Ksiądz udzielił
dyspensy klientom jednego sklepu
Proboszcz jednej z gliwickich parafii udzielił
dyspensy od pokarmów mięsnych klientom konkretnego sklepu mięsnego. "Ks.
Proboszcz parafii NMP Matki Kościoła w Gliwicach na Sikorniku udziela dzisiaj
dyspensy od pokarmów mięsnych dla klientów sklepu firmy »Marciniszyn«" -
tak brzmiało ogłoszenie, które wywołało niemałe zamieszanie. I bynajmniej nie
był to żart. Na reakcję mieszkańców nie trzeba było długo czekać. Ci ostro
skrytykowali decyzję księdza. - Ciekawe, ile wziął od sklepu za to? - pytali z
niedowierzaniem internauci.
O komentarz chcieliśmy
poprosić księdza proboszcza, ale był dziś nieuchwytny. - Dzisiaj proboszcza nie
ma, a jutro ma wolne. Będzie dostępny dopiero pojutrze - usłyszeliśmy w parafii
NMP Matki Kościoła w Gliwicach.
Ksiądz choć z mediami
dzisiaj nie rozmawiał wydał oświadczenie, które opublikowano na oficjalnej
stronie internetowej parafii. "Katolikowi, który prosi m. in. dla siebie, rodziny,
dla swoich gości oraz dla innych osób, o jednorazową dyspensę (zwolnienie) od
wstrzymania się od spożywania od pokarmów mięsnych w piątek, z racji dobra
duchowego, proboszcz ma prawo jej udzielić. Sytuacjami taki mogą być m. in.
tzw. stypa, studniówka. Korzystający z takiej dyspensy są jednakże zobowiązani
do jałmużny wobec potrzebujących (nigdy nie na cele statutowe parafii).
Dyspensa taka, dla
właściciela i klientów jego sklepu, została udzielona jednorazowo na dzień 19
września, na prośbę właściciela sklepu Marciniszyn, działającego na terenie
naszej parafii, na okoliczność degustacji pokarmów, z racji ponownego otwarcia
powyższego sklepu po remoncie. Za taką okoliczność, jako dobry cel, uznałem
poczęstunek przez właściciela dla potencjalnych klientów" - czytamy w
oświadczeniu.
Przedstawiciele Zakładu
Mięsnego Pniów Tadeusza Marciniszyna nie chcą zabierać głosu w sprawie. - Każdy
ma swoje sumienie i każdy postępuje według tego sumienia - usłyszeliśmy od
pracownika zakładu. Kuria Diecezjalna w Gliwicach o ogłoszeniu proboszcza
dowiedziała się od dziennikarzy.
- Ogólne nastawienie społeczeństwa
jest takie, że post jest czym starym, archaicznym. A właściciel tego
konkretnego zakładu mięsnego pomyślał o tym, że piątek to dzień postny.
Poprosił więc księdza proboszcza o dyspensę i ta dyspensa została udzielona.
Wyjaśniliśmy tę sytuację z księdzem proboszczem. Faktem jest, że ksiądz
przekroczył swoje prawa, bo z udzielenia dyspensy musi wynikać dobro duchowe -
tłumaczy w rozmowie z Onetem ks. Marcin Królik, kanclerz Kurii Diecezjalnej w
Gliwicach.
(KT)
KOMENTARZE:
~ ~ ~Na pewno niektórzy z Was jeszcze
nie wiedzą, a Ci co się właśnie dowiedzą, będą wstrząśnięci zai : Na pewno niektórzy z Was jeszcze nie wiedzą, a Ci
co się właśnie dowiedzą, będą wstrząśnięci zaistniałą sytuacją. Otóż jego
ekscelencja arcybiskup Sławoj Leszek Głódź został obdarty z godności i
upokorzony przez władze naszego Państwa wypłatą jałmużny nazwanej odprawą w
wysokości 250 tysięcy złotych i głodową emeryturą w wysokości około 10 tysięcy
złotych. To skandal, jak jego ekscelencja arcymistrz arcybiskup uosobienie
skromności i wszelkich cnót ma utrzymać ten pałac, ogród, służbę za marne 250
000 złotych odprawy i 10 000zł głodowej emerytury????
Za tyle lat harówki, wyrzeczenia, odejmowania od ust ostatnich Actimelków i ogromne kwalifikacje na poziomie światowego eksperta??? Tyle lat działalności dobroczynnej, rozdawania wszystkich dóbr potrzebującym, odznaczeń i honorów i na starość nagle takie potraktowanie prawdziwych bohaterów i mężów stanu? To skandal. To musi być jakaś pomyłka, przecież w budżecie MON jest grubo ponad 20mln złotych na księży, a tu raptem taka jałmużna ćwierć małej bańki, wstyd Panowie z POPSL wstyd. Po takich haniebnych incydentach na pewno stracicie władzę, a PiS sprawiedliwie wynagrodzi te krzywdy i upokorzenie arcybiskupa. Postaram się ubiec PiS i napiszę interwencję w sprawie tego wstydliwego incydentu, celem zadośćuczynienia arcybiskupowi i zapewnienia jemu oraz innym kapłanom, których może spotkać taka niegodziwość, aby dostawali odprawy, co najmniej po 100 000 PLN za każdy rok posługi oraz emeryturę chociaż te 30-40 tysięcy miesięcznie.
Stop dyskryminowania i poniżania duchownych. Musimy bronić tego co mamy najcenniejsze. Wzywam prezydenta Komorowskiego, Kaczyńskiego, Tuska, Piechocińskiego, Rydzyka, Michalika, Hosera, Terlikowskiego, Dudę, Girzyńskiego, Gowina, Pawłowicz, Kaczmarka, Glińskiego, Bosaka, Zawiszę, kiboli oraz innych mniej znanych mężów stanu i patriotów, aby natychmiast głośno zaprotestowali ? najlepiej wyszli na ulice i żebyśmy przynajmniej w tej sprawie byli jednomyślni i ponad podziałami wywalczyli godną emeryturę dla arcybiskupów, proboszczów, wikarych i księży, ale także zakonnic w szczególności tych znanych z TV opiekunek dzieci niepełnosprawnych sióstr Boromeuszek. Wzywam PSL, PiS, SP, PO, Solidarność, stowarzyszenia, fundacje, TV Trwam, słuchaczy radia Maryja, widzów TV Republika, czytelników Uważam Rze, wszystkich posłów i senatorów także tych niezależnych do poparcia tej inicjatywy. Zmieńmy w Sejmie te upokarzające ustawy, ukarzmy tych, co do tej hańby dopuścili, a jeżeli nie będzie w Sejmie większości to solidarnie zróbmy zbiórkę dla jego ekscelencji i innych duchownych.
Jeżeli teraz odpuścimy to nasz kraj jest zgubiony. Teraz jest mi głupio, że walcząc o świeckie Państwo troszkę się zatraciłem i piętnowałem, krytykowałem księży i biskupów. Teraz już rozumiem, w jakiej nieświadomości żyłem, co do duchownych.
Panie premierze teraz rozumiem, dlaczego nie ma Pan serca odebrać tym nieborakom Funduszu Kościelnego, gdyż już teraz balansują oni na granicy skrajnego ubóstwa, a odebranie im tej drobnej kwoty około 100 000 000 złotych skazałoby ich na jeszcze większe upokorzenia i wyrzeczenia, na co nie możemy za nic na świecie pozwolić.
Za tyle lat harówki, wyrzeczenia, odejmowania od ust ostatnich Actimelków i ogromne kwalifikacje na poziomie światowego eksperta??? Tyle lat działalności dobroczynnej, rozdawania wszystkich dóbr potrzebującym, odznaczeń i honorów i na starość nagle takie potraktowanie prawdziwych bohaterów i mężów stanu? To skandal. To musi być jakaś pomyłka, przecież w budżecie MON jest grubo ponad 20mln złotych na księży, a tu raptem taka jałmużna ćwierć małej bańki, wstyd Panowie z POPSL wstyd. Po takich haniebnych incydentach na pewno stracicie władzę, a PiS sprawiedliwie wynagrodzi te krzywdy i upokorzenie arcybiskupa. Postaram się ubiec PiS i napiszę interwencję w sprawie tego wstydliwego incydentu, celem zadośćuczynienia arcybiskupowi i zapewnienia jemu oraz innym kapłanom, których może spotkać taka niegodziwość, aby dostawali odprawy, co najmniej po 100 000 PLN za każdy rok posługi oraz emeryturę chociaż te 30-40 tysięcy miesięcznie.
Stop dyskryminowania i poniżania duchownych. Musimy bronić tego co mamy najcenniejsze. Wzywam prezydenta Komorowskiego, Kaczyńskiego, Tuska, Piechocińskiego, Rydzyka, Michalika, Hosera, Terlikowskiego, Dudę, Girzyńskiego, Gowina, Pawłowicz, Kaczmarka, Glińskiego, Bosaka, Zawiszę, kiboli oraz innych mniej znanych mężów stanu i patriotów, aby natychmiast głośno zaprotestowali ? najlepiej wyszli na ulice i żebyśmy przynajmniej w tej sprawie byli jednomyślni i ponad podziałami wywalczyli godną emeryturę dla arcybiskupów, proboszczów, wikarych i księży, ale także zakonnic w szczególności tych znanych z TV opiekunek dzieci niepełnosprawnych sióstr Boromeuszek. Wzywam PSL, PiS, SP, PO, Solidarność, stowarzyszenia, fundacje, TV Trwam, słuchaczy radia Maryja, widzów TV Republika, czytelników Uważam Rze, wszystkich posłów i senatorów także tych niezależnych do poparcia tej inicjatywy. Zmieńmy w Sejmie te upokarzające ustawy, ukarzmy tych, co do tej hańby dopuścili, a jeżeli nie będzie w Sejmie większości to solidarnie zróbmy zbiórkę dla jego ekscelencji i innych duchownych.
Jeżeli teraz odpuścimy to nasz kraj jest zgubiony. Teraz jest mi głupio, że walcząc o świeckie Państwo troszkę się zatraciłem i piętnowałem, krytykowałem księży i biskupów. Teraz już rozumiem, w jakiej nieświadomości żyłem, co do duchownych.
Panie premierze teraz rozumiem, dlaczego nie ma Pan serca odebrać tym nieborakom Funduszu Kościelnego, gdyż już teraz balansują oni na granicy skrajnego ubóstwa, a odebranie im tej drobnej kwoty około 100 000 000 złotych skazałoby ich na jeszcze większe upokorzenia i wyrzeczenia, na co nie możemy za nic na świecie pozwolić.
Policjant nadział się na szosie na przewodniczącego episkopatu Polski
arcybiskupa Józefa Michalika. To gorsze, niż gdyby przejechał go samochód.
Sierżant Paweł S. Harcerz. Kolekcjoner. Idealista. Były policjant. Obecnie aresztant.
W sierpniu zeszłego roku Paweł S., policjant drogówki w Ustrzykach Dolnych, zatrzymał samochód. Kierował nim watykański ksiądz Stival Cianciarello. Jadąc na wycieczkę po Bieszczadach, nie zapalił świateł i przekroczył prędkość o przeszło 30 km/h. Sierżant postanowił wlepić mu 200 zł mandatu i pouczył, że na bieszczadzkich serpentynach trzeba jechać ostrożnie. Do rozmowy włączył się pasażer. Krzyczał na policjanta i machał rękoma. Wysiadł też z samochodu, zachowywał się agresywnie. Ty nie wiesz, kim ja jestem! - powtarzał wielokrotnie. Ponieważ sierżant nieraz już słyszał takie teksty, nie zareagował, tylko polecił siwemu krzykaczowi wsiąść do auta. Wypisał mandat, życzył szerokiej drogi i pożegnał panów uprzejmie. Zapomniał o tym zdarzeniu jak o tysiącu innych kontrolach drogowych.
Sierżant Paweł S. Harcerz. Kolekcjoner. Idealista. Były policjant. Obecnie aresztant.
W sierpniu zeszłego roku Paweł S., policjant drogówki w Ustrzykach Dolnych, zatrzymał samochód. Kierował nim watykański ksiądz Stival Cianciarello. Jadąc na wycieczkę po Bieszczadach, nie zapalił świateł i przekroczył prędkość o przeszło 30 km/h. Sierżant postanowił wlepić mu 200 zł mandatu i pouczył, że na bieszczadzkich serpentynach trzeba jechać ostrożnie. Do rozmowy włączył się pasażer. Krzyczał na policjanta i machał rękoma. Wysiadł też z samochodu, zachowywał się agresywnie. Ty nie wiesz, kim ja jestem! - powtarzał wielokrotnie. Ponieważ sierżant nieraz już słyszał takie teksty, nie zareagował, tylko polecił siwemu krzykaczowi wsiąść do auta. Wypisał mandat, życzył szerokiej drogi i pożegnał panów uprzejmie. Zapomniał o tym zdarzeniu jak o tysiącu innych kontrolach drogowych.
Ludzie z góry
Po miesiącu został wezwany na dywanik do szefa: Ty naprawdę nie wiesz, z kim zadarłeś? Wtedy dowiedział się, że ów agresywny pasażer to arcybiskup Józef Michalik. Szef Kościoła katolickiego w Polsce zadzwonił do komendy wojewódzkiej, skarżąc się na sierżanta. Ponoszony miłością bliźniego poprosił o ukaranie `nadgorliwego' policjanta. Prośba najważniejszej osoby w kraju to więcej niż rozkaz. Sprawą zajął się ówczesny zastępca komendanta wojewódzkiego w Rzeszowie Jan Zając. Zapytał sierżanta S., jakiego jest wyznania, dlaczego uderza w Kościół katolicki i czemu zwracał się niegrzecznie do biskupa, nazywając go `proszę pana', a nie `wasza eminencjo' (w rzeczywistości abepe Michalik jest ekscelencją zaledwie. Przy tym skoro do Boga mówi się Panie, to wypada podobnie do jego urzędników). Wicekomendant zażądał też anulowania mandatu. W trzy tygodnie potem Paweł S. został przeniesiony z wydziału ruchu drogowego do plutonu patrolowego, czyli na posadę krawężnika.
- Komendant powiedział, że musiał go przenieść, żeby `uciszyć tych *** z góry' - mówi mi ojciec sierżanta S. Kogo miał na myśli, strach się domyślać.
W noc sylwestrową, gdy sierżant miał interwencję za interwencją, zauważył, że z radiowozu zginął jego zasobnik z bloczkami mandatów karnych oraz część pieniędzy i prawo jazdy. Szybko złożył raport, a pieniądze wyjął z własnej kieszeni i wpłacił w kasie komendy. Myślał, że to koniec kłopotów. To jednak był dopiero początek.
Ryzykowny incydent
Niedługo potem usłyszał podobno od przełożonego, komendanta Stanisława Dziedzica, że albo odejdzie ze służby, albo zostanie wyrzucony dyscyplinarnie. Taką wersję potwierdzają też anonimowo jego koledzy policjanci. Chłopak złożył rezygnację, a Dziedzic złożył doniesienie do prokuratury, że S. zniszczył mandaty po to, by przywłaszczyć sobie pieniądze. Te pieniądze, które oddał z własnej kieszeni. Prokuratura w parę dni potem postawiła byłemu już policjantowi zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi Dziedzic. - Tam były uchybienia.
Co prawda przyznaje, że podobnych uchybień w policji jest wiele i kończą się jakąś karą porządkową, a nie doniesieniem do prokuratury, ale pamięta też o kłopotach policji po `incydencie' z arcybiskupem Michalikiem.
- Policjant musi zachowywać się godnie i z szacunkiem do zatrzymanego - komentuje tamto zdarzenie. Zapewnia jednak, że `incydent' nic go nie obchodzi, a ukaranie mandatem kościelnego dygnitarza nie ma związku z postępowaniem prowadzonym przeciwko S. Mówi też, że nikt `z góry' nie interweniował. Co innego twierdzi Komenda Główna Policji: ...interwencja w Komendzie Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych spowodowana była ustną skargą na `wulgarne' zachowanie się policjanta wobec abp. Michalika w trakcie kontroli drogowej.
Kto, z kim, gdzie i kiedy?
Prokuratura zdawała sobie sprawę, że postawione Pawłowi S. zarzuty nie utrzymają się w sądzie. Bo jak ukarać za zniknięcie…
Żyjemy jakby nie było w XXI wieku. W latach o ogromnym postępie technicznym,
medycznym, intelektualnym. Wierzenie w bóstwa, egzorcyzmy, różne fiki miki
wykonywane przez klechów, piekło, niebo, czyściec, świadczy o niskim poziomie
intelektualnym naszych rodaków. Jeżeli poseł nie wierzy w siłę swego rozumu
tylko od razu na początku wzywa do pomocy nieistniejącego Boga to jak taki
człowiek może stanowić dla mnie prawo. Nauka obaliła wszystkie teorie głoszone
przez wieki przez kościół. Wszystkie modły, kary piekielne, spowiedź uszną i
inne pierdoły wymyślili klechy w celu wyrobienia w ludziach poczucia winy.
Klechy zdają sobie sprawę ze im ciemniejszy lud, wierzący w głoszone przez nich
bzdety to większa kasa a tym samym większy luksus życia. Proszę sobie poczytać
historie papiestwa. Co wyrabiali na przestrzeni wieków, Truli, mordowali się wzajemnie,
urządzali w Watykanie burdele, mieli po kilka dziesięcioro dzieci? Jeżeli oni
nie boją się kary bożej to jak ja zwykły śmiertelnik mam eis bać. Dla nich
życie doczesne jest ważne a mnie obiecują dopiero po śmierci zbawienie o ile oczywiście
oni za sporą kasę eksportują mnie do wieczności.
~janek : A wierni jak te barany pobiegli zaraz na zakupy do
tego sklepu.
Popatrzcie, w jakiej wy żyjecie obłudzie, skoro w piątek ma być post to ma być post a nie jakieś suspensy, jeśli już ma być suspensa to bez takich cyrków jak wędliny z jednego sklepu.
Hahahaha cuda na kiju, zmądrzałem, zrzuciłem klapki z oczu i do kościoła nie mam zamiaru się już wybrać wysłuchiwać tych zakłamanych pasibrzuchów, no chyba że w trumnie ale ja już na to wpływu nie będę miał …
Popatrzcie, w jakiej wy żyjecie obłudzie, skoro w piątek ma być post to ma być post a nie jakieś suspensy, jeśli już ma być suspensa to bez takich cyrków jak wędliny z jednego sklepu.
Hahahaha cuda na kiju, zmądrzałem, zrzuciłem klapki z oczu i do kościoła nie mam zamiaru się już wybrać wysłuchiwać tych zakłamanych pasibrzuchów, no chyba że w trumnie ale ja już na to wpływu nie będę miał …
~opłatek do ~ ~ ~Na pewno niektórzy z Was jeszcze nie
wiedzą, a Ci co się właśnie dowiedzą, będą wstrząśnięci zai: Oczywiście
byłby to kanibalizm. Od wieków wciskają ludziom, że potrafią w opłatku
(Eucharystii) ściągać Jezusa z nieba na ziemię i to tyle razy ile tylko chcą.
Na przykład w Ateneum Kapłańskim z września 1960 r dotyczącym służby i
przygotowania do kapłaństwa (strona 165) napisano :
"Otrzymaliście w tej chwili straszliwą władzę. To jest władza nie tylko nad szatanami, nie tylko nad znakami sakramentalnymi, ale przede wszystkim - nad samym Bogiem! Jesteście przecież "spirytuales imperatores", a jako tacy, macie władzę rozkazywać nawet samemu Bogu."
Jeżeli ktoś ma takie zapędy w stosunku do Boga, to nie dziwi, że uzurpuje sobie prawo do władzy nad wszystkimi ludźmi, a historia tego dowodem…
"Otrzymaliście w tej chwili straszliwą władzę. To jest władza nie tylko nad szatanami, nie tylko nad znakami sakramentalnymi, ale przede wszystkim - nad samym Bogiem! Jesteście przecież "spirytuales imperatores", a jako tacy, macie władzę rozkazywać nawet samemu Bogu."
Jeżeli ktoś ma takie zapędy w stosunku do Boga, to nie dziwi, że uzurpuje sobie prawo do władzy nad wszystkimi ludźmi, a historia tego dowodem…
~ Żyd - to słowo wywołuje w polskim
Katoliku jedynie złe emocje. Żyd to synonim najgorszych cech. Wci :
Żyd - to słowo wywołuje w polskim Katoliku jedynie złe emocje. Żyd to synonim najgorszych cech. Wciąż słyszymy o żydokomunie. Nazywając kogoś Żydem, chcemy mu dopiec do żywego i straszeni jesteśmy żydowskim, światowym spiskiem.
Śledząc fora internetowe i wypowiedzi rożnych osób w mediach, szczególnie tych katolickich, rzuca się w oczy, wprawiająca w zdumienie, ogromna nienawiść do tej nacji.
Chwalimy się i jesteśmy dumni, że Jan Paweł II był Polakiem, ale fakt, że Jezus był Żydem jest jakoś bardzo wstydliwie pomijany przez osoby, atakujące tą narodowość.
Ponieważ aż 99 procent naszego społeczeństwa deklaruje przynależność do Kościoła Katolickiego, zastanawiająca jest niechęć do narodu, który wydał na świat najważniejszego dla Chrześcijan Żyda - Jezusa Chrystusa. Próbujemy pominąć milczeniem, że Matka Jezusa była Żydówką, a wszyscy Apostołowie byli Żydami - osoby, które czcimy i do których się modlimy.
Jakby wniknąć w drzewa genealogiczne tych najbardziej zajadłych antysemitów, to okazałoby się, że pochodzą oni od żydowskiego przodka, ponieważ narodowość ta była i jest bardzo rozproszona po całym świecie, a w Polsce przez wieki występowała bardzo licznie. W związku z tym prawdopodobieństwo, że mamy w jakimś procencie żydowskie pochodzenie jest ogromne.
Dwulicowość naszych poglądów zaszokowałaby Jezusa, jakby znalazł się we współczesnej Polsce.
Z jednej strony wielbimy najwybitniejszego w dziejach świata Żyda - naszego Mesjasza, który jest opoką naszej wiary, a z drugiej, bezpodstawnie nienawidzimy cały naród, z którego On pochodzi.
Religia chrześcijańska wywodzi się wprost z żydowskich korzeni, o czym zdają się zapominać wszyscy krzykacze. A może i oni mają w rodowodzie semickiego przodka?
Czy to wstyd być Żydem?
Jezus i jego Najbliżsi na pewno nie mieli, co do tego wątpliwości. Byli Żydami i na pewno byli z tego dumni.
Ale Żydzi nie są jedynym celem. Polscy Katolicy nienawidzą jeszcze: Ruskich, Niemców, Murzynów, Żółtków, Ciapatych, Arabów, byłych SB-ków, rolników, stoczniowców, górników, rządu, samorządu, ZUS-u, KRUS - u, Urząd Skarbowy, wszystkich urzędników, Prezydenta, Premiera, szwagra ( bo ma lepszy samochód ) oraz sąsiadki z góry i jej psa.
A ludzie dzielą się tylko na dobrych i złych oraz głupich i mądrych - bez względu na narodowość.
Ale nienawiść nie zna żadnych granic. I troskliwie pielęgnowana rozrasta się do absurdalnych rozmiarów i przysłania zdrowy rozsądek oraz zdolność logicznego myślenia.
Żyd - to słowo wywołuje w polskim Katoliku jedynie złe emocje. Żyd to synonim najgorszych cech. Wciąż słyszymy o żydokomunie. Nazywając kogoś Żydem, chcemy mu dopiec do żywego i straszeni jesteśmy żydowskim, światowym spiskiem.
Śledząc fora internetowe i wypowiedzi rożnych osób w mediach, szczególnie tych katolickich, rzuca się w oczy, wprawiająca w zdumienie, ogromna nienawiść do tej nacji.
Chwalimy się i jesteśmy dumni, że Jan Paweł II był Polakiem, ale fakt, że Jezus był Żydem jest jakoś bardzo wstydliwie pomijany przez osoby, atakujące tą narodowość.
Ponieważ aż 99 procent naszego społeczeństwa deklaruje przynależność do Kościoła Katolickiego, zastanawiająca jest niechęć do narodu, który wydał na świat najważniejszego dla Chrześcijan Żyda - Jezusa Chrystusa. Próbujemy pominąć milczeniem, że Matka Jezusa była Żydówką, a wszyscy Apostołowie byli Żydami - osoby, które czcimy i do których się modlimy.
Jakby wniknąć w drzewa genealogiczne tych najbardziej zajadłych antysemitów, to okazałoby się, że pochodzą oni od żydowskiego przodka, ponieważ narodowość ta była i jest bardzo rozproszona po całym świecie, a w Polsce przez wieki występowała bardzo licznie. W związku z tym prawdopodobieństwo, że mamy w jakimś procencie żydowskie pochodzenie jest ogromne.
Dwulicowość naszych poglądów zaszokowałaby Jezusa, jakby znalazł się we współczesnej Polsce.
Z jednej strony wielbimy najwybitniejszego w dziejach świata Żyda - naszego Mesjasza, który jest opoką naszej wiary, a z drugiej, bezpodstawnie nienawidzimy cały naród, z którego On pochodzi.
Religia chrześcijańska wywodzi się wprost z żydowskich korzeni, o czym zdają się zapominać wszyscy krzykacze. A może i oni mają w rodowodzie semickiego przodka?
Czy to wstyd być Żydem?
Jezus i jego Najbliżsi na pewno nie mieli, co do tego wątpliwości. Byli Żydami i na pewno byli z tego dumni.
Ale Żydzi nie są jedynym celem. Polscy Katolicy nienawidzą jeszcze: Ruskich, Niemców, Murzynów, Żółtków, Ciapatych, Arabów, byłych SB-ków, rolników, stoczniowców, górników, rządu, samorządu, ZUS-u, KRUS - u, Urząd Skarbowy, wszystkich urzędników, Prezydenta, Premiera, szwagra ( bo ma lepszy samochód ) oraz sąsiadki z góry i jej psa.
A ludzie dzielą się tylko na dobrych i złych oraz głupich i mądrych - bez względu na narodowość.
Ale nienawiść nie zna żadnych granic. I troskliwie pielęgnowana rozrasta się do absurdalnych rozmiarów i przysłania zdrowy rozsądek oraz zdolność logicznego myślenia.
O PÓJŚCIU do nieba marzy niejedna osoba. Nadzieja na życie po śmierci pod taką
czy inną postacią przyświeca muzułmanom, hinduistom, buddystom, wyznawcom
chrześcijaństwa, a nawet osobom, których nie interesuje religia. Niebo kojarzy
się zwykle z pięknym i przyjemnym miejscem, gdzie ludzie zaznają ulgi od
cierpień i spotykają bliskich, którzy zmarli. Chociaż jednak większość chce
pójść do nieba, raczej nikt nie chce umrzeć, by się tam znaleźć. Dlaczego tak
jest?
Gdybyśmy byli stworzeni po to, żeby po śmierci iść do nieba, czyż nie wyczekiwałoby jej więcej osób, tak jak dziecko wyczekuje dorosłości, a narzeczeni dnia ślubu? Jednakże większość ludzi nie chce umierać.
Dlaczego tak wielu chce pójść do nieba, ale raczej nikt nie chce umrzeć, by się tam znaleźć?
Mimo to różni kaznodzieje twierdzą, że po krótkim pobycie na ziemi naszym ostatecznym celem jest niebo. Na przykład kardynał Theodore Edgar McCarrick, były arcybiskup Waszyngtonu, oświadczył: `Doczesne życie nie jest tym, do czego nas stworzono. Zostaliśmy stworzeni do życia w niebie'. Podobnie wypowiedział się były przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia Chrześcijan Ewangelikalnych w USA: `Celem życia jest wychwalanie Boga i pójście do nieba , bo niebo jest naszym domem'.
Ci, którzy wierzą w życie pozagrobowe w niebie, przeważnie opierają swe przekonania na wątłych przesłankach. George Barna, prezes instytutu zajmującego się badaniami nad religijnością, zaobserwował, że wielu ludzi przyswaja sobie `poglądy na teraźniejsze życie oraz życie pozagrobowe, czerpiąc z najróżniejszych źródeł, takich jak filmy, muzyka czy powieści'. Pastor Kościoła episkopalnego na Florydzie stwierdził: `O niebie nie wiemy nic poza tym, że jest tam Bóg'.
Jednakże Biblia sporo wyjawia na temat nieba. Jakie więc ono jest? Czy człowiek został stworzony do życia w niebie? A jeśli ludzie rzeczywiście idą do nieba, to co będą tam robić?
Gdybyśmy byli stworzeni po to, żeby po śmierci iść do nieba, czyż nie wyczekiwałoby jej więcej osób, tak jak dziecko wyczekuje dorosłości, a narzeczeni dnia ślubu? Jednakże większość ludzi nie chce umierać.
Dlaczego tak wielu chce pójść do nieba, ale raczej nikt nie chce umrzeć, by się tam znaleźć?
Mimo to różni kaznodzieje twierdzą, że po krótkim pobycie na ziemi naszym ostatecznym celem jest niebo. Na przykład kardynał Theodore Edgar McCarrick, były arcybiskup Waszyngtonu, oświadczył: `Doczesne życie nie jest tym, do czego nas stworzono. Zostaliśmy stworzeni do życia w niebie'. Podobnie wypowiedział się były przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia Chrześcijan Ewangelikalnych w USA: `Celem życia jest wychwalanie Boga i pójście do nieba , bo niebo jest naszym domem'.
Ci, którzy wierzą w życie pozagrobowe w niebie, przeważnie opierają swe przekonania na wątłych przesłankach. George Barna, prezes instytutu zajmującego się badaniami nad religijnością, zaobserwował, że wielu ludzi przyswaja sobie `poglądy na teraźniejsze życie oraz życie pozagrobowe, czerpiąc z najróżniejszych źródeł, takich jak filmy, muzyka czy powieści'. Pastor Kościoła episkopalnego na Florydzie stwierdził: `O niebie nie wiemy nic poza tym, że jest tam Bóg'.
Jednakże Biblia sporo wyjawia na temat nieba. Jakie więc ono jest? Czy człowiek został stworzony do życia w niebie? A jeśli ludzie rzeczywiście idą do nieba, to co będą tam robić?
~Jan : To wierni nie wiedzą, że katabas musi mieć
dochody? Powinni jeszcze szybko biec do niego, bo z pewnością ma na sprzedaż
miejsca w niebie pierwszej klasy. A Babcie ze swoich emerytur niech sobie nie
zostawiają na kupno 3 bułeczek, tylko co najwyżej na dwie a resztę emeryturki
szybciutko księżulkowi, bo biedaczek nie ma czym zapłacić kochance i nie ma na
utrzymanie swoich dzieciaków. A poza tym szybciutko umierać, bo księżulo czeka
na kasę za pogrzeb i miejsce na parafialnym cmentarzu. A przypominacie sobie
winko gdańskiego Prałata? Nie piłem, ale ciekaw jestem czy smaczny był ten bełt.
~pani : Czego to czarni nie zrobią dla kasy ? Czekam kiedy
zaczną sprzedawać ODPUSTY (np. za 50 000 zł), a dla bandytów ODPUST ZUPEŁNY (
np za 200 000 zł ) kasa, kasa i jeszcze raz kasa! KK w swej pazerności posunął
się za daleko, a potem płacz, że nagonka na kościół, że oskarżają ich o
PEDOFILIĘ, PEDERASTIĘ, PAZERNOŚĆ, HIPOKRYZJĘ PIJAŃSTWO etc.
~Chrzescujanin : Studiuje Bibkie od 26 lat i nigdy nie trafiłem na
zakaz jedzenia mięsa w piątek. Czyżbym coś przeoczył? A może po prostu Bóg nie
jest tak mądry jak kościół katolicki i zapomniał wspomnieć w Biblii o tak ważnym
fakcie? Wiem tylko, że piątek to dla islamistów coś w rodzaju katolickiej niedzieli.
~chrześcijanin : A takie są prawdziwe zalecenia dla chrześcijan -
list św. Pawła do Rzymian rozdz.14,.1-7 ,,A słabego w wierze przyjmujcie, nie
wdając się w ocenę jego poglądów. Jeden wierzy, że może jeść wszystko, słaby
zaś jarzynę jada. Niechże ten, kto je, nie pogardza tym, który nie je, a kto
nie je, niech nie osądza tego, który je: albowiem Bóg go przyjął. Kimże ty
jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy:
ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. Jeden robi różnicę między dniem
a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo: niechaj każdy pozostanie przy
swoim zdaniu. Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega: kto je, dla Pana je,
dziękuje bowiem Bogu: a kto nie je, dla Pana nie je, i dziękuje Bogu. Albowiem
nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie
umiera.......................zachęcam do dalszej lektury Nowego Testamentu…
~jago do ~Jaś: A jeśli zjesz rybkę w środę a
nie w piątek to Ci zaszkodzi? Odpowiadam-nie zaszkodzi. Dawno temu ksiądz po
piątkowej kolędzie sam sobie udzielił dyspensy i wcale nie chciał postnej
kolacji. Jak sobie dobrze pochlał to nawet odpust zupełny mężowi obiecał? Ja
wyszłam z pokoju w momencie, kiedy tłusty klecha zaczął opowiadać, co
sprośniejsze kawałki ze spowiedzi. Nie dało się wymigać od tej wizyty,
niestety, taki był los dyrektora w małym miasteczku, tfuuuuuuuuuuuuu…
~Greg : Nie ma nic bardziej idiotycznego na świecie jak
chore religie. To wynaturzenie, które można usprawiedliwiać ciemnotą ludzkości
kilka tysięcy (lub kilkaset) lat temu. Ale teraz? W XXI w.??? Trzeba mieć szare
komórki mózgowe w głębokim rozkładzie, aby wierzyć w jakieś gusła, bóstwa i
brednie religijne.
~americano do ~bartek: Jeśli uważasz że nie ma krasnoludków
to udowodnij to :) Zaskakujące, jak wielu otumanionych, wierzących, katotalibów
używa tego argumentu, tak samo nie potrafiąc udowodnić nieistnienia Zeusa, Światowida,
jak i wymyślonego przez Żydów boga Jahwe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz