Obrzycko: proboszcz na
mszy spoliczkował 10-latka?
Rodzice 10-latka z Obrzycka (woj. wielkopolskie)
twierdzą, że w czasie mszy proboszcz spoliczkował ich dziecko. Do sytuacji
miało dojść podczas komunii św., gdy chłopcu spadł na posadzkę opłatek -
poinformował serwis gazeta.pl.
Incydent miał mieć miejsce w
piątek podczas mszy świętej w kościele w Piotrowie (powiat szamotulski). Jedna
z parafianek opisała na Facebooku, że gdy 10-latek miał przyjąć komunię,
opłatek upadł mu na podłogę. Wtedy ksiądz miał uderzyć dziecko w twarz. Dodała
także, że sprawa została zgłoszona na policję, ale większość świadków się
wycofuje ze składania zeznań.
Mieszkańcy Piotrowa i
Obrzycka w ramach protestu w najbliższą niedzielę planują akcję "Dzieci
należą do Kościoła". Chcą też wysłać list w sprawie kapłana do kurii.
Księdza bronią członkowie parafialnych organizacji.
Wiele wskazuje na to, że to
nie jest jedyny incydent z udziałem proboszcza. - Wystarczy, że na mszy św.
jakieś dziecko zapłacze, a on już przerywa nabożeństwo - mówi gazecie.pl
dziennikarz Jakub Monterial, który zajmuje się sprawami gminy Obrzycko.
(UK; NZ;JS)
Opracowanie Onet.pl na podstawie: gazeta.pl
KOMENTARZE:
~PiSO-długo i wiele!!! do ~TTT: Nie ma Boga… Bo jak by był to
zniszczył by kościół za stosy, za ścinanie mieczem głów w imię Bogusia! Za św.
inkwizycje, za przymusowy chrzest Polski, bo by ścięli pogański lud. Za wojny
na tle religijnym. Za tsunami, Trzęsienia, Za to, że dzieci w Etiopii nie mają
nawet już trawy do jedzenia, a Tadzio i Biskupi jeżdżą limuzynami, mieszkają w
pałacach, budują pałace itd....
Za to, że jak by był miłosierny i wszechwiedzący, wszechmogący to by już nie raz coś zburzył w imię dobra!!! A syf się panoszy i na nim kasę tłucze. Do tego dał przybić swego syna na deskach!!!! Itd... etc.....
Za to, że jak by był miłosierny i wszechwiedzący, wszechmogący to by już nie raz coś zburzył w imię dobra!!! A syf się panoszy i na nim kasę tłucze. Do tego dał przybić swego syna na deskach!!!! Itd... etc.....
Twoje pytanie jest o tyle śmieszne, że sprowadzać to wszystko do poziomu obrażenia się na proboszcza. Zrozum, że ludzie mają swoje umysły i wcześniej czy później każdy dojrzewa do tego, że uświadamia sobie, w czym tkwił, w jak ciasnych ramach, jakie kościół mu założył.
Temat jest dość szeroki, ale księża i cały kościół z hierarchami na czele sam odpowiada za to, ze ludzie się od nich odwracają i słusznie, bo wówczas poczują wolność, zrzucą łańcuchy, jakie krępują ich rozwój duchowy.
Wiara to nie bajeczki, jakie opowiada Kościół, to nie bzdury i nad interpretacje, jakie uskutecznia. Ale ta instytucja stoi w miejscu, nie rozumiejąc, że nawet sfera duchowa w ludziach się uwolni i nie będzie można nad tym zapanować i takie zjawisko jak religie po prostu przestaną istnieć.
A Kościół robi obecnie wszystko by ludzie się od niego odwracali, tacy ludzie jak Oko, który może Bonieckiemu albo Lemańskiemu buty czyścić jakoś nie ma nakazu milczenia. Tacy ludzie jak Michalik i im podobni, którzy żyją na koszt innych, wręcz pasożytują na tym społeczeństwie jednocześnie rozmijając się z naukami Chrystusa, czego dawali dowód swoimi czynami i słowami, zwyczajni pozerzy.
F. Nietzche
"Trzeba na to było całych stuleci, aby rasa ludzka popadła w tyrańską niewolę kleru ; potrzeba będzie kolejnych stuleci, wiele wysiłku i szczęścia, aby ją spod tego jarzma wyzwolić".
Jakub Grimm
~poeta6 do ~jacek.placek: Ja całkiem
podobnie:)) Tylko dzieci mam dwoje. I szczycę się tym, że jestem porządnym
człowiekiem nie ze strachu przed jakimś debilnym diabłem tylko, dlatego, że tak
należy. Bo jeśli będziesz w porządku wobec ludzi to oni też, na ogół, będą
wobec ciebie w porządku. Chyba, że są katolikami:)) I jeszcze jedno: moje
dziecko nigdy nie dostało w twarz od księdza, bo stanowczo zakazałem synom
zbliżać się do czarnych na odległość mniejszą niż 10m. To zabezpieczyło ich
także przed molestowaniem
~jacek.placek do ~Beata: Widzisz, słowem kluczem
rzymskiego katolicyzmu jest STRACH, WRÓG, oraz FETYSZ.
Kościół katolicki nie potrafi funkcjonować bez wyimaginowanych wrogów, bez wszechogarniającego strachu wpojonego maluczkim rozumkom, oraz bez fetyszy sprzedawanych przy każdej okazji.
Poza tym, zmanipulowana tłuszcza w ogóle nie przyjmuję wariantu, że można żyć bez tegoż strachu, bez wrogów fetyszy,.... Nie mogą żyć bez całowania księdza/biskupa/kardynała w złoty fingiel, że można żyć bez dziesięciny, bez marmurowych biskupich pałaców, bez pomników głupoty wielkości King konga czy innej Godzilli, bez aroganckich biskupów.
Kościół katolicki nie potrafi funkcjonować bez wyimaginowanych wrogów, bez wszechogarniającego strachu wpojonego maluczkim rozumkom, oraz bez fetyszy sprzedawanych przy każdej okazji.
Poza tym, zmanipulowana tłuszcza w ogóle nie przyjmuję wariantu, że można żyć bez tegoż strachu, bez wrogów fetyszy,.... Nie mogą żyć bez całowania księdza/biskupa/kardynała w złoty fingiel, że można żyć bez dziesięciny, bez marmurowych biskupich pałaców, bez pomników głupoty wielkości King konga czy innej Godzilli, bez aroganckich biskupów.
~sympatyk lewicy : A co na to ojciec dziecka? Gdyby ktoś w mojej
obecności uderzył moje dziecko, nie ważne czy ksiądz, nauczyciel czy ktokolwiek
inny to dostałby taką plombę, że by się nogami nakrył. Nie rozumiem was
Katolików. Narzekacie na swoich księży, ale jak przychodzi, co, do czego to
kulicie ogon pod siebie. Powinni wam zakładać chomąta i orać wami pole.
~Eisvogel55 do ~Beata: Znam Kościół od podszewki. Miałem
podobna przygodę z tą instytucją. Lekcje religii na 5, rekolekcje, pielgrzymki,
ksiądz w rodzinie. Dzisiaj zbyt wiele wiem o teologii, znam historie KK i jego bezeceństwa.
Wiem, że tzw. dogmaty bardzo łatwo obalić. Po długich przemyśleniach
stwierdzam, że to wielkie NIC. Kilka lat temu wystąpiłem z tej instytucji, i mogę
teraz dzieci trzymać z daleka od tej czarnej zarazy!
~powinni obronić dziecko do ~sympatyk lewicy: Tak, dziecko w
obecności rodziców powinno czuć się bezpiecznie i tak się czuje a rodzice
powinni bronić swoje dzieci i nie przyglądać się biernie jak dziecku dzieje się
krzywda. Taka bierność może źle wpłynąć na relacje dziecko - rodzic, bo
zawiodło się. Tak mówię ze swojego doświadczenia, bo jak szedłem z Tatą to wiedziałem,
że nic mi nie grozi, nawet największych chuliganów nie bałem się, co to ich
ulica wychowuje. Miałem poczucie bezpieczeństwa i w strachu czy stresie nie
dorastałem. Dlaczego zawsze na korzyść przestępcy wpływa fakt, że pochodził z
rodziny patologicznej? Ano, dlatego, że on dorastał w strachu i poczucia
bezpieczeństwa nie miał, co wpłynęło negatywnie na jego dorosłe życie. Dzieci
taki jak mają swoje później to je bronią, bo nie chcą żeby ich dzieci dorastały
w stresie. Starają się nie popełniać błędów rodziców. Człowiek już taki jest,
że dla wartości rodzinnych walczy z wrogiem z narażeniem życia a nawet jest
gotowy za to umrzeć. Niejednokrotnie słyszy się, że ktoś popełnił samobójstwo,
bo żona go zostawiła. Bo to było całe jego życie to była wartość najwyższa i
nagle załamał mu się świat. Dla miłości człowiek jest gotowy na wszystko czy to
miłość do ojczyzny, rodziny, bliźniego itp.
~spiritus_fortior : Ostatnio dyskutuje się pomysł, żeby karać ludzi,
którzy nie ingerują, widząc, że pijany wsiada do samochodu i chce jechać.
Proponuje się karanie takich świadków, jako winnych współudziału, w razie
wypadku spowodowanego przez pijanego. Może to słuszne, może nie. Jeśli słuszne,
to rodziców dziecka zgwałconego na plebani powinno się również pociągnąć do
odpowiedzialności karnej - za zaniechanie. Na nic tłumaczenie, że nie wiedzieli
lub nie mogli przypuszczać, co może się stać. Znajomi wyżej wspomnianego
pijanego kierowcy mogą się też tłumaczyć, iż nie przypuszczali, iż spowoduje on
wypadek. Może bat w postaci kary na religijnych rodziców skłoniłby ich do
zastanowienia i ostrożności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz