"Rzeczpospolita":
polscy duchowni przeproszą za pedofilię
Podczas specjalnego nabożeństwa
polscy hierarchowie będą przepraszali za przypadki molestowania
seksualnego – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Gazeta przytacza słowa
modlitwy przebłagalnej, które padną z ich ust podczas liturgii pokutnej za
grzechy wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży przez duchownych. Odbędzie
się ono w piątek 20 czerwca o godz. 19 w bazylice Najświętszego Serca Jezusa w
Krakowie. Poprowadzi je biskup płocki Piotr Libera, a wezmą w nim udział także
prymas Polski abp Wojciech Polak, nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore,
ordynariusz bielsko-żywiecki bp Roman Pindel, biskup opolski Andrzej Czaja oraz
krakowski biskup pomocniczy Grzegorz Ryś – czytamy w gazecie.
Będzie również obecny ks.
Robert Oliver, watykański promotor sprawiedliwości (kościelny odpowiednik
prokuratora), który na co dzień zajmuje się sprawami wykorzystywania
seksualnego nieletnich.
Jak nieoficjalnie
dowiedziała się "Rzeczpospolita", na pierwszym tego typu nabożeństwie
w Polsce prawdopodobnie będą także ofiary molestowania przez księży czy
zakonników.
- Chcemy przepraszać za
wszystkie przypadki nadużyć seksualnych, jakie nastąpiły w Kościele. W
pierwszej kolejności przepraszamy Boga za te grzechy, ale chcemy także
przepraszać wszystkie ofiary - powiedział "Rz" abp. Polak.
Nabożeństwo towarzyszy
międzynarodowej konferencji, na której eksperci z całego świata będą szukali
odpowiedzi na pytania o przyczyny pedofilii, sposoby jej zapobiegania oraz
pomagania ofiarom. "Obrady będą się odbywały w trzech blokach. Pierwszy z
nich poświęcony będzie ofiarom molestowania. Niemiecki psychiatra prof. Jörg M.
Fegert będzie mówił o traumie molestowanych. Z kolei dr Monica Applewhite z USA
nakreśli portret psychologiczny sprawcy nadużyć." - podaje gazeta.
Wydarzenie komentuje dla
"Rzeczpospolitej" dr Magdalena Ogórek, która cieszy się z jego
organizacji. - Nikt tak bardzo nie czeka na słowo "przepraszam" jak
ofiary – przyznaje.
Więcej na www.rp.pl
(mb)
Opracowanie Onet.pl na podstawie: PAP, Rzeczpospolita
KOMENTARZE:
~bezdomny kot do ~fg: E tam! Wystarczy.
Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, woń Hugo Bossa...
- Dzień dobry, zapraszam Pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jakuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, chętne dziwki się kręcą, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:
- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają.
Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, woń Hugo Bossa...
- Dzień dobry, zapraszam Pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jakuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, chętne dziwki się kręcą, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:
- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają.
~pistrach do ~bezdomny kot: ___________wytrawny
adwokat:........ "Jakieś fałszywe oskarżenia, bo przecież ksiądz nie
molestuje, ksiądz miłuje. I jeszcze: nie chodzi, a stąpa, nie je i nie pije, a
spożywa dary, nie mamrocze, a odmawia modlitwę, nie bierze w łapę, a pomnaża
dobra kościoła, nie opowiada starych bajek, a prawi kazanie, nie robi dziwnych
min, a wznosi swe oblicze ku niebiosom, nie ubiera się w pozłacane zasłony i
firanki, a okrywa się skromną szatą, nie obmacuje parafianek, a zbawia je swym
dotykiem. Wysoki Sądzie, jasne??
~DeVroo : O, widzicie ja to się robi? Odpokutują i z głowy.
Będą mieli dusze wyczyszczone świętym glancpapierem. A wam się wydawało, że to
jakieś przestępstwo, że nie wolno gwałcić dzieci.
Duchowi rozbójnicy dalej będą prowadzić was jak barany. I bardzo dobrze. Każdy kto posyła swoje dziecko do kościoła, uczy tego, że ksiądz jest kimś wyjątkowym, zasługującym na szczególne zaufanie, sam się prosi o nieszczęście. Jedyne czego należy żałować, to tego, ze narzędziem tej bolesnej nauki są dzieci o bezbronnych umysłach, zbyt słabych aby sprostać presji zwyrodniałego kapłana i ogłupionego religią rodzica
Duchowi rozbójnicy dalej będą prowadzić was jak barany. I bardzo dobrze. Każdy kto posyła swoje dziecko do kościoła, uczy tego, że ksiądz jest kimś wyjątkowym, zasługującym na szczególne zaufanie, sam się prosi o nieszczęście. Jedyne czego należy żałować, to tego, ze narzędziem tej bolesnej nauki są dzieci o bezbronnych umysłach, zbyt słabych aby sprostać presji zwyrodniałego kapłana i ogłupionego religią rodzica
~torquemada00 : Dajcie sobie spokój drodzy kpiarze! Michalik i
siostry Boromeuszki już przeprosiły! Tak długo, jak nie odnotujemy przypadków
księży, którzy składają doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez swoich
współbraci/siostry, swoich podwładnych, tak długo nikt nie uwierzy w szczerość
waszych intencji. Ja nie wierzę, tym bardziej, kiedy słyszę, jak łżecie na
temat ustawy prawo o wykonywaniu zawodu lekarza.
To jest ciekawy miesiąc.... Wczoraj stałem się zwolennikiem zniesienia immunitetu przysługującego parlamentarzystom, a dziś, z racji tego, jak kościół chce wpływać na prawodawstwo, uważam, ze przyszedł w Polsce czas, na "wojnę" z tą instytucjonalną hydrą, która niszczy zaufanie społeczne i powoli konsumuje naszą wolność.
To jest ciekawy miesiąc.... Wczoraj stałem się zwolennikiem zniesienia immunitetu przysługującego parlamentarzystom, a dziś, z racji tego, jak kościół chce wpływać na prawodawstwo, uważam, ze przyszedł w Polsce czas, na "wojnę" z tą instytucjonalną hydrą, która niszczy zaufanie społeczne i powoli konsumuje naszą wolność.
~jur : Kościelna Targowica, czyli katolicki patriotyzm w praktyce:
9 maja 1794 r. wokół ratusza warszawskiego zebrał się kilkutysięczny tłum do którego przemawiał sekretarz Hugona Kołłątaja Kazimierz Konopka, nawołując do powieszenia zdrajców. Spośród dużej grupy aresztowanych wyselekcjonowano cztery osoby, ... wśród nich biskupa Józefa Kossakowskiego, który - jak wspomina sam Jan Kiliński - sfajdał się przy aresztowaniu. Następnie przewieziono go z wieży prochowni do ratusza. "Biskup Kossakowski ze spuszczonymi oczami przechodził szeregi ludu.
"Na parterze ratusza odbył się sąd w towarzystwie podnieconego ludu, który zaglądał do sali przez okna. Zarzut pierwszy mówił, że oskarżeni "zupełnie i całkowicie na usługi potencji zagranicznej obcej rosyjskiej zaprzedali się", a niektórzy z nich pobierali od dworu rosyjskiego pensje. Znaleziono kwity podpisane przez biskupa Kossakowskiego, że wziął od ambasady rosyjskiej dwukrotnie pieniądze. Kolejne oskarżenie głosiło, że przystąpił do konfederacji targowickiej, trzecie, że był współtwórcą sejmu grodzieńskiego - inaczej zwanego "sejmem hańby" - ratyfikującego przez Polskę II rozbiór Polski.
Po zakończeniu sejmu hańby w Grodnie, uczczono II rozbiór Polski mszą świętą o godz.9:00 i podziękowano Panu Bogu uroczystym Te Deum.
Czy czczenie dzisiaj mszami rocznic Konstytucji nie jest szczytem bezczelności ze strony Kościoła?
Kossakowski wziął od Rosjan 4 tys. dukatów w złocie za skaptowanie 60 posłów. Zarzut czwarty oskarżał postawionych przed sądem o bezprawne przywłaszczenie sobie różnych tytułów w Rzeczpospolitej. W czasie procesu - pewien bezkarności - przyznał się do wszystkiego. Na pytanie, dlaczego podpisał rozbiór Polski, odpowiedział bezczelnie: "Dlategom podpisał abym pieniądze wziął".
Pytany co ma na swoją obronę, oznajmił: "Osoba każdego biskupa święta jest i nietykalna."
Na koniec ogłoszono wyrok skazujący wszystkich obwinionych na śmierć przez powieszenie. Wyrok ogłoszono ludowi, który zareagował entuzjazmem i oklaskami. Zawieziono Kossakowskiego do kościoła Bernardynów, aby zdjąć z niego święcenia kapłańskie. Kiedy prowadzono go do szubienicy, tłum szarpał go, bił, pluł na niego, zdzierał z niego odzienie, ale biskup na to nie reagował? Krzyczał za to przez całą drogę, że obok niego zawisnąć powinni inni. Wspomniał biskupa płockiego Szembeka, biskupa poznańskiego Okęckiego i prymasa Polski Michała Poniatowskiego. Niektórzy twierdzą, że domagał się powieszenia króla, którego i tak potem powieszono, ale symbolicznie, zawieszając jego portret na szubienicy. Fizycznie nie zdążono gdyż zbiegł już do Rosji. Prowadzony na szubienicę miał okazję oglądać wiszących już innych targowickich zdrajców. Źródła zgodnie twierdzą, że pod szubienicą rozebrany został do samej bielizny. Kitowicz twierdzi, że brudnej - czyżby szewc Kiliński nie zmyślał? Reakcją tłumu po wykonaniu wyroku - przed kościołem, św. Anny, tuż przy samym placu zamkowym - były śmiechy, wystrzały, brawa, okrzyki "Vivat!" i "niech żyje rewolucja!" Stanisław August przerażony pisał do Kościuszki, że na ulicach stolicy słyszy się piosenkę, w której padały słowa:
"My, Krakowiacy nosiem guz u pasa, Powiesiem sobie króla i prymasa."
Kolejny dzień akcji rozpoczęto w nocy z 27 na 28 czerwca 1794 r. kiedy to przed pałacem prymasa postawiono szubienicę. Jej widok - mówi jedna z wersji - miała przyprawić prymasa o takie przerażenie, że umarł. Inna opowiada, że rodzina królewska w zaistniałej sytuacji postanowiła ułatwić krewnemu godną śmierć i podała mu truciznę. Lud Warszawy podsumował to wierszykiem: "książę prymas zwąchał linę, wolał proszek niż drabinę." I jeszcze jeden nagrobkowy wierszyk:
"Najpierwsze w Polsce posiadał honory,
Zdzierał kościoły, przedawał klasztory.
Rozpustnik, marnotrawnik, zdrajca swej ojczyzny,
by uszedł szubienicy, zginął od trucizny".
Mówi się też, że król dał zażyć bratu tabaki, od której ten umarł w kilka dni, albo, że zjawił się u niego Kościuszko z dowodami zdrady i zostawił mu truciznę, którą ten zażył. Dowodami tymi były listy przejęte przez powstańców, jakie słał prymas do wojsk pruskich atakujących Warszawę wskazując im słabe punkty w obronie stolicy.
Po Warszawie krążyła też pogłoska, że książę prymas uciekł, więc obawiając się rozruchów wystawiono zwłoki na widok publiczny. Twarz zmarłego była już bardzo obrzękła, wobec czego przykryto ją zielona chustą, jednak mógł ją podnieść każdy odwiedzający. Jak pisze Rymkiewicz: "Mogła to zrobić każda k..rwa zza Żelaznej bramy."
Rankiem tego samego dnia w innym miejscu Warszawy, pod pałacem Brühla w którym był więziony biskup wileński Ignacy Massalski, pojawiło się pospólstwo, którego liczbę oceniano na od kilkuset osób do kilku tysięcy. Straż w obliczu napierającego tłumu dała drapaka i lud stolicy wdarł się do więzienia. Massalski się opierał więc go bito pięściami po głowie i poganiano. Że nie było pod ręką sznura powieszono go bez sądu na końskich lejcach od stojącego w pobliżu wozu.
Na pierwszym sejmie rozbiorowym w 1773 roku poparł organizatorów, biskupa Ostrowskiego i biskupa Młodziejowskiego, wygłaszając wówczas płomienną mowę po której zyskał miano "czwartej potencji rozbiorowej". Targowiczanin zwalczający reformy i Konstytucję 3 maja. Człowiek rosyjskiego ambasadora Sieviersa, któremu pomagał w doborze posłów, a nawet nakłaniał do ich terroryzowania podczas rozbiorowego "sejmu hańby" w Grodnie, którego był organizatorem i gdzie wygłosił mowę "o nieograniczonej ufności we wspaniałomyślność cesarzowej."
Massalski był namiętnym karciarzem i w ostatnich dwóch latach swego życia przegrał w karty ok 100 tys. dukatów, równowartość 350 kg złota! Kolejny targowiczanin i współorganizator "sejmu hańby" biskup chełmski Wojciech Skarszewski został skazany za zdradę prawomocnym wyrokiem sądu, lecz szubienicy uniknął, bo Kościuszko szantażowany przez Kościół klątwą i błagany przez dwie kochanki biskupa (wg gen. Zajączka) - zamienił zdrajcy stryczek na dożywocie. Ostatecznie do ułaskawienia przekonał Kościuszkę jego przyjaciel Julian Ursyn Niemcewicz, do którego drogę znalazł nuncjusz. Po zajęciu Warszawy przez Rosjan zdrajca wyszedł na wolność i wrócił do Chełma na swój stołek biskupi, mimo, że nie miał już święceń, bo mu je publicznie zdjęto przed planowaną egzekucją. Nie przeszkadzało to jednak potem papieżowi, aby już w Królestwie Kongresowym nadać mu arcybiskupstwo warszawskie i godność prymasa "Kongresówki", uprzednio likwidując w roku 1796 nuncjaturę apostolską w Polsce. Nie była już potrzebna. Polscy biskupi katoliccy wraz z watykańskimi nuncjuszami i rosyjskimi ambasadorami doprowadzili do rozbiorów Polski.
A dziś bezczelnie uważają się za obrońców Polski. Pilnują, aby "ich zasługi dla Polski" nie były nigdzie upubliczniane i co raz mniej na szczęście im się to udaje. Mocno wybielają historię wciskając ludziom o rzekomych swych zasługach dla kraju i zbawiennej wręcz roli dla przetrwania polskości podczas rozbiorów. Na domiar wszystkiego Kościół chcąc zamaskować swój rzeczywisty stosunek do konstytucji, bezczelnie w dniu 3 maja ustanowił święto Maryi królowej Polski! A może to nie było po to, ażeby zamaskować, tylko po to ażeby po likwidacji Polski i jej królów nasz kraj miał, choć wirtualną ale za to nieśmiertelną i przede wszystkim kościelną monarchinię?
Sejm Wielki chcąc pomóc przełknąć tę bardzo gorzką dla Kościoła pigułkę jaką była dla nich niewątpliwie Konstytucja podjął decyzję o ufundowaniu budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Kościół udupił Konstytucję a teraz domaga się realizacji ówczesnej uchwały sejmu. Oto obraz Polskiego Kościoła.
9 maja 1794 r. wokół ratusza warszawskiego zebrał się kilkutysięczny tłum do którego przemawiał sekretarz Hugona Kołłątaja Kazimierz Konopka, nawołując do powieszenia zdrajców. Spośród dużej grupy aresztowanych wyselekcjonowano cztery osoby, ... wśród nich biskupa Józefa Kossakowskiego, który - jak wspomina sam Jan Kiliński - sfajdał się przy aresztowaniu. Następnie przewieziono go z wieży prochowni do ratusza. "Biskup Kossakowski ze spuszczonymi oczami przechodził szeregi ludu.
"Na parterze ratusza odbył się sąd w towarzystwie podnieconego ludu, który zaglądał do sali przez okna. Zarzut pierwszy mówił, że oskarżeni "zupełnie i całkowicie na usługi potencji zagranicznej obcej rosyjskiej zaprzedali się", a niektórzy z nich pobierali od dworu rosyjskiego pensje. Znaleziono kwity podpisane przez biskupa Kossakowskiego, że wziął od ambasady rosyjskiej dwukrotnie pieniądze. Kolejne oskarżenie głosiło, że przystąpił do konfederacji targowickiej, trzecie, że był współtwórcą sejmu grodzieńskiego - inaczej zwanego "sejmem hańby" - ratyfikującego przez Polskę II rozbiór Polski.
Po zakończeniu sejmu hańby w Grodnie, uczczono II rozbiór Polski mszą świętą o godz.9:00 i podziękowano Panu Bogu uroczystym Te Deum.
Czy czczenie dzisiaj mszami rocznic Konstytucji nie jest szczytem bezczelności ze strony Kościoła?
Kossakowski wziął od Rosjan 4 tys. dukatów w złocie za skaptowanie 60 posłów. Zarzut czwarty oskarżał postawionych przed sądem o bezprawne przywłaszczenie sobie różnych tytułów w Rzeczpospolitej. W czasie procesu - pewien bezkarności - przyznał się do wszystkiego. Na pytanie, dlaczego podpisał rozbiór Polski, odpowiedział bezczelnie: "Dlategom podpisał abym pieniądze wziął".
Pytany co ma na swoją obronę, oznajmił: "Osoba każdego biskupa święta jest i nietykalna."
Na koniec ogłoszono wyrok skazujący wszystkich obwinionych na śmierć przez powieszenie. Wyrok ogłoszono ludowi, który zareagował entuzjazmem i oklaskami. Zawieziono Kossakowskiego do kościoła Bernardynów, aby zdjąć z niego święcenia kapłańskie. Kiedy prowadzono go do szubienicy, tłum szarpał go, bił, pluł na niego, zdzierał z niego odzienie, ale biskup na to nie reagował? Krzyczał za to przez całą drogę, że obok niego zawisnąć powinni inni. Wspomniał biskupa płockiego Szembeka, biskupa poznańskiego Okęckiego i prymasa Polski Michała Poniatowskiego. Niektórzy twierdzą, że domagał się powieszenia króla, którego i tak potem powieszono, ale symbolicznie, zawieszając jego portret na szubienicy. Fizycznie nie zdążono gdyż zbiegł już do Rosji. Prowadzony na szubienicę miał okazję oglądać wiszących już innych targowickich zdrajców. Źródła zgodnie twierdzą, że pod szubienicą rozebrany został do samej bielizny. Kitowicz twierdzi, że brudnej - czyżby szewc Kiliński nie zmyślał? Reakcją tłumu po wykonaniu wyroku - przed kościołem, św. Anny, tuż przy samym placu zamkowym - były śmiechy, wystrzały, brawa, okrzyki "Vivat!" i "niech żyje rewolucja!" Stanisław August przerażony pisał do Kościuszki, że na ulicach stolicy słyszy się piosenkę, w której padały słowa:
"My, Krakowiacy nosiem guz u pasa, Powiesiem sobie króla i prymasa."
Kolejny dzień akcji rozpoczęto w nocy z 27 na 28 czerwca 1794 r. kiedy to przed pałacem prymasa postawiono szubienicę. Jej widok - mówi jedna z wersji - miała przyprawić prymasa o takie przerażenie, że umarł. Inna opowiada, że rodzina królewska w zaistniałej sytuacji postanowiła ułatwić krewnemu godną śmierć i podała mu truciznę. Lud Warszawy podsumował to wierszykiem: "książę prymas zwąchał linę, wolał proszek niż drabinę." I jeszcze jeden nagrobkowy wierszyk:
"Najpierwsze w Polsce posiadał honory,
Zdzierał kościoły, przedawał klasztory.
Rozpustnik, marnotrawnik, zdrajca swej ojczyzny,
by uszedł szubienicy, zginął od trucizny".
Mówi się też, że król dał zażyć bratu tabaki, od której ten umarł w kilka dni, albo, że zjawił się u niego Kościuszko z dowodami zdrady i zostawił mu truciznę, którą ten zażył. Dowodami tymi były listy przejęte przez powstańców, jakie słał prymas do wojsk pruskich atakujących Warszawę wskazując im słabe punkty w obronie stolicy.
Po Warszawie krążyła też pogłoska, że książę prymas uciekł, więc obawiając się rozruchów wystawiono zwłoki na widok publiczny. Twarz zmarłego była już bardzo obrzękła, wobec czego przykryto ją zielona chustą, jednak mógł ją podnieść każdy odwiedzający. Jak pisze Rymkiewicz: "Mogła to zrobić każda k..rwa zza Żelaznej bramy."
Rankiem tego samego dnia w innym miejscu Warszawy, pod pałacem Brühla w którym był więziony biskup wileński Ignacy Massalski, pojawiło się pospólstwo, którego liczbę oceniano na od kilkuset osób do kilku tysięcy. Straż w obliczu napierającego tłumu dała drapaka i lud stolicy wdarł się do więzienia. Massalski się opierał więc go bito pięściami po głowie i poganiano. Że nie było pod ręką sznura powieszono go bez sądu na końskich lejcach od stojącego w pobliżu wozu.
Na pierwszym sejmie rozbiorowym w 1773 roku poparł organizatorów, biskupa Ostrowskiego i biskupa Młodziejowskiego, wygłaszając wówczas płomienną mowę po której zyskał miano "czwartej potencji rozbiorowej". Targowiczanin zwalczający reformy i Konstytucję 3 maja. Człowiek rosyjskiego ambasadora Sieviersa, któremu pomagał w doborze posłów, a nawet nakłaniał do ich terroryzowania podczas rozbiorowego "sejmu hańby" w Grodnie, którego był organizatorem i gdzie wygłosił mowę "o nieograniczonej ufności we wspaniałomyślność cesarzowej."
Massalski był namiętnym karciarzem i w ostatnich dwóch latach swego życia przegrał w karty ok 100 tys. dukatów, równowartość 350 kg złota! Kolejny targowiczanin i współorganizator "sejmu hańby" biskup chełmski Wojciech Skarszewski został skazany za zdradę prawomocnym wyrokiem sądu, lecz szubienicy uniknął, bo Kościuszko szantażowany przez Kościół klątwą i błagany przez dwie kochanki biskupa (wg gen. Zajączka) - zamienił zdrajcy stryczek na dożywocie. Ostatecznie do ułaskawienia przekonał Kościuszkę jego przyjaciel Julian Ursyn Niemcewicz, do którego drogę znalazł nuncjusz. Po zajęciu Warszawy przez Rosjan zdrajca wyszedł na wolność i wrócił do Chełma na swój stołek biskupi, mimo, że nie miał już święceń, bo mu je publicznie zdjęto przed planowaną egzekucją. Nie przeszkadzało to jednak potem papieżowi, aby już w Królestwie Kongresowym nadać mu arcybiskupstwo warszawskie i godność prymasa "Kongresówki", uprzednio likwidując w roku 1796 nuncjaturę apostolską w Polsce. Nie była już potrzebna. Polscy biskupi katoliccy wraz z watykańskimi nuncjuszami i rosyjskimi ambasadorami doprowadzili do rozbiorów Polski.
A dziś bezczelnie uważają się za obrońców Polski. Pilnują, aby "ich zasługi dla Polski" nie były nigdzie upubliczniane i co raz mniej na szczęście im się to udaje. Mocno wybielają historię wciskając ludziom o rzekomych swych zasługach dla kraju i zbawiennej wręcz roli dla przetrwania polskości podczas rozbiorów. Na domiar wszystkiego Kościół chcąc zamaskować swój rzeczywisty stosunek do konstytucji, bezczelnie w dniu 3 maja ustanowił święto Maryi królowej Polski! A może to nie było po to, ażeby zamaskować, tylko po to ażeby po likwidacji Polski i jej królów nasz kraj miał, choć wirtualną ale za to nieśmiertelną i przede wszystkim kościelną monarchinię?
Sejm Wielki chcąc pomóc przełknąć tę bardzo gorzką dla Kościoła pigułkę jaką była dla nich niewątpliwie Konstytucja podjął decyzję o ufundowaniu budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Kościół udupił Konstytucję a teraz domaga się realizacji ówczesnej uchwały sejmu. Oto obraz Polskiego Kościoła.
~wierny : Nie tędy droga Kościele Katolicki, nie rzecz w
mszach pokutnych tylko w przykładnym karaniu winnych, nie ukrywaniu za wszelką
cenę zła, udawaniu a wręcz próbom wmawiania wiernym że to właściwie ofiary są
sobie same winne bo znalazły się nie w tym miejscu i same sprowokowały sługę
bożego do popełnienia czynu lubieżnego. Ale skoro przysłowiowa ręka - rękę myje
to póki, co nie ma, co liczyć na uczciwe rozwiązywanie tego problemu. I nie ma,
co wmawiać wiernym na kazaniach ze to nagonka na kościół, i że bogu ducha winni
pasterze kościoła są coraz częściej postrzegani jako grupa zboczeńców. Dopóki
władze kościelne w stanowczy sposób nie będą karać ( a w udowodnionych
przypadkach bezwzględnie usuwać ze stanu duchownego, to nie mamy, o czym mówić)
~praworządny : Tylko, że te przeprosiny ofiary tych zboczeńców
mają gdzieś. Było by lepiej gdyby sądy przestały tolerować ten proceder klechów
zboczeńców i skazywały na bezwzględny areszt oraz wysokie odszkodowania finansowe,
tak jak to ma miejsce w USA np. Tylko, że w tym kraju rządzą biskupi i żaden
sędzia nie odważy się skazać duchownego na więzienie ze strachu przed gniewem
kleru woli skazać na karę w zawieszeniu.
~efka.marchefka : "Polscy duchowni odpokutują za swe
czyny", czyli co ? ... Pójdą w końcu do kryminału, wypłaca stosowne
odszkodowania zhańbionym dzieciom i ich rodzinom?... Czy wymamroczą w ramach
pokuty pod nosem parę zdrowasiek i?... Odeślą ofiary po odszkodowania do sądów
i skażą ich na wieloletnie procesy.
~Kici kici do ~bezdomny kot: Gdzie widzisz
niespójność między Bogiem i Wielkim Wybuchem? Zasugeruję ci nawet sprawdzenie,
kim był Georges Lemaitre - jeden z najważniejszych twórców teorii Wielkiego
Wybuchu i........ Ksiądz katolicki. Przy czym wcale nie był odstępcą;) Skoro
pytasz co było przed Bogiem (albo przed Wielkim Wybuchem) to chyba bardzo
pobieżnie studiowałeś tematykę Wielkiego Wybuchu. Otóż przed nim nie było
CZASU, więc samo pojęcie "przed" trochę traci sens. Warto jednak
poczytać o m-przestrzeni (w uproszczeniu: wszechświat ma więcej niż 3+1
wymiarów, jest ich przynajmniej 11 a czas jest zaledwie jednym z nich), których
część prawdopodobnie "istniała od zawsze" Spytaj Hawkinga (dyżurny
ateista i geniusz fizyki) niech ci to potwierdzi.
Jak widzisz z tymi bajkami to lepiej być ostrożnym? Smutnego siwobrodego staruszka z piorunem w ręce, siedzącego na chmurce oczywiście można między bajki włożyć. Natomiast byłbym ostrożny z robieniem tego samego z "teorią inteligentnego projektu".
Życzę twojemu dziecku, by kiedyś zainteresowało się tematyką zaawansowanej fizyki. To zdecydowanie ciekawsze niż narkotyki w klubach i szybki, przypadkowy sex. Chociaż oczywiście wszystko jest dla ludzi;))));P
Jak widzisz z tymi bajkami to lepiej być ostrożnym? Smutnego siwobrodego staruszka z piorunem w ręce, siedzącego na chmurce oczywiście można między bajki włożyć. Natomiast byłbym ostrożny z robieniem tego samego z "teorią inteligentnego projektu".
Życzę twojemu dziecku, by kiedyś zainteresowało się tematyką zaawansowanej fizyki. To zdecydowanie ciekawsze niż narkotyki w klubach i szybki, przypadkowy sex. Chociaż oczywiście wszystko jest dla ludzi;))));P
Crimen Sollicitationis - to tajny dokument, datowany na 16 marca 1962 r.,
opracowany przez watykańskich urzędników, zatwierdzony przez papieża Jana XXIII
i podpisany przez kardynała Alfredo Ottaviani, sekretarza Świętego Oficjum (
obecna nazwa : Kongregacja Nauki Wiary,dawniej Święta Inkwizycja ).W rzeczy
samej dokument ten był szczegółowym planem, zawierającym instrukcje w kwestii
postępowania w przypadkach oskarżeń księży o seksualne wykorzystywanie
małoletnich. Przepisy dotyczyły też przypadków zoofilii i homoseksualizmu. Owe
ścisłe instrukcje postępowania obowiązywały kler katolicki na całym świecie. W
roku 2001, nakazem kard. Josefa Ratzingera, Crimen Sollicitationis został
między innymi wzbogacony o klauzulę, w której Watykan zastrzegł sobie prawo do
wyłączności. Po objęciu przez kard. Ratzingera stanowiska papieża, nie ustalono
następcy, odpowiedzialnego za wykonywanie rozporządzeń tego dokumentu. Oznacza
to, iż kwestie seksualnych przestępstw wśród kleru podlegają bezpośrednio
papieżowi, czyli w chwili obecnej Benedyktowi XVI. O czym mówi tajna instrukcja
? Crimen Sollicitationis jest dokumentem, który pod karą ekskomuniki nakazuje
trzymanie w największej tajemnicy przestępstw seksualnych księży; nakazuje
bezkompromisową walkę z poszkodowanymi i tymi, którzy ich popierają; zakazuje
współpracy w tych sprawach z organami ścigania; nakazuje niszczenie dowodów
przestępstw i utrudnianie pociągnięcia do odpowiedzialności osób duchownych (
poprzez np. przeniesienie księdza-pedofila do innej parafii ). Klauzula dodana
w 2001 roku przez kard. Ratzingera oznaczała, że wszystkie przypadki
seksualnych przestępstw mają być badane tajnie tylko przez duchownych, muszą
być przekazywane bezpośrednio do Watykanu, czyli do papieża. Niedostosowanie
się do tego polecenia grozi ekskomuniką tzn., wykluczeniem z Kościoła.
Podkreślmy: nie ma w Crimen Sollicitationis mowy o zgłaszaniu przestępstw
prokuraturze. Ów tajny watykański dokument milczy na temat zadośćuczynienia
ofiarom przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych. Stwierdza za to
wyraźnie, że opieką mają być objęci oskarżeni księża. Celem najwyższym i
jedynym jest tu zatem dobro Kościoła: ohydne przestępstwa dokonywane na dzieciach,
i ich następstwa - skandale - mają być starannie tuszowane. Kościół pozostaje
obojętny na tragedię gwałconych dzieci. W jaki sposób wykryto istnienie Crimen
Sollicitationis ? Dokument obowiązuje wszystkich biskupów katolickich na całym
świecie, co powoduje, że postępowanie kurii diecezjalnych w przypadkach
przestępstw seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży jest podobne. Fakt
ten wzbudził u organów śledczych podejrzenie, że w kościele muszą istnieć
jakieś wspólne ustalenia dotyczące tego zjawiska. Efektem dochodzenia było
ujawnienie się osób, które udostępniły łacińskojęzyczną kopię dokumentu. Uważa
się, że do odkrycia kompromitującego kościół tajnego dokumentu doprowadziło
dochodzenie państwowej komisji w sprawie masowego wykorzystywania seksualnego
małoletnich w Irlandii. A Jan Paweł II tzw. „Wielki” był - co nie ulega
najmniejszej wątpliwości - jako głowa kościoła watykańskiego, doskonale
poinformowany o istnieniu owego haniebnego dokumentu. Nie uczynił jednak nic,
by go anulować i poprzez to zapobiec tysiącom tragedii molestowanych
seksualnie, gwałconych przez zboczeńców w sutannach dzieciaków. Nie kiwnął
nawet swym upierścienionym palcem, aby nie dopuścić do kontynuacji koszmaru,
dla wielu ofiar kończącego się samobójstwem. Za to lubił błogosławić
najmłodszych, z dobrotliwym uśmiechem brać ich ręce i przytulać. Santo subito !
Ponoć tak bardzo kochał dzieci... Hipokryzja...!!!
P.S. Jan Paweł II czynił wszystko, by ukrywać przed opinią publiczną fakty pedofilii wśród księży i bynajmniej nie chodziło tu o tajemnicę spowiedzi. Znamiennym jest fakt, że nie jest znany ani jeden przypadek przyjęcia przez Jan Pawła II ofiar pedofilii księży, które o to zabiegały, zaś gdy prokurator okręgowy stanu Arizona Rick Romley domagał się, aby Watykan kazał wrócić do Stanów Zjednoczonych księżom, którzy zostali oskarżeni w Arizonie o wykorzystywanie dzieci, jego listy wróciły nieotwarte z adnotacją, że adresat odmówił przyjęcia ( informacja za dziennikarzem śledczym, Davidem Yallopem ).
P.S. Jan Paweł II czynił wszystko, by ukrywać przed opinią publiczną fakty pedofilii wśród księży i bynajmniej nie chodziło tu o tajemnicę spowiedzi. Znamiennym jest fakt, że nie jest znany ani jeden przypadek przyjęcia przez Jan Pawła II ofiar pedofilii księży, które o to zabiegały, zaś gdy prokurator okręgowy stanu Arizona Rick Romley domagał się, aby Watykan kazał wrócić do Stanów Zjednoczonych księżom, którzy zostali oskarżeni w Arizonie o wykorzystywanie dzieci, jego listy wróciły nieotwarte z adnotacją, że adresat odmówił przyjęcia ( informacja za dziennikarzem śledczym, Davidem Yallopem ).
~jak będzie naprawdę : Jak KRK przeprosi za pedofilię zdarzy się wiele
cudów, najpierw zatrzyma się Ziemia a ruszy Słońce a sam kler zamieni się w
słup soli jak to było z Sodomą i Gomorą. Bóg przeprosiny usłyszy i pokaże
winnych - lepiej będzie dla nich jak będą siedzieć cicho.
~* do ~ala1: Alu1, nauczyciel, psycholog,
inny złoczyńca NATYCHMIAST po ujawnieniu przestępstwa jest odsuwany od
obowiązków, sądzony, karany więzieniem i utratą praw wykonywania zawodów
związanych z dziećmi. Kler jest jedyną na świecie sektą złoczyńców, która
solidaryzuje się z pedofilami, ukrywa ich w innych parafiach lub w Watykanie i
drwi publicznie z ofiar, jak to zrobił Michalik twierdząc, że to dzieci
molestują księży. Sądzę, ze normalni ludzie mogą być spokojni, większego piekła
niż to, które stworzył kler katolicki czy ekstremiści islamscy po prostu nie
ma.
~Kici kici do ~ada: Gdy będzie mieć 13 lat,
jeszcze bardziej zdecydowanie będzie odrzucać wszelkie "bzdury".
Przekonasz się na własnej skórze. Jeśli zachowa otwarty, nie zmanipulowany
przez żadną ze stron umysł, to po kilku/kilkunastu latach zacznie zadawać
pytania. Zastanowi się skąd pochodzą zjawiska synchronistyczne i jak działa
placebo. Te i inne dziwne zachowania naszej naukowo przebadanej rzeczywistości
otworzą mu oczy. Nie wiem, do jakich wniosków dojdzie. To już jest jego
osobista ścieżka rozwoju.
Chyba, że wcześniej zabijesz w nim ciekawość świata. Zniszczysz zdolność zadawania pytań, na które wszyscy "znam" (???) odpowiedzi.
Chyba, że wcześniej zabijesz w nim ciekawość świata. Zniszczysz zdolność zadawania pytań, na które wszyscy "znam" (???) odpowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz