Translate

niedziela, 9 kwietnia 2017

Nowe wytyczne dot. przygotowania do bierzmowania - Komentarze...304





KEP wydała nowe wytyczne dot. przygotowania do bierzmowania

Konferencja Episkopatu Polski wydała nowe wytyczne dotyczące bierzmowania - poinformowało Biuro Prasowe KEP. Przygotowania do sakramentu dojrzałości powinny się odbywać w parafii zamieszkania, a nie szkoły. Świadkami bierzmowania powinni być rodzice chrzestni.

KEP wydała nowe wytyczne dot. przygotowania do bierzmowania


Na każdym etapie przygotowań kandydat będzie musiał wykonać "dzieło apostolskie", np. porozmawiać o Jezusie z rówieśnikami albo pomóc w pogodzeniu skonfliktowanych osób.

Nowa instrukcja ma ujednolicić zasady obowiązujące w całej Polsce, jest też związana z reformą ustroju szkolnego. Jak czytamy w dokumencie, optymalnym czasem trwania przygotowania bliższego i bezpośredniego do bierzmowania (przygotowanie "dalsze" to wychowanie w rodzinie i udział w katechezie od dzieciństwa - przyp.red) są trzy lata (VI-VII-VIII klasa)". Bierzmowanie powinno być udzielone najwcześniej na koniec VII klasy "jako ważne dopełnienie edukacji na etapie szkoły podstawowej".

Przygotowanie "bliższe i bezpośrednie" to katecheza w szkole i katecheza parafialna. Według nowych wytycznych, w tej ostatniej grupy na zajęciach dla kandydatów do bierzmowania powinny być małe, maksymalnie 12-osobowe.
Biskupi proponują podzielić formację przed bierzmowaniem na pięć etapów: "Wierzę w Jezusa Chrystusa", "Wierzę w Kościół", "Chcę się nawrócić", "Chcę żyć Eucharystią", "Jestem gotowy". W ramach każdego z nich kandydat powinien wykonać jedno "dzieło apostolskie" - np. porozmawiać z rówieśnikami o Jezusie, pomóc w pogodzeniu zwaśnionych osób czy wziąć udział w wydarzeniu prowadzonym przez jedną ze wspólnot działających w parafii.
Biskupi chcą, by kandydaci do bierzmowania włączali się w życie parafii, np. przez działalność charytatywną czy wolontariat. "Ma to służyć większej integracji ze wspólnotą wierzących w dalszym życiu chrześcijańskim po przyjęciu sakramentu bierzmowania" - czytamy w komunikacie KEP. Dlatego - ich zdaniem - "uprzywilejowanym miejscem przygotowania bliższego i bezpośredniego do sakramentu bierzmowania jest parafia zamieszkania, a nie parafia, na terenie której znajduje się szkoła".

Należy też - piszą biskupi - "dołożyć wszelkich starań, by cała wspólnota parafialna uczestniczyła w przygotowaniu kandydata, głównie poprzez modlitewne towarzyszenie młodzieży i świadectwo wiary".
Biskupi podkreślili, że w przygotowaniu do bierzmowania powinni towarzyszyć kandydatowi rodzice. W cyklu przygotowań do sakramentu powinno zostać zorganizowanych co najmniej pięć spotkań z nimi. Ojciec i matka są jedynymi osobami, które nie mogą być świadkami bierzmowania. Świadkiem może zostać każdy, kto ukończył 16 lat i jest praktykującym katolikiem. Autorzy dokumentu zalecają, żeby tę funkcję pełniło któreś z chrzestnych rodziców kandydata, "o ile w dalszym ciągu są wierzącymi i praktykującymi katolikami". Ma to podkreślić związek bierzmowania z chrztem, którego sakrament dojrzałości jest "koniecznym dopełnieniem".

Biskupi zachęcają też, by kandydaci do sakramentu bierzmowania zachowali imię chrzcielne, chyba że nie jest związane z patronem chrześcijańskim.
Nowe wskazania dotyczące przygotowania do sakramentu bierzmowania zostały zatwierdzone przez biskupów podczas 375. Zebrania Plenarnego KEP w Warszawie z 13 i 14 marca 2017 r.


KOMENTARZE:
~wierząca ale nie w księży : Sami na siebie bat kręcą, człowiek z natury nie lubi być do niczego zmuszany i dlatego młodzi po odbębnieniu komunii czy bierzmowania pojawiają się w kościele tylko na ślubach i pogrzebach... Dawniej nie było żadnych 2 czy 3 letnich nauk, sprawdzania obecności. Moi rodzice nawet nie wiedzieli, że mam bierzmowanie, poszłam ze starsza koleżanką, która była moim świadkiem, tak też bierzmowałam się i wróciłam do domu. Na religię chodziłam z przyjemnością, chociaż dom katechezy był na drugim końcu miasta, ksiądz urządzał przedstawienia, grał na gitarze, ciekawie opowiadał. Nawet bez przymusu mam maturę z religii. Moi synowie po cyrkach z bierzmowaniem nogi w kościele nie postawili…

~Wit do ~LASZKA: Byłem w Meksyku. Z dopadniętą szczęką słuchałem miejscowych o tym, że księżom nie wolno było chodzić w sutannach po ulicy, msze i inne takie to tylko w kościele, żadnych ulicznych procesji, znacjonalizowano latyfundia kościelne, zmniejszono liczbę parafii i liczbę księży, nie walczono z religią, lecz z multibogatym i pasożytniczym kościołem. To samo w Brazylii i Argentynie, gdzie wprost wyproszono jezuitów. A Polska? Gdzie my jesteśmy? W średniowieczu? 

~A-na : Dzisiejsze działania naszych biskupów, to prosta droga, do coraz bardziej pustych kościołów. Ja jeszcze chodzę i widzę kto bywa na mszach, emeryci i właśnie uczniowie przygotowujący się do bierzmowania, pośrednich wiekowo niewiele. Ja jestem już wiekową osobą, jak szłam do bierzmowania to na 2 tygodnie wcześniej ogłoszono, że biskup przyjedzie i będzie bierzmowanie i nie było żadnego problemu. Do upadku wiary doprowadzą nasi biskupi, bo przymusowe uczestnictwo w kościele nie ma nic wspólnego z wiarą. W małych miejscowościach najważniejsze jest komunia i bierzmowanie, rodzice o inny rozwój dziecka nie zabiegają. Nieważne są zajęcia inne dodatkowe, na to nie ma środków, a potem są tego efekty w postaci marnego wykształcenia i w związku z tym szans na dobrą pracę. Ja pochodzę ze wsi i często tam bywam, więc obserwacje mam na bieżąco. 

~bez sensu do ~wierząca ale nie w księży: wszystkie te udziwnienia, wymyślne sakramenty, to może dobre było w średniowieczu teraz to pasuje jak kwiatek do kożucha, ten archaiczny język, stroje, jak mam uwierzyć we wszechmocnego boga skoro jego obraz to jakiś zamierzchły władca, którego mam kochać a nie ponadczasowa i wszystkowiedząca istota, będąca w stanie powołać świat do istnienia?

~Wcalę się tego nie wstydzę i polecam innym : Ja zamiast z rodzicami przez trzy lata co niedziela biegać na mszę i zostawać na spotkaniach "po godzinach" w trzeciej klasie liceum poszłam do proboszcza i za 150 zeta bez żadnych cudów i przygotowania otrzymałam sakrament. Dużo taniej i wygodniej a obrzęd ten sam i w kartotece odnotowany. WNIOSEK - za pieniądze to i ksiądz się modli. 

~bolo do ~Tango: A co to za argument? Katolicka, protestancka czy też jehowicka, różnią się tylko tłumaczeniem. Wszystkie w mniejszym lub większym stopniu różnią się od oryginału. Nawet Wulgata zawiera cytaty, o których na przykład, nie słyszał św. Ireneusz. Ale dziwić to może tak naprawdę tylko laika. Każdy tłumacz, po za własną wiarą, ma swój styl pisania, typ narracji, który preferuje. To nic takiego. Z drugiej strony, grecki, choć niekompletny manuskrypt też jest dostępny.
Masz czas i wiedzę, możesz spróbować się pobawić. Tyle tylko, że do tego potrzeba naprawdę dużej wiedzy i, najlepiej, braku powiązań z jakimkolwiek kościołem czy sektą. Wbrew temu, co próbują nam wmówić, tłumaczenie zawsze, w mniejszym lub większym stopniu, będzie skażone wyznaniem tłumacza. 

~Netis do ~bosz: Kościół Chrystusa był żydowski a nie rzymski. Rzymianie zabili Jezusa i mordowali pierwszych chrześcijan. Sekta rzymskich chrześcijan razem z pogańskimi cesarzami skutecznie zlikwidowała kościół żydowski.. Porównaj kościół rzymskokatolicki z Biblią, ten kościół nie ma nic wspólnego z Jezusem i jego naukami... 

~Dec do ~Jarosław: Oczywiście, że bierzmowanie to nie biblijne postępowanie, no, ale kościół rzymskokatolicki już coś sobie wymyśli, by wmówić tym, co nie znają Biblii, że jest inaczej. Szkoda, że proste jasne nauki Jezusa zostały skrzywione, wypaczone przez religiantów…

~Zasmucona : Szanowni Biskupi... Nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak bardzo chcecie kontrolować Bożą "trzódkę"???, Wy naprawdę nie umiecie żyć nie wciskając swoich trzech groszy w jazdy aspekt życia człowieka? Dlaczego tak bardzo chcecie zmieniać życie nasze, naszych dzieci czy wnuków...??? Czemu, skoro tak bardzo potrzebujecie kontroli i zmian nie zaczynacie od siebie?, Czemu niekorygujące Waszego, często zaściankowego zachowania i postępowania? A potem zdziwienie... Czemu w Kościele coraz mniej wiernych?, Czemu tak źle mówią ludzie o Kościele i o Was?.. Może już naprawdę pora na refleksje i decyzje...O sobie a już o nas jak naszym życiu.

~cześć : Biskupi myślą że jak nałożą na rodziców obowiązek uczestniczenia w przygotowaniach do bierzmowania swoich dzieci to frekwencja na mszach wzrośnie bo w tej chwili ciężko nagonić do tych modłów dzieci a cóż dopiero dorosłych. Tylko odgórnie to większą ilość ludzi od, KK bo uważam, że człowiek pracujący nie ma czasu na te różańca, drogi krzyżowe czy klęczenie godzinne na jakieś tam Litaniji do Maryi. Ale pretekst do wołanie, co łaski za brak obecności rodziców będzie, więc do dzieła kapłanki... 200 PLN za 3 lata przymrużenia oka na brak mamy na tych spotkaniach to nie wysoka cena. 

~wujek dobra rada do ~Das Boot: Skoro czeska policja jest mniej skuteczna od polskiej, a w Czechach jest mniej przestępstw, to oznacza, że ateiści w Czechach są lepsi od katolików Polsce ;))) Kategorie przestępstw uwzględniane w statystykach są takie same dla wszystkich państw. Jeśli to ma dla ciebie takie duże znaczenie, to sobie poszukaj tej wiedzy. Zapewniam cię jednak, że w tych statystykach nie uwzględnia się np., że sąsiadka katoliczka wyzwała sąsiadkę od cór Koryntu. Z katolickim pozdrowieniem; zmykaj wywalić gnój.;-)

~efekty poosoborowia do Winicjusz(5): Twoje argumenty są podobne do tych, których używałeś w odpowiedzi na moją niegdysiejszą wypowiedź.
Otóż bardzo jasno wypowiedział się na ten temat, Papież Pius XI w swojej Encyklice "Mortalium animos. O popieraniu prawdziwej jedności religii" o takich, co podążają błędną drogą do zjednoczenia religijnego (Pius XI, "Mortalium animos. O popieraniu prawdziwej jedności religii", "Te Deum", Warszawa 2001, przedruk z "Ateneum Kapłańskie" (1928)):

cyt."W tym celu urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, a nawet tych, którzy -niestety - odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu.

Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. 

W tym miejscu należy objaśnić i usunąć błędne zapatrywania, na których wspiera się cała podstawa tych spraw i te różnorodne wspólne dążenia niekatolików ku zjednoczeniu chrześcijańskich Kościołów, o czym była mowa.
Inicjatorzy tej idei prawie wciąż przytaczają słowa Chrystusa: <<Ut omnes unum sit... Fiet unum ovile et unus pastor, (‘Aby wszyscy byli jedno.. Jedna niech będzie owczarnia i jeden pasterz')>> (J 17, 21; 10, 16), ale w ten sposób, jakby
te słowa wyrażały życzenie i prośbę, które mają się dopiero spełnić. Są, bowiem zdania, że jedność wiary i kierownictwa - co jest znamieniem prawdziwego i jednego Kościoła Chrystusa - nigdy poprzednio nie istniała i dzisiaj także nie istnieje.

Mówią też, że Kościół sam przez się, już ze względu na swa naturę, rozpada się na części, to jest składa się z wielu odrębnych Kościołów, czy też odrębnych wspólnot, które wprawdzie w kilku zasadniczych punktach nauki są zgodne, ale w innych punktach się różnią. Istnieją one według ich zdania na równych prawach. Kościół - tak sądzą - co najwyżej tylko w okresie od czasów apostolskich aż do pierwszych soborów powszechnych był jeden jedyny i zgodny.
Mówią, ze należy, więc dawne sprawy sporne i różnicę zdań, które po dziś dzień są kością niezgody wśród rodzin chrześcijańskich, zostawić na boku, z innych zaś nauk ulepić i przedłożyć wspólną regułę wiary, której wyznawanie zbratałoby wszystkich i przez co wszyscy czuliby się braćmi.
Ustosunkowanie się Stolicy Apostolskiej do tych dążeń do zjednoczenia

W tych warunkach oczywiście ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też nie wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązywaliby wagę do fałszywej religii
chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusowego. Czyż możemy pozwolić na to - a byłoby to rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą - by prawda, a mianowicie prawda przez Boga objawiona, stała się przedmiotem układów? Chodzi tu o ochronę objawionej prawdy.

Potępienie <<wszech chrześcijan>> i ich nauk

Zdawać by się mogło, że wszech chrześcijanie (<<panchristiani>>), dążąc ku połączeniu wszystkich Kościołów, zmierzają ku wzniosłemu celowi, jakim jest pomnożenie miłości wśród wszystkich chrześcijan. Jakżeż jednak byłoby
rzeczą możliwą, by po zniszczeniu wiary zakwitła miłość? Wszyscy przecież wiemy, że właśnie Jan, Apostoł miłości, który zdaje się, że w swej Ewangelii odsłonił tajemnice Najświętszego Serca Jezusowego, a który uczniom swym zwykł wpajać nowe przykazanie <<Miłujcie się nawzajem>>, że właśnie on ostro zabronił utrzymywać stosunki z tymi, którzy nie wyznawaliby wiary Chrystusa w całości i bez uszczerbku: <<Si aui venit ad vos et hanc doctrinam non affect, nolite recipere eum in domum, nec ave ei dixeritis, (‘Jeśli do was przyjdzie ktoś i nie wniesie z sobą tej nauki, nie przypuśćcie go do domu i nie powiedzcie bądź pozdrowiony')>> (2 J, 10). Ponieważ więc miłość wspiera się na fundamencie nietkniętej i prawdziwej wiary, przeto więc uczniowie Chrystusa muszą być przede wszystkim spojeni węzłami jedności wiary. Jakżeż ci, którzy są przeciwnego zdania, mogliby należeć do jednego i tego samego związku wiernych?

Co zaś się tyczy artykułów wiary, to bezwarunkowo nie jest dozwolona różnica, którą chciano zaprowadzić między tzw. zasadniczymi, a nie zasadniczymi punktami wiary, jak gdyby pierwsze z nich musiałyby być uznane przez wszystkich, natomiast te drugie mogłyby pozostać do swobodnego uznania wiernych?


Jedyna droga ku zjednoczeniu wiary to powrót do prawdziwego Kościoła Chrystusa

Jasną rzeczą, więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalałaby by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem
w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest wszystkim widomy i po wszystkie czasy. Z woli swego Założycielami pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił.

W tym jednym Kościele Chrystusa jest i pozostaje tylko ten, kto uznaje autorytet i władzę Piotra i jego prawych następców, słuchając i przyjmując ją. "

Ta Encyklika obowiązuje także i DZISIAJ. Należy ona, bowiem, do Magisterium Kościoła Katolickiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz