Translate

piątek, 21 lutego 2014

Ksiądz wyrzucił uczennicę - Komentarze...218



Kluczbork: ksiądz wyrzucił uczennicę, teraz stracił pracę

Ksiądz z Klucz­bor­ka, który wy­rzu­cił uczen­ni­cę trze­ciej klasy klucz­bor­skie­go gim­na­zjum za drzwi, szar­piąc ją przy tym za ubra­nie, nie pra­cu­je już w szko­le.

 Ksiądz stracił pracę w szkole

O zerwaniu umowy z katechetą zadecydował Mariusz Kaczmarski, dyrektor zespołu szkół przy ulicy Mickiewicza w Kluczborku. Dopiero po incydencie okazało się, ze ksiądz był skonfliktowany z uczniami i nie mógł z nimi dojść od porozumienia.

- Między księdzem a klasą narastał konflikt i nieporozumienia. Praktycznie na każdej lekcji coś się działo. Trudno mi powiedzieć, co było przyczyną. Prawdopodobnie ksiądz nie potrafił się porozumieć z młodzieżą – mówi Kaczmarski.

- Całe zdarzenie zostało nagrane telefonem komórkowym - mówi dyrektor Kaczmarski. – Ksiądz przeprosił zarówno uczennicę jak i jej rodziców.
- 24 godziny po incydencie księdzu zostało wręczone wypowiedzenie umowy o pracę – dodaje dyrektor Kaczmarski.

Wojciech Lippa, kanclerz kurii diecezjalnej w Opolu poinformował, że kluczborski ksiądz nie został odsunięty od nauczania w drugiej szkole, czyli liceum ekonomicznym w Kluczborku. Obecnie kuria - jak czytamy w piśmie - "szerzej rozpoznaje sprawę".

(AO;mkw)

Źródło: Radio Opole


KOMENTARZE:

~olga : Ja się pytam gdzie był pedagog szkolny? Skoro konflikt był to powinien być rozwiązywany dużo wcześniej, a nie jak mleko się już rozlało. A poza tym uważam, że księża nie są przygotowani do prowadzenia lekcji, podobnych do tych, jakie prowadzą np. poloniści. Na religii trwa huk, gwar, uczniowie robią, co chcą ( przeszkadzają innym klasom w zajęciach), a sfrustrowany ksiądz próbując opanować ten cały bajzel popełnia łatwo błędy. Nauczanie religii powinno wrócić do salek katechetycznych. 

~Andrzej do ~maks: Religia weszła do szkół, ponieważ jej nauczanie kosztuje także. Watykan lubi przerzucać obowiązek płatniczy na opanowane przez siebie kraje. Gdy religia wchodziła do szkół, księża mieli uczyć religii ZA DARMO. Jak jest? Za naukę religii państwo Polskie płaci grube miliardy złotych. A dzieci są głodne. 500 tysięcy dzieci polskich jest głodna.
Jest też druga przyczyna. Drenaż mózgu od najmłodszych lat wymyślonymi nie biblijnymi bredniami czyni z młodego człowieka poddańcze narzędzie w rękach kleru. Czyni niewolnikiem państwa watykańskiego. Biernego, posłusznego, płacącego niewolnika, który do Boga ma jeszcze dalej, niż bez nauki religii. 

~omka do ~lc66: Chodziłam na katechezę jeszcze na plebanię. Najpierw, w klasach I i II uczyła mnie siostra zakonna, potem od III - przygotowanie do pierwszej komunii księżą. Żaden nie był agresywny, nikt nas nie bił. Pamiętam jednego chyba z ósmej klasy. Kiedy porządnie zaleźliśmy mu za skórę, obrażał się i wychodził? Przychodził proboszcz, robił dłuższe kazanie i na tym się kończyło. Na następnej katechezie przepraszaliśmy księdza, na kilku katechezach był spokój, a potem powtórka. Kluczami i to celnie rzucał dyrektor szkoły i nauczycielka historii- trochę gorzej, czasami trafia grzecznego. 

~sernik do ~MM: A to uważasz, że dorośli mężczyźni chodzący w sukienkach, pouczający o ojcostwie i macierzyństwie w sytuacji, gdy sami rodzin nie mogą założyć, są stu procentach normalni? Większość księży to osoby sfiksowane, które już dawno utraciły kontakt z rzeczywistością. Psychikę mają ukształtowaną wedle wzorca, że wolno im więcej i że mają zawsze rację. To oderwana od społeczeństwa grupa mężczyzn, żyjąca wedle własnych reguł i żądająca dla siebie pieniędzy i szacunku z racji swojego fachu… 

~terka : Ja wiem co to napaść ze strony duchownych. Miałam 7 lat i doznałam od siostry zakonnej dużego poniżenia. Jako dziecko nie znosiłam zupy tzw. botwinki po , której zawsze wymiotowałam. Ale niestety siostra zmusiła mnie do jedzenia bijąc grubym sznurem. Zwymiotowałam do talerza i mimo to nakazała mi to jeść. Miałam szczęście, że na ten moment wszedł lekarz, który ostro zareagował i tej siostry już więcej w czasie 6 miesięcznego pobytu w sanatorium już nie zobaczyłam. ta trauma i niechęć do czarnych habitów pozostała mi do dziś mimo, że minęło już ponad 50 lat. Dlatego uważam, że religii nie powinni uczyć w szkole księża i siostry zakonne ani katecheci, w ogóle nie powinno być religii w szkole - to jest wiara a nie nauka, która wnosi coś nowego do rozwoju naszego kraju. 

~jaaaaaaaa do ~aa: Ciekawe spostrzeżenie - jeżeli własne dzieci będziesz uczyła, ze nauczyciel nic sobą nie reprezentuje, że nie ma żadnego autorytetu.... A co gorsza ocenianie postępowania takiego nauczyciela przy dziecku i go oczernianie jest najgorszym, co można zrobić!... No to rzeczywiście nie ma, co się dziwić, że co trzeci dzieciak wychodzący ze szkoły będzie złodziejem, morderca ewentualnie w lepszym wydaniu złodziejem! Brak autorytetu w życiu dziecka, to błąd, za który będzie płaciło całe społeczeństwo. 

~Sfiksowani też świeccy katecheci : Bardzo mądrze postąpił dyrektor szkoły tej szkoły. U mojego dziecka w gimnazjum katechetka tak na lekcji drze ryja, że słychać ją na wszystkich korytarzach w szkole, od góry do dołu. Ta sfiksowana katechetka, miłosiernie zamodlona i kochająca bliźniego zdeklarowana katoliczka, czytająca pismo święte naucza dzieci o moralności, choć sama to Dno Moralne, Stale zestresowana rozwódka, Durne babsko.... Moje dziecko już nie chodzi na religię i samo słusznie podjęło taką decyzję.... Sfiksowanej katechetki nie można usunąć ze szkoły, ponieważ została przyjęta przez Starostwo z rekomendacji miejscowego klechy proboszcza i Tchórzliwy Dyrektor tej szkoły stary były zapaśnik i członek rady parafialnej drży jak osika i udaje, że nie ma problemu... 

~strategor do ~lipa: Minionego lata wracając z nad polskiego Morza wziąłem do samochodu autostopem dwoje młodych ludzi uczniów znanego Warszawskiego liceum. Byli chyba jeszcze przed 18-tym rokiem życia, bo do matury mieli rok czasu. Po godzinie od wyjazdu z Władysławowa, wykorzystując wieczorną porę i moją koncentrację na prowadzeniu samochodu zaczęli uprawiać seks na tylnym siedzeniu. Spokojnie, ale stanowczo wysadziłem ich na pierwszej stacji benzynowej. Od tej pory w ogóle nie będę brał do auta żadnych autostopowiczów. Bezczelność młodych ludzi jest rzeczywiście szokująca, ale jest to przede wszystkim wina rodziców a księża w tym nie pomogą, szczególnie ci, co wiarę chcą krzewić rękoczynami. Miejsce wiary i jej nauczane powinno być poza szkołą publiczną - państwową. Jak ktoś chce nauczania wiary to są prywatne szkoły albo powinno się to odbywać w przykościelnych salach katechetycznych?

~belpher do ~Rosia: Witaj.
Jestem "starym belfrem" i zgadzam się z Tobą CAŁKOWICIE. Gdy w latach 80 - 82 pracowałem w Zespole Szkół to jako jedyny nauczyciel w POLSCE powiedziałem uczniom aby mówili do mnie po imieniu. Pomimo wyjeżdżania z nimi na rady turystyczne w weekendy, nikt z nich i nigdy nie sprawiał mi problemów, nikt nie pił i nie palił. Rodzice szanowali nauczycieli i to samo przekazywali dzieciom. W dzisiejszych czasach większość rodziców to DNO, niepotrafiące dać sobie rady z dzieckiem, nad opiekuńcze mamy i tatusiowie, kultura na poziomie "MNIEJ NIŻ ZERO' jak w piosence i nie ma się, dlaczego dziwić, że po kilku latach dzieci znęcają się nad rodzicami, maja ich za nic a w zasadzie za BANK bez ograniczeń. Jako KURATOR przez 37 lat widziałem takich dzieciaków i nastolatków, którzy pokazali rodzicom, co to znaczy wychowanie bez stresu. Nie było mi żal debili - rodziców tylko żal mi było tych zniszczonych młodych ludzi ukaranych za ich rodziców.
Pozdrawiam.
Adam 

~Zibi : Religia do kościoła, a na wiernych podatki - wtedy będzie wiadomo ilu ich jest.
Aktualnie chodzi o prezenty, czyli naszą tradycję, że tak ma być, bo jak będzie "zmartwione" nasze dziecko w czasie komunii -wszystkie dzieci dostaną prezenty a ono nie może trzeba wymyślić święto zastępcze - jak je nazwać? Może............. Światowy Dzień Dziecka Nie Molestowanego Przez Czarną Mafię…

~olga do ~nn: Bo ten bóg co piszesz ma katabasów, a te katabasy naziemne CIA w postaci moherów, które z dokładnością do godziny potrafią wymienić księdzu o której godzinie każdy z mieszkańców był w kościele i kogo brakowało. Wtedy zaczynają się szykana na dzieciach - a to, że z kociej wiary są, bo nie chodzą do kościoła, a to pytania padają czy rodzice jeżdżą na salę królestwa na mieszanie krwi, a to czy wiara danej rodziny nie jest miaucząca.... itp... to wieś jednak.... Wolę chronić przed tym na razie swoje dziecko, ale już niedługo.... 

~rtv : Apeluje do rodziców nie pozwólcie nauczać swoich dzieci księżom. Na lekcje religii prowadźcie do kościołów biblijnych. Nie pozwólcie prać mózgów waszym dzieciom, bo wasze dzieci będą tym czym są uczący je. Nie pozwólcie dzieci indoktrynować i zniewalać, bo staną się zbuntowani i nie posłuszni mamy taką młodzież, jaką księża wychowali. W nie długim czasie dorosłe osobniki z upośledzonym myśleniem nieznających podstawowych zasad moralnych. Młodzież upada coraz niżej i stacza się na dno. Ich wyraz twarzy będzie taki sam jak obecnych moherów. Pora przeciwstawić się Czarnej Mafii…

~olga do ~Darek: Tak może mówić ktoś, kto mieszka w dużym mieście, ale na wsi to takiej swobody nie ma. Tu lustrowany jest człowiek przez mohery jak w kościele w niedzielę się nie pokaże! Ale zmienia się już i tu, bo są już tacy, co księdza się nie boją i oficjalnie mówią, że Kościół ich nic nie obchodzi, bo księży po kolędzie nie przyjmują, nie dają na potrzeby parafii, nawet jak chodzą mohery z zeszytem po domach - to ludzie wpływowi - taki adwokat, co mieszka od niedawna na osiedlu niedawno wybudowanym, państwo lekarze, też mają kolędę w nosie, bo psy spuszczają na podwórku jak ministranci dzień wcześniej zapowiadają wizytę księdza. Idzie dobro, ale powoli....

~ewa : Jaka nauka takie efekty? W kościele biblijnym nie do pomyślenia takie zdarzenie. Poza tym nauczanie katolickie nijak ma się do biblii. Kościoły biblijne nauczają młodzież do 15 roku życia. Starsza młodzież nie potrzebuje już religii i może stanowić już o sobie sama. Nikt nie zmusza do dalszej nauki młodzieży. Gdyby była uczona biblijnie to nigdy nie zachowała by się w ten sposób, że uczący byłby bezradny? No, ale tam uczy się BOŻEJ NAUKI nie katolickiej i tu jest różnica! Proponuję zmienić nauczanie to i młodzież będzie bardzie zainteresowana i wyciszona. Warunkiem jest to, że ksiądz musi sięgnąć tylko po biblie i wszystko, co poza nią odrzucić! Taka jest prawda..

~Darek do ~olga:, Dlatego Olgo, nie trzeba się bać katabasów. W czasie wojny młodzi Polacy nie bali się niemieckiego okupanta, dlatego my dzisiaj możemy śmiało występować przeciwko okupantowi watykańskiemu. Nie wolno pozwolić ochrzcić dziecko, ani pozwolić chodzić mu na religię, dopóki sam nie dorośnie i sam nie podejmie decyzji.

~olga do ~Olo:, Ale czy ktoś młody, któremu rodzi się dziecko ma świadomość, w co pakuje swoje dziecko? Ja takiej świadomości nie miałam. Rodzice naciskali, że dziecko mi umrze to wiecznie potępione będzie, a ja o wierze tyle wiedziałam, co ksiądz powiedział na religii. Tak jak i u mojej córki były tylko wygłupy ( w salce katechetycznej ) a rodzice dla świętego spokoju kazali tam chodzić... I tak następne pokolenie jest nieświadome - teraz moja córka już wszystko wie - tylko czy nie trafi na fanatyczną rodzinę męża w przyszłości?

~parafianin :
W Irlandii Północnej ruszył publiczny gigantyczny proces przeciwko 13 katolickim zakonom prowadzącym sierocińce i domy opieki dla dzieci w latach 1922 - 1995. Zeznania ofiar są porażające. Większość z nich doświadczyła nie tylko gwałtów ale także tortur fizycznych.
W czasie śledztwa ustalono, że stosowano wobec nich chłostę, bicie, wyrywanie włosów z głowy, przypalanie, wielogodzinne klęczenie na grochu, lodowate prysznice, podwieszanie na hakach i poniżanie.. Poszkodowani zeznali, ze karano ich nawet wtedy, gdy nie popełnili żadnego wykroczenia.. Smród o wyczynach zwyrodniałych oprawców w habitach prawdopodobnie rozchodzi się na cały świat. z wyjątkiem Polski. Polskie media na ten temat milczą. Czyżby, dlatego, że działo się to również za pontyfikatu Jana Pawła II...

~podpisana do ~nikt: Zakładając, że to logiczni wierzący a nie fanatycy, którzy innowierców by spalili na stosie.. Jest wielu wspaniałych ludzi niewierzących i się nie przyznają ani nie dyskutują na temat wiary. Jestem lekarką i często słyszę pytanie o moją wiarę. Ja nie wierzę a dla świętego spokoju by nie było niepotrzebnych dyskusji mówię, że wierzę. Jestem pewna, że traktowaliby mnie inaczej. Cóż, muszę wierzących też leczyć, bo takie mają prawo, chociaż najchętniej bym wysyłała ich do kościoła po zdrowie. Żal mi dzieci, którym mamusie wmawiają, że bozia daje, zdrówko a gdy są chore to nagle musza iść do lekarza. U chorych dzieci, właśnie wtedy zaczynają się wątpliwości, co do wiary w istnienia Boga.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz