Apel Półtawskiej do
lekarzy ws. "Deklaracji wiary"
Lekarka i przyjaciółka Jana Pawła II apeluje
do lekarzy i studentów medycyny, by nie uczestniczyli w aborcji, antykoncepcji,
eutanazji i in vitro. Zebrała już w tej sprawie trzy tysiące podpisów
– donosi "Gazeta Wyborcza".
"Deklaracja wiary"
miałaby być wotum wdzięczności za kanonizację Jana Pawła II. Podpisujący
deklarację mają się zobowiązać do wierności własnemu, chrześcijańskiemu
sumieniu, które ma pierwszeństwo przed prawem stanowionym.
Deklaracja zaczyna się
wyznaniem wiary, następnie stwierdza, że ciało ludzkie jest nietykalne, a
"moment poczęcia i zejścia z tego świata zależy od decyzji Boga".
Zapisano w niej również
zdeterminowanie płci tylko poprzez czynniki biologiczne oraz "uznanie
pierwszeństwa prawa Bożego nad ludzkim".
"Przeżyłam 65 lat jako lekarz
i wiem na pewno, że lekarze mogą mieć wpływ na ludzi i na pewno będą odpowiadać
przed Bogiem samym, jak to powołanie zrealizowali" - pisze Półtawska.
To nawiązanie do debaty,
która powstała po opublikowaniu przez Komitet Bioetyki PAN stanowiska w sprawie
granic powoływania się przez lekarzy na klauzulę sumienia przy odmowie
udzielania świadczeń medycznych.
Deklarację można podpisać w
internecie - donosi "Gazeta Wyborcza".
(RC)
Opracowanie Onet.pl na podstawie: PAP, Gazeta Wyborcza
KOMENTARZE:
~pat do ~katoliczka: Buddyści też uważają,
że ich religia (dharma) pozwala uwolnić się od złudzeń. W starożytności Platon
i jego późniejsi zwolennicy również podobne poglądy głosili. Sęk w tym, że ani
buddyzm, ani platonizm nie są zgodne z chrześcijaństwem. Wszyscy nie mogą mieć
racji, przynajmniej w odniesieniu do kilku, ale istotnych pytań. Nie mogą, bo
udzielają różnych odpowiedzi na te pytania. Oprócz buddyzmu i platonizmu można
by wskazać na jeszcze inne religie czy filozofie, których zwolennicy są
przekonani, że to właśnie oni mają dostęp do pełnej prawdy. Poprzestanę jednak
tylko na wskazaniu tych dwóch. Pokazuje to jednak, że Twoja pewność odnośnie
doskonałości prawd swej wiary nie jest wyjątkowa. Skąd, zatem, u Ciebie ta wyniosłość?
~realista_ do ~katoliczka: Dobrze, że jest to twój
świadomy wybór, ale narzucanie swojej wiary jako jedynej słusznej jest też w
pełni świadome? Może wyobraź sobie, że tak jak dla ciebie istnienie Boga jest
pewnością - choć tak naprawdę brak jest niezbitych dowodów na zarówno istnienie
jak i nie istnienie Boga, więc pozwól innym dokonywać wyborów samodzielnie.
Natomiast wydaje mi się, że lekarzom za wykonywanie zawodu nie płaci KK tylko
państwo i jeśli żyjemy w państwie bezwyznaniowym, laickim to niestety lekarz
BIORĄC pieniążki pochodzące z podatków mieszkańców naszego kraju ma obowiązek
wykonywać POSŁUGĘ wobec tych, którzy mu płacą.
Jestem przeciwnikiem aborcji, uważam je za zło, ale jeśli z tych czy innych przyczyn kobieta podjęłaby by decyzję o aborcji to wybacz katoliczko, ale to jest sprawa jej własnego sumienia i to ona będzie odpowiadać przed Bogiem za własne grzechy. Nikt za nikogo życia nie przeżyje i nikt za nikogo jego życia nie rozliczy.
Natomiast lekarze, a bardziej przyszli lekarze przed podjęciem decyzji o zawodzie winni głęboko zastanowić się czy będą potrafili pogodzić własną głęboką wiarę z wykonywaniem zawodu - czyli służbą ludziom często o zupełnie innym światopoglądzie niż jego własny - może istnieje taka specjalizacja, która potrafi pogodzić te dwa "różne światy".
Jestem przeciwnikiem aborcji, uważam je za zło, ale jeśli z tych czy innych przyczyn kobieta podjęłaby by decyzję o aborcji to wybacz katoliczko, ale to jest sprawa jej własnego sumienia i to ona będzie odpowiadać przed Bogiem za własne grzechy. Nikt za nikogo życia nie przeżyje i nikt za nikogo jego życia nie rozliczy.
Natomiast lekarze, a bardziej przyszli lekarze przed podjęciem decyzji o zawodzie winni głęboko zastanowić się czy będą potrafili pogodzić własną głęboką wiarę z wykonywaniem zawodu - czyli służbą ludziom często o zupełnie innym światopoglądzie niż jego własny - może istnieje taka specjalizacja, która potrafi pogodzić te dwa "różne światy".
~JUZEF do ~rowniez_lekarz: Zgodnie z polskim
ustawodawstwem placówki publicznej służby zdrowia mają obowiązek między innymi
dokonywać aborcji w określonych przypadkach. Zgodnie z kodeksem etyki
lekarskiej, lekarze mogą odmówić wykonania określonych działań między innymi z
powodów światopoglądowych. Uważam, że w związku z tym, w placówkach publicznych
nie powinni być zatrudniani lekarze, którzy nie mogą wykonywać pełnego zakresu
świadczeń prawnie nakazanych. Nikt im nie broni otwierania praktyk prywatnych,
w których będą mogli się realizować zgodnie ze swoim sumieniem…
~Robert O. :
Nie jestem pewien, czy nie lepsza jest ewentualna aborcja w pierwszych tygodniach niechcianej ciąży lub ciąży, gdzie płód jest nieodwracalnie uszkodzony. Dotyczy to również ciąży powstałej w wyniku gwałtu. Oczywiście dla katolika polskiego, jest to nie do przyjęcia. Oni dbają bardziej o dziecko poczęte, niż o nowo narodzone. Zresztą dotyczy to obecnej polityki Państwa. Dla polskich katolików aborcja jest nie do przyjęcia, natomiast noworodki w niebieskiej, plastikowej beczce po kapuście, w zamrażalniku lub, ostatnio, zakopane w ogródku, już łatwiej. Przecież nie doszło do ABORCJI! A przecież te wymienione przeze mnie przykłady, do wierzchołek góry lodowej. Dzieci porzucone na śmietnikach, kilkumiesięczne lub kilkuletnie, maltretowane i w efekcie zabijane. I to wszechobecne zakłamanie!! Za PRL-u przerywanie ciąż wynosiło od 250 do 300 tysięcy rocznie (rocznik statystyczny). Dziś 400 – 600 rocznie!? OFICJALNIE!! Lepiej żyć w zakłamaniu, prawda? Przecież nie jest do uwierzenia, że współcześni młodzi Polacy czekają ze współżyciem do nocy poślubnej, a w okresach płodnych wstrzymują się z seksem (z prokreacją). I to w czasach braku w szkołach nauki o „seksie”, o dostępnych środkach antykoncepcyjnych i sposobach zapobiegania niechcącej ciąży. Przecież jest do niemożliwe. Chociażby zakaz używania prezerwatyw. Tak to wg. polskiego Kościoła Katolickiego grzech. W poprzednim ustroju młodzi „bzykali” się jak króliki (przepraszam za określenie), natomiast dziś, narodzin zdecydowanie mniej, aborcji prawie zero. Zakłamanie i nic więcej. A podziemie aborcyjne funkcjonuje w najlepsze. Istny ZAKŁAMANY ciemnogród!! Lepiej przecież, gdy rodzą się dzieci bez rąk, nóg, głowy. Niech się martwią i opiekują rodzice, Państwu nic do tego.
Na zakończenie pewne moje spostrzeżenie. Otóż, dziś osoby starsze (o prawicowych poglądach, zagorzali katolicy), potępiające naukę o „seksie”, sprzeciwiające się środkom antykoncepcyjnym i ewentualnym aborcjom (chociażby ze względu na zdrowie matki, sprawa np. pani Alicji Tysiąc). Co niesamowite, tak się składa, że w tych latach słusznie minionych, były w okresie rozrodczym?!! CIEKAWE?·Podczas mszy kanonizacyjnej Jana Pawła II, redaktor katolicki pan Hołownia stwierdził, że istnieje prawdopodobieństwo, że Hitler lub Stalin, mogą być w Niebie (Raju), jak żałowali swoich czynów i Pan Bóg im wybaczył! Jest nadzieja! Również dla mnie!!
Nie jestem pewien, czy nie lepsza jest ewentualna aborcja w pierwszych tygodniach niechcianej ciąży lub ciąży, gdzie płód jest nieodwracalnie uszkodzony. Dotyczy to również ciąży powstałej w wyniku gwałtu. Oczywiście dla katolika polskiego, jest to nie do przyjęcia. Oni dbają bardziej o dziecko poczęte, niż o nowo narodzone. Zresztą dotyczy to obecnej polityki Państwa. Dla polskich katolików aborcja jest nie do przyjęcia, natomiast noworodki w niebieskiej, plastikowej beczce po kapuście, w zamrażalniku lub, ostatnio, zakopane w ogródku, już łatwiej. Przecież nie doszło do ABORCJI! A przecież te wymienione przeze mnie przykłady, do wierzchołek góry lodowej. Dzieci porzucone na śmietnikach, kilkumiesięczne lub kilkuletnie, maltretowane i w efekcie zabijane. I to wszechobecne zakłamanie!! Za PRL-u przerywanie ciąż wynosiło od 250 do 300 tysięcy rocznie (rocznik statystyczny). Dziś 400 – 600 rocznie!? OFICJALNIE!! Lepiej żyć w zakłamaniu, prawda? Przecież nie jest do uwierzenia, że współcześni młodzi Polacy czekają ze współżyciem do nocy poślubnej, a w okresach płodnych wstrzymują się z seksem (z prokreacją). I to w czasach braku w szkołach nauki o „seksie”, o dostępnych środkach antykoncepcyjnych i sposobach zapobiegania niechcącej ciąży. Przecież jest do niemożliwe. Chociażby zakaz używania prezerwatyw. Tak to wg. polskiego Kościoła Katolickiego grzech. W poprzednim ustroju młodzi „bzykali” się jak króliki (przepraszam za określenie), natomiast dziś, narodzin zdecydowanie mniej, aborcji prawie zero. Zakłamanie i nic więcej. A podziemie aborcyjne funkcjonuje w najlepsze. Istny ZAKŁAMANY ciemnogród!! Lepiej przecież, gdy rodzą się dzieci bez rąk, nóg, głowy. Niech się martwią i opiekują rodzice, Państwu nic do tego.
Na zakończenie pewne moje spostrzeżenie. Otóż, dziś osoby starsze (o prawicowych poglądach, zagorzali katolicy), potępiające naukę o „seksie”, sprzeciwiające się środkom antykoncepcyjnym i ewentualnym aborcjom (chociażby ze względu na zdrowie matki, sprawa np. pani Alicji Tysiąc). Co niesamowite, tak się składa, że w tych latach słusznie minionych, były w okresie rozrodczym?!! CIEKAWE?·Podczas mszy kanonizacyjnej Jana Pawła II, redaktor katolicki pan Hołownia stwierdził, że istnieje prawdopodobieństwo, że Hitler lub Stalin, mogą być w Niebie (Raju), jak żałowali swoich czynów i Pan Bóg im wybaczył! Jest nadzieja! Również dla mnie!!
~xxz : Jakim prawem ktoś ma zmuszać do deklaracji wiary,
która to jest prywatną sprawą wierzącego. Po drugie, jeśli lekarz nie chce
wykonywać jakiegoś zabiegu to niech zrezygnuje z zawodu, który kłóci się z
zasadami jego wiary. Po trzecie, jeśli ciało ludzkie jest nietykalne to,
dlaczego wykonano operacje na ciele Jana Pawła II i wielu innych
przedstawicieli KK. Po czwarte wreszcie, jeśli sumienie ma pierwszeństwo przed
prawem stanowionym to, dlaczego wysyła się ludzi na wojny, gdzie muszą zabijać,
choć tego nie chcą.
~imv : Lekarz lub aptekarz kierujący się w swej pracy
wiarą w jakiegokolwiek Boga nie powinien wykonywać zawodu, bo staje się po
prostu niebezpieczny dla zdrowia pacjenta. A jeśli już wykonuje ten zawód jego
gabinet czy apteka powinny być czytelnie oznakowane, aby człowiek korzystający z
usług miał świadomość podejmowanego ryzyka.
Nikt nikomu nie ma prawa zabraniać wierzenia w dowolne gusła, ale nierzetelne wykonywanie pracy mogącej zaważyć na zdrowiu człowieka powinno być zabronione, a jeśli się nie da przynajmniej w sposób czytelny podane do wiadomości.
Nikt nikomu nie ma prawa zabraniać wierzenia w dowolne gusła, ale nierzetelne wykonywanie pracy mogącej zaważyć na zdrowiu człowieka powinno być zabronione, a jeśli się nie da przynajmniej w sposób czytelny podane do wiadomości.
~bolek_2014 do ~nie bredź!: Najlepszym źródłem
wiedzy historycznej (z pierwszej ręki) jest cytowana przez ~! Książka, „Malleus
Maleficarum” autorstwa dominikańskiego inkwizytora Heinricha Kramera. Jest to,
między innymi, szczegółowa instrukcja jak prowadzić tortury i wymuszać zeznania
i karać czarownice i innowierców. Reszta, to kłótnie i spekulacje historyków.
~na jedno wychodzi !!!! do ~Peter: In Vitro jest metodą
leczenia bezpłodności , a jednak Kościół ją potępia !!!
Znane są przypadki ( osobiście znam kilka wśród znajomych), że pierwsze dziecko zostało poczęte metodą In Vitro, gdy inne już kompletnie zawiodły i w organizmie kobiety "coś " się odblokowało....Następne dzieci pojawiły się zupełnie niespodziewanie i zostały poczęte metodą jak najbardziej naturalną! Gdyby lekarz był jakimś oczadziałym katolem postępującym zgodnie z tzw. "nauką Kościoła " to tych dzieci nigdy by nie było....... Być może nawet te pary uzyskałyby "rozwód kościelny " z powodu "braku potomstwa”??? Wiem... Wiem... Uprzedzam ataki: w Kościele nie ma rozwodów tylko unieważnienia....! Jak się zwał, tak się zwał....
Znane są przypadki ( osobiście znam kilka wśród znajomych), że pierwsze dziecko zostało poczęte metodą In Vitro, gdy inne już kompletnie zawiodły i w organizmie kobiety "coś " się odblokowało....Następne dzieci pojawiły się zupełnie niespodziewanie i zostały poczęte metodą jak najbardziej naturalną! Gdyby lekarz był jakimś oczadziałym katolem postępującym zgodnie z tzw. "nauką Kościoła " to tych dzieci nigdy by nie było....... Być może nawet te pary uzyskałyby "rozwód kościelny " z powodu "braku potomstwa”??? Wiem... Wiem... Uprzedzam ataki: w Kościele nie ma rozwodów tylko unieważnienia....! Jak się zwał, tak się zwał....
~Babcia do ~daj nam Boże zdrowie kobietom:,
Dlatego, Kobiety z Polski przyjeżdżają do Szpitala po drugiej stronie Szczecina
--- A tam robią komisyjnie -kwalifikują -- a płaci kasa Chorych niemiecka -- bo
jak wiadomo jesteśmy w Europie? A nie każdego stać na takie zabiegi. Za kasę
jakoś lekarze nie zwracają uwagi na Sumienie --- i najciekawsze, że właśnie ci sami,
którzy tak najwięcej krzyczą. Ot Polityka polska --- Ciemnogród… Co lepsze jak
potem znajdują na ogrodach zwłoki zdrowo urodzonych niemowląt -- czy jak się
usunie - zarodek malutki. Nie potrafię zrozumieć. Ale widocznie daleko Polsce
do normalnego życia -- jak w Europie…
Oczywiście, jeśli ma się jasno zdeklarowaną wiarę, że ból to najgorsze, co może nas czy naszych bliskich spotkać i że raczej nie ma szans na lepsze życie, że płód to nie człowiek itp, lub oczywiście na odwrót - to można z łatwością stanąć po jednej ze stron barykady, która się tutaj utworzyła..
Starając się zrozumieć argumentacje obu stron i tak nie jest trudno, w wielu wypowiedziach, odnaleźć albo brak zrozumienia samego artykułu albo chęci próby zrozumienia przeciwników własnych poglądów... (Abstrahując od tego że to artykuł a prawda może być gdzieś tam...:) W artykule (dość uproszczonym i chyba specjalnie uwypuklającym "pewne" sprawy:) Jest wyraźnie napisane o deklaracji, czyli co najwyżej, o dobrowolnym i szczerym powiedzeniu sobie gdzie jestem albo gdzie pragnę być (podpisać lub nie podpisać).
Czy myślicie, że każdy lekarz, nawet, jeśli nie podpisze czegoś takiego, nie ulega czasami presji swojego sumienia? Lub, jeśli podpisze nie postąpi w nadzwyczajnej sytuacji inaczej niż podpisał? Eutanazja, aborcja itp. sprawy - to dla jednych (dla mnie też) pozbawienie życia. Dla innych szansa na pozbycie się bólu, wolny wybór itp. Dla pierwszych, więc czynienie tego to morderstwo, a dla drugich to jeden z aspektów wolnej niezawisłej woli... Łatwo jest też mówić nie będąc w danej sytuacji... Sam nie wiem jak bym postąpił w różnych sytuacjach... Wiem jakbym chciał, ale co bym wówczas zrobił...?
Moje rozmyślania.....
Wiem też, że w niektórych kulturach czy grupach społecznych wykonywanie niektórych praktyk okaleczających ciało czy pozbawiających życia tylko, dlatego, że ktoś spojrzał inaczej niż powinien, stało się na tyle normalne, że granica empatii u takich ludzi jest skrajnie przesunięta w stronę gdzie pewnie większość z nas by tego nie zaakceptowała...
Ja tutaj widzę ryzyko społeczeństw, dopuszczających ww praktyk.... Zaczyna się najpierw od paluszka (typu eutanazja jedynie w przypadku stwierdzenia śmierci mózgu), potem przechodzi przez kolejne paluszki (... Pnia mózgu, nieodwracalnych zmian w ważnych organach stwierdzonych przez gremium lekarzy specjalistów), przez dłoń (stwierdzonych, przez co najmniej jednego lekarza), po rączkę (u osoby dorosłej powyżej 18 roku życia), przedramię (dzieci wieku 12-16 lat za zgodą rodziców).... Każde kolejne pokolenie oddaje kolejną cześć swego człowieczeństwa w imię nie wiadomo, czego... A może wiadomo... Moje prognozy są smutne i pewnie przybiorą taki lub podobny kształt, jeśli coś się nie zmieni: Człowiek może żyć tylko wtedy, gdy jest na szczycie zdolności psychofizycznych, zgadza się z założeniami ustalonymi w cyrografie i wypełnia powierzone zadania bezwzględnie w wyznaczonym czasie i wg ustalonych reguł....
Natomiast ludzie, którzy nazywają siebie katolikami, gdy siłą fizyczną czy psychiczną czy przeklinaniem starają się dokonać nacisku na kogoś, zaczynają grać znaczonymi kartami, kartami z innej talii... Więc wydaje mi się, że nie tędy droga...
Wydaje mi się także, że nie można nakazywać ani w jedną ani w drugą stronę... Ja nie mogę kazać Lekarzowi postąpić wbrew jego sumieniu, wiedzy czy umiejętności...( tzn mogę ale jeśli to już zrobię to muszę mieć świadomość, że ponoszę co najmniej współodpowiedzialność za czyn który nastąpi pod moim nakazem oraz powinienem wziąć na barki wszystkie jego przyszłe konsekwencje - nawet te o których nigdy nie będę wiedział)... Nie mogę kazać lekarzowi dokonać eutanazji czy aborcji jak i nie mogę mu tego zabronić, jeśli to nie dotyczy mnie czy osób ode mnie zależnych. Mogę mu jedynie wskazać, co w tym wszystkim widzę ja i tylko ja. Pewnie nie muszę też wspominać, że nie mam żadnych praw do potępiania kogokolwiek.... ( Ale wspomniałem - wiem:) Więc proszę jednych i drugich o nie robienie z tej deklaracji "pręgierza" gdzie prawdopodobnie widzielibyście swoich zagubionych rodaków będących (wg siebie) w "tym drugim" obozie....
My wszyscy jesteśmy w tym samym obozie problem w tym, że chyba nie chcemy być....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz