Translate

wtorek, 19 listopada 2013

Palił i wciągał narkotyki - Komentarze...184



Nowe fakty ws. abp. Wesołowskiego. "Palił i wciągał narkotyki"

- Ar­cy­bi­skup Józef We­so­łow­ski palił i wcią­gał nar­ko­ty­ki - takie ze­zna­nia miał zło­żyć przed do­mi­ni­kań­ski­mi śled­czy­mi dia­kon Fran­ci­sco Ja­vier Occis Reyes - in­for­mu­je por­tal tvn24.pl. Praw­do­po­dob­nie wie­dział on o po­czy­na­niach nun­cju­sza oraz utrzy­my­wał z nim in­tym­ne re­la­cje. Do­mi­ni­kań­ska te­le­wi­zja NCDN ujaw­nia także, że w ak­tach spra­wy zna­la­zły się ze­zna­nia pię­cior­ga, a jak pier­wot­nie in­for­mo­wa­no troj­ga dzie­ci.



Materiały śledcze, które zostały wysłane do Watykanu, zawierają ekspertyzy medyczne, nagrania audio zeznań niektórych ofiar, a także wyjaśnienia, jakie przedstawił diakon Francisco Javier Occis Reyes. Przebywa on obecnie w więzieniu pod zarzutem agresji seksualnej. Jak czytamy na stronach tvn24.pl, mężczyzna miał wyjawić, że abp Wesołowski przy nim nie brał narkotyków, ale miał kupować je na ulicy.

Tajemnicze milczenie Watykanu. Gdzie jest abp Wesołowski?

Watykan wciąż oficjalnie milczy w sprawie byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie arcybiskupa Józef Wesołowskiego, zdymisjonowanego w sierpniu przez papieża Franciszka w związku z zarzutami pedofilii. Nie wiadomo, gdzie przebywa były watykański dyplomata. Przedstawiciele Watykanu odmawiają wszelkich komentarzy i odpowiedzi na pytania, dotyczące kroków, jakie zostaną podjęte w sprawie abpa Wesołowskiego - pierwszego tak wysokiego rangą dostojnika kościelnego, któremu zarzucono czyny pedofilskie.


Właśnie z tego powodu sytuacja, w jakiej znalazła się Stolica Apostolska, jest wyjątkowa. Świadczy również o tym stanowisko, jakie Watykan zajmuje w tej sprawie od początku skandalu. Wybuchł on latem, gdy dominikańska telewizja pokazała dostojnika, odwiedzającego w stolicy kraju miejsca, znane z prostytucji nieletnich, a następnie zebrała relacje bezpośrednich świadków.

Kiedy 21 sierpnia polski nuncjusz na Dominikanie został w trybie pilnym odwołany przez Franciszka i wezwany do Watykanu, biuro prasowe w ogóle o tym nie poinformowało. Wiadomość o dymisji potwierdził watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi 4 września, gdy podało ją kilka zagranicznych mediów. Watykan wszczął natychmiast postępowanie wobec abpa Wesołowskiego w związku z zarzutami pedofilii. Trwa ono w Kongregacji Nauki Wiary, która zajmuje się wszystkimi takimi przypadkami. Najwyższą karą kościelną za pedofilię jest wykluczenie ze stanu duchownego.

Oficjalne oświadczenie dla wszystkich mediów, dotyczące byłego nuncjusza Watykan wydał 12 września. Ksiądz Lombardi wyjaśnił, że Sekretariat Stanu zawiadomił ambasadora Dominikany przy Stolicy Apostolskiej o zamiarze współpracy z władzami tego kraju. W ten sposób odniósł się do wszczętego przez tamtejszą prokuraturę śledztwa.

- Wezwanie nuncjusza nie oznacza zatem absolutnie zamiaru niedopuszczenia do tego, by poniósł on odpowiedzialność za to, co zostanie ewentualnie potwierdzone - zapewnił ks. Lombardi. Prawie trzy miesiące później, gdy prokuratura na Dominikanie zamknęła już dochodzenie i - według nieoficjalnych doniesień - wysłała jego akta do Watykanu, nie wiadomo, czy podjął on deklarowaną współpracę.

Watykan nie wypowiada się również w sprawie śledztwa wszczętego przez prokuraturę w Warszawie, która wystosowała prośbę o pomoc prawną. Polscy prokuratorzy zapytali stronę watykańską, czy prowadzi ona swoje postępowanie w sprawie byłego nuncjusza oraz o zakres jego immunitetu dyplomatycznego.

Największą zagadką pozostaje miejsce pobytu arcybiskupa Józefa Wesołowskiego. Watykan odmawia odpowiedzi na pytanie o to, czy dostojnik przebywa za Spiżową Bramą. Wśród watykanistów dominuje przekonanie, że jest to mało prawdopodobne. Zauważają oni, że miejscem, gdzie zatrzymują się zazwyczaj hierarchowie, wezwani do Watykanu lub składający wizyty w jego instytucjach, jest Dom świętej Marty. Tam jednak mieszka papież Franciszek, trudno zatem sądzić, by przebywali oni pod jednym dachem.

W związku z tym nie wyklucza się, że jeśli rzeczywiście, zgodnie z poleceniem Franciszka, zdymisjonowany nuncjusz czeka za Spiżową Bramą na zakończenie postępowania w swojej sprawie, prowadzonego w Kongregacji Nauki Wiary, może on przebywać w jednym z domów kościelnych poza Watykanem; w Rzymie lub w jego okolicach. Nie ma jednak pewności, czy rzeczywiście wciąż znajduje się na terenie Watykanu bądź Włoch.


Śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych: ks. Wojciecha Gila i abp. Wesołowskiego - odwołanego przez papieża Franciszka nuncjusza apostolskiego na Dominikanie - od końca września prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Prokuratorzy badają, czy zachodzi podejrzenie, że polscy duchowni dopuszczali się na Dominikanie pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).

Formalną podstawą wszczęcia tego śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że prowadzone jest tam postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli. W piątek podano, że prokurator generalny Dominikany przesłał do Polski materiały ws. ks. Gila.

(tvn24.pl/PAP, RZ;KK)

Źródło: Media

Copyrigt © Onet.pl


KOMENTARZE:

~666 : Bertrand Russell

Religia zapobiega temu żeby nasze dzieci miały racjonalne kształcenie; religia nie dopuszcza do usunięcia podstawowych przyczyn wojny, religia nie pozwala nam na nauczanie etyki naukowego współdziałania zastępując to starymi dzikimi doktrynami grzechu i kary. Możliwe, że ludzkość stoi na progu złotego wieku, ale jeśli tak jest, niezbędne będzie naprzód uśmiercić smoka, który strzeże drzwi, a tym smokiem jest religia.

~NERWICA EKLEZJOGENNA - społeczny skutek działalności Kościoła: Nerwica eklezjogenna jest zaburzeniem psychicznym o etiologii związanej z dogmatyką i nauczaniem religijnym, przeważnie objawiającym się występowaniem stanów lękowych. Najczęściej występuje w religiach, których rytuały i zasady mocno ingerują w życie osobiste wyznawców. Często związana jest z konfliktem między nakazami wiary a potrzebami seksualnymi wyznawcy. Podłożem schorzenia jest konflikt wartości. Leczenie jest trudne, ze względu na konieczność ingerencji w sferę religijności chorego.
Jako odrębną jednostkę chorobową sklasyfikował to schorzenie berliński ginekolog Eberhard Schaetzing w 1955. Seksuolog dr Zbigniew Lew-Starowicz definiuje je jako "zaburzenia seksualne o charakterze nerwicowym spowodowane nauczaniem kościelnym", jednakże obecnie znaczenie pojęcia jest szersze i obejmuje wszelkie zaburzenia psychiczne związane z nauczaniem kościelnym, nie tylko na tle seksualnym.

Historia pojęcia

Termin "nerwica eklezjogenna" (grec. ecclesiae
kościół, gignomai być wytworzonym) został po raz pierwszy sformułowany przez berlińskiego ginekologa Eberharda Schaetzinag, który pod tym pojęciem rozumiał nerwicę spowodowną przez dogmatyzm kościelny (rozumiany jako każda przesada w traktowaniu religijności stającej się celem w samym w sobie) a objawiającą się poprzez problemy i dewiacje seksualne. Według Schaetzinga, problemy tego typu spowodowane były negatywnym wpływem restrykcyjnej chrześcijańskiej etyki seksualnej. Obwiniał on instytucje kościelne (członków, których nazywał "współczesnymi faryzeuszami") za problemy swoich, dręczonych seksualną dysfunkcją, pacjentów. Pojęcie nerwicy eklezjogennej zostało przejęte i znacznie rozwinięte przez niemieckiego lekarza i teologa Klausa Thomasa, który problemy swoich pacjentów cierpiących na to zaburzenie, wiązał głównie z religijnymi przekonaniami ich rodziców. Uważał on także, że pod pojęciem nerwicy eklezjogennej rozumieć należy nie tylko problemy i dewiacje seksualne, ale także zaburzenia lękowe oraz zaburzenia osobowości. Według niego nerwice takie występują stosunkowo często i wyrażają się w formie "religijnego strachu" oraz depresyjności, w której dominującą rolę pełni poczucie winy. Obecnie terminu "nerwica eklezjogenna" używa się w kontekście jednoznacznie sugerującym związek pomiędzy religijnym wychowaniem lub religijnym zaangażowaniem, a rozwojem zaburzeń neurotycznych.

Przyczyny nerwic eklezjogennych

błędnie rozumiana pobożność, boskie obrazy i kościelne nakazy (Canitz, 1987) moralistyczne, wrogie wobec spraw cielesnych, wychowanie (Krotsch, 1976) oddziaływanie (przeważnie nieświadome) toksycznego chrześcijaństwa, charakteryzującego się legalizmem i sztywnym zinstytucjonalizowaniem (De Blassie III, 1992) konflikty pomiędzy nauką Kościoła a wymaganiami społeczeństwa świeckiego (Kaufmann, 1988) przepaść pomiędzy wyuczoną a życiową moralnością katolicką (Schmidtchen, 1972) nieprawidłowo ukształtowany obraz Boga (Nowak, 1985)

Teolog i pastor, Dwight W. Cumbee (1980), uważa, że znaczna większość depresji, które pastorzy mogą spotkać wśród osób wierzących, to depresje o podłożu eklezjogennym. Na podstawie wieloletniej pracy z tym typem zaburzenia, wyróżnia on 5 kategorii źródeł powstawania nerwicy eklezjogennej: chorobliwa neurotyczna wina rozpacz spowodowana religijnym pracoholizmem i odkrywaniem, że nie można zapracować na własne zbawienie, niezależnie od tego, jak bardzo ktoś się stara "robaczywa teologia", która propaguje np. strach przed piekłem i wiecznym potępieniem brak wystarczającego wsparcia we wspólnocie Kościoła religijny seksizm proklamujący wyższość mężczyzny i słabość kobiety…

~Naj : Jestem chrześcijaninem, z pewnością grzesznym człowiekiem, ale tego co ten zboczeniec biskup wyprawiał, starczyłoby dla mnie na dożywocie w piekle. Jestem wierzącym, ale niepraktykującym człowiekiem, mam 63 lata i pewne doświadczenia życiowe.
Pytam się, zatem zwolenników Radia Maryja i innych katolickich mediów: czy zbawią ciebie, kapłan pedofil, głoszący, że małe dzieci same unieszczęśliwiają zboczeńców w różnokolorowych kieckach (od czarnej do purpurowej). I czy rozgrzeszenie, które od tego zbrodniarz uzyskasz jest ważne? Sam sobie na to odpowiedz.

~CZY KTOŚ WIE GDZIE JEST TEN ZBOK I PEDOFIL!?? : Tego tłustego zboka i pedofila powinno się deportować na Dominikanę! Zostawić go tam i i niech ludzie sami dokonają sprawiedliwości! Jak myślicie, jaką karę by otrzymał!!??

~artur : To jest gra słów prowadzona przez zwyrodnialców w sutannach. Wiadomo, że zgwałcił, że pedofil, ale, że kumpel purpurat to nie może mu spaś włos z głowy. Czy normalnemu człowiekowi mieści się w głowie takie odbijanie piłeczki tylko dlatego, że kruczki prawne na to pozwalają i takie osłanianie bandyty przez tych którzy mówią, że głoszą prawdę i dobro. Prawda jest taka, że ci zwyrodnialcy w sutannach i ich sekta są największymi zbrodniarzami w dziejach. Dlatego, że to bydle jest biskupem sprawa będzie trwała latami a na końcu ta kanalia będzie specjalistą w episkopacie od spraw pedofilii podobnie jak dobrodziej Paetz. Brednią jest mówienie, że młyny sekty mielą powoli ci bandyci z sekty celowo tak czynią rozmywając swoją odpowiedzialność. To co jest teraz ujawniane o tych bandytach w sutannach to mikro procent tego zła co ci zwyrodnialcy czynili i czynią pod płaszczykiem sekty.
~666 : Kult napletka - oto w co wierzą jahwici. To dopiero kabaret.

Jedną ze śmieszniejszych świętości kościelnych jest kult napletka Jezusa
Chrystusa, którego posiadaniem jako relikwii szczyciło się w 1907 r.
trzynaście miejsc. Oczywiście każdy posiadał autentyk. Do napletka
Jezusa pielgrzymował nawet papież. Wśród tych kilkunastu świątyń, które
posiadają tę świętość jest bazylika św. Jana na Lateranie.

Napletek Pana jako pierścionek zaręczynowy nosiła na palcu(ale w sposób niewidoczny dla innych) Katarzyna ze Sieny. Twierdziła, że tak niezwykły pierścień został jej darowany przez samego Jezusa.

W 1427 roku powstało nawet "Bractwo Napletka Świętego". Przechowywanemu w Antwerpii napletkowi Jezusa służyli specjalni kapłani. Każdego tygodnia celebrowano tu uroczyste nabożeństwo ku czci świętego napletka, a raz do roku obnoszono go triumfalnie ulicami. W Rzymie przechowywano napletek podarowany miastu przez Karola Wielkiego, który z kolei dostał go od anioła.

~666 : Czym jest dziś Kościół rzymski i kler ? To spisek apostatów i oszustów opętanych chciwością. To tarzająca się w brudzie i rozpuście banda złoczyńców, syta bogactwem, władzą, zaszczytami, odziana w pozór świętości i maskę religii. Banda czyniąca z imienia bożego złodziejskie narzędzie i rynsztunek dla swego nierządu. Kościół rzymski jest diecezją Diabła i jaskinią zbójców. To zręczni szalbierze, fałszywi prorocy, oszukańczy kapłani, kłamliwi nauczyciele i zdradzieccy pasterze. Dla zaspokojenia swej chciwości sprzedadzą was. Spojrzyjcie na Rzymską kurię, na jej bulle, relikwie, na kłamliwe msze i odpusty. Ohyda!!!

~leonlewicowiec do ~bartoszl: No dobra! Pedofilia księży dzieli Polaków (ty ich bronisz, ja krytykuję), zatem wypędźmy wszystkich do Watykanu. Pozbędziemy się problemu, a i dzieci będą bezpieczniejsze...

~Mundio73(4) do ~666: Religijne szaleństwo widoczne tylko w religiach monoteistycznych ośmieszające wyznawców tychże religii i robiące z nich dewiantów, którymi w rzeczywistości są. Makabryczne poczynania maja największe wzięcie w katolicyzmie, choć i w pozostałych nie mają się gorzej. Żeby człowieka po śmierci krajać na kawałki i rozdawać je jako tzw. relikwie trzeba być zboczonym, albo niespełna rozumu. No i wierzyć w coś takiego???

~julek do ~jacek.placek: Wiadomo, że taki Wesołowski nie zepsuł się w tej Dominikanie przez ostatnie dwa miesiące, oczywiste jest, że swój pedofilski proceder uprawiał latami, a niewykluczone, że całe życie. Zatem to wszystko budzi wiele pytań, m.in. ilu hierarchów wiedziało, co z niego za ziółko, dlaczego nadzorcy Wesołowskiego nic z tym pedofilem nie robili, w jakim stopniu byli umoczeni w ten pedofilski biznes, ilu jest jeszcze takich wysoko postawionych pedofilów, jakie zajmują stanowiska, czy zajmują się dziećmi…???

~Mick : "Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Prokuratorzy badają, czy ZACHODZI PODEJRZENIE, że polscy duchowni dopuszczali się na Dominikanie pedofilii"! Kretyni! Nie, nie ma podejrzeń, biskup "wyjechał" z Dominikany, bo mu klimat nie służył!!! Pół świata o tym trąbi, a oni badają czy " Zachodzi Podejrzenie" a jak już dojdą do wniosku, że "zaszło podejrzenie" to rozpoczną śledztwo!!! Będą szukać dowodów w Polsce i na Dominikanie! To darmowy "wypoczynek" dla prokuratorów, a gdy wyjazdy grupowe na Dominikanę się skończą, będą weryfikować dowody, potem zaczną szukać biskupa, który albo będzie za Spiżową Bramą, która jest za ciężka do otwarcia dla polskich prokuratorów, albo będzie gdzieś na którejś z pięknych wysp Pacyfiku prowadził swoją misję! Ciekawe, ile to będzie kosztowało podatników?

~asd do ~Naj: Pytasz "Moherów" tak jakby byli oni jedynymi reprezentantami Kościoła w Polsce! Zapewniam Cię, że to margines wierzących, którzy zbłądzili i psują opinię pozostałej reszcie zwykłych katolików. To, że ksiądz jest grzeszny nie powinno mieć wpływu na Twoją wiarę, nie w księdza wierzymy a w Boga!

~nnie2256 do ~leo: Ewolucjonizm jest nauką nie teorią. Mechanizmy ewolucji są świetnie udokumentowane naukowo, ale jak pisałam zrozumienie ich wymaga posiadania ogromnej wiedzy z różnych dziedzin, a więc jest zupełnie zrozumiałe, że zrozumienie mechanizmów ewolucji dostępne jest dla niewielu. Większość przez swoje niedostatki intelektualne i edukacyjne woli zadowolić się wiarą w bożków.

~Kapucynka : To już nie pierwszy przypadek zbydlęcenia krzyżaka w randze arcybiskupa. Pierwszym ujawnionym przypadkiem był poznański arcybiskup Pec. Ten molestował alumnów i słuchaczy wydziału teologii. Tak na dobrą sprawę, to te dwa komtury krzyżackie powinny już być dawno powieszone na rynku miejskim tam, gdzie się zgnoili, a nie są. To jest wina współczesnej karalności, która ewoluuje od palenia na stosie poprzez gilotynę do bezkarności. W średniowieczu trafiało się do lochów nie za przewinienia, ale wystarczył tylko jeden przypadkowy donos, że taki i taki jest heretykiem, a taka i taka czarownicą i to zawsze wystarczyło, aby inkwizycja się nacieszyła. Dzisiaj nawet w obliczu przytłaczających dowodów przestępca chodzi sobie wolno, ukrywa się u kompanów i zaśmiewa się w kułak z bezradności i opieszałości organów wymiaru sprawiedliwości. Tu jest dziwny układ: krzyżacy nie mają sądów, choć mieć powinni, bo stanowią odrębny twór państwowy. Jeżeli krzyżak popełni przestępstwo, trafia pod sąd polski, ale sędzia ma skrupuły patrząc na jego sukienkę i wydając wyrok, bo widzi, że obywatele polscy tak się nie ubierają i na wszelki wypadek, aby nie zostać ukrzyżowanym przez nasłanych zbirów woli wydać symboliczny wymiar kary np. odmówienie paru zdrowasiek albo ojczenaszów. No i taki "ukarany" wraca dziarsko do swoich nastolatków i molestuje ich dalej, ale już z większą ostrożnością i za cenniejsze prezenty. Rząd wcale nie przejmuje się molestowaniem krzyżackim, choć powinien. Nie wzruszają go skutki 15-letniego tumanienia krzyżackiego w szkołach. Każdy pacjent wariatkowa zrozumiałby szkodliwość tego typu "edukacji”, ale nie rząd. Ten udaje ślepego i głuchego, ale nie udaje głupiego. To pokazuje wszem i wobec ale co z tego, skoro całe społeczeństwo przeszło już to tumanienie i też na równi z rządem jest otumaniona. I tak ta kapusta z grochem się kisi w jednym naczyniu. Teraz jest najlepsza pora, aby wypowiedzieć ten haniebny konkordat podpisany przez zdrajcę Aleka i wypędzić to komturstwo krzyżackie tam, gdzie ich miejsce, czyli do Watykanu na zaprowiantowanie. Pozostałym krzyżakom nadać status pastora i zatrudnić ich w gminach tam, gdzie pozwala na to fundusz uzyskany z wprowadzonego podatku wyznaniowego. Oczywiście gminy zatrudnią w pierwszej kolejności pastorów żonatych i po takim rozwiązaniu pozostaje tylko wznieść okrzyk: Żegnaj pedofilio krzyżacka! Rzecz jasna godzi się jeszcze wspomnieć o bezgranicznej radości dziatwy szkolnej, która już nie będzie słuchać latami durnego tumanienia i zajmie się prawdziwą nauką.

~odczarowana do ~666: Katolicyzm to taka jednostka chorobowa, gdzie na jednym organizmie tzw." wiernym" pasożytuje inny - "przewodnik”, który najpierw atakuje mózg żywiciela (wiernego), a następnie wysysa wszystkie jego soki...Żywiciel z powodu zainfekowanego mózgu nie walczy z pasożytem, a nawet wydaje się zadowolony z tego stanu rzeczy!!!

~mondongo : Dominikana - mały, katolicki kraj, a ma więcej odwagi od pełnej pychy Polski z jej łysymi nacjonalistami, nadętym klerem, skorumpowanymi politykami, pijanym wojskiem, ciemny policjantami i rozpitym, złodziejskim, ale katolickim narodem. Rodacy, weźcie się w garść. Mniej pychy, więcej, współpracy, odwagi i obywatelskiej postawy!

~maniuta13 : Kochane moherki, zobaczcie oto wasz biskup - reprezentant szlachty katolickiej, a jak niegodna postawa człowieka - nie biorąc pod uwagę, że to jeden z hierarchów kościelnych, który powinien świecić przykładem. Ja jestem tylko ciekawy gdzie byli jego przełożeni, strach pomyśleć, że może razem z nim - robili to samo. Tak wygląda ta wasza elita, a jak w takim razie, zwykli księża?!






  

1 komentarz: