Translate

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Arcybiskup zamyka kościół - Komentarze...234









"Gruba kreska": na Wielkanoc arcybiskup zamyka kościół


"Gruba kre­ska": Abp Hen­ryk Hoser - który jest pod "grubą kre­ską" - za­mknął pa­ra­fia­nom z Ja­sie­ni­cy ko­ściół - tuż przed Wiel­ka­no­cą. Powód? Wedle kurii: kon­flikt w pa­ra­fii wy­wo­ła­ny przez ks. Woj­cie­cha Le­mań­skie­go. To jed­nak bi­skup od­po­wia­da za sy­tu­ację w swo­jej die­ce­zji. Z kolei po­zy­tyw­nie w tym ty­go­dniu za­zna­czy­ły się mi­ni­ster Jo­an­na Klu­zik-Rost­kow­ska i Maria Lorek - od­po­wie­dzial­ne za pro­jekt dar­mo­we­go pod­ręcz­ni­ka dla uczniów klas I.

 

W każdym tygodniu nad "grubą kreską" znajdują się osoby z życia publicznego bądź instytucje, które odniosły sukces albo pozytywnie się wyróżniły. Pod "grubą kreskę" trafiają z kolei ci, którzy wyróżnili się negatywnie.

Pod "grubą kreską": abp Henryk Hoser za zamknięcie kościoła na Wielkanoc

- Pedofilów chronicie, a dobrych księży niszczycie - nie tylko z takimi hasłami pikietowali rozsierdzeni parafianie z Jasienicy. W Wielkim Tygodniu odwiedzili swojego arcybiskupa Henryka Hosera na warszawskiej Pradze. Bo zamknął im kościół tuż przed Wielkanocą.

Zatrzasnąć drzwi kościoła, zamknąć na kłódkę tuż przed najważniejszymi świętami chrześcijan? Zamknąć kościół parafianom, którzy do innej świątyni mają kilka kilometrów? Brzmi niedorzecznie. Ale tak się właśnie stało. I jest to wydarzenie, które w ostatnich latach nie miało w Polsce precedensu. Słowem: dzień historyczny, ale przynoszący niesławę.

Powód zamknięcia świątyni? Wedle Kurii Warszawsko-Praskiej: troska o bezpieczeństwo wiernych i ochrona sakramentów świętych oraz świątyni przed profanacją. A wynikać to ma z kolei z tego, iż ks. Wojciech Lemański spowodował podział wśród parafian - również wedle kurii.

Ks. Lemański do lipca 2013 r. był proboszczem Jasienicy - dziś ma zakaz wypowiadania się w mediach i - to nowa kara - zakaz odprawiania mszy w jasienickim kościele. Przez ostatnie miesiące odprawiał jedną: w niedzielę o godz. 8 rano.


Ale koniec. Dzień przed Niedzielą Palmową i tego zabronił mu abp Hoser. Były proboszcz usiadł więc - wedle swojej relacji - wśród wiernych w pierwszej ławce. A mszę odprawiał jedynie ksiądz administrator Grzegorz Chojnicki. Swoją drogą postawiony w bardzo trudnej sytuacji.

Część oburzonych wiernych zaczęła wychodzić ze świątyni. Ks. Lemański zaczął ich namawiać do pozostania w kościele i zachowania spokoju. Ale - wedle kurii - doszło też do aktów agresji, bo niektórzy mieli krzyczeć do księdza administratora, że jak "znajdą karabin, to go zastrzelą".
Dla wielu parafian z Jasienicy zamkniecie kościoła przelało czarę goryczy. Pojechali pod siedzibę abp. Hosera. Niewiele wskórali. Ks. Lemański nie wróci. Kościół w święta pozostanie zamknięty. Ale za to będzie miał im kto pokropić święconkę - przyjedzie bowiem sam biskup. Biskup pomocniczy Marek Solarczyk. A w niedzielę będzie msza - msza polowa! Bo kościół przecież zamknięty.

- Nasz biskup nigdy nie odwiedził naszej parafii - narzekali demonstranci przed oknami abp. Hosera. Wygląda na to, że nie zamierza jechać.

W tym konflikcie można rozkładać winę pomiędzy abp. Hosera i ks. Lemańskiego. Można podkreślać, że Kościół to nie proboszcz, a tym bardziej nie były proboszcz. Ale fakt jest faktem: za sytuację w diecezji odpowiedzialność ponosi biskup. A ta jest zła: Jasienica podzielona jak nigdy, ks. Lemański wgnieciony w ziemię. Z kolei na warszawskim Tarchominie bardzo delikatnie abp Hoser obszedł się z księdzem skazanym za molestowanie seksualne, a teraz także oskarżonym o współżycie z nieletnim. To stąd to hasło na transparencie.

Nad "grubą kreską": Joanna Kluzik-Rostkowska i Maria Lorek za prace nad elementarzem

Rynek podręczników to żniwa dla wydawców i księgarzy. Rocznie wart jest ok. 900 mln zł. A książki dla dzieci z klas I-III stanowi ok. 30 proc., czyli prawie 300 mln zł. Do tego ich rynek wtórny jest najmniejszy. Słowem: dla najmłodszych dzieci rodzice kupują nowe książki.

Trudno się zatem dziwić obawom księgarzy i wydawnictw. Program darmowego podręcznika dla najmłodszych zabierze im dużą część rynku. Ale nie da się też ukryć, że dla rodziców podręczniki to spory wydatek. Nie brak też patologii przy zachęcaniu nauczycieli i dyrektorów szkół do prowadzenia lekcji z pomocą konkretnej książki.

Tymczasem stworzenie darmowego podręcznika dla uczniów I klas będzie kosztował ok. 1 mln zł. Niedużo. Od września ma być już w użytku. Dziś gotowa i skierowana do konsultacji jest jego pierwsza z czterech części - 92 strony. To "Nasz Elementarz". Na zlecenie minister edukacji narodowej Joanny Kluzik-Rostkowskiej przygotowuje go Maria Lorek.

Wcześniej nie brakowało obaw, że podręcznika nie będzie, bo MEN nie zdąży. Jak do tej pory prace idą jednak - po prostu - dobrze. I należy to docenić. Teraz czas na kolejne części.

- Staraliśmy się poprowadzić ten podręcznik w taki sposób, by zachęcić do aktywności na zajęciach, aby nie było to nauczanie dzieci, ale by dzieci uczyły się jak się uczyć. W podręczniku zastosowaliśmy metodę fabularną, treści przenikają się i wynikają jedne z drugich. Polecenia-inspiracje mają zachęcić do stwarzania sytuacji edukacyjnych, do pracy z dzieciakami - zachwalała autorka podręcznika Maria Lorek.
Podręcznik ma być własnością szkoły wypożyczaną uczniom. A wydrukuje go Centrum Usług Wspólnych przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Z kolei w 2015 r. podręcznik przygotowany na zlecenie MEN ma trafić do uczniów klas II szkół podstawowych, a w 2016 r. do uczniów klas III.

Zarzut wobec państwowego, jednego, darmowego podręcznika jest też taki: skoro państwo decyduje o podręczniku, to gdy zmieniać się będą władze państwa, to i podręcznik będzie korygowany. A to na modłę Antoniego Macierewicza, a to np. Janusza Palikota. Jakieś ryzyko oczywiście istnieje, ale wydaje się minimalne.

(mb)

Źródło: Onet


KOMENTARZE:


~Student do ~PRAWDA WAS WYZWOLI: Wiara ma się tak do wiedzy, tak jak nauka do tłuka.

Mój nick "student" ma tyle wspólnego ze studentem jak twój nick "prawda was wyzwoli" z wyzwoleniem prawdy. Jesteś kolejnym fanatykiem na forum.

Nauka od tysięcy obala kolejny "dowody" na istnienie Boga takie jak np zależność mamrotania zaklęć ze zbirami czy padaniem deszczu. Kolejno już wiemy, że to, co nas otacza to zdefiniowana natura, którą możemy w miarę sterować i na nią wpływać. Gdyby nie determinacja geniuszy wbrew "naukom" kościoła to do dzisiaj chodzilibyśmy po płaskiej ziemi kto®ą okrąża słońce. Również zamiast korzystania z medycyny ludzie mamrotaliby zaklęcia. Ta…

~j.placek : Wyobraźcie sobie taką sytuację;
Polska podpisuje np. z Rosją układ, na podstawie którego Polska będzie utrzymywać na swój koszt wszystkich ambasadorów rosyjskich wraz z personelem pomocniczym, oraz wszystkie ambasady i placówki kulturalne Rosji działające na terytorium naszego kraju.
Dodatkowo w ramach tego układu weźmiemy na utrzymanie wszystkie rosyjskie uczelnie wyższe działające na terenie naszego kraju, łącznie z kadrą i personelem pomocniczym Rosji.
Polska zgodzi się też, aby Rosja posiadała na terytorium naszego kraju siatkę jawnych funkcjonariuszy, zarówno obcego - rosyjskiego pochodzenia, jak i rekrutowanych miejscowo. Funkcjonariusze ci będą mieli gwarantowany wstęp do szkół, szpitali, wiezień, jednostek wojskowych, w celu gromadzenia informacji i prowadzenia działań propagandowych i manipulacyjnych na rzecz Rosji i jej interesów. W stosownych przypadkach będą mieli tez pensje i przywileje co najmniej takie same jak Polscy pracownicy tych ośrodków, ale pod wieloma względami nie będą podlegać takim samym przepisom. Np. ci w szkołach nie będą podlegali kuratorium oświaty i ministerstwu edukacji. Ponadto Polska przyzna im bezpłatną nieograniczoną opiekę medyczną, oraz stosowne emerytury oraz inne świadczenia chorobowe.
W przypadku łamania prawa przez tych rosyjskich funkcjonariuszy - o ile nie zostali złapani na gorącym uczynku - Moskwa zastrzega sobie prawo do nie informowania polskich władz o przestępstwach dokonanych przez moskiewskich akcjonariuszy. Moskwa zastrzega sobie również prawo do podejmowania kroków zgodnie ze swoimi wyłącznymi interesami - np. nie poddawania się nadzorowi polskich instytucji i urzędów, zastrzega sobie tez prawo do wspierania i ochrony swoich agentów oraz przestępców, tuszowania popełnionych przestępstw, zastraszania ofiar przestępstw i ich rodzin, przenoszenia winnych przestępstw na inne placówki, kłamania, oskarżania swych przeciwników i innych wg własnych potrzeb, nakładania ekskomuniki na swych przeciwników i stosowania przeciw nim wszystkich możliwych środków nacisku.
Rosja zastrzega sobie prawo do wykorzystywania swoich funkcjonariuszy do otwartego krytykowania państwa polskiego, do wpływania na polska politykę wewnętrzna i zewnętrzna, nie respektowania polskiego prawa stanowionego, do ingerowania i zmian kierunku polskich badań naukowych i ingerowania w każdy inny dowolny aspekt życia społecznego i politycznego Polski.
Rosja zastrzega też, że jest niezależnym państwem i Polska nie ma prawa krytyki Moskwy i ich agentów, a wszelkie tego typu krytyki zostaną przez państwo moskiewskie uznane jako bezpośredni haniebny atak na ich Boga i jedność terytorialna Moskwy.
Moskwa też nie podlega polskiemu prawu podatkowemu, jest podmiotem wyższym rangą, zatem jest dożywotnio zwolniona ze wszystkich opłat urzędowych oraz podatków od zysków uzyskanych na terenie Polski. Może też tymi zyskami dysponować wg własnej woli, może te środki transferować do swej Moskiewskiej siedziby, bądź każdej innej placówki poza terytorium Polski i świata.
Polska ma też oddać Rosji – w naturze, lub lepiej w ekwiwalencie pieniężnym- wszystkie ziemie i nieruchomości, jakie kiedykolwiek należały do władz Imperium Rosyjskiego, lub Związku Radzieckiego, albo obywateli któregoś z tych krajów, nawet te majątki i ziemie Zachodnie, co, do których Moskwa nie jest w stanie udowodnić swoich ówczesnych praw własności.
I co poddańcze ciemniaki, podoba się?
A co jeżeli to zamiast Moskwy były by Niemcy? A gdyby to był Izrael?
Na pewno by się nie podobało??? … ha,ha,ha,!
A wiec, dlaczego zgadzacie się na coś takiego w stosunku do WATYKANU?

~Pan z Krakowa : Przeminęło z wiatrem... W Liście do Tymoteusza otrzymujemy jasny obraz oczekiwań Pana, co do osoby biskupa w Jego Kościele, wybieranego spośród Rodziny Chrześcijan: " 2 Biskup, więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, 3 nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, 4 dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością." W Kościele Jezusa Chrystusa biskup, który śmiałby zamknąć świątynię, którą Panu zbudowali wierni dzięki pieniądzom zebranym podczas składek i dzięki swojej ciężkiej pracy społecznej, musiałby liczyć się z losem podobnym do Jagny z Reymontowskich "Chłopów", nie wspominając o Gniewie Bożym. Przykre, że w Kościele Rzymskim nie ma takich zwyczajów, a obowiązują prawa ludzkie, podobne do zwyczajów panujących w każdej zwykłej firmie, której działania ukierunkowane są na zarabianie pieniędzy

~Religia hamowała medycynę. do ~Student: Religia kontra medycyna
Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz

Czasami słyszy się, że „dawna" medycyna stała na tak niskim poziomie, że jej hamowanie przez Kościół nie było niczym innym jak hamowaniem wielu zabobonnych praktyk. Nie jest to prawdą. Przede wszystkim należy pamiętać, że „pogańska" medycyna stała na bardzo wysokim poziomie. Była nauką w pełnym tego słowa znaczeniu.

Ojcem medycyny zwany jest Hipokrates (ok. 460-377), główny przedstawiciel słynnej koskiej (z wyspy Kos) szkoły lekarskiej. Naukę lekarską oparł na zasadach racjonalnych, stosował wnikliwą obserwację w diagnozach i logiczne wyciąganie wniosków prognostycznych, znana jest jego troska o chorego (naczelna zasada: Primo non nocere: po pierwsze nie szkodzić). Wskazywał iż ludzie w swej przesądności i niewiedzy mają częste skłonności do przypisywania chorobom boską proweniencję, dodając: „Ale jeśli wszystko, czego nie rozumieją, nazywaliby boskim, nie byłoby końca boskim przedmiotom." Nauka medycyny rozwinięta przez Hipokratesa była przez następne wieki rozwijana przez licznych kontynuatorów (w Rzymie był nim m.in. sławny Galen). Główną zasługą Hipokratesa było wyrwanie medycyny z praktyk magiczno-religijnych.

Najsławniejsi medycy starożytności to Hipokrates a przede wszystkim Galen. Jest to poniekąd paradoks, gdyż Hipokrates jeszcze nie był metodologiem, czyli nie uprawiał medycyny jako dziedziny naukowej, a Galen już nim nie był. Prawdziwym twórcą medycyny naukowej był Herofilos z Chalkedonu (ok. 330-260) pracujący w Aleksandrii. Jak pisze Polibiusz w Dziejach „Racjonalna część [medycyny] wywodzi się głównie z Aleksandrii, od ludzi nazwanych herofilejczykami i kallimachejczykami". Wprawdzie Polibiusz błędnie rozumiał pojęcie racjonalności, jako coś przeciwstawnego empirii, lecz Herofilos był zarówno eksperymentatorem jak i teoretykiem. Za najważniejsze uważał empiryczne podstawy poznania.

Przed Herofilosem cała niemal wiedza anatomiczna miała za podstawę wołu. Jego anatomię znali dobrze kapłani, którzy składali ofiary z tego zwierzęcia. Skrupuły religijne przed dokonywaniem sekcji zwłok ludzkich powodowały, że ówcześni medycy lecząc człowieka odwoływali się do budowy wewnętrznej wołu. Główną nowością medycyny hellenistycznej było stworzenie anatomii i fizjologii opartych na rozcinaniu zwłok ludzkich. Herofilos jako pierwszy opisał anatomię mózgu (Arystoteles sądził jeszcze, że służy on do schładzania krwi), odkrył nerwy, jajniki, opisał nasieniowody, zajmował się patologią, diagnostyką i terapeutyką. Jego szczególnym przedmiotem zainteresowania było oko o którym napisał osobny traktat w którym m.in. zawarł opis siatkówki (którą zwał pajęczynówką). Wprowadził mierzenie pulsu. Jako pierwszy opisał symptomy chorób umysłowych. W leczeniu stosował dietę, proste leki pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego oraz mieszanki różnych składników. Gdyby w jego czasach istniały komisje bioetyczne badań to pewnie wielu odkryć by nie dokonał, gdyż niektóre wymagały doświadczeń in vivo — w tym celu władca zaopatrywał Herofilosa w skazańców do wiwisekcji, którzy tym samym przyczynili się do wielkiego postępu naukowego.

Nie był on samotnym białym żaglem naukowej medycyny, w jego ślady poszło wielu innych medyków ówczesnych. Herofilos założył swą szkołę w aleksandryjskim Muzejonie. Wśród jego bezpośrednich uczniów znajdowała się pierwsza kobieta-medyk — Agnodice. W wyniku jej sukcesu zawodowego (początkowo podawała się za mężczyznę) Areopag zmienił prawo pozwalając kobietom uprawiać zawód lekarza. W Aleksandrii działali nie tylko lekarze ogólni, ale i np. dentyści czy ginekolodzy (np. Demetrios z Apamei). Podobnie jak Herofilos, neuroanatomem był także Erasistratos z Keos pracujący na dworze Seleukosa I. Jednym z uczniów Herofilosa był Andreas — wybitny farmakolog, chirurg i fizjolog. Skonstruowana na jego polecenie maszyna do nastawiania zwichniętych kończyn cieszyła się sławą jeszcze w następnych stuleciach. Najwybitniejszych farmakologiem starożytności był prawdopodobnie Mantias, który z powodzeniem zajmował się mieszaniem różnych składników. Najwybitniejszym okulistą i oftalmologiem był Demostenes Filaletes żyjący w I w. n.e. — jeden z ostatnich przedstawicieli szkoły herofilejskiej. Stworzył on teorię pulsu, miał leczyć ponad czterdzieści różnych schorzeń oka, od gradówki do zaćmy. [ 1 ]

Jules Elie Delauney — Zaraza w RzymieOlbrzymi dorobek tej szkoły został zaprzepaszczony, kiedy chrześcijanie spalili Muzejon (391). Wtedy i tak już nikt nie potrafił się zajmować naukową medycyną, zapanowało przekonanie, że choroby to kary boskie lub ataki złych duchów. Biblia mówi wyraźnie o istocie chorób, a Jezus pokazywał jak należy je leczyć. Wedle ewangelii choroby to złe duchy, zaś uzdrawianie polegało na przeganianiu owych czartów. Określenie „chory" stosuje Jezus zamiennie z określeniem "opętany" lub "diabelstwo mający". Jeśli stan chorego jest ciężki, pisze się, iż ma w sobie wielką liczbę czartów trapiących go. Epilepsja i lunatyzm to "duch niemy" (Mk 9,13), paralityk, to "ruszony powietrzem" (Mt 8,5), niemowa to "czart niemowy" (Łk 11,14), artretyzm to "duch niemocy" (Łk 13,10). W przypadku chłopca chorego na epilepsję Jezus wyjaśnia: "Ten rodzaj żadnym sposobem wyniść nie może, jedno za modlitwą i postem" (zob. Mk 9, 13n). „Opętania" z Nowego Testamentu medycznie wyjaśniał Thomas Bartholin (1616-1680), odkrywca układu limfatycznego u ludzi. Jego dzieło na ten temat: Paralitycy Nowego Testamentu — komentarz medyczny i filologiczny, trafiło w 1694 r. na Indeks Ksiąg Zakazanych. Zaś kilka lat później, w 1701 r. na Indeksie wylądowało dzieło Gideona Harvey’a — Ars curandi..., dotyczące głównie apopleksji.

Św. Augustyn zauważył, że „wszystkie choroby chrześcijan trzeba przypisać owym demonom; głównie ich znęcaniu się nad świeżo ochrzczonymi chrześcijanami" [ 2 ]. Euzebiusz z Cezarei (ok. 260 — ok. 340), teolog, biskup i historyk kościelny, kpił z medyków: "Niektórzy modlą się, być może, do Galena". Tertulian utrzymywał, iż choroby, ból i śmierć to sprawki agentów Szatana (De resurrectione carnis 58). Inni jednak myśliciele chrześcijańscy byli przekonani, iż co najmniej niektóre z chorób zsyła Bóg dla pouczenia, oczyszczenia lub pokarania niepokornych (np. Ambroży, Epistles 79, Grzegorz z Nazjanzu, Mowa żałobna… 28, Bazyli, The Long Rules 55). Podobnie Tacjan Syryjczyk (ur. ok. 130): wyklina stosowanie leczniczych mieszanek, bo jest to używanie zła celem osiągnięcia dobra (Mowa do Greków 18). Inny „ojciec kościoła", Arnobiusz Starszy z Sikka (III w.), pisze o lekarzach jako o „kreaturach z tego świata nie odwołujących się do prawdziwej nauki" (Przeciw poganom, 1,48). Prawdziwą, „chrześcijańską medycynę" reprezentować miał Jezus, który zwany był przez „ojców kościoła" "Wielkim Lekarzem", „Prawdziwym Lekarzem" lub wprost „Jedynym Lekarzem". [ 3 ]

Carl Sagan pisze: „W średniowieczu medycyna rozwijała się w świecie islamu, podczas gdy w Europie był to mroczny okres. Większość wiedzy o anatomii i chirurgii została utracona. Rozkwitała wiara w modlitwę i cudowne uzdrowienia. Zanikła działalność laickich lekarzy. Powszechnie stosowano modły cudowne mikstury, horoskopy i amulety. Ograniczono lub całkowicie zakazano sekcji zwłok, co pozbawiło osoby trudniące się medycyną najważniejszego źródła wiedzy o ludzkim ciele. Badania medyczne zamarły." [ 4 ] Aż do końca osiemnastego wieku utrzymywano pogląd, że przyczyną obłędu jest opętanie przez demony i że najskuteczniejszą na to metodą jest zadawanie opętanemu cierpień, co miało niszczyć demona. Z wielką niechęcią odnoszono się również do leczenia ziołami. W ten sposób wyrażali się m.in. patriarcha Sewer z Antiochii, Eznik z Kolb. Chrześcijański apologeta Tacjan Syryjczyk (ok. 130 — ok. 193), uczeń św. Justyna, uważający kulturę grecką za niemoralną, pisał, iż sztuka lecznicza jest dziełem złych duchów: "Demony podstępnie odciągają ludzi od czci boskiej, nakłaniając ich by wierzyli w moc ziół i korzeni (...) Dlaczego ludzie, którzy pokładają ufność w rzeczywistości materialnej, nie chcą zaufać Bogu? Dlaczego nie przyjdziesz do mocniejszego Pana i wolisz leczyć się jak pies ziołami (...) Sztuka lekarska i wszystko co się z nią łączy, pochodzi z tego samego oszukańczego warsztatu". Trzeba wspomnieć, na marginesie, że demony po kilkunastu wiekach założyły w łonie kościoła swą agendę, za jaką z pewnością, w świetle świadectwa Tacjana, może być uznany zakon bonifratrów, specjalizujący się w ziołolecznictwie i do dziś oferujący w specjalnych aptekach tanie leki ziołowe „na wszystko", o dość mizernej skuteczności.

Starożytną farmakologię zastąpiła relikwiologia. Głównymi praktykami „medycznymi" stały się: modlitwy, relikwie świętych, egzorcyzmy, pielgrzymki. Jedynymi badaniami prowadzonymi przez medyków było poszukiwanie tzw. stigmata diabolica, miejsc niewrażliwych na ból, świadczących o pakcie z diabłem podejrzanej o czary. Dobrym sposobem przebłagania gniewu boskiego było ofiarowanie darowizny Kościołowi, najlepiej z ziemi. Na ból zęba najlepsza była modlitwa do św. Apolonii, a na kaca — do św. Marcina. Kiedy w 1680 r. Rzym nawiedziła zaraza, duchowieństwo zdiagnozowało, iż wywołał ją gniew św. Sebastiana. Mieszczanie postawili mu pomnik i zaraza ustąpiła.

W tym czasie opary naukowej medycyny Grecji trafiły do arabów. Arabscy lekarze dysponowali wówczas aż 2 tys. środków leczniczych. W 776 r. w Bagdadzie otworzono pierwszą publiczną aptekę. Alzahravius (ur. 930) napisał wiele ksiąg medycznych, w tym encyklopedię chirurgiczną, dokładnie opisał budowę czaszki oraz tracheotomię. Kiedy w Europie panowało przekonanie, że gruźlica to kara za grzechy, Avicenna (ur. 980), „książę lekarzy" arabskich, sformułował pogląd o zaraźliwym jej charakterze. Opisał ogromną liczbę leków, wraz z ich właściwościami, oddziaływaniem na pacjenta i dawkowaniem. Zajmował się fizjologią, anatomią, higieną, dietetyką.

W Europie do X w. szczątki wiedzy medycznej praktykowane były przez zakonników. W XI w. nastąpiło pewne ożywienie chirurgii, które szybko zostało zdławione przez Kościół. W czasie soboru laterańskiego II z 1139 zakazano klerykom zajmowania się chirurgią (powtórzono to na synodzie w Tours z 1163), sobór laterański IV z 1215 zakazał jej wszystkim duchownym. Od XII w. duchowni nie mogli leczyć za pieniądze, leczyć nożem oraz studiować medycyny (jako jedynej uniwersyteckiej dziedziny naukowej). W latach 1266-1275 w szkole chirurgicznej w Bolonii dokonywano sekcji zwłok (głównie na skazańcach). W 1299 papież Bonifacy VIII zabronił dokonywania sekcji zwłok jako czynności bezbożnej. Sukcesywnie wycofywano chirurgię z uniwersytetów i programów nauczania, zaś dzieła chirurgiczne z bibliotek. Anatomia powróciła do posługiwania się organami zwierząt, na ogół świń.

Zajadłym przeciwnikiem Hipokratesa był Mikołaj z Polski (1250-1296), który zalecał zaklęcia i noszenie amuletów. Poza ziołami stosowano ówczesne panaceum — upuszczanie krwi. W opactwie św. Wiktora znaleziono dokumenty z XII w. z wyszczególnionymi 23 miejscami do nacinania celem upuszczenia krwi w specjalnych dniach „wyczytanych w gwiazdach". Pierwszą drukowaną książką medyczną w Europie był wydany w Moguncji „Kalendarz upuszczania krwi z żył oraz stosowania środków przeczyszczających na miesiące roku 1457".

Gideon Harvey, w tle Galen Przełomem kopernikańskim w dotychczasowej medycynie była „Fabrica" Andreasa Vesaliusa (1544). Napisał on prawdziwą książkę medyczną — bez duchów i diabłów, świetnie ilustrowaną. Swe odkrycia dowodził odwołując się do sekcji lub wiwisekcji a nie do teologii. Wreszcie ktoś wytknął wiele błędów Galenowi. Jego dzieło oburzyło ludzi Kościoła. Cesarz zaczął otrzymywać listy z żądaniem ukarania bezbożnika, który ośmielał się podważać naukę kościelną o liczbie żeber u mężczyzny (z jednej strony miało być ich mniej, bo jedno żebro Bóg przeznaczył na Ewę).

Próbom emancypacji medycyny sprzeciwił się ponownie papież Pius V pod koniec XVI w. odnawiając wcześniejsze w tym zakresie dekrety, nakazujące lekarzom, aby wpierw wzywali księdza do chorego, gdyż „słabość cielesna często jest skutkiem grzechu", oraz aby odmawiali dalszej kuracji, jeśli pacjent w ciągu trzech dni nie wyspowiada się. [ 5 ]

Kolejnym wolnomyślicielem, który sprzeciwił się „woli Bożej", był James Young Simpson (1811-1870) — bardzo ważna postać w historii medycyny. Wynalazł on otóż świętokradczy chloroform — środek znieczulający, stosowany dawniej w narkozie. Simpson zalecał jego stosowanie podczas porodów. Środek łagodzący ludzkie cierpienia, w szczególności kobiet, był oczywiście nie do pogodzenia z „prawem boskim". Kler szybko wytknął Simpsonowi, iż Bóg rzekł: „Pomnożę nędze twoje i poczęcie twoje; z boleścią rodzić będziesz dziatki" (Gen. 3,16). Chloroform był więc kpiną z woli Boga. Simpson, w Biblią w ręku, był w stanie dowieść, że nie ma niczego złego w podawaniu chloroformu mężczyznom, gdyż Bóg wprowadził Adama w głęboki sen, gdy wyjmował mu żebro. [ 8 ]

Do dziś Kościół wysyła rzesze egzorcystów do „opętanych", „leczy" homoseksualizm, do dziś stara się blokować wiele badań, które mogą być błogosławione z medycznego punktu widzenia. Czymże innym niż ponurą reminiscencją anatem przeciwko szczepionce z wirusem ospy krowiej sprzed ponad dwustu lat, jest niedawny jazgot bioetyków i Kościoła w związku ze stworzeniem embrionu ludzkiego z zawartością 1% genów krowy. Eksperyment miał na celu lepsze poznanie ludzkich schorzeń i wynalezienie skutecznych terapii w ich leczeniu; może być przełomem w transplantologii i leczeniu chorób degeneracyjnych. Ponieważ dziś teologowie nie rozkazują już badaczom, więc współcześni rzecznicy Ciemnogrodu, weszli w przebrania bioetyków: nie mówiąc już o tym, że jest to sprzeczne z wolą Bożą, grzmią, że to „nieetyczne", „nieludzkie", „niehumanistyczne", „łamiące granice kulturowe" itd. Jakże żenujące było wysłuchiwanie jak na antenie TVN24 genetyk prof. Maria Sąsiadek z Akademii Medycznej we Wrocławiu tłumaczy się przed „filozofem i etykiem" z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, drem Kazimierzem Szałatą, wyjaśniając, iż eksperyment ten „nie polega na tworzeniu embrionu", jak gdyby teologowie i etycy mieli kompetencje do tego, aby reglamentować badania na embrionach! Etyk z UKSW domaga się jednak, aby „filozofii i antropologii" pozostawić ustalenie tego, czym jest embrion i na ile sobie można pozwolić. Oto najbardziej wsteczna współczesna implementacja etyki: bioetyka, najczęściej mocno „uduchowiona" przesądami świeckimi lub religijnymi, zakładająca cugle współczesnej nauce, współczesnej medycynie.

Oczywiście nie tylko Kościół katolicki stawiał i stawia różne tamy medycynie. Świadkowie Jehowy sprzeciwiają się transfuzji krwi. Scjentologowie walczą z psychiatrią. Judaizm z kolei do dziś głosi przesądy anatomiczne związane z tzw. kością luz lub neskwi, znajdującą się ponoć między kręgosłupem a czaszką. Miał to być jedyny element ciała, który nie uczestniczył w popełnieniu grzechu pierworodnego. Wokół tej kości ma się odbudować ciało w dniu zmartwychwstania. W związku z tym odrzucają kremację.

Medycyna „zrewolucjonizowała" nasze życie: z podle krótkiego i bezbronnego wobec wielu chorób, wydłużyła je ponad dwukrotnie dając do ręki coraz więcej skutecznych narzędzi przeciwko wszelkim chorobom. Jest to wielkie osiągnięcie medycyny naukowej. Praktyki religijne niczego nie dały poza ulotnym efektem placebo. Niczego wielkiego poza zyskiem dla szarlatanów nie dała też „medycyna naturalna", „niekonwencjonalna", „alternatywna", „holistyczna" czy jak się tam dziś zwie współczesny szamanizm. Medycyna naukowa jest najbardziej namacalnym efektem dobrodziejstwa nauki dla ludzkości. Pamiętajmy o tym.

Najlepszym zaś wkładem religii w medycynę jest chyba następujący fragment Talmudu: „Nie ma lekarstwa na głupotę". Zaiste.

Polecane linki:

Historia medycyny
Richard P. Sloan, Larry VandeCreek, Religion and Medicine: Why Faith Should Not Be Mixed With Science, Medscape General Medicine 2(3), 2000.
Jennifer Warner, Doctors & Religion: When Faith and Medicine Clash, WebMD, 11.1.2005.
Berkeley Rice, When medicine and religion collide, Medical Economics, 2.9.2005.

~j.placek do ~mieszko168: Powiedz to nie mnie, ale swojemu obłudnemu watykańskiemu papie, przecież nie kto inny tylko papa niedawno poinformował, że Wesołowski i jemu podobni nie podlegają prawu cywilnego w kraju, którym popełnili przestępstwa, a jako obywatele watykańscy, podlegają wyłącznie prawu Watykanu.
Czarni krętacze deklarują swoje obywatelstwo w zależności od okoliczności.
Jak chcą wydoić lokalna władzę na dotacje, to deklarują lokalne obywatelstwo? Natomiast, jeśli zapali im się koło dooooopy i np zostaną przyłapani na pedofilii, to od razu deklarują, że są Watykańczykami, i nie podlegają prawu lokalnego kraju.

~czary-mary : A czy ten kościół jest własnością biskupa, księdza itp. ... NIE, NIE jest własnością ludzi którzy go budowali i łożyli na niego i na biskupów itp. i tak jest że niby kościół to ogólna wspólnota, księża, biskupi, ludzie i kościoły wybudowane przez ludzi ....... i i i,,,,,,,,,,,,,, ale jak sytuacja się zmieni to będzie tak że kościoły jako budynki itp. są i będą tylko własnością księży, biskupów. Ale nigdy jako dla wspólnoty lub dla was ludzie, bo wyście je budowali i z waszej kieszeni......... I biskupi powiedzą wam: wara od naszego majątku..... I jest pewne jak noc i słońce na niebie, że tak będzie już niedługo, bo piszę wam prorocze słowa przepowiedni.....To wy zamykajcie drzwi swojego kościoła przed biskupem a nie aby on waszą własnością władał jak swoją.........

~obserwacja do ~owsiak: Owsiak, co by o nim nie powiedzieć, doczekał się tylu kontroli w swojej fundacji, że tymi kontrolami dałoby się kilkaset innych fundacji/firm/innych obdzielić i sporo by jeszcze zostało. I jakoś taki pech: tylu się starało, tak szukali i nic z tego, jakoś, nie wiedzieć, CZEMU, nie wyszło.
Tak, abyś zrozumiał. Porównaj rozliczenie zysków i wydatków WOŚP z Caritas (są w necie, chyba, że nie umiesz czytać). Sam jestem wierzącym i praktykującym katolikiem. Ale od ust sobie odejmę, a na Owsiaka dam, a choćby mi milion złotych spadł z nieba z warunkiem, że co nie przepijesz, to na Caritas, to będę organizował jubel za jublem, do skutku, ale grosza nie dam. Bo jakoś nie mogę się doczytać rozliczeń. Chcesz? Pokażę Ci szpital, gdzie noworodki i wcześniaki żyją, bo od Owsiaka dostali. A Ty mi pokaż te obiekty, co od Caritasu dostały. Kiedy się spotykamy i gdzie

~64letnia katoliczka do ~jacusrybus(5): Jesteś wulgarny. A do twojej wiadomości to wszyscy bez wyjątku emeryci oraz pracujący i płacący podatki Polacy płacą na kk. Płacą też obcokrajowcy innowiercy, którzy płacą podatki w Polsce. Więc nie obrażaj ludzi, bo kościół w Polsce to studnia bez dna. Mówisz nie po prawdzie, lecz po przypodobaniu. Mów po prawdzie jacusrybus. Za to, że cały naród polski i nie polski składa się na twoją wiarę i co w zamian ma, a no ma twoje wyzwiska. Pięknie. Ale czego można spodziewać się po prostaku.

~rozsadek : Purpurat ma twarz pijaka, taki "czysty i bezgrzeszny". Jakim prawem śmie zamykać kościół, który nie jest jego własnością tylko własnością parafian. Na tej polowej mszy nie powinno być nikogo. Nie można pozwolić sobie na sterowanie według poglądów jakiegoś Hosera. Stwarza konflikty tylko, dlatego, że Lemański mówi prawdę. Dziś nie mamy średniowiecza i każdy ma prawo mówić, nikt nie ma prawa nakazywać milczeć. Nikt nas nie będzie straszył diabłem i ekskomunikom, bo życie i tak toczy się dalej tak jak tego sami chcemy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz