Translate

poniedziałek, 12 listopada 2012

Nie chciałem tresować na religii - Komentarze...27



Katecheta odsunięty przez biskupa: Nie chciałem tresować na religii.



Byłem naciskany przez księży, aby religia w szkole była formą tresury katechetycznej, przygotowującej młodzież do sakramentów - mówi nauczyciel religii, wierzący i praktykujący, któremu biskup cofnął pozwolenie na nauczanie!

Rozmowa z byłym katechetą: 

Beata Łabutin: Dlaczego nie będzie pan już uczyć religii w szkole? 

Aleksander Bugla, filozof religii, uczył przedmiotu od siedmiu lat w szkole podstawowej, w gimnazjum oraz liceum: - Biskup uznał, że nie mam kwalifikacji.

A dotąd, przez siedem lat, jakie wystarczały?

- Skończyłem Wyższą Szkołę Filozoficzno-Pedagogiczną u Jezuitów w Krakowie. Uczęszczałem na wykłady i zdawałem wiele egzaminów na Papieskiej Akademii Teologicznej i Uniwersytecie Jagiellońskim. Jestem magistrem filozofii. Moja specjalizacja to filozofia religii. Pracę magisterską napisałem u prof. dr hab. Karola Tarnowskiego na temat " Analiza wiary jako aktu woli i rozumu", która oceniona została na ocenę bardzo dobrą. Recenzentem tej pracy był prof. dr hab. Andrzej Kłoczowski i ocenił ją bardzo dobrze. Obroniłem się z wynikiem bardzo dobrym. Podczas studiów przeanalizowałem wszystkie podstawowe koncepcje i nurty teologiczne. Cały czas poszerzam swoje kwalifikacje zawodowe. Obecnie jestem w trakcie zdobywania wiedzy na dwóch kierunkach studiów podyplomowych.

Dla kurii to za mało?

- Najwyraźniej zapomniano, że wszyscy znaczący teologowie posługują się językiem filozoficznym w mówieniu o Bogu, człowieku i świecie. Wybitnym tego przykładem jest m.in. Karol Wojtyła - wielki myśliciel i filozof. Uczynił on współpatronką Europy Edytę Stein za jej rozumowy wysiłek włożony w odkrywanie Boga.

Tymczasem polski Kościół wymaga się od nauczyciela religii, aby pełnił funkcję inkwizytora mającego błogosławieństwo Kościoła i państwa do krzewienia jedynej prawdziwej wiary a nie różnorodności i bogactwa wiedzy, która poprzez wolny wybór wiarę ukształtuje.

Na czym miało polegać bycie tym inkwizytorem w szkole?

- Przekonałem się na własnej skórze, że Kościół katolicki nauczanie religii w szkole definiuje jako katechezę jako formę tresury katechetycznej, a to jest zupełne nieporozumienie. Jako filozof religii widziałbym nauczanie religii w szkole jako podawanie uczniom wiedzy o różnych religiach. W naszym kraju jest to jednak w zasadzie ograniczone do wiedzy o religii katolickiej. I nie można od tego uciec. Bo w polskiej szkole nauczyciel religii ma dwóch panów.

Dyrektora szkoły i biskupa? 

- Tak jest. Dyrektor jest jednak w pewnym sensie ograniczony przez biskupa, bo może zatrudnić tylko taką osobę, która otrzyma od biskupa tzw. misję kanoniczną, czyli pozwolenie, mandat do uczenia religii w szkole. A nie można też zapomnieć o niższym szczeblu "szefa", czyli proboszczu, który od nauczyciela oczekuje, że ten wymoże na młodych ludziach wkucie na pamięć określonych treści z katechizmu, uczestniczenie w obrzędach religijnych (mszach świętych, spotkaniach modlitewnych), skontroluje obecność uczniów w kościele i wytłumaczy się proboszczowi, dlaczego wszystkich nie ma.

Duchowna część moich zwierzchników jest przekonana, że jestem zobowiązany - tak jak ksiądz w parafii - do przygotowywania dzieci do sakramentów. Ich zdaniem powinienem robić tak, jak chcą oni, a nie tak, jak widzę to ja - jako nauczyciel danego przedmiotu w szkole.

A dlaczego mam realizować program proboszcza i egzekwować od dzieci wykucie na pamięć przykazań czy innych treści z katechizmu, skoro ja nawet nie mam pewności, że one je rozumieją na etapie swojego rozwoju? Np. problem dogmatów, kary boskiej, cudzołóstwa, niepokalanego poczęcia, sakramentów itp.

Wreszcie, dlaczego ja, nauczyciel religii, mam formować wiarę danej osoby, a nie jej wiedzę? Niech uczeń sam zdecyduje, w jakim kierunku pójdzie jego wiara. Bo wszyscy jesteśmy skazani na wiarę: wiarę w istnienie Boga albo w wiarę, że Go nie ma.

Katecheza w takim wydaniu, jakie ma miejsce w państwowej szkole, wywiera zresztą skutek odwrotny od zamierzonego; nie pogłębia religijności, wiary, ale wręcz do niej zniechęca.

Miał pan tego dowody na lekcjach?

- Oczywiście. Np. księża nakazują nazywać lekcję religii katechezą i rozpoczynać ją oraz kończyć modlitwą katolicką. Nie wszystkie dzieci się z tym zgadzają - widzę to na co dzień, choć komunikują to bez używania słów. Ale np. poprzez wyraz twarzy pełen niechęci, ostentacyjnie powolne wstawanie z ławek, siadanie na oparciach krzeseł podczas modlitwy, czy celowe przyśpieszanie wypowiadania jej słów.

Ja sam zresztą nie rozumiem, dlaczego te lekcje mam rozpoczynać i kończyć modlitwą katolicką. Czyż modlitwa nie jest formą narzucenia narracji, w jakiej definiuje się Boga i człowieka? Jeżeli religia w szkole ma być przedmiotem odkrywającym przed uczniem różnorodność propozycji odpowiadających na pytanie, kim jest Bóg, człowiek i jak rozumieć świat, to nie taką należy przyjąć formę modlitwy. Niestety u nas każde dziecko jest już ćwiczone od przedszkola - czyli przed możliwością dokonywania samodzielnej refleksji, że przed i po tzw. katechezie należy się modlić. Wszelkie symptomy nieposłuszeństwa tłumione są już w zarodku, więc w szkole podstawowej, czy gimnazjalnej praktycznie nikt nie zadaje pytań dotyczących modlitwy, z którą jest oswojony. Często dopiero na etapie szkoły średniej młodzież zastanawia się nad zasadnością modlitwy w szkole. W liceum miałem przypadki uczniów, którzy przychodzili na lekcje religii tylko, dlatego, że nie odczuwali żadnej presji dotyczącej modlitwy i sposobu myślenia.

Ale mimo tego, co pan mówi dzieci i młodzież wciąż nieporównanie częściej wybierają religią od etyki, która jest alternatywą w szkole. 

- Tak naprawdę tej alternatywy nie ma. Bo proboszcz mówi od razu: nie ma cię na religii, to znaczy, że nie ma cię w Kościele, jesteś poza nim. I nie ma już mowy o uczęszczaniu na etykę.

Bo uczniowie, a głównie ich rodzice wiedzą, że bez chodzenia na religię nie zostaną dopuszczone do sakramentów, a wtedy zostałyby napiętnowane przez społeczność, w której żyją, jako osoby wyeliminowane z życia religijnego.

Dobrym przykładem jest chłopiec z mojej szkoły, którego proboszcz nie dopuścił do komunii tylko, dlatego że pochodził z dysfunkcyjnej rodziny i nie miał, kto go dopilnować, aby doskonale spełnił kryteria stawiane przez księdza. O dopuszczenie chłopca prosili rodzice innych dzieci, prosili nauczyciele, prosił chłopiec. Nic nie pomogło. Chłopiec miał być przykładem dla całej parafii, choć trudno mi określić przykładem, czego.

Rodzice, więc mówią dziecku: pójdziesz na religię i koniec, bo inaczej będzie wstyd na całą wieś, na całe osiedle, na całą rodzinę.

Tym samym mamy do czynienia z formą ograniczania, przymuszania, straszenia. To wszystko wywołuje napięcia, które nie powinny mieć miejsca nigdzie, a już na pewno w takiej placówce.

Pana poglądy nie spodobały się w kurii. 

- Zdaję sobie z tego sprawę. Ale jestem zdania, że nie powinniśmy uszczęśliwiać ludzi na siłę.

Nie chcemy - bo podobne do moich poglądy ma wielu katechetów, świeckich nauczycieli religii, nauczycieli innych przedmiotów i rodziców dzieci - szkodzić Kościołowi, chcemy jedynie pewne rzeczy ucywilizować, uporządkować.

Co byłoby ucywilizowaniem lekcji religii?

- Chciałbym, by lekcje religii były czysto teoretycznym przygotowaniem człowieka do dokonywania wyborów. Tak, by wiedza, którą posiądzie pomogła mu w odkrywaniu prawdy. Wtedy sam zdecyduje, czy pójdzie dalej w kierunku religii katolickiej, czy nie.

Zgadzam się, że program nauczania religii w szkole siłą rzeczy, ze względu na nasze uwarunkowania kulturowe, dotyczy przede wszystkim zagadnień religii chrześcijańskiej, a dokładniej katolickiej, ale powinien być wolny do wszechobecnej interpretacji Kościoła katolickiego.

Bo przez tysiąclecia ludzie na różne sposoby poszukiwali odpowiedzi na fundamentalne pytania, a my - katolicy - stanowimy jedynie mały wycinek tej rzeczywistości. Dziś jednak nie daje się młodemu człowiekowi możliwości szczerego poszukiwania prawdy i prawa do błądzenia. A wydaje mi się, że w polskiej państwowej szkole już jest na to czas.

Kto będzie teraz uczył religii w pańskich klasach?

- Katechetka wyznaczona przez kurię oraz ksiądz proboszcz, który już zapowiedział dzieciom, że szczególnie interesują go klasy zbliżające się do komunii i bierzmowania.

Beata Łabutin

*Aleksander Bugla ma 38 lat, jest katolikiem wierzącym i praktykującym, magistrem filozofii, ze specjalizacją filozofia religii, uczy w Zespole Publicznych Szkół w Lubrzy na Opolszczyźnie. W skład zespołu szkół wchodzą Szkoła Podstawowa i Gimnazjum. Jest to szkoła gminna, obejmująca swoim obwodem uczniów z kilku miejscowości gminnych. W zespole szkolnym jest 6 klas podstawowych i 6 gimnazjalnych, co przekłada się na ok. 200 uczniów.

Link do artykułu 

KOMENTARZE:

·  etmanwiechu

Jedyny głos rozsądku, zadeptany przez podkute buty pedofili z korporacji Watykan City.

·  miroo

Szkoła to miejsce nauki - kościół to miejsce religii.
Religii nie powinno być w szkole. Nie ma religii nie ma problemu.

·  amica.veritas

Katecheta miał po prostu za wysokie kwalifikacje. Niestety uczył myślenia, a biskupi (z niewielkimi wyjątkami) to prości, zawistni, chciwi śmiertelnicy bazujący na prostych instynktach mało wykształconych wiernych. Im nie jest na rękę myślący katolik.

·  ludpracujacy

Tam gdzie zaczyna się religia, kończy się myślenie.

·  banan125

Super się czyta - kościół katolicki w Polsce sięgnął już do granic absurdu, głupoty i marzy mu się powrót inkwizycji....
POLACY! Obudźcie się!!


·  oneofthepeople

Ciekawy wywiad. Przypominają mi się lekcje "religii" w liceum, na które jako dziecku katolickich rodziców nie wypadało po prostu nie uczęszczać. Dla świętego spokoju. Właśnie te katechezy, prowadzone przez zaślepionego dogmatami młodziutkiego księdza, który na świat patrzył przez rurę do barszczu były jedną z pierwszych rzeczy, które stopniowo przekonały wiele osób do odejścia z kościoła katolickiego. Kompletny brak zrozumienia psychiki nastolatka, zero dialogu, próba tresury i wpojenia "na siłę" religijnych dogmatów.

·  55_latek

Nauka myślenia w kościele katolickim nie może się podobać. Wiedza o innych wyznaniach to zło.
Owieczki które dużo wiedzą i rozumieją są trudniejsze do strzyżenia. Na to kk pozwolić sobie nie może.
Jedyny cel religii - przygotować owieczki do strzyżenia i wszystko co przeszkadza w realizacji tego celu jest złem.

·  grzegorzgrudziadz

Plan zajęć w SP:
Ekonomia: 0,
Prawo: 0
WF: 2
Religia: 6.
"Nie jest ważne czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt. Najważniejsze, żeby Polska była katolicka" (Premier Henryk Józef Goryszewski)
Alleluja i do przodu. Tępy naród na kolana i służyć swym czarnym mocodawcom.

·  10robo10


Kościół hoduje sobie wrogów od pierwszej klasy podstawówki. I bardzo dobrze.

·  ursi51

Na gruncie oświatowym religia jest ciałem obcym, bo jej tez nie da się naukowo weryfikować i jako taka nie powinna egzystować w jakiejkolwiek świeckiej placówce oświatowej. Nadużyciem jest twierdzenie, że indoktrynacja religijna krzewi wartości moralne, gdyż moralność wpajana jest na każdym przedmiocie szkolnym w procesie wychowania.

·  lemista1

Kuriozum. W publicznej szkole przyswaja się dzieciom zabobon.

·  modestyblaise83

Nic dodać nic ująć. W nauczaniu szkolnym kościoła nie ma miejsca na refleksję. To prawda, że to indoktrynacja i tresura. Nie wolno myśleć - trzeba klepać formułki.

·  tadjan

Panie filozof, do kogo pan przemawiasz? Do durniów pokroju Głódź, Michalik, Merling, Lepa, Stefaniuk i im podobnym.... Szkoda pańskich wysiłków. Wyprzedzasz pan tych durniów o lata świetlane - to fakt, ale co z tego? Oni mają jedno coś, czego nie ma ani pan, ani inni obywatele w tym kraju: mają władzę.... Tak władzę w tym kraju. Bo każdy dupek od lewa do prawa z najwyższych stolców w państwie ślini się do czarnych i purpurowych mając w głębokim poważaniu suwerena. I jak długo tak będzie.... Katecheta będzie musiał być głupim inkwizytorem. Mam nadzieję, że nie nazbyt długo. A pan zajmij się produkcją śrubek czy podkładek, bo nie pasujesz pan do tego debilnego kraju..... I myśl sobie pan, że i tu w tym złodziejskim burdelu mogłoby być inaczej, bo masz pan rację. Pozdrawiam pana.

·  michael_wittmann

Katecheta uczył myślenia, refleksji, analizy, to katecheta nie wie, że człowiek oświecony-myślący to wróg czarnosukienkowej braci? Takiego nie można omamić, oczadzić, wyprać mu mózgu, nie jest skory do bezrefleksyjnego ślepego marszu za (fałszywym) "pasterzem", pochodzącym zapewne z małej miejscowości bez dostatecznego wykształcenia choćby z filozofii bądź teologii, diabeł w sukience musiał ukrócić te praktyki, bo by mu nikt na rozpasane życie nie płacił... Ot taka smutna historia, ale pewnym pocieszeniem jest to, że myślący odwrócą się od takiego kościoła, zniechęceni tresowaniem i kuciem na blachę przykazań i w ostatecznym rozrachunku to właśnie kościół najbardziej na tym straci...

·  ucago

Każda religia zawiera szlachetne przesłanie i wzorce kulturalne, ale te mniej szlachetne i mniej kulturalne na pewno nie są Boskiego pochodzenia. Islamski i chrześcijański Bóg jest właściwie ten sam, ale też islamski i katolicki lud to ten sam ciemny lud. A naszym biskupom śni się państwo religijne na wzór islamski.
Czasy idą straszne!

·  m8ts

Nie będzie klecha pluł nam w twarz
Ni dzieci nam tumanił,
Laicki wstanie hufiec nasz,
Bat będzie nam hetmanił.

Batem czarną zarazę!

·  kraszan77

W jednym komuniści mieli rację: religia to opium dla ludu! Won ze szkół z tą średniowieczną indoktrynacją! Żeby jeszcze uczyli religii - wszystkich, ale dlaczego tylko tej najgorszej istniejącej rzymskokatolickiej?

·  mentogo

Każdy kościół i każda sekta ma prawo nauczać takiej religii, jaką chce. A ludzie mają prawo wierzyć, w co chcą i poddawać się takiej indoktrynacji, jakiej chcą. Chore w tym wszystkim jest to, że ta religia nauczana jest w publicznych szkołach za pieniądze wszystkich obywateli. Dlatego ludziom się wydaje, że jest jedyna i obowiązująca. Czyli cele państwa Watykan są realizowane. Kiedy wreszcie społeczeństwo przywróci religię do kościoła?

·  masterone

Boga nie ma, ale są jego funkcjonariusze. W to wierzę. Tego nauczyłem się na lekcjach religii.

·  zeldox

Pan katecheta został słusznie zwolniony. Najwyraźniej nie rozumie w ogóle, o co chodzi z religią w szkole. A, w wielkim skrócie, chodzi o to, żeby wyrosło kolejne pokolenie dających na tacę, co niedziela i płacących za gusła kilka razy w życiu. Uchowaj "boże" żeby zaczęli myśleć! To by się dopiero narobiło...

·  zielony_hamak

biskupi w tym kraju to zwyczajni polityczni pajace nie mający z Bogiem nic wspólnego!!

·  ptak57

Tyle się mówiło - i mówi - o komunistycznej indoktrynacji a teraz okazuje się, że to nie była żadna indoktrynacja, bowiem z tym, co teraz dzieje się w kontekście religii, wszystko tamto traci jakiekolwiek znaczenie. Tamto to była - jak się okazuje - nieudolna propaganda.


·  huston_mamy_problem

Dziki kraj...Jakiś kasztan w sukience decyduje o tym, kto i czego uczy małe dzieci...

·  sylwester51

Bez wyżywania się na kk, ale religia jako ideologia państwa watykańskiego winna istnieć tylko w kościołach a nie w przedszkolach i szkołach. Nasze państwo płaci na czarno umundurowanym za szerzenie ich ideologii totalna paranoja rządy parlamentarzyści totalnie olewają konstytucję, czyli łamią prawo i co i nic mamy Gowinów i jego podobnych w rządzie a Tusk to tchórz nad tchórze.

·  belle.du.jour

Niech zostawią religię w szkole - to ostatecznie zniszczy, i to w szybkim terminie, wpływy KK w Polsce. Społeczeństwo się zmienia, modernizuje, kształci, staje się coraz bardziej tolerancyjne i pluralistyczne.... Panowie w sukienkach usiłują strachem i przymusem powstrzymać falę modernizacji w Polsce, co oczywiście doprowadzi do osłabienia i ostatecznego upadku KK w tym kraju. Dajcie im sznurek a sami się powieszą. Jeszcze chwila i dwie i  klechów nie będzie jak we Francji...

·  koham.mihnika.copyright

Godło państwowe ustąpiło miejsca jakiemuś talizmanowi, ponadto dwie inne ilustracje nie są związane z krajem, jednego nie jestem w stanie odczytać. Kiedy zmieniła się Konstytucja? I kiedy zasłużeni w zainstalowaniu Konkordatu zastaną wysłani na banicje, za zdradę?

·  jogibaboo

Czas wreszcie wypowiedzieć konkordat i nawiązać normalne stosunki z państwem watykański, oparte na wzajemnym POSZANOWANIU i autonomii. Obecni przedstawiciele "jedynie słusznego" kościoła postępują w Polsce, jak Anglicy kiedyś w Indiach - kolonia i tubylcy morda w kubeł!

·  kazek1948

Religia eliminuje rozum, dlatego mamy tylu i......W sejmie i w partiach politycznych a Polacy są jacy są. Katecheza powinna być tylko w salkach katechetycznych bez żadnego przymusu i terroru psychicznego ze strony rodziców, nauczycieli i katechetów.


·  bp_2

Religia wychodzi z okresu średniowiecza, może też pora wyjść ze szkół?·Dawniej był spokój, religie były w salkach przykościelnych, a nie w szkole. Obecnie "filozofowie religii" już nie uczą, że Ziemia jest płaska a Słońce krąży wokół Ziemi - religia jest prostsza. Nie palą też na stosie niewiernych.

·  ajakkuba

Najsmutniejsze to nie jest to, ze Kościół za państwowe pieniądze ogłupia i tresuje nasze dzieci na lekcjach religii, że doi z państwowej kasy tyle pieniędzy ile praktycznie chce, że kłamie, gwałci, cudzołoży i kradnie nasze pieniądze i rozkrada bogactwo narodowe. Najsmutniejsze jest to, że Państwo na to wszystko Kościołowi pozwala. Mało tego, Rząd stoi na straży tego, aby Kościołowi w Polsce żyło się dostatnio. Kościół ma to, co tylko zechce. Wystarczy, aby pokazał palcem, co chce.

·  fjan

Skoro sejm w Polsce modli się o deszcz / niby elita narodu / to co się dziwić ? Mogli by wykonywać jeszcze tańce dziękczynne niczym Indianie przy ognisku.

·  1pytanie

RELIGIA? NIE, DZIĘKUJĘ! WOLĘ FILOZOFIĘ! V--------->>>>>>>>>>>

·  munkela

Szkoda, że ze szkoły musiał odejść człowiek mądry. Jednakże mądrość a co za tym idzie szerokie horyzonty myślowe to nie jest coś, co jest akceptowane przez Kościół Rzymsko-Katolicki. Pan Bugla, mówi: "...Księża nakazują nazywać lekcję religii katechezą...". I tak właśnie prowadzone są tzw. lekcje religii.
Cale zaś nieporozumienie wynika z tego iż Pan Bugla rozumiał wyrażenie w sposób dosłowny.
Lekcje religii, czyli religioznawstwo. Religioznawstwo jest to zespól NAUK o religii i dlatego zajęcia dotyczące religioznawstwa można nazwać lekcjami. Zajęć katechezy Kościoła Rzymsko-Katolickiego nazywać lekcjami NIE można. Związane są one, bowiem z tematem dogmatów jednej, jedynej religii. A religia, jako taka jest jak wiemy systemem wierzeń i praktyk i nie ma nic wspólnego z nauka.

·  maadzik3

Jakbym chciała żeby w szkołach było więcej takich nauczycieli jak pan Aleksander Bugla! Różnych przedmiotów. Mądrych, wrażliwych, otwartych na dialog z młodzieżą, uczących myślenia a nie formułek/ testów/ statystyki itd. Niestety jak tu widać tacy właśnie są tępieni - szkoda :(

·  mariner4

Kościół tresuje sobie przyszłych płatników za te swoje idiotyczne gusła i egzorcyzmy.

·  od-or

Gdyby tak wywalili religie ze szkoły świeckiej to bym miał się, z czego cieszyć….

·  innaem

Jak to szkoła nie może zatrudnić katechety bez pozwolenia biskupa? Czy taki przepis jest gdzieś zapisany? Zawsze myślałem, że kościół nie ma prawa mieszać się w sprawy państwa, więc jakim prawem miesza się w to, kogo PUBLICZNA szkoła zatrudnia? Wybaczcie język, ale opanować się nie da. Jak tak kuźwa można? Skoro tak to wygląda to proponuję zmienić nazwę przedmiotu z religii na katolicyzm. A najlepiej wywalić nauczanie do kościoła, bo to jest jego obowiązek szkolić nowych wiernych, a nie państwa.

·  afrochinczyk

Mnie się trafił młody ksiądz, który na lekcjach religii zachowywał się dosłownie jak niewyżyte seksualnie zwierzę - na widok moich koleżanek, wydawał dziwne dźwięki, jęki, wycia. Tak na każdej katechezie. Po latach się dowiedziałem, że odszedł z kościoła - czyli zachował się po ludzku i pewnie poszukał sobie jakiejś kobitki, w przeciwieństwie do wielu hipokrytów w habitach!

·  marne

JEDNYM SŁOWEM KK W POLSCE PRAGNIE CZYNIĆ PRANIE MÓZGU BEZ WZGLĘDU NA WIEK I WOLE SŁUCHACZA, czy to nie jest sekta???

·  chumski

Oto są efekty wprowadzenia religii do szkół. Ktoś chciał kościołowi wejść po palcu do d... i teraz zbiera żniwa. Katecheci mieli być wynagradzani ze środków kurii a teraz żądają karty nauczyciela!!!!!!! żenada. Wywalić to z powrotem do salek, wtedy będą przychodzić ci, co chcą, a nie co muszą.

·  elbertson


Pogratulować facetowi odwagi - postawił na szali swoje życie zawodowe, wielki szacunek. Polska religia to w wielkiej części zabobon ograniczający się do przypodobania proboszczowi, mam to szczęście ze mieszkam w większym mieście i mogę wybierać gdzie iść na mszę.

·  tuskowyemeryt
Państwo "świeckie", które opłaca religijną indoktrynację obywateli od najmłodszych lat. Katabasy zaś się cieszą, bo przeciętny Kowalski nie kwestionuje tego, co mu wtłaczano do łba odkąd pamięta. Przekonany jest jednak, że po śmierci dostanie własną chmurkę i harfę w niebie - za odpowiednią opłatą oczywiście.

·  korcia2000
Poziom i sposób nauki religii - to tragedia. Co więcej - władze oświatowe nie robią nic, by ten stan rzeczy zmienić? Dzieci i młodzież poddaje się terrorowi ideologicznemu, a ci, którzy się wyłamują, są publicznie często piętnowani. Najwyższy czas położyć temu kres.


·  jano53
 „Sektę, według encyklopedystów z PWN, charakteryzuje zespół wybranych cech, które często uznawane są za negatywne przez oficjalne instytucje państwowe lub religijne, m.in. autorytarne sprawowanie władzy przez przywódcę sekty, traktowanie członków sekty w sposób instrumentalny przez jej kierownictwo, łączenie celów politycznych i ekonomicznych (czerpanie korzyści materialnych z działalności sekty przez wybrane osoby lub grupy osób) z celami religijnymi lub parareligijnymi, brak samokrytycyzmu, dążenie do uniezależnienia się od uznawanych przez społeczeństwo czynników kontroli (np. rodzina lub media)[3]."
Jak zauważyliście jest to definicja sekty?................ A czy zauważyliście jakąś różnicę pomiędzy kościołem katolickim a tą definicją.


·  hobog
Baranki boże mają cicho siedzieć. Walić łbem przed biskupem. Buchać go w pierścionek i obsypywać złotem. Ta wizja (obowiązująca) KRK prowadzi do pustych kościołów i obrzydzenia do kleru. A propos: jak filozof może być wierzący? Trzymaj się Kolego!

·  siemsen
Brawo dla tego pana. Dawno nie było mi dane czytać czegoś tak rozsądnego w temacie lekcji religii. Żal, że większość jego kolegów po fachu posługuje się na tych lekcjach koszmarną nowomową (vide: przykładowy temat lekcji: Duch święty działa w Kościele) i że prawdopodobnie ktoś taki przejmie teraz jego podopiecznych. A, jak widać powyżej, te lekcje mogłyby służyć fajnym celom.

·  zbig1113

To nawet nie zatrąca absurdem, to jest stężony koncentrat absurdu... W szkole prowadzonej i utrzymywanej przez samorząd i merytorycznie podległej stosownemu kuratorium biskup daje i zabiera uprawnienia do nauczania przedmiotu... Stosowne kuratorium nie ma wpływu na podstawę programową przedmiotu czy przygotowanie "wykładowców" do jego nauczania. Organ prowadzący, który wypłaca katechecie pensję nie może w stosunku do niego używać środków dyscyplinujących (nie chodzi o bohatera artykułu), bo ten podlega biskupowi... Rozwiązania tego problemu mogą być jedno: przeniesienie religii do sal katechetycznych przy parafiach gdzie będzie się odbywać na warunkach episkopatu i za jego pieniądze połączone z wywaleniem tego przedmiotu ze świadectwa.


·  szary-polak
KK w Polsce, poprzez swoich proboszczów, księży, indoktrynuje a nie naucza... Większość księży, to tępe nieuki, na miarę Rydzyka, czy Sobeckiej.... W polskim KK nadal panuje ogromny wstręt do nauk poznawczych.. Kościół potrzebuje wytresowanych wiernych, którzy nie zdają kłopotliwych pytań...itd.
Stąd tyle zła w polskim KK.......

·  1sstefan
Najlepsza wg KK do nauczania religii (jedynie słusznej o jedynie słusznym bogu) jest katechetka, która zabrania chłopcom przy siusianiu patrzeć na siusiaka (autentyczne - wiem od wnuka), a na pytanie: co mają dziewczynki zamiast siusiaka i dlaczego doprowadziła dziecko do płaczu grożąc mękami piekielnymi (smażenie się we wrzącym oleju itp)!!! Brawo panie biskupie - za 15 lat zamienią wam kościoły na supermarkety i magazyny - tylko tak dalej!!!! 

·  minkat
" Analiza wiary jako aktu woli i rozumu"

Przecież oficjalne stanowisko polskiego KK to "rób i myśl jak ci ksiądz każe i nie zadawaj głupich pytań", skąd pomysł, ze Katolik Polski może samodzielnie myśleć?


1 komentarz:

  1. To nie kościół pcha się do szkoły, to rodzice i rada rodziców zabiegają o religię w szkole. NA CALĄ KLASĘ TYLKO JEDNA OSOBA CHODZI NA ETYKĘ.
    Jesteśmy ciemnotą jako społeczność tego kraju.

    OdpowiedzUsuń