wyżsi duchowni dokonywali własnoręcznie krwawej zemsty. Nie było też takiej diecezji, w której choćby jeden z biskupów nie toczyłby długoletniej wojny lokalnej. Często nie oszczędzali ani kobiet, ani dziewcząt, zabijali starców i dzieci, czasami nawet ręka w rękę z „kacerzami”, jak w wypadku arcybiskupa Kolonii Dietricha von Moers. Wykłuwali wrogom oczy, tak jak to uczynił w 1368 roku opat klasztoru w Reichenau z każdym obywatelem Konstancji, który wpadł mu w ręce. Posyłali na tamten świat wszystkich jeńców, jak tego w 1379 roku dopuścił się biskup Osnabriick Dietrich. Zmuszali powstańców do błagania na klęczkach o litość, a potem jednak kazali ich masowo zabijać, tak jak to uczynił w roku 1415 biskup Liege, Johann von Wittelsbach. „Z kleszym stanem bywało tak, iż gdy słyszano o czymś złym czy o jakiejś wojnie i pytano, kto by owo sprawił, to pokazywało się, że biskup, klecha”.

Biskupi sprzymierzali się z królami przeciw książętom, walczyli u boku książąt przeciw królom, u boku papieża przeciwko cesarzowi, u boku cesarza przeciw papieżowi, po stronie jednego papieża przeciwko innemu (aż sto siedemdziesiąt jeden lat), po stronie duchownych duszpasterzy przeciw duchownym z zakonów, ale i przeciw innym duszpasterzom — biskup Dietrich z Osnabriick przeciw biskupowi Gerardowi z Minden; biskup Eryk z Osnabriick przeciw biskupowi Henrykowi z Munster itd. — na polu bitwy, na ulicy, we wnętrzu świątyni, sztyletem, trucizną, na wszelkie sposoby.

Przez całe wieki kler propagował też świętą wojnę, do której Urban II jeszcze w roku 1095 — właściwie rzecz oceniając — nakłaniał zbójców. Papież zapewniał odpuszczenie grzechów, obfity łup, krainę mlekiem i miodem płynącą i krzyczał: „To nakazuje Chrystus!”

I wyruszyli z krzyżami na odzieniu i na sztandarach. Już nad Renem i nad Dunajem wymordowali tysiące Żydów. Potem dopuszczali się gwałtów i mordów na chrześcijańskich Węgrach. Podczas zwycięskiego ataku na Jerozolimę latem 1099 roku — w piątek, w godzinie ukrzyżowania, o czym donoszą urzeczeni tym kronikarze — zmasakrowali blisko siedemdziesiąt tysięcy Saracenów… Zabijali, bo, jak pisze arcybiskup Wilhelm z Tyru, postanowili grabić zawsze i wszędzie, „każdego mieszkańca miasta”. Ociekali krwią i u wejścia do każdego „oczyszczonego” domu wieszali, na znak przejęcia na własność, swoje tarcze — jest to jedno z najstarszych świadectw używania tarcz herbowych jako dowodów tożsamości. W świątyni urządzili taką jatkę, że — jak pisze ksiądz Rajmund z Agiles — „za sprawą cudownego, sprawiedliwego zrządzenia bożego aż po kolana, a nawet aż po końskie siodła, nurzali się we krwi”. A następnie, co odnotował autor Gęsta Francorum, świadek naoczny, „szczęśliwi, z radości roniąc łzy, poszli nasi oddać cześć grobowi Zbawiciela”.

Tabula rasa! Wojna totalna. Ich ideał od średniowiecza po faszystowskie krucjaty w Abisynii, Hiszpanii, Chorwacji, Rosji. Aż po masowe mordowanie w Wietnamie z udziałem kardynała Spellmana. Aż po moralno-teologiczne placet cieszącego się zaufaniem Pacellego jezuity Gundlacha dla masowej zagłady poprzez wojnę atomową. Aż po „odwagę” jezuity Hirschmanna „przyzwolenia na ofiarę zbrojeń atomowych w obecnej sytuacji, mimo perspektywy utraty życia przez miliony ludzi”, co — według niego — jest bliskie „postawy świętego Franciszka” oraz „ducha teologii krzyża”. Aż po książkę Die sittliche Ordnung der Yólkergemeinschaft (Ład moralny społeczności międzynarodowej), w której spora grupa teologów katolickich pochwala „stworzenie zapasu broni jądrowej” i bagatelizuje masową śmierć niewinnych ofiar jako dopuszczalne „działanie uboczne”, co — według nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Muencha, który okazywał już swą sympatię hitlerowcom, „stanowi odpowiedź zgodną z zaleceniami ojca świętego”.

Krucjaty stały się wkrótce dla świata katolickiego jedną wielką klęską. Całe armie znikały niemalże bez śladu, zniknęło nawet pięćdziesiąt tysięcy dzieci; potem już tylko Hitler posyłał dzieci na wojnę. Umocnił się natomiast islam i to był najtrwalszy efekt wypraw krzyżowych. Muzułmanie bywali zresztą nierzadko skorzy do rokowań i kompromisów. Po odzyskaniu przez nich w roku 1187 Jerozolimy nawet chrześcijańscy kronikarze przyznawali, że sułtan Saladyn okazał się wspaniałomyślny, ludzki. Islamska obyczajność zrobiła zresztą niebawem pozytywniejsze wrażenie na wielu krzyżowcach niż obyczaje ich własnych dowódców.

Ale papieże nie ustawali w nakłanianiu do nowych krucjat. Była to myśl przewodnia całej ich polityki zewnętrznej, nie „tylko” w XII i XIII wieku, lecz aż po schyłek średniowiecza. Eugeniusz III, Innocenty III, Grzegorz IX, Klemens VI, Urban V, Klemens VII, — który podczas wyprawy krzyżowej do Tunisu już wypróbował proch strzelecki, co stanowi jeden z najwcześniejszych wypadków użycia go w dziejach świata — oraz Benedykt XIII, Bonifacy IX i Eugeniusz IV niezmordowanie propagowali świętą wojnę, w której — jak wiadomo — coraz bardziej liczyły się aspekty polityczne, militarne, gospodarcze; „wyższe stadium piractwa — mówi Nietzsche — i nic więcej”

! Jeszcze pod koniec XV wieku Pius II żądał od wszystkich europejskich monarchów powszechnej krucjaty. A przekonanie Piusa, iż „państwa trwają dzięki broni, nie dzięki prawom”, podzielała bez wątpienia większość papieży, którzy przecież zawsze pozwalali na to, żeby wierni wykrwawiali się właśnie dla dobra państw, choćby istniały tam okrutne, zbrodnicze reżimy. Podczas gdy wierni giną jako ofiary coraz straszliwszych rzezi, papieże pozostają przy życiu. To nazywa się dziejami zbawienia!

Od Augustyna, prekursora łowców kacerzy, wiedzie prosta linia ku inkwizycji, ta zaś już w epoce Karolingów zainicjowała tworzenie specjalnych sądów biskupich i stopniowo doprowadziła do prześladowania sekt, z premedytacją rozpętała terror, który w ciągu następnych stuleci pozbawił życia niezliczone masy ludzi i który odnowił się w czasach faszystowskich, kiedy to nawet uczniowie Franciszka z Asyżu stali się ludobójcami, prowodyrami strasznych pogromów, komendantami obozów koncentracyjnych.

Kulminacją zbrodni inkwizycji było wycinanie języków, duszenie, palenie na stosie, uprawomocnione najpierw — w 1194 roku — w Hiszpanii, a następnie we Włoszech, Niemczech, Francji i wreszcie także w Anglii. W bulli łdactripanda z 1252 roku pa­pież Innocenty IV przyrównał wszystkich chrześcijan niekatolików do zbójców i zobowiązał władców do tego, by winnych heretyków zabijano w ciągu pięciu dni. Dominikanie, uczniowie Tomasza z Akwinu, oficjalnego filozofa tego Kościoła, który sam domagał się wykluczenia „ludzi dotkniętych zarazą” ze społeczeństwa, zaczęli tresować psy do polowań na kacerzy i przez pół tysiąclecia przewodzili inkwizycji.

I oto zaczęły się tortury, oblewanie wodą święconą, układanie na specjalnych ławach, sadzanie na huśtawce, na rozżarzonych węglach, zakładanie butów hiszpańskich. Robiono znak krzyża i robiono miazgę z ludzi. Gdy zbierał się trybunał, odwoływał się do Ducha Świętego, po czym zezwalał na wszelkie oszustwa. „Dla dobra sprawy — skomentował zbiór zeznań przez szesnaście dni coraz okrutniej torturowanego Savonaroli jeden z jego sędziów — to i owo pominięto, to i owo dodano”. Podobnie fałszowano protokoły zeznań świadków obrony.

Każdy katolik był zobowiązany składaną przez siebie przysięgą do prześladowania heretyków i musiał tę przysięgę powtarzać, co dwa lata, rodzice musieli denuncjować dzieci, te zaś swoich rodziców, mężowie denuncjowali żony, a te ostatnie — swoich mężów. Tak rozpoczęły się donosicielstwo, działalność konfidentów, szpiegowanie i zastraszanie, co później bardzo rozwinęły nowoczesne państwa policyjne, tak rozpoczęło się na wielką skalę wymuszanie pozornej uległości i zarazem owo niepowtarzalne, ohydne połączenie strusiej polityki z obłudą, charakterystyczne odtąd dla mentalności narodów chrześcijańskich.

~olka: Tak naprawdę kościół katolicki nie ma nic wspólnego z ewangelią, już samo to że, z dekalogu wyrzucił II przykazanie, a żeby było 10 to 10 przykazanie podzielił na dwa. Te ceremonie, płatne msze, płatne chrzty {już sam chrzest niemowląt nie jest biblijny}, pogrzeby, wszystko za kasę. Katolik nie czyta Biblii, dlatego nie ma zielonego pojęcia o Bogu, a gdyby zechciał poczytać, oj dowiedziałby się bardzo wiele.


~Polak -Słowianin: A tak ta watykańsko - katolicka pazerna i zboczona klika klesza po odejściu od prawdziwych wartości religijnych pierwszych chrześcijan tworzyła swój sekciarski kościół katolicki. Historia powstania kościoła katolickiego: (obłuda, fałsz, pazerność, terror zboczenie i krwawa walka o władzę i bogactwo.

II wiek
- Rzymski filozof Celsus poświadcza fałszowanie pism chrześcijańskich, mówiąc o rewizjonistach: "przerabiali Pisma Święte z ich pierwotnej postaci i usunęli wszystko, co pozwalało im na odparcie skierowanych przeciwko nim zarzutów."
- Uczeni wykazali, ze wszystkie cztery uznane przez Kościół Ewangelie zostały przerobione i poprawione.

III wiek. Aż do III wieku wyznawcy chrystianizmu nie słyszeli o wieczystym dziewictwie Maryi. Ewangelia Mateusza informuje, iż Józef "nie zbliżał się do Maryi, aż porodziła syna". "Zbliżenie się" oznacza w Biblii małżeńskie współżycie.
(Fakt współżycia Józefa z Maryją po narodzinach Jezusa będzie oczywisty dla każdego, komu kościelne dogmaty nie zakazują logicznego wnioskowania.)

312 r. Bitwa pod mostem mulwijskim - Chrześcijaństwo staje się jedną z religii państwowych Rzymu. Powstanie Instytucji Kościoła Katolickiego. Początek prześladowania i mordowania przedstawicieli innych wyznań.

319 r. Cesarz Konstantyn ustanowił prawo zwalniające kler od płacenia podatków i służby w armii.

321 r. Cesarz Konstantyn nakazuje święcić niedziele zamiast dotychczasowej soboty.

325 r. Cesarz Konstantyn na soborze nicejskim ustanawia kanon pisma "świętego" i "dwójce świętą" awansując Jezusa do miana Boga. Jezus z Betlejem ma zastąpić dotychczas czczonego Mitre.
-Narodziny Boga Mitry przypadające na dzień 25 grudnia, staje się data przyjścia na świat Jezusa.
-Wniebowzięcie Mitry w okresie równonocy wiosennej staje się chrześcijańskim świętem Wielkanocy.
-W Rzymie na Wzgórzach Watykanckich, chrześcijanie przejmują świętą grotę Mitry, czyniąc z niej siedzibę Kościoła katolickiego
-Występowanie wyraźnych podobieństw do mitryzmu, ojcowie chrześcijaństwa tłumaczą działalnością diabla.

330 r. Wprowadzenie zwyczaju czczenia zmarłych ("świętych") i ich relikwii

355 r. Biskupi zostają uwolnieni spod nadzoru sądów świeckich.

360 r. Wprowadzenie zwyczaju czczenia aniołów.

381r. Do obowiązującej dotychczas konstantynskiej "Dwójcy Świętej" cesarz Teodozjusz dołączył trzecią osobę tzw. "Ducha Świętego". Działo się to na soborze w Konstantynopolu.

391 r. W Aleksandrii Chrześcijanie spalili największą na Ziemi bibliotekę, w której przechowywano około 700 000 starożytnych zwojów. Zamknięto starożytne akademie, skończyło się nauczanie kogokolwiek poza murami kościołów.

431r. Wyrażenie "Xristo Tokos" - Matka Chrystusa - zostało zastąpione na "Teo Tokos" - Boga Rodzica.

539 r. Ustanowiono władzę papieży oraz ofiarę mszy świętej.

- Na soborze w Macon biskupi glosowali nad problemem, czy kobiety mają dusze.

593 r. Papież Grzegorz I wprowadził wiarę w czyściec, dla uzdrowienia finansów kurii rzymskiej poprzez sprzedaż odpustów od kar czyśćcowych.

600 r. Wprowadzono łacinę do liturgii.

715 r. Wprowadzono modlitwy do Marii Panny oraz świętych.

726 r. W Rzymie zaczęto czcić obrazy.

- Kościół rzymski z Dziesięciu Boskich Przykazań usunął drugie, które brzmi:
"Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach i pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył"
- Otwarło to drogę do handlu obrazami, szkaplerzami, krzyżami, posagami itp. Przykazań jednak musiało pozostać dziesięć. Podzielił, więc kościół ostatnie przykazanie, mówiące o niepożądaniu ani żony, ani osła, ani wołu, na dwie części i odtąd katolicy mają też Dziesięć Przykazań, tak jak i Żydzi.

783 r. Nastał zwyczaj całowania nóg papieża.

813 r. Ustanowiono Święto Wniebowzięcia Maryi.

993 r. Papież Leon III zaczął kanonizować zmarłych.

X wiek - Cala Europa znalazła się pod panowaniem Kościoła. Załamuje się aktywność na polu medycyny, techniki, nauki, edukacji, sztuki i handlu. Rozpoczyna się mroczny okres w historii Europy.

1000 r. Ustanowiono Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zadusznych.

1015 r. Wprowadzono celibat dla duchownych aby rozwiązać problem przejmowania spadków przez ich rodziny .(Przedtem duchowni mieli żony i dzieci).

1077 r. Papież Grzegorz VII ustanowił "klątwę".

1095 r. Papież Urban II wezwał rycerzy Europy do zjednoczenia i marszu na Jerozolimę. Zainicjował w ten sposób pierwszą wyprawę krzyżową.
Papież ogłosił, iż "Wyklęty będzie ten, kto powstrzyma swój miecz przed rozlewem krwi".

1099 r. Masakra Muzułmanów i Żydów w Jerozolimie. Kronikarz Rajmund pisał:
"Na ulicach leżały sterty Głów, rak i stop. Jedni zginęli od strzałów lub zrzucono ich z wież; inni torturowani przez kilka dni zostali w końcu żywcem spaleni. To był prawdziwy, zdumiewający wyrok Boga nakazujący, aby miejsce to wypełnione było krwią niewiernych."

XII wiek - Uczony i filozof, święty Tomasz z Akwinu głosił: że zwierzęta nie maja życia po śmierci ani wrodzonych praw, oraz że "przez nieodwołalny nakaz Stwórcy ich życie i śmierć należą do nas".

1116 r. Sobór Lateranski ustanowił spowiedź "na ucho". Taka forma spowiedzi pozwalała na sprawowanie większej kontroli nad ludźmi, oraz na "wywiad środowiskowy".

1140 r. Ułożono i przyjęto 7 sakramentów świętych.

1204 r. Zaczęła działać Święta Inkwizycja. Słudzy kościoła zamęczyli i spalili żywcem miliony ludzi. Spalanie ludzi, praktykowane w XX wieku przez nazistów, po raz pierwszy zastosowane było na skale masowa przez chrześcijańską inkwizycje.
Majątki "heretyków" przejmowane były przez kościół i inkwizytorów. Jak na ironie inkwizytorzy wybierani byli najczęściej spośród dominikanów i franciszkanów, którzy ślubowali życie w ubóstwie?.. Nawet w XXI w Watykan nie dopuszcza nikogo do archiwów dotyczących inkwizycji.

"Encyklopedia katolicka" twierdzi, iż inkwizycja "dużo zdziałała dla rozwoju cywilizacji".

1208 r. Papież Innocenty III zaoferował każdemu, kto chwyci za broń, oprócz boskiego zbawienia, również ziemie i majątek heretyków. Rozpoczęła się Krucjata Albigenska, której celem było wymordowanie Katarów. Szacuje się, że Krucjata, Albigenska pochłonęła milion istnień ludzkich, i dotknęła większą cześć populacji południowej Francji. Przeor, dowodzący wojskami krucjaty, gdy mu się skarżono, że trudno jest odróżnić wiernych od heretyków, odpowiedział: "Zabijać wszystkich. Bóg ich odróżni".

- Papież Innocenty III twierdzi: "Każdy, kto próbuje stworzyć własny wizerunek Boga niezgodny z dogmatem Kościoła musi być bez litości spalony".

1229 r. Papież Grzegorz IX zakażał czytania Biblii pod sankcja kar inkwizycyjnych.

1231 r. Nakaz papieski zalecał palenie heretyków na stosie. Pod względem technicznym pozwalało to uniknąć rozpryskiwania się krwi.

1252 r. Tortury zostają prawnie dozwolone przez Kościół (zostały ustanowione przez
papieża Innocentego IV)
- Tortury obejmowały : łamanie na kole, wieszanie za ręce z ciężarami u nóg, ściskanie czułych części ciała, sadzanie na gorących węglach lub żelazie, wyłamywanie stawów, gotowanie żywcem itp. Była to "ludzka" - jak zapewnia kościół - metoda badań.
-Na narzędziach tortur umieszczano motto: "Chwała niech będzie panu"...

1263 r. Zatwierdzono przyjmowanie komunii pod jedna postacia.

1264 r. Ustanowiono uroczystość Bożego Ciała.

1275 r. Pojawiły się dyskusje na temat płacenia daniny. W odpowiedzi papież ekskomunikował cale miasto, Florencję.

XIV wiek Wybucha epidemia czarnej śmierci, Kościół wyjaśniał, że winę za ten stan rzeczy ponoszą Żydzi, zachęcając przy tym do napaści na nich.

1311 r. Papież Klemens V jako pierwszy ukoronował się potrójną koroną władcy.

1326 r. Niezgodność przesadnie bogatej organizacji Kościoła z głoszonymi
przez nią ideami Jezusa Chrystusa ,doprowadziła do ogłoszenia bulli papieskiej "inter nonnullos", w której uważano za herezje twierdzenia, jakoby Jezus i Jego apostołowie nie posiadali żądnej własności w postaci dóbr materialnych.

1378-1417 r. Dochodzi do tzw. "Wielkiej Schizmy". Władza jest podzielona miedzy dwóch papieży - jednego urzędującego w Rzymie,
drugiego w Avignon. Spory nie dotyczyły religii, ale polityki i władzy.


1450-1750 r. Okres polowania na czarownice. Straszliwymi torturami zamęczono setki tysięcy kobiet posądzanych o czary.
- Dzieci można było również oskarżać o czary: dziewczynki po ukończeniu 9,5 lat, chłopców po ukończeniu 10 lat. Młodsze dzieci torturowano w celu uzyskania zeznań obciążających rodziców. W procesach o czary brane były pod uwagę "zeznania" dwulatków!!!
-Tortury obejmowały : łamanie kołem, wieszanie za ręce, biczowanie, przypiekanie, gotowanie w oleju, wbijanie kolców w oczy,
wyrywanie obcęgami piersi i narządów płciowych.

1484 r. Papież Innocenty VIII oficjalnie nakazał palenie na stosach kotów domowych razem z czarownicami. Zwyczaj ten był praktykowany przez trwający setki lat okres polowań na czarownice.
- Wiara, że zwierzęta są pośrednikami diabla, doprowadziła do załamania się naturalnej kontroli liczebności populacji gryzoni. Celem ataku gorliwych chrześcijan najczęściej były koty, wilki, węże, lisy, i białe koguty. Ponieważ wiele z tych zwierząt polowało na roznoszące choroby gryzonie, ich eliminacja wzmogła wybuchy epidemii.

1492 r. Kolumb odkrył Amerykę . Inkwizycja szybko postępuje śladami odkrywców.

1493 r. Bulla papieska uprawomocniła deklaracje wojny przeciwko wszystkim narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa.

- Rozpoczęła się kolejna bestialska rzeź w imię Boga. Wbijano ciężarne kobiety na pale, ćwiartowano żywcem indiańskie niemowlęta, przywiązywano ofiary do luf armatnich i puszczano je z dymem, rozrywano ludzi przy pomocy koni, mordowano, gwałcono, ucinano ręce, nosy, wargi, piersi.

-Jezuita Jose de Anchieta, twierdził: "Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje". Ten oto barbarzyńca, został beatyfikowany w 1980 r. przez papieża, który nazywał go "apostołem Brazylii, wzorem dla całej generacji misjonarzy". Bandyta, który w bestialski sposób unicestwił tysiące ludzkich istnień, uznany został za świętego...

- Gdy katoliccy "misjonarze" zawitali do Meksyku, żyło tam około 11 milionów Indian, a po stu latach już tylko 1,5 miliona. Słowo Boże zawiezione w tamte rejony "pięknie zaowocowało".

- Podczas pobytu na tamtych ziemiach, papież nazwał te zbrodnie przeciwko ludzkości "dziełem ewangelizacji i pokoju".

1563 r. Ustalono, że tradycja Kościoła jest ważniejszym źródłem objawienia od Słowa Bożego.

1572. We Francji 24 sierpnia zamordowano 10 000 protestantów. Papież Grzegorz XIII napisał potem do króla Francji Karola IX: "Cieszymy się razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków"

1543 r. Kopernik publikuje teorie heliocentryczna. Jego dzieło trafia na kościelny indeks ksiąg zakazanych i pozostaje tam aż do 19 wieku. (Czyli aż do 19 wieku kościół uznaje, iż ziemia tkwi nieruchomo w centrum Wszechświata).

1584 r. Giordano Bruno twierdzi iż gwiazdy są innymi Słońcami, wokół których mogą krążyć inne planety, a na nich żyć inne istoty. Za swoje poglądy zostaje spalony żywcem na stosie. Egzekucje opóźniono o dwa lata z rozkazu papieża Klemensa VIII. Papieżowi zależało, aby stos na Campo dei Fiori stał się jedną z atrakcji dla pielgrzymów.

1633 r. Galileusz próbuje rozpowszechniać teorie heliocentryczną. Zostaje zatrzymany przez Inkwizycje i pod groźba tortur zmuszony do odwołania swych poglądów. Inkwizycja skazuje go na dożywotni areszt domowy.

- Poglądy świętego Augustyna odzwierciedlały "naukowe" podejście Kościoła do świata: "Jest to niemożliwe, aby po przeciwnej stronie Ziemi znajdowali się ludzie,
gdyż w Piśmie Świętym nie ma wzmianki o takim rodzie wśród potomków Adama."

1854 r. Wprowadzono dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.

1855 r. Sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił iż "wolność to bluźnierstwo, wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga".

1870 r. Wprowadzono dogmat o nieomylności papieża.

-Początek XX wieku - Papież Leon XIII nadal udowadnia, że najwyższa kara daje się uzasadnić następująco: "Kara śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu Kościoła, gdy buntownicy wystąpią przeciw niemu i naruszą jedność duchową".

1917 r. Tortury były prawnie dozwolone przez Kościół od roku 1252, w którym zostały ustanowione przez papieża Innocentego IV, aż do roku 1917,
w którym to zaczął obowiązywać nowy Codex Juris Canonici.

1931 r. Papież Pius XI wydaje encyklikę "Non abbiamo bisogno", w której jest mowa o wdzięczności kościoła dla faszyzmu za zlikwidowanie wroga - socjalizmu.

1933 r. Hitler oświadczył, że w chrześcijaństwie widzi "niezachwiany fundament moralności; dlatego "obowiązkiem naszym jest utrzymanie i rozwijanie
przyjaznych stosunków ze Stolicą Apostolska". W czasie II Wojny Światowej papież Pius XII przyjmował na codziennych audiencjach niemieckich zbrodniarzy wojennych, udzielając im błogosławieństwa.

1950 r. W petycji do Watykanu, katolicy proszą o dogmatyzację fizycznego wniebowzięcia Maryi. W odpowiedzi Watykan uchwala dogmat o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny (w Ewangeliach nie ma słowa o tym).

1965 r. Dopiero w 1965 roku kościół unieważnił potępienie Galileusza.

1968 r. Papież Paweł VI ogłasza encyklikę "Humanae vitae", z której skutkami rodziny katolickie borykają się do dzisiaj. Jedynymi środkami regulacji urodzin
dopuszczonymi przez kościół pozostaje wstrzemięźliwość płciowa i metoda kalendarzyka, a każdy stosunek płciowy ma mieć na celu poczęcie życia. Encyklika papieska nie przeszkadza jednak Watykanowi na posiadanie udziałów i czerpanie zysków z produktów firmy "Instituto Farmacologico Serono", która wypuszcza na rynek niezwykle dochodowy środek antykoncepcyjny o nazwie "luteolas".

1971 r. FBI wpada na trop sfałszowanych przez nowojorskich gangsterów papierów wartościowych na sumę 14 milionów dolarów.
Odbiorcą okazuje się Bank Watykański. FBI ustala, że był to zabieg próbny przed docelową operacja na kwotę 1 miliarda dolarów.

1977 r. Papież Paweł VI wyjaśnia, że kobieta ma zakazany wstęp do kapłaństwa, ponieważ "nasz Pan był mężczyzną".

1978 r. Papieżem zostaje Albino Luciani , człowiek niezwykle skromny, postępowy i uwielbiany przez masy , którego pontyfikat trwał tylko 33 dni.
Zgadzał się na stosowanie środków antykoncepcyjnych, dopuszczał kapłaństwo kobiet, sprzeciwiał się celibatowi.
Postanawia zniszczyć mafijne struktury watykańskich finansów, a następnie oczyścić Watykan i Kościół z oszustów i aferzystów. Sporządza listę 121 purpuratów watykańskich do natychmiastowego zdymisjonowania. Tuż przed rozpoczęciem zaplanowanych czystek umiera 28 września po "zjedzeniu niestrawnego posiłku" (zostaje otruty.). Nie przeprowadzono sekcji zwłok. Jego testament zaginą w tajemniczych okolicznościach.

~anancea: Wreszcie ludzie mądrzeją. Gdyby tak jeszcze Polacy zmądrzeli, a szczególnie ci tzw. prawdziwi.

~mimi: To nie żaden trend tylko wzrost świadomości wśród ludzi myślących, a pasibrzuchy myślały, że ciemnota jest nieśmiertelna? 

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz