Translate

niedziela, 15 czerwca 2014

Właśnie tak powstaje efekt śmieszności - Komentarze...247


O. Paweł Gużyński o deklaracji wiary: właśnie tak powstaje efekt śmieszności

- Zwra­cam uwagę tylko na brak zdol­no­ści ra­cjo­nal­ne­go prze­wi­dy­wa­nia kon­se­kwen­cji, jakie wy­wo­łu­je ta De­kla­ra­cja Wiary. Spro­wa­dza się ona do słusz­ne­go aktu strze­li­ste­go, a potem niech się dzie­je wola nieba. Tak wła­śnie po­wsta­je ów efekt śmiesz­no­ści - mówi One­to­wi o. Paweł Gu­żyń­ski, do­mi­ni­ka­nin.

 

Jacek Gądek: Chciała dobrze, a wyszło głupio - to, upraszczając do granic możliwości, ojca opinia o Deklaracji Wiary autorstwa dr Wandy Półtawskiej?

O. Paweł Gu­żyń­ski: Tak ko­lo­kwial­nie bym tego nie ujął. Moje spo­strze­że­nie jest na­stę­pu­ją­ce: jeśli po­dej­mu­je się akcję zbie­ra­nia pod­pi­sów le­ka­rzy pod De­kla­ra­cją Wiary, to nie można nie brać pod uwagę po­ten­cjal­nych skut­ków spo­łecz­nych, jakie bę­dzie to po­wo­do­wa­ło. I na vlogu wska­zu­ję wła­śnie na ten brak w ini­cja­ty­wie dr Pół­taw­skiej.

Gdyby kwe­stia owej De­kla­ra­cji Wiary wy­czer­py­wa­ła się wy­łącz­nie w ob­rę­bie za­mknię­te­go grona wspól­no­ty Ko­ścio­ła, to nie trze­ba by­ło­by uwzględ­niać kon­tek­stu ogól­no­spo­łecz­ne­go. Jed­nak wy­da­rze­nie pod­pi­sy­wa­nia tej De­kla­ra­cji miało świa­do­mie cha­rak­ter pu­blicz­ny. No i na­stęp­stwa tego faktu po­ja­wi­ły się na­tych­miast - one dzie­ją się wokół nas, czego przy­kła­dem jest choć­by spra­wa prof. Bog­da­na Cha­za­na.

Dr Pół­taw­ska zwy­czaj­nie nie prze­wi­dzia­ła kon­se­kwen­cji?

Praw­do­po­dob­nie nie wzię­ła pod uwagę np. cze­goś tak bar­dzo waż­ne­go jak skut­ki spo­łecz­no-praw­ne, które po­ten­cjal­nie może wy­wo­łać po­sta­wa le­ka­rzy okre­ślo­na przez De­kla­ra­cję Wiary. W związ­ku z tym pytam: jaki cel miała akcja pod­pi­sy­wa­nia De­kla­ra­cji Wiary? Je­że­li celem miał być pu­blicz­ny, szla­chet­ny akt strze­li­sty grupy le­ka­rzy, to na­le­ża­ło nadać temu wy­łącz­nie re­li­gij­ny, we­wnątrz­ko­ściel­ny cha­rak­ter.
Ale do­my­ślam się, że cho­dzi­ło o coś in­ne­go, o wy­two­rze­nie pew­nej pre­sji, pu­blicz­ne za­bra­nie głosu w istot­nej spra­wie. Jeśli tak wła­śnie było i nie po­szły w ślad za tym kon­kret­ne pro­po­zy­cje prze­my­śla­nych roz­wią­zań dla co­dzien­ne­go funk­cjo­no­wa­nia służ­by zdro­wia oraz po­rząd­ku praw­ne­go w Pol­sce, to goła De­kla­ra­cja Wiary mu­sia­ła wy­wo­łać swo­istą kon­ster­na­cję ogółu.

Bo?

Bo więk­szość pytań, jakie po­ja­wi­ły się wobec De­kla­ra­cji do­ty­czy tego, co to zna­czy dla nas, czyli ca­łe­go spo­łe­czeń­stwa. Czy zmie­rza­my może w kie­run­ku kon­fe­syj­nej służ­by zdro­wia lub przy­naj­mniej ku kon­fe­syj­nym ga­bi­ne­tom, czy ka­to­li­cy wy­po­wia­da­ją po­słu­szeń­stwo prawu po­zy­tyw­ne­mu, itd.? A może szu­ka­my ja­kie­goś no­we­go kon­sen­su­su lub pró­bu­je­my przez od­dol­ny na­cisk - ku­chen­ny­mi drzwia­mi - za­ostrzyć usta­wę an­ty­abor­cyj­ną z 1993 r.?

Ale czy jest prze­strzeń na kom­pro­mis? Jak mówi prof. Cha­zan, etyka ws. abor­cji jest ponad pra­wem. Dziś prawo na­kła­da na le­ka­rza - jeśli on sam nie godzi się wy­ko­nać abor­cji - obo­wią­zek wska­za­nia innej pla­ców­ki, gdzie taki za­bieg można prze­pro­wa­dzić. Ale pro­fe­sor tego nie uczy­nił, wska­zu­jąc na kon­flikt su­mie­nia. Zatem le­karz bez wzglę­du na prawo i tak nie bę­dzie się go­dził na - w swo­jej oce­nie - współ­udział w nie­mo­ral­no­ści.

Jeśli przyj­mie­my, że le­karz za­wsze i wszę­dzie ma moż­li­wość od­mo­wy wy­ko­na­nia abor­cji bez wska­za­nia innej pla­ców­ki, która w myśl obo­wią­zu­ją­ce­go prawa jest go­to­wa ją prze­pro­wa­dzić, to od­po­wied­nie in­sty­tu­cje pań­stwo­we muszą usto­sun­ko­wać się do tego faktu. Muszą przy­jąć sku­tecz­ne ure­gu­lo­wa­nia praw­ne oraz in­sty­tu­cjo­nal­ne, aby za­pew­nić pa­cjen­tom gwa­ran­to­wa­ne w pra­wie świad­cze­nia.

Czyli?

Na przy­kład roz­wią­za­nia typu ame­ry­kań­skie­go: utwo­rze­nie kli­nik abor­cyj­nych, gdzie pa­cjen­ci, któ­rzy za­mie­rza­ją pod­dać się za­bie­go­wi prze­rwa­nia ciąży, są kie­ro­wa­ni au­to­ma­tycz­nie.

Oj­ciec śle­dzi hi­sto­rię ko­bie­ty, któ­rej prof. Cha­zan od­mó­wił do­ko­na­nia abor­cji. Może to emo­cjo­nal­ne i na­iw­ne py­ta­nie, ale jed­nak pu­blicz­nie pod­no­szo­ne: gdzie jest mi­ło­sier­dzie, gdy le­karz od­ma­wia ko­bie­cie prze­rwa­nia ciąży, choć płód jest nie­od­wra­cal­nie uszko­dzo­ny i albo umrze jesz­cze w brzu­chu matki, albo tuż po po­ro­dzie?

Tę re­flek­sję trze­ba roz­po­cząć od wy­łusz­cze­nia jed­nej z naj­bar­dziej pod­sta­wo­wych kwe­stii - w jakim po­ło­że­niu znaj­du­je­my się wzglę­dem tra­ge­dii jako ta­kiej? To jest py­ta­nie, które ludz­kość po­dej­mu­je od za­wsze, a do­wo­dem tego są choć­by sta­ro­żyt­ne tra­ge­die grec­kie. W nich zwy­kle czło­wiek kon­fron­to­wa­ny jest z losem, ja­kie­go nie po­tra­fi prze­zwy­cię­żyć. Przede wszyst­kim od usto­sun­ko­wa­nia się czło­wie­ka do tra­ge­dii, która nie­uchron­nie spo­ty­ka go w życiu, za­le­żą jego roz­strzy­gnię­cia w kwe­stiach gra­nicz­nych życia i śmier­ci.

I w tym kon­tek­ście naj­pierw roz­strzy­gnij­my py­ta­nie: czy fe­no­men, który na­zy­wa­my ludz­kim ży­ciem, jest po­zba­wio­ny ta­kich tra­gicz­nych fak­tów? Otóż nie. Nie je­ste­śmy w sta­nie bez­względ­nie unik­nąć faktu tra­ge­dii. Za­wsze - prę­dzej czy póź­niej - mu­si­my się z nim zmie­rzyć. To rzecz pod­sta­wo­wa i ab­so­lut­nie fun­da­men­tal­na.

Mi­ło­sier­dzie zatem nie po­le­ga na tym, że za wszel­ką cenę pró­bu­je się uwol­nić kogoś od kon­fron­ta­cji z fak­tem tra­ge­dii. Mi­ło­sier­dzie po­le­ga na tym, że po­ma­ga się mu ją prze­żyć. Kiedy ludzi do­ty­ka tra­ge­dia, to jest ona ze swej na­tu­ry zda­rze­niem nie­od­wra­cal­nym. Można to przy­jąć do wia­do­mo­ści i zmie­rzyć się z tym albo ab­dy­ko­wać, ka­mu­flu­jąc bez­na­dziej­ność sy­tu­acji.

W przy­pad­ku tra­ge­dii, którą prze­ży­wa ta ko­bie­ta, mamy do czy­nie­nia wła­śnie z czymś takim: nie­od­wra­cal­nym fak­tem cięż­kie­go upo­śle­dze­nia jej nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka. I ona musi pod­jąć de­cy­zję, czy przyj­mie wyrok try­bu­na­łu tra­ge­dii, czy za­wy­ro­ku­je sama.

Su­ge­stia, że czymś nie­mi­ło­sier­nym jest sta­wia­nie przed tą ko­bie­tą wy­ma­ga­nia, by uro­dzi­ła dziec­ko, mimo że ono zaraz umrze, jest formą szan­ta­żu mo­ral­ne­go i emo­cjo­nal­ne­go. Życie nas nie pyta o zgodę, czy chce­my uczest­ni­czyć w tra­ge­dii z do­miesz­ką he­ro­izmu. Ono nas bez­względ­nie z tym kon­fron­tu­je. Pełna wza­jem­ne­go szan­ta­żu emo­cjo­nal­ne­go i oskar­żeń była np. dys­ku­sja pod ba­tu­tą pani red. Mo­ni­ki Olej­nik w pro­gra­mie „Krop­ka nad i” (go­ść­mi byli Wanda No­wic­ka i An­drzej Ja­wor­ski - red.).
Sam rów­nie do­brze, jak uczest­ni­cy tej au­dy­cji, mógł­bym po­wie­dzieć: a gdzie jest mi­ło­sier­dzie ze stro­ny tej matki wzglę­dem swo­je­go dziec­ka? Czy ma ono po­le­gać na tym, że matka po­zba­wi życia swoje dziec­ko, aby sobie i jemu ulżyć? Mi­ło­sier­dzie to tyle tylko, aby mniej bo­la­ło? Mo­że­my tak się wza­jem­nie sza­cho­wać emo­cja­mi i oskar­że­nia­mi, ale do roz­strzy­gnię­cia się nie przy­bli­ży­my ani o krok.

Tylko?

Warto roz­sze­rzyć wy­obraź­nię o inne tego typu sy­tu­acje, które lu­dzie prze­ży­wa­ją po­wszech­nie, a bę­dzie­my mieli szan­sę do­strzec, że za­sa­dy mo­ral­ne nie są po­chod­ną stop­nia tra­gicz­no­ści po­je­dyn­czych zda­rzeń i na­tę­że­nia bólu, jaki im to­wa­rzy­szy. Jeśli za­wę­ża­my sobie pole wi­dze­nia do jed­nost­ko­we­go faktu, to nigdy nie bę­dzie­my w sta­nie usta­lić zasad ogól­nych. Przy­kła­da­mi i kontr­przy­kła­da­mi można się bo­wiem prze­rzu­cać w nie­skoń­czo­ność.

Oj­ciec spo­dzie­wał się, że pu­bli­ka­cja na blogu wy­wo­ła tyle emo­cji? Na stro­nie do­mi­ni­ka­nów i na FB ko­men­ta­rze są w dużej czę­ści nie­przy­chyl­ne wobec ojca. Za­cy­tu­ję nie­któ­re: - Któ­re­goś dnia o. Gu­żyń­ski obu­dzi się zdzi­wio­ny fak­tem, że jest ka­to­lic­kim du­chow­nym. - Ojca słowa są wodą na młyn abor­cjo­ni­stów, a w ni­czym nie po­ma­ga­ją Ko­ścio­ło­wi.

Kiedy za­czą­łem ko­men­to­wać w me­diach pro­ble­my zwią­za­ne z prze­stęp­stwem pe­do­fi­lii, to do­sta­wa­łem po gło­wie nie­mi­ło­sier­nie z wielu kie­run­ków. Zno­si­łem to dość cier­pli­wie. A teraz wy­cho­dzi na to, że mó­wi­łem do rze­czy.

Dzi­siaj po­dob­na kry­ty­ka w spra­wie De­kla­ra­cji Wiary też nie jest w sta­nie zro­bić na mnie dru­zgo­cą­ce­go wra­że­nia. A do ko­men­ta­rzy w in­ter­ne­cie mam dy­stans jak stąd do wiecz­no­ści. W sieci lu­dzie naj­czę­ściej wy­rzu­ca­ją z sie­bie złe emo­cje i nie­ucze­sa­ne sko­ja­rze­nia my­ślo­we. Na fo­rach dys­cy­pli­na in­te­lek­tu­al­na jest sztu­ką ra­czej nie­zna­ną.

Kry­ty­ka ze stro­ny za­kon­ni­ka - nawet de­li­kat­na - osoby dr Wandy Pół­taw­skiej może zo­stać spro­wa­dzo­na do ko­mu­ni­ka­tu: du­chow­ny kry­ty­ku­je bli­ską przy­ja­ciół­kę Jana Pawła II, twier­dząc, że oto ośmie­szy­ła i sie­bie, i war­to­ści przy­wo­ła­ne w De­kla­ra­cji Wiary. I co wtedy?

Jeśli ktoś bę­dzie chciał mnie ude­rzyć, to za­wsze kij znaj­dzie.

Nie ma we mnie zgody na życie w świe­cie tę­pych fra­ze­sów i to­por­nych ka­te­go­rii, gdzie emo­cje od­gry­wa­ją pierw­szo­rzęd­ne rolę, a my­śle­nie spro­wa­dza się do ple­bi­scy­tu - za lub prze­ciw.

Oj­ciec czy­tał De­kla­ra­cję Wiary - są w niej fra­ze­sy?

Zwra­cam uwagę tylko na brak zdol­no­ści ra­cjo­nal­ne­go prze­wi­dy­wa­nia kon­se­kwen­cji, jakie wy­wo­łu­je ta De­kla­ra­cja Wiary. Spro­wa­dza się ona do słusz­ne­go aktu strze­li­ste­go, a potem niech się dzie­je wola nieba. Tak wła­śnie po­wsta­je ów efekt śmiesz­no­ści, o któ­rym mówię w na­gra­niu z vloga Mi­mo­cho­dem.
Dla­te­go na­zy­wam to tak­ty­ką rej­ta­now­ską: mogę się rzu­cić w progu drzwi - pod­kre­ślam - w dobre imię i w do­brej spra­wie, ale lu­dzie i tak przej­dą obok mnie, bo nie ro­zu­mie­jąc, o co mi w ogóle cho­dzi i dla­cze­go chcę zbu­rzyć spo­łecz­ny po­rzą­dek i utrud­nić dzia­ła­nie służ­by zdro­wia.

Ojca zda­niem ten gest Rej­ta­na w wy­ko­na­niu dr Pół­taw­skiej koń­czy się wła­śnie ośmie­sze­niem?

Jeśli ktoś chce uru­cho­mić ewo­lu­cyj­ną akcję spo­łecz­ną, aby wy­wrzeć pe­wien na­cisk w celu zmia­ny kon­sen­su­su spo­łecz­ne­go, to musi to zro­bić w spo­sób ko­he­rent­ny z sys­te­mem, w któ­rym dzia­ła. Czyli: po­słu­żyć się ist­nie­ją­cy­mi pro­ce­du­ra­mi i po­rząd­kiem, by wy­wo­łać zmia­nę my­śle­nia, men­tal­no­ści, a potem zmia­nę prawa. I to ro­zu­miem oraz po­pie­ram. Ale jeśli je­dy­nie wy­strze­lę w po­wie­trze de­kla­ra­cją wiary - po­boż­ną i stwo­rzo­ną w do­brej spra­wie - to jaki bę­dzie efekt? Tylko blitz i znowu nic.

Czy ja­kichś po­zy­ty­wów oj­ciec jest w sta­nie się do­szu­kać w skut­kach De­kla­ra­cji Wiary?

Tak. Kiedy mie­li­śmy do czy­nie­nia z dys­ku­sją wokół usta­wy an­ty­abor­cyj­nej, w prze­strze­ni pu­blicz­nej do­mi­no­wa­ła in­te­lek­tu­al­na rzeź­nia, ale mimo to wielu ludzi uświa­do­mi­ło sobie pro­blem. Teraz, przy całym zgieł­ku wokół De­kla­ra­cji Wiary, także może coś nie­któ­rym za­świ­tać w gło­wie. To jest jakiś, mi­mo­cho­dem, po­zy­tyw­ny sku­tek.
Ale pod­kre­ślę na ko­niec raz jesz­cze: bar­dzo bym sobie ży­czył, aby ini­cja­ty­wy ka­to­lic­kie były nie tylko słusz­ne i po­boż­ne, ale rów­nież prze­pro­wa­dza­ne pro­fe­sjo­nal­nie. Taki po­stu­lat za­war­ty jest w na­gra­niu na moim vlogu. Zo­sta­łem już jed­nak oskar­żo­ny o sprzy­ja­nie abor­cji i wro­gość wobec Ko­ścio­ła. I gdzie tu rozum? Ra­czej kupa śmie­chu!

(JM)

Źródło: Onet


KOMENTARZE:

~ghazi : Bogdan Chazan urodził się w 1944 roku, studia medyczne kończył więc pod koniec lat 60-tych. Obowiązywała wówczas ustawa z 1956 r., która zezwalała na dokonanie aborcji przez uprawnionego do tego lekarza w trzech przypadkach:
- gdy za przerwaniem ciąży przemawiały wskazania lekarskie dotyczące zdrowia płodu lub kobiety ciężarnej;
- gdy zachodziło uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku przestępstwa;
- ze względu na trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej.
Ostatni przypadek był najczęściej używany jako pretekst do usunięcia niechcianej ciąży, był uniwersalny niczym wytrych.
Studia, więc Chazan podejmował świadom warunków prawnych wykonywania zawodu ginekologa. Niemożliwością było w tamtych czasach takie ostentacyjne narzucanie otoczeniu i pacjentom skrajnego katolickiego fundamentalizmu, kobieta była podmiotem nie przedmiotem. Lekarz z takimi poglądami nie mógłby utrzymać się w zawodzie, ma więc na sumieniu pewnie wiele dokonanych aborcji. Ciekawe ile i od kiedy stał się świętym?

~Marbel : A jeżeli zgwałcona kobieta poprosi o usunięcie ciąży a lekarz jej odmówi a ta w akcie desperacji popełni samobójstwo? Jak się poczuje lekarz, który podpisał deklaracje? Kto poniesie odpowiedzialność? Polska cofa się w mroki średniowiecza. Wstydzę się za lekarzy z urojeniami religijnymi. Wstydzę się za naszych decydentów, którzy na to dają przyzwolenie i nie dziwię się, że młodzi Polacy opuszczają kraj a nasza kobiety rodzą dzieci za granicą. Podcinamy gałąź, na której siedzimy. Kiedyś poniesiemy konsekwencje własnej głupoty i jak zwykle będziemy zdziwieni

~ghazi : Dlaczego lekarze podpisują deklarację wiary w proteście przeciw dokonywaniu aborcji z inicjatywy kościoła katolickiego, gdy tymczasem funkcjonariusze tego kościoła zwani kapelanami jadą na wojnę z żołnierzami i robią im wodę z mózgów by jakoś usprawiedliwić zabijanie już nie płodów a dorosłych, żywych ludzi? Przecież państwo nie przymusza ich by wspierali duchowo i usprawiedliwiali mordowanie wrogów, sami się tam pchają... Przykładów takiego relatywizmu można znaleźć więcej, powstaje, więc pytanie czy kościołowi chodzi o ochronę życia czy ochronę własnych wpływów i zysków?

~mefis58 do ~Db.: Nikt nikomu nie zabrania powoływania prywatnych szpitali. Proszę bardzo wyłożyć SWOJE pieniądze zebrać grupę lekarzy i jazda. Co innego gdy próbuje się "prywatyzować" szpitale już istniejące, wybudowane za publiczne pieniądze. Ja sam uważam, że prywatyzacja NICZEGO w tej kwestii nie rozwiąże. Rozwiązaniem może być tylko i wyłącznie bezwzględne przestrzeganie prawa. Zarówno prawa pacjenta do opieki lekarskiej jak i prawa państwowego dającego pacjentowi określone uprawnienia (np do wszechstronnej informacji). Jeżeli prawo państwowe jest sprzeczne z poglądami lekarza to w żadnym razie nie może to prowadzić do lekceważenia prawa, a jedynie do zmiany specjalizacji ewentualnie praktyki z odpowiednio wczesnym uprzedzeniem o wyznawanym światopoglądzie i wynikających z tegoż światopoglądu ograniczeniach.

~NIE! I AMEN : Z całym szacunkiem dla wszystkich tu pozytywnych rozważań w kwestii deklaracji wiary, po co? Na co? Dlaczego? Przecież to chodzi o jedno, o środki nacisku religijnego na wszystkich obywateli, o wprowadzenie tylnymi drzwiami do polskiego prawa tych nacisków. Chodzi o wpływy na nasz rząd i związane z tym korzyści finansowe. Ponieważ kruchy jest los kościoła, nie wystarcza mu modły gdzieś na peryferiach garstki wymierających wiernych. Kk chce wszystkich zmusić do swoich dogmatów wdrążając je do naszego prawa. Pani Pułtawska z racji swoich powiązań z JPII myślała, że stanie się autorytetem w tych sprawach, pomyliła się, bo i sam JPII nie jest autorytetem dla wszystkich. I stało się, jak się stało raczej śmiesznie niż podniosłe.

~n-ka : Dyskusja zmierza do wynaturzeń. Kościół Katolicki łaskawie dopuszcza myśl o utworzeniu klinik aborcyjnych, gdzie pracujący lekarze byliby natychmiast w nieciekawej sytuacji. Paradoks polega na tym, że to lekarze typu p. Chazana łamią prawo i chcą, aby im za to jeszcze płacono. Tworząc rozwiązanie zaproponowane przez O. Gużyńskiego wyrażono by zgodę na powszechne działanie wbrew prawu.
Jeżeli dopuszczamy niesubordynację lekarzy, to nie za pieniądze podatników.
Nikt nie przeszkadza Kościołowi Katolickiemu w budowaniu własnych placówek służby zdrowia, gdzie będzie obowiązywało tylko prawo boskie, ale finansowane powinny być z innych funduszy, a nie z budżetu, czyli nie z pieniędzy podatników. Ci podatnicy, którzy będą chcieli w tym partycypować mogą zadeklarować na ten cel swoją darowiznę (mechanizmy są powszechnie znane).
Nie można dopuścić do sytuacji, że napiętnowane będą placówki przestrzegające prawa polskiego, a rozpasane i w glorii chwały te, które jawnie łamią prawo. Wszystkie placówki państwowej polskiej służby zdrowia powinny mieć obowiązek przestrzegania polskiego prawa.

~zgred : Chazan i jemu podobni powinni natychmiast wylecieć z państwowej posady. Swoje prywatne widzimisię mogą sobie prezentować i realizować jedynie w prywatnej praktyce, a nie na "państwowym".
Zresztą dziwnym jest, że sygnatariusze tzw. deklaracji wiary, w ogóle leczą i sami korzystają z usług lekarza. Wszak drugi punkt deklaracji brzmi:
"UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne:
- ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca"
To wyklucza leczenie i korzystanie z usług lekarza, bo Bóg nie po to zsyła chorobę (w domyśle może nawet chcąc zabrać delikwenta do siebie), żeby mu się bezczelnie medycyną wykręcać.
Prawda panie Chazan?

~BtTW Jeszcze tylko brakuje, żeby:
-żołnierz odmówił strzelania do przeciwnika, bo mu moralność przeszkadza i przy najbliższej okazji się podda (lub podda swoją jednostkę, jeśli jest dowódcą)
-policjant odmówił strzelania czy przywalenia pałą przestępcy, bo mu moralność przeszkadza
-energetyk wyłączył prąd w niedzielę, bo musi dzień święty święcić itd…

~xxx : Deklaracja wiary.
1. Nie będę pedofilem (gwałcił ministrantów).
2. Nie będę pederastą.
3. Nie będę miał grzesznych myśli.
4.. Nie będę pożądał finansów i innych dóbr doczesnych moich wiernych owieczek.
5. Zawsze będę się kierował naukami Mistrza.
6. Ślubując celibat nie podejmę próby zrobienia dziecka kobiecie.
7. Nie będę chciwym i obłudnym człowiekiem.
8.Nie będę zajmował się polityką, a tylko sprawami wiary.
9. Będę ubogim człowiekiem, (co ślubowałem).
10. Będę dobrym człowiekiem.
 
~slanaf : Pani Półtawskiej coś się pomyliło! Przebywanie przy Ojcu Świętym, nie robi automatycznie z Półtawskiej także świętej! Jaki cel miała akcja podpisywania deklaracji wiary?! Znów podzielić społeczeństwo?! Niech frustratka Półtawska sprawdzi wyniki sondaży i zobaczy, że ogromna większość jest przeciwna tej durnej deklaracji! Poza tym, jeśli niektórzy lekarze (Chazan) tak bardzo przestrzegają deklaracji wiary, to, dlaczego nie zmienią specjalizacji na np. okulistykę!

~espressobongo : Powiem Wam, że nie dziwię się niektórym lekarzom, że nie chcą wykonywać zabiegów aborcji bo to wyjątkowo nieciekawa robota. Aspekt światopoglądowy pomijam, bo jest kuriozalny (katolikom zdarzało się mordować nie tylko, nienarodzonych). Natomiast nie rozumiem, dlaczego odmawia się kobietom wypisania recepty na leki wczesno-poronne. Nawet powinno być tak, że zgwałconą kobietę po pierwszym pytaniu o stan zdrowia powinno się pytać o chęć skorzystania z takiego leku. I na tym się powinny skupić te wszystkie nawiedzone feministki. A one głupie ścigają kogoś, kto je nazwał np. "pani psycholog”, zamiast „psycholożka".

~Zez do ~Zez: Idźmy dalej, skoro szukamy pryncypiów. Czym jest tzw. system demokratyczny?. To dyktat interesu większości ponad przywileje i tytuły, jednostek i grup, które się nimi obwarowały lub odziedziczyły. A teraz wyleję wam kubeł zimnej wody na łeb: Skrajne oblicze tego systemu poznaliście w doktrynie Marksistowskiej. Lekcją historii już to przerabialiśmy i uznaliście je za utopię. Gdzie, więc należy wrócić w swobodzie obywatelskiej, aby znaleźć konsensus, czyli prawo niezbywalne?. Odpowiedzią jest; oddać sprawiedliwość temu, kto ma do niej najwyższe prawo. Każdy może teraz mi zarzucić, że jest niemożliwe nieraz określenie, komu ono przysługuje, czyli rozstrzygnąć obiektywną normą ustawodawczą. Tutaj dochodzimy do istoty sprawiedliwości stanowionej. Zdania tych, którzy mają złą wolę (egoizm) pomińmy, a zapytajmy się tych drugich:, Dokąd zmierzamy?. Czy społeczeństwo ma dążyć do doskonałości wraz za rozwojem technologicznym, czy pogrążać się w odmętach absurdu oraz powierzchownych uciech i sukcesów doraźnych?. Każdy z tych drugich zapewne z pogardą spojrzy na tę drugą możliwość. A porozglądajcie się w naszej rzeczywistości: Jak wiele spraw wyrokujecie (demokratycznie) z pogwałceniem prawa niezbywalnego?. O tym dalej.

~reska : Problem jest o tyle bzdurny że dziś każda kobieta która chce dokonać aborcji ma setki a nawet tysiące szpitali i lekarzy którzy takie zabiegi dokonują. Upieranie się żeby z tym problemem iść do szpitala i do lekarza, który takich zabiegów się nie dokonuje raczej zakrawa na kpinę i ta pani się ośmiesza lub chodziło o wywołanie fali krytyki dla lekarzy podpisujących Deklaracje Wiary. W wolnym kraju każdy może posługiwać się wolnym sumieniem i tej wolności należy poszukiwać na wspólnym biegunie. Jeżeli moje sumienie pozwala mi dokonać aborcji a lekarz odmawia to sama szukam takiego, który myśli tak jak ja a nie obarczam winą wierzącego.

~nix : Dlaczego mówimy tylko o problemie aborcji, skoro w deklaracji wiary są inne, bardziej kontrowersyjne stwierdzenia:
„UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne:
– ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca,
– moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga." - dlaczego wtedy leczą się wyznawcy Boga, do czego są potrzebni lekarze skoro ciało jest święte i nietykalne. Jak wytłumaczyć ratowanie na siłę życia Jana Pawła II, skoro Bóg chciał go, powołać do siebie, dużo wcześniej? W deklaracji wiary zawarte jest też stwierdzenie: ”… człowiek został wyposażony w narządy, dzięki którym ludzie przez rodzicielstwo stają się „współpracownikami Boga Samego w dziele stworzenia – powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim” - czyżby tylko katolickie małżeństwa miały prawo mieć dzieci?, a co z księżmi którzy mają dzieci lub są homoseksualistami? Znowu ktoś chce na siłę wszystkich uszczęśliwiać a Bóg dał człowiekowi wolną wolę i będzie rozliczał każdego z osobna i sam a nie za pomocą pośredników - księży!!!!!!

~c t p(2) do ~Ja, cywilizacja śmierci: Hitler uczył się w seminarium duchownym... Może przywrócił prawa kościelne obowiązujące do 1971r.

Aborcja wg. prawa kościelnego.

<W zbiorze prawa kanonicznego Gracjana z 1140r., który obwiązywał do 1917r. <aborcja jest zabójstwem jedynie wówczas, gdy płód jest uformowany>.
Wg. św. Augustyna <uczłowieczenie ma miejsce po 40 dniach od chwili poczęcia u płodu płci męskiej oraz po 80 dniach u płodu płci żeńskiej>
Wg. św. Tomasza z Akwinu <aborcja nie jest grzechem zabójstwa, dopóki płód nie został obdarzony duszą, a zatem nie stał się w pełni ludzką istotą. Ma to miejsce dopiero w jakiś czas po poczęciu....). Ponieważ ciało i dusza jednoczą się, by utworzyć ludzką istotę, zatem w nie w pełni ukształtowanym ciele ludzkim nie może istnieć dusza. Rozwijający się płód nie posiada materialnej formy ciała ludzkiego. >

~redol1 : Są dwa aspekty tego problemu, wcale nie nowego... Deklaracja wiary nie dziwi, bo "wymyślona" przez p. Półtawską, która cały świat zamieniłaby na "posłuszeństwo" nie tyle wiary, co "instytucji wiary". Z punktu widzenia potencjalnego pacjenta chcę mieć pewność, że poddając się leczeniu w państwowej placówce SŁUŻBY zdrowia nikt nie odmówi mi jakichkolwiek badań i zabiegów ratujących życie, bez względu na przekonania religijne ( nie etyczne, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego!). Ci lekarze, którzy przedkładają swoje przekonania ponad ustanowione konstytucyjnie prawa pacjenta, powinni swój zawód (zdobyty przecież za pieniądze podatnika i teraz w publicznej służbie zdrowia opłacany przez podatnika) wykonywać w placówkach prywatnych z wyraźnym szyldem, że nie wykonują określonych zabiegów, które są sprzeczne z ich przekonaniami. Informacja jest jasna i czytelna dla pacjenta. Tyle tylko, że ta "etyka" wielu lekarzy jest pokrętna, bo w państwowym szpitalu podpisuje deklarację wiary, ale już po godzinach pracy w prywatnej lecznicy nie ma takich priorytetów. Ludzie to pieniądz teraz skutecznie "modyfikuje" przekonania - nie mam już żadnych złudzeń!

~Takaona do ~slanaf: Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski poznał Wandę Półtawską w seminarium krakowskim, do którego trafił w 1975 r. Już wtedy miała pozycję osoby nietykalnej. Mówiło się, że jest w tak bliskich relacjach z Karolem Wojtyłą, że może robić, co chce. – Wykładała medycynę pastoralną – wspomina ks. Isakowicz-Zaleski. Takie połączenie seksuologii z ginekologią i psychologią. Przyszli księża żartowali, że uczy ich, jak się robi dzieci.

– Do jej wykładów dopuszczani byli wyłącznie diakoni, a więc ci, którzy po piątym roku złożyli już śluby czystości. Wchodziła i na tablicy rysowała macicę – ksiądz do tej pory pamięta ten wykład. Wszyscy w szoku. Mówić o macicy w seminarium? – Jej wykłady były niezwykłe. Zaczynała jak Hitchcock – od trzęsienia ziemi. A potem napięcie rosło.

Opowiadała bez pruderii, rzeczowo. O poczęciu, aborcji, patologiach seksualnych. – Wtedy nie było Internetu, nie było dostępu do takiej wiedzy, a i nie było przekonania, że należy mówić o tym publicznie. Ona miała odwagę – docenia ks. Isakowicz-Zaleski. Pamięta też jednak, że nie należało z nią polemizować. Jeden z jego kolegów spróbował i poniósł karę – wstrzymano mu święcenia. Nie ukrywała, że ma wpływy. Kiedyś, gdy wróciła z sympozjum z Rzymu i klerycy próbowali podpytać ją o wieści ze Stolicy Apostolskiej, odpowiedziała: „Cóż, Karol z pewnością chciałby się ze mną spotkać, ale nie miałam czasu”. To, że ktoś o Ojcu Świętym mówi po imieniu, było dla nich podobnym szokiem jak ta macica na tablicy. Newsweek…

Próbuję być dobra, ale mi się nie chce...
~umiar : Na drzwiach gabinetów lekarzy którzy podpisali deklarację wiary niech są wywieszki, jakie zabiegi lekarz nie wykonuje, jakie lekarstwa nie wypisuje, na jakie zabiegi nie kieruje??? Albo przynajmniej, że ten lekarz podpisał deklarację wiary!!! Pacjentki miałyby wybór czy chcą skorzystać z usług takiego lekarza, a lekarz nie miałby kłopotu z sumieniem, bo do niego nie zgłaszałyby się kobiety, by przepisać środki antykoncepcyjne, po skierowanie na aborcję, czy na badania, które nie popiera Kościół. To na teraz, a w przyszłości Kościół niech otworzy własne szpitale wzorem USA gdzie istnieją Szpitale Metodystów i wtedy niech stosuje tam własne prawo. Teraz lekarze pracują w Publicznej Służbie Zdrowia i są opłacani przez państwo a nie przez Kościół, bo teraz z tych placówek korzystają wszyscy Katolicy praktykujący i tacy, którzy nie popierają Deklaracji wiary, ateiści i przedstawiciele innych wyznań.

~Alleluja : Właśnie o to chodzi, że kler terroryzuje nas swoimi nakazami i zakazami wysługując się państwowymi instytucjami, politykami i swoimi kundelkami. A Konstytucja gwarantuje świeckość naszego państwa. Religie zawsze były hamulcem postępu i przeciwnikiem dialogu. Dla nich liczy się tylko kasa i posłuszeństwo, gwarancja władzy absolutnej. Jeśli Polska nie zerwie konkordatu i nie przestanie karmić wiecznie głodną bestię z naszych podatków, dopóty będziemy uczestnikami śmiesznych i równocześnie groźnych, ogłupiających akcji facetów w kieckach.

~bebe : Brutalna prawda jest taka: w Polsce dokonuje się tysiące aborcji, tylko w "podziemiu" lub za granicą; ale kołtuńscy katolicy wychodzą z założenia, że fakt nie istnieje kiedy się nie przyjmuje go do wiadomości, zbywa; ważne że mamy paragrafy, one to załatwiają, a życie pisze inne scenariusze, no to co. Katolicyzm polski jest fasadowy, sprowadza się do obrzędowości, chrztu, komunii, ślubu i pogrzebu, bo tak nakazuje tradycja (jak u Tewje mleczarza). I od czasu do czasu wrzawy gorliwych parlamentarzystów, którzy chcą się wkraść w łaski redemptorysty z Torunia.


~lump do ~poważny: ale podpisanie deklaracji może być przyczynkiem do tego aby takich sytuacji jak ta z Chazanem mogło być więcej... A to w konsekwencji pociągnie lawinę leczących inaczej... No i Pisiaki wprowadzą CAŁKOWITY zakaz aborcji, In Vitro itd ... inna rzecz, że lekarze strzelają sobie sami w stopę bo w końcu nie lecząc zgodnie z otrzymaną wiedzą a tylko zgodnie ze swoim sumieniem będą niepotrzebni ... Pacjent, który stwierdzi, że lekarz leczy go zdrowaśkami stwierdzi, że szkoda czasu i drogi do najbliższej przychodni…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz