Translate

piątek, 8 marca 2013

Mit Matki Teresy obalony - Komentarze...81



Naukowcy obalają "mit" Matki Teresy

Ujawniono listę niewygodnych faktów, które burzą niezwykły obraz Matki Teresy. Dokumenty zawierają m.in. wstrząsające relacje z "domów umierających" oraz opisy kontrowersyjnych operacji finansowych. Prawdziwą burzę wywoła podważenie cudu, dzięki któremu ją beatyfikowano.


Kontrowersyjny raport naukowców z Kanady

Naukowcy z Kanady opublikują raport dotyczący błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty. Jak w nim dowodzą, pomimo dostępu do wielkich pieniędzy, błogosławiona nie troszczyła się o biednych i chorych w należyty sposób. Autorzy podkreślają, że Matka Teresa dostrzegała piękno w cierpieniu i zachęcała chorych raczej do modlitwy, aniżeli do leczenia.


Kanadyjczycy twierdzą także, że Watykan zaangażował się w przeprowadzenie PR-owej kampanii, dzięki której Matka Teresa została beatyfikowana w przyspieszonym trybie.
Trzech naukowców z Uniwersytetu Montrealu zebrało 502 dokumenty dotyczące życia i pracy Matki Teresy. Po odrzuceniu 195 duplikatów, analizie poddali ostatecznie 287 dokumentów. Jak oceniają, zebrane przez nich materiały to 96 proc. dostępnych dokumentów na temat błogosławionej. Pełny raport zostanie wkrótce opublikowany w piśmie "Studies in Religion".
Z analizy Kanadyjczyków wynika, że Matka Teresa zajmowała się prowadzeniem 517 misji w ponad 100 krajach świata, ale większość pacjentów nie otrzymywało odpowiedniej pomocy lekarskiej. W efekcie czego, niektórzy z nich zmarli.
Inaczej działalność Matki Teresy oceniają jednak członkowie akademii przyznającej Nagrodę Nobla, którego błogosławiona otrzymała w 1979 roku. Jak uzasadniali, należy docenić jej pracę na rzecz najbiedniejszych prowadzoną w wielkiej liczbie krajów, która stała się inspiracją do wysiłków humanitarnych kolejnego pokolenia.

Watykan pominął "niewygodne" fakty?

- Gdy przeglądaliśmy materiały dotyczące fenomenu altruizmu na zbliżające się seminarium poświęcone etyce, zatrzymaliśmy się dłużej przy jednej z najbardziej znanych osób związanych z Kościołem Katolickim, Matce Teresie – mówi prof. Serge Larivee, który kierował pracami grupy badawczej. – Jej działalność była opisana w tak ekstatyczny sposób, że postanowiliśmy zbadać tę sprawę osobno – dodaje naukowiec.
Kanadyjczycy w swoim raporcie twierdzą, że Watykan w procesie beatyfikacji zdecydował się pominąć niektóre "niewygodne" fakty na temat Matki Teresy. Wśród nich miały się znaleźć m.in.: wątpliwe sposoby opiekowania się chorymi, kontrowersyjne koneksje polityczne, niejasne zarządzanie ogromnymi sumami pieniędzy oraz dogmatyczne poglądy dotyczące aborcji, antykoncepcji i rozwodów.

"Domy umierających" w Indiach

Naukowcy dotarli do dokumentów, z których wynika, że misje prowadzone przez Matkę Teresę w Indiach były w istocie "domami umierających"; przybywający do nich ludzie szukali pomocy medycznej, ale jej nie otrzymywali, w wyniku czego część z nich zmarła.
Lekarze wizytujący te miejsca podkreślają, że panowały w nich nieodpowiednie warunki dla chorych - nie dbano o higienę oraz zapewnienie odpowiedniego wyżywienia czy środków przeciwbólowych.


Jak podkreślano, problemem nie był jednak brak pieniędzy, lecz dość osobliwe postrzeganie samego faktu cierpienia i śmierci. Cytowane są słowa Matki Teresy, która powiedziała, że "jest coś pięknego w akceptacji cierpienia przez biednych, tak jak cierpiał Jezus Chrystus. Świat zyska dużo na tym cierpieniu".
Słowa te przytacza także Christopher Hitchens, dziennikarz krytycznie nastawiony do błogosławionej. Jak podkreśla, gdy Matka Teresa potrzebowała opieki paliatywnej, nie skorzystała z pomocy lekarskiej w swoich misjach, lecz udała się do szpitala w USA.

Wątpliwe finanse, wątpliwy cud

Naukowcy poddają w wątpliwość także działania finansowe związane z misjami matki Teresy. Jak podkreślają, pomimo licznych klęsk żywiołowych w Indiach, zamiast pomocy finansowej na rzecz ofiar, oferowała ona jedynie modlitwę i medaliki Maryi Dziewicy. Z drugiej strony, nie miała nic przeciwko przyjmowaniu datków od rodziny Duvalierów, rządzącej po dyktatorsku na Haiti.
Większość rachunków bankowych miała być tajna. – Należy zapytać, co stało się z milionami dolarów, które miały być przekazane na rzecz biednych, i gdzie te pieniądze się podziały? – pyta retorycznie Larivee.
Watykan, po śmierci błogosławionej, zdecydował się jednak na przyspieszenie procesu beatyfikacji. Jednym z uzasadnień miał być cud, jaki przypisuje się Matce Teresie – wyleczenie kobiety z potwornego bólu brzucha. Chora oświadczyła, że została uleczona, gdy Matka Teresa położyła medalion na jej żołądku.
Lekarze twierdzą jednak, że to nie medalion wyleczył kobietę, lecz podawane jej leki. W ocenie Watykanu, nieoczekiwany powrót kobiety do zdrowia był cudem. Larivee uzasadnia ten pośpiech Stolicy Apostolskiej "chęcią wzmocnienia Kościoła" w trudnym dla niego czasie.

Dobre strony "mitu" Matki Teresy

Naukowcy przyznają jednak, że "mit" Matki Teresy ma także swoją pozytywną stronę. Jak podkreślają, "niezwykły obraz" Matki Teresy przełożył się na inicjatywy humanitarne i szczere zaangażowanie ludzi w walkę z biedą.
– Ona zainspirowała prawdziwą walkę z cierpieniem i wykluczeniem, nie będąc przy tym wychwalaną przez media. Tak czy inaczej, media powinny relacjonować działalność błogosławionej w bardziej rzetelny sposób - ocenił Larivee.
Matka Teresa otrzymała także szereg nagród za swoją pracę na rzecz biednych. W 1971 roku papież Paweł VI przyznał jej nagrodę im. papieża Jana XXIII, a także wyróżnienie Pacem in Terris. Rozmaite odznaczenia państwowe nadały jej m.in. władze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanady. Matka Teresa aż 18 razy zwyciężała w sondażu Gallupa na najbardziej podziwianą osobę na świecie, a w 1999 roku zajęła 1. miejsce na liście "Najbardziej podziwianych ludzi XX wieku".
Matka Teresa zmarła w 1997 roku w wieku 87 lat.


KOMENTARZE:

~obserwatorka do ~o szoł om: Przecież Bóg nie wybrał ją na świętą tylko księża. Ta sama sprawa dotyczy naszego Papieża Jana Pawła II,, który został świętym. Jeździł po różnych krajach i myślał, że na jego widok ludzie, którzy są innej wiary, zaraz przejdą na katolicyzm. Jakich to cudów dokonał????????????. Biedne kraje musiały mu trybuny stawiać, zabezpieczać, żeby mu się coś nie stało i to samo z innymi krajami. Zamiast pieniądze przeznaczyć na biednych i bezdomnych, to masa pieniędzy szła na przyjmowanie papieża.

~Naczasie: Maria Dąbrowska w zapiskach w swym dzienniku pisała pod datą 17 czerwca 1947 r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku Żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden Żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków". ----------- 27 maja 1956 r. Maria Dąbrowska pisała: "Ostatnimi tygodniami byłam w Nieborowie w towarzystwie samych Żydów oprócz Anny i Bogusia. Częste ich rozmowy o wzrastaniu antysemityzmu. Czemu dziś sami są częściowo winni - bo jak można było dać sobą obsadzić wszystkie 'kluczowe pozycje' życia Polski: prokuratury, wydawnictwa, ministerstwa, władze partii, redakcje, film, radio itp." "Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie? Nie przestajemy ich uważać za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, że nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście? Dlaczego, na jakiej podstawie, to pozostaje tajemnica duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym?” Zofia Kossak-Szczucka ----------------- Nadejdzie czas, że żydzi ponownie zapłacą za fałszowanie historii, perfidię, obłudę, zdrady i dywersję, zbrodnie, ludobójstwa, manipulacje i wyrządzone innym narodom zło. Jak dotąd żydzi nie przeprosili Chrześcijan i nie naprawili im krzywd, ale sami ciągle dopominają się pieniędzy i przeprosin - iście piekielna podłość, perfidia, zachłanność i przewrotność? Słynny socjolog J. Nordman napisał w 1860 roku: Żydzi tak należą do państwa, którego są obywatelami, jak tasiemiec jest obywatelem pacjenta.

~ZastanówSięNadSobą do ~pomyślcie: Nie - każda normalna osoba widzą sponiewieranego człowieka toczonego gangreną, wezwała by pogotowie albo lekarza, żeby ci udzielili takiemu człowiekowi niezbędnej i fachowej pomocy medycznej. Wsparcie duchowe też jest ważne w chorobie - ale nie najważniejsze a tzw. "Matka" Teresa wolała modlić się i kontemplować cierpienie innych, które rzekomo zbliża ich do Chrystusa niż podać choćby leki przeciwbólowe celem ulżenia w cierpieniu. Bo pewnie Bóg tego sobie w/g niej nie życzył.

Nie rozumiem też, co zacofani fundamentaliści widzą w tym uwielbieniu, gloryfikacji, bałwochwalczym kulcie cierpienia? Takie osoby muszą chyba nie rozumieć Ewangelii - Chrystus oddał życie cierpiąc za wszystkich, za ich grzechy i za ich zbawienie. Jego ofiara jest absolutna i całkowita. Z teologicznego punktu widzenia jakiekolwiek naśladowanie Chrystusa poprzez gloryfikowanie własnego lub drugiego człowieka cierpienia jest grzechem pychy, co najmniej jak nie herezją - gdyż podważa sens ofiary, którą poniósł Chrystus na krzyżu, to jest w zasadzie szatańskie naigrawanie się z tej ofiary, bezrozumne małpowanie jej - wypaczanie jej sensu. Tacy ludzie powinni się nad sobą zastanowić, bo nie wszystko jest z nim w porządku...

~oledelf: Ona mawiała.. "cierpisz na chwałę pana.., " Twój ból dla pana..".. Gdzie miliony na ratowanie przed głodową śmiercią? Przed cierpieniem, które odbiera wiarę i nadzieję? O tym, co tam się działo czytałam już kilka lat temu.. Temat dziwnie wyciszony.. a prawda jest porażająca.. Zwykła s... bez ludzkich odruchów.. Dla fanatyków.. ”święta".. Taka święta, taka dobra, taka przepełniona litością i miłością.. Jak moje zwierzaki, potrafiące śpiewać arie?. Otrząśnijcie się z amoku.. to był zły stworek..

~postępy do ~Polak: W średniowieczu wiedzę na temat ludzkiej anatomii zdobywano poprzez sekcje zwłok. Praktyki te zostają zabronione przez kościół w roku 1299, kiedy papież Bonifacy VIII zakazuje przeprowadzania sekcji zwłok, nazywając ją "czynnością bezbożną". Dopiero od XVIII wieku, wraz z powstaniem świeckich uczelni państwowych, sekcje zwłok zostają dopuszczone na wydziałach medycznych. Pomimo kościelnego zakazu, uczeni przez wieki wykonywali sekcje zwłok, z narażeniem życia zdobywając wiedzę o anatomii człowieka.

~pat do ~Polak: Kościół to klasyczny monopolista i działa jak monopolista, czyli zawsze w pierwszej kolejności z troską o własne dobra. Co do uniwersytetów, to również warto odnotować, że w średniowieczu inne niż kościelne nie tyle nie istniały, co nie mogły istnieć. Istniały natomiast takowe w starożytności, choć nie pod tą nazwą. Były zresztą likwidowane przez coraz bardziej dominujące chrześcijaństwo. Rolnictwo też w starożytności miało się nieźle, a że średniowieczne klasztory wniosły coś do jego rozwoju? No, cóż, znowu tylko one miały na to szansę.

~dz1d3k do ~nawigator: Drogi człowieku, nie wiem czy skończyłeś już 12 lat i/lub czy kiedykolwiek przeczytałeś w życiu jakąkolwiek książkę lub podjąłeś inne kroki mogące poprawić Twoją umiejętność samodzielnego myślenia, bo z tych bredni, co piszesz, wynika niestety, że jesteś całkowicie zindoktrynowany. W zasadzie jestem absolutnie pewien, że tak właśnie jest, nie wierzę, by ktokolwiek - powtórzę - KTOKOLWIEK normalny mógł pisać takie rzeczy. Z tego, co piszesz, wynika, że człowiek, który przez całe życie gwałcił 8 latki, jest świętym i należą mu się modły tysiąca pokoleń motłochu tylko, dlatego że w ostatniej godzinie życia uznał Jezusa za swojego Pana, zaś ten, który przez całe życie pomaga innym, biedniejszym i słabszym od siebie, będzie po śmierci zapomniany, bo obcy był mu kult ukrzyżowanego żyda sprzed 2000 lat. Naprawdę, podziwiam Cię tylko za jedno, że jesteś w stanie pisać takie rzeczy a następnego dnia, jakby nigdy nic, spojrzeć w lustro.

~frederic_choppin do ~OLIVER_HARDY: dobry człowieku, ale ktoś Ci namącił w łepetynce. Wszędzie widzisz żyda, a wielu masz pod nosem i nazywasz rodakiem, wytykasz komuś drzazgę w oku a nie widzisz belki we własnym. Syjoniści istotnie dążą do obalenia autonomii europejskiej, ale Twój antysemityzm stawia Cię na równi z tymi AshkeNAZI Syjonami.. Kościół Rzymsko-Katolicki staje się tym, czym był od początku, koniem trojańskim idei Chrześcijan, wymodelowanym wzorem, który sam sobie wytyczył dziwny szlak, jak bardzo zbieżny, choć różniący się od podstaw tradycji chrześcijańskiej jak i judaistycznej, której pewnie nigdy nie ścierpisz, bo kojarzy Ci się wredny, chciwy Żyd. Papieże, biskupi, po co ta cała szopka, by modlić się do naszego wszechpotężnego i miłosiernego Adonis. Kościół nareszcie pokazuje swą prawdziwą twarz, a kłamstwa, które dźwiga są tak wielkie, że nie ma miejsca by je ukryć.

Wszelkie teorie spiskowe, o jakich czytasz, są tylko papką dla lemingów, 'WAKE UP' to nie do tych, co nie znają teorii spiskowych, ale do tych lemingów pełną gębą, co nic o świecie nie wiedzą, a przede wszystkim do do zasysających każdy, news o bilderbergach, 332, Czerwonej Tarczy itd. Zamiast pluć na PO, czy PiS i mówić o spisku mędrców syjonu - ucz się ekonomii, zamiast pisać, jaki to Talmud jest obrazoburczy, czytaj biblie i kochaj Boga i HaMeshiah, szanuj bliźniego a w końcu się odnajdziesz

Baruh HaShem Adonai
Shalom

~postęp do ~Polak:  1543 r. Mikołaj Kopernik publikuje teorie heliocentryczną, w której udowadnia że Ziemia obiega Słońce. Praca Kopernika zostaje potępiona przez kościół, który naucza, że to Ziemia znajduje się w centrum wszechświata.

1559 r. Papież Paweł IV nakazuje sporządzić wykaz książek, których nie wolno rozpowszechniać, posiadać i czytać pod groźbą ekskomuniki. W ten sposób ukazuje się po raz pierwszy Indeks Ksiąg Zakazanych, zawierający 1107 pozycji. Z rozkazu papieża, spowiednicy mieli obowiązek dowiadywać się, kto czyta i rozpowszechnia zakazane druki. Zakazane dzieła palono, a ich wydawców i autorów prześladowano i mordowano.

Przez następne cztery wieki, na Indeks Ksiąg Zakazanych trafi ponad 4000 dzieł najwybitniejszych naukowców i myślicieli. Kościelna cenzura przez ponad 400 lat będzie hamulcem wolnej myśli, nauki i postępu.

1600 r. Giordano Bruno, jeden z największych umysłów XVI wieku, zostaje spalony żywcem na stosie. Giordano Bruno głosił teorie Kopernika, twierdził, że wszechświat jest nieskończony, a ludzie nie są jedynymi inteligentnymi istotami w kosmosie. Za swoje poglądy zostaje skazany przez kościół na więzienie, tortury i śmierć. Wyrok podpisuje papież Klemens VIII.

Giordano Bruno staje się symbolem wolnomyśliciela zamordowanego za poglądy. Jego dzieła trafiają na kościelny Indeks Ksiąg zakazanych i pozostają tam aż do 1966 roku.

1616 r. Praca Mikołaja Kopernika "O obrotach ciał niebieskich" zostaje potępiona przez kościół i trafia na Indeks Ksiąg Zakazanych.

1633 r. Za rozpowszechnianie teorii heliocentrycznej, Galileusz zostaje wezwany przed sąd inkwizycji i pod groźbą tortur zmuszony do odwołania swoich poglądów. Inkwizycja skazuje Galileusza na dożywotni areszt domowy.

~radoskur22: Teresa z Kalkuty zamiast pomagać cierpiącym na prowadzonych przez siebie misjach, bardziej przyczyniała się do ich śmierci. Jednak zamiast pomocy finansowej na rzecz ofiar, błogosławiona oferowała modlitwę z medalikiem zamiast leków. Wynikiem tego domy opieki, które prowadziła, były w rzeczywistości umieralniami. Ich mieszkańcy nie otrzymywali odpowiedniej pomocy medycznej, odpowiedniego wyżywienia i mieszkali w rażąco nieodpowiednich warunkach. Tereska miała po prostu dość osobliwe podejście do pomocy cierpiącym. Twierdziła, bowiem, że w cierpieniu biednych jest coś pięknego i że świat dużo na tym zyskuje. W tym miejscu zapytać można retorycznie czyj świat zyskuje, ponieważ gdy MT sama ciężko i boleśnie zachorowała, to udała się na leczenie do USA.

~antyKK do ~dz1d3k: Popieram Twój głos w całości. Produkowanie świętych przez KK jest masowym przeciwstawianiu się pierwszemu przykazaniu - Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Modlenie się do całych zastępów morderców, gwałcicieli i dziwek daje wątpliwy obraz tej zaplutej wiary. Ludzie zapominają modlić się do Boga a klęczą przed podobiznami ziemskich s...synów. A cuda? Cudem jest, że Bóg jeszcze nie zesłał zarazy na tych, co produkują tych świętych i stawiają ich jako wzór moralny. Na takiej ciemnocie właśnie rosną kolejne pokolenia świętych.

~Jędrek: No, cóż kościół się nie zmienia. W Średniowieczu każdą chorobę traktowano jako karę za grzechy i zalecano modlitwę i jałmużnę. A słowa, ze świat zyska na cierpieniu biednych są prawdziwe bo ktoś zaoszczędził na lekarstwach.

~lew_US: Przez wiele stuleci Kościół wykorzystywał i ludzką niewiedzę, i swoją pozycję polityczną i gospodarczą, a nade wszystko - swój system przesyłania informacji i korzystania z nich (m.in. wiedza wynikająca ze spowiedzi). Teraz, w dobie powszechnego przekazywania informacji i wiedzy - Kościół padnie na pysk, bo wylezie na wierzch cały fałsz. Internet przyczyni się do rychłego upadku owej skostniałej, fałszywej, pazernej, zamordystycznej instytucji.

~mika: Całe swoje życie ( 63) stoję na stanowisku, że bardziej podłej i zakłamanej instytucji jak kościół nie ma na świecie. Do wniosku tego doszłam mając 16 lat gorsząc rodzinę, która teraz przyznaje mi rację.

~radoskur22 do ~ciekawy: Tu masz wszystko co chcesz wiedzieć obrońco uciśnionej watykańskiej sekty ! 

Fragmenty artykułu

Matka Teresa za młodu
Istnieje też alternatywna historia życia kobiety uznanej przez Watykan za błogosławioną.

Tę historię po raz pierwszy pokazał w roku 1992 także film, tyle że dokumentalny. Zrobił go amerykański dziennikarz Christopher Hitchens. Nazywa się "Misjonarska fucha", a jego treść sprowadza się do takiego twierdzenia: Matka Teresa to fanatyczna przeciwniczka aborcji, która oszukiwała swoich darczyńców i pozwalała ludziom umierać w cierpieniach. Co pozwoliło Hitchensowi postawić tę szokującą tezę?

Wedle Hitchensa świętość błogosławionej z Kalkuty to mit popkultury. Za powstanie tego mitu odpowiedzialny jest jeszcze inny film - dokument BBC "Coś pięknego dla Boga", który w roku 1969 nakręcił Malcolm Muggeridge. To on uczynił z Matki Teresy świętą, a przy okazji sam przeszedł na katolicyzm. Przez lata upierał się, że w czasie filmu zdarzył się cud. Zdjęcia wnętrza przytułku w Kalkucie, które nie miały prawa wyjść w tak słabym oświetleniu, wyszły wyraźne. Choć szybko ustalono, że niezwykła jakość zdjęć to efekt zastosowanej wtedy po raz pierwszy nowej taśmy Kodaka, podekscytowany spotkaniem z Matką Teresą Muggeridge opowiadał wszystkim o boskim świetle naświetlającym filmową kliszę.

Matkę Teresę - ikonę dobroci - oglądaliśmy na filmach i w wiadomościach jako chudą staruszkę w biało-niebieskiej szacie, opatrującą rany trędowatych w piekle Kalkuty. Taką zobaczymy ją w filmie Rajeevnatha, jeśli dotrze na Zachód. Ale wielu ludzi twierdzi, że taki obraz to w większości fikcja literacka lub raczej filmowa.

Matka Teresa? Są lepsi!

Pisarka z Lipska Else Bushheuer nie rozumie, skąd ten hałas wokół Matki Teresy. W Kalkucie są dużo skuteczniejsze instytucje charytatywne. Związek Kobiet Bengalu - od lat 30. ubiegłego wieku załatwia kobietom mieszkania i pracę, pomaga w kształceniu się. Ratownicy Kalkuty - brytyjska organizacja założona przez byłą zakonnicę Matki Teresy - leczy ludzi, a nie tylko pozwala im umierać. Ale o nich na świecie nikt nie słyszał. W Kalkucie wciąż jest miejsce tylko dla jednej megagwiazdy dobroczynności. Mimo że ta gwiazda nie żyje od dziewięciu lat.

Else włączyła do swojej książki "Calcutta - Eilenburg - Chinatown" własny pamiętnik z czasów, gdy pracowała jako wolontariuszka w zakonie misjonarek miłości Matki Teresy w Kalkucie. - Widziałam, co widziałam - opowiada i wysyła mi mailem swoje notatki z czasów kalkuckich. Oto fragment: "Jedna z kobiet siedzi na plastikowym krześle. Drży. Cienka nitka śliny biegnie od jej ust do podłogi. Dlaczego nikt nic nie zrobi? - Zastanawiam się. Dlaczego golą tu głowy hinduskim kobietom, dla których włosy są dumą i radością? Dlaczego kobiety siedzą półnagie, beznadziejnie wystawione na wzrok wolontariuszy i gości?".

Tak wyglądał przytułek Matki Teresy w Kalkucie w ostatnich latach jej życia. Czy dziewięć lat po jej śmierci coś się zmieniło? Głową zakonu jest teraz siostra Nirmala z Nepalu. O Matce Teresie krytycy mówili, że była katolicką fanatyczką, która chrzciła nieświadomych nędzarzy na siłę, zanim wyzionęli ducha. O jej następczyni - że w ogóle katoliczką nie jest. Tak przynajmniej twierdzi nepalska anglojęzyczna prasa. Kiedy siostra Nirmala przyjeżdża do Katmandu, widywana jest w świątyni boga Sziwy - Paszupatinat - do której nikt poza wyznawcami hinduizmu nie ma wstępu.

Malwersantka?

Nikt nie wie, co się stało z miliardami dolarów, jakie zakon zebrał w ciągu wielu lat działalności. Siostry strzegą swoich finansów jak najświętszej tajemnicy. Doktor Arouop Chatterjee dla "Przekroju": - Misjonarki miłości to organizacja, która ma głosić doktrynę polityczną Watykanu. Pieniądze idą na cele polityczne i religijne, takie jak szkolenie misjonarzy i księży. Trafiają do banku watykańskiego, miejsca tak tajemnego, że nawet Bóg nie ma tam dostępu.

Chatterjeego oburza zwłaszcza to, że - jak twierdzi - Matka Teresa handlowała dziećmi. Film o tym zrobiła jedna z telewizji w Kalkucie. Lekarz odnalazł pewnego Belga indyjskiego pochodzenia, którego matka Teresa sprzedała w roku 1983 za sto tysięcy rupii bogatemu małżeństwu z Belgii. - Wtedy to były ogromne pieniądze - mówi.

Według lekarza błogosławiona sprzedawała małych Hindusów katolickim rodzinom w Europie Zachodniej aż do roku 1992. Dopiero wtedy w Indiach zaczęto egzekwować prawo, które mówi: pierwszeństwo w adopcji mają rodziny indyjskie, potem te z zagranicy. Ile dzieci zdążyła sprzedać przyszła święta - nikt nie wie.

- Kiedy ten Belg pojechał do Kalkuty odnaleźć starszą siostrę, okazało się, że misjonarki sfałszowały jego dokumenty. Według nich jego biologiczna matka miała nie żyć, tymczasem żyje do dziś - mówi Arouop Chatterjee, ale nie potrafi skontaktować mnie z Belgiem.

Była zakonnica z przytułku Matki Teresy w Nowym Jorku Suzan Shields, dziś jedna z głównych autorek artykułów krytycznych wobec Matki Teresy, opowiada o setkach tysięcy dolarów ofiarowanych na pomoc głodującej Etiopii, które nigdy nie trafiły do Afryki. Polka Ewa Kołodziejczyk, była menedżerka tego ośrodka, wspomina o kosztownościach, które w nowojorskim przytułku leżą bezużytecznie.

Pieniędzy na działalność misjonarek nie skąpił milioner Charles, Keating, który jak się okazało, okradał tysiące drobnych ciułaczy. Kiedy na początku lat 90. wpadł, przyszła błogosławiona wysłała list do amerykańskiego sądu w jego obronie. Zastępca prokuratora rejonowego Los Angeles Paul Turley odpowiedział natychmiast. Opisał, jakich kradzieży dokonał Keating, i poprosił zakon o zwrot jego datków. Matka Teresa przerwała z nim korespondencję. 



1 250 000 dolarów od Keatinga nie oddała nigdy.

Fanatyczka i hipokrytka?

Doktor Arouop Chatterjee wylicza kłamstwa błogosławionej:

1. Powtarzała publicznie, że karmi codziennie w Kalkucie wiele tysięcy ludzi, raz mówiła, że cztery, innym razem, że pięć, czasami, że siedem tysięcy. Nie karmiła więcej niż trzysta osób, w tym swoje zakonnice i wolontariuszy.

2. Powiedziała:, „Jeśli jest jakiś biedak na Księżycu, dotrzemy do niego". Tymczasem na ziemi nie przyjmowała do hospicjum ludzi, którzy mieli rodziny, nawet nędzarzy i umierających.

3. W roku 1996 powiedziała amerykańskiemu magazynowi "Ladies Home Journal", że chce umrzeć w swoim hospicjum jak biedacy, którym pomaga. Ale gdy zachorowała, latała pierwszą klasą do najbardziej ekskluzywnych klinik świata, a umarła podłączona do najdroższej medycznej aparatury. W jej hospicjum w tym czasie wciąż umierali biedacy, dla których igły wielokrotnego użytku obmywano letnią wodą i którzy musieli załatwiać potrzeby biologiczne publicznie.

I Chatterjee, i Hitchens twierdzą, że gdy Matka Teresa już została gwiazdą telewizyjną po emisji filmu "Coś pięknego dla Boga", sama wiedziała, jak podtrzymywać swój wizerunek. Przyjaźniła się na przykład z księżną Dianą. Poparła nawet jej rozwód, mówiąc, że małżeństwo czyni ją nieszczęśliwą. Ale w roku 1996 specjalnie poleciała do Irlandii, żeby przed referendum agitować przeciwko prawu dopuszczającemu rozwody.

Dla Hitchensa to zachowanie czysto showbiznesowe. Tak samo jak fakt, że Matka Teresa brała pieniądze od rodziny Duvalierów - dyktatorów Haiti. I to, że ciągle podróżowała po świecie. Od roku 1978 do śmierci w roku 1997 każdą porę monsunów i upalne lato spędzała w Europie albo USA, zwykle walcząc ze zwolennikami prawa do aborcji.

Chatterjee: - Wszędzie opowiadała o wielkiej misji ratowania cierpiących, ale bardzo rzadko jej zakon pomagał ofiarom licznych katastrof w Indiach. Za to ona sama latała na miejsca nieszczęść, żeby pokazać się w telewizji.

Tak było w roku 1984, gdy toksyczna chmura w zakładach Union Carbide w Bhopalu zabiła trzy i pół tysiąca ludzi. Pisze, Chatterjee: "Spojrzała na pogrom i trzy razy powtórzyła? Mówię wam, wybaczcie=". To wszystko.

Sadystka.

Stary człowiek, któremu siostry odmówiły środków przeciwbólowych, skręca się z bólu na brudnym materacu i głośno wyje. "Cierpisz, a to oznacza, że Jezus cię całuje" - mówi mu Matka Teresa. Starzec warczy: "Powiedz swojemu Jezusowi, żeby przestał mnie całować".

Opętana. 




Matka Teresa staje przy kasie londyńskiego supermarketu z koszykiem wyładowanym jedzeniem za 500 funtów. Kiedy żądają od niej zapłaty wrzeszczy: "To ma wspomóc dzieło Boga!". Awanturuje się tak kilka minut, w końcu stojący w kolejce biznesmen płaci za jedzenie.

Jest coś jeszcze. Arcybiskup Kalkuty przyznał, że tuż przed śmiercią Matki Teresy, 5 września 1997, poddano ją egzorcyzmom. Arcybiskup tłumaczył, że prześladował ją jakiś duch, co wcale nie podważa jej świętości. Ale teolodzy nie mają wątpliwości - Kościół zarządza procedurę egzorcyzmów tylko wobec opętanych.

Watykan upiera się, że Matka Teresa ma zostać świętą. Liberalna zachodnia prasa nie może w to uwierzyć.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz