Translate

sobota, 27 września 2014

Księża Caritasu z zarzutami - Komentarze...262



Księża Caritasu z zarzutami. W grę wchodzą miliony złotych

Niewłaściwe dysponowanie środkami oraz fałszowanie dokumentów i podpisów - to zarzuty dla dwóch księży, byłych dyrektorów Caritasu. Zamieszani są również inni pracownicy placówki. W grę wchodzą miliony złotych. Sprawa została skierowana do Sądu Okręgowego w Płocku - poinformowała gazeta.pl.

 

Chodzi o umowy, które Caritas Diecezji Płockiej podpisał w latach 2006-2008 z PFRON. Dotyczyły one finansowania czterech programów związanych z aktywizacją osób niepełnosprawnych.

Ówczesnemu dyrektorowi płockiego Caritasu ks. Z. zarzuca się niegospodarność, fałszowanie dokumentów, a także nakazywanie swoim pracownikom fałszowania podpisów i dat. Pieniądze trafiały za to do niezatrudnionych osób. Prokuratura stawia zarzut wyrządzenia szkody majątkowej na kwotę nie mniejszą niż 3,4 mln zł - podaje gazeta.pl.

Z kolei od 2007 roku ks. W., następca ks. Z., nieefektywnie wdrażał roku plan naprawczy. Doprowadził jednak do wypowiedzenia umów z PFRON, co skutkowało żądaniem zwrotu 13 mln 670 tys. zł wraz z odsetkami.

- Już tłumaczyliśmy się z tej sprawy. Teraz nie będziemy jej komentować - tylko tyle powiedział Onetowi ks. Szczepan Bugaj, obecny dyrektor Caritas Diecezji Płockiej.
Obu księżom, którym postawiono zarzuty, grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Piątka pracowników Caritasu, która w czasach szefowania ks. Z. na jego polecenie fałszowała dokumenty, może spędzić we więzieniu od 3 miesięcy do 5 lat.

Jak czytamy na stronie internetowej diecezji płockiej, wykonany w 2010 roku na polecenie biskupa płockiego Piotra Libery audyt wykazał, że zarządzający płocką Caritas zawierali umowy z PFRON bez wymaganej zgody organów nadrzędnych - to jest biskupa miejsca oraz Stolicy Apostolskiej. Obaj oskarżeni przez prokuraturę księża decyzją władzy diecezjalnej zostali zwolnieni z zajmowanych stanowisk.

O CZYM NIE WIE 99% KATOLIKÓW

"Caritas z własnej inicjatywy współpracował w tej sprawie z Prokuraturą Okręgową w Płocku, aby rzetelnie ją wyjaśnić. Przystąpił do postępowania prokuratorskiego w charakterze pokrzywdzonego. Teraz sprawę musi rozstrzygnąć sąd. Chciałbym także zaznaczyć, że Diecezja Płocka i Caritas, to dwa odrębne podmioty prawne - Caritas jest instytucją samodzielną. Diecezja Płocka nie jest stroną postępowania sądowego" - podkreśla przedstawiciel Kurii Diecezjalnej Płockiej.

("Gazeta Wyborcza", diecezjaplocka.pl, Onet/Piotr Halicki,KT)


KOMENTARZE:

~cogito ergo sum : TURNUSY REHABILITACYJNO-WYKOŃCZENIOWE CARITAS Zebrzydowice

Oto jak działają \"procedury\" DWR Caritas w Zebrzydowicach w przypadku zagrożenia życia kuracjusza, w przypadku udaru mózgu (p. mojej mamy), ale również w przypadku złamania ręki przez inną kobietę (wiadomość z SOR):
1. zbagatelizowanie symptomów poważnego osłabienia zdrowia już poprzedniego dnia. Informacja od współlokatorki mamy, samej mamy (zrozumiały jeszcze bełkot) i stanu, w jakim zastałyśmy ją razem z koleżanką następnego dnia (ostatni dzień turnusu) ok. 11. 30:
poważne osłabienie, brak sił, bełkot, leży w ubraniu, zasikana, a przecież wg telefonicznej informacji p. o. kierownika ośrodka: \"mama nie chce wstać, zejść na śniadanie i jechać do domu, ale chce do szpitala\". Mama jest (bo wierzę, ze wróci do normy, mimo paraliżu i braku mowy) świadomą, inteligentną kobietą i chciała pomocy, ratunku od pań, które nie muszą być \"ekspertkami od udarów\" i świadczyć całodobowej pomocy (bo taka nie była potrzebna!). Wystarczyło w chwili zagrożenia zdrowia i życia dzwonić po karetkę. To ich obowiązek nie tylko zawodowy, ale i ludzki, a tym bardziej katolicki:)
Tymczasem (patrz: pkt. 2)
2. mama leży bez szklanki wody, jakiejkolwiek pomocy i czeka na mój przyjazd. Dobrze, że to był ostatni dzień turnusu! Nawet kadra kolonijna wie, że w takiej sytuacji najpierw udziela się pomocy medycznej, a dopiero później dzwoni do rodziców. A w Państwa ośrodku są starsi ludzie, pozostawienie w łóżku kogoś, kto nie może wstać, a wcześniej chodził - to zagrożenie np. dla serca.
Poranny telefon do mnie (przed godz. 9. 00) to czysta manipulacja. Miałam jak najszybciej przyjechać i \"zabrać paniom\" problem z głowy, a dodatkowo być przygotowana, że \"trudno ma pani z mamą\" (cyt). Czyżby przewidywanie konsekwencji swoich działań, a właściwie ich braku? Nie miałyśmy z koleżanką pojęcia, że zastaniemy efekt wyraźnego zaniedbania, a nawet okrucieństwa lub bezmyślności (próbując panie usprawiedliwiać). Ale usprawiedliwienia... nie ma. Koleżanka pani K. ze zmiany, odpowiedziała nam, na pytanie, dlaczego mama nie ma nawet wody, nie mówiąc o herbacie: \"Pani K. jest w ciąży i nie może chodzić tyle razy na I piętro\". Wystarczyło pójść raz, ale zachować się uczciwie, konkretnie i po ludzku. W takiej sytuacji wypada wziąć urlop! W cywilizowanym świecie byłby zakaz wykonywania pracy i odpowiedzialność zawodowo-karna!
3. współlokatorka mamy, informuje nas, zanim p. K. G. wyprowadza ją z pokoju i \"ucisza\", że pozostaje w pokoju do następnego dnia. Wychodząc, prosi: \"Dobrze, już będę cicho. Tylko mnie zostawcie\" (cyt.) Mam nadzieję, że w obliczu tragedii mojej mamy (i mojej) nie uda jej się \"uciszyć\"
4. musiałam prosić p. K., a następnie stanowczo nalegać, by wezwano karetkę. Na szczęście jak powiedziałam księdzu \"badającemu procedury\": \"mam Boga w sercu\", choć o nim nie mówię, jak również w myślach i działaniu. Wraz z lekarzami z S. i Opatrzności (ostatnia noc i dzień turnusu) ocaliliśmy mamie życie. Teraz trzeba walczyć o jej zdrowie. Tymczasem ośrodek wyjaśnia \"procedury\", żadnego kontaktu, pomocy, zadośćuczynienia, odszkodowania.
5. w/w \"procedury\" zastosowane rano, ostatniego dnia turnusu są niedopuszczalne i nieludzkie. Pan dr D. również powinien wezwać karetkę, a nie zostawiać płatne skierowanie na transport medyczny (ale to chyba tak \"pro forma"\ gdybym się \"rzucała\"). Na szczęście pomyślałam, że w zastanym stanie nie można mamy przewozić inaczej jak karetką. Nie tylko mamy, każdego człowieka!
6. Państwo powinniście obok wyjaśniania \"procedur\", pomóc w rehabilitacji mojej mamy, zadośćuczynić, tak, by mogła wrócić do zdrowia na ile jest to możliwe Jestem pewna, że pracownice ośrodka poinformowały księdza, zgodnie z sumieniem, którego nie miały patrząc na cierpienie mojej mamy (czy też innych osób, o ile potwierdzą się informacje z SOR na temat innych zaniedbań ośrodka). Nie jestem \"ekspertem od udarów\", ale inteligentną, wykształconą, a przede wszystkim ludzką osobą (podobnie moja koleżanka), dlatego... brakuje słów. Wtorkowe \"procedury\" (do czasu mojego przyjazdu, ok. 11. 30) ośrodka są przerażające, ale i poniedziałkowe zmuszają do refleksji.
Jak można postępować w powyższy sposób? - to typowe pytanie retoryczne, ale będę na nie szukać odpowiedzi. Przez tydzień mama (i ja) walczyłyśmy o życie!
Obecnie, próbuję pomóc jej wyjść z bardzo ciężkiego stanu poudarowego, a jest to trudne i napotyka na przeszkody zbyt poważnego stanu zdrowia (sondowanie, cewnikowanie, paraliż prawostronny, afazja, ale pełnia rozumienia i chęć normalnego życia!!!), terminów, kosztów, braku miejsc, systemu, ale i ludzi:), itp, itd. W przeciwieństwie do pań z wtorkowej zmiany w ośrodku, mam serce i ludzkie uczucia!
7. \"Pracownice\" ośrodka zablokowały mój telefon, sms, który do nich dotarł był z innego nr telefonu. Mój nr tel. był skutecznie zablokowany, nie mogłam się połączyć. I jako jedyny kontakt e-mail od p. o kierownika ośrodka (styl odpowiada kompetencjom i uczciwości \"pracownic\"): \"Witam... po pierwsze bardzo nam przykro ze wyszła taka sytuacja. Dzień wcześniej ani w nocy nie było żadnych symptomów ze mamie coś się dzieje. Wieczorem miała jeszcze wymoczone nogi i obcięte paznokcie, co jakby się coś działo to tego nie dałoby się tego zrobić (fakt miał miejsce w sobotę, nie w poniedziałek - zapis w kalendarzyku mamy:). Nikt nie blokuje numeru niczyjego, dostałyśmy wiadomość z poczty głosowej wysłana jako sms (z innego nr tel:). Jeszcze raz bardzo nam przykro z zaistniałej sytuacji, mamy nadzieje ze stan zdrowia ulegnie poprawie. Z poważaniem Nazwisko Imię (kolejność jak wszytko inne:) A ksiądz \"wyjaśniający procedury\" przyjmuje mnie na schodach i krzyczy, że wszystko jest zapisywane. Mam nadzieję, że powyższe \"kwiatki\":) również. Poucza mnie, że to nie ZOL i że jest to moja osobista tragedia (4 lata temu straciłam pozostałych bliskich, a jestem młoda). Bezczelność ustąpiła lękowi, kiedy powiedziałam, że ... media tylko czekają na takie informacje. Niestety, nie jest to dobre rozwiązanie. Muszę znaleźć mamie rehabilitację wczesnoneurologiczną (13 praca Herkulesa:), a nie walczyć z wiatrakami. Jeśli już to prawnicy. Ważniejsze jest teraz zdrowie mamy.
Refleksja dla "księdza dobrodziej" i jego doskonałych pracownic: tragediom należy zapobiegać lub je minimalizować, a nie spokojnie wysyłać innych na drugi brzeg ...
Mama nie potrzebowała opieki całodobowej, ani pobytu w ZOL, chodziła o 1 kuli, wszystko robiła samodzielnie, była bardzo inteligentna i świadoma. Jest stosunkowo młoda, po 70-ce. Pokonała wiele chorób, tragedii i -paradoksalnie- spotkała na swojej drodze miłosierne panie z Caritas. Wciąż jest, ale do tego potrzeba pomocy i pieniędzy!!! STANOWCZO ODRADZAM WSZYSTKIM MYŚLĄCYM OSOBOM WYJAZDU na takie turnusy REHABILITACYJNO - WYKOŃCZENIOWE
Myślałam, że mama wróci... Bez kuli, silniejsza, sprawniejsza... Nie mam złudzeń, co do działania, kk, ale byłam pewna, że ludzie na tych turnusach są bezpieczni...

~gargamel : Nigdy, przenigdy, Caritas nie dostanie ode mnie złamanego grosza!. Trzeba wreszcie skończyć z mitem o ogromnej pomocy biedakom przez tą organizację. Ona istnieje tylko po to aby wyłudzać pieniądze, na rzekomą pomoc najbiedniejszym. W zeszłym roku będąc w Olsztynie, a był to okres zimowy okropnie przemarzłem, a widząc budynek Caritasu postanowiłem wstąpić i ogrzać się troszkę w korytarzu. I wiecie, co? Zostałem wypędzony przez pracowników tej jakże pobożnej instytucji rzekomo pomagającej ludziom. W tym czasie okna przy drzwiach wejściowych były otwarte tak im było gorąco. Nadmienię, że od kilku lat jestem osobą bezwyznaniową i chciałem sprawdzić jak w rzeczywistości okazuje miłosierdzie ta organizacja, o której słyszy się, że bardzo pomaga. Miałem złe zdanie o Caritasie i po tym co mnie spotkało zdania nie zmienię a nawet mam jeszcze gorsze.

~babajaga))))))))))))))))) : I co na to obrońcy tych uczciwych ,sprawiedliwych i sumiennych księżulków o lepkich rączkach ? A gdzie przykazania Boże - 7 nie kradnij,8 nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu? A mają to pod sutanną w tylnej części....! Kto kiedy ośmielił się skontrolować kasę Caritasu? Nikt!! Za to w razie nieszczęścia (powódź, zawalenie itp.) otwierają się z wielkim hukiem torby Caritasu na datki, które oczywiście nie trafiają do potrzebujących. Ile to razy wypowiadali się ludzie, że nie otrzymali żadnej pomocy finansowej z tej instytucji, a przecież nawet państwo dodaje z budżetu swoją "dolę”! No cóż - to jest dochodowy interes dla oszustów w kieckach! To jest przecież mafia! Przykład idzie z góry ! W watykańskim banku Ambrossiano, słynnym z porwań, gwałtów, morderstw cały czas prane są brudne mafijne pieniądze. W takiej firmie pod nosem samego Ojca Świętego dzieją się rzeczy znane z kryminałów! Karl Deshner - wybitny teolog wydał książkę pt. " Kryminalna historia chrześcijaństwa " - opisująca porażające fakty.! W roku 1978 Albino Luciani, czyli papież Jan Paweł zaplanował zaprowadzić porządek w tej zgniłej stolicy apostolskiej i oczyścić Watykan i Kościół z oszustów i aferzystów. Zniszczyć mafijne struktury watykańskich finansów i zdymisjonować 121 purpuratów odpowiedzialnych za matactwa, oszustwa i afery. Zanim zdążył wykonać czystki, zaszkodził mu obiad i umarł w 30 dniu pontyfikatu. Testament jego zaginął w tajemniczych okolicznościach, a zwłoki w kilka godzin zabalsamowano wbrew prawu, aby ewentualna sekcja nie wykazała trucizny w organizmie.Tak sobie myślę, jak to się ma do nauk Kościoła oraz JP2 o przestrzeganiu 10 przykazań? Dla kogo one są i kto powinien świecić przykładem dla owieczek??????

~buntownik : Przecież to jest normalne .......... jak i afera z ks. salezjanami ponad 10 lat temu gdzie oszukali i wyłudzili od ludzi puszczając ich w skarpetkach za około 460 NOWYCH ZŁOTYCH aby nikt nie pomniejszał, że to stare złote. Sprawą w sądzie był a czy to DOCIERA do zwolenników kościoła a inne afery i skandale jak dużo musi być dowodów, aby uwierzyć, że to kościół jest sektą, normalną sektą. I lekko sobie i dostatnio kościół żyje dzięki otumanionych naiwnych moherowych religiantów. A WY darczyńcy biedę i nędzę klepiecie latami jak wiekami i jak długo jeszcze dacie się nabrać na kłamstwa i oszustwa kościoła. Na jakie ostateczne dowody czekacie, na jakie ?

~John : Nawet jeżeli wina zostanie udowodniona to i tak żaden komornik nie odzyska złamanego grosza gdyż "kuria nie jest stroną w sprawie" .Oskarżone katabasy trafią do Watykanu na ciepłe dożywotnie posadki jak przystoi
obywatelom tego złodziejskiego zachłannego państwa. Udział kurii w procesie, w którym nie jest stroną daje tylko możliwość sterowania warunkami oskarżenia. Mam nadzieję, że niezawisły sąd to rozumie. Jedynym wyjściem jest ustanowienie podatku wyznaniowego w Polsce i faktyczne opodatkowanie wszelkich działań
tej czarnej mafii. W dalszej perspektywie za konieczne uważam wypowiedzenie konkordatu, aby można było spokojnie żyć i oddychać nie czując kadzidła na każdym rogu.

~FiniT0 do ~Krzysztof : A mnie dziwi nagonka na WOŚP gdzie 95% "księży" traktuje powołanie tak jak nadmienił ~X47 nieźle płatną i zyskowną urzędniczą posadkę na której można udawać niesienie pomocy tylko i wyłącznie dla własnych korzyści. Dla tego zastanawiam się czasami, czy aby ta nagonka miała za zadanie "zamaskować" sprawę w sądzie tak jak ostatnimi czasy masowe mówienie o gender by tylko nie rozdmuchiwać pedofilskich zaciągów wśród tak boskiego przedsięwzięcia jakim jest KK (przecież oni są święci, to dzieci ich do tego zmuszają - swoją drogą normalnie myślący człowiek nie wykorzystał by dziecka!!!!)

~szpinak do ~TD: Chyba nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Tym sutannowym nie postawiono zarzutów ot tak sobie. Okazało się, że POMAGAJĄ głównie sobie i kolesiom zasilać prywatne portfele.
A co do "kwitów", które Twoim zdaniem są dla urzędników. Jeśli sutannowi prowadzą fundację, zawierają umowy ( w tym przypadku nielegalne) to SĄ URZĘDASAMI. Powinni beknąć jak każdy normalny z tych przez nich zatrudnionych, ( których zmuszali do szwindli), ale znając polską rzeczywistość może znów się okazać, że bekną tylko "cywile"
A swoją drogą, co za "polonista" pisał ten tekst? "We więzieniu"? Dobrze jeszcze, że nie "We więźniu".

~antylopa do ~podatnik: Caritasu nikt nie rozlicza, bo Polska jest państwem wyznaniowym. W Polsce KK znajduje się w szarej strefie podatkowej, podczas gdy osiąga niebotyczne dochody. Tymczasem każdy człowiek lub instytucja zobowiązana jest do odprowadzenie podatków. KK niby płaci jakieś tam grosze za każdego zamieszkałego na terenie parafii, ale jest to suma 1,30 od osoby i ksiądz nakazał do zapłacenia na tace za, siebie i innych. Nawet usługa xero 30 gr. obłożona jest takim podatkiem. A ksiądz bierze sumy dużo, dużo większe za śluby, pogrzeby, chrzciny............. Jeżeli kościół chciałby być uczciwy to sam zdeklarowałby, że chce płacić podatki jak wszyscy w Polsce. Ale w zamian tego ciągle słyszymy, że otrzymują za mało kasy i jeszcze państwo dopłaca na ich wystawne życie ponad stan miliardy złotych każdego roku. a dzieci maja drogie podręczniki, nie ma na dodatki dla osób chorych, pokrzywdzonych przez los, renty i emerytury są głodowe. Jak im te kawiory, szynki, łososie w gardle nie staną to nie wiem? I w obliczu prawa robią takie nadużycia podatkowe, za które zwykły obywatel lub przedsiębiorca siedziałby w kiciu............Mam nadzieję, że dożyję czasów, że KK wyjdzie z szarej strefy podatkowej, bo jak o tym myślę o tej niesprawiedliwości to krew mnie zalewa…

~Mike : A siostrzyczka bpa. Libery to ma "czyściutkie rączki" ????
A sam biskupik to doskonale wie, dlaczego trafił do Płocka, aby zejść pewnym ludziom z oczu, żeby zapomnieli, czego sam się dopuścił i jakie lody kręcił "kryształowy" kapłan. Coś Płock nie ma szczęścia do pasterzy, poprzedni ubecki kapuś, obecny cwany "byznesmen". No, ale cóż, palce jednej ręki to i tak dużo, aby w naszym kraju policzyć prawdziwych biskupów - czyt. sługi boże zgodnie z przesłaniem papieża Franciszka.

~ja1 : Caritas nigdy nie rozlicza się uczciwie i co do grosza (do grubej kasy)!!! Dobrze, że ta informacja jest dzisiaj, ale szkoda, że nie była w zeszłym tygodniu. Wtedy może byłoby mniej świństw wylewanych na J. Owsiaka. Reporterzy śledczy powinni przyjrzeć się Caritasowi - nie jedno tam ukryte-choćby wyrok (i proces) kierowcy, dyrektora, krakowskiego Caritasu, który zamordował przed laty swego chlebodawcę i sprawę wyciszono!

~pn : Caritas Polska do jest dopiero stajnia, z żadnej akcji nigdy się nie rozliczyli, z żadnej, finanse jak zawsze utajnione, propaganda na całego, tak, tylko coś to wszystkie telewizje konto tego molocha, który sobie pomaga jedynie, Czerwonego Krzyża już w telewizji dawno nie ma. Bezczelny złodziejski monopol zawsze jedyny i słuszny. Nic im nie dawajcie póki nie opublikują swoich finansów. Zwłaszcza zwolnień z podatków…

~JURA : Caritas to taka samopomoc dla katabasów i kolesi. We wszelki możliwy sposób wyłudzają kasę, która w minimalnej ilości idzie na cele, które są zadeklarowane. Czy ktoś kiedykolwiek rozliczył tych złodziei z akcji zbierania funduszy? Jaki był przekręt, kiedy zawalił się dach w Katowicach i co dalej z tym fantem? Nigdy, przenigdy nie dawać pieniędzy dla katolickich żebraków, bo jest to tylko kolejne bogacenie się sutannowych na naiwności darczyńców. Ten gładki klecha, który dość często gości w mediach szczególnie u Jaworowicz będący prezesem tej złodziejskiej organizacji tak gładko mówi o pomocy, jakiej to niby udzielają ludziom, ale nigdy nie powie, jaki mają dochód, a ile z tego oddali. Czekają tylko na okazje katastrof, żeby mieć powód do niby uczestnictwa w pomocy a tak naprawdę żeby znów wyrwać dla siebie pokaźną sumkę.

~Edwin~ : Ta wielka pomoc to tylko przykrywka złodziejskich szwindli watykańskich złodziei. Ten Caritas już dawno powinien nie istnieć a jego sukienkowi dobroczyńcy kończyć odsiadywać długoletnie wyroki. Już dawno były sygnały o kolosalnym okradaniu majątku przez pazerny kler. Ale jaka prokuratura się narazi? Żadna! Każda jednostka Caritasu powinna być kontrolowania bardzo dokładnie. Nie może być kierowana przez kościelnych oszustów.. Teraz tym dyrektorom w sukienkach możecie nagwizdać. Ewidentna wina rządu, władz terenowych, to oni mają obowiązek chronić nas i naszego majątku. A oni na widok opasłego katabasa padają na kolana, a kler robi, co chce, kradnie pije, molestuje i ma niebo w Polsce. Przez zupełne przyzwolenie naszych cudownie ogłupiałych władz. A robi się, co raz gorzej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz