Prawdziwe życie
Jezusa Chrystusa
Nie urodził się w Betlejem, nie był jedynakiem,
nie nauczał 12 apostołów, nie został osądzony przez Piłata i najprawdopodobniej
po śmierci nie spoczął w kamiennym grobie. Kim w takim razie był Jezus z
Nazaretu?
Chyba nie ma drugiej
takiej postaci historycznej, która otoczona byłaby tak ciasnym kokonem legend i
mitów jak Jezus z Nazaretu. Poza Ewangeliami, będącymi w większym stopniu
sprawozdaniem z jego nauczania niż zapisem faktów z jego życia, ten prosty
galilejski wieśniak, a przy tym założyciel najbardziej rozpowszechnionej
religii świata, nie pozostawił po sobie prawie żadnego śladu. A jednak z samych
studiów nad Biblią można wysnuć wnioski podważające niejedną z historii, które
narosły wokół Jezusa w trakcie 2000 lat istnienia jego Kościoła.
Mit 1. Jezus urodził się w Betlejem
Pierwsi chrześcijanie w
znikomym stopniu interesowali się wczesnymi latami życia Jezusa. Opowieści o
jego narodzinach i dzieciństwie są praktycznie nieobecne w pierwszych
dokumentach pisanych na temat twórcy chrześcijaństwa. Nie przeczytamy o tym w
listach świętego Pawła (z lat 50.-60. naszej ery), ani w Ewangelii według
świętego Marka (napisanej w latach 70. pierwszego wieku). Zainteresowanie
postacią Jezusa zwiększało się stopniowo, a formująca się wspólnota pierwszych
chrześcijan starała się wypełnić luki w biografii swego mistrza i pogodzić jego
dzieje oraz naukę z często wykluczającymi się proroctwami o mesjaszu ze Starego
Testamentu.
Jedna z takich
przepowiedni mówiła, że mesjasz, potomek króla Dawida, ma przyjść na świat w
mieście dawidowym, Betlejem. A jednak Jezus był tak bardzo identyfikowany z
Nazaretem, miastem, gdzie jak sądzi wielu uczonych, naprawdę się urodził, że
przez całe życie bywał określany po prostu Nazarejczykiem. Pierwsi
chrześcijanie potrzebowali opowieści, która sprowadziłaby rodziców Jezusa do
Betlejem, stwarzając możliwość, że człowiek mający być synem Boga naprawdę
przyszedłby na świat w mieście Dawida. To dlatego ewangelista Łukasza
przywołuje historię o spisie ludności zarządzonym przez Rzym w 6. roku naszej
ery, kiedy to każdy miał obowiązek wrócić w swoje rodzinne strony, by tam
trafić do rejestru. Ponieważ ojciec Jezusa, Józef, pochodził z Betlejem, wraz
ze swoją narzeczoną Marią miał porzucić Nazaret na rzecz miasta dawidowego,
gdzie Jezus przyszedłby na świat, żeby spełniła się hebrajska przepowiednia.
A jednak zgodnie z
historyczną prawdą zarządzony przez Rzym spis ludności odbył się tylko w Judei,
Samarii i Idumei, a nie w Galilei, gdzie mieszkała rodzina Jezusa. Co więcej,
ponieważ cenzus zorganizowano dla celów podatkowych, Rzymian w większym stopniu
interesowały dobra posiadane w miejscu stałego zamieszkania obywateli, a nie
ich miejsce urodzenia. Krótko mówiąc, jeśli Łukasz umiejscawia narodziny Jezusa
w Betlejem, robi tak nie dlatego, że jest to zdarzenie historyczne, lecz
ewangelista chce, by wypełniło się proroctwo Micheasza: “A ty, Betlejem,
najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich. Z ciebie mi wyjdzie Ten, który
będzie władał w Izraelu (…).”
Mit 2: Jezus był jedynakiem
Mimo katolickiej doktryny
o niepokalanym dziewictwie Marii, matki Jezusa, wiemy z całą pewnością, że
historyczny Jezus wywodził się z licznej rodziny, gdzie wychowywał się w
towarzystwie przynajmniej czterech braci – Jakuba, Józefa, Szymona i Judy –
oraz nieznanej liczby sióstr. O tym, że Jezus miał rodzeństwo, przypomina w
wielu miejscach Ewangelia, przeczytamy o tym również w listach świętego Pawła. Nawet
żydowski historyk z pierwszego wieku naszej ery, Józef Flawiusz, pisze o bracie
Jezusa Jakubie, który w pierwszym okresie istnienia Kościoła zasłużył na miano
jednego z jego liderów.
Niektórzy katoliccy
teologowie utrzymują, że greckie słowo adelphos, używane na określenie braci
Jezusa, oznacza również “kuzyna” bądź “przyrodniego brata”. Przyjmując tę wykładnię
można by uznać, że Ewangelie określają terminem adelphos dzieci Józefa z
poprzedniego małżeństwa. Chociaż nie można wykluczyć tej teorii, to jednak w
Nowym Testamencie słowo adelphos określa zawsze brata, dlatego nie ma podstaw,
by twierdzić, że Jezus był jedynakiem.
Mit 3. Jezus miał 12 uczniów
Ten mit wziął się z braku
zrozumienia dla trzech kategorii ludzi, którzy towarzyszyli Jezusowi. W
pierwszej grupie znalazły się osoby słuchające jego nauk, liczące na
uzdrowienie: Ewangelie mówią o nich “tłum”, bo otaczają Jezusa, gdy wkracza do
miasta lub wioski. W drugiej grupie będą ci, którzy idą za mistrzem od miasta
do miasta, od wioski do wioski. To właśnie uczniowie Jezusa, których według
Ewangelii spisanej przez Łukasza było 70 lub 72 – w zależności od wersji
tekstu, której damy wiarę. W trzeciej grupie znajdą się tak zwani apostołowie.
Tych 12 mężczyzn nie było zwyczajnie uczniami Jezusa i nie towarzyszyło mu w
jego wędrówkach. Ci ludzie otrzymali specjalne pełnomocnictwo, by samemu
wyruszyć w drogę i głosić nauki Chrystusa w sposób niezależny, nie działając
pod nadzorem. O tej dwunastce można by powiedzieć, że składali się na nią
pierwsi czołowi misjonarze chrześcijaństwa.
Mit 4: Jezus został osądzony zanim trafił przed
oblicze Poncjusza Piłata
Ewangelie przedstawiają
Piłata jako uczciwego, lecz słabego zarządcę zmuszonego przez wpływowych Żydów
do posłania na krzyż człowieka, o którym prefekt Judei wiedział, że jest
niewinny. A jednak w dziejach Piłat zapisał się głównie jako ten, kto wysyłał
wojska na ulice Jerozolimy, by wycinać w pień tych z Żydów, którzy nie zgadzali
się z jego wolą. Podczas dziesięciu lat swego urzędowania Piłat ochoczo
podpisywał wyroki ukrzyżowania dla tysięcy ludzi, którym nawet nie
zorganizowano godziwego procesu, a Żydzi złożyli nawet na niego skargę do
rzymskiego cesarza. Rzadko zdarzało się zresztą, by Żydzi w ogóle trafiali
przed rzymskie sądy – nawet ci, których oskarżano o szerzenie wywrotowych idei.
Dlatego sam pomysł, że Poncjusz Piłat poświęcił swój czas zastanawiając się nad
losem mężczyzny, który pokrzyżował szyki rabinom, wydaje się niedorzeczny, o
osobistym spotkaniu tych dwóch nawet nie wspominając.
Można oczywiście wyobrazić
sobie, że Jezus stanąłby przed obliczem rzymskiego urzędnika, gdyby skala jego
zbrodni zasługiwała na uwagę Rzymu. Przypomnijmy jednak, że “proces” Jezusa był
pobieżny i przeprowadzony w skróconej formie po to tylko, by formalnie zapisać
zarzuty, za które mężczyzna ten miał potem ponieść śmierć na krzyżu.
Mit 5: Jezus został pogrzebany w grobie
Zgodnie z Ewangelią po
kaźni ciało Jezusa zostało zdjęte z krzyża i złożone w grobie. Jeśli ta wersja
zdarzeń jest prawdziwa, oznaczałoby to, że w przypadku Jezusa przyjęto bardzo
nietypowy, może nawet bezprecedensowy, tryb postępowania, świadczący o wyjątkowej
pobłażliwości dla zmarłego ze strony Rzymian. W rzeczywistości bowiem
ukrzyżowanie nie było ot tylko jedną z form wymierzania kary śmierci stosowanej
przez Rzym. W praktyce bardzo często więźniów najpierw zabijano, a dopiero
potem przybijano do krzyża. Podstawową funkcją ukrzyżowania miało być
zapobieganie buntom – to dlatego ceremonia wieszania na krzyżu zawsze odbywała
się na oczach tłumu. Z tego samego powodu ciała zmarłych pozostawiano na
krzyżach długo po zgonie i prawie nigdy nie chowano ich w grobach. Katom
zależało głównie na tym, by upokorzyć ofiarę i wystraszyć świadków: zwłoki
ukrzyżowanych rozszarpywały potem psy albo drapieżne ptaki. Kości zmarłych
wyrzucano na śmietnik, gdzie tworzyły stos – to stąd góra Golgota (po grecku:
czaszka) wzięła swoje imię.
Nie jest niemożliwe, że
Jezus, w przeciwieństwie do wszystkich innych ukrzyżowanych, został mimo
wszystko zabrany z miejsca kaźni do wytwornego, kamiennego grobu – a więc
takiego, na jaki mogli liczyć tylko najbogatsi ludzie w Judei. Nie jest to
niemożliwe, lecz jest to bardzo mało prawdopodobne.
Autor:
Reza Aslan
Źródło: The
Washington Post
KOMENTARZE:
~SamuraiPit do ~rafal: piszesz, że "Nie da się
w pełni zrozumieć historii Polski bez znajomości religii katolickiej." No
i tutaj się zgodzę trzeba spojrzeć do początków - skąd wzięła się w Polsce
religia katolicka? Przyjechała do Mieszka banda z Rzymu i złożyła mu propozycję
nie do odrzucenia: "Albo jesteś z nami i płacisz daninę albo wpadniemy do
ciebie z armią innych podporządkowanych krajów i was zrównamy z ziemią”, Więc
dla spokoju Mieszko przyjął chrzest a ludność i tak jeszcze długo czciła
Swaroga czy innego Radegasta. A to, co mamy dzisiaj to skutek takiego szerzenia
religii katolickiej przez ponad 1000 lat.
~cleo.net do ~katoliczka: Masz ogromnie stępiony zmysł
obserwacji, jeśli uważasz, że ludzie w tym kraju nie podlegają wbrew swojej
woli prawom kościoła! A niby, pod kogo przepychane są ustawy
"tworzone" przez naszych prawicowych pożal się Boże polityków
prowadzonych na smyczy biskupów jak nie pod kler katolicki?! Nie zauważasz, że
te ustawy przymuszają zarówno osoby niewierzące jak i innowierców do
postępowania według "chcenia" kościółka, który już tak się tutaj
rozpanoszył, że ma gdzieś i rząd i prawo i społeczeństwo! Komu tak naprawdę
robi dobrze prawica? Bo na pewno nie narodowi - naród biednieje, a kościółek
się bogaci z naszych ciężko wypracowanych podatków! Na szkoły nie ma, na
szpitale, nie ma, na biedne dzieciaki - nie ma, ale setki milionów, co miesiąc
na nowe fury, przyjątka zakrapiane wódą, pałace i służbę biskupów, kasyna,
panienki kleru zawsze jest! I to z budżetu państwa. Szkoły, przedszkola się
zamyka, ale po trzy kościółki na każdej ulicy się buduje! Gdyby klecha mógł to
by i pod kołdrę w sypialni wlazł, co usiłuje czynić już od dawna i tę sprawę
też uregulował "po katolicku"!
~em do ~tedi: Ja zwątpiłam jak w szkole
dowiedziałam się o wyprawach krzyżowych, każdy ma swój czas zwątpienia i
otwarcia szeroko oczu. A już jako dziecko byłam przerażona oglądając biblie dla
dzieci w obrazkach skąd tam tyle nienawiści zabijania niewinnych. Nie mieściło
mi się to w głowie. Ja, która nawet muchy by nie skrzywdziła mam w coś takiego
wierzyć? W masowe ludobójstwa? I Jezuska jako ocieplenie wizerunku. Już nigdy
nie mogłam zaufać takiej instytucji/religii. Komunia bierzmowanie pod przymusem
rodziców. Teraz jestem wolna i nie boje się ognia piekielnego, bo wiem, że to
takie same bajki jak mity greckie.
~słovian do ~Karolina: masz św. racje ta czarna
mafia buduje w miastach tyle kościołów że głowa mała ja jestem z Rzeszowa i tu
jest tego wpizdu ale wychodzi kler za klerem z tych swoich studiów i szuka pracy...
więc budują firmę kościelną nauki przed małżeńskie kosztowały mnie 80 zł za
łikend słuchania bzdetów na takich naukach było 100 osób więc biznes się
kręci... Kościół - firma to dla nich interes życia, bo praca do końca życia…
~uliczka0 do ~Mike: Jak muzułmanie poszerzali swe
wpływy, to źle. Jak chrześcijanie opanowywali Afrykę, Indie, Ameryki, to dobrze?
Moralność Kalego, czyli chrześcijańska. Napisz, po co bestialsko wysłańcy Boga
mordowali niewinnych ludzi podczas tortur, na stosach, na skutek wypędzeń itp.!
Napisz, co w obronie mordowanych, dręczonych ludzi i ich rodzin zrobił Bóg,
który odpowiada za bestialstwo swojej kadry?
~dankawa do ~rosikoń: Nam nie wolno nic dodawać
do Biblii ani ujmować, nie wolno interpretować zgodnie z naszymi wyobrażeniami.
Nas obowiązuje tylko tyle ile powiedział sam Bóg a nie człowiek. "Bardziej
słuchacie ludzi niż Boga" - słowa Jezusa. Nam nie wolno obdarzać Maryji
żadnymi cechami ani skłonnościami tylko, dlatego, że my je mamy. To prawda, że
była tylko człowiekiem, ale czy zwykłym? Z pewnością była niezwykła skoro Bóg
Ją wybrał na Matkę swego Syna. Zwykła kobieta w podeszłym wieku by dziecka nie
urodziła ale Sara urodziła Izaaka. Bo taka była wola Boga. U Boga wszystko możliwe.
O istnieniu Mieszka I piszą Kronikarze, których zapiski przetrwały do dziś -np.
Gall Anonim i Thietmar, wykopaliśmy także monety z jego imieniem. Może są i
inne dowody świadczące, że najprawdopodobniej ktoś taki istniał-nie wiem, nie
jestem specjalistą - ale gdybym mógł, chciał, byłbym w stanie podołać temu
wyzwaniu intelektualnie- to bym się dowiedział o wszystkich naukowych
argumentach świadczących za tezą o istnieniu historycznej postaci Mieszka I -
jest to wiedza sprawdzalna i weryfikowalna.
Podobnie ma się sprawa z Wielkim Wybuchem, jeżeli komuś predyspozycje intelektualne i chęci pozwalają na zostanie specjalistą w tej dziedzinie, to taka osoba jest w stanie zgłębić weryfikowalną, sprawdzalną wiedzę z tego obszaru i osobiście przekonać się, czy i w jakim stopniu teoria odpowiada obserwacjom i przewidywaniom rzeczywistości.
Wielki Wybuch http://www.racjonalista.pl
Teoria Wielkiego Wybuchu wyjaśnia ewolucję Wszechświata w czasie oraz zakłada, że przestrzeń rozszerza się i ochładza. Tłumaczy, że w przeszłości Wszechświat był bardzo gęsty i gorący. Powstanie teorii Wielkiego Wybuchu przyniosło odpowiedzi na wiele pytań dotyczących narodzin Wszechświata. Fundamentalną zaletą teorii Big Bangu jest to, że poddaje się ona empirycznemu zweryfikowaniu poprzez eksperymenty i obserwację.
Wczesny Wszechświat był bardzo gorący, gęsty i wypełniony promieniowaniem o wysokiej temperaturze. Ogromne temperatury przewyższały te, które obecnie panują w gwiazdach. Materia w obecnej postaci jeszcze nie występowała, a początkowy Wszechświat roił się od cząstek elementarnych zwanych kwarkami. [ 1] Kwarki to cząstki elementarne, z których zbudowane są protony i neutrony. W początkowym Wszechświecie występowały jednak w stanie wolnym. Należą do rodziny hadronów i uczestniczą w oddziaływaniach silnych. Cząstki materii stanowiły jedynie małą część całkowitej gęstości energii Wszechświata. Większa część gęstości energii zawierała się w promieniowaniu. Pole promieniowania, które istniało na początku towarzyszy nam do dzisiaj i nazywa się kosmicznym mikrofalowym promieniowaniem tła, a jego temperatura wynosi 2.7K powyżej zera bezwzględnego. [ 2] W początkowej fazie w wyniku fuzji protonów i neutronów powstał tylko hel i jądra innych lekkich pierwiastków. Ciężkie pierwiastki powstały znacznie później w gęstych jądrach gwiazd i w wyniku wybuchów supernowych. [ 3]
Podobnie ma się sprawa z Wielkim Wybuchem, jeżeli komuś predyspozycje intelektualne i chęci pozwalają na zostanie specjalistą w tej dziedzinie, to taka osoba jest w stanie zgłębić weryfikowalną, sprawdzalną wiedzę z tego obszaru i osobiście przekonać się, czy i w jakim stopniu teoria odpowiada obserwacjom i przewidywaniom rzeczywistości.
Wielki Wybuch http://www.racjonalista.pl
Teoria Wielkiego Wybuchu wyjaśnia ewolucję Wszechświata w czasie oraz zakłada, że przestrzeń rozszerza się i ochładza. Tłumaczy, że w przeszłości Wszechświat był bardzo gęsty i gorący. Powstanie teorii Wielkiego Wybuchu przyniosło odpowiedzi na wiele pytań dotyczących narodzin Wszechświata. Fundamentalną zaletą teorii Big Bangu jest to, że poddaje się ona empirycznemu zweryfikowaniu poprzez eksperymenty i obserwację.
Wczesny Wszechświat był bardzo gorący, gęsty i wypełniony promieniowaniem o wysokiej temperaturze. Ogromne temperatury przewyższały te, które obecnie panują w gwiazdach. Materia w obecnej postaci jeszcze nie występowała, a początkowy Wszechświat roił się od cząstek elementarnych zwanych kwarkami. [ 1] Kwarki to cząstki elementarne, z których zbudowane są protony i neutrony. W początkowym Wszechświecie występowały jednak w stanie wolnym. Należą do rodziny hadronów i uczestniczą w oddziaływaniach silnych. Cząstki materii stanowiły jedynie małą część całkowitej gęstości energii Wszechświata. Większa część gęstości energii zawierała się w promieniowaniu. Pole promieniowania, które istniało na początku towarzyszy nam do dzisiaj i nazywa się kosmicznym mikrofalowym promieniowaniem tła, a jego temperatura wynosi 2.7K powyżej zera bezwzględnego. [ 2] W początkowej fazie w wyniku fuzji protonów i neutronów powstał tylko hel i jądra innych lekkich pierwiastków. Ciężkie pierwiastki powstały znacznie później w gęstych jądrach gwiazd i w wyniku wybuchów supernowych. [ 3]
Model Wielkiego Wybuchu
opisuje rozszerzanie się Wszechświata, obfitość lekkich pierwiastków oraz
istnienie mikrofalowego promieniowania tła, ale nie wyjaśnia w sposób
zadowalający problemu płaskości i jednorodności. Dopiero przełomowa praca Alana
Gutha The Inflationary Universe, opublikowana w 1981 roku, zapoczątkowała
rewolucję w kosmologii rozszerzając i uzupełniając model Wielkiego Wybuchu o inflację.
[ 4]. Dziełem Gutha było odkrycie procesu, który prowadzi do szalonego
rozszerzania się Wszechświata, czyli inflacji. [ 5]
Inflacyjny model
Wszechświata rozwiązuje problem płaskości i jednorodności obecnego Wszechświata
w ten sposób, że początkowe mikroskopijne fluktuacje kwantomechaniczne, które
doprowadziły do nieregularności początkowego Wszechświata, zostały wskutek
działania inflacji rozciągnięte i powiększone do obecnych rozmiarów. [ 6] Dlatego
obecny Wszechświat wydaje się tak jednorodny i izotropowy, a jedyne
nieregularności, które obserwujemy, to skupiska oddalających się od siebie
galaktyk, które same się nie rozszerzają wskutek działania grawitacji. [ 7] Ekspansja,
zatem stanowi cechę Wszechświata.
Model Wielkiego Wybuchu przewiduje, że galaktyki oddalają się od siebie. Pierwszych danych obserwacyjnych potwierdzających tą hipotezę dostarczył w 1923 roku Edwin Hubble, jeden z najwybitniejszych astronomów XX wieku. Hubble zaobserwował, że galaktyki oddalają się od siebie, a implikacje tego odkrycia stanowią fundament teorii Wielkiego Wybuchu. Konsekwencją obserwacji Hubble’a jest to, że zmienił on nasze poglądy na Wszechświat i nasze w nim miejsce. Stało się oczywiste, że nasza Galaktyka jest tylko jedną z miliardów galaktyk, z których każda składa się z miliardów gwiazd. [ 8] Dowodem na to, że galaktyki oddalają się od siebie było to, że ich światło jest przesunięte w kierunku czerwonego krańca widma. Przesunięcie ku czerwieni występuje, gdy linie widmowe są przesunięte ze swoich normalnych częstotliwości w kierunku częstotliwości niższych i ma to związek z tzw. efektem Dopplera. [ 9]
Model Wielkiego Wybuchu przewiduje, że galaktyki oddalają się od siebie. Pierwszych danych obserwacyjnych potwierdzających tą hipotezę dostarczył w 1923 roku Edwin Hubble, jeden z najwybitniejszych astronomów XX wieku. Hubble zaobserwował, że galaktyki oddalają się od siebie, a implikacje tego odkrycia stanowią fundament teorii Wielkiego Wybuchu. Konsekwencją obserwacji Hubble’a jest to, że zmienił on nasze poglądy na Wszechświat i nasze w nim miejsce. Stało się oczywiste, że nasza Galaktyka jest tylko jedną z miliardów galaktyk, z których każda składa się z miliardów gwiazd. [ 8] Dowodem na to, że galaktyki oddalają się od siebie było to, że ich światło jest przesunięte w kierunku czerwonego krańca widma. Przesunięcie ku czerwieni występuje, gdy linie widmowe są przesunięte ze swoich normalnych częstotliwości w kierunku częstotliwości niższych i ma to związek z tzw. efektem Dopplera. [ 9]
Kosmologiczne przesunięcie
ku czerwieni jest skutkiem rozszerzania się samej przestrzeni międzygalaktycznej.
[ 10] Potwierdzeniem ekspansji Wszechświata było ogłoszone w 1929 roku przez
Edwina Hubble’a prawo, znane odtąd jako prawo Hubble’a, mówiące, że im dalej
znajduje się galaktyka, tym większe jest przesunięcie ku czerwieni w jej widmie.
[ 11] Przesunięcie odległych galaktyk ku czerwieni jest efektem rozciągania
przestrzeni w trakcie wędrówki światła przez Wszechświat. [ 12] Istotną zasługą
prawa Hubble’a było to, że wprowadziło do kosmologii obserwację i w ten sposób
podniosło status tego jawnie teoretycznego przedmiotu. Teoria Wielkiego Wybuchu
nie opiera się na spekulacjach, ale setkach pomiarów pochodzących z różnych
źródeł, które wspierają i potwierdzają tę spójną teorię. Przykładem może być
tutaj satelita COBE i wystrzelony w 2001 roku WMAP, który dostarczył
niesłychanie szczegółowych informacji dotyczących wczesnego Wszechświata, gdy
miał on zaledwie 380 000 lat. Satelicie WMAP udało się zarejestrować z
niezwykłą dokładnością mikrofalowe promieniowanie tła powstałe w momencie
Wielkiego Wybuchu. Dzięki satelicie WMAP stało się możliwe zmierzenie
temperatury promieniowania reliktowego, które obecnie wynosi 2.7K. Ponadto na
podstawie uzyskanych informacji ustalono m.in. dokładny pomiar wieku
Wszechświata, który wynosi 13.7 miliarda lat. [ 13 ]
[Obecnie posiadamy jeszcze bardziej precyzyjne dane : http://www.esa.int ]
Rozszerzanie się Wszechświata i mikrofalowe promieniowanie tła, to podstawowe dowody potwierdzające słuszność teorii Wielkiego Wybuchu. Kolejnego, trzeciego wielkiego dowodu, w postaci nukleosyntezy (proces, w którym powstają nowe pierwiastki), dostarczył Fred Hoyle, jeden z najwybitniejszych astrofizyków XX wieku. Hoyle, co zakrawa na ironię, zdecydowanie odrzucał pogląd, że Wszechświat powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu. Wraz ze swoimi kolegami, Thomasem Goldem i Hermannem Bondim, stworzył alternatywną teorię stanu stacjonarnego. W modelu tym Wszechświat również się rozszerza, jednak ciągle powstaje w nim z niczego nowa materia i w ten sposób jego gęstość pozostaje nie zmieniona. [ 14 ] Teoria, w której nagle znikąd pojawia się wielki ognisty wybuch wydawała mu się absurdalna. Według Hoyle’a powstawanie materii z niczego było zdecydowanie lepszym wyjaśnieniem, a czas nie odgrywa tutaj żadnej roli. Wszechświat nie ma początku ani końca, po prostu jest. [ 15] W celu wyśmiania nielubianej przez siebie teorii, Hoyle, podczas audycji w angielskiej stacji radiowej BBC ukuł dla niej lekceważącą nazwę Big Bang, czyli dosłownie Wielkie Bum. Niestety nie udało mu się to ośmieszenie, a zwolennicy teorii Wielkiego Wybuchu ochoczo przyjęli nazwę i pozbawili ją ironicznego wydźwięku.
W celu przetestowania modelu stanu stacjonarnego Hoyle wraz z amerykańskim fizykiem Williamem Fowlerem przedstawił ze szczegółami, w jaki sposób ciężkie pierwiastki chemiczne powstają we wnętrzach gwiazd. Dowiódł, że reakcje jądrowe zachodzące we wnętrzu gwiazdy, mogą powodować przyłączanie się kolejnych protonów i neutronów do jąder wodoru i helu, aż do wytworzenia cięższych pierwiastków, przynajmniej do żelaza. [ 16] Spalanie żelaza w jeszcze cięższe pierwiastki (np. srebro, czy złoto) nie prowadzi do uwolnienia energii, lecz ją absorbuje. Jądro przestaje się już opierać grawitacji i zaczyna się zapadać. Zapadanie się masywnego jądra w gwieździe powoduje skok gęstości jądrowej i wynikającą z niego falę uderzeniową, tzw. supernową. [ 17 ] Masywne gwiazdy są jaśniejsze i żyją krócej, ponieważ szybciej wypalają swoje paliwo. [ 18]
[Obecnie posiadamy jeszcze bardziej precyzyjne dane : http://www.esa.int ]
Rozszerzanie się Wszechświata i mikrofalowe promieniowanie tła, to podstawowe dowody potwierdzające słuszność teorii Wielkiego Wybuchu. Kolejnego, trzeciego wielkiego dowodu, w postaci nukleosyntezy (proces, w którym powstają nowe pierwiastki), dostarczył Fred Hoyle, jeden z najwybitniejszych astrofizyków XX wieku. Hoyle, co zakrawa na ironię, zdecydowanie odrzucał pogląd, że Wszechświat powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu. Wraz ze swoimi kolegami, Thomasem Goldem i Hermannem Bondim, stworzył alternatywną teorię stanu stacjonarnego. W modelu tym Wszechświat również się rozszerza, jednak ciągle powstaje w nim z niczego nowa materia i w ten sposób jego gęstość pozostaje nie zmieniona. [ 14 ] Teoria, w której nagle znikąd pojawia się wielki ognisty wybuch wydawała mu się absurdalna. Według Hoyle’a powstawanie materii z niczego było zdecydowanie lepszym wyjaśnieniem, a czas nie odgrywa tutaj żadnej roli. Wszechświat nie ma początku ani końca, po prostu jest. [ 15] W celu wyśmiania nielubianej przez siebie teorii, Hoyle, podczas audycji w angielskiej stacji radiowej BBC ukuł dla niej lekceważącą nazwę Big Bang, czyli dosłownie Wielkie Bum. Niestety nie udało mu się to ośmieszenie, a zwolennicy teorii Wielkiego Wybuchu ochoczo przyjęli nazwę i pozbawili ją ironicznego wydźwięku.
W celu przetestowania modelu stanu stacjonarnego Hoyle wraz z amerykańskim fizykiem Williamem Fowlerem przedstawił ze szczegółami, w jaki sposób ciężkie pierwiastki chemiczne powstają we wnętrzach gwiazd. Dowiódł, że reakcje jądrowe zachodzące we wnętrzu gwiazdy, mogą powodować przyłączanie się kolejnych protonów i neutronów do jąder wodoru i helu, aż do wytworzenia cięższych pierwiastków, przynajmniej do żelaza. [ 16] Spalanie żelaza w jeszcze cięższe pierwiastki (np. srebro, czy złoto) nie prowadzi do uwolnienia energii, lecz ją absorbuje. Jądro przestaje się już opierać grawitacji i zaczyna się zapadać. Zapadanie się masywnego jądra w gwieździe powoduje skok gęstości jądrowej i wynikającą z niego falę uderzeniową, tzw. supernową. [ 17 ] Masywne gwiazdy są jaśniejsze i żyją krócej, ponieważ szybciej wypalają swoje paliwo. [ 18]
W 1957 roku Hoyle wraz z
małżeństwem Burbidge’ów i amerykańskim fizykiem Williamem Fowlerem opublikowali
pracę opisującą szczegółowo wszystkie etapy powstawania pierwiastków obecnych
we Wszechświecie. Przedstawili mechanizmy nukleosyntezy, a ich argumenty były
mocne, dokładne i przekonujące. Pomimo wielkich sukcesów związanych z wyjaśnieniem
procesu nukleosyntezy i pochodzeniem pierwiastków, model stanu stacjonarnego,
którego Hoyle był wielkim zwolennikiem, nie dostarczał przekonujących dowodów
przemawiających za jego słusznością. Teoria stanu stacjonarnego nie wyjaśniała
gdzie podziewa się cała materia, która była stwarzana i skąd pochodziła.
Krytykowano ją za to, że jest niezgodna z prawem zachowania masy i energii.
Odkrycie reliktowego promieniowania tła przez Penziasa i Wilsona w 1965 roku
jeszcze mocniej osłabiło kosmologię stanu stacjonarnego. Okazało się, że
przestrzeń międzygalaktyczna nie jest zupełnie zimna, lecz lekko ogrzana przez
wszechobecne mikrofale, które są pozostałością po Wielkim Wybuchu i wypełniają
cały Wszechświat. [ 19]
Mimo przewagi jaką
uzyskała teoria Big Bangu nadal pozostają obszary niewyjaśnione. W dalszym
ciągu nierozwiązane zostały problemy związane z gęstością materii, to znaczy z
wartością omega i jej implikacjami dotyczącymi kształtu i przyszłości
rozszerzającego się Wszechświata. [ 20] Zagadką jest także tzw. ciemna materia,
czyli materia nie emitująca i nie odbijająca światła, której istnienie
zdradzają jedynie wywierane przez nią efekty grawitacyjne. Prawdopodobnie
stanowi ona decydującą cześć masy Wszechświata.
Obecnie teoria Wielkiego Wybuchu podlega empirycznemu zweryfikowaniu i jest powszechnie akceptowana. W sposób precyzyjny, jednolity i kompletny opisuje przebieg chemicznej ewolucji kosmosu. Steven Weinberg, laureat Nagrody Nobla z fizyki stwierdził, że model Wielkiego Wybuchu to coś więcej niż pusta spekulacja. [ 21] Dowody, jakie za nim przemawiają w sposób niezbity potwierdzają, że jest to jak dotąd najlepsze wytłumaczenie ewolucji Wszechświata, jakim dysponujemy.
Autor tekstu: Paweł Dudek
Bibliografia:
Adams Fred, Laughlin Greg, Ewolucja Wszechświata , Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000.
Lederman Leon, Teresi Dick, Boska cząstka , Prószyński i S-ka, Warszawa.
Hogan J. Craig, Mała księga wielkiego wybuchu, Prószyński i S-ka, Warszawa 2003.
Singh Simon, Wielki Wybuch , Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2007.
Feeris Timothy, Cały ten kram , Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1999.
Rees Martin, Nasz kosmiczny dom , Prószyński i S-ka, Warszawa 2006.
Kaku Michio, Wszechświaty równoległe , Prószyński i S-ka, Warszawa 2007.
Weinberg Steven, Pierwsze trzy minuty , Prószyński i S-ka, Warszawa 1998, s. 141.
http://pl.wikipedia.org Wielki Wybuch
Obecnie teoria Wielkiego Wybuchu podlega empirycznemu zweryfikowaniu i jest powszechnie akceptowana. W sposób precyzyjny, jednolity i kompletny opisuje przebieg chemicznej ewolucji kosmosu. Steven Weinberg, laureat Nagrody Nobla z fizyki stwierdził, że model Wielkiego Wybuchu to coś więcej niż pusta spekulacja. [ 21] Dowody, jakie za nim przemawiają w sposób niezbity potwierdzają, że jest to jak dotąd najlepsze wytłumaczenie ewolucji Wszechświata, jakim dysponujemy.
Autor tekstu: Paweł Dudek
Bibliografia:
Adams Fred, Laughlin Greg, Ewolucja Wszechświata , Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000.
Lederman Leon, Teresi Dick, Boska cząstka , Prószyński i S-ka, Warszawa.
Hogan J. Craig, Mała księga wielkiego wybuchu, Prószyński i S-ka, Warszawa 2003.
Singh Simon, Wielki Wybuch , Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2007.
Feeris Timothy, Cały ten kram , Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1999.
Rees Martin, Nasz kosmiczny dom , Prószyński i S-ka, Warszawa 2006.
Kaku Michio, Wszechświaty równoległe , Prószyński i S-ka, Warszawa 2007.
Weinberg Steven, Pierwsze trzy minuty , Prószyński i S-ka, Warszawa 1998, s. 141.
http://pl.wikipedia.org Wielki Wybuch
Teoria ta opiera się na obserwacjach wskazujących na rozszerzanie się przestrzeni zgodnie z metryką Friedmana-Lemaître'a-Robertsona-Walkera. Przemawia za tym przesunięcie ku czerwieni widma promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego z odległych galaktyk, zgodne z prawem Hubble'a w powiązaniu z zasadą kosmologiczną. Obserwacje te wskazują, że Wszechświat rozszerza się od stanu, w którym cała materia oraz energia Wszechświata miała bardzo dużą gęstość i temperaturę. Fizycy nie są zgodni co do tego, co było przedtem, ale ogólna teoria względności przewiduje, że był to stan grawitacyjnej osobliwości.
Era promieniowania
Na podstawie kosmologicznego modelu rozszerzającego się Wszechświata przyjmuje się, że era ta rozpoczęła się po 1 sekundzie od Wielkiego Wybuchu (ρ=104 g/cm3, T=104 K), gdy nastąpiła anihilacja elektronów i pozytonów, czyli ich zamiana w promieniowanie (e+ + e- → 2γ). Promieniowanie w czasie trwania tej ery pozostaje w równowadze termicznej z materią, złożoną głównie z elektronów, które ocalały po anihilacji, neutrin – (oraz ich antycząstek), fotonów oraz protonów i neutronów. Gęstość energii promieniowania elektromagnetycznego była dominującym składnikiem całkowitej gęstości energii.
Najważniejszym wydarzeniem ery promieniowania jest połączenie swobodnych neutronów z protonami w jądra helu, które stanowią 35% materii nukleonowej (pozostałe 65% to protony). Na skutek ciągłej ekspansji, około 100 000 lat po Wielkim Wybuchu, kiedy gęstość spadła do 10-21 g/cm3, a temperatura do 30 000 K, gęstość energii promieniowania spadła poniżej gęstości energii materii.
Prawie w tym samym czasie miało miejsce drugie ważne wydarzenie ery promieniowania. Przy temperaturze 3500-3000 K energie fotonów stały się za małe, by jonizować materię – nastąpiła rekombinacja, czyli wychwyt elektronów przez protony, jądra helu i znacznie mniejsze ilości jąder deuteru, litu i berylu – powstały atomy. Materia (głównie neutralny gaz wodorowy) stała się przezroczysta dla fotonów i powstało wówczas promieniowanie tła (odkryte w 1965 roku przez Penziasa i Wilsona).
Głównymi składnikami ówczesnego Wszechświata są: pole neutrinowe, pole elektromagnetyczne, atomy wodoru i atomy helu, których udział w składzie przed galaktycznej materii wynosi około 35%, co dobrze zgadza się z danymi obserwacyjnymi.
~ech do ~True: Oczywiście, że nie, problem w
tym, że odłamów islamu jest wiele i nie każdy muzułmanin dosłownie odczytuje
swoje "pismo objawione". dla mnie to głupota, ale nie mogę nie
zauważyć, że chrześcijanie nie mają żadnych podstaw by twierdzić, że ich
religia jest lepsza czy prawdziwsza.
Fanatycy są wszędzie, jeszcze dziś ewangelicy w USA - odłam chrześcijaństwa wierzący, że odczytywać pismo trzeba dosłownie, wierzy w kreacjonizm i strzela pod klinikami aborcyjnymi do lekarzy, robi dzieciom pranie z mózgu i tworzy własna "armię boga". w Polsce Polak katolik z łysą głową potrafi z wyzywać i pobić geja i czuć się przy tym porządnym chrześcijaninem
NT powstał z relacji z trzeciej ręki, ludzi, którzy Jezusa na oczy nie widzieli, bo spisano to ok. wiek po jego śmierci. co więcej piszący dopasowywali życiorys do ST bo tylko w oparciu o jakieś starsze pisma "objawiane", ale pełne okrucieństw, mogli wysuwać tezę, że to Syn Boży przepowiadany w księgach i uwiarygodnić jego świętość.
"Ewangelii" było mnóstwo a te, które przedstawiały wydarzenia nie po myśli hierarchów, niszczono.
A już po nadejściu twojego mesjasza Jezusa też było mnóstwo gwałtów i morderstw i nie chodzi tylko o wyprawy krzyżowe - jeszcze nie tak dawno wszystko i w chrześcijaństwie czytano dosłownie. jeszcze sto lat temu uczeni musieli mieć się na baczności wysuwając sprzeczne z dosłownym odczytem biblii teorie, przykładem Darwin, który długo zwlekał z publikacją swojej pracy.
Niedaleko wcześniej śmierć czekać mogła chociażby na astronomów, którzy śmieli twierdzić, że świat nie powstał w ciągu tygodnia, a ziemia nie jest centrum wszechświata tylko jedną z miliardów planetek. był indeks ksiąg zakazanych, wielu uczonych pożegnało się z życiem za swoje "bluźnierstwa"…
Bardzo długo chrześcijaństwu zajęło dojście do stanu jako takiej akceptacji innego światopoglądu, bo wcześniej byli takimi samymi dzikusami jak muzułmanie... pomimo, że Jezus kazał nadstawiać drugi policzek!
Islam miał po prostu mniej czasu, ale jak widzisz, papieże i św. "ojcowie kościoła" przez setki lat nie nadstawiali drugiego policzka, tylko robili dokładnie to samo, co teraz niektórzy jeszcze Muzułmanie. To wielkie nadęcie Chrześcijan, jaką to mają jedyną w swoim rodzaju i najwspanialszą religię, jest zupełnie nieuzasadnione, świadectwem tego jest historia i fakty.
Buddyści, religie wschodu - były pierwsze w pokojowej filozofii życiowej, ale swojej wiary nikomu nie wciskały mieczem do gardła tak jak niegdyś Chrześcijaństwo. Nas też nikt przed Islamem tysiąc lat temu nie ratował, a słowiańskich pogan, którzy nie chcieli przyjąć nowej religii państwowej i kultywowali własne wierzenia - traktowano bardzo okrutnie. Jaki w tym sens? Co tu lepszego? bo większość już nie zabija i są inne metody chrystianizacji niż taka jak niegdyś na Nowym Lądzie? Teraz można jechać do Afryki i dać biednym dzieciom Jezusa w pakiecie z kromką chleba i studnią...
Ja odrzucam obydwie religie, razem z Zeusem, Thorem i oraz 10 tysiącami innych religii, które obecnie jeszcze istnieją. Niegdysiejsze objawione księgi stają się mitologią dla kolejnych pokoleń.
W gadającego węża też od bardzo niedawna katolicy już nie wierzą, tylko uważają, że to jednak było objawienie "symboliczne", a nie dosłowny opis stworzenia. Ale nie z każdym odłamem chrześcijaństwa tak jest.
Fanatycy są wszędzie, jeszcze dziś ewangelicy w USA - odłam chrześcijaństwa wierzący, że odczytywać pismo trzeba dosłownie, wierzy w kreacjonizm i strzela pod klinikami aborcyjnymi do lekarzy, robi dzieciom pranie z mózgu i tworzy własna "armię boga". w Polsce Polak katolik z łysą głową potrafi z wyzywać i pobić geja i czuć się przy tym porządnym chrześcijaninem
NT powstał z relacji z trzeciej ręki, ludzi, którzy Jezusa na oczy nie widzieli, bo spisano to ok. wiek po jego śmierci. co więcej piszący dopasowywali życiorys do ST bo tylko w oparciu o jakieś starsze pisma "objawiane", ale pełne okrucieństw, mogli wysuwać tezę, że to Syn Boży przepowiadany w księgach i uwiarygodnić jego świętość.
"Ewangelii" było mnóstwo a te, które przedstawiały wydarzenia nie po myśli hierarchów, niszczono.
A już po nadejściu twojego mesjasza Jezusa też było mnóstwo gwałtów i morderstw i nie chodzi tylko o wyprawy krzyżowe - jeszcze nie tak dawno wszystko i w chrześcijaństwie czytano dosłownie. jeszcze sto lat temu uczeni musieli mieć się na baczności wysuwając sprzeczne z dosłownym odczytem biblii teorie, przykładem Darwin, który długo zwlekał z publikacją swojej pracy.
Niedaleko wcześniej śmierć czekać mogła chociażby na astronomów, którzy śmieli twierdzić, że świat nie powstał w ciągu tygodnia, a ziemia nie jest centrum wszechświata tylko jedną z miliardów planetek. był indeks ksiąg zakazanych, wielu uczonych pożegnało się z życiem za swoje "bluźnierstwa"…
Bardzo długo chrześcijaństwu zajęło dojście do stanu jako takiej akceptacji innego światopoglądu, bo wcześniej byli takimi samymi dzikusami jak muzułmanie... pomimo, że Jezus kazał nadstawiać drugi policzek!
Islam miał po prostu mniej czasu, ale jak widzisz, papieże i św. "ojcowie kościoła" przez setki lat nie nadstawiali drugiego policzka, tylko robili dokładnie to samo, co teraz niektórzy jeszcze Muzułmanie. To wielkie nadęcie Chrześcijan, jaką to mają jedyną w swoim rodzaju i najwspanialszą religię, jest zupełnie nieuzasadnione, świadectwem tego jest historia i fakty.
Buddyści, religie wschodu - były pierwsze w pokojowej filozofii życiowej, ale swojej wiary nikomu nie wciskały mieczem do gardła tak jak niegdyś Chrześcijaństwo. Nas też nikt przed Islamem tysiąc lat temu nie ratował, a słowiańskich pogan, którzy nie chcieli przyjąć nowej religii państwowej i kultywowali własne wierzenia - traktowano bardzo okrutnie. Jaki w tym sens? Co tu lepszego? bo większość już nie zabija i są inne metody chrystianizacji niż taka jak niegdyś na Nowym Lądzie? Teraz można jechać do Afryki i dać biednym dzieciom Jezusa w pakiecie z kromką chleba i studnią...
Ja odrzucam obydwie religie, razem z Zeusem, Thorem i oraz 10 tysiącami innych religii, które obecnie jeszcze istnieją. Niegdysiejsze objawione księgi stają się mitologią dla kolejnych pokoleń.
W gadającego węża też od bardzo niedawna katolicy już nie wierzą, tylko uważają, że to jednak było objawienie "symboliczne", a nie dosłowny opis stworzenia. Ale nie z każdym odłamem chrześcijaństwa tak jest.
~zadziwiony do ~nie katolik: Wątpię. Sądząc po
tłumach matołach w seminariach duchownych, sądząc po tłumach kretynów na
studiach politologii, dziennikarstwa, marketingu czy pseudo ekonomii, to są
masy. Fizyków, koleś, jest naprawdę niewielu. Wiesz, dlaczego? Bo w poznawanie
świata, takie naprawdę rzetelne, trzeba włożyć naprawdę wiele wysiłku.
Zdecydowanie łatwiej jest przyjąć na wiarę byle bzdurę. Zwłaszcza powtarzaną
przez masy. Zwłaszcza powtarzaną od wieków.
~zadziwiony do ~kamm: Nie, matole. Twój Jezus Ch.
rządził Europą niepodzielnie przez 19 stuleci. Średnia wieku ludzi wynosiła
przez te wszystkie wieki około 30 lat. Jeszcze sto lat temu na terenach Pomorza
śmiertelność dzieci była tak wysoka, że średni wiek populacji był w
okolicach... 19 lat. Normą przez te wszystkie stulecia było, że ludzie umierali
koło czterdziestki. Wystarczyło sto lat rządów nauki i normą jest, że dożywają
80 lat, a śmierć dziecka to wyjątek, nie reguła. Nauka dała każdemu z nas drugie
życie, jełopie. Nie twój Chrystek. Nauka. Jej bądź wdzięczny, kretynie, na nią
dawaj kasę, ją wspieraj - a może twoim dzieciom da trzecie życie.
Ty wolisz wspierać stada spasionych, aroganckich, żądnych sławy, władzy i bogactwa hierarchów, wolisz wspierać kretynizmy zupełnie nieużyteczne dla innych, odciągające innych od rzeczywistej pomocy dla drugiego człowieka.
Jesteś żałosny.
Ty wolisz wspierać stada spasionych, aroganckich, żądnych sławy, władzy i bogactwa hierarchów, wolisz wspierać kretynizmy zupełnie nieużyteczne dla innych, odciągające innych od rzeczywistej pomocy dla drugiego człowieka.
Jesteś żałosny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz