Ojciec Rydzyk: władze chcą Kościoła w stylu chińskim.
Niepokoi mnie wypowiedź przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka,
który (…) powiedział, że ludzie upominają się o "kanał
społeczno-religijny" i że taki charakter ma nie tylko Telewizja Trwam, ale
także kanał religia.tv – powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem"
o. Tadeusz Rydzyk. Z jego słów wynika, że tylko jego media mają charakter
katolicki, a konkurencyjna stacja telewizyjna ma charakter, antyewangelizacyjny
i antypatriotyczny.

Dyrektor Radia Maryja zaznaczył, że ostatnie zabiegi Telewizji Polskiej, która chce pozostać na pierwszym naziemnym multipleksie cyfrowym, mogą świadczyć o tym, że "tę telewizję będą chcieli sprzedać. Przecież TVP upada! Ma coraz większe długi. I tak gospodaruje, aby te długi jeszcze bardziej powiększyć".
Zaznaczył, że władze nie przewidziały istnienie Radia Maryja i Telewizji Trwam i dlatego media te są prześladowane. – Chyba się przeliczyli. Liczyli, że to będzie "Radio dewocyjne", jak to określił ktoś z KRRiT – "Radio dla ludzi starych, chorych, upośledzonych". Różaniec jest niemedialny, dewocyjny – mówili. Devotio to jest pobożność. To dobrze, że Radio jest pobożne. A teraz i tego "devotio", tej pobożności, też się boją. Nie darują nam niczego – powiedział Rydzyk.
Właściciel Telewizji Trwam dziwi się, dlaczego osoby, które deklarują się jako katolicy, prezydent, premier, przewodniczący KRRiT, uderzają w Kościół. Zaznaczył, że będzie zbierać podpisy przeciwko dyskryminacji jego telewizji tak długo, jak będzie trzeba.
Więcej w "Naszym Dzienniku".
___________________________________________________________________________
Komentarze do artykułu:
Pewnie sam nie wiesz, dlaczego?
Może, dlatego, że od małego wpajali Ci to w umysł?
A dlaczego nie jesteś Jehowitą?
Dlaczego nie wierzysz w Allacha?
Jesteś katolikiem, bo tak wytresował Cię system:
To się nazywa ODRUCH WARUNKOWY PAWŁOWA - u człowieka psychowarunkowy. Człowiek rodzi się BEZ BOGA, i trzeba mu wtłoczyć pewne uwarunkowania, sposoby zachowania i myślenia. Ograniczyć jego zdolność percepcji i syntezy do spraw "wyłącznie słusznych". To dzięki tej zasadzie Wierzący nie potrafi ocenić świata inaczej niż przez pryzmat religii. Po prostu brak mu konstrukcji myślowych pozwalających na inną percepcję niż ta poprzez wiarę. W tej percepcji świat bez wiary lub Boga nie istnieje. Zaatakowany argumentami broni się do upadłego, a przyparty do muru wykazuje daleko posuniętą agresję. Powód jest bardzo prosty. Argument logiczny ( prawdziwy) wywołuje u Wierzącego konflikt - sprzeczność wewnętrzną i burzy świat, do którego został uwarunkowany - i bez którego jego własna psyche nie może istnieć. Dlatego Wierzący tak broni się przed logicznymi argumentami, i tak broni wiary i kościoła, ponieważ w przypadku braku tych czynników nastąpiłaby destrukcja jego osobowości. Co ciekawsze Wierzący odczuwa strach, nie strach przed Bogiem, ale strach przed DRUGIM CZŁOWIEKIEM MYŚLĄCYM INACZEJ? Strach ten spowodowany jest właśnie możliwością zachwiania konstrukcji osobowości Wierzącego. W efekcie Wierzący czuje się najlepiej ( najbezpieczniej) w stadzie Wierzących, podejmuje wszelkie działania, aby to stado zwiększyć, i wyeliminować osobniki myślące inaczej. Z tego powodu u Wierzących obserwuje się propagację wiary, która często przyjmuje formy skrajne. Fakt ten doskonale potrafi wykorzystać instytucja nadzorująca Wierzących, w naszym polskim przypadku jest to głównie Kościół Katolicki. Z tego powodu kładzie ona ogromny nacisk na tzw. edukację młodzieży w szkołach oraz na katolicką rodzinę. Są to miejsca, w których URODZONY BEZ BOGA, obnażony i chłonny umysł dziecka, zostaje uwarunkowywany. Nie ma lepszej więzi emocjonalnej dziecka niż z rodzicami, a w późniejszym wieku z grupą rówieśników. Uwarunkowani rodzice przygotowują grunt. Później idzie do szkoły, w której podobni mu również uczęszczają na tzw. religię. Jeśli nie to dziecko czuje się jak odszczepieniec od grupy - a w tym wieku dzieci są bezlitosne dla "odmieńców". Odpowiednio tresowane dziecko dorasta i staje się uwarunkowanym rodzicem. CYKL ZACZYNA SIĘ OD POCZĄTKU.
Wierzę
w jednego Dyrektora, Ojca wszechmogącego, stworzyciela Radia Maryja i
wszystkich rozmów niedokończonych.
I w jedną satelitarna Telewizję Trwam, która z
Ojca Dyrektora jest zrodzona przed wszystkimi wiekami. Moher do mohera, przelew
do przelewu, dekoder prawdziwy od jednego dystrybutora. Kupiony a niepożyczony, na pożytek Ojcu. A przez Ojca Dyrektora
wszystko się stało. On to dla nas moherów i dla naszej emerytury, zstąpił z
eteru i za sprawą ruskich anten stał się dla nas nadczłowiekiem. Włóczony po
sądach, również za nas, pod Krajowa Radą Radiofonii i Telewizji został osadzony
i zwindykowany. I wniósł apelacje dnia trzeciego. I wstąpił do studia Radia
Maryja. I powtórnie będzie judzić wśród żywych i umarłych. A rozmowom niedokończonym
nie będzie końca. Wierzę w Radio Maryja i Telewizję Trwam, które od Ojca
Dyrektora pochodzą, które z Ojcem Dyrektorem wspólnie odbierają nasze
uwielbienie i rentę, które mówi przez Michalkiewiczów i Nowaków. Wierzę w jeden
polski, nasz, toruński kościół. Słucham tylko jednego Radia od świtu do
północy. I oczekuję na listonosza z rentą, którą na Radio Maryja wpłacę. Amen.

do tu
muszę się z Tobą zgodzić, ale weź pod uwagę, że niemiecki Kościół nie był tak
jednorodny i zacofany, dlatego rząd niemiecki zrobił porządek nie tylko przy
wsparciu znacznej części społeczeństwa, ale także licznych odłamów Kościoła.
Miałem tę smutną okazję brać udział w pogrzebie katolickim w Niemczech - uwierz, takiego poszanowania dla zmarłej, rodziny i
uczestników, takiego taktu i porządku w obrzędach tej uroczystości chciałby
każdy.
1772 - trawiona ciągłymi spiskami, zdradą i ''liberum veto'' Rzeczpospolita padła ofiarą I. Rozbioru. Nie mniej interesy kleru i magnaterii nie zostały zagrożone.

Kuria rzymska i polski kler wpadła w panikę. Obawiano się, że Polacy nie poprzestaną na Konstytucji, lecz pójdą dalej i pozbawią kler wszelkich funkcji państwowych i zlikwidują jego przywileje, a także położą rękę na jego majątku, a księży przeniosą na państwowe etaty, (co już częściowo miało miejsce po uchwaleniu w roku 1789 przez Sejm Wielki ustawy przeznaczającej dochody z diecezji krakowskiej na wojsko polskie).
24. Lutego 1792 - przerażony papież Pius VI dał Rosji zielone światło do wojny z Polską i jej kolejnego rozbioru, kierując brewe dziękczynne do Katarzyny II, w którym nazywał ją ''heroiną stulecia'' i sławi jej podboje. Wśród nich wymienił I. Rozbiór Polski. Powstańców Powstania Listopadowego nazwał warchołami, wichrzycielami i buntownikami i ekskomunikował ich, a klerowi polskiemu nakazał, by przekonywał Polaków, że władza cara pochodzi od Boga i należy ją uznawać. Księża zaczynają denuncjować, co bardziej rewolucyjnych Polaków zaborcom.
Katarzyna II zareagowała niezwłocznie wspierając polskich przeciwników reform, magnatów (ultrakatolicki beton) i dostojników kościelnych, którzy 27 kwietnia 1792 zebrali się w Petersburgu (!) i wkrótce ogłosili manifest unieważniający Konstytucję 3-go maja oraz wzywają Rosję do zbrojnej interwencji w Polsce. W celu zatajenia faktu, że spisek zawiązano w Petersburgu manifest opatrzaja datą 14 maja i ogłaszają w Targowicy na Ukrainie.
Siedmiu biskupów i Prymas należy do "Targowicy" (w proteście przeciw Konstytucji 3-go Maja). Prymas Michał Jerzy Poniatowski, bp. Chełmski Wojciech Skarszewski, bp. Żmudzki Jan Stefan Giedroyć, bp. Poznański Antoni Onufry Okęcki, bp. Łucki Adam Naruszewicz, bp. Wileński Ignacy Jakub Massalski, bp.Inflancki Józef Kossakowski, bp. Przemyski Michał Sierakowski.
O takich kreaturach jak Szczęsny Potocki, Xawery Branicki, czy Seweryn Rzewuski lepiej nie wspominać! A całej tej bandzie błogosławi i życzy powodzenia na tzw. Konfederacji Obojga Narodów - Targowiczan Litwy i Polski, papież Pius VI. W kościołach warszawskich czytano list pasterski biskupa Okęckiego z 2. Września 1792, w którym wzywał do modłów ''ażeby Bóg błogosławił pracom konfederacji generalnej dla dobra ojczyzny podjętym''.
Podczas insurekcji kościuszkowskiej dnia 9 maja 1794 wokół ratusza warszawskiego zebrał się kilkutysięczny tłum, do którego przemawiał sekretarz Hugona Kołłątaja Kazimierz Konopka, nawołując do powieszenia zdrajców.
Powstańcy Kościuszki okazali swoją dojrzałość i patriotyzm, gdyż powiesili na szubienicy tylko biskupa Kossakowskiego oraz biskupa Massalskiego, a prymas Poniatowski zażył truciznę w cieniu budowanej dla niego szubienicy. Wszyscy trzej byli płatnymi kolaborantami cara Rosji (znaleziono u nich pokwitowania za pieniądze od carskich agentów). Podczas Powstania Styczniowego, na wschodnich kresach zniewolonej Polski, powstańcy powiesili kilkudziesięciu księży katolickich, którzy zdradzili ich carskiej „ochranie”.
Prymas Jan Paweł Woronicz koronował na króla Polski cara Mikołaja!
Przez cały okres rozbiorów zarówno zwykli księża jak i hierarchowie regularnie kolaborowali z zaborcami denuncjując nieposłusznych ich interesom mieszczan i chłopstwo. Wielu podobnie jak Kościuszko uszło za granicę lub zostało wywiezionych na Sybir.
W latach 1881 - 1885 Watykan zawarł konkordaty z trzema zaborcami Polski: Austrią, Rosją i Prusami. Stały się one dla Polaków pod zaborami ponurą zasadą trójlojalności, co stawiało naszych rodaków w tragicznej sytuacji. W zależności od zaboru, Polacy musieli być wierni i posłuszni swoim panującym, nie wyłączając tu służby w ich armiach i strzelania do siebie.
Zadziwia zgodność negatywnej polityki kolejnych papieży wobec Polski. Papież Leon XIII (1878 - 1903) ściskając i błogosławiąc Wilhelma II (1888 - 1918) ślubował mu dozgonną wierność w imieniu katolików. Osobną encykliką zobowiązał biskupów do wierności wszystkim zaborcom w zależności od właściwości miejscowej.
Wezwania Leona XIII do umierania w interesie zaborców Polski: Niemiec i Austrii, ponowił papież Pius X (1903 - 1914) encykliką z 3 grudnia 1905. Powtórzył on za swoim poprzednikiem, że ''poddanych obowiązuje cześć i wierność swoim książętom tak, jak Bogu''.
Po wybuchu I wojny światowej, Watykan absolutnie nie był zainteresowany odrodzeniem niepodległej Polski w jej historycznych granicach. W obozie państw centralnych istniały dwa projekty odnoszące się do sprawy Polski. Watykan popierał koncepcję austriacką, mówiącą o połączeniu Galicji i ziem zaboru rosyjskiego w odrębne królestwo, pod berłem Habsburgów. Ponieważ wojna, (wbrew pobożnym życzeniom papieża), przyniosła klęskę Austro - Węgrom, wówczas Stolica Apostolska zaczęła popierać zamiary niemieckie, optujące za utworzeniem państwa polskiego, powiązanego bardzo ściśle z niemiecką monarchią, ale ograniczonego do obszarów byłego zaboru rosyjskiego, a więc zgodnie z niemieckimi planami tzw. Królestwa Polskiego. Watykan kierował do narodu polskiego będącego pod zaborami apele o dochowanie wierności i posłuszeństwa ''prawowitej władzy'', propagując przy tym zasadę trójlojalizmu, czyli bezwzględną uległość wobec zaborców.
Sytuacja militarno - polityczna w Europie wskazywała, iż niepodległość Polski to kwestia czasu. Aktem z 5 listopada 1916 zostało utworzone z części ziem byłego zaboru rosyjskiego kadłubowe Królestwo Polskie, ściśle związane z cesarstwem niemieckim. Utworzono Tymczasową Radę Stanu, przekształconą następnie w Radę Regencyjną, która w istocie swej była narzędziem w rękach niemieckich. Abp. Aleksander Kakowski znany z lojalności wobec rosyjskiego zaborcy, dla ''dobra'' Polski łaskawie przyjął urząd Regenta, w roli, którego wykazał się jako gorący zwolennik Niemiec.
Nie można nie zauważyć uzależnienia Rady Regencyjnej od papieża Benedykta XV, skoro uznała ona za ''najpierwszy i najświętszy obowiązek'' zapewnić go o lojalności i uległości. Słowa pełne pokory i poddaństwa zawarte zostały w liście Rady Regencyjnej do papieża w dniu 29 października 1917. Papież docenił zasługi Kakowskiego dla polityki Watykanu. Orędziem z 15 października 1918 poinformował go, że na najbliższym konsystorzu otrzyma kardynalską purpurę, co miało być ''nowym węzłem, który jeszcze ściślej złączy Polskę ze Stolicą św. Piotra''.
Po 125 latach niewoli, Polska odzyskała niepodległość 11 listopada 1918 roku. Stolica Apostolska darząc szczerą nienawiścią Józefa Piłsudskiego, znacznie później niż państwa zachodnie uznała ''de iure'' odrodzoną Polskę, a mianowicie dopiero 30 marca 1919 roku.

Podobną postawę przyjął biskup ordynariusz kielecki, Czesław Kaczmarek. ''Wzywam was, -- nawoływał wiernych -- abyście okazali się posłuszni względem władz administracyjnych we wszystkim, co się nie sprzeciwia sumieniu katolickiemu''. Jak twierdził, postępował zgodnie z zaleceniami Stolicy Apostolskiej.
Sandomierski biskup, Jan Lorek nie tylko nawoływał do posłuszeństwa wobec okupanta, ale apelował do wiernych, aby zgłaszali się na roboty do Rzeszy.
Siedlecki hierarcha, biskup Czesław Sokołowski zawieszał w czynnościach kapłańskich tych księży, którzy w jego ocenie mało z siebie dawali w służbie okupantowi.
Ksiądz Kruszyński, administrator diecezji lubelskiej, ogłosił w tekst, wzywając do walki ze Związkiem Radzieckim. Dla niego motywacją było ''stanowisko Stolicy Apostolskiej'' oraz encyklika Piusa XI ''O walce przeciwko komunizmowi''.
Poparcie Piusa XII dla hitlerowskiej napaści na Polskę znalazło swój wyraz w encyklice z 20 października 1939 r. Papież uznał, ją za ''walkę interesów o sprawiedliwy podział bogactw, którymi Bóg obdarzył ludzkość''.
Jak instrumentalnie traktował papież Pius XII posłannictwo Kościoła świadczy o tym wypowiedź Hitlera do najbliższych współpracowników z października 1940: ''Polakom nie będzie wolno podnieść się na wyższy poziom, ponieważ staliby się natychmiast komunistami? Dlatego jest rzeczą zupełnie właściwą, ażeby Polska zachowała swój katolicyzm. Księża powinni trzymać Polaków w głupocie i ciemnocie, co zupełnie odpowiada naszym interesom''.
Przyszłość pokazała, że Hitler nie mylił się... 30 Września 1939 Pius XII przyjął na audiencji przedstawicieli polonii włoskiej, proszących, chociaż o moralne wsparcie Polski. Papież odpowiedział im w języku niemieckim: ''Nie mówię wam, żebyście osuszyli łzy. Polska nie chce umierać. I tak jak kwiaty waszej ziemi, które oczekują pod grubą warstwą śniegu delikatnego powiewu wiosennego, tak samo wy powinniście czekać godziny niebieskiego pocieszenia''. Aż tyle miał do powiedzenia polskiej delegacji Pius XII.

Dzisiaj zakłamuje się rolę Watykanu i najwyższej hierarchii Kościoła w Polsce w okresie poprzedzającym uzyskanie niepodległości. Polscy biskupi katoliccy wraz z watykańskimi nuncjuszami i rosyjskimi ambasadorami doprowadzili do rozbiorów Polski, potem paktowali ze wszystkimi zaborcami tylko nie z Polską, a dziś bezczelnie uważają się za obrońców Polski. Pilnują, aby ''ich zasługi dla Polski'' nie były nigdzie upubliczniane i co raz mniej na szczęście im się to udaje. Mocno wybielają historię wciskając ludziom o rzekomych swych zasługach dla kraju i zbawiennej wręcz roli dla przetrwania polskości podczas rozbiorów.
,,Widzieliśmy rządy despotyczne, posługujące się
religią, sądząc, że będzie to najsilniejszym oparciem dla władzy, wówczas
wyposażono w jak największe bogactwa kapłanów kosztem nędzy ludzkiej,
przyznawano im oburzające przywileje, sadzając ich
nawet obok tronu, słowem, tak dalece nie poskąpiono klerowi przywilejów, dóbr i
bogactw, że z tego powodu połowa narodu cierpi i jęczy w biedzie, podczas gdy
on wcale nie pracując, opływa we wszystko”. (…) Kapłani zawsze będą korzystali
z ciemnoty ludu, z jego przesądów i będą posługiwali się religią (bądźcie tego
pewni) jak maską, pod którą kryje się hipokryzja i zbrodniczość ich
poczynań" - TADEUSZ KOŚCIUSZKO
Nic się niestety od czasów Kościuszki w Polsce nie zmieniło.
Nic się niestety od czasów Kościuszki w Polsce nie zmieniło.

Ponadto ku zdziwieniu wszystkich, Episkopat obwieścił, że zdecydowanie odcina się od zajmowania stanowiska względem współpracy duchownych z bezpieką, uznając tą kwestię za zamkniętą. Do tego wszystkiego dochodzą skandale pedofilskie z udziałem księży. Nic dziwnego, że z roku na rok kościoły w Polsce pustoszeją, a przed księdzem przychodzącym z kolędą zamykanych jest coraz więcej drzwi. Społeczeństwo polskie coraz bardziej się laicyzuje.
Kościół zachowuje się niczym Ludwik XIV - stanowi zasady i normy dla wszystkich katolików, lecz sam im nie podlega. Skoro Magisterium jest opoką wartości chrześcijańskich, to, dlaczego trudno je uświadczyć w codziennym życiu w postawach i zachowaniach większości wiernych? Dlaczego sami duchowni swoim życiem nie dają należytego przykładu? Odpowiedź jest prosta. Kościół dziś nie jest instytucją głoszącą Słowo Boże. Jest organizacją stricte mafijną, z zupełnie nowym wizerunkiem Trójcy Świętej - Mamona, Władza, Wpływy.
Poniżej przedstawiam charakterystykę ramion kościelnej ośmiornicy
1. Silnie rozwinięta struktura władzy
Kościół rzymskokatolicki posiada z pewnością najbardziej rozwiniętą strukturę sprawowania władzy (nie tylko religijnej, lecz także świeckiej) ze wszystkich istniejących na świecie związków wyznaniowych. Żaden Kościół chrześcijański nie posiada takiej ogólnoświatowej, totalitarnej struktury, kierowanej przez jednego przywódcę (papieża). Wszystkie inne Kościoły są zorganizowane tylko na poziomie regionalnym (państwa, okręgu administracyjnego, gminy wyznaniowej itp.) i nie posiadają takiego jak rzymskokatolickie zarządzania ogólnoświatowego.
Żadna inna religia na świecie, poza rzymskim katolicyzmem, nie posiada własnego państwa. A jest to sprawa o znaczeniu zasadniczym, bo pozwala Kościołowi rzymskokatolickiemu podpisywać jako Państwo Watykańskie konkordaty o charakterze umów międzynarodowych. Z tego powodu każdy konkordat jest ważniejszy, niż prawo danego państwa i dlatego, np. w Polsce konkordat nie może zostać zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego, mimo faktu, że narusza nie tylko wiele przepisów polskiego prawa, lecz także konstytucję RP. Stosunek państwa wobec innych związków wyznaniowych (w odróżnieniu od Kościoła rzymskokatolickiego) regulują ustawy, które każde państwo może dowolnie zmieniać. Jest więc Kościół rzymskokatolicki faktycznie instytucją nadrzędną, a nie podrzędną wobec państwa.
Religijna rola papieży jako głowy Kościoła jest również charakterystyczna tylko dla sekt destrukcyjnych. Papieże to typowi, charyzmatyczni przywódcy sekty, obdarzeni nadludzkimi, boskimi cechami. W odróżnieniu od innych Kościołów chrześcijańskich, w katolicyzmie papieże są nieomylni w sprawach wiary i należy im się od wiernych i duchownych ślepe posłuszeństwo. Mogą dowolnie zmieniać strukturę i doktrynę Kościoła. Nie odpowiadają przed nikim za swoje postępowanie. Kościół tworzy wokół papieży typowy kult jednostki- według kościelnej propagandy papieże są wyjątkowi: wybrani za pośrednictwem Ducha Świętego, rzekomo wybitnie inteligentni, pobożni, kulturalni, współczujący, miłosierni, otwarci na potrzeby innych (nie wspomina się tylko o ich urodzie, gdyż z nią jest przeważnie kiepsko). Często jeszcze za życia rzekomo potrafią uzdrawiać chorych, spełniać życzenia wiernych itp. Po śmierci bardzo często Kościół uznaje ich za świętych. Z tego względu papieże są typowymi charyzmatycznymi przywódcami sekty, podobnymi do niektórych guru.
2. Rozbieżność celów deklarowanych i realizowanych

3. Ukrywanie norm w sposób istotny regulujących życie członków
Wystarczy bliżej przyjrzeć się oficjalnym wymaganiom moralnym Kościoła, a realizowaniu tych wymagań w praktyce. Przykładowo: Kościół zdecydowanie potępia uprawianie homoseksualizmu jako grzech śmiertelny. Dotyczy to jednak w praktyce wyłącznie wiernych, a nie duchownych, np. ewidentni aktywni homoseksualiści, tacy jak arcybiskup Juliusz Paetz i prałat Henry Jankowski byli przez Kościół potraktowani wyjątkowo łagodnie, wcale nie jak winni grzechu śmiertelnego. Nie zabroniono im nawet odprawiania mszy. Tak samo traktuje Kościół księży-pedofilów, molestujących seksualnie dzieci.

Tajemnicą poliszynela jest, że w Kościele awansuje się jedynie przy pomocy pieniędzy. Z jednej strony deklaruje się, że wybór biskupa lub papieża "inspiruje Duch Święty", podczas gdy faktycznie nowego kandydata wyłania się w drodze licytacji. Tak samo otrzymuje się np. lepszą parafię, tytuł prałata, honorowego kapelana papieskiego i inne.
4. Naruszanie podstawowych praw człowieka i zasad współżycia społecznego
Niezliczone przykłady naruszania podstawowych praw człowieka możemy znaleźć w każdym zakonie katolickim i w wielu katolickich organizacjach religijnych (np. Focolare, Opus Dei). Przykładowo: ograniczenie wolności poruszania się, kontrolowanie korespondencji, rozmów telefonicznych, zmuszanie do nadmiernego wysiłku fizycznego, naruszanie prywatności podczas spowiedzi, zmuszanie do donosicielstwa, molestowanie seksualne przez przełożonych, stosowanie technik psychomanipulacyjnych (np. ograniczanie snu i wypoczynku, wielogodzinne recytacje modlitw i różańca, zwalczanie krytycyzmu i samodzielnego myślenia, specjalna dieta, ślepe podporządkowanie autorytetom).
Przykłady naruszania zasad współżycia społecznego przez Kościół są również niezliczone. Wystarczy wymienić zwyczaj używania dzwonów jako wezwania na nabożeństwa lub sygnalizowania godzin i kwadransów. Często na kościołach instalowane są głośniki, z których nadawana jest transmisja mszy, pieśni religijne i teksty propagandowe. Chociaż całe społeczeństwo obowiązuje zasada liczenia się z opinią innych ludzi, to najwyraźniej nie dotyczy to duchownych katolickich, którzy uporczywie zakłócają innym ciszę i uniemożliwiają wypoczynek oraz zmuszają do wysłuchiwania propagandy religijnej. Do tej samej kategorii można zaliczyć organizowanie pokazowych pochodów i procesji religijnych na ulicach oraz tzw. kolędę
5. Wpływ na członków, sympatyków, rodziny i społeczeństwo ma charakter destrukcyjny.
Destrukcyjny wpływ Kościoła na człowieka, rodzinę i społeczeństwa jest oczywistym faktem. Tu również istnieje rozbieżność między oficjalnymi deklaracjami a rzeczywistością. Katolicyzm uczy ślepego podporządkowania autorytetom religijnym, braku samodzielnego myślenia (zakaz rozważania i interpretowania tekstów biblijnych), relatywizmu moralnego (w praktyce każdy grzech może zostać odpuszczony podczas spowiedzi lub za pomocą odpustów, decyzji papieskich itp., za odpowiednią opłatą). Katolicyzm wyróżnia się bardzo dużą zmiennością (np. zmiany w porządku mszy, języku liturgicznym), co nie tworzy solidnej moralnej podstawy dla wiernych. Duchowni nadają sobie status "nadludzi", czemu służy m.in. nakaz celibatu. Są celowo wyobcowani ze społeczeństwa i nie rozumieją jego problemów.

6. Odrzucanie ekumenicznego dialogu

7. Uzupełnianie Biblii o różne dodatkowe objawienia lub też interpretacja całości Biblii na podstawie jakiejś jej części.
Biblia w katolicyzmie nie stanowi jedynej doktryny wiary; równe jej znaczenie posiada tzw. Tradycja, czyli wybrane według uznania papieży różne fragmenty dzieł teologów, zakonników oraz wybrane objawienia, przede wszystkim maryjne, które mogą ulec dowolnej modyfikacji w każdej chwili.
Normą w katolicyzmie jest interpretowanie całości przekazu biblijnego na podstawie nawet jednego zadania lub wyrazu, czego przykładem jest ustalenie prymatu papieża na podstawie jednego zdania Chrystusa, wypowiedzianego do św. Piotra, ustalenie niepokalanego poczęcia Maryi na podstawie jednego wersu z "Pieśni nad pieśniami" itp.
8. Redukowanie możliwości zbawienia wyłącznie do członków Kościoła
Żaden papież do dzisiaj wyraźnie nie odrzucił tezy o jedynozbawczości Kościoła rzymskokatolickiego, który przypisuje sobie monopol na “najprostsze i bezpośrednie” zbawienie ludzkości.
9. Brak ciągłości w historii chrześcijaństwa?
Chociaż Kościół rzymskokatolicki twierdzi uparcie, że jest bezpośrednim kontynuatorem pierwotnego chrześcijaństwa, założonego przez Chrystusa, to w świetle badań religioznawczych nie jest to prawdą. Legendą są podania o pierwszych papieżach w pierwszych wiekach naszej ery. Jeśli nawet nie były to postaci fikcyjne, to z pewnością nie pełniły roli porównywalnej do roli obecnych papieży; byli najwyżej zwykłymi, lokalnymi biskupami.

10. Odrzucanie wiary w Trójcę Świętą i Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela
Kościół rzymskokatolicki faktycznie taką wiarę odrzucił i to już we wczesnym średniowieczu, kiedy nasilił się kult maryjny. Od tamtej pory Maryja zaczęła występować jako niemal równa Jezusowi, a z pewnością ważniejsza niż (traktowany bardzo marginalnie) Duch Święty. Maryja, jeśli nie stała się jedynym Zbawicielem, to z pewnością w katolicyzmie jest Współzbawicielką razem z Jezusem. Maryja została obdarzona cechami boskimi, takimi jak: niepokalane poczęcie, wieczne dziewictwo, wieczna młodość i nieśmiertelność oraz cielesne przebywanie w niebie razem z Bogiem. Wyrazem tego są wizerunki Maryi, np. koronowanie jej na Królową Niebios przez Trójcę Świętą. Mimo oficjalnych zaprzeczeń ze strony Kościoła, faktycznie Maryja stała się w katolicyzmie czwartą i najważniejszą Osobą, przekształcając w ten sposób Trójcę w katolicką Czwórcę Świętą.
11. Orientacja eschatologiczna

W katolicyzmie podstawową rolę odgrywają rytuały religijne "w intencji zmarłych". Można jeszcze za życia wykupić odpowiednie "polisy ubezpieczeniowe" na wieczność, np. odpusty, które mają zapewnić poprawę losu człowieka po śmierci. Najbogatsi mogą w tym celu zwracać się do papieża, który zapewni im nadzwyczajne odpuszczenie grzechów.


Najpierw
to niech ten klecha rozliczy się przed fiskusem skąd ma tyle kasy. Jeżeli z
darowizn to czy podatki zostały odprowadzone. Jeżeli z innego źródła to może
jest to pralnia "brudnych pieniędzy". Dopóki w Polsce są lepsi i
klechy to nigdy nie będzie dobrze. Jest to wina bardzo słabego rządu. Ten rząd powinien odejście, a ministrowie z premierem
"do paki ( cyt. CK Dezerterzy)", a papugi? „Też do paki"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz