Translate

sobota, 17 listopada 2012

Kościół krytykuje nauczanie religii - Komentarze...28



Kościół krytykuje nauczanie religii w szkołach.




Krytykowane przez Kościół przepisy regulujące nauczanie religii w szkołach były w piątek tematem konferencji naukowej "Religia i etyka w edukacji publicznej" w Warszawie. Według MEN istnieje potrzeba przeanalizowania, "co się dzieje wokół nauczania religii".

Prefekt watykańskiej Kongregacji Edukacji Katolickiej kardynał Zenon Grocholewski mówił, że wychowanie to dziedzina, w której wykluczenie i marginalizacja religii są szczególnie niebezpieczne. - Wiemy, także na podstawie doświadczenia Polski i innych krajów wschodnich, że wychowanie może być łatwo manipulowane przez interesy ekonomiczne, władze państw totalitarnych, czy ideologię (...). Spychanie nauczania religii w szkołach na margines oznacza, przynajmniej w praktyce, przyjęcie stanowiska ideologicznego, które może prowadzić do błędów i wyrządzać uczniom szkody - mówił.
W jego opinii, w gruncie rzeczy chodzi o respektowanie fundamentalnego prawa rodziców do wychowania swoich dzieci według własnych przekonań.
Kościół krytykuje wydane w tym roku nowe rozporządzenie ws. ramowych planów nauczania, określające m.in. zasady nauczania religii w szkołach i chce jego zmiany. Rozporządzenie to, które weszło w życie 1 września 2012 r., nie podaje, tak jak wcześniejsze, liczby godzin religii w szkołach, choć odsyła do rozporządzenia z 1992 roku, w którym taka regulacja była zapisana.
Dziekan Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW ks. prof. Henryk Stawniak zastanawiał się, czy rozporządzenie w takiej sytuacji jest zgodne z konstytucją i konkordatem.
W odpowiedzi na to wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki zgodził się, że istnieje potrzeba przeanalizowania "tego, co się dzieje wokół nauczania lekcji religii". - To powinna być jednak dyskusja merytoryczna, a nie emocjonalna - zastrzegł.
- Trzeba określić jak dzisiaj nauczyciele i katecheci mogą włączyć się w proces wychowawczy w szkole - przekonywał Sławecki, dodając jednocześnie, że intencją rządu nie jest, aby cokolwiek zmieniać na gorsze czy utrudniać w kwestii nauczania religii w szkołach.
- Dwa dni temu zostało podpisane rozporządzenie w sprawie subwencji oświatowych. W subwencji na rok 2012-2013 zostało ujętych ponad 29 tys. katechetów i katechetek (...). To, że gdzieś brakuje pieniędzy na zadania oświatowe, wynika z zupełnie innych uwarunkowań. Dziś mamy inne wyzwania - np. niż demograficzny. W ciągu ostatnich sześciu lat liczba uczniów w polskich szkołach zmniejszyła się o ponad milion osób i to jest wyzwanie dla nas wszystkich - dla ministerstwa, kościoła, rządu - przekonywał Sławecki, argumentując, że mniej uczniów powoduje zmniejszenie liczby etatów dla katechetów.
Odnosząc się do sprawy nowego rozporządzenia Sławecki zapewnił, że "każdy samorząd terytorialny będzie musiał - tak jak do tej pory - zapewnić nauczanie religii (...) według dotychczasowych zasad".
Ks. prof. Józef Krukowski z UKSW ocenił, że "nie wystarczą deklaracje i jednostronny dyktat". - W Polsce istnieją grupy interesów (...), które wywierają silną presję na polityków, często za pośrednictwem mediów - powiedział.
Także ks. prof UKSW Piotr Tomasik wyraził nadzieję, że trwające rozmowy doprowadzą do "przywrócenia dotychczasowego stanu prawnego" opisanego przez wcześniejsze rozporządzenie.
Nauczanie religii w szkołach regulowane jest dwoma rozporządzeniami. W pierwszym z nich - rozporządzeniu w sprawie warunków i sposobu organizowania nauczania religii z 1992 r. zapisano, że lekcje religii organizowane są na życzenie rodziców. Określono, że w planach lekcji uczniów mają być dwie godziny lekcji religii tygodniowo oraz, że liczba ta może być zmieniona jedynie za zgodą biskupa. Zapisano też, że przedszkole i szkoła mają obowiązek zorganizowania lekcji religii dla grupy nie mniejszej niż siedmiu uczniów danej klasy lub oddziału, a jeśli jest ich mniej w oddziale, to w grupie międzyoddziałowej.
Drugim jest rozporządzenie ze stycznia 2012 roku w sprawie ramowych planów nauczania i obowiązujące od 1 września. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć.
Wcześniejsze rozporządzenie podawało wprost obowiązkową liczbę godzin religii. Nowe nie podaje, ale jest tam zdanie: "W szkolnym planie nauczania uwzględnia się również wymiar godzin zajęć religii lub etyki, zgodnie z przepisami w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach", i odsyła do rozporządzenia z 1992 r. W nowym rozporządzeniu religia została też wymieniona w grupie przedmiotów, które nie są obowiązkowe, ale stają się takimi po deklaracji rodziców, że chcą by dziecko w nich uczestniczyło.
W szkole są trzy rodzaje zajęć: obowiązkowe, np. język polski czy matematyka, nieobowiązkowe, które stają się obowiązkowymi po deklaracji rodziców - są to języki mniejszości narodowych, wychowanie do życia w rodzinie, religia i etyka. Trzecia grupa to zajęcia dodatkowe, oferowane przez szkoły na zasadach dowolnych; są to np. kółka zainteresowań. Podział taki zajęć istniał od dawna i religia od powrotu lekcji religii miała status przedmiotu nieobowiązkowego, który może stać się obowiązkowym, tyle, że w starym rozporządzeniu w sprawie ramowych planów nauczania nie była wymieniona w jednej grupie z etyką i językami mniejszości narodowych, ale była osobno opisanym przedmiotem.
Od wiosny minister edukacji konsekwentnie powtarza, że z prawnego punktu widzenia, jeśli chodzi o nauczanie religii nic się nie zmieniło, choć nowe rozporządzenie ws. ramowych planów nauczania ma inną formę niż wcześniej.

Link do artykułu. 

KOMENTARZE:

~waga71: "Wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki zgodził się, że istnieje potrzeba przeanalizowania "tego, co się dzieje wokół nauczania lekcji religii” „.·Panie ministrze, dwieście lat temu wielki Polak Tadeusz Kościuszko napisał "Kościół winien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec praw kościoła. Żadna religia nie może im przeczyć odwołując się do prawa boskiego, przeciwnie, każda religia powinna być posłuszna prawom ustanowionym przez naród”.·Jeśli pan nie wie, kim był pański imiennik, polecam korepetycje z historii. Mamy XXI wiek, kościół nadal indoktrynuje.

~emeryt: Licząc z gruba sam koszt utrzymania 28 000 bajko opowiadaczy w szkołach kosztuje Polskę 220,0 milionów zł./ miesięcznie. Dodajcie do tego wszystkich czarowników w wojsku, szpitalach, policji, u strażaków, leśników, myśliwych, sportowców, artystów, wodnych katabasów nad polskimi jeziorami i innych im podobnych to macie następne 200 milionów zł/m-c. Sumarycznie dla wygody tych pedofili oprócz molestowania dzieci mają do tego dofinansowanie w wysokości 429,0 milionów zł/m-c, daje to rocznie około 6,0 miliardów zł. Uwaga: nie policzono tutaj opłaty za konkordat, nie doliczono dotacji, jakie dostają czarni od władz samorządowych, kosztów remontów ich zborów, darmowej energii elektrycznej i innych nośników energii, nie doliczono wartości gruntów, jakie dostają oni na tworzenie i czerpanie następnych miliardów z cmentarzy. Tylko tak dalej to doczekamy się Polaków w formie analfabetów, ale dokładnie wyuczonych jak utrzymywać tych pastuchów baranów. Zwróćcie uwagę na ostatnią wiadomość: rektor wyższej uczelni nakazał zdjęcie krzyży ze ścian sal wykładowych (uczelnia państwowa) i co się dzieje, już nastąpił atak katabasów z purpurowymi spaślakami na czele, jestem pewny, że to ostatnia kadencja tego REKTORA, czarni Go zjedzą.

~zdenek:, Kiedy dotrze do tych zachłannych biskupich łbów, że wprowadzenie religii do szkół było jednym z najgorszych ich posunięć. Po co mieszać sacrum z profanum? Wcześniej dzieciaki uczęszczały na religię do przykościelnych salek katechetycznych i nikomu to nie przeszkadzało - chodziły tylko te dzieci, których rodzice naprawdę chcieli, aby chodziły i traktowały lekcje religii z większym szacunkiem i poważaniem. Teraz sporo dzieciaków chodzi tylko, dlatego, aby nie być wytykanym palcem i często traktuję te lekcje, jak lekcje WF-u, albo jeszcze gorzej. Ale biskupów to nie interesuje, ponieważ pazerność ich nie zna granic - wcześniej nie dostawali kasy za nauczanie w salkach, a teraz dostają i tak łatwo nie wyrzeknie się dodatkowej mamony. Lecz za parę lat przekonają się - kiedy dzisiejsze dorosną - jak będą traktowały one religię i ile z nich pozostanie w kościele.

~wierzę w Boga nie w kościół:
1. Dyktat to ja tu widzę tylko z jednej strony tj. ze strony kościoła katolickiego.
2. Jeśli "religia: to przedmiot to powinien być prowadzony przez religioznawcę z dyplomem świeckiej uczelni, a nie katolickiego kleche, bo z przeproszeniem większość klech pojęcia o różnicach między poszczególnymi odmianami chrześcijaństwa nie ma, o wiedzy dotyczącej islamu czy religii monoteistycznych nie mówiąc. Ostatecznie przedmiotu "matematyka" nie prowadzi ten, kto umie liczyć, tylko ten, kto ma merytoryczne kwalifikacje, czyli dyplom matematyki i uprawnienia pedagogiczne, (bo jakość u nie klechów bez tego ani rusz)
3. Rodzice mają prawo do wychowywania dziecka w religii, ale Kościół zobowiązuje do tego ich, a nie szkołę de facto świecką. Jakoś nie ma w szkołach lekcji etyki, bo z zapewnieniem tego dyrekcje szkół mają baaardzo poważny problem.
4. Jak rodzice mają potrzebę, niech im ksiądz na plebani zorganizuje lekcje religii za darmo? W końcu niby, czemu polskie społeczeństwo ma płacić niedouczonym klechom za misje ewangelizacyjną kościoła będącą jego obowiązkiem. Rodzice, jak są wierzący datki na tacę dają. Wyżyć się z tego da. Wystarczy popatrzeć, czym ubogie klechy jeżdżą, a na wikt i opierunek nie wydają.

~obs.: KOŃKORDAT
To może Rosjanie mają świętować rocznicę podpisania konkordatu przez Polskę:, czyli IV rozbiór Polski?
Oto przepisy konkordatu, które najmocniej ograniczają suwerenność Polski.
Artykuł 4
1.Rzeczpospolita Polska uznaje osobowość prawną Kościoła katolickiego.
2. Rzeczpospolita Polska uznaje również osobowość prawną wszystkich instytucji kościelnych terytorialnych i personalnych, które uzyskały taką osobowość na podstawie przepisów prawa kanonicznego. Władza kościelna dokonuje stosownego powiadomienia kompetentnych organów państwowych.
Artykuł 5
Przestrzegając prawa do wolności religijnej, Państwo zapewnia Kościołowi katolickiemu (...) Swobodne i publiczne pełnienie jego misji (...) Oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego.
Mamy tu do czynienia z przypadkiem bez precedensu, i to w skali światowej – świeckie państwo zgodziło się, aby jednym ze źródeł prawa powszechnie obowiązującego stał się kodeks prawa kanonicznego. Na jego podstawie biskupi tworzą dowolne instytucje, które na mocy ich dekretu uzyskują także status normalnego świeckiego podmiotu z wszelkimi przysługującymi przywilejami (w praktyce dyskontujące świeckie podmioty). Bez potrzeby zgłaszania się do państwowych rejestrów (na przykład prowadzonych przez sądy) mogą swobodnie uczestniczyć w obrocie gospodarczym, zakładać firmy, kupować nieruchomości. Także wszelkie operacje finansowe dokonywane przez instytucje kościelne przeprowadzane są wyłącznie na zasadach prawa kościelnego!
Artykuł 6
2.Żadna część terytorium polskiego nie będzie włączona do diecezji lub prowincji kościelnej mającej swą stolicę poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej.
4. Biskup należący do Konferencji Episkopatu Polski nie będzie należał do krajowej Konferencji Episkopatu w innym państwie.
Po 1999 roku Kościół świadomie łamie konkordat w dwu powyższych punktach. Otóż posługujący w Polsce biskupi obrządku wschodniego weszli w skład Greckokatolickiego Episkopatu Ukrainy. Zasiadają w jego komisjach i są podporządkowani Metropolicie Większemu we Lwowie. Są jednocześnie dodatkowo członkami Konferencji Episkopatu Polski. Jest to podstawa do natychmiastowego wypowiedzenia konkordatu przez rząd Rzeczypospolitej.
Artykuł 9
2.Rozszerzenie wykazu dni wolnych może nastąpić po porozumieniu Układających się Stron.
Na mocy tego przepisu dodatkowe dni wolne od pracy wyznaczają w Polsce biskupi. Jak się uprą, to świętem państwowym może się stać rocznica śmierci Jana Pawła II albo urodziny prymasa. Parlamentarzyści nie mają nic do gadania w tej sprawie. Regulacje w tej sprawie przyjąć może Komisja Wspólna.
Artykuł 10
3.Orzekanie o ważności małżeństwa kanonicznego, a także w innych sprawach małżeńskich przewidzianych w prawie kanonicznym, należy do wyłącznej kompetencji władzy kościelnej.
5. Kwestia powiadamiania o orzeczeniach wskazanych w ustępach 3 (...) Może być przedmiotem postępowania określonego w artykule 27.
W ten sposób, na mocy konkordatu, biskupi uzyskali prawo domagania się wglądu w akta... Sądów cywilnych! W 2004 roku takie żądanie podczas spotkania Komisji Konkordatowej przekazał szefowi MSZ Danielowi Rotfeldowi biskup Tadeusz Pieronek. Jego realizacja nie wymaga zgody ani opinii publicznej, ani parlamentu. Na początek, od wiosny 2006 roku, biskupie sądy otrzymały prawo przeglądania dokumentacji medycznej (głównie w związku z orzekaniem nieważności sakramentu małżeństwa) bez konieczności uzyskiwania zgodny zainteresowanych.
Artykuł 11
Układające się Strony deklarują wolę współdziałania na rzecz obrony i poszanowania instytucji małżeństwa i rodziny będących fundamentem społeczeństwa (...).
Na mocy tego artykułu rząd faktycznie zobowiązał się do ograniczenia prawa do rozwodu. Temu celowi służyło wprowadzenie dodatkowej instytucji separacji, czyli czasowego zawieszenia wspólnoty małżeńskiej bez jej rozwiązywania. Rząd robi także wszystko, aby zniechęcić obywateli do rozwodu poprzez podnoszenie jego kosztów (opłaty sądowe, ograniczenie dostępu do sądu rodzinnego).
Artykuł 12
1. Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji, Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne (...) Oraz przedszkola (...) Organizują (...) Naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych.
2. Program nauczania religii katolickiej oraz podręczniki opracowuje władza kościelna i podaje je do wiadomości kompetentnej władzy państwowej.
3. Nauczyciele religii muszą posiadać upoważnienie (...) Od biskupa diecezjalnego (...).
4. W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom państwowym.
Artykuł 14
1. Kościół katolicki ma prawo zakładać i prowadzić placówki oświatowe i wychowawcze, w tym przedszkola oraz szkoły wszystkich rodzajów (...).
4. Szkoły i placówki wymienione w ustępie 1 będą dotowane przez Państwo lub organy samorządu terytorialnego (...).

Artykuł 15
1. Rzeczpospolita Polska gwarantuje Kościołowi katolickiemu prawo do swobodnego zakładania i prowadzenia szkół wyższych, w tym uniwersytetów, odrębnych wydziałów i wyższych seminariów duchownych (...).
3. Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie i Katolicki Uniwersytet Lubelski są dotowane przez Państwo. Państwo rozważy udzielanie pomocy finansowej odrębnym wydziałom wymienionym w ustępie 1.
Nie ma wątpliwości, na mocy konkordatu państwo polskie zostało sprowadzone do roli kasjera, który płaci, ale nie ma nawet prawa sprawdzić, komu i za co. Nie może badać kompetencji zawodowych nauczycieli religii ani też wdrażanych przez nich programów i podręczników. A przecież na lekcjach tych naucza się nie tylko o katolickiej Bozi. Tak zredagowane przepisy konkordatu w praktyce uniemożliwiają skuteczne wyciąganie konsekwencji służbowych wobec łamiących prawo katechetów. Takich przywilejów dla Kościoła nie przewidywał nawet wyjątkowo dla niego korzystny przedwojenny konkordat z 1925 roku. Budżet państwa przejął finansowanie wszelkich uczelni teologicznych. Tak samo jak w przypadku katechezy, państwo nie ma prawa kontroli, czego się tam żacy uczą.
Artykuł 16
1. Opiekę duszpasterską nad żołnierzami wyznania katolickiego w czynnej służbie wojskowej, w tym również zawodowej, sprawuje w ramach ordynariatu polowego Biskup Polowy zgodnie z prawem kanonicznym i statutem zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską (...).
Na mocy tego artykułu Prezydent – zwierzchnik sił zbrojnych – utracił władzę nad księżmi w mundurach. Podlegają oni wyłącznie biskupowi polowemu. Według byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego – profesora Czesława Bakalarskiego – w konkordacie brakuje przepisu zobowiązującego kapelanów do przestrzegania prawa polskiego. Są oni zobowiązani jedynie do posłuszeństwa regułom kodeksu prawa kanonicznego, czyli biskupowi polowemu, a ten podlega Watykanowi. To, zdaniem profesora, jaskrawy przykład ograniczenia suwerennej władzy państwa polskiego.
Warto przypomnieć, iż w przeszłości biskupi polowi wielokrotnie przekraczali swoje kompetencje. Jednym z najgłośniejszych konfliktów były publiczne połajanki, jakich nie szczędził premierowi gen. Władysławowi Sikorskiemu biskup polowy Józef Gawlina. W 1941 r. „Stolica Apostolska” na liczne skargi polskiego rządu odpowiedziała, że „jedynie ona jest władna ocenić, czy Biskup Polowy spełnia godnie i należycie swe duszpasterskie obowiązki”.
Artykuł 17
1. Rzeczpospolita Polska zapewnia warunki do wykonywania praktyk religijnych i korzystania z posług religijnych osobom przebywającym w zakładach (...) Opieki zdrowotnej i społecznej, a także w innych zakładach i placówkach tego rodzaju.
3. Dla realizacji uprawnień osób, o których mowa w ustępie 1, biskup diecezjalny skieruje kapelanów, z którymi odpowiednia instytucja zawrze stosowną umowę.
Na mocy tego przepisu w każdym szpitalu czy domu opieki musi być zatrudniony etatowy, opłacany z naszych podatków kapelan. Nie jest ważne, czy placówka jest państwowa czy prywatna. Wydajemy rocznie setki milionów złotych na pensje dla księży zamiast na sprzęt i wynagrodzenia lekarzy, pielęgniarek i salowych.

Artykuł 22
1. Działalność służąca celom humanitarnym, charytatywno-opiekuńczym, naukowym i oświatowo- wychowawczym podejmowana przez kościelne osoby prawne jest zrównana pod względem prawnym z działalnością służącą analogicznym celom i prowadzoną przez instytucje państwowe.
W ten sposób państwo zostało zobowiązane do bezwarunkowego udzielania dotacji wszelkim instytucjom kościelnym takim jak domy opieki, przychodnie czy domy dziecka. Brakuje w konkordacie wyraźnego zobowiązania się ze strony Kościoła choćby tylko do przestrzegania w tych placówkach reguł prawa świeckiego (norm sanitarnych, bezpieczeństwa i tym podobnych).
2. Przyjmując za punkt wyjścia w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa obowiązujące ustawodawstwo polskie i przepisy kościelne Układające się Strony stworzą specjalną komisję, która zajmie się koniecznymi zmianami. Nowa regulacja uwzględni potrzeby Kościoła, biorąc pod uwagę jego misję oraz dotychczasową praktykę życia kościelnego w Polsce.

Na mocy tego przepisu jedynym podmiotem ustalającym zasady opodatkowania kościelnych instytucji oraz księży, wyznaczającym zasady i wysokość składek na ZUS opłacanych przez parafie czy zakony jest po za konstytucyjna specjalna Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu. Prawa tego został pozbawiony parlament. Aleksander Merkel, długoletni pracownik Urzędu ds. Wyznań, uważa, że tak zredagowane przepisy konkordatu uniemożliwiają zniesienie bez zgody biskupów Funduszu Kościelnego. Mimo że jego funkcjonowanie jest absolutnie bezprawne! Istniejący od 1950 roku fundusz był, bowiem formą odszkodowania za zabrane przez państwo ziemie należące do Kościoła. W latach 1989–2008 RP zwróciła biskupom oraz zakonom więcej ziemi, niż zabrała.
Regulacje konkordatowe stały się także podstawą do utrzymania całkowitego zwolnienia kościelnych firm z podatku oraz z obowiązku prowadzenia dokumentacji księgowej. Warto przypomnieć, iż związany z prawicą były dyrektor departamentu wyznań w URM Marek Pernal zaliczył kościelne budżety do szarej strefy...
4. Rzeczpospolita Polska w miarę możliwości udziela wsparcia materialnego w celu konserwacji i remontowania zabytkowych obiektów sakralnych i budynków towarzyszących, a także dzieł sztuki stanowiących dziedzictwo kultury.
Artykuł 25
2. Kompetentne władze państwowe i Konferencja Episkopatu Polski opracują zasady udostępniania dóbr kultury będących własnością lub pozostających we władaniu Kościoła. Potocznie rzecz ujmując, na garnuszek budżetu państwa przeszły wszelkie kościelne zabytki. Oczywiście, kosztem świeckich – państwowych i prywatnych. Biskupi otrzymali prawo do decydowania, kto i na jakich zasadach (często odpłatnie) będzie miał prawo do zwiedzania świątyń i przeglądania kościelnych archiwów.
Artykuł 27
Sprawy wymagające nowych lub dodatkowych rozwiązań będą regulowane na drodze nowych umów między Układającymi się Stronami albo uzgodnień między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencją Episkopatu Polski upoważnioną do tego przez Stolicę Apostolską.
Wbrew twierdzeniom kolejnych ministrów spraw zagranicznych, przepis ten nie ma wyłącznie charakteru technicznego. Daje on, bowiem podstawę do spełniania przez rząd dowolnych życzeń biskupów bez żadnej kontroli ze strony opinii publicznej oraz parlamentu (matura z religii, dostęp do zabiegów zapłodnienia in vitro i inne). Po prostu ustalenia pomiędzy rządem a Konferencją Episkopatu Polski nie podlegają zatwierdzeniu przez parlament. Wiosną 2006 roku w tej formule Kościół otrzymał prawo do odszkodowań za nieruchomości należące przed wojną do niemieckich parafii na Ziemiach Zachodnich i Północnych.

Pasibrzuchy w czarnych kiecach chcą pozornym "ostrym sporem" przykryć wiele rzeczy! Nie chcielibyście wiedzieć, że dochody Kościoła katolickiego to głównie wpływy z kasy publicznej (województwa, gminy, spółki skarbu państwa itp.), bo pochodne konkordatu kosztują nas prawie 3,5 mld zł rocznie. I tak:
utrzymanie kapelanów – 55 mln zł; katechetów – 1,35 mld zł; szkolnictwo wyższe – 262 mln zł; dotacje dla prowadzonych przez kler placówek zdrowotnych – 197 mln zł; zabytki (wyłączając dotacje unijne) – 130 mln zł; bonifikaty – 48 mln zł; oświata i wychowanie – 300 mln zł; dotacje unijne – 711 mln zł; dotacje na programy społeczne – 253 mln zł; na „rozwój wsi” – 94 mln zł; Fundusz Kościelny – 90 mln zł.
Do tego dorzucają się jeszcze wierni: taca – około 1,5 mld zł rocznie; kolęda – 400 mln zł; intencje mszalne – 305 mln zł; chrzty, komunie, bierzmowanie – 88 mln zł; śluby – 100 mln zł; pogrzeby i administrowanie cmentarzami – 370 mln zł; wypominki i intencje mszalne – 55 mln zł. Dochody kościelnych osób prawnych z działalności gospodarczej to kwota 360 mln zł. W sumie do Kościoła papieskiego trafia, CO ROKU z różnych źródeł znacznie ponad 6,5 mld zł.
Na tle powyższego wierzycie w to, że problemem dla kościoła jest jakiś tam spór?
MZ: praca kapelana kosztuje szpital średnio 4 tys. zł miesięcznie.

~babun do ~LuriTuri: Systemy totalitarne, to RELIGIE polityczne, które brały przykład z religii. Utożsamianie ateistów z komunistami lub faszystami, to niegodne i nikczemne nadużycie, fałsz rozpowszechniany przez wszelkiej maści apologetów religijnych i kler.
Stalin, to wychowanek seminarium duchownego, a Hitler, to wierzący katolik, któremu niejednokrotnie salutowali wysocy funkcjonariusze Watykanu.
Gra w skojarzenia:)·Papież -Stalin - Hitler
Watykan - Kreml - Bunestag
Ojciec Święty - Ojciec Narodu - Führer
ksiądz - oficer polityczny - oficer propagandowy
Biblia - Manifest komunistyczny - Mein Kampf
Religia - komunizm - faszyzm
Przemówienia na Pl. Św. Piotra - Przemówienia na Pl. Czerwonym - przed Bundestagiem
procesja - marsz pierwszomajowy - defilada
Terror religijny - terror komunistyczny - holokaust
czystki na tle religijnym - czystki na tle światopoglądowym
inkwizycja - prześladowania bezpieki
kult papieża - kult jednostki (pierwszego sekretarza, kanclerza)
kościół - dom kultury
klasztor - kołchoz
Mumia Papieża - mumia Lenina...

~poldek: Jak to możliwe, że w totalitarnym państwie zwanym PRL gdzie religii uczono w salach katechetycznych było tyle wierzących dzieci i młodzieży, a teraz gdzie uczą ich w szkołach to tylko w paranoję się to zamienia i obraża PANA BOGA. Klechy zastanówcie się, co jest dla was najważniejsze - wiara, kasa, czy diabli wiedzą, co jeszcze. Ja wam wróżę, że za paręnaście lat was nie będzie a kościoły sprzeda się na magazyny i będzie to tylko waszą winą. I to już w 2066 roku!!!! Tak się dzieje, jak się kościół wtrąca w sprawy, które go nie powinny obchodzić, radio Ma-ryyyyyja z mendą Rydzykiem, wiocha siedząca w pałach wielkich grubych hierarchów. Ciągłe pouczanie i nakazywanie zamiast pomóc, współczuć, bo czasy są ciężkie a nie mówienie o miłości. To są wasze priorytety, a nie ciągłe sprzedawanie fałszywych relikwii.

~Ludź: Najwyższa pora zastanowić się czy ta indoktrynacja od przedszkola dobrze służy wychowaniu młodzieży. Począwszy od tego, że bzdury głoszone przez kościół pod nazwą "religia" obrażają inteligencję każdego myślącego człowieka to sam kler mający nauczać budzi coraz więcej zastrzeżeń. Homoseksualizm, pedofilia drąży ich od środka. Może pora zamiast religii i to tylko katolickiej wprowadzić obiektywne religioznawstwo włączając w to wierzenia Słowian. Przestańmy sobie pozwalać wmawiać, że nasi praprzodkowie byli prymitywnymi dzikusami. Takimi uczynili ich kościelni "nosiciele wiedzy". Którzy zmonopolizowali w pewnym okresie "kopiowanie" ksiąg, co pozwoliło im manipulować historią tak jak chcieli?.

~mi do ~prawda: Nie jestem katoliczką. Dlaczego płaci się za katechezy z moich podatków?
Nie dość, że moja religia nie jest dotowana a w ten sposób ulega marginalizacji to jeszcze jestem zmuszana do puszczania dzieci na religię? Ok, dziecko może po prostu nie iść na religię... Jaka jest opieka nad nim w czasie takiego "okienka"? Jak się czuje dziecko wykluczane z grupy, bo nie chodzi na religie?·No i wreszcie, po co nie puszczać dziecko na lekcje, na której i tak ogląda bajki, gra w różne gry, gada z kolegami... Ja sobie poradzę z wytłumaczeniem mu, że to wcale nie jest tak jak ksiądz mówił, ale, po co mam za to płacić? No i po co za taka hucpę mają płacić nawet wierzący katolicy. Przecież to strata czasu naszych dzieci no i oczywiście strata pieniędzy.

~maruda: Oczywiście, bardzo proszę o dwie albo i pięć godzin religii tygodniowo. Ale najpierw poproszę o dokładne podsumowanie tych lat, w których katecheza odbywa się w murach szkoły. Proponuję przygotowanie odpowiedzi na takie pytania:
1. O ile procent zmniejszyła się agresja uczniów w stosunku do czasów słusznie minionych
2. O ile wzrosła ilość młodych ludzi, uczestniczących na nabożeństwa niedzielne, świąteczne i codzienne analogicznie do czasów, kiedy kościół w Polsce był uciskany.
3. W jakim stopniu zmniejszyła się ilość rozwodów w młodych małżeństwach.
4. Na ile (na lepsze) zmienił się stosunek młodego człowieka ( po dwunastu latach religijnej edukacji) do innych ludzi ( o ile mniej zabójstw, kradzieży... Wśród młodych ludzi, a także kolejne ważne pytanie: ile to kosztuje? Bo poza pensjami dla katechetów kosztuje też korzystanie z klas w poszczególnych ( prąd, ogrzewanie, sprzątaczka, zużycie sprzętów...). W salkach katechetycznych te koszty byłyby problemem proboszcza - teraz są problemem burmistrza, wójta czy prezydenta miasta.

~katolik kontestujacy do ~zdenek: Można powiedzieć, że nieuzasadniony triumfalizm i naiwna wiara w moc konkordatu zaćmił umysł biskupów, którzy brną w utrzymywanie nauczania religii w szkole. A to przynosi szkody wszystkim: religii, samemu Kościołowi, a przede wszystkim młodzieży. Zamiast skorzystać z tego, w co przez Pana Boga zostaliśmy jako ludzie wyposażeni tzn. z rozumu, zaślepią ich pycha, prowadząca Kościół i religie na skraj przepaści. Tylko powrót nauczania religii do Kościoła, (czyli sal katechetycznych) i rozdział sacrum od profanum (w każdej dziedzinie a zwłaszcza politycznej) może przywrócić nauczaniu religii (i Kościołowi) jej właściwe i godne miejsce. Albo biskupi są tak głupi albo tak zalepieni pycha, ze tego nie potrafią zrozumieć. Obudźcie się i żałujcie za grzechy póki nie jest za późno! Nie trzymajcie się kurczowo najbardziej szkodliwego pomysłu, jaki można było wymyślić, czyli powrotu religii do szkół. Istnieje rozdział Kościoła od Państwa i dla dobra obu stron powinno się go zachować także w nauczaniu religii.

~C4:, Kiedy wprowadzano religię do szkół ówczesny "pierwszy sukienkowy" w Polsce Glemp zapytany o koszty takiego wprowadzenia ( głównie o to skąd klechy i inni nauczający jedynej słusznej prawdy będą dostawać wynagrodzenie) stwierdził, że "zmienia się tylko miejsce nauczania, reszta zostaje bez zmian"...Jak widać szybko zmieniło się zdanie, bo skoro już wleźli to, dlaczego nie mieliby doić??? I takim sposobem ponad miliardzik idzie do kieszonek w czarnych sukienkach...Po co komu matematyka, fizyka czy nawet umiejętność pisania i czytania? Ciemnotą łatwiej, rządzić. Kto jak nie kościół katolicki przez setki lat prześladował uczonych, filozofów, myślicieli, reformatorów? Kto sporządzał indeksy ksiąg zakazanych gdzie znalazło się np. dzieło Kopernika ( i dłuuugo tam zostało, bo aż do XIX w.) Chcą zmian w edukacji religii? Bardzo proszę - pierwsza i najważniejsza - spieprzać do salek parafialnych!!!

~Anka: Nie mam nic przeciwko nauce religii w szkole, uważam, że wszystko można wiedzieć i że religia może być ciekawa. Rozumiem, że większość zajęć z racji tego, że jesteśmy katolikami dotyczyć powinna tej religii. Zdumiewa mnie natomiast fakt, że ucząc każdego młodego ucznia religii lat 12 taki młody człowiek niejednokrotnie z maturą (a przebywam wśród takich ludzi bo oprowadzam wycieczki) absolutnie nie kojarzy kim był św. Jan Chrzciciel i co się działo w rzece Jordan, kim był Jonasz czy Hiob, mądry król Salomon, a kim był św. Antoni czy św Franciszek. Nie lepiej z: "pacierzami", 10 przykazań to bariera nie do przebycia, z 5-ką przykazań kościelnych też nie lepiej, 3 cnoty boskie w ogóle nie wiadomo o co chodzi i jak tu rozszyfrować, co symbolizuje trzymana przez aniołka kotwica? Czy naprawdę nie można?
Marzy mi się... by przeciętnie zdolny młody człowiek z wykształceniem średnim liznął trochę rzetelnej wiedzy (same fakty, bez komentarzy)o różnych odłamach chrześcijaństwa, wiedział coś o protestantach, prawosławnych i anglikanach. By mądry wykładowca ksiądz lub katecheta zainteresował młodzież ciekawostkami o islamie, judaizmie, hinduizmie czy buddyzmie. Ja chodzę czasem ze szkolnymi grupami na cmentarz żydowski na Woli i nie powiem widzę zainteresowanie tym, że (a nie wiedzieli, nigdy nie słyszeli) wszystkie macewy ustawione są przodem do wschodu, że na cmentarzu jest studnia i kranik, że nie ma kwiatów i świec a są kamienie, symbolika na nagrobkach, obrzędy związane z chowaniem zmarłych, dlaczego są górki i dołki na cmentarzu tzn, dlaczego powierzchnia cmentarza nie jest równa. Nie wiedzą, co to Tora, talmud, menora, mezuza a nawet, co to znaczy, ten... Koszerny. O innych religiach nawet nie marzę. Także do roboty mości księża i katecheci! Przed Wami misja wręcz dziejowa.

~juliuszcezar21 do ~nie chcesz, nie posyłaj na religię: Ks. Giorgio Govoni dostał zawału serca, kiedy przeczytano mu zarzuty o molestowanie dzieci. Zmarł w gabinecie adwokata. Po roku prokuratura oczyściła go z zarzutów. Fałszywie oskarżonych są tysiące. Ale media o tym milczą…
Link 

~uc n do ~Ann:, Ale ksiądz ma płacone niezależnie od pogłowia. Nawet jak sala będzie pusta to on dostanie wypłatę i o to mu naprawdę chodzi. KK usiłuje sprzedać towar, którego prawie nikt nie chce.

~fedora do ~ciekawy: Ciekawy, masz rację - warto poznać mity różnych kultur - solidarnie dla szacunku wszystkich tradycji i kultur. W naszym kręgu utarło się, że wystarczą mity i biblijne opowieści. U podstaw wszystkich religii i skrystalizowanych na ich podłożu kultur obowiązują wspólne założenia, światowy etos(poczytaj sobie Hansa Kunga).

~adam: Tak zdecydowanie za mało lekcji religii w szkołach. Powinno być, choć dwie godziny podczas jednego dnia religii w każdej klasie. Na pewno było by mniej rozbojów kradzieży gwałtów i morderstw w społeczeństwie!

~jak: kościół niechaj zabiera religię do swoich budynków i nie zawraca ludziom d--y. To są zajęcia dodatkowe jak pływanie, taniec itp. każdy tyle ile chce i według uznania …

~bezdomny_kot do ~emeryt: To prawda. "Czarna zaraza" go zje, a raczej na druga kadencję już nie wyrazi zgody. Co do sum, jakie państwo polskie płaci na utrzymanie KK i jej całej świty? To najlepiej przedstawia ten link.
Link

~derty: Onet jest opanowany przez pismaków- manipulatorów.
Ten tytuł tylko dla inteligentniejszej części tego forum jest czystą manipulacją i socjotechniką niezależnie od światopoglądów. Bojkotuje ten portal. Zakładam pocztę na gmail, a wiadomości czytam na WP od dzisiaj. Banda oszustów.

~juliuszcezar21 do ~Wikipedia: Jak bardzo nasze media kłamią w sprawie złej sytuacji Kościoła w Irlandii niech świadczy relacja księdza diecezji warszawsko-praskiej Emila Adlera z jego pobytu w tym kraju: „W polskich mediach mogliśmy przeczytać hiobowe wieści o kryzysie Kościoła w Irlandii o drastycznym spadku niedzielnych praktyk. Przyjeżdżając tam głosić rekolekcje, obawiałem się wręcz, że zastanę puste świątynie. Zdumiałem się bardzo, kiedy zobaczyłem jak w Clonmel przy dźwięku przyzywającego dzwonu przybywało do kościoła sporo Irlandczyków. Duża świątynia przed parafialną Mszą była zapełniona w całości. Łącznie z miejscami stojącymi. Wiek uczestników liturgii zróżnicowany, choć podobnie jak u nas chciałoby się zobaczyć w Kościele jeszcze więcej młodych. Jak podają oficjalne statystyki w coniedzielnej Mszy uczestniczy ok. 40% katolików? To nawet trochę lepiej niż w Polsce.”
Idziemy nr25 17.06.2012.

~ZŁY: Biskupi w naszym Kraju panoszą się tak jakby cała władza należała do nich, a społeczeństwo polskie przyjęło tę władze z radością. Tymczasem Polacy mają już dość tego chamstwa złodziejstwa i poddaństwa pod Watykan. Rząd musi natychmiast zerwać Konkordat i przewrócić wolność Polakom. Tego sobie wszyscy życzymy, no poza Gowinem i PIS, ale bez nich Polska będzie istnieć.

~UK. Dorset do ~Bonk: Ty zramolały debilu, chyba masz kapeć w miejscu mózgu... Dobrze wiesz, że demokracja dotyczy urządzeń i spraw publicznych ważnych dla wszystkich, nie spraw światopoglądowych lub religijnych ludzi! Gdzie ty się wychowałeś człowieku? Jakiś klecha cię zmachał i masz obciążenia genetyczne?...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz