Translate

piątek, 5 lipca 2013

Wstrząsające sekrety scjentologów - Komentarze...121




29-latka ujawnia wstrząsające sekrety scjentologów.



- Moje wyznania wypełniają jedną z teczek, które ma założony każdy członek Kościoła scjentologicznego. Są tam dane dotyczące ich życia osobistego, etyki, audytów – mówi w rozmowie z Onetem Jenna Miscavige. Bratanica przywódcy scjentologów, Davida Miscavige’a, demaskuje w swojej książce największe tajemnice Kościoła, z którym podpisała "kontrakt" na miliard lat.
 

Kościół scjentologiczny od lat budzi skrajne emocje. Organizację tę założył w 1951 roku pisarz science fiction Ron L. Hubbard, twórca scjentologii, czyli opartego na dianetyce systemu "filozofii religijnej", którego celem jest "samodoskonalenie". W Stanach Zjednoczonych Kościół działa legalnie korzystając z ulg podatkowych, podczas gdy w Europie kilka państw uznało go za niebezpieczną sektę i zakazało jego działalności.


29-letnia Jenna Miscavige, bratanica obecnego przywódcy scjentologów, Davida Miscavige’a, zdradza największe tajemnice sekty i stosowane w niej praktyki w książce "Ofiarowana", która w Polsce ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Autorka została członkinią Kościoła scjentologicznego w wieku siedmiu lat, podpisując kontrakt z tą organizacja na miliard lat. Gdy skończyła 14 lat, wraz z rodzicami, udało się jej odejść. Od tego czasu prowadzi wojnę z sektą, ostrzegając ludzi przed grożącym im niebezpieczeństwem. Nie jest to proste, ponieważ członkami Kościoła są wpływowe gwiazdy Hollywood, takie jak Tom Cruise, John Travolta, czy Will Smith.

Z Jenną Miscavige rozmawia Przemysław Henzel.

Przemysław Henzel: Z czego wynika siła kościoła scjentologicznego? Chodzi o zasady tej "religii", czy raczej o, nazwijmy to, stosowaną przez jego członków "ideologię"?

Jenna Miscavige:  Trudno odpowiedzieć na to pytanie w sposób jednoznaczny. Moc kościoła scjentologicznego bierze się przede wszystkim z kontroli, jaką Kościół ten sprawuje nad swoimi wyznawcami. Gdyby tylko zaryzykowali oni opuszczenie jego struktur, mogliby stracić nie tylko rodzinę i najbliższych przyjaciół, ale także szansę na wieczność, którą ta "religia" im obiecuje. Siłę tą wzmacnia dodatkowo fakt posiadania całkowitej, szczegółowej wiedzy o dosłownie każdym z wyznawców. Należy dodać, że formą kontroli jest także już sam fakt zainwestowania w Kościół i tworzącą go społeczność swojego czasu, swoich pieniędzy oraz swoich uczuć, emocji.

Siłę Kościoła scjentologicznego wzmacnia zapewne również to, że składa się on z rodzin, w których rodzice tę "religię" przekazują swoim dzieciom niemalże dziedzicznie, nie pozostawiając realnej możliwości wyboru.

Możliwe. Uważam, że wynika to z ogólnego ducha wspólnoty, która spaja każdą rodzinę, a także grupy ekskluzywne, takie jak właśnie Kościół scjentologiczny.

A co z zasadami religii scjentologicznej? Przeciwnicy Kościoła argumentują, że to system, który został "sfabrykowany" właściwie przez jednego człowieka.

Wyznawcy scjentologii wierzą, że jesteśmy nieśmiertelnymi duchowymi bytami zwanymi thetanami, zdolnymi do "życia po życiu", które są przez tysiąclecia uwięzione w ludzkim ciele i świecie fizycznym. Ta "pułapka" to wynik złych czynów, które popełnili, oraz złych rzeczy, które im się wcześniej przydarzyły. Scjentolodzy wierzą, że w stanie naturalnym człowiek posiada nieskończoną moc, by siłą własnej woli tworzyć swój wszechświat, czy porozumiewać się telepatycznie. Oni nie wyznają wiary w żadnego boga, oni uczą, że każdy może stać się swoim własnym wszechwiedzącym i wszechmogącym bogiem. Celem scjentologii ma być w istocie sprowadzenie człowieka do jego naturalnego stanu całkowitej wolności poprzez oczyszczenie ludzi "skażonych przez chwile cierpienia, jakich doświadczyli".
W scjentologii występują także poziomy oświecenia zwane thetanami operującymi (OT); wiedza na ich temat których jest poufna. Zanim dany wyznawca osiągnie te poziomy, musi przejść wszelkie kroki "pośrednie". To stan, w którym dusza, jakoby, może kontrolować materię, czas i przestrzeń.

Czy scjentologia to "religia" tylko dla bogatych? Do Kościoła należą przecież największe gwiazdy Hollywood, słynące z otaczającego je blasku i splendoru. 

Należy pamiętać, że jednym ze statutowych celów scjentologii jest "uczynienie ludzi najzdolniejszych jeszcze bardziej zdolnymi". Trzeba mieć pieniądze, by móc zapłacić za rozmaite "usługi religijne", dlatego wielu ludzi decyduje się nawet na zastawienie własnego domu, byle zdobyć środki na ten cel, co nieraz doprowadza ich do poważnych kłopotów finansowych. A jaka jest rola celebrytów w tym Kościele? Cóż, oni są rekrutowani nie tyle dla pieniędzy, jakie posiadają, ale ze względu na wpływ, jaki mogą wywierać na rzesze ludzi.

Czyli na porządku dziennym są także biedni scjentolodzy?

Tak, wielu z ludzi pracujących na rzecz Kościoła otrzymuje grosze za pracę w charakterze "wolontariuszy". Wobec nich nie są stosowane np. standardowe praktyki związane z miejscem pracy. Zdarza się, że "wolontariusze" pracują na rzecz Kościoła sześć dni w tygodniu po 14 godzin dziennie. Ale Kościół ma także wielu bogatych darczyńców, choć trudno ustalić, który z nich jest najbardziej hojny. Członkowie muszą płacić za każdym razem, gdy korzystają z porad, przechodzą audyt czy biorą udział w odpowiednich kursach. Tutaj trzeba płacić za każdą "kościelną usługę".

Kto właściwie stoi na czele Kościoła scjentologicznego?

Trudno powiedzieć, kto zajmuje się praktycznymi zarządzaniem Kościołem. Wiadomo mi tylko, że w skład Religijnego Centrum Technologii (RTC), czyli, organizacji zajmującej się ochroną praw Kościoła scjentologicznego i czuwaniem nad czystością "doktryny", wchodzi kilkaset osób.

Od 1987 roku przewodniczącym Religijnego Centrum Technologii jest pani wuj, 53-letni David Miscavige. Jakim jest on człowiekiem?

David Miscavige, z jednej strony potrafi być czarujący i przyjacielski, ale z drugiej jest temperamentny, słyszałam także, jak mówiono o nim, że bywa wybuchowy. Członkowie Kościoła boją się tego człowieka.

W książce pisze Pani, że członkowie Kościoła są pod ciągłym nadzorem, wspomina Pani m.in. o audytorach, którzy uzyskują informacje na temat poszczególnych członków; z doniesień wynika, że informacje te są później wykorzystywane do szantażowania osób "niepokornych", np. takich, które chcą opuścić Kościół.

Audyty są przeprowadzane przez tzw. audytorów, a celem tych "sesji terapeutycznych" ma być "oczyszczenie umysłu", co ma zwiększyć zdolność do racjonalnego reagowania na świat zewnętrzny. Za każdym razem, gdy przechodziłam proces audytowania, byłam filmowana przez kamerę umieszczoną w pokoju, w którym ten audyt był przeprowadzany.

Każda osoba musi przejść proces przypominający "spowiedź"; po spisaniu grzechów jest następnie badana przy użyciu elektropsychometra, by upewnić się, że nie ukrywa nic więcej. Kto ma dostęp do tych "list grzechów"?

Moje wyznania wypełniają jedną z teczek, które ma założony każdy członek Kościoła. Są tam dane dotyczące ich życia osobistego, etyki, audytów. Dostęp do tych informacji ma specjalny "wydział etyki"', a także każda osoba, która jest starsza od danego wyznawcy.

Media informują o niechlubnych praktykach Kościoła scjentologicznego, takich jak rozdzielanie rodzin, przymusowe datki, czy nawet ataki fizyczne.

Sama doświadczyłam tego typu praktyk, którym jest poświęcona moja książka. Należy jednak zaznaczyć, że nie wszystkie wymienione powyżej praktyki są nielegalne – oprócz, oczywiście, ataków fizycznych. Ale to właśnie dzięki temu, urzędnikom Kościoła udaje się wymykać wszelkim oskarżeniom.
Amerykański rząd chroni prawo do wolności religii, a czyniąc tak chroni również ludzi, którzy popełniają szalone czyny wynikające z ich własnej woli. Moi rodzice wstąpili do Kościoła jako dorośli ludzie, i sprawili, że również ja stałam się członkinią. Oznacza to, że wyrazili zgodę na wszystko, co ich spotkało, albo byli świadomymi ignorantami, którym zrobiono pranie mózgu. 

Wydaje się jednak, że Kościół scjentologiczny, pomimo otaczających go kontrowersji, jest cały czas w ofensywie.

Ten Kościół od zawsze próbuje rozszerzyć swoje wpływy na całym świecie, to po prostu część jego natury. Spędziłam w nim siedem lat, ale teraz nie znam obecnych planów jego władz.

Media zwracają uwagę, ze Kościół scjentolgiczny nieraz nęka swoich przeciwników i krytyków… Nie boi się Pani członków Kościoła?

Nie. Ani trochę.




KOMENTARZE:


~taka_prawda : "Siłę Kościoła scjentologicznego wzmacnia zapewne również to, że składa się on z rodzin, w których rodzice tę "religię" przekazują swoim dzieciom niemalże dziedzicznie, nie pozostawiając realnej możliwości wyboru." Nie żebym się jakoś specjalnie czepiał, ale przykładowo chrześcijanie podają do chrztu swoje kilkumiesięczne dzieci, które nie, mają absolutnie żadnego wpływu na wybór swojej wiary (dopiero po blisko 18 latach jak chcą, to mogą się z kościoła wypisać). Takie małe dziecko nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co się dookoła niego dzieje i niczego nie jest świadome i nie wie, dlaczego jakiś człowiek polewa mu głowę zimnym płynem. Prawdopodobnie jedyną rzeczą, którą takie małe dziecko wie to, to, że nie podoba mu się to, że ten płyn wylewany na jego głowę jest zimny (przynajmniej ja bym nie był zadowolony, gdyby ktoś wylał mi na głowę zimną wodę w chwili, w której się tego kompletnie nie spodziewam). Jak to nie jest przekazywanie "religii" przez rodziców swoim dzieciom niemalże dziedzicznie nie pozostawiając realnej możliwości wyboru, to nie wiem, co to jest? 


~Wojtek do ~Anna: Już odpowiadam na Twoje pytanie. Jestem właśnie jednym z tych "wierzących niepraktykujących". Otóż nie wstępuję do innych religii z prostej przyczyny. Każda z nich ogranicza moją wolność myślenia i decydowania. Każda narzuca mi, co jest dobre a co złe tak jakbym nie miał własnego rozumu i zasad moralnych. Nie potrzebuję by ktoś mi mówił, że np. morderstwo jest złe - ja to wiem i nie morduję ludzi:) Każdy z nas popełnia czasem jakieś błędy (określane mianem "grzechów"), ale, na jakiej podstawie mam wierzyć, że "urzędnik Boga", czyli ksiądz, który jest takim samym człowiekiem jak ja i popełnia takie same a czasem może i gorsze błędy może mnie "rozgrzeszyć"? Tylko Bóg może to zrobić i nikt inny i pośrednicy nie są mu potrzebni. Co więcej wtrącanie się kościoła we wszystkie dziedziny życia i to nie tylko "katolików" jest brakiem tolerancji i miłości bliźniego. Każdy powinien sam decydować o swoich czynach a nie iść jak jakaś bezmyślna trzoda za facetami w sutannach. Jako człowiek traktujący się zdrowym rozsądkiem nie poddam się tej bandzie i nie będę ich wspierał. Co więcej - oprócz podstawowych 10 przykazań i przykazania miłości kościół przez wieki dorzucił wiele swoich przykazań, nakazów i zakazów (choćby kościelne) a wszystkie one tylko po to by trzymać w ryzach swoje "stadko", które doi przy każdej okazji z ciężko zarobionych pieniędzy? Znajdź mi księdza, który bezpłatnie pochowa człowieka. To "biznesmeni w sutannach" chronieni przez państwo przed płaceniem podatków, co uważam za największą niesprawiedliwość społeczną w tym kraju. Ciągle łata się "dziury w budżecie" kosztem szarych obywateli a te pasibrzuchy jeżdżą coraz lepszymi samochodami i żerują na społeczeństwie jak pasożyty. Mam nadzieję, że nowy papież dobierze się im do tłustych tyłków i przywróci "skromną służbę Bogu i ludziom". Mam dość uszczęśliwiania mnie na siłę przez kolejne ustawy antyaborcyjne, kolejne zakazy i nakazy i dofinansowania kościoła. Dlaczego wyznawcy innych religii lub osoby niewierzące mają być okradane z podatków przez kościół katolicki? Wolałbym by moje pieniądze z podatków szły na budowę nowych szpitali i szkół. A ktoś za mnie zdecydował, że pójdą np. na Świątynię Opatrzności. Z jakiej racji? 

~Toro do ~Anna: Od razu widać, czytając ten wpis, jaka indoktrynacja i pranie mózgu prezentuje ta twoja religia....Śmiem twierdzić, że w Twoim przypadku już nic nie da się zrobić...Jeśli mówisz takie rzeczy świadomie, że to religia tolerancyjna, że wszyscy w niej są wolni.... To na prawdę współczuję... Widać znajomość historii zerowa... A uszy i głowa zamknięte na wszelkie ostatnio wyciągane na światło dzienne obrzydliwe sprawy... Proponuję szybko przejrzeć na oczy.... Ale widać te tkliwe historie z ambony mają moc, że człowiek nie zastanawia się, jak kpią sobie z niego bracia pasibrzuchy... Cóż.... Bardzo ciekawe zjawisko psychologiczne, żeby w XXI wieku tak dać się mamić i na prawdę dalej w to wszystko, co ksiądz w niedzielę powie bez zająknięcia wierzyć...Postępujący ciemnogród, wracamy do średniowiecza... Nie ma, co!
P.s Wiarę ma się w sercu... I im skromniejszy, uczciwszy i inteligentny człowiek, tym mniej będzie się z nią obnosił... warto zapamiętać, choć o tym pewnie ksiądz nie powiedział... 


~ewangeliczny.chrzescijanin do ~mohort: Nie wszyscy protestanci wierzą w predestynację - ja nie wierzę. Do własnego, gruntownego rozważenia i modlitwy w tym temacie polecam np. 1 P 2,8; 2 P 3,9; prześledzenie wątku w Apokalipsie (por. np. 13,8; 17,8). Dla mnie był to temat trudny i czasochłonny. I trochę teoretyczny. Myślę, że o wiele ważniejsza jest odpowiedź na pytanie nr 2. Skąd biorę pewność własnego zbawienia - ze szczerej wiary w to, że Chrystus jest moją jedyną drogą do uniknięcia potępienia (por. J 3, 16-21). Myślami człowieka wierzącego naprawdę kieruje Duch Święty, więc kiedy będziesz zbawiona - będziesz o tym wiedzieć. 

~missiek do ~mohort: Miażdżysz człowieku... Piszesz o wolności i predestynacji (wymysłach Kalwina) sam będąc w kościele, który za zbawienie kazał sobie płacić (i nadal każe w pewnym sensie, bo ku mojemu zszokowaniu odpusty w kk dalej istnieją!). O kościele, który w imię wolności, o której piszesz nawracał ogniem i mieczem, o kościele, który w praktycznie każdym drobnym temacie neguje naukę Chrystusa ("nikogo nie nazywajcie waszym ojcem" vs. Wasze ojcze święty, "Chrystus raz umarł za wszystkich" vs. Wasze msze-ofiary, "Chrystus jedynym pośrednikiem" vs. Wasze obcowanie świętych oraz kult maryjny, ".. Nie bierzcie z nich przykładu. Bo nauczają, ale sami tego nie przestrzegają. Wymyślają, bowiem niewykonalne obowiązki i narzucają je innym, a sami nie kiwną nawet palcem, aby im pomóc" vs. np. wasz celibat i wynikające z niego zboczenia, "W ten sposób wasza tradycja unieważnia boży zakaz " Łuk.15-6 vs. Większość waszych dogmatów niezgodnych z Pismem a zgodnych z waszą tradycją, "Na próżno jednak oddają mi cześć. Nauczają, bowiem przykazań, które sami wymyślili" Łuk.15-9 vs. Tony nakazów, zakazów, rytuałów itp wymyślonych przez kler... Nie bronię protestantów, ale trzeba im przyznać, że przynajmniej nie wypaczają nauki Jezusa. 


~zadziwiony do ~Anna: Dziecko drogie, chrzanisz. Nie ma przymusu religii w Polsce? To, co robi indoktrynacja katolicka w szkołach państwowych? Buddyzmu też państwo polskie naucza? Islamu? Boże kochany, aż się boję zapytać - a może w szkołach państwowych w Polsce uczą gdzieś ATEIZMU? Swoją drogą ciekawe, przy tak gigantycznej liczbie godzin na indoktrynację katolicką, we wszystkich szkołach państwowych, czy była w którymś roku szkolnym taka JEDNA szkoła, gdzie była JEDNA godzina przeznaczona na spotkanie z ateistą? Ale, naturalnie, katolicyzm to religijka tolerancyjna. Zostawiająca wybór. O mój boże, wy, katolicy, nie jesteście nawet głupi, jakby powiedział Pauli. Najgorsze, że przy tym poziomie z indoktrynowania nie mogę mieć nawet do was pretensji. Może mnie być was najwyżej żal. 

~fx do ~mona: Bzdury gadasz, Mona. Bóg dał ludziom wolną wolę. To się stało z woli Boga. Nie jesteśmy bezwolnymi pionkami. A w ogóle to śmieszy mnie opinia dużej rzeszy ludzi, że wymyślili coś nowego, że są mądrzejsi, więcej wiedzą, że jedyni zastanawiają się nad pytaniami, które od tysięcy lat nurtują filozofów, teologów, naukowców. Poczytaj nawet starożytnych filozofów, już nie mówię o pracach "Ojców Kościoła". Gwarantuję, że wiele się dowiesz. I gwarantuję, że jeszcze więcej pytań pojawi się w Twojej głowie:).

~aaa : A czym się ta sekta różni od sekty KRK. W KRK też płacisz za usługi religijne: chrzest, komunię, śluby, pogrzeby, nawet kolędę. KRK też próbuje na różne sposoby kontrolować życie wiernych, (co widać szczególnie w przypadku życia seksualnego, co jest obsesyjne). KRK też pozyskuje ludzi bogatych, otrzymuje od nich datki. KRK od państwa żąda coraz więcej ziemi, budynków i jeszcze pobiera kasę z Funduszu Kościelnego. KRK ma organizacje typu Opus Dei, Caritas, rozgłośnia o. Rydzyka. Na stronie KRK znajdziesz 10 pytań jak odróżnić sektę od religii. I co się okazuje? KRK ma wszystkie cechy typowe dla sekty. Tak samo sektą, nawet gorszą, jest islam, ale o tym już mi się pisać nie chce. 

~fac do ~kazia krzywonosa: I tu depresjo intelektualna mylisz się i zaprzeczasz w całej rozciągłości pojęciu miłości bliźniego tak mocno akcentowanej przez Jezusa!
I dochodzi jeszcze pycha w ocenianiu ludzi. "Nie sądźcie abyście i wy nie byli sądzeni"


~missior do ~Winicjusz: Scientolodzy powstali z odłamu katolickiego, bo zaczęli czytać Pismo Święte, podczas gdy katolikom nie wolno było? Prawdziwy chrześcijanie istnieli cały czas, równolegle z katolicyzmem. Nie jest tak, że do czasów Lutra istniał tylko kk... Ja osobiście nie mogę pojąć jak można pogodzić naukę rzymskiego kościoła z nauką Jezusa. Wiem, że nie jest łatwo przejrzeć na oczy, bo sam wiele godzin spędziłem na czytaniu i modlitwie, ale w sumie odkąd pamiętam Duch Święty pokazywał mi, że Wasze nauki skupiają się na tym, by to klerowi wiodło się dobrze tak jak faryzeuszom.

~no_name do ~taka_prawda: a w której religii jest wolność wyboru? "w każdej" brzmi odpowiedź, "ale ograniczona" brzmi jej pełna wersja…

~Olek : Religie to nic więcej niż ściema mające kilka celów. Większość ludzi jest za głupia by móc przejrzeć ten system! Mamy pasterzy i barany do ostrzyżenia przez całe życie!?

~jerzyjj2 : A CZYM SIĘ RÓŻNI OD TEJ CZARNEJ NASZEJ KRAJOWEJ SEKTY!!! SEKTA POD NAZWĄ KOŚCIÓŁ KATOLICKI… PRZECIEŻ TO WYPISZ, WYMALUJ TA SAMA SCIĘTOLOGIKA...

~dare78 do ~mohort : Jestem ateistą, wierzę w siebie i swoje możliwości, bo to co dajesz na tace ja wpłacam sobie na konto, nie mam problemu z niechcianymi kolędami i spowiadam się sam przed sobą. A i mam namacalne autorytety. Religia to hermetyzm XXI wieku, a każdy jej odłam to nic innego jak właśnie sekta, która na przełomie wieków pod płaszczykiem wyimaginowanej doktryny wyniszczyła wiele kultur i narodów. :P.


~baba do ~ewangeliczny.chrzescijanin: Tyle głupot w tak krótkim tekście ! Żyj sobie i trwaj w tej sekcie. Ale wara ci od MOJEJ wolności, praw i decydowania o moim życiu. I jeszcze jedno WARA ci od MOICH pieniędzy. Jak się samo finansujecie to wierzcie nawet w "zmartwychwstanie" i inne kuglarskie sztuczki? Jeśli "świętość" wikarego z Wadowic nie będzie związana z wyłudzaniem państwowych funduszy i żaden, urzednik państwowy nie weźmie udziału w cyrku z tej okazji to nie mam nic przeciw. Dla mnie Wojtyła zawsze będzie zdrajca służącym jakiemuś Jezusowi, prostakiem ukrywającym swe miłostki, do co najmniej dwóch kochanek i wstydzący się swego syna. 

~teddy bear do ~a: Ludzie, nie wiecie, o czym mówicie! Tylko ktoś, kto nigdy nie próbował może powiedzieć, że z kościoła katolickiego można się "wypisać". Ja próbowałam. JEST to piętno na całe życie. Poinformował mnie o tym bardzo niegrzeczny proboszcz. Cytuję" od nas nie można się wypisać, można się tylko zapisać". Zaszokowana szukałam pomocy u innych ludzi i okazało się, że jest nas więcej! LUDZIE MAJĄ OGROMNE PROBLEMY Z WYSTĄPIENIEM Z KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO!!! A nawet, gdy już sądownie otrzymają potwierdzenie, to i tak wszystkie ich dane, łącznie z najbardziej osobistymi POZOSTAJĄ! Jeśli komuś religia po prostu wisi, to nie ma problemu - po prostu nie chodzi do kościoła i tyle. Ale są przypadki, kiedy to nie jest obojętne. Pozostawiam pod rozwagę.


~pokrotce : A WYGLĄDA TO TAK: Cwańsza grupa ludzi żyje z ludzi - mniej cwanych, którym wcisnęła w głowę swoje wierzenia, a do których sama się nie stosuje wcale. Jak już to dawno widać? Zbiera z tego masę pieniędzy i /sprzedaje / bilety/ do innego lepszego życia - gdzieś tam wysoko, daleko, gdzie nikt nie był i nikt nie widział. Mniej cwańsi chcą w to wierzyć, /bo tu maja marne biedne życie/,więc płacą tym cwańszym, za te opowiadania całe życie. I tak to się kręci i każdy coś z tego ma… 

~teresa : Właśnie, a ja znam takiego cwaniaka w sutannie, co zachowuje się podobnie do tej religii; kłania się w kościele tylko bogatym! Biednych nie widzi! Chyba dopadła go dziwna wada oczu… pozdrawiam…


~Ten który podaje TEMU CO PIJE ALKOHOL W PRACY - SUKIENKOWEMU kk.do ~Anna: Słuchaj Anno jak się ma Twoja sekta kk., która jest jak piszesz - normalna, wolna, otwarta, TOLERANCYJNA, ( czytaj ludzka) gdy przed stuleciami - w imię tej sekty ruszono za ocean by krzewić TOLERANCYJNĄ, LUDZKĄ JEDYNĄ W SWOIM RODZAJU sektę wśród maluczkich mordując w okrutny sposób całe narody ( miliony) w Europie było podobnie --- Jesteś ciekawa dlaczego ludzie ODCHODZĄ Z TEJ sekty, którą tak gloryfikujesz TY osoba, która z takim przekonaniem pisze o swojej sekcie piszesz o strachu,,, itp. tak odchodzą z powodu takich istot, które są NORMALNE, WOLNE, OTWARTE, TOLERANCYJNE. Z prostego ludzkiego strachu uciekają przed takimi jak TY - według Ciebie to są Ci anty...... Żal mi Ciebie.

~przemysl czy masz juz ich w nienawisci i samego siebie bo to warunek do ~ewangeliczny.chrzescijanin: W ogóle nigdy nie cytowany fragment nauk Chrystusowych z ambony !!! „MOŻESZ BYĆ TYLKO WTEDY /ZBAWIONY/ PRZEZ JEZUSA, KIEDY BĘDZIESZ /UCZNIEM JEZUSA/ Możesz być tylko wtedy uczniem Jezusa, kiedy BĘDZIESZ MIAŁ W NIENAWIŚCI CAŁĄ SWOJĄ RODZINĘ I SAMEGO SIEBIE”. MASZ? Taki warunek postawił Jezus /jest tak napisane w Biblii/…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz