Kościół w Polsce postawiony pod ścianą. "Wirus zaatakował"
"W zbiorowym przeświadczeniu utrwala się równanie, że
Kościół to Radio Maryja, Radio Maryja to Prawo i Sprawiedliwość, Prawo i
Sprawiedliwość to Jarosław Kaczyński. Ergo: Kościół to Jarosław Kaczyński.
(...) Już wkrótce przyjdzie za to słono zapłacić" - pisze w najnowszym
"Tygodniku Powszechnym" Marek Zając. Dziennikarz podkreśla też, że
choć Kościół jest jedną z instytucji, która trzyma rząd dusz i umie kształtować
zbiorową wyobraźnię, został postawiony pod ścianą. "(Kościołowi - przyp.
red.) bliskie kontakty z politykami nieraz już groziły zakażeniem. Szczerze
mówiąc, wirus znów zaatakował. Silniejszy i odporniejszy niż kiedykolwiek"
- dodaje.
Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Źródła "infekcji" Zając upatruje w wydarzeniach z
lata 2010 roku. Jego zdaniem, to wtedy, na Krakowskim Przedmieściu, gdzie
doszło do wojny o krzyż, "polityka wessała religię i wiarę niczym czarna
dziura, a Kościół znalazł się w ogniu medialnych wojen". Dziennikarz
przypomina też późniejsze wydarzenia: kontrmarsz młodych zorganizowany przez
Dominika Tarasa, szczątki samolotów w wielkopiątkowych grobach, ikonę Matki
Bożej z wąsami i brodą, a także talibów, którzy walczą z dziećmi z probówki.
"Niczym zombie powróciła idea sprzed lat kilkunastu, że katolik głosuje na
katolika, mason na masona, a Żyd na Żyda. Teraz można usłyszeć, że prawdziwy
uczeń Jezusa nie może głosować na bezbożną Platformę i farbowanego lisa
»Komoruskiego«" - pisze Zając. Dodaje też, że obecnie sytuacja jest
jeszcze bardziej skomplikowana, bo według niektórych jedyną ścieżką do
Królestwa Niebieskiego jest poparcie dla Telewizji Trwam.
Autor piszący dla "Tygodnika Powszechnego"
podkreśla, że podobnych przykładów jest wiele, a "sytuacja nie jest wcale
zabawna". "Jest tragiczna. I to z trzech powodów" - wyjaśnia.
Zdaniem Zająca dużym niebezpieczeństwem są sojusze z politykami, bo
"wykorzystają i porzucą". Jako przykład podaje ostatnie spotkanie
patriarchy Moskwy i Wszechrusi z hierarchami polskiego Kościoła, które
"sprowokowało ostry sprzeciw polityków PiS i prawicowych
publicystów", a także wystąpienie abp. Michalika, który "naruszył
smoleński dogmat o zamachu i dwóch wybuchach".
Drugim z przykładów przemawiających za złą sytuacją w Kościele jest
"równanie, że Kościół to Radio MAryja, Radio Maryja to Prawo i
Sprawiedliwość, Prawo i Sprawiedliwość to Jarosław Kaczyński". Zdaniem
publicysty "Tygodnika", utożsamianie Kościoła z jakimkolwiek
politykiem musi przynieść opłakane skutki.
"Uprzedzając polemistów: nie chodzi o zniszczenie
środowiska skupionego wokół Radia Maryja. Nie ulega wątpliwości, że ludzie z
takim spojrzeniem na świat jeszcze długo będą mieli w naszym kraju silną
reprezentację - zarówno wśród duchownych, jak i świeckich. Idzie jedynie o
zachowanie katolickiego pluralizmu, zwłaszcza w przypadku publicznego wizerunku
Kościoła, i zdrowego dystansu wobec polityki. Niestety, niektórzy pasterze
znowu dali się nabrać wilkom w owczych skórach" - podkreśla.
Kościół postawiony pod ścianą - czytaj cały tekst!
Kończąc, Zając zaznacza, że Kościół musi być otwarty. "To nie jest kwestia sympatii czy antypatii wobec Tischnera, Życińskiego, Pieronka lub Bonieckiego. Tu nie chodzi o personalia, do czego w Polsce wszystko usiłuje się zawsze sprowadzić, ale o najgłębszy fundament wspólnoty, która uważa się za powołaną przez Boga jedynego i prawdziwego" - pisze.
________________________________________________________________________________
Komentarze do Artykułu;
30 kwietnia 2001 roku JP2 ogłosił List apostolski
Sacramentorum sanctitatis. List ten ustalił wyłączność kompetencji Kongregacji
Nauki Wiary w przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych
oraz, łącznie z dokumentem Ad exsequendam ecclesiasticam legem wydanym 18 maja
2001 roku, określił normy proceduralne dla tych
przypadków. Oznacza to, że sprawy pedofilii i molestowania w Kościele mają być
rozpatrywane "za zamkniętymi drzwiami" i wszystkie dowody mają być
tajne przez 10 lat od momentu osiągnięcia przez ofiarę pełnoletniości - co
powoduje przedawnienie sprawy i uniemożliwia wyciągnięcie konsekwencji
finansowych wobec Kościoła. Ponadto w myśl litery listu duchowny postawiony
zostaje w sytuacji konfliktu lojalności. Jako obywatel zobowiązany jest do
powiadomienia organów ścigania, ale papieskie zalecenia de facto nakazują mu
zachowanie takiej wiedzy w tzw. sekrecie papieskim, równoznacznym z tajemnicą
spowiedzi.
Skrócona (!) lista protegowanych przez PiS byłych
członków PZPR:



1. Św.p. Andrzej Lepper- Wicepremier Rządu IV RP - wieloletni członek i działacz PZPR. Skazany ponadto prawomocnymi wyrokami za przestępstwa pospolite!
2. Andrzej Kryże - Wiceminister Sprawiedliwości IVRP- członek PZPR do jej końca. Skazywał w stanie wojennym. Skazał między innymi Bronisława Komorowskiego z PO za udział w manifestacji na warszawskim Placu Zwycięstwa w rocznicę odzyskania niepodległości. W uzasadnieniu wyroku pan Kryże napisał m.in., że `demonstracyjnie okazywali lekceważenie dla narodu polskiego, twierdząc m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym'. Kryże jako przewodniczący Wydziału IV Sądu Okręgowego w Warszawie organizował też usuwanie sędziów wydających łagodne wyroki wobec działaczy podziemnej opozycji - po objęciu przez niego kierownictwa Wydziału, część pracujących w nim sędziów odeszła, a orzecznictwo w stosunku do działaczy podziemnej opozycji uległo zaostrzeniu. Ps. W tym czasie nasz strugany `bohater opozycji' Premier Jarosław Kaczyński spokojnie pracował sobie w Ośrodku Badań Społecznych Region Mazowsze, a jego braciszek Lech niewiele wcześniej spokojnie obronił pracę doktorską z marksistowskiego prawa pracy obficie odwołując się przy tym do Lenina.

4. Wojciech Jasiński- Minister Skarbu IV RP- członek PZPR w latach 1976 - 1981, szef Wydziału Spraw Wewnętrznych w Płockim Urzędzie Miasta, przybudówki SB, co ciekawe, w czasie debaty sejmowej, indagowany na okoliczność przynależności do PZPR Jasiński nie przyznał się do tego, a w jego życiorysie zaprezentowanym posłom nie było na ten temat ani słowa.


6. Anna Kalata - Minister Pracy i Polityki Społecznej IV RP. Członek PZPR jak i SLD.
7. Zbigniew Graczyk- Wiceminister Gospodarki Morskiej IV RP - przez 20 lat należał do PZPR, będąc między innymi członkiem jej Komitetu Wojewódzkiego w Szczecinie. Był również w kierownictwie nomenklaturowej spółki Interster, która była folwarkiem partyjnych dygnitarzy, m. in. Sekuły i Rakowskiego.
8. Marek Grabowski - Wiceminister Zdrowia IV RP(członek PZPR i SLD) dzięki rekomendacji SLD był zastępcą głównego inspektora sanitarnego w rządach Leszka Millera i Marka Belki. Premier powołał go na stanowisko wbrew wcześniejszym zapowiedziom polityków PiS, że w rządzie nie będzie osób rekomendowanych na publiczne funkcje przez SLD


10. Krzysztof Zaręba - Wiceminister Środowiska IV RP, były członek PZPR, a w rządzie Leszka Millera główny inspektor ochrony danych osobowych. Premier powołał go na stanowisko wbrew wcześniejszym zapowiedziom polityków PiS, że w rządzie nie będzie osób rekomendowanych na publiczne funkcje przez SLD.

11. Bogusław Kowalski Wiceminister Transportu IV RP. W latach 80 członek PRON. Figuruje w materiałach służb specjalnych PRL jako tajny współpracownik o kryptonimach `Mieczysław' i `Przemek'. Z dokumentów SB znajdujących się w IPN wynika, że w styczniu 1988 roku Kowalski został zarejestrowany w dzienniku rejestracyjnym jako TW `Mieczysław' pod numerem 54803.
12. Bogdan Socha -Wiceminister Pracy i Polityki

13. Romuald Poliński- kolejny Wiceminister Pracy i Polityki Społecznej IV RP. Przez wiele lat członek PZPR, a w rządach SLD doradcą ministrów Kołodki i Belki. Premier powołał go na stanowisko wbrew wcześniejszym zapowiedziom polityków PiS, że w rządzie nie będzie osób rekomendowanych na publiczne funkcje przez SLD.

14. Maciej Łopiński - Rzecznik Prezydenta IV RP - w okresie 1975 - grudzień 1981 należał do PZPR i pracował na nomenklaturowym stanowisku sekretarza redakcji gdańskiego tygodnika `Czas', klasycznego pisma partyjnego `po linii i na bazie' (szefostwo z PZPR-owskiej nomenklatury, cenzura, wytyczne z KW itd.).
15. Krzysztof Śniegocki, Sędzia Trybunału Stanu IV RP wybrany jako kandydat PiS i LPR. W latach 80-tych jako radca ministerstwa rolnictwa aktywnie występował w sądzie pracy przeciwko wyrzuconemu z pracy za działalność związkową działaczowi `Solidarności'.
16. Ryszard Siewierski- Zastępca Komendanta Głównego Policji IV RP - członek PZPR do końca (1990). W latach 1987-1990 był zastępcą szefa Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Jeleniej Górze ds. polityczno-wychowawczych, był klasycznym oficerem politycznym, krzewiącym socjalizm wśród milicjantów i sprawdzającym czy nie chodzą do kościoła lub nie mają kumpli w opozycji.




21. Krzysztof Czabański, mianowany 01.07.2006 na prezesa Polskiego Radia S.A. - były dziennikarz m.in. `Sztandaru Młodych' i `Zarzewia'. W latach 1967-1980 należał do PZPR.
22. Stanisław Podlewski, mianowany 17.07.2006 dyrektorem departamentu rybołówstwa w ministerstwie rolnictwa - należał do PZPR do końca jej istnienia.

24. Tomasz Gąska, mianowany 25.07.2006 nowym wiceprezesem Radia PiK z nadania PiS - były PZPR-owski aparatczyk, który strzegł linii partii i bronił stanu wojennego. Był członkiem PZPR, sekretarzem Podstawowej Organizacji Partyjnej w tygodniku `Fakty' i zastępcą redaktora naczelnego tej gazety od 1979 roku, przez stan wojenny, aż do upadku komunizmu, odznaczony medalem im. Janka Krasickiego. Używając pseudonimu Tomasz Hellen pisał m.in. peany na temat WRON, a w tekście, `Jaka może być partia' nawoływał do odrodzenia w PZPR `ducha leninowskich zasad'.


26. Maciej Giertych były członek PRON i Rady Konsultacyjnej przy gen Jaruzelskim poparł dekret o wprowadzeniu stanu wojennego i delegalizację Solidarności. Wiosną 1989 roku brał udział w obradach "Okrągłego Stołu" jako doradca Gen. Jaruzelskiego.
Nigdy nie został zarejestrowany jako Tajny Współpracownik, ponieważ SB uznała, że jest wystarczająco przydatny jako współpracownik zupełnie jawny. Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego (PRON) - organizacja polityczna utworzona w okresie stanu wojennego przez PZPR i podporządkowane jej stronnictwa polityczne oraz organizacje katolickie w celu propagandowego wykazania poparcia społeczeństwa dla polityki partii, a w szczególności wprowadzenia stanu wojennego.

27. Ryszard Bender także członek PRON i poseł na Sejm PRL. Vice-prezes PZKS, które oficjalnie poparło wprowadzenie stanu wojennego w 1981. Obecnie senator LPR.


Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP-u zarejestrowany pod nr 46734 dnia 15.07.83 przez Pion VI RUSW Oleśnica. Nr archiwalny 60430/I, nr mikrofilmu 60430/1. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP we Wrocławiu. Data zaprzestania kontaktów 27.09.89.

29. Stanisław Łyżwiński, wiceprzewodniczący Samoobrony. W czasach PRL był członkiem ZSL, w III RP zaangażował się w działalność powiatowej organizacji SLD. Świadomy i tajny współpracownik SB.

30. Bolesław Borysiuk wybrany do KRRiT za zgodą Kaczyńskich. Był strażnikiem "jedynie słusznej linii Roberta Kwiatkowskiego", przez lata prezesa TVP z ramienia SLD i jednego z czarnych bohaterów afery Rywina. Do PZPR należał od 1971 r. `Bolek nie jest lubiany, silne poparcie ma tylko wśród byłych aktywistów PZPR i SLD, szczególnie tych z frakcji Millera'
31. Irena Okrągła, powołana 01.12.2005 przez ministra Ziobro na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego. W 1985 r., pełniąc funkcję wiceszefowej Prokuratury Rejonowej w Sopocie, podjęła decyzję o aresztowaniu Jarosława Malca, działacza opozycji, zatrzymanego przez milicję w czasie rozlepiania plakatów nawołujących do bojkotu wyborów do Sejmu.


33. Janusz Kaczmarek - szef MSWiA, prokurator krajowy z ramienia PiS - oskarżony o spowodowanie przecieku, zatrzymany przez ABW pod zarzutem mataczenia. Członek PZPR od 1986 r.

34. Stefan Meller - Minister Spraw Zagranicznych w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Do 1968 r. członek PZPR.
35. Piotr Cybulski - poseł na Sejm RP z listy PO. W styczniu 2006 r. odszedł do PiS. Okazało się, że był członkiem ZSMP i PZPR, co wcześniej zataił. PiSowi to nie przeszkadzało i do dziś jest członkiem KP PiS.

36. Jerzy Robert Nowak - główny propagandysta Radia Maryja, wspierającego PiS. Kontakt operacyjny SB o pseudonimie `Tadeusz'. W latach 60-tych na łamach "Polityki" Nowak dopominał się, by w końcu ujawnić całą prawdę i pokazać `problem oceny roli

Ostatnie teksty w Polityce publikował w roku 1989, stawiając PZPR za wzór Węgierską Socjalistyczną Partię Robotniczą.


Ludzie! Dlaczego krzywdzicie swoje dzieci i
odbieracie im ich prawo do decydowania o tym, czy i jeśli już to, do jakiego
kościoła będą należeć? Dlaczego chrzcicie je bez ich wiedzy? Czy niemowlę jest
świadome chrztu? Uważacie za normalne zapisanie niemowlaka, bez jego wiedzy, do
kościoła? Zapiszecie go na lekcje karate lub do
drużyny koszykówki, w ogóle nie licząc się z jego zdaniem? Zrobicie mu tatuaże
na całym ciele, kolczyki w uszach, nosie, wargach i sutkach, bo taką macie
zachciankę?
Tym samym jest chrzest, według kościoła sakrament na całe życie,
tak jak tatuaże i kolczyki. Zrobicie to
wszystko, bo co? Bo "taka jest
tradycja", tradycja odbierania własnym dzieciom prawa do decydowania o
sobie? A może boicie się rodziny i znajomych, bo kształtujecie swoje życia
według ich opinii i robicie zawsze to, co inni chcą byście robili? Czy to
jeszcze coś innego? Nikt nie powinien być pozbawiony prawa do własnej decyzji w
tej ważnej kwestii, która może mieć wpływ na całe życie. Nie można
wykorzystywać niskiej inteligencji dzieci i wybierać za nie światopogląd, który
ma im towarzyszyć przez resztę życia. Niech dzieci dorosną, dojrzeją i same
sobie wybiorą to, co im odpowiada.
Szkoda, że większość ludzi nie myśli w ten sposób i produkuje bezmyślnie nowych "wiernych".


Szkoda, że większość ludzi nie myśli w ten sposób i produkuje bezmyślnie nowych "wiernych".
Wielu uważa ze dla kościoła ateizm jest takim
wirusem. Nic bardziej mylnego. Ateizm jest gwarantem rozwoju umysłowego, postępu
i bezustannego poszukiwania wielu odpowiedzi. Natomiast wszelkie religie, a
katolicyzm przede wszystkim, rozwoj i postep hamuja. Do czasu.
Gdyby nie
chrześcijaństwo i trwanie przez stulecia w ciemnocie ludzkość osiągnęłaby
wyższy stopień rozwoju. do
Z kart HISTORII skrzętnie ukrywanych przez Kościół i
zafałszowywanych przez sprzedajnych "historyków" a zwłąszcza IPN -
oto kilka z milionowych przykładów udokumentowanych w Historii Polski -
"PRZECZYTAJCIE PRAWDĘ!!! Jeszcze bohaterska Warszawa broniła się, a już 13
września 1939 r., biskup śląski, Stanisław Adamski,
wydaje do swoich parafian odezwę w języku niemieckim: "Mili chrześcijanie!
Współpracujcie uczciwie z władzami niemieckimi. Dopilnujcie jak dobrzy
chrześcijanie i obywatele wszystkich ustaw i rozporządzeń niemieckich władz
wojskowych i cywilnych. Zajmijcie się spokojnie waszą pracą domową. Ufajcie
bezwzględnie organom mianowanym w waszej gminie przez władze niemieckie."
Aby Niemcy docenili jego gorliwość, Adamski znosi liturgię, kazania oraz śpiewy
w języku polskim, i nawołuje do podpisywania volkslisty.

Podobną postawę przyjął biskup ordynariusz kielecki, Czesław Kaczmarek. "Wzywam was, -- nawoływał wiernych -- abyście okazali się posłuszni względem władz administracyjnych we wszystkim, co się nie sprzeciwia sumieniu katolickiemu." W liście z maja 1940 r. ostrzegał:
"W społeczeństwie musi być ład i porządek. Nie wolno nam nakłaniać ucha na podszepty podejrzanych ludzi, gdyby usiłowali wciągnąć społeczeństwo nasze, zwłaszcza młodzież, do nieobliczalnej konspiracyjnej akcji." Niedługo po ogłoszeniu tych "patriotycznych" listów, biskupi Kaczmarek, Lorek i Kubina, złożyli wizytę na Wawelu, Halsowi Frankowi. Za swoje "zasługi" dla hitlerowców, Karczmarek był sądzony po wojnie i skazany na kilkuletnią karę więzienia. W roku 1953 zeznał przed Sądem wojskowym: "..moje listy pasterskie, te z końca 1939 r., i następne (..) Wzywały do pracy fizycznej, do uległości względem zarządzeń władz okupacyjnych. Wskazania te niewątpliwie pomagały Niemcom." Z jego dalszych wyjaśnień wynika, że postępował zgodnie z zaleceniami Stolicy Apostolskiej.
Sandomierski biskup, Jan Lorek nie tylko nawoływał do posłuszeństwa wobec okupanta, ale apelował do wiernych, aby zgłaszali się na roboty do Rzeszy.
Siedlecki hierarcha, bp Sokołowski zawieszał w czynnościach kapłańskich tych księży, którzy w jego ocenie mało z siebie dawali w służbie okupantowi.
Ksiądz Kruszyński, administrator diecezji lubelskiej, ogłosił w "Nowym Głosie Lubelskim" (28 lutego 1943) tekst, wzywając do walki ze Związkiem Radzieckim. Dla niego motywacją było "stanowisko Stolicy Apostolskiej" oraz encyklika Piusa XI "O walce przeciwko komunizmowi".
Jak instrumentalnie traktował papież Pius XII posłannictwo Kościoła świadczy o tym wypowiedź Hitlera do najbliższych współpracowników z października 1940r.: "Polakom nie będzie wolno podnieść się na wyższy poziom, ponieważ staliby się natychmiast komunistami? Dlatego jest rzeczą zupełnie właściwą, ażeby Polska zachowała swój katolicyzm. Księża powinni trzymać Polaków w głupocie i ciemnocie, co zupełnie odpowiada naszym interesom". Przyszłość pokazała, że Hitler nie mylił się..
30 Września 1939 Pius XII przyjął na audiencji przedstawicieli polonii włoskiej proszących, chociaż o moralne wsparcie Polski. Papież odpowiedział im w języku niemieckim: "Nie mówię wam, żebyście osuszyli łzy. Polska nie chce umierać. I tak jak kwiaty waszej ziemi, które oczekują pod grubą warstwą śniegu delikatnego powiewu wiosennego, tak samo wy powinniście czekać godziny niebieskiego pocieszenia." Aż tyle miał do powiedzenia polskiej delegacji Pius XII.
Tuż przed marszem na Wschód, generał jezuitów, Ledóchowski Włodzimierz, hrabia (1866-1942) [_5_] prowadził rozmowy o współpracy zakonu jezuitów z hitlerowskim wywiadem, które służyły przygotowaniom do wojny przeciwko ZSRR. O tym "czarnym papieżu" pisał wysoki oficer gestapo, Wilhelm Hoettl (Walter Hagen): "Już w roku 1940 grupa uczestników niemieckiego wywiadu podjęła pierwszą próbę, mającą na celu skłonienie Watykanu do pośrednictwa pomiędzy Niemcami a mocarstwami zachodnimi.. Pełnym zrozumienia rzecznikiem tych planów był generał zakonu jezuitów, hrabia Włodzimierz Halka von Ledóchowski."
Prymas Polski, kardynał August Hlond (1881-1948) był jednym z pierwszych, którzy uciekli z kraju po napaści Hitlera [_6_]. 14 Września 1939 przekroczył granicę polsko-rumuńską, a następnie po trzech dniach wyjechał do Rzymu. Jego dezercję usprawiedliwia się rzekomym zamiarem przedstawienia Piusowi XII tragedii ludności polskiej. Papież nie był jednak zadowolony z wyjazdu Hlonda. Ppłk Marian Romejko, polski attache wojskowy przy Kwirynale, nie kryjąc zdziwienia zachowaniem Hlonda, pisał w swoich wspomnieniach:.
"Zazwyczaj, w najgorszych nawet sytuacjach wojennych, duszpasterze i lekarze pozostawali przy chorych na duchu i ciele..." W czerwcu 1940 r. przybył do Lourdes. W lutym roku 1944 aresztowany przez gestapo został wywieziony do Paryża. Hitlerowcy proponowali mu współpracę, którą rzekomo odrzucił. Ale w Paryżu zachowanie Hlonda było odbierane
dwuznacznie. Prasa francuska ujawniła fakty świadczące o jego kontaktach z gestapo. [_7_] Miał otrzymywać spore subwencje za pośrednictwem księdza Filipiaka, wypłacane przez gruppenführera SS, Fischera. Jego przywiązanie do Watykanu oraz Niemców są niekwestionowane. Dowodem tego może być pewien epizod. Otóż jesienią roku 1927 Hlond
przyjechał do Rzymu po kardynalski kapelusz, który miał
otrzymać za wierną służbę Watykanowi, kosztem interesów Polski. W czasie
śniadania, które na jego cześć wydał prałat Janasik, rektor polskiego Kościoła
w Rzymie, prymas Hlond opowiadał wesołe historyjki ze swojej przeszłości. W
pewnym momencie jego kapelan, ksiądz Modzelewski spytał: "Eminencjo, kiedy
to było: czy jak Eminencja był Niemcem, czy już Polakiem?" Prymas niespeszony
pytaniem, odpowiedział z uśmiechem: "Już wtedy byłem Polakiem."
Adwokat Roty Rzymskiej Józef Szelchauz wspominał:, „Jeżeli chodzi o teren
Rzymu, to Włosi uważali Hlonda za Włocha, Niemcy i Austriacy uważali go za
Niemca, a w Polsce niektórzy uważali go za Polaka. De facto był on czystej krwi
watykańczykiem i służył tylko Watykanowi."
Już po napaści na Polskę, wyższa hierarchia Kościoła katolickiego stała się obiektem ataków i krytyki ze strony m.in. polonii amerykańskiej. Hlond w jednym z pism "okolicznościowych" z 21 listopada 1939r., odpierał "oskarżenia ukute za oceanem", jakoby Kościół katolicki zawinił wrześniową tragedię ojczyzny. Kard. Augustowi Hlondowi rzucano w twarz oskarżenia o hołdowanie hitleryzmowi oraz kolaborację z okupantem. Ale bodaj najpoważniejszym, był zarzut, że hojne dary chicagowskich Polaków w postaci złota,
pieniędzy i kosztowności złożone na ręce Kościoła tuż przed wybuchem wojny, zostały "przeszachrowane" do Niemiec. Hlond zapewniał, że wszystkie dary osobiście przekazał do warszawskiej centrali Funduszu Obrony Narodowej..
Poparcie Piusa XII dla hitlerowskiej napaści na Polskę znalazło swój wyraz w encyklice z 20 października 1939 r. Papież uznał, ją za "walkę interesów o sprawiedliwy podział bogactw, którymi Bóg obdarzył ludzkość."(FRAGMENT ARTYKUŁU "PIUS XII STRONNIK HITLERA)-CAŁOŚĆ MOŻECIE PRZECZYTAC W NECIE. Polecam również artykuł "Stefan Wyszyński, pomyłka tysiąclecia" "

Podobną postawę przyjął biskup ordynariusz kielecki, Czesław Kaczmarek. "Wzywam was, -- nawoływał wiernych -- abyście okazali się posłuszni względem władz administracyjnych we wszystkim, co się nie sprzeciwia sumieniu katolickiemu." W liście z maja 1940 r. ostrzegał:
"W społeczeństwie musi być ład i porządek. Nie wolno nam nakłaniać ucha na podszepty podejrzanych ludzi, gdyby usiłowali wciągnąć społeczeństwo nasze, zwłaszcza młodzież, do nieobliczalnej konspiracyjnej akcji." Niedługo po ogłoszeniu tych "patriotycznych" listów, biskupi Kaczmarek, Lorek i Kubina, złożyli wizytę na Wawelu, Halsowi Frankowi. Za swoje "zasługi" dla hitlerowców, Karczmarek był sądzony po wojnie i skazany na kilkuletnią karę więzienia. W roku 1953 zeznał przed Sądem wojskowym: "..moje listy pasterskie, te z końca 1939 r., i następne (..) Wzywały do pracy fizycznej, do uległości względem zarządzeń władz okupacyjnych. Wskazania te niewątpliwie pomagały Niemcom." Z jego dalszych wyjaśnień wynika, że postępował zgodnie z zaleceniami Stolicy Apostolskiej.
Sandomierski biskup, Jan Lorek nie tylko nawoływał do posłuszeństwa wobec okupanta, ale apelował do wiernych, aby zgłaszali się na roboty do Rzeszy.
Siedlecki hierarcha, bp Sokołowski zawieszał w czynnościach kapłańskich tych księży, którzy w jego ocenie mało z siebie dawali w służbie okupantowi.
Ksiądz Kruszyński, administrator diecezji lubelskiej, ogłosił w "Nowym Głosie Lubelskim" (28 lutego 1943) tekst, wzywając do walki ze Związkiem Radzieckim. Dla niego motywacją było "stanowisko Stolicy Apostolskiej" oraz encyklika Piusa XI "O walce przeciwko komunizmowi".

Jak instrumentalnie traktował papież Pius XII posłannictwo Kościoła świadczy o tym wypowiedź Hitlera do najbliższych współpracowników z października 1940r.: "Polakom nie będzie wolno podnieść się na wyższy poziom, ponieważ staliby się natychmiast komunistami? Dlatego jest rzeczą zupełnie właściwą, ażeby Polska zachowała swój katolicyzm. Księża powinni trzymać Polaków w głupocie i ciemnocie, co zupełnie odpowiada naszym interesom". Przyszłość pokazała, że Hitler nie mylił się..
30 Września 1939 Pius XII przyjął na audiencji przedstawicieli polonii włoskiej proszących, chociaż o moralne wsparcie Polski. Papież odpowiedział im w języku niemieckim: "Nie mówię wam, żebyście osuszyli łzy. Polska nie chce umierać. I tak jak kwiaty waszej ziemi, które oczekują pod grubą warstwą śniegu delikatnego powiewu wiosennego, tak samo wy powinniście czekać godziny niebieskiego pocieszenia." Aż tyle miał do powiedzenia polskiej delegacji Pius XII.
Tuż przed marszem na Wschód, generał jezuitów, Ledóchowski Włodzimierz, hrabia (1866-1942) [_5_] prowadził rozmowy o współpracy zakonu jezuitów z hitlerowskim wywiadem, które służyły przygotowaniom do wojny przeciwko ZSRR. O tym "czarnym papieżu" pisał wysoki oficer gestapo, Wilhelm Hoettl (Walter Hagen): "Już w roku 1940 grupa uczestników niemieckiego wywiadu podjęła pierwszą próbę, mającą na celu skłonienie Watykanu do pośrednictwa pomiędzy Niemcami a mocarstwami zachodnimi.. Pełnym zrozumienia rzecznikiem tych planów był generał zakonu jezuitów, hrabia Włodzimierz Halka von Ledóchowski."
Prymas Polski, kardynał August Hlond (1881-1948) był jednym z pierwszych, którzy uciekli z kraju po napaści Hitlera [_6_]. 14 Września 1939 przekroczył granicę polsko-rumuńską, a następnie po trzech dniach wyjechał do Rzymu. Jego dezercję usprawiedliwia się rzekomym zamiarem przedstawienia Piusowi XII tragedii ludności polskiej. Papież nie był jednak zadowolony z wyjazdu Hlonda. Ppłk Marian Romejko, polski attache wojskowy przy Kwirynale, nie kryjąc zdziwienia zachowaniem Hlonda, pisał w swoich wspomnieniach:.
"Zazwyczaj, w najgorszych nawet sytuacjach wojennych, duszpasterze i lekarze pozostawali przy chorych na duchu i ciele..." W czerwcu 1940 r. przybył do Lourdes. W lutym roku 1944 aresztowany przez gestapo został wywieziony do Paryża. Hitlerowcy proponowali mu współpracę, którą rzekomo odrzucił. Ale w Paryżu zachowanie Hlonda było odbierane
dwuznacznie. Prasa francuska ujawniła fakty świadczące o jego kontaktach z gestapo. [_7_] Miał otrzymywać spore subwencje za pośrednictwem księdza Filipiaka, wypłacane przez gruppenführera SS, Fischera. Jego przywiązanie do Watykanu oraz Niemców są niekwestionowane. Dowodem tego może być pewien epizod. Otóż jesienią roku 1927 Hlond

Już po napaści na Polskę, wyższa hierarchia Kościoła katolickiego stała się obiektem ataków i krytyki ze strony m.in. polonii amerykańskiej. Hlond w jednym z pism "okolicznościowych" z 21 listopada 1939r., odpierał "oskarżenia ukute za oceanem", jakoby Kościół katolicki zawinił wrześniową tragedię ojczyzny. Kard. Augustowi Hlondowi rzucano w twarz oskarżenia o hołdowanie hitleryzmowi oraz kolaborację z okupantem. Ale bodaj najpoważniejszym, był zarzut, że hojne dary chicagowskich Polaków w postaci złota,
pieniędzy i kosztowności złożone na ręce Kościoła tuż przed wybuchem wojny, zostały "przeszachrowane" do Niemiec. Hlond zapewniał, że wszystkie dary osobiście przekazał do warszawskiej centrali Funduszu Obrony Narodowej..
Poparcie Piusa XII dla hitlerowskiej napaści na Polskę znalazło swój wyraz w encyklice z 20 października 1939 r. Papież uznał, ją za "walkę interesów o sprawiedliwy podział bogactw, którymi Bóg obdarzył ludzkość."(FRAGMENT ARTYKUŁU "PIUS XII STRONNIK HITLERA)-CAŁOŚĆ MOŻECIE PRZECZYTAC W NECIE. Polecam również artykuł "Stefan Wyszyński, pomyłka tysiąclecia" "
Pewnie sam nie wiesz, dlaczego?
Może, dlatego że od małego wpajali Ci to w umysł?

Dlaczego nie wierzysz w Allacha?
Jesteś katolikiem, bo tak wytresował Cię system:


link
1. Prześladowanie tzw. pogan: od chwili, gdy za sprawą Konstantyna Krk stał się religią panującą, przez kolejne 15 wieków prześladował wszystkich bez wyjątku innowierców; w ten sposób eksterminował całe narody. Całkowita zagłada dotknęła m. in. Prusów i Jaćwingów.
2. Prześladowanie heretyków, tj. chrześcijan ewangelicznych, m. in. krwawe kaźnie zgotowane waldensom, katarom, protestantom, noc św. Bartłomieja w Paryżu, czyli słynna rzeź 3 tys. hugenotów z podjudzania papieża Grzegorza XIII.
3. Krucjaty, nie tylko przeciw muzułmanom (ok. 1 mln ofiar), bo nawet przeciw katolikom (krucjata aragońska), gdy chodziło o pieniądze i wpływy.
4. Święta Inkwizycja, czyli zbrodniczy system śledczo-sądowy; szacunki minimalne mówią o dziesiątkach tysięcy, a szacunki maksymalne o liczbie przekraczającej milion straceń.

6. Prześladowania Żydów: od czasów Konstantyna na mocy kolejnych edyktów papieskich byli eksterminowani, traktowani jak niewolnicy i podludzie, okradani z majątków, pozbawiani potomstwa. W ciągu 15 wieków – ok. 10 mln ofiar.
7. Eksterminacja Indian: po odkryciu Ameryki przez Krk jako istoty bez duszy, a więc nie ludzie. W wyniku planowego wyniszczenia całych narodów (aby zrobić miejsce dla białej rasy), chrześcijańscy konkwistadorzy i misjonarze wymordowali ponad 70 mln Indian. To największy holokaust w dziejach ludzkości.
8. Poparcie niewolnictwa: Kościół rzymski nie tylko popierał niewolnictwo, ale też czerpał zyski z niewolniczej pracy. Bulla papieża Mikołaja V (styczeń 1455 r.) stwierdza, że niewolnictwo jest rzeczą właściwą i miłą Bogu.
9. Wspieranie faszyzmu i dyktatur: wszelkie prawicowe dyktatury były miłe papiestwu; tym milsze, im dyktatura była silniejsza. Salazar, Franco, Hitler, Mussolini – wszyscy ci krwawi dyktatorzy mogli liczyć na względy Watykanu. Papież Jan Paweł II nie ukrywał swoich sympatii do ludobójcy z Chile – gen. Augusto
Pinocheta.



Kościół zachowuje się niczym Ludwik XIV - stanowi zasady i normy dla wszystkich katolików, lecz sam im nie podlega. Skoro Magisterium jest opoką wartości chrześcijańskich, to dlaczego trudno je uświadczyć w codziennym życiu w postawach i zachowaniach większości wiernych? Dlaczego sami duchowni swoim życiem nie dają należytego przykładu? Odpowiedź jest prosta. Kościół dziś nie jest instytucją głoszącą Słowo Boże. Jest organizacją stricte mafijną, z zupełnie nowym wizerunkiem Trójcy Świętej - Mamona, Władza, Wpływy.


Kościół rzymskokatolicki posiada z pewnością najbardziej rozwiniętą strukturę sprawowania władzy (nie tylko religijnej, lecz także świeckiej) ze wszystkich istniejących na świecie związków wyznaniowych. Żaden Kościół chrześcijański nie posiada takiej ogólnoświatowej, totalitarnej struktury, kierowanej przez jednego przywódcę (papieża). Wszystkie inne Kościoły są zorganizowane tylko na poziomie regionalnym (państwa, okręgu administracyjnego, gminy wyznaniowej itp.) i nie posiadają takiego jak rzymskokatolickie zarządzania ogólnoświatowego.
Żadna inna religia na świecie, poza rzymskim katolicyzmem, nie posiada własnego państwa. A jest to sprawa o znaczeniu zasadniczym, bo pozwala Kościołowi rzymskokatolickiemu podpisywać jako Państwo Watykańskie konkordaty o charakterze umów międzynarodowych. Z tego powodu każdy konkordat jest ważniejszy, niż prawo danego państwa i dlatego, np. w Polsce konkordat nie może zostać zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego, mimo faktu, że narusza nie tylko wiele przepisów polskiego prawa, lecz także konstytucję RP. Stosunek państwa wobec innych związków wyznaniowych (w odróżnieniu od Kościoła rzymskokatolickiego) regulują ustawy, które każde państwo może dowolnie zmieniać. Jest więc Kościół rzymskokatolicki faktycznie instytucją nadrzędną, a nie podrzędną wobec państwa.


2. Rozbieżność celów deklarowanych i realizowanych

Każdy może z łatwością dostrzec rozbieżność między oficjalnymi deklaracjami hierarchów Kościoła, a celami faktycznie realizowanymi przez Kościół. Przykładowo: Kościół twierdzi, że nie ingeruje w polską politykę. W rzeczywistości Kościół od kilkunastu lat aktywnie popiera wybranych polityków i partie polityczne. Poparcie to wyrażane jest otwarcie za pośrednictwem związanych z Kościołem mediów, takich jak prasa katolicka, telewizja "Trwam", Radio Maryja itp. W parafiach bardzo często nakłania się otwarcie do głosowania na określoną partię, np.; w mniejszych miejscowościach i na wsiach rozdaje się przed głosowaniem starszym parafianom karteczki z nazwiskiem określonego polityka. Popierane przez Kościół partie (np. ZChN, LPR, PiS) zdobyły to poparcie deklarując gotowość do realizacji postulatów Kościoła (np.; nauka religii w szkołach, zakaz aborcji, związków partnerskich) oraz wspierając materialnie Kościół i jego instytucje (np. bezpłatne przekazywanie gruntów, dofinansowanie). Są to zjawiska, świadczące o dążeniu Kościoła do zdobycia władzy politycznej w Polsce.
3. Ukrywanie norm w sposób istotny regulujących życie członków

Istnieje więc w Kościele podwójna moralność: jedna, bardzo liberalna, dla duchownych i druga, znacznie surowsza, dla ogółu wiernych.

4. Naruszanie podstawowych praw człowieka i zasad współżycia społecznego


5. Wpływ na członków, sympatyków, rodziny i społeczeństwo ma charakter destrukcyjny.


6. Odrzucanie ekumenicznego dialogu
Kościół rzymskokatolicki tylko pozornie uczestniczy w ruchu ekumenicznym. Faktycznie czyni to jedynie jako obserwator, gdyż nie jest członkiem żadnej organizacji o charakterze ekumenicznym i nie zrezygnował z doktryny o jedynozbawczości i wyjątkowej roli Kościoła.
7. Uzupełnianie Biblii o różne dodatkowe objawienia lub też interpretacja całości Biblii na podstawie jakiejś jej części.

Normą w katolicyzmie jest interpretowanie całości przekazu biblijnego na podstawie nawet jednego zadania lub wyrazu, czego przykładem jest ustalenie prymatu papieża na podstawie jednego zdania Chrystusa, wypowiedzianego do św. Piotra, ustalenie niepokalanego poczęcia Maryi na podstawie jednego wersu z "Pieśni nad pieśniami" itp.
Żaden papież do dzisiaj wyraźnie nie odrzucił tezy o jedynozbawczości Kościoła rzymskokatolickiego, który przypisuje sobie monopol na “najprostsze i bezpośrednie” zbawienie ludzkości.
9. Brak ciągłości w historii chrześcijaństwa


Kościół katolicki z pewnością nie jest kontynuatorem pierwotnego chrześcijaństwa. Różnice są nie tylko na poziomie organizacyjnym (instytucja papiestwa, rozbudowana hierarchia, rola kleru), lecz przede wszystkim na poziomie doktrynalnym (odejście od tradycji judaistycznych, przyjęcie elementów pogańskich kultów matriarchalnych i ezoterycznych, np. kultu bogini Kybele, boga Mitry i Adonisa, oraz elementów zoroastrianizmu, (co wyraziło się w katolickiej eschatologii, mesjanizmie, kulcie świętych oraz kulcie maryjnym).
10. Odrzucanie wiary w Trójcę Świętą i Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela

11. Orientacja eschatologiczna

W katolicyzmie podstawową rolę odgrywają rytuały religijne "w intencji zmarłych". Można jeszcze za życia wykupić odpowiednie "polisy ubezpieczeniowe" na wieczność, np. odpusty, które mają zapewnić poprawę losu człowieka po śmierci. Najbogatsi mogą w tym celu zwracać się do papieża, który zapewni im nadzwyczajne odpuszczenie grzechów.

- Naukowiec do spraw religii, profesor, były ksiądz, filozof, teolog i pisarz.
Prof. Mynarek: ... Kościół nie dysponuje już prawdziwą religijnością
i duchowością ...Kościoł walczy o władzę, prestiż, profity i sławę, wpływ na państwo
i społeczeństwo oraz o luksus i
przepych o niewyobrażalnych dla zwykłego wierzącego człowieka rozmiarach - aniżeli o zbawienie ludzi.... Zwięźle, interesująco i rzeczowo opisuje Mynarek najróżniejszego rodzaju fundamentalizmy, które niczym epidemie wyłaniają się z "postmodernizmu":
ich źródła religijne, agresywny fanatyzm, tendencje do zniewalania, a także głupotę, szarlatanerię ich głosicieli, zwłaszcza chrześcijańskich, wśród których ci "najbardziej postępowi" zawsze są najniebezpieczniejsi - zwykli, nowi inscenizatorzy starego repertuaru.
Nasilanie się fundamentalizmu na całym świecie zagraża sytuacji społeczno-politycznej. Podczas gdy większość teologów traktuje to zjawisko jako przejaw upadku pierwotnie czystej idei
Dobrej Nowiny i nauki wiary, religioznawca prof. Hubertus Mynarek przyjmuje bardziej radykalny punkt widzenia: w swej zaangażowanej polemice wykazuje, że fundamentalizm religijny leży u podstaw zasadniczych prawd wiary wszystkich religii monoteistycznych. Wszystkie one wcześniej czy póżniej ustanawiają zakazy myślenia, zamykając drogę rozumowi, których - jako że obstają przy wartościach absolutnych - nie sposób pogodzić z religijną tolerancją.

~bravo: Aleś Ty naiwny . Stare porzekadło mówi, że jak Bóg chce kogoś ukarać to mu najpierw rozum zabiera .... Za parę lat odejdą z ziemskiego padołu mohery kto zostanie w Kościele? Paru nawiedzonych? To nie ludzie są winni odchodzeniu od Kościoła tylko sam Kościół. do
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz