Fakt.pl: Szok na
pogrzebie. Ksiądz zadrwił z rodziny
To się w głowie nie mieści. Na pogrzebie swojej
mamy 15-letnia Karolina i 18-letni Łukasz wysłuchali, jak ksiądz z ambony
porównuje ich do rodziny Kiepskich i naśmiewa się z tego, jak żyli, mówiąc
"Jakie życie, taka śmierć".
- Kiedy usłyszałem, że
jesteśmy rodziną Kiepskich, i że u nas alkohol leje się strumieniami, myślałem,
że nie wytrzymam. Pięści mi się zaciskały - przyznaje Łukasz Praniewicz, syn
zmarłej w grudniu Bogumiły D.
Jego mama mieszkała z
dziećmi w Głogówku, niewielkim miasteczku na Opolszczyźnie. Jednak jej ostatnim
życzeniem było zostać pochowaną z ojcem, w rodzinnej wsi Szonów, niedaleko
Głogówka.
- Pogrzeb pojechali
załatwiać mój tato z ciocią i już wtedy ciocia mnie ostrzegała, że ten ksiądz
lubi wyciągnąć brudy z przeszłości człowieka, a informacje czerpie z plotek.
Dzwonkiem alarmowym było, gdy podczas uroczystości pomylił imię mamy i
powiedział Bogusława a nie Bogumiła, ale nie spodziewałem się jednak czegoś takiego
- przyznaje Łukasz.
Walenty K., proboszcz z
Szonowa (woj. opolskie) z ambony opowiadał: "Zmarła mieszkała na Rynku. Z
jednej strony kościół, z drugiej strony kościół, ale Boga nie znała". A
potem były też inne określenia o zmarłej: "Jakie życie, taka śmierć"
albo "Z kim przestajesz, takim się stajesz", "Używaj świata,
póki młode lata". I że u niej "przelewała się wódka
kieliszkami".
Po tych słowach ludzie
zaczęli wychodzić ze świątyni. - Sam w środku nie byłem, ale jak zobaczyłem, że
ludzie wychodzą przed końcem pogrzebu, to już wiedziałem, że proboszcz znów coś
palnął - mówi jeden z mieszkańców Szonowa, proszący o anonimowość.
Mała wieś jest podzielona.
Część mieszkańców jest oburzona, podobnie jak bliscy pani Bogumiły, zachowaniem
proboszcza. Są jednak tacy, którzy go tłumaczą: - On od zawsze mówił to, co
myślał niezależnie od tego, co by się nie działo. Taki jest - usłyszeliśmy od
jednej z mieszkanek wsi.
Sam proboszcz nie chciał z
nami rozmawiać. Nie chciał nam nawet otworzyć drzwi. Nie obierał także
telefonów, gdy do niego dzwoniliśmy. - Ja mam dopiero za kilka miesięcy 19
urodziny. Karola, moja siostra, nie skończyła nawet 16 lat. Oczekiwaliśmy od
księdza wsparcia, a dostaliśmy... nawet nie umiem tego opisać - komentuje
Łukasz Praniewicz.
KOMENTARZE:
~kolezanka : Dodam cos od siebie ks. Kozła znam parę lat, bo należę
do parafii Szonów. Zmarłą również znałam i współczuję rodzinie i matce. Co za
brednie ks. Kozioł pisze, że ludzie z Tomic dziwili się, że ON ją chowa? Bogusia
D. pochodziła z Tomic i nikt nie miał nic przeciwko jej pochowku. Bogusia D. chciała
być pochowana przy ojcu. Ale Kozioł wiadomo lubi gadać o każdej rodzinie i wracać
do przeszłości rodziny. Ale nie Jemu osądzać. Sam Bóg osadzi! Ksiądz umiał
ludzi skłócać, mieszać w rodzinie. A stwarzanie plotki to jego przyjemność. W
czasie spowiedzi w konfesjonale wyzywał, przeklinał. Ma kucharkę Dorotę, która
sobie nie żałuje - pije i jeździ autem. Mieszkają razem w Głogówku w bloku jak
MAŁŻENSTWO. Ksiądz zawsze widział czyjąś rodzinę jak złą a Swego nie widział. Mam
nadzieję, że w końcu wywalą Go z parafii Szonów, bo 35 lat to za długo. Czekam
na ta chwilę, że pójdę do kościoła i posłucham normalnego kazania.
~gocha do ~666: To jest po prostu nie do
wiary!!! Mnie spotkała również nieprzyjemna historia, ksiądz odmówił mszy(!!!) Ponieważ
osoba, która zmarła nie była bierzmowana. Po "rozmowie" popartej
kopertą nie tylko była piękna msza, ale i wyjątkowo pięknie i głośno śpiewając
ksiądz odprowadził zmarłego na miejsce spoczynku. Od tego momentu nie chodzę do
kościoła i nie przyjmuję księży po kolędzie, bo straciłam do nich zaufanie. A
dramatu tych dzieci, którym księżulek zrobił takie świństwo nie umiem sobie
wyobrazić. To dopiero wsparcie i pocieszenie...
~cleo.net : Bydlę i tyle! Chłopak powinien poczekać do końca (
a może i nie?) wziąć za kieckę, zaprowadzić za chałupę i spuścić taki łomot,
żeby klecha zapamiętał do końca swego durnego żywota, że nie mówi się źle o
matce w obecności jej dzieci, a tym bardziej na pogrzebie! Jak taka swołocz
mogła najeżdżać na zmarłą matkę w obecności rodziny, sąsiadów, a nade wszystko
jej młodziutkich dzieci?! Dać po mordzie i tyle, bo na nic innego bydlę nie
zasłużyło! Sama pognałam czarną łajzę z pogrzebu własnej matki, gdy zaczął
stroić fochy, że za mało dostał za pójście z kościoła na cmentarz! Mój mąż
uprzejmie pokazał mu gdzie jest wyjście z cmentarza, tak bardzo się spieszył,
aby je znaleźć, że o mało z kapci nie wyskoczył i kiecki nie zgubił! Mam
wrażenie, że dwa razy pomyśli, gdy znajdzie się znów w takiej samej sytuacji!
Miał szczęście, że byłam zbyt przytłoczona nagła i niespodziewaną śmiercią
matki i pogrzebem, bo mąż potrafił zrobić to w miarę spokojnie, ja zaś
potraktowałabym łajzę dokładnie tak jak na to zasługiwała! Podobnie jak w tym
przypadku.
~ramzes41 do ~lol: Jezus nie założył kościoła katolickiego.
Kościół ten powstał ponad 300 lat po Chrystusie. Prawdziwi Chrześcijanie to
byli ci, co zostali zjedzeni przez lwy na arenach. Nie muszę chyba dodawać, że
kościół katolicki przejął bardzo dużo z pogaństwa ( kult słońca, oko Horusa ,
modlitwa do figurek i obrazków , czczenie świętych zamiast Boga i wiele innych
pogańskich zwyczajów . Wiara nie ma nic wspólnego z kościołem.

~dagmara do ~kaz: "Bredzisz",
"głupku" - gratuluje kultury, zapewne praktykujący i wierzący katolik
- teoretycznie dobry człowiek. Mam takie samo podejście do wiary jak autor
wątku, księża mnie nie interesują, to jest jakiś sztuczny twór, tak samo jak
masa obecnie obowiązujących rzeczy w KK, które wymyślono w średniowieczu, żeby
robić ludziom wodę z mózgu. Wg mnie nieważne, do jakiego Kościoła należysz, wystarczy,
że wierzysz w swojego Boga i jesteś dobry dla innych oraz siebie, to wszystko.
Napisałem o sprzedaży bogów, a nie Boga, ponieważ ci wszyscy niezliczeni święci
(nie mówiąc o mnogich Maryjach) to w istocie bożkowie, odpowiednicy całej plejady,
(choć nie tak licznej) bogów greckich. Wprawdzie na sprzedaży świętych może się
nieco mniej zarabia, ale per saldo ich ilość generuje bardzo godziwe zyski. W
ekonomii nazywa się to drenaż rynku.
~toja_ do ~ramzes41: Również krzyż jest
zapożyczony. Powszechnie uważa się, że krzyż jest symbolem chrześcijaństwa od
jego początków. Jednak źródła historyczne mówią o nim dużo wcześniej Krzyż był
elementem łączącym boskość i ludzkość, gdzie linia pionowa to boskość, a
pozioma ludzkość Ślady krzyża odnajdujemy już w starożytnym Babilonie i Asyrii
w XVIII i XVII w p.n.e. Był znakiem i symbolem Boga - Słońca. Był również
obecny w Egipcie. Symbolizował miedzy innymi greckiego Dionizosa, babilońskiego
Bela, tyryjskiego Dumuzi, chaldejskiego Tammuza, nordyckiego Odyna ( Wodana ),
rzymskiego boga przyrody Bachusa, perskiego Mitry. W Indiach i Persji
symbolizował ogień. Korzystali z tego symbolu również buddyści, cywilizacje
Azteków i Majów, Łużyczanie, Pomorzanie, Celtowie, Słowianie i ludy germańskie.
Symbolizował równowagę wszechświata (dwie krzyżujące się pod kątem prostym
linie) w większości kultur związany był z siłami przyrody głównie ze słońcem,
ogniem i życiem. Miał zapewniać szczęście, dobrobyt i przychylność bogów.
Dopiero cesarz Konstantyn Wielki (272-337) uczynił znak krzyża, jako symbol
państwowej wiary, czyli chrześcijaństwa. Konstantyn uznał, że najlepszym
narzędziem w jego polityce wewnętrznej będzie chrześcijaństwo, ale był wyznawcą
i czcicielem boga – słońca, którego krzyż też był symbolem.
~acomitam do ~Ona: Takie to ludziska niewykształcone
i dlatego tak tłumaczą sobie wszelkie zboczenia KLERYKÓW. Po rączkach całują
klękają, błagają o ostatnie namaszczenie - ten w sukience się cieszy i czuje
się wyższy od wójta, sołtysa na wsi, wyższy od burmistrza w gminie, starosty w
powiecie i wyższy od wojewody. I tak ta zaraza idzie od dołu ludu
niewykształconego do najwyższych wykształconych władz w POLSCE. Władz, którym
bardzo zależy na niewykształconym, pospolitym ludzie. Jako wyborcy...................

~Chrześcijanka : Księża uważają że są bez karni, mogą robić co
chcą, mówić co chcą i kiedy chcą. Bo my jako szarzy ludzie nic nie powiemy, „bo
to ksiądz". I to błąd, wielki błąd. w końcu ksiądz też jest człowiekiem i
za takiego powinien być uważany. A dla mnie takie zachowanie było lekko mówiąc
skandaliczne i powinien na ambonie przeprosić rodzinę za swoje durne
zachowanie. I Tyle. Koniec i basta dość takiego traktowania nie żyjemy w średniowieczu,
że o życiu i śmierci ma decydować kościół. Jeśli taki ktoś jest
"pasterzem" to lepiej zamknijmy kościoły, bo obrażanie ludzi na
takiej uroczystości jest po prostu moralnie naganne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz