Nawrzucaj księdzu
podczas kolędy
Błażej Strzelczyk
publicysta, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego"
Z wizytą duszpasterską nie będzie problemów, gdy zrozumiemy,
że kolęda nie jest wizytacją, tylko odwiedzinami.
Proboszcz z Białegostoku na
stronie internetowej opublikował
„instrukcję obsługi wizyty duszpasterskiej”. W kilku punktach wyjaśnia,
jakiego spodziewa się po swoich parafianach zachowania. Oto kilka cennych uwag:
"Zadbajmy też o psy.
Niech wcześniej będą zamknięte w odpowiednich pomieszczeniach. Pies, który dotyka łapami komży księdza -
nie jest wyrazem powitania, lecz wyrazem niedbalstwa ze strony
gospodarzy".
"O ile jest to możliwe,
niech będą obecni w domu wszyscy domownicy - oczywiście w stroju wizytowym i w obuwiu, a nie w kapciach. Jeśli
domownicy przyjmują „na boso” kapłana - jest to wyraz najwyższej pogardy".
"Nie pozwalajmy
dzieciom czy młodzieży, by w czasie wizyty kolędowej wychodziły z domu: na
basen, trening, naukę języka, do kolegi czy koleżanki. Odwiedziny kapłana są
raz w roku - i wszystko można pogodzić ze sobą. Dzieci niech przygotują zeszyty z religii, zaś młodzież maturalna
zaświadczenia o uczęszczaniu na katechezę".
"Są takie rodziny, które ciągle pożyczają krzyż
i świece u sąsiadów, nie ma też kropidła, wody święconej. Księża nie będą nosili ze sobą kropideł jak też i
wody święconej".
"Odmówienie kolędy kapłanowi jest wyrazem braku
identyfikacji z Kościołem, co za tym idzie - wyrażeniem zgody - na odmówienie
też jakiejkolwiek posługi duszpasterskiej".
Proboszcz z Białegostoku nie
pierwszy raz dzieli się z wiernymi swoimi uwagami na temat zachowania. Gdy
pogrzebie się głębiej na jego stronie internetowej znajdzie się na przykład
poradę dotyczącą sposobu uczestniczenia we Mszy Świętej:
"Powinniśmy siedzieć prosto, nie krzyżując nóg,
opierając stopy całą powierzchnią o podłogę. Kolana kobiet powinny się stykać,
a kolana mężczyzn powinny być w odległości od siebie o kilka centymetrów”.
Wizytacja
Nie chodzi o to, żeby śmiać
się z proboszcza. Da się jednak w jego wzmożonej aktywności dostrzec zalążki
choroby, która dosięga niektórych księży.
Klerykalizm w Polsce jest
niestety obustronny. I niektórzy księża żyją w przekonaniu, że są raczej
książętami, i wielu wiernych traktuje ich trochę jak półbogów.
Wizyta duszpasterska,
zamiast spotkaniem z ponadludzkim rządzącą, może być jednak próbą przebicia
tego balonu patosu.
Więc rady dla parafian i
księży na tegoroczną wizytę duszpasterską są proste.
Parafianie - sorry za ten
ton, ale wzoruję się na białostockim księdzu: przyjmujcie księży w kapciach,
oswajajcie ich ze swoimi zwierzętami, żartujcie, przyjmijcie w swoim domu
gościa. I przede wszystkim: skorzystajcie z okazji! Kolęda to jedna z niewielu szans,
żeby wyrzucić księdzu prosto z mostu swoje żale, problemy, wątpliwości związane
z wiarą i Kościołem. Macie na to szansę zwłaszcza dlatego, że on przyszedł do
was, jest na "waszym terytorium", a nie w zakrystii, do której
wielokrotnie wchodzimy z przerażeniem.
Księża: nie bądźcie już tacy
strasznie poważni. Bądźcie raczej gotowi na poważne rozmowy. Postarajcie się
nawiązać miłą relację, a nie wpaść tylko po to, żeby skarcić, napomnieć,
zostawić ślad w zeszycie od religii.
I jeszcze odwieczny problem: koperta.
Kolęda jest – tak serio – po
to, żeby budować wspólnotę. Tego nam w Kościele brakuje. Brania
współodpowiedzialności za to, co się wokół nas dzieje. Brania jej również
uczestnicząc w finansowym życiu parafii.
Z wizytą duszpasterską nie
będzie problemów, gdy zrozumiemy, że kolęda nie jest wizytacją, tylko
odwiedzinami.
KOMENTARZE:
Nie podoba się to wypad!
~Kama90 : Ostatnio przed wizytą księdza chciałam zjeść
śniadanie, bo wiem, ze przyjdzie do nas około godziny 11,a było dopiero 8.
Jakoś tak wyjątkowo w tym dniu przyszedł mi smak na jajecznicę. Jak moja mama
to usłyszała, to omal nie wpadła w szał? Jak to jajecznice? Będzie w całym domu
śmierdzieć! Zaraz ksiądz przychodzi! Znowu wymyślasz!' Jak jej grzecznie
zapytałam: A to ksiądz jest jakiś wyjątkowy, że nie je śniadań i ja też mam go
przyjmować na czczo?'. Już nic mi nie odpowiedziała. To jest chyba mentalność
pokolenia 50+. Z całym szacunkiem do mojej mamy, bo bardzo ją kocham
nasmrodziłam tą jajecznicą i zjadłam ją z wielkim smakiem! :)
~O.O. : Z zasady złodzieja nie wpuszczam za próg mojego domu.
Szczególnie złodzieja w czarnej kiecce, bo później nigdy nie odczepi się od
mojego portfela. Wierzę w prawdziwego Boga, ale bez tych katolickich bzdur o
piekle, aniołkach i kluczowej roli księży. Niestety, ten czarny watykański
urzędnik nie szanuje mojego prawa do wolności sumienia i wyznania, ponieważ
często z wysokości ambony potrafi po nazwisku wypominać, że ktoś nie raczył
wpuścić świętojebliwego księciunia do swojego domu.
~J. : Łał. Pojechał po bandzie. Będzie chodził z miarką
i mierzył odległość między kolanami? Zapomniał, że to on jest gościem w domach
i jako gość ma się tak zachować, by był mile widzianym w domu po raz kolejny.
On nie przychodzi z wizytą, tylko z wizytacją, jego wpis świadczy o niebywałej
wprost bucie. Żeby nie powiedzieć ostrzej. Do mnie nie przychodzi żaden
kontroler, bo w moim domu bywają tylko zapraszani przeze mnie goście. Mili,
sympatyczni, bez fochów i much w nosie.
Jak to jest, że ten sam Kościół Katolicki jest tak różny w Polsce i we Francji?
To tylko 1000 km odległości, a w sposobie bycia lata świetlne.
~Zenek : kilka lat temu miałem niezbyt miła przygodę,
ksiądz chodząc po kolędzie kończył u nas w domu, było ok 18, żona zaproponowała
herbatkę, ciasto i kieliszeczek nalewki, bo strasznie zmarzł księżulo troszkę
się zasiedzieliśmy, zaproponowałem, ze odwiozę księdza na plebanię bo miał od
nas ok 2 km, zgodził się więc poszedłem odpalić auto, aby troszkę się
rozgrzało, ksiądz został sam z moją żoną i żegnając się z nią zaczął ją łapać
za pośladki i za biust, dobrze że o wszystkim dowiedziałem się po przyjeździe
bo bym mu chyba dał po pysku, okazał się zwykłym łajdakiem.....
~as : I to nam szykuje PIS w obecnej Polsce za ich
rządów !!! Coś ostatnio klechy bardzo się'' rozbestwili '' w swych rozkazach
dla wiernych, dla ludzi!!!! Tyle, że te rozkazy to jakaś paranoja. A mnie mogą
spalić po śmierci a i tak zawsze znajdzie się jakiś klecha, który za jakąś
symboliczna kwotę po cichu poświęci ziemię a jak nie to i tak wiara - że to Bóg
stworzył ziemię, czyli jest już poświęcona. Przed sądem Bożym wszyscy staniemy
równo klechy też i kto będzie lepszy ja czy klecha - obłuda, grzesznik itp.!!!!!!!!!!!?????
Ludzie, oni chyba sami nie wierzą, bo inaczej baliby się kary i ognia
piekielnego za to, co robią narodom, dzieciom itp., czyli mamy świadectwo,
jakie sami wystawiają na istnienie Boga! Choć ja wierzę, ale w Boga nie w
kościół i nie w klechy! Nie w mury, posążki itp. dla mnie krzyż ważny.
~klemens : Minęły już czasy kiedy najmądrzejszą osobą we wsi,
w gminie był ksiądz dlatego, że umiał czytać i pisać!. Dzisiaj najczęściej jest
to jedna z najgłupszych osób. Nie miejcie, więc kompleksów, bo to ksiądz jest
dla was a nie odwrotnie. To wy łaskę jemu robicie, że przyjmujecie go w domu a nie
on, że was "odwiedza”!. Jak mu się nie podoba niech idzie gdzieś indziej?!.
Należy mu się szacunek taki sam, jak każdemu innemu i taki sam jaki on okazuje wam!.
~gera : Armia facetów w śmiesznych sukienkach i obwieszona
złotem, zwanych też kapłanami, uczyniła z ludzkich lęków przed pośmiertną
nicością sposób na urządzenie sobie wygodnego życia. Kto tego nie rozumie jest
po prostu "dobrym?.....:))) Wyznawcą wiary. Użyją każdej zwady, aby
kontrolować stan podporządkowania swoich dojnych owieczek.
Zachwianie proporcji między państwem wyznaniowym a świeckim, między demokracją a dyktaturą, między komunizmem a kapitalizmem prowadzi do zaprzeczenia człowieczeństwa. Każda z tych idei musi oddać dla swojego przeciwieństwa tyle ile sama chciałaby dostać.
Rozum jest największym wrogiem wszelkich religii!!!... Wierni, strzeżcie się rozumu!!!
Zachwianie proporcji między państwem wyznaniowym a świeckim, między demokracją a dyktaturą, między komunizmem a kapitalizmem prowadzi do zaprzeczenia człowieczeństwa. Każda z tych idei musi oddać dla swojego przeciwieństwa tyle ile sama chciałaby dostać.
Rozum jest największym wrogiem wszelkich religii!!!... Wierni, strzeżcie się rozumu!!!
Kolęda 2015-2016 Przed kolędą:
„Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje. Kto wami gardzi Mną gardzi” - powiedział Chrystus do Apostołów. Przyjęcie kapłana do swego domu jest aktem publicznego wyznania wiary, oraz znakiem jedności i żywej więzi z Kościołem. Odmówienie kolędy kapłanowi jest wyrazem braku identyfikacji z Kościołem, co za tym idzie - wyrażeniem zgody - na odmówienie też jakiejkolwiek posługi duszpasterskiej.
Im rodzina jest bardziej związana z Kościołem, im większy panuje w niej duch chrześcijański, im głębsza jest jej religijność, tym głębiej przeżywa spotkanie z kapłanem.
Jest to wspaniała okazja, abyśmy z duszpasterzami rozmawiali o problemach nie tylko naszej rodziny, ale także o sprawach naszej parafialnej wspólnoty i naszej Ojczyzny.
Przygotujmy nasze domy do tej wizyty: stół niech będzie nakryty białym obrusem, na nim stojący krzyż, dwa lichtarze ze świecami, woda święcona, kropidło, Pismo Św.
Są takie rodziny, które ciągle pożyczają krzyż i świece u sąsiadów, nie ma też kropidła, wody święconej. Księża nie będą nosili ze sobą kropideł jak też i wody święconej.
Wodę święconą należy zabrać z kościoła. Na czas kolędy będzie zawsze przygotowana przy ołtarzu Matki Bożej.
O ile jest to możliwe, niech będą obecni w domu wszyscy domownicy - oczywiście w stroju wizytowym i w obuwiu, a nie w kapciach. Jeśli domownicy przyjmują „na boso” kapłana - jest to wyraz najwyższej pogardy.
Nie pozwalajmy dzieciom czy młodzieży, by w czasie wizyty kolędowej wychodziły z domu: na basen, trening, naukę języka, do kolegi czy koleżanki. Odwiedziny kapłana są raz w roku - i wszystko można pogodzić ze sobą. Dzieci niech przygotują zeszyty z religii, zaś młodzież maturalna zaświadczenia o uczęszczaniu na katechezę.
Podtrzymujmy stary, piękny zwyczaj, kiedy to przed dom lub mieszkanie wychodził na spotkanie kapłana - gospodarz, czyli głowa rodziny.
Zadbajmy też o psy. Niech wcześniej będą zamknięte w odpowiednich pomieszczeniach. Pies, który dotyka łapami komży księdza - nie jest wyrazem powitania, lecz wyrazem niedbalstwa ze strony gospodarzy.
Zatroszczmy się też o bezpieczeństwo księży. Odprowadzajmy do sąsiadów. I podziękujmy za odwiedziny.
Informacja o kolędzie jest na stronie www.wojciech.bialystok.pl, w gazetce parafialnej, na ulotkach, rozwieszona będzie na drzwiach wejściowych do klatek. Poinformujmy też swoich sąsiadów o zbliżającej się wizycie duszpasterskiej. Są tacy, którzy nie mogą przyjść na niedzielną Mszę Św., a chcą, by ich dom nawiedził kapłan - pomodlił się i udzielił Bożego błogosławieństwa. Każdego dnia kolęda trwać będzie od godz. 16.00 do 21.00.
Przy tej okazji pragniemy serdecznie podziękować zdecydowanej większości rodzin naszej parafii za życzliwe, serdeczne przyjęcie naszych księży do swoich domów, za gościnność, wielką kulturę, miłe, sympatyczne rozmowy. Z takich rodzin jesteśmy bardzo dumni. Bóg zapłać! Uczmy też tak innych, a szczególnie młode pokolenie – „GOŚĆ W DOM - BÓG W DOM”.
Podczas kolędy będą zbierane ofiary, które Ks. Proboszcz przeznaczy na prowadzone prace remontowe przy kościele.
I ten ostatni akapit jest
najważniejszy… Dla księdza oczywiście…
~wierny : I dlatego od lat nie wpuszczam klechów z kolędą do
domu !. Modle się w samotności bez ich pomocy. A moja modlitwa jest rozmową z
Bogiem a nie jęczeniem o miłosierdzie i laski, co jest jak dotąd jedyną cecha każdej
modlitwy kościelnej. Ja wierze nie czekając na łaski i płynące z boskiego miłosierdzia
dobra, tylko wierze bezwzględnie nie usiłując " przekupywać " Boga
swoim wiecznym jedzeniem do Niego i nieustającymi prośbami a to o odpuszczenie grzechów
a to o zdrowie a to o pieniądze, czy o miejsce w niebie!!. Bóg przyjmie tam także
niewierzącego, jeśli tylko będzie dobrym człowiekiem a ksiądz nie ma na to
absolutnie żadnego wpływu. Najmniej miejsca w niebie jest dla księży i rzadko,
który się w nim znajdzie!. Nie bójcie się klechów!!, Oceniajcie ich po
zachowaniu a nie po słowach, które padają z ich ust!. To nie są bogowie, to
tylko ludzie i do tego moralnie ułomni jak rzadko, który z nas a ten ksiądz, o
którym mowa w art. powinien zostać łopatami przegnany z parafii i wywieziony na
taczkach!.
~rozgoryczony : Im się już całkiem w tych łbach poprzewracało,
Wierzę w Boga ale księża to tacy zakłamani ludzie liczący tylko na pieniądze
(oczywiście nie wszyscy) lecz większość. U mnie w kościele to już wszystko w
złocie i ciągle trzeba robić kolejne składki... Czy tak wygląda wiara w Boga ? Powinno
się ich wszystkich na zbity pysk wyrzucić, co tak czynią... Kościół ma być
czysty i zadbany, ale nie cały w złocie! Ma być przytulny i ciepły a nie w
złocie! a nadwyżkę pieniędzy przeznaczyć na pomoc parafianom, tego by chciał
Bóg a nie pałaców!
Ci księża powinni szybko zniknąć z Kościoła... I powinni tylko być zakonnicy, którzy swoją pracą czynią dobro a nie pseudo księża ze za mszę 50zł a za ślub minimum 500... Czy to jest zdrowe? I czy tak wygląda powołanie i poświęcenie?
Szkoda, że kościół idzie w tym kierunku:(
Ci księża powinni szybko zniknąć z Kościoła... I powinni tylko być zakonnicy, którzy swoją pracą czynią dobro a nie pseudo księża ze za mszę 50zł a za ślub minimum 500... Czy to jest zdrowe? I czy tak wygląda powołanie i poświęcenie?
Szkoda, że kościół idzie w tym kierunku:(
~Ploki : Mam 21 lat. Gdy ktoś się mnie pyta, czy jestem
wierzący, zawsze odpowiadam "tak, jestem". I wszyscy myślą, że jestem
katolikiem. A ja tylko wierzę w Boga. I z żadną dużą religią nie mam właściwie
wiele wspólnego. Z katolicyzmem zerwałem po pierwszej komunii. I nie chcę
żebyście mnie źle zrozumieli. Nie mam żadnych złych doświadczeń z kościołem
katolickim. Znam 2 księży i kilku ministrantów, i wszystko to bardzo konkretni
ludzie. Mnie zwyczajnie nie chce się chodzić, co niedzielę do kościoła i nie zgadzam
się z kilkoma doktrynami. To wszystko. KK do mojej wiary nie jest potrzebny.
Pozdrawiam wszystkich:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz