KEP wydała nowe
wytyczne dot. przygotowania do bierzmowania
Konferencja Episkopatu Polski wydała nowe wytyczne
dotyczące bierzmowania - poinformowało Biuro Prasowe KEP. Przygotowania do
sakramentu dojrzałości powinny się odbywać w parafii zamieszkania, a nie szkoły.
Świadkami bierzmowania powinni być rodzice chrzestni.
Na każdym etapie przygotowań
kandydat będzie musiał wykonać "dzieło apostolskie", np. porozmawiać
o Jezusie z rówieśnikami albo pomóc w pogodzeniu skonfliktowanych osób.
Nowa instrukcja ma
ujednolicić zasady obowiązujące w całej Polsce, jest też związana z reformą
ustroju szkolnego. Jak czytamy w dokumencie, optymalnym czasem trwania
przygotowania bliższego i bezpośredniego do bierzmowania (przygotowanie
"dalsze" to wychowanie w rodzinie i udział w katechezie od
dzieciństwa - przyp.red) są trzy lata (VI-VII-VIII klasa)". Bierzmowanie
powinno być udzielone najwcześniej na koniec VII klasy "jako ważne
dopełnienie edukacji na etapie szkoły podstawowej".
Przygotowanie "bliższe
i bezpośrednie" to katecheza w szkole i katecheza parafialna. Według
nowych wytycznych, w tej ostatniej grupy na zajęciach dla kandydatów do
bierzmowania powinny być małe, maksymalnie 12-osobowe.
Biskupi proponują podzielić
formację przed bierzmowaniem na pięć etapów: "Wierzę w Jezusa
Chrystusa", "Wierzę w Kościół", "Chcę się nawrócić",
"Chcę żyć Eucharystią", "Jestem gotowy". W ramach każdego z
nich kandydat powinien wykonać jedno "dzieło apostolskie" - np.
porozmawiać z rówieśnikami o Jezusie, pomóc w pogodzeniu zwaśnionych osób czy
wziąć udział w wydarzeniu prowadzonym przez jedną ze wspólnot działających w
parafii.
Biskupi chcą, by kandydaci
do bierzmowania włączali się w życie parafii, np. przez działalność
charytatywną czy wolontariat. "Ma to służyć większej integracji ze
wspólnotą wierzących w dalszym życiu chrześcijańskim po przyjęciu sakramentu
bierzmowania" - czytamy w komunikacie KEP. Dlatego - ich zdaniem -
"uprzywilejowanym miejscem przygotowania bliższego i bezpośredniego do
sakramentu bierzmowania jest parafia zamieszkania, a nie parafia, na terenie
której znajduje się szkoła".
Należy też - piszą biskupi -
"dołożyć wszelkich starań, by cała wspólnota parafialna uczestniczyła w
przygotowaniu kandydata, głównie poprzez modlitewne towarzyszenie młodzieży i
świadectwo wiary".
Biskupi podkreślili, że w
przygotowaniu do bierzmowania powinni towarzyszyć kandydatowi rodzice. W cyklu
przygotowań do sakramentu powinno zostać zorganizowanych co najmniej pięć
spotkań z nimi. Ojciec i matka są jedynymi osobami, które nie mogą być
świadkami bierzmowania. Świadkiem może zostać każdy, kto ukończył 16 lat i jest
praktykującym katolikiem. Autorzy dokumentu zalecają, żeby tę funkcję pełniło
któreś z chrzestnych rodziców kandydata, "o ile w dalszym ciągu są
wierzącymi i praktykującymi katolikami". Ma to podkreślić związek
bierzmowania z chrztem, którego sakrament dojrzałości jest "koniecznym
dopełnieniem".
Biskupi zachęcają też, by
kandydaci do sakramentu bierzmowania zachowali imię chrzcielne, chyba że nie
jest związane z patronem chrześcijańskim.
Nowe wskazania dotyczące
przygotowania do sakramentu bierzmowania zostały zatwierdzone przez biskupów
podczas 375. Zebrania Plenarnego KEP w Warszawie z 13 i 14 marca 2017 r.
KOMENTARZE:
~wierząca ale nie w księży : Sami na siebie bat kręcą, człowiek z natury
nie lubi być do niczego zmuszany i dlatego młodzi po odbębnieniu komunii czy
bierzmowania pojawiają się w kościele tylko na ślubach i pogrzebach... Dawniej
nie było żadnych 2 czy 3 letnich nauk, sprawdzania obecności. Moi rodzice nawet
nie wiedzieli, że mam bierzmowanie, poszłam ze starsza koleżanką, która była
moim świadkiem, tak też bierzmowałam się i wróciłam do domu. Na religię
chodziłam z przyjemnością, chociaż dom katechezy był na drugim końcu miasta,
ksiądz urządzał przedstawienia, grał na gitarze, ciekawie opowiadał. Nawet bez
przymusu mam maturę z religii. Moi synowie po cyrkach z bierzmowaniem nogi w
kościele nie postawili…
~Wit do ~LASZKA: Byłem w Meksyku. Z dopadniętą
szczęką słuchałem miejscowych o tym, że księżom nie wolno było chodzić w
sutannach po ulicy, msze i inne takie to tylko w kościele, żadnych ulicznych
procesji, znacjonalizowano latyfundia kościelne, zmniejszono liczbę parafii i
liczbę księży, nie walczono z religią, lecz z multibogatym i pasożytniczym
kościołem. To samo w Brazylii i Argentynie, gdzie wprost wyproszono jezuitów. A
Polska? Gdzie my jesteśmy? W średniowieczu?
~A-na : Dzisiejsze działania naszych biskupów, to
prosta droga, do coraz bardziej pustych kościołów. Ja jeszcze chodzę i widzę kto
bywa na mszach, emeryci i właśnie uczniowie przygotowujący się do bierzmowania,
pośrednich wiekowo niewiele. Ja jestem już wiekową osobą, jak szłam do
bierzmowania to na 2 tygodnie wcześniej ogłoszono, że biskup przyjedzie i
będzie bierzmowanie i nie było żadnego problemu. Do upadku wiary doprowadzą
nasi biskupi, bo przymusowe uczestnictwo w kościele nie ma nic wspólnego z
wiarą. W małych miejscowościach najważniejsze jest komunia i bierzmowanie,
rodzice o inny rozwój dziecka nie zabiegają. Nieważne są zajęcia inne dodatkowe,
na to nie ma środków, a potem są tego efekty w postaci marnego wykształcenia i
w związku z tym szans na dobrą pracę. Ja pochodzę ze wsi i często tam bywam,
więc obserwacje mam na bieżąco.
~bez sensu do ~wierząca ale nie w księży: wszystkie
te udziwnienia, wymyślne sakramenty, to może dobre było w średniowieczu teraz
to pasuje jak kwiatek do kożucha, ten archaiczny język, stroje, jak mam
uwierzyć we wszechmocnego boga skoro jego obraz to jakiś zamierzchły władca,
którego mam kochać a nie ponadczasowa i wszystkowiedząca istota, będąca w
stanie powołać świat do istnienia?
~Wcalę się tego nie wstydzę i polecam
innym : Ja zamiast z
rodzicami przez trzy lata co niedziela biegać na mszę i zostawać na spotkaniach
"po godzinach" w trzeciej klasie liceum poszłam do proboszcza i za
150 zeta bez żadnych cudów i przygotowania otrzymałam sakrament. Dużo taniej i
wygodniej a obrzęd ten sam i w kartotece odnotowany. WNIOSEK - za
pieniądze to i ksiądz się modli.
~bolo do ~Tango: A co to za argument?
Katolicka, protestancka czy też jehowicka, różnią się tylko tłumaczeniem. Wszystkie
w mniejszym lub większym stopniu różnią się od oryginału. Nawet Wulgata zawiera
cytaty, o których na przykład, nie słyszał św. Ireneusz. Ale dziwić to może tak
naprawdę tylko laika. Każdy tłumacz, po za własną wiarą, ma swój styl pisania,
typ narracji, który preferuje. To nic takiego. Z drugiej strony, grecki, choć
niekompletny manuskrypt też jest dostępny.
Masz czas i wiedzę, możesz spróbować się pobawić. Tyle tylko, że do tego potrzeba naprawdę dużej wiedzy i, najlepiej, braku powiązań z jakimkolwiek kościołem czy sektą. Wbrew temu, co próbują nam wmówić, tłumaczenie zawsze, w mniejszym lub większym stopniu, będzie skażone wyznaniem tłumacza.
Masz czas i wiedzę, możesz spróbować się pobawić. Tyle tylko, że do tego potrzeba naprawdę dużej wiedzy i, najlepiej, braku powiązań z jakimkolwiek kościołem czy sektą. Wbrew temu, co próbują nam wmówić, tłumaczenie zawsze, w mniejszym lub większym stopniu, będzie skażone wyznaniem tłumacza.
~Netis do ~bosz: Kościół Chrystusa był
żydowski a nie rzymski. Rzymianie zabili Jezusa i mordowali pierwszych
chrześcijan. Sekta rzymskich chrześcijan razem z pogańskimi cesarzami
skutecznie zlikwidowała kościół żydowski.. Porównaj kościół rzymskokatolicki z
Biblią, ten kościół nie ma nic wspólnego z Jezusem i jego naukami...
~Dec do ~Jarosław: Oczywiście, że
bierzmowanie to nie biblijne postępowanie, no, ale kościół rzymskokatolicki już
coś sobie wymyśli, by wmówić tym, co nie znają Biblii, że jest inaczej. Szkoda,
że proste jasne nauki Jezusa zostały skrzywione, wypaczone przez religiantów…
~Zasmucona : Szanowni Biskupi... Nadal nie potrafię zrozumieć,
dlaczego tak bardzo chcecie kontrolować Bożą "trzódkę"???, Wy
naprawdę nie umiecie żyć nie wciskając swoich trzech groszy w jazdy aspekt
życia człowieka? Dlaczego tak bardzo chcecie zmieniać życie nasze, naszych
dzieci czy wnuków...??? Czemu, skoro tak bardzo potrzebujecie kontroli i
zmian nie zaczynacie od siebie?, Czemu niekorygujące Waszego, często
zaściankowego zachowania i postępowania? A potem zdziwienie... Czemu w Kościele
coraz mniej wiernych?, Czemu tak źle mówią ludzie o Kościele i o Was?.. Może
już naprawdę pora na refleksje i decyzje...O sobie a już o nas jak naszym życiu.
~cześć : Biskupi myślą że jak nałożą na rodziców
obowiązek uczestniczenia w przygotowaniach do bierzmowania swoich dzieci to
frekwencja na mszach wzrośnie bo w tej chwili ciężko nagonić do tych modłów
dzieci a cóż dopiero dorosłych. Tylko odgórnie to większą ilość ludzi od, KK bo
uważam, że człowiek pracujący nie ma czasu na te różańca, drogi krzyżowe czy klęczenie
godzinne na jakieś tam Litaniji do Maryi. Ale pretekst do wołanie, co łaski za
brak obecności rodziców będzie, więc do dzieła kapłanki... 200 PLN za 3 lata przymrużenia
oka na brak mamy na tych spotkaniach to nie wysoka cena.
~wujek dobra rada do ~Das Boot: Skoro czeska policja
jest mniej skuteczna od polskiej, a w Czechach jest mniej przestępstw, to
oznacza, że ateiści w Czechach są lepsi od katolików Polsce ;))) Kategorie
przestępstw uwzględniane w statystykach są takie same dla wszystkich państw.
Jeśli to ma dla ciebie takie duże znaczenie, to sobie poszukaj tej wiedzy.
Zapewniam cię jednak, że w tych statystykach nie uwzględnia się np., że
sąsiadka katoliczka wyzwała sąsiadkę od cór Koryntu. Z katolickim
pozdrowieniem; zmykaj wywalić gnój.;-)
~efekty poosoborowia do Winicjusz(5): Twoje argumenty
są podobne do tych, których używałeś w odpowiedzi na moją niegdysiejszą
wypowiedź.
Otóż bardzo jasno wypowiedział się na ten temat, Papież Pius XI w swojej Encyklice "Mortalium animos. O popieraniu prawdziwej jedności religii" o takich, co podążają błędną drogą do zjednoczenia religijnego (Pius XI, "Mortalium animos. O popieraniu prawdziwej jedności religii", "Te Deum", Warszawa 2001, przedruk z "Ateneum Kapłańskie" (1928)):
cyt."W tym celu urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, a nawet tych, którzy -niestety - odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu.
Otóż bardzo jasno wypowiedział się na ten temat, Papież Pius XI w swojej Encyklice "Mortalium animos. O popieraniu prawdziwej jedności religii" o takich, co podążają błędną drogą do zjednoczenia religijnego (Pius XI, "Mortalium animos. O popieraniu prawdziwej jedności religii", "Te Deum", Warszawa 2001, przedruk z "Ateneum Kapłańskie" (1928)):
cyt."W tym celu urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, a nawet tych, którzy -niestety - odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu.
Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania.
W tym miejscu należy objaśnić i usunąć błędne zapatrywania, na których wspiera się cała podstawa tych spraw i te różnorodne wspólne dążenia niekatolików ku zjednoczeniu chrześcijańskich Kościołów, o czym była mowa.
Inicjatorzy tej idei prawie wciąż przytaczają słowa Chrystusa: <<Ut omnes unum sit... Fiet unum ovile et unus pastor, (‘Aby wszyscy byli jedno.. Jedna niech będzie owczarnia i jeden pasterz')>> (J 17, 21; 10, 16), ale w ten sposób, jakby
te słowa wyrażały życzenie i prośbę, które mają się dopiero spełnić. Są, bowiem zdania, że jedność wiary i kierownictwa - co jest znamieniem prawdziwego i jednego Kościoła Chrystusa - nigdy poprzednio nie istniała i dzisiaj także nie istnieje.
Mówią, ze należy, więc dawne sprawy sporne i różnicę zdań, które po dziś dzień są kością niezgody wśród rodzin chrześcijańskich, zostawić na boku, z innych zaś nauk ulepić i przedłożyć wspólną regułę wiary, której wyznawanie zbratałoby wszystkich i przez co wszyscy czuliby się braćmi.Ustosunkowanie się Stolicy Apostolskiej do tych dążeń do zjednoczenia
W tych warunkach oczywiście ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też nie wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązywaliby wagę do fałszywej religii
chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusowego. Czyż możemy pozwolić na to - a byłoby to rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą - by prawda, a mianowicie prawda przez Boga objawiona, stała się przedmiotem układów? Chodzi tu o ochronę objawionej prawdy.
Potępienie <<wszech chrześcijan>> i ich nauk
Zdawać by się mogło, że wszech chrześcijanie (<<panchristiani>>), dążąc ku połączeniu wszystkich Kościołów, zmierzają ku wzniosłemu celowi, jakim jest pomnożenie miłości wśród wszystkich chrześcijan. Jakżeż jednak byłoby
rzeczą możliwą, by po zniszczeniu wiary zakwitła miłość? Wszyscy przecież wiemy, że właśnie Jan, Apostoł miłości, który zdaje się, że w swej Ewangelii odsłonił tajemnice Najświętszego Serca Jezusowego, a który uczniom swym zwykł wpajać nowe przykazanie <<Miłujcie się nawzajem>>, że właśnie on ostro zabronił utrzymywać stosunki z tymi, którzy nie wyznawaliby wiary Chrystusa w całości i bez uszczerbku: <<Si aui venit ad vos et hanc doctrinam non affect, nolite recipere eum in domum, nec ave ei dixeritis, (‘Jeśli do was przyjdzie ktoś i nie wniesie z sobą tej nauki, nie przypuśćcie go do domu i nie powiedzcie bądź pozdrowiony')>> (2 J, 10). Ponieważ więc miłość wspiera się na fundamencie nietkniętej i prawdziwej wiary, przeto więc uczniowie Chrystusa muszą być przede wszystkim spojeni węzłami jedności wiary. Jakżeż ci, którzy są przeciwnego zdania, mogliby należeć do jednego i tego samego związku wiernych?
Co zaś się tyczy artykułów
wiary, to bezwarunkowo nie jest dozwolona różnica, którą chciano zaprowadzić
między tzw. zasadniczymi, a nie zasadniczymi punktami wiary, jak gdyby pierwsze
z nich musiałyby być uznane przez wszystkich, natomiast te drugie mogłyby
pozostać do swobodnego uznania wiernych?
Jedyna droga ku zjednoczeniu wiary to powrót do prawdziwego Kościoła Chrystusa
Jasną rzeczą, więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalałaby by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem
w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest wszystkim widomy i po wszystkie czasy. Z woli swego Założycielami pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił.
W tym jednym Kościele Chrystusa jest i pozostaje tylko ten, kto uznaje autorytet i władzę Piotra i jego prawych następców, słuchając i przyjmując ją. "
Ta Encyklika obowiązuje także i DZISIAJ. Należy ona, bowiem, do Magisterium Kościoła Katolickiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz