Ks. Jacek Prusak, ks. Jarosław Naliwajko / 23.10.2012
Prawdziwa i fikcyjna
walka o duszę.
Medialny ruch wokół
posługi egzorcystów zmierza w stronę manicheizmu / z księżmi Jarosławem
Naliwajko i Jackiem Prusakiem rozmawia Artur Sporniak.
ARTUR SPORNIAK: Czym jest egzorcyzm?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Jedną z części liturgii, w której Kościół wzywa Jezusa Chrystusa, aby swoją mocą uwolnił danego człowieka od wpływu szatana. Ma formę usystematyzowanej modlitwy, a więc rytuału. I tak jak wiele innych modlitw, ma m.in. część błagalną i dziękczynną, ogólnie należy do sakramentaliów.
Ale w najbardziej charakterystycznym fragmencie tego rytuału egzorcysta bezpośrednio zwraca się nie do Boga, tylko do demona...
KS. JACEK PRUSAK: ...nakazując mu się ujawnić i opuścić opętaną osobę. Czyni to jednakże w imię i mocą samego Boga.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Jedną z części liturgii, w której Kościół wzywa Jezusa Chrystusa, aby swoją mocą uwolnił danego człowieka od wpływu szatana. Ma formę usystematyzowanej modlitwy, a więc rytuału. I tak jak wiele innych modlitw, ma m.in. część błagalną i dziękczynną, ogólnie należy do sakramentaliów.
Ale w najbardziej charakterystycznym fragmencie tego rytuału egzorcysta bezpośrednio zwraca się nie do Boga, tylko do demona...
KS. JACEK PRUSAK: ...nakazując mu się ujawnić i opuścić opętaną osobę. Czyni to jednakże w imię i mocą samego Boga.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Wszystko, co dzieje się w liturgii,
jest pochodną historycznego procesu, którego początkiem jest działalność
Jezusa, opisana w Piśmie Świętym, choć i ono także jest elementem tego procesu.
Liturgia wspiera się na Piśmie i w ten sposób nawiązuje do tego, co robił
Chrystus. Rytuał egzorcyzmu jest tego kontynuacją, oczywiście w formie, która
przez wieki ulegała przekształceniom.
Czym zatem jest opętanie w rozumieniu wspólnoty Kościoła?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: To trudny temat, w którym powinniśmy unikać naiwności. Opętanie jest przejęciem osobowości czy człowieka przez jakąś moc; moc zła, a nawet Zła. Odpowiedź wydaje się prosta i jasna na gruncie doświadczenia duchowego. Ale poza tym doświadczeniem możliwe są różne interpretacje, które powodują, że odpowiedź staje się coraz bardziej mglista.
Czym zatem jest opętanie w rozumieniu wspólnoty Kościoła?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: To trudny temat, w którym powinniśmy unikać naiwności. Opętanie jest przejęciem osobowości czy człowieka przez jakąś moc; moc zła, a nawet Zła. Odpowiedź wydaje się prosta i jasna na gruncie doświadczenia duchowego. Ale poza tym doświadczeniem możliwe są różne interpretacje, które powodują, że odpowiedź staje się coraz bardziej mglista.


KS. JACEK PRUSAK: Egzorcyści zapewne odpowiedzieliby, że rzadko, ale zdarzają się opętania np. „dziedziczone” po przodkach. W pierwszym numerze miesięcznika „Egzorcysta” mowa jest o opętaniu spowodowanym tym, że matka przeklęła dziecko, gdy przebywało jeszcze w jej łonie. To są, moim zdaniem szalone teorie. Co do istnienia niezawinionego opętania nie ma wśród egzorcystów jednomyślności.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Z perspektywy teologii wyróżnienie w człowieku sfery cielesnej, psychicznej i duchowej jest czytelne. Wielu współczesnym ludziom, dla których ów trójpodział wcale nie jest oczywisty, trudno byłoby jednak precyzyjnie wskazać moment przejęcia osobowości przez obcą siłę.
Ciekawe, że doktryna nigdy nie próbowała zdefiniować demona, to znaczy nie ma dogmatu o osobowym charakterze zła, ale jego istnienie i działanie uznaje się za fakt dogmatyczny. Inaczej mówiąc: wierzymy, że szatan jest i działa, ale natury tego działania nie do końca pojmujemy.
Gdy w miarę precyzyjny język teologiczny próbujemy przełożyć na inny język, np. język naukowy albo język codziennego doświadczenia, przestaje on być tak czytelny. Wówczas otwiera się szerokie pole do interpretacji. Stąd np. moda na odkrywanie międzypokoleniowego obciążenia rzeczywistością demoniczną (metoda Berta Hellingera) albo skupianie się na behawioralnych elementach opętania, np. na przejawianiu, jak to się mówi, nadludzkiej siły, na opisywaniu przyszłych wydarzeń i tak dalej, co widzimy w filmach, ale nie tylko.

Jak tę duchową sferę odróżnić od sfery psychicznej?
KS. JACEK PRUSAK: Nie da się tego uczynić w sposób obiektywny, nieświadomość nie tyle poznajemy, co interpretujemy. Egzorcyzm służy do interpretacji sfery duchowej – interpretacji wykraczającej poza poziom naturalistyczny. Dla egzorcysty jest oczywiste, że np. nasze wyobrażenia i fantazje nie są tylko naszym dziełem czy rezultatem pracy mózgu. Skłonność do zła nie wynika tylko z naturalistycznie rozumianych pobudek. Jeżeli tak, to opętanie będzie najbardziej drastycznym wtargnięciem złego ducha w świat naszej psychiki i naszego ciała. Dodam, spierając się z Jarkiem, że dla teologów, którzy nie są egzorcystami, nie musi to być oczywiste.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Wyobrażam sobie, że dla egzorcysty bycie egzorcystą też wcale nie jest łatwe. Wszelkie wątpliwości komplikują jego posługę.
Egzorcysta interpretuje rzeczywistość w taki sposób, by czuć się potrzebnym?
KS. JACEK PRUSAK: Nie da się tego uczynić w sposób obiektywny, nieświadomość nie tyle poznajemy, co interpretujemy. Egzorcyzm służy do interpretacji sfery duchowej – interpretacji wykraczającej poza poziom naturalistyczny. Dla egzorcysty jest oczywiste, że np. nasze wyobrażenia i fantazje nie są tylko naszym dziełem czy rezultatem pracy mózgu. Skłonność do zła nie wynika tylko z naturalistycznie rozumianych pobudek. Jeżeli tak, to opętanie będzie najbardziej drastycznym wtargnięciem złego ducha w świat naszej psychiki i naszego ciała. Dodam, spierając się z Jarkiem, że dla teologów, którzy nie są egzorcystami, nie musi to być oczywiste.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Wyobrażam sobie, że dla egzorcysty bycie egzorcystą też wcale nie jest łatwe. Wszelkie wątpliwości komplikują jego posługę.
Egzorcysta interpretuje rzeczywistość w taki sposób, by czuć się potrzebnym?
KS. JACEK PRUSAK: Tak to z zewnątrz może wyglądać, ale tak nie musi być.
Egzorcysta jest wystawiony na pokusę duchowego narcyzmu, jeśli uzna, że walczy
na pierwszej linii frontu i ma bezpośredni dostęp do sfery duchowej. Zdaniem
Kościoła skuteczny egzorcyzm jest zawsze ukazaniem siły wiary i mocy Boga –
egzorcysta nie jest terapeutą i nie pomaga w swoim imieniu i swoimi
umiejętnościami. Opór może natomiast budzić przerysowywanie zagrożeń duchowych
i robienie z siebie „katolickiego szamana”.
We wstępie do rytuału egzorcyzmu czytamy, że diabeł ma na nas wpływ „za Bożym przyzwoleniem”. Czyżby Bóg chciał, żeby nam diabeł zagrażał?
KS. JACEK PRUSAK: Oznacza to tylko tyle, że diabeł może nas kusić. Nie odrzucam możliwości opętania, ale rozumiem je jako skrajną postać oddalenia od Boga powstałego na skutek fascynacji złem.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Z drugiej strony, w pełni wolny i świadomy wybór zła wcale nie jest łatwo „osiągalny”.
We wstępie do rytuału egzorcyzmu czytamy, że diabeł ma na nas wpływ „za Bożym przyzwoleniem”. Czyżby Bóg chciał, żeby nam diabeł zagrażał?
KS. JACEK PRUSAK: Oznacza to tylko tyle, że diabeł może nas kusić. Nie odrzucam możliwości opętania, ale rozumiem je jako skrajną postać oddalenia od Boga powstałego na skutek fascynacji złem.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Z drugiej strony, w pełni wolny i świadomy wybór zła wcale nie jest łatwo „osiągalny”.
Dlaczego Bóg dopuszcza opętania? Sami autorzy Wstępu
do rytuału przyznają, że w takich przypadkach „tajemnica Bożego miłosierdzia
staje się jednak dla nas trudniejsza do pojęcia”.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: „Myśli moje nie są myślami waszymi”, mówi Pismo Święte w Księdze Izajasza. Nie łudźmy się, że jesteśmy w stanie „wejść w skórę” Pana Boga.
KS. JACEK PRUSAK: Biblijnym paradygmatem działania złego ducha na zgubę człowieka jest Księga Hioba. Rzeczywiście, tutaj zły duch działa wbrew naszemu zmysłowi zaufania Bogu. Odwołując się do kanonicznej interpretacji tej Księgi: ukazuje ona człowieka postawionego wbrew własnej woli między Bogiem a szatanem. Z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora Hiob stał się zakładnikiem „rywalizacji” Boga i szatana o człowieka. Główna idea Księgi Hioba jest taka: nikt z nas nie ma prawa stawiać Bogu pytania o to, po co takie pokusy i cierpienie, dlatego że nikt z nas nie ma boskiej perspektywy. Natomiast trzeba być ostrożnym w mówieniu o opętaniu, gdyż każde mówienie o szatanie jest także mówieniem o Bogu.
Jak to rozumieć?
KS. JACEK PRUSAK: Jeśli nie jest się manichejczykiem, trzeba całkowicie przeciwstawić szatana Bogu, gdyż nie są to równorzędni „partnerzy”. Gdy zatem wyolbrzymiamy siłę szatana, to albo pomniejszamy wpływ Boga, albo zniekształcamy na sposób manichejski jego wizerunek. Mam wrażenie, że cały medialny ruch wokół posługi egzorcystów w Polsce właśnie w sposób niezamierzony zmierza w stronę manicheizmu. Tymczasem egzorcyzm właściwie rozumiany jest raczej dowodem przewagi i zwycięstwa Boga nad szatanem niż zagrożenia ze strony diabła.

Diabłu zależy na tym, by opętana przez niego osoba odebrała sobie życie. Czy ktoś taki jest automatycznie potępiony?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Kościół o nikim nie wypowiada się, że jest potępiony. Nie mamy ani prawa, ani danych, by móc o kimkolwiek w ten sposób wyrokować.
KS. JACEK PRUSAK: Jeszcze do Soboru Watykańskiego II samobójców nie wolno było grzebać na poświęconych cmentarzach, gdyż uważano, że w chwili śmierci byli pod wpływem szatana. Pod wpływem rozwoju medycyny, zwłaszcza psychiatrii, wycofano się z takiego myślenia, widząc w samobójcy człowieka pokonanego przez cierpienie bądź brak nadziei.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: „Myśli moje nie są myślami waszymi”, mówi Pismo Święte w Księdze Izajasza. Nie łudźmy się, że jesteśmy w stanie „wejść w skórę” Pana Boga.
KS. JACEK PRUSAK: Biblijnym paradygmatem działania złego ducha na zgubę człowieka jest Księga Hioba. Rzeczywiście, tutaj zły duch działa wbrew naszemu zmysłowi zaufania Bogu. Odwołując się do kanonicznej interpretacji tej Księgi: ukazuje ona człowieka postawionego wbrew własnej woli między Bogiem a szatanem. Z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora Hiob stał się zakładnikiem „rywalizacji” Boga i szatana o człowieka. Główna idea Księgi Hioba jest taka: nikt z nas nie ma prawa stawiać Bogu pytania o to, po co takie pokusy i cierpienie, dlatego że nikt z nas nie ma boskiej perspektywy. Natomiast trzeba być ostrożnym w mówieniu o opętaniu, gdyż każde mówienie o szatanie jest także mówieniem o Bogu.
Jak to rozumieć?
KS. JACEK PRUSAK: Jeśli nie jest się manichejczykiem, trzeba całkowicie przeciwstawić szatana Bogu, gdyż nie są to równorzędni „partnerzy”. Gdy zatem wyolbrzymiamy siłę szatana, to albo pomniejszamy wpływ Boga, albo zniekształcamy na sposób manichejski jego wizerunek. Mam wrażenie, że cały medialny ruch wokół posługi egzorcystów w Polsce właśnie w sposób niezamierzony zmierza w stronę manicheizmu. Tymczasem egzorcyzm właściwie rozumiany jest raczej dowodem przewagi i zwycięstwa Boga nad szatanem niż zagrożenia ze strony diabła.

Diabłu zależy na tym, by opętana przez niego osoba odebrała sobie życie. Czy ktoś taki jest automatycznie potępiony?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Kościół o nikim nie wypowiada się, że jest potępiony. Nie mamy ani prawa, ani danych, by móc o kimkolwiek w ten sposób wyrokować.
KS. JACEK PRUSAK: Jeszcze do Soboru Watykańskiego II samobójców nie wolno było grzebać na poświęconych cmentarzach, gdyż uważano, że w chwili śmierci byli pod wpływem szatana. Pod wpływem rozwoju medycyny, zwłaszcza psychiatrii, wycofano się z takiego myślenia, widząc w samobójcy człowieka pokonanego przez cierpienie bądź brak nadziei.

KS. JACEK PRUSAK: Za czasów Jezusa również nie było egzorcystów w dzisiejszym rozumieniu. Z jednej strony, Jezus nigdy nie mówił o diable w takich kategoriach, w jakich mówią o nim egzorcyści, czyli nie poświęcał mu aż tyle uwagi i nie eksponował w taki sposób jego roli, z drugiej strony, sam z szatanem walczył i go z innych wypędzał.
Natomiast co się dzieje z ludźmi opętanymi, gdy nie mogą skorzystać z posługi egzorcystów? Zwykle albo trafiają na zamknięte oddziały szpitali psychiatrycznych, albo z pomocą Bożą sami potrafią opętanie przeczekać. Być może to tylko bolesna próba wiary czy duchowe oczyszczenie.
Konkretny zarzut jest taki, że jeżeli biskup świadomie nie powołuje egzorcystów, to bierze współodpowiedzialność za np. możliwe potępienie opętanych samobójców.
KS. JACEK PRUSAK: To jest zbyt daleko idąca generalizacja. Można powiedzieć, że biskup, nie powołując egzorcystów, odbiera ludziom prawo do posługi, która w Kościele posiada własną tradycję.
Trzeba pamiętać, że osoba opętana paradoksalnie nie wie, że jest opętana. Rozpoznanie opętania dokonuje się w czasie egzorcyzmu. Egzorcysta może dojść do moralnego przekonania, biorąc pod uwagę kryteria Kościoła, że cierpienie danej osoby i jej zachowanie najbardziej spójnie daje się wyjaśnić z teologicznej perspektywy jako skutek opętania. Bywa, że to inni, widząc, jak ktoś cierpi, proszą dla niego o posługę egzorcysty.
Łatwo komuś wmówić, że go diabeł opętał. Jak się rozpoznaje konieczność egzorcyzmów?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Najpierw poznaję historię życia osoby, która do mnie trafia. Próbuję rozeznać, na ile ta osoba poprzez wybory życiowe steruje ku złu. Po drugie, staram się rozeznać, czy cierpienie, z którym przychodzi osoba, daje się wyjaśnić w kategoriach psychopatologicznych. Do tego przydają się kompetencje psychoterapeutyczne. Po trzecie, często już sama rozmowa pokazuje źródło, a nawet sens cierpienia. Gdy dostrzegam psychopatologię, a nie problemy duchowe, odsyłam do lekarza. Niektórzy na to przystają, inni z różnych względów nie chcą iść do lekarza. Nigdy nie odmawiam kontaktu z egzorcystą, jeśli ktoś się tego domaga. Spotkałem parę osób, które mogły być opętane, a przejawiały, powiedzmy, silne objawy psychopatologiczne. Jedno drugiego nie wyklucza, gdyż zawsze można się zastanawiać, co jest przyczyną tych objawów i czy jest ona czysto naturalna.

KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Nie jestem egzorcystą. Natomiast ze względu na kompetencje psychoterapeutyczne jestem w stanie ocenić po objawach psychopatologicznych, czy rzeczywiście ich podłoże, powiedzmy, jest chorobowe. Nie mam jednak jakiegoś zestawu precyzyjnych naturalistycznych kryteriów. Kieruję się doświadczeniem i intuicją. Jacek wspominał o tym, że Chrystus mało mówił o demonach, a więcej o Bogu. Zwykle w myśleniu osób, które do mnie trafiają, występuje odwrotna sytuacja: one myślą o Bogu poprzez pryzmat myślenia o diable.
Najczęściej jest to kwestia chorej religijności, a nie opętania?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Można tak powiedzieć.
Czy do Ojca trafiały osoby źle zdiagnozowane?
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Tak, np. przypominam sobie osobę, w przypadku której niepotrzebnie odprawiono egzorcyzmy, gdyż ewidentnie była chora psychicznie: doświadczała myśli samobójczych, miała ochotę zabić swoje dzieci. Po jakimś czasie od podjęcia przez nią leczenia jej stan bardzo się poprawił. Strach pomyśleć, co by było, gdyby poprzestano na egzorcyzmach, albowiem nieustannie poszukiwała nowych egzorcystów.
We Wstępie do rytuału czytamy: „o opętaniu przez
diabła świadczą następujące objawy: ktoś wypowiada wiele słów w nieznanym sobie
języku albo też nie rozumie mówiącego; wyjawia sprawy dalekie i ukryte;
wykazuje siły nieproporcjonalne do wieku lub przekraczające naturalne
możliwości”. Na ile te kryteria się sprawdzają?
KS. JACEK PRUSAK: Przede wszystkim w wyraźnej postaci i w komplecie występują
one bardzo rzadko. Przypominam sobie sytuację, która skompromitowała
egzorcystę. Kilka lat temu, na konferencję, w której uczestniczyła cała
śmietanka polskiej psychiatrii i psychoterapii, zaproszono także egzorcystę.
Gdy opisywał przypadki egzorcyzmów, z sali padło standardowe pytanie: „Po czym
ksiądz poznaje, że osoba jest opętana?”. Odwołał się właśnie do wspomnianych
kryteriów, najwyraźniej będąc pewnym, że przekona obecnych. Powiedział, że
egzorcyzmowana osoba mówiła nieznanym językiem. Padło kolejne pytanie: „Jaki to
był język?”. Odpowiedział, że żaden z istniejących. – Skąd zatem wie, że to był
język? – drążono. Odpowiedział, że go rozumiał, choć nie znał. Zapadła
konsternacja. Próbowano dowiedzieć się, w jaki sposób rozumiał ten nieznany
sobie język. Okazało się, że w myślach rozumiał, co ta osoba chciała
powiedzieć. Nie był jednak w stanie podać ani słów, ani gramatyki tego języka,
a język bez gramatyki nie istnieje. Odwołał się do czysto subiektywnego
doświadczenia, które słuchaczy nie przekonało.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Tak wygląda mechanizm projekcji albo przeniesienia i przeciw przeniesienia w pewnym sposobie opisu relacji pomiędzy dwiema osobami będącymi w silnej relacji emocjonalno-poznawczej.
KS. JACEK PRUSAK: Nie ma swoistych objawów opętania, ponieważ one nie istnieją poza kulturą, rozeznanie ich natury wymaga wykluczenia choroby psychicznej, a więc konsultacji medycznej.
Czy to nie jest praktyka polecana przez Kościół?
KS. JACEK PRUSAK: Oczywiście, że współpraca z lekarzami powinna być normą. Niestety, w praktyce bywa bardzo różnie. Z moich terapeutycznych doświadczeń wynika, że zwykle w czterech sytuacjach dochodzi do nadużyć. Po pierwsze, gdy egzorcyzm staje się narzędziem diagnostycznym, czyli gdy egzorcysta zakłada, że modlitwa nikomu nie zaszkodzi. Mówi się: modlę się nad tą osobą i o jej dobro, nie może się zatem nic złego stać; jeśli ona jest opętana, to ta modlitwa jej pomoże, jeśli nie jest opętana, to egzorcyzm to wykaże i wówczas daną osobę będzie można wysłać do lekarza.

KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Tak wygląda mechanizm projekcji albo przeniesienia i przeciw przeniesienia w pewnym sposobie opisu relacji pomiędzy dwiema osobami będącymi w silnej relacji emocjonalno-poznawczej.
KS. JACEK PRUSAK: Nie ma swoistych objawów opętania, ponieważ one nie istnieją poza kulturą, rozeznanie ich natury wymaga wykluczenia choroby psychicznej, a więc konsultacji medycznej.
Czy to nie jest praktyka polecana przez Kościół?
KS. JACEK PRUSAK: Oczywiście, że współpraca z lekarzami powinna być normą. Niestety, w praktyce bywa bardzo różnie. Z moich terapeutycznych doświadczeń wynika, że zwykle w czterech sytuacjach dochodzi do nadużyć. Po pierwsze, gdy egzorcyzm staje się narzędziem diagnostycznym, czyli gdy egzorcysta zakłada, że modlitwa nikomu nie zaszkodzi. Mówi się: modlę się nad tą osobą i o jej dobro, nie może się zatem nic złego stać; jeśli ona jest opętana, to ta modlitwa jej pomoże, jeśli nie jest opętana, to egzorcyzm to wykaże i wówczas daną osobę będzie można wysłać do lekarza.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: To błędne założenie, bo egzorcyzm
jest szczególną modlitwą dla osoby, która jest w kontakcie z egzorcystą, w
sposób bardzo znaczny ufa temu, co robi egzorcysta, czyli wypędza diabła. Gdy
ktoś jest chory, a nie opętany, a dąży do tego, by być egzorcyzmowanym, to
buduje w sobie anty motywację do leczenia i wzmacnia swoje chore mechanizmy
obronne, które tylko chwilowo mogą przynieść ulgę. Egzorcyzm umacnia wtedy
przekonanie, że jest się opętanym, a nie chorym, i ostatecznie człowiek
pogarsza swój zdrowotny stan. Albo przekonanie rodziny: w ten sposób rodzina
może sobie radzić z jakimś swoim problemem, do którego „opętany” został
delegowany właśnie przez naznaczenie go „diabłem”.
KS. JACEK PRUSAK: Druga sytuacja patologiczna jest wtedy, gdy osoba twierdzi,
że jej psychoterapia nie pomogła, a egzorcysta polega tylko na jej słowie, nie
konsultując się z terapeutą. Gubi się w ten sposób ważny fakt, że osoby o
poważnych traumach rezygnują z psychoterapii wtedy, gdy się do tej traumy
zbliżą, gdyż oznacza to ponowne wejście w cierpienie. Wówczas takie osoby
uciekają z terapii, racjonalizując sobie swój lęk przekonaniem, iż terapia jest
nieskuteczna. Gdy egzorcysta się na to nabierze, egzorcyzm może pogłębić
patologię.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: To szczególnie zwodnicza sytuacja, gdyż na krótką metę następuje reemisja objawów i wówczas obaj – egzorcysta i egzorcyzmowany – nawzajem się utwierdzają, iż problem rozwiązali. Dodatkowo egzorcysta zaczyna podejrzewać, że psychiatra zamiast pomagać, chciał nieszczęśnikowi lekami „odebrać duszę”.
KS. JACEK PRUSAK: Trzeci przypadek mamy wówczas, gdy egzorcysta przejmuje osobę po innych egzorcystach...
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: ...turystyka egzorcystyczna.
KS. JACEK PRUSAK: Zwykle powodem nieskuteczności wcześniejszych egzorcyzmów jest jeden ze wspomnianych już dwóch błędów. Wówczas osoba jest egzorcyzmowana po raz kolejny tylko dlatego, że trafiła do kolejnego egzorcysty.
Czwarty przypadek dotyczy zwłaszcza osób wykorzystanych seksualnie. Ofiara molestowania seksualnego ma uwewnętrznionego oprawcę, który wraca we wspomnieniach i przeżyciach, ale nie pod swoją rzeczywistą postacią (bo to byłoby zbyt bolesne). Te powroty mogą być interpretowane przez ofiarę jako ataki osobowego zła. Terapia jest bardzo trudna, gdyż wymaga konfrontacji z traumą, przed czym ofiara się instynktownie broni. Łatwo tu schronić się pod opiekę egzorcysty, która podobnie jak wyżej może przynieść chwilową poprawę.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Brutalnie mówiąc, taka osoba w rytuale egzorcyzmu jest jakby ponownie symbolicznie gwałcona.

KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: To szczególnie zwodnicza sytuacja, gdyż na krótką metę następuje reemisja objawów i wówczas obaj – egzorcysta i egzorcyzmowany – nawzajem się utwierdzają, iż problem rozwiązali. Dodatkowo egzorcysta zaczyna podejrzewać, że psychiatra zamiast pomagać, chciał nieszczęśnikowi lekami „odebrać duszę”.
KS. JACEK PRUSAK: Trzeci przypadek mamy wówczas, gdy egzorcysta przejmuje osobę po innych egzorcystach...
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: ...turystyka egzorcystyczna.
KS. JACEK PRUSAK: Zwykle powodem nieskuteczności wcześniejszych egzorcyzmów jest jeden ze wspomnianych już dwóch błędów. Wówczas osoba jest egzorcyzmowana po raz kolejny tylko dlatego, że trafiła do kolejnego egzorcysty.
Czwarty przypadek dotyczy zwłaszcza osób wykorzystanych seksualnie. Ofiara molestowania seksualnego ma uwewnętrznionego oprawcę, który wraca we wspomnieniach i przeżyciach, ale nie pod swoją rzeczywistą postacią (bo to byłoby zbyt bolesne). Te powroty mogą być interpretowane przez ofiarę jako ataki osobowego zła. Terapia jest bardzo trudna, gdyż wymaga konfrontacji z traumą, przed czym ofiara się instynktownie broni. Łatwo tu schronić się pod opiekę egzorcysty, która podobnie jak wyżej może przynieść chwilową poprawę.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Brutalnie mówiąc, taka osoba w rytuale egzorcyzmu jest jakby ponownie symbolicznie gwałcona.
Dlaczego?
KS. JACEK PRUSAK: Biorąc pod uwagę psychodynamikę osoby molestowanej seksualnie, podświadomie chce ona przeżyć jeszcze raz to doświadczenie, po to, by ukarać sprawcę albo przejąć nad tym wydarzeniem kontrolę.
KS. JAROSŁAW NALIWAJKO: Trzeba sobie zdawać sprawę, że wówczas do egzorcysty
zazwyczaj trafia osoba, w której ujawniają się olbrzymie pokłady emocji i
presji z tym związanej, a egzorcysta może nie dysponować technicznymi
umiejętnościami pracy z takimi emocjami. Może nie posiadać, jak to się zgrabnie
nazywa, odpowiedniej kompetencji emocjonalnej do takiej pracy. W tym przypadku wyjątkowo
jaskrawo widać potrzebę współpracy z terapeutami.
Gdzie kończy się wiara, a zaczyna zabobon? Czy diabeł może opętać przez amulety, leki homeopatyczne, słuchanie młodzieżowej muzyki, jak sugerują niektórzy egzorcyści?
KS. JACEK PRUSAK: Problemem jest znalezienie punktu równowagi między samonapędzającym się lękiem przed zagrożeniami duchowymi a banalizacją wszelkich zagrożeń, nawet tych realnych. Widać to chociażby po treściach zamieszczanych w piśmie „Egzorcysta”, które, jak ktoś ostatnio zauważył, ewoluuje w kierunku katolickiej „Wróżki”. Kultura masowa, w jaką się ono wpisuje, fascynuje się złem, zamiast się go wyrzekać. Prawdziwi egzorcyści nie robią sobie reklamy.
Ks. JAROSŁAW NALIWAJKO jest jezuitą, psychoterapeutą, ekspertem archidiecezji krakowskiej, do którego trafiają osoby szukające kontaktu z egzorcystą.
Ks. JACEK PRUSAK jest jezuitą, doktorem psychologii, psychoterapeutą, konsultantem w klinice psychiatrii CM UJ, członkiem redakcji „TP”.
KS. JACEK PRUSAK: Biorąc pod uwagę psychodynamikę osoby molestowanej seksualnie, podświadomie chce ona przeżyć jeszcze raz to doświadczenie, po to, by ukarać sprawcę albo przejąć nad tym wydarzeniem kontrolę.

Gdzie kończy się wiara, a zaczyna zabobon? Czy diabeł może opętać przez amulety, leki homeopatyczne, słuchanie młodzieżowej muzyki, jak sugerują niektórzy egzorcyści?
KS. JACEK PRUSAK: Problemem jest znalezienie punktu równowagi między samonapędzającym się lękiem przed zagrożeniami duchowymi a banalizacją wszelkich zagrożeń, nawet tych realnych. Widać to chociażby po treściach zamieszczanych w piśmie „Egzorcysta”, które, jak ktoś ostatnio zauważył, ewoluuje w kierunku katolickiej „Wróżki”. Kultura masowa, w jaką się ono wpisuje, fascynuje się złem, zamiast się go wyrzekać. Prawdziwi egzorcyści nie robią sobie reklamy.
Ks. JAROSŁAW NALIWAJKO jest jezuitą, psychoterapeutą, ekspertem archidiecezji krakowskiej, do którego trafiają osoby szukające kontaktu z egzorcystą.
Ks. JACEK PRUSAK jest jezuitą, doktorem psychologii, psychoterapeutą, konsultantem w klinice psychiatrii CM UJ, członkiem redakcji „TP”.
KOMENTARZE:
Pytanie
~Prawda

Jag można walczyć z kimś lub czymś, w co się nie wierzy? A najśmieszniejsze jest to, że na każdym forum, stronie gdzie jest jakiś artykuł poświęcony Bogu, religii czy podobnemu tematowi Was ateistów jest najwięcej... To tak jakbyście poszukiwali tego Boga i czuli pustkę w Waszym pustym życiu... Bo jak się w coś nie wierzy to chyba automatycznie nie powinno to nas obchodzić, bo tego nie ma, więc, po co wchodzić i czytać i komentować i starać się negować coś, czego dla Was nie ma. Pozdrawiam wierzących i niewierzących.
Na pytanie zadane przez "Prawda" jest prosta
odpowiedź. ...
~Ateista
Na pytanie zadane przez "Prawda" jest prosta
odpowiedź. Ciekaw jestem, czy w ogóle chcecie ją usłyszeć.
Żaden ateista nie walczy z Bogiem. Ateiści walczą z tym, co religijni próbują
im siłą narzucić. Problem w tym, że religijni często nie odróżniają swojego widzimisię od Boga. To, że TY wierzysz, że Bóg zakazuje in-vitro albo używania
prezerwatyw, to naprawdę nie znaczy, że tak jest. Dla ateisty to jest po prostu
twoje widzimisię, które próbujesz wymusić na innych. I uznajesz, że twoja wiara
jest wystarczającym wytłumaczeniem. To właśnie budzi agresję u ateistów.
Naprawdę przykre, że religijni tak się utożsamiają ze swoimi poglądami, że uznają próby wytłumaczenia, że może być inaczej, za atak. Dla ateistów religijni są po prostu kibicami jakiejś drużyny, którzy wymyślili sobie, że wszyscy muszą być kibicami ich drużyny. Jeśli chcesz zrozumieć jak myśli ateista, to wyobraź sobie, że żyjesz w kraju, w którym piłkarski zespół Legia stał się tak popularny, że:
* W parlamencie zawisło godło Legii i większość posłów uznaje, że to naturalne.
* W szkołach odbywają się finansowane przez państwo lekcje z hymnów Legii i zasad zachowania na stadionie.
* Za obrażanie Legii można pójść do więzienia.
* Jeśli ktoś nie chce kopać piłki albo oglądać meczy i głośno o tym mówi, jest uznawany za pajaca.
* Głosując nad ustawą dotyczącą tego, co można kupić dziecku na urodziny, kluby poselskie negocjują ją z zarządem Legii, który wymusza, żeby piłka była prezentem obowiązującym wszystkich rodziców.
Dla ciebie może to jest absurdalne, ale pewnie zagorzali fani legii nie widzieliby w tym nic złego. Podobnie jak ty pewnie nie widzisz nic złego w tym, co Kościół Katolicki robi w Polsce.

Naprawdę przykre, że religijni tak się utożsamiają ze swoimi poglądami, że uznają próby wytłumaczenia, że może być inaczej, za atak. Dla ateistów religijni są po prostu kibicami jakiejś drużyny, którzy wymyślili sobie, że wszyscy muszą być kibicami ich drużyny. Jeśli chcesz zrozumieć jak myśli ateista, to wyobraź sobie, że żyjesz w kraju, w którym piłkarski zespół Legia stał się tak popularny, że:
* W parlamencie zawisło godło Legii i większość posłów uznaje, że to naturalne.
* W szkołach odbywają się finansowane przez państwo lekcje z hymnów Legii i zasad zachowania na stadionie.
* Za obrażanie Legii można pójść do więzienia.
* Jeśli ktoś nie chce kopać piłki albo oglądać meczy i głośno o tym mówi, jest uznawany za pajaca.
* Głosując nad ustawą dotyczącą tego, co można kupić dziecku na urodziny, kluby poselskie negocjują ją z zarządem Legii, który wymusza, żeby piłka była prezentem obowiązującym wszystkich rodziców.
Dla ciebie może to jest absurdalne, ale pewnie zagorzali fani legii nie widzieliby w tym nic złego. Podobnie jak ty pewnie nie widzisz nic złego w tym, co Kościół Katolicki robi w Polsce.
Kościół katolicki nie narzuca wam niewierzącym jak macie
żyć...
~jas
Kościół katolicki nie narzuca wam niewierzącym jak macie
żyć, bo wierzących i KK wy nie interesujecie. KK zwraca się cały czas do
wierzących i mówi im, że jest 10 przykazań i trzeba je przestrzegać, a one
wcale nie dotyczą niewierzących. Religia jest w szkołach, bo uczą się też
dzieci wierzących wasze dzieci nie uczęszczają na religie. Państwo polskie ma
konstytucję, więc za obrazę wyznawanej religii grozi kara, bo każdy ma prawo do
wyznawania swojej religii. Wy nie wyznajecie żadnej. Was nie dotyczy. Nie widzę
narzucania wam poglądów religijnych.
JEŚLI TEGO NIE WIDZISZ TOP ZNACZY, ŻE ALBO NIE CHCESZ...
~UDAJESZ CZY CO?

ZROZUM TO WRESZCIE I PRZESTAŃ OKŁAMYWAĆ SAMEGO SIEBIE, BO JESZCZE UWIERZYSZ W TO, CO PISZESZ.
JESTEM DOROSŁYM CZŁOWIEKIEM I ŻYJE NA TYM ŚWIECIE BYĆ MOŻE DŁUŻEJ NIŻ TY I WIDZĘ, CO SIĘ DZIEJE, I DRAŻNI MNIE TO BARDZO.
Jasiu. Chyba nie masz racji. Pierwszym i głównym zadaniem...
~ataszka33

Takie było główne zadanie Jezusa i takie ma być zadanie jego kościoła do końca świata..:)
Tego nas naucza Chrystus. Wiec kk., jeśli by tego nie robił. a zajmował głównie wierzącymi. Nie naśladowałby Chrystusa. Nie mógłby, więc być Jego Kościołem..:)
Tylko choremu potrzebny lekarz. Tylko grzesznikowi Jezus..:)
Pozdrawiam..
~qaz123

Odpowiedź użytkownika Ateista jest bardzo trafna i
zgadzam...
~Marcin

Chciałbym jeszcze dodać i wrócić do tematu w artykule, mianowicie moim zdaniem każdy wierzący powinien widzieć zakłamanie KK, wystarczy przetrzeć oczy-od zawsze tak było. Kościół koncentrował się na dominacji politycznej i pieniądzach. Poprzez propagandę zyskuje swoich fanatyków a także wrogów, którzy są jej przeciwni - prosty i znany nam, Polakom, ruch polityczny. Nie ma w tym za wiele Boga. To również denerwuje ateistów, ponieważ religia powinna trzymać się sfery sacrum a nie obnosić się z tym jak ośmiolatek nową komórką. Powracając do tematu w artykule - nie wierzę w opętanie, ale nawet, jeśli by mnie opętał szatan to gdyby ksiądz przyszedł do mnie do domu to bardziej bałbym się o niego niż o siebie.
PRAWDA! W tym miejscu wypisujesz głupoty jak
przysłowiowy...
~ARISS

Kolego! Kto walczy? Jak walczy? Na każdym forum?...
~Legia!

LEGIA czy to jest wytłumaczalne, że opętany zna
tajemnice...
~janiak

~loloppa66

Do wierzących! Radzę zakończyć ten temat boga,
każdy...
~NIE MUSZĘ
Do wierzących! Radzę zakończyć ten temat boga, każdy
niech wierzy w to, co chce, bo nikogo
to doprawdy nie obchodzi, kto, w co wierzy, to są sprawy wyłącznie indywidualne każdego.
Nie interesuje mnie, kto jest katolikiem, a kto nie, tylko ciemne mohery afiszują się
swoim katolicyzmem jak by im piątej klepki brakowało.
to doprawdy nie obchodzi, kto, w co wierzy, to są sprawy wyłącznie indywidualne każdego.
Nie interesuje mnie, kto jest katolikiem, a kto nie, tylko ciemne mohery afiszują się
swoim katolicyzmem jak by im piątej klepki brakowało.
Otóż nie. Nie mieszkasz na pustyni. Jeśli jesteś...
~j

Ludzi trzeba uświadamiać. Z tego samego powodu, dla...
~Tzyklon
Ludzi trzeba uświadamiać. Z tego samego powodu, dla którego
ateista walczy z kościołem, nauczyciel walczy z niewiedzą i analfabetyzmem.
Żeby człowiek WIEDZIAŁ a nie ślepo wierzył.!
To bardzo proste, ateiści często się wypowiadają, ponieważ...
~rajbrocki

No nawet bym i przeszła obojętnie, obok ale... No...
~jasława
No nawet bym i przeszła obojętnie, obok ale... No
właśnie.... Ale dlaczego moje podatki idą na takich, co wierzą w boga i na
tych, co mienią się jego administracją. Utrzymujcie sobie sami swoje kościoły i
ich pracowników, płaćcie za lekcje religii w szkołach, za wynajęcie sal na te
lekcje, utrzymujcie kościelne nieruchomości, uniwersytety, nie straszcie mi
dzieci piekłem i etc.
Nie tylko dzieci trzeba straszyć piekłem, ale ciebie...
~eaw
Nie tylko dzieci trzeba straszyć piekłem, ale ciebie przede
wszystkim. Poczytaj dzienniczek Św. Faustyny może zmienisz zdanie.
Ciebie biedaczko już postraszyli piekiełkiem i dlatego...
~idź się pomódl o własny rozum
Ciebie biedaczko już postraszyli piekiełkiem i dlatego takie
głupoty mamroczesz!!!!!
TO NIE MY ZACZĘLIŚMY TE PRZEPYCHANKI. BO WIDZISZ TO
JEST...
~JESTEŚ BARDZO DZIECINNA

TO NIE MY SIĘ OD WIEKÓW, OD DŁUGICH LAT, OBNOSIMY Z NASZYM BRAKIEM WIARY, ALE TO WIĘKSZOŚĆ Z WAS OBNOSI SIĘ Z TYM NIEPRZYZWOICIE CHĘTNIE KRYTYKUJĄC NAS I NASZE POGLĄDY, CHOCIAŻ MY NIE ROBIMY ŻADNYCH SZOPEK W PRZECIWIEŃSTWIE DO WAS I WASZYCH SCHIZ RELIGIJNYCH NA KAŻDYM KROKU WIDOCZNYCH!!!!!!!!!! WYSTARCZY???
No dobra to, dlaczego Wy walczycie z nami skoro My
wierzący...
~Prawda

Najstraszniejsze jest to że jak katolik będzie miał
dzieci...
~--- ATEISTA___

"To tak jakbyście poszukiwali tego Boga i czuli
pustkę w...
"To tak jakbyście poszukiwali tego Boga i czuli pustkę
w Waszym pustym życiu" - jak to przeczytałem, to mało kolacji nie
wyplułem. Gratuluję wiedzy o ateistach. Ja tam specjalnie z teistami nie
walczę, ale przyznaję, że lubię się z nich śmiać. Bo jak tu się nie śmiać z
dorosłych ludzi wierzących w takie bajeczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz