Translate

piątek, 26 grudnia 2014

Boże Narodzenie na świecie pełne łez - Komentarze... 270




Orędzie papieża: Boże Narodzenie na świecie pełne łez

W orę­dziu na Boże Na­ro­dze­nie pa­pież Fran­ci­szek za­ape­lo­wał o pomoc hu­ma­ni­tar­ną dla ofiar prze­śla­do­wań w Iraku i Syrii. Mo­dlił się też o bra­ter­stwo i po­jed­na­nie na Ukra­inie. Udzie­lił na­stęp­nie bło­go­sła­wień­stwa Urbi et Orbi, czyli mia­stu i świa­tu.



- Doprawdy w to Boże Narodzenie tyle łez łączy się ze łzami Dzieciątka Jezus - powiedział papież, podsumowując sytuację na świecie w orędziu, które wygłosił z głównej loggii bazyliki watykańskiej. Mówił, że na świecie jest "wielu Herodów" podnoszących miecz na dzieci. Franciszka słuchało 80 tysięcy ludzi zebranych na placu Świętego Piotra.

„Proszę wszystkich przywódców politycznych, by poprzez dialog zaangażowali się w przezwyciężanie konfliktów i budowali trwałe braterskie współistnienie”. Papież Franciszek

Papież mówił, że "Jezus jest zbawieniem dla każdego człowieka i każdego narodu". Przypomniał o prześladowaniach chrześcijan i innych grup religijnych i etnicznych oraz przemocy i terrorze na terenach opanowanych przez radykalną organizację Państwo Islamskie. Podkreślił: "Zbawiciela świata proszę, by strzegł naszych braci i siostry w Iraku i Syrii, od dawna cierpiących z powodu skutków obecnego konfliktu i, wraz z członkami innych grup etnicznych i religijnych, doznających brutalnych prześladowań".

Papież mówił o nadziei i pomocy potrzebnej wysiedlonym, uchodźcom, dzieciom, dorosłym i osobom w podeszłym wieku w tym regionie i na całym świecie. Apelował: niech Boże Narodzenie "przemieni obojętność w bliskość, a odrzucenie w gościnność".

Papież mówi o światowych konfliktach

Franciszek modlił się o pokój na całym Bliskim Wschodzie i prosił o wspieranie wysiłków tych, którzy angażują się na rzecz dialogu izraelsko-palestyńskiego. Nawiązał również do konfliktu ukraińskiego. - Niech Jezus, Zbawiciel świata, strzeże tych, którzy cierpią na Ukrainie i obdarzy tę umiłowaną ziemię przezwyciężeniem napięć, pokonaniem nienawiści i przemocy oraz podjęciem nowego procesu braterstwa i pojednania - powiedział Franciszek.

Wśród krajów ogarniętych konfliktami i wojnami wymienił Nigerię. Przypomniał, że dochodzi tam do przelewu krwi, uprowadzeń i zbrodni. Modlił się też o pokój w Libii, Sudanie Południowym, Republice Środkowoafrykańskiej i Demokratycznej Republice Konga. - Proszę wszystkich przywódców politycznych, by poprzez dialog zaangażowali się w przezwyciężanie konfliktów i budowali trwałe braterskie współistnienie - oświadczył papież.

"Bezradne milczenie woła pod mieczem tylu Herodów"

Franciszek zwrócił uwagę na los dzieci, które padają ofiarami przemocy i handlu ludźmi, a także są wcielane do wojska. - Niech Jezus pocieszy rodziny dzieci zabitych w minionym tygodniu w Pakistanie - dodał, odnosząc się do zamachu talibów w Peszawarze, w którym zginęło ponad 100 uczniów szkoły prowadzonej przez armię.

Następnie papież oświadczył: "Moje myśli kieruję do wszystkich dzieci zabijanych i maltretowanych; zarówno tych nienarodzonych, pozbawionych wielkodusznej miłości rodziców i pochowanych w egoizmie mentalności, która nie kocha życia, jak i dzieci bez dachu nad głową z powodu wojen i prześladowań, wykorzystywanych i wyzyskiwanych na naszych oczach i przy naszym milczeniu, które jest wspólnikiem".
Franciszek przywołał masakry dzieci, ginących w bombardowaniach w Ziemi Świętej. - Także dzisiaj ich bezradne milczenie woła pod mieczem tylu Herodów. Na ich krew pada cień obecnych Herodów - dodał papież.

Apel o przekucie broni na lemiesze

Modlił się również za zakażonych wirusem ebola, między innymi w Liberii, Sierra Leone i Gwinei. - Dziękując serdecznie tym, którzy dokładają starań, aby pomóc chorym i ich rodzinom, ponawiam pilną zachętę, by zapewnić im opiekę i niezbędne leczenie - zaapelował.

- Niech moc Chrystusa, która jest wyzwoleniem i służbą, daje się odczuć w wielu sercach, które cierpią prześladowania, wojny, zniewolenie. Niech przez swoją łagodność ta Boża moc usunie zatwardziałość z serc tak wielu mężczyzn i kobiet, zanurzonych w światowości i obojętności - powiedział papież. Apelował o "przemianę broni na lemiesze, zniszczenia w twórczość, nienawiści w miłość i czułość".


KOMENTARZE:

~tw 1 : Franciszek tylko przypomina światu, że społeczna nauka kościoła, oparta na ewangelicznych naukach Jezusa, jest skrajnie lewicowa. "Jeden drugiego brzemiona noście", "jeśli ktoś chce od ciebie płaszcz, oddaj mu i suknię", "rozdaj wszystko co masz i podziel się z innymi" - to już nawet nie socjalizm, ale wręcz komunizm, w którym wszystko jest własnością wspólną i w którym każdy może korzystać ze wszystkiego, co jest mu niezbędne. Nie zapominajmy, że w przeciwieństwie do innych wielkich religii starożytnych, w tym do judaizmu (z którego się wszak wywodzi) chrześcijaństwo powstało jako religia ludzi biednych, wręcz jako alternatywa dla ewentualnej rewolucji. Nic więc dziwnego, że jest to religia skrajnie lewicowa.

Tyle teoria rzeczywistość oceńcie sami..


~Tadek : Byłem wczoraj z żoną na pasterce. Patrząc na niektóre osoby, to chyba nie powinny przychodzić do kościoła. Pijani, bekali, wydawali gazy. Jak szli to chwiejnym krokiem podtrzymywani przez nie do końca trzeźwe żony, które cieszyły się nie wiadomo z czego jak ich pijani mężowie wygłaszali po drodze głupie gadki z przekleństwami.


~piesniewierny : Zanim wasze miłosierne katolickie serca rozsadzi święte oburzenie okrucieństwem islamskim na przykład pragnę przypomnieć: całkiem niedawno bo w pierwszej połowie XX wieku chorwaccy Ustasze po wodzą niezłomnych w nawracaniu na katolicką wiarę franciszkanów wymordowali kilkaset tysięcy „niewiernych” głównie Serbów. Uruchomili w tym celu machinę śmierci tak nieludzko okrutną i bezwzględną, że wprawili w absmak nawet swoich hitlerowskich mocodawców a jej opisy do dnia dzisiejszego wprawiają świat w osłupienie. Wyrafinowanie w okrucieństwie franciszkański komendant Jasenovaca Miroslav Filipović-Majstorović wyprowadził na takie wyżyny, że nawet banderowscy rezuni z Wołynia winni mu byli „szacun”. Niewzruszony i niewstrząśnięty tymi wydarzeniami był i do dziś pozostaje tylko Watykan. Do tego stopnia, że 3 października 1998 roku Jan Paweł II beatyfikował kardynała Alojze Stepinaca głównego architekta i duchowego opiekuna tej zbrodniczej maszyny podczas wizyty w Mariji Bistricy z takim oto uzasadnieniem: „Dzięki swojemu doświadczeniu ludzkiemu i duchowemu błogosławiony Alojzy Stepinac mógł pozostawić swoim rodakom swoistą busolę, która pozwala im odnajdywać właściwy kierunek. Jej punkty kardynalne to wiara w Boga, szacunek dla człowieka, miłość do wszystkich prowadząca do przebaczenia, jedność z Kościołem kierowanym przez Następcę Piotra”. Dziękuje za uwagę.

~j : Drogie owieczki, po co jest to całe zbawienie? Czy jeśli Jezus umarł za wasze grzechy, to teraz, jakiekolwiek świństwo byście nie zrobili, to i tak pójdziecie do nieba? No bo jeśli wasze grzechy dalej się liczą (skoro się spowiadacie), to po co była ta śmierć? Przypomnę, że papież uznał ewolucję za fakt, więc nie było Adama i Ewy i grzechu pierworodnego.

~Centus do ~Winicjusz: Wini przyjacielu zalegasz mi od dawna z odpowiedzią odnośnie twego boga. tego dobrotliwego staruszka, którego ulubionym zajęciem jest podsłuchiwanie, co dewotki mają do powiedzenia w konfesjonałach, a największą przyjemność czerpie z widoku upokorzonych ludzi, którzy pełzają przed nim na kolanach, a równocześnie ślepego i głuchego na łajdactwa które popełniają jego urzędnicy w jego imieniu i na jego rachunek. 

W porównaniu z „osiągnięciami” twojego boga Attyla, Torquemada, Hitler, czy Stalin to nie warci uwagi, śmieszni detaliści.

Jak można scharakteryzować i ocenić kogoś, kto wymordował CAŁĄ!!! ludzkość (z wyjątkiem Noego z rodziną). Skutkiem powodzi była nie tylko rzeź całej planety włącznie ze zwierzętami (no, rybom się jednak upiekło), ale także w jej wyniku Noe i jego rodzina musieli uprawiać stosunki kazirodcze, aby się rozmnożyć (podobnie, jak Lot i wielu innych). Cała wasza "święta księga" jest pełna najohydniejszych zbrodni dokonywanych w imię Boga i z jego rozkazu. Przykład pierwszy z brzegu: Księga Liczb 31.1717: "Zabijecie, więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu." Bóg z nieprawdopodobną satysfakcją zabija ludzi nawet za tak błahe przywary, jak babskie wścibstwo vide zona Lota. Mało tego, aby SAM SIEBIE PRZEBŁAGAĆ skazuje na straszliwą kaźń swojego nieślubnego syna Jezusa, którego nie bacząc na święty węzeł małżeński spłodził na lewo z mężatką Maryją. I tego gościa, jego urzędnicy nazywają, chyba dla jaj, miłosiernym.


~Rafał : Słowa, słowa, słowa. Pokoju nie będzie, gdyż ludzka natura już taka jest, że pożąda tego, co bliźniego jest. Władzy nad innymi ludźmi także. Nawet, jeśli jakaś duża religia mówi o pokoju, to ma na myśli pokój na jej warunkach.

Poddajcie się nam, to będziemy was tolerować i tyle…..


 ~Bieda aż piszczy : W Bydgoszczy powstał diecezjalny Dom Księży Emerytów. Trafią tu kapłani seniorzy oraz duchowni, którzy nie mogą liczyć na pomoc rodziny. Dom ma ponad 3,2 tys. mkw. powierzchni. Urządzono w nim 28 mieszkań (2 pokoje, aneks kuchenny i łazienka). Jest też kaplica, pokoje i sale gościnne, jadalnia, hospicjum, sala rehabilitacyjna i garaże. Oczywiście do budowy domu dorzucili się podatnicy. Każdy ksiądz emeryt otrzymuje emeryturę fundowaną przez płacących składki na ZUS nie mniejszą niż 2 800zł. Diecezja dostała bowiem dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i dzięki temu wyposażyła dom w pompy ciepła, które wspomagają centralne ogrzewanie. Fundusz Ochrony Środowiska księży?

~Centus do ~maranatha: Twoja umysłowość wskazuje na pierwszy rocznik w przedszkolu, dla którego królewna Śnieżka jest bytem równie realnym, jak pani przedszkolanka. Ja już mam to za sobą jestem w starszakach.

A teraz proszę, abyś z równą wiarygodnością wytłumaczył, że poniższe cytaty z biblii są dowodem na miłosierdzie twego boga.

Oczywiście to tylko próbka miłości Bożej w biblii jest tego bardzo dużo, Zachęcam do lektury. Biblia jest skrajnie schizofreniczna z jednej strony ogromna miłość boga a z drugiej przerażające okrucieństwo.

Księga Ozeasza 14.1.1. „Samaria odpokutuje za bunt przeciw Bogu swojemu: poginą od miecza, dzieci ich będą zmiażdżone, a niewiasty ciężarne rozprute."

Księga Liczb 31.7.7.
"Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn.”
Księga Liczb 31.17.7. "Zabijecie, więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."
Księga Samuela 15.2.2. "Tak mówi Pan Zastępów: Ukarzę Amaleka za to, co uczynił Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu. Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły."
Księga Ezechiela 9.5. „Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: «Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! 6. Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni!» I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią. 7. Następnie rzekł do nich: «Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami!» Wyszli oni i zabijali w mieście.
Izajasz 13, 9,15-16. „Oto dzień Pański nadchodzi okrutny, najwyższe wzburzenie i straszny gniew, żeby ziemię uczynić pustkowiem
i wygładzić z niej grzeszników. (...) Każdy odszukany będzie przebity, każdy złapany polegnie od miecza. Dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony zgwałcone”


~bweq : Katolicy są dziwni i niekonsekwentni - nalatują na Żydów, homoseksualistów i komuchów. A przecież ich idol Jezus, to "trzy w jednym": 1) Jezus był 100% Żydem po Żydzie tatusiu (Panu Bogu) i Żydówce mamusi (Maryi). 2) Wszystko wskazuje, że Jezus był również typowym homoseksualistą - jego najbliższe otoczenie, to byli wyłącznie sami mężczyźni (apostołowie), z którymi przebywał 24 godziny na dobę i dzielił z nimi też wspólną sypialnię... 3) Jezus był pierwszym komunistą, który wdrażał naczelną zasadę komunizmu "każdemu według potrzeb za darmo". Niedopitym weselnikom wyczarował z wody 500 litrów niezłego wina, co prawda bez akcyzy, ale kto by się tym oszustwem podatkowym przejmował. Zorganizował masowy catering dla tłumu i nakarmił wszystkich do syta rybami i chlebem. Skutecznie uleczał chorych, przez co nie musieli oni korzystać z prywatnych gabinetów lekarskich. Wszystko to robił oczywiście za free. Niech żyje nam Towarzysz Jezus, nasz ukochany gej żydowski! Amen

~nienawidze obludy, zwlaszcza pod pozorem tzw; boga : Franek oczywiście nie wiedział co wyprawia junta Vidala, tak samo jak chilijscy księża nie wiedzieli co wyprawia Pinochet, a chorwaccy co wyprawia Pavelic i jego zbiry. Pius XII nie wiedzial ani o obozach koncentracyjnych, ani o morderstwach Franco. Oni maja już te klechy ślepotę zakodowana we krwi jeżeli zbrodnie nie szkodzą ich interesom; Franek tez nie widzi oczywiście co wyprawia USrael na całym świecie wraz z jego koalicjantami.

~andrzej Szeptycki bedzie swiatym grekokatolikow ! do ~zs: Ukraińcy rozpoczęli proces beatyfikacyjny Andrzeja Szeptyckiego.
Tego, który błogosławił SS-Galizien , Ukrainische Hilfspolizei, OUN, UPA
i przydzielał im kapelanów.
Za jego przykładem poszli biskupi przemyscy: Josefat Kocyłowśkyj i jego sufragan Hryhorij Łakota, a w Stanisławowie Hryhorij Chomyszyn, którzy z ambon nawoływali do wstępowania do SS. 
Za tymi hierarchami poszedł kler greckokatolicki, niejednokrotnie święcąc narzędzia zbrodni i uczestnicząc czynnie w ludobójstwie. 
Czy wśród duchownych greckokatolickich nie ma tych, którzy naprawdę zasłużyli na kanonizację? Czy np. ks. Serafin Jaroszewicz , proboszcz greckokatolickiej parafii Żabcze k. Łucka, który za pomoc udzielaną Polakom został przez banderowców oblany benzyną, zamknięty w cerkwi i żywcem spalony nie jest dobrym kandydatem?
W liście NIE ZABIJAJ, A. Szeptycki wyraźnie sugeruje, że nie wolno zabijać brata. Braćmi Ukraińców są tylko Ukraińcy.list kandydata na świętego do Adolfa Hitlera :

„Jego Wysokość

Fuhrer Wielkiej Rzeszy Niemieckiej

Adolf Hitler


Wasza Ekscelencjo!

Jako zwierzchnik katolickiej Cerkwi, przekazuje Waszej Ekscelencji serdeczne poważania z okazji zajęcia stolicy Ukrainy,zlotowierzchniego miasta nad Dnieprem -- Kijowa.

Widzimy w Panu niezwyciężonego wodza niezrównanej i sławnej Armii Niemieckiej. Sprawa zniszczenia i wykorzenienia bolszewizmu, jaką Pan, jako Fuhrer Wielkiej Rzeszy Niemieckiej przyjął za cel w tym pochodzie, zaskarbia Waszej Ekscelencji wdzięczność całego chrześcijańskiego świata. Ukraińska Cerkiew grekokatolicka wie o historycznym znaczeni potężnego ruchu Narodu niemieckiego pod Pańskim kirownictwem. Będę się modlil do Boga o błogoslawieństwo zwycięstwa, które się stanie rękojmią trwałego pokoju dla Waszej Ekscelencji, Armii Niemieckiej i Niemieckiego narodu.

Z osobistym szacunkiem.
Andrzej hrabia Szeptycki - metropolita."


Czy któryś z Polaków będzie mógł modlić się do św. Andreja?

Wielu Ukraińców ukrywających się między nami, mieszkających w Polsce, mających obywatelstwo polskie i polskie nazwisko , wykształconych w polskich szkołach wpisze kolejną modlitwę do Kyra Andreja .


~Cerkiew greckokatolicka podlega Watykanowi : Cerkiew greckokatolicka działała w symbiozie z terrorystycznymi organizacjami jakimi były: Ukraińska Wojskowa Organizacja (UWO), a po 1929 r. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Miało to brzemienne konsekwencje dla wydarzeń podczas II wojny światowej. Do zbrodni dokonanej na tak olbrzymią skalę masy należało przygotować, z powodzeniem przygotowała je Cerkiew greckokatolicka pod przewodnictwem metropolity Andrzeja Szeptyckiego.

Główni przywódcy ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego wywodzili się z rodzin księży greckokatolickich, organizatorami i dowódcami bojówek tzw. UPA sformowanych na Wołyniu w 1943 roku byli grekokatolicy z Małopolski Wschodniej poza jednym J. Stelmaszczukiem pochodzącym z Wołynia. Grekokatolikami byli emisariusze OUN, którzy w 1942 r. wyruszyli na Wołyń aby przekonywać prawosławnych Ukraińców, że dotąd nie będzie „samostijnej Ukrainy”, dopóki będą tu Polacy. Następcy abp. Szeptyckiego nie ustosunkowali się do najciemniejszych kart swojej historii, nie podjęli kroków w kierunku potępienia ideowych sprawców ludobójstwa i nie odnieśli się do niezgodnych z zasadami Ewangelii działań swoich poprzedników.


~papa-mobile : Socjalizm, a nawet wręcz komunizm i faszyzm są jedną z nowocześniejszych wersji chrześcijaństwa i wszelakich innych religii. Jeszcze tylko naukowcy po-chrześcijańscy wykombinują inne formy i nazwy miłości bliźniego, czego doświadczą przyszłe pokolenia. 

Za jakieś 300 lat "Najnowsza Era" będzie nazywana "PO LENINIE", a dzisiejsza przed Wladimirem Ulianowem ze świętej ziemi zwanej kiedyś Rosją.

Nie udowodni wówczas nikt daty narodzin tego boga, ale jakiś katechizm na kamiennych tablicach się zrobi na tą okoliczność po następnych 300 latach .


~elfo : Za przyczyną błogosławieństw papieża ten świat tonie we łzach jego słowa mocy nie mają wręcz przeciwnie sprowadzają tylko nieszczęścia, bo cóż może kukła, którą tak czule tuli do swej piersi i obwieszcza światu, że to bóg narodził się w noc przesilenia Ten człowiek to albo jest głupi, albo robi błazna z siebie?

~Shizofranek;) do ~Bolek: Dobry człowieku, prawdziwy Człowiek ( celowo przez duże C ) ma święta Bożego Narodzenia codziennie ! Wiesz, dlaczego? Bo w drugim człowieku, (między innymi w ateiście) widzi Boga :) Wam Bóg się rodzi i umiera tylko w święta, tak jak starożytne bóstwa z przed czasów Chrystusa o podobnej historii, słyszałeś o niech ?

~Paweł do ~Ardrian: Same fakty! A ile więcej ich było, myślę, że jak ktoś ma szczere serce to zdecydowanie zauważy, jaką instytucją jest Kościół Katolicki. Przecież tam nie ma Boga. Od II-III wieku ne. nastąpiło powolne odstępstwo od pierwotnej nauki Jezusa i apostołów, zresztą zapowiedziane przez nich w Biblii. W sposób mistrzowski wprowadzono odstępstwo, które doprowadziło do upadku duchowego i moralnego miliony ludzi, wielka szkoda! Trzeba pamiętać, że jak Jezus zostanie objawiony to zdecydowanie zdemaskuje odstępców, mówi o tym list św. Pawła 2 do Tesaloniczan 2:3-5.

~boobausa do ~j: To co uznał Papież to ewolucję w określonym gatunku a nie Darwinowską , która jest zresztą nieprawdziwa więc nie ciesz się tak bardzo Teoria Darwina napotyka na swoje największe trudności, gdy przychodzi jej wyjaśnić rozwój komórki. Wiele systemów komórkowych należy do - jak je nazywam - "nieredukowalnie złożonych". Znaczy to, że system potrzebuje licznych składników, zanim może właściwie funkcjonować. Przykładem nieredukowalnej złożoności spotykanej na codzień jest pułapka na myszy, zbudowana z licznych części (podstawa, część chwytna, sprężyna itd.). Taki system przypuszczalnie nie może powstać w darwinowski sposób, stopniowo ulepszając swoją funkcję. Nie można złapać myszy przy pomocy samej tylko podstawy, a potem złapać ich trochę więcej poprzez dodanie sprężyny. Wszystkie części muszą się znajdować na swoim miejscu, zanim możemy łapać jakieś myszy.
Przykładem nieredukowalnie złożonego systemu komórkowego jest wić bakterii: wirująca napędzana strumieniem kwasu śruba, jakiej bakteria używa do pływania. Wić wymaga istnienia wielu części, zanim zacznie funkcjonować - części ruchomej, części nieruchomej i silnika. Ponadto badania genetyczne wykazały, że do wytworzenia funkcjonującej wici potrzeba około 40 różnych rodzajów białek.

Wewnątrzkomórkowy system transportu jest także skomplikowany. Komórki roślinne i zwierzęce są podzielone na wiele oddzielnych przedziałów; zaopatrzenie, w tym enzymy i białka, muszą podróżować między tymi przedziałami. Niektóre rodzaje zaopatrzenia są pakowane w molekularne samochody z przyczepami, a każdy z tych samochodów ma klucz, który będzie pasował tylko do zamka jego konkretnego komórkowego przeznaczenia. Inne białka funkcjonują jak doki rozładunkowe, otwierając ładunki i przesyłając je do odpowiednich przedziałów.


Można cytować wiele innych przykładów. Świadczą one o tym, że komórka - ta podstawa życia - jest tworem niezwykle złożonym. Czy nauka już dysponuje odpowiedziami lub cząstkowymi odpowiedziami, jak powstały te systemy? Nie. James Shapiro, biochemik z Uniwersytetu Chicagowskiego, napisał: "Nie ma żadnych szczegółowych darwinowskich ujęć ewolucji jakiegokolwiek podstawowego biochemicznego lub komórkowego systemu, są tylko rozmaite nieugruntowane spekulacje".

  
~defs : Nic nie przebije pomysłu na dochodowy biznes łebskich Żydów sprzed 2 tys. lat. Zainwestowali niewiele w przedsięwzięcie - stajenka, trochę bydlątek, a marketing szeptany mieli za darmo. Obecnie jest to wielki holding usługowo-finansowy z miliardem wiernych klientów na wszystkich kontynentach. Nieświadomy klient (bo raczej noworodek mało kuma, co się wokół niego dzieje) już podczas chrztu daje możliwość zarobienia po raz pierwszy holdingowi. Potem dojenie klienta trwa przez całe jego życie; komunia, ślub, pogrzeb, a nawet po śmierci klienta firma wciąż na nim przez długie lata zarabia (opłaty cmentarne). Gdy klient zacznie osiągać dochody, holding upomni się o swój podatek; w Polsce jest to średnio 300 zł haraczu rocznie na podstawie konkordatu Wojtyły (6 mld zł dotacji z budżetu : 20 mln podatników). I nawet jak klient wypisze się z holdingu, to i tak haracz z jego podatków będzie przymusowo ściągany nadal - nie ma zmiłuj się. Czy znacie lepszy biznes, w którym nie daje się żadnych gwarancji na spełnienie obietnic [w tym przypadku o życiu wiecznym], biznes, który jest całkowicie poza kontrolą fiskusa (zwolnienie z podatku dochodowego, od nieruchomości? Od darowizn, od zbiórek pieniężnych, od opłat celnych). Gdy zdarzy się jakiś niezadowolony klient z kiepskiej usługi (np. pracownik holdingu za bardzo się zataczał przy ołtarzu podczas ślubu), to takiego namolnego klienta odsyła się z reklamacją do tzw. Pana Boga, pod warunkiem, że klient sam sobie ustali jego aktualny adres do korespondencji - co może okazać się trudnym zadaniem.

~Łukasz Marcin Kmita : Watykan (najbogatsza firma na świecie) bez skrupułów, poprzez swoich usytuowanych wszędzie agentów, od 1,5 tysiąca lat wyłudza od biednych państw i ludzi, potężne sumy na swoją jałową działalność - w sytuacji gdy te pieniądze można by przeznaczyć na likwidację nieszczęść, na które nie reaguje ich katolicki bóg - który wg nich jest „dobry i wszechmocny”. W najmniejszym stopni nie zakłóca urzędnikom watykańskim dobrego samopoczucia i pychy fakt, iż przecież to ten ich wszechmogący bóg podobno stworzył ten pełen okropności, nieszczęść i tragedii świat. Ale co się dziwić, jeżeli kościół w dużym stopniu na tych nieszczęściach, a także ciemnocie i strachu buduje swoją potęgę. Przypatrzmy się więc czym uraczył nas ten dobry bóg który wszystko może – a nie ma za grosz współczucia dla „swoich dzieci”, których ma podobno kiedyś osądzać, a na którym kokosowe interesy robią watykańczycy: 1. Wg ONZ na świecie co roku umiera 9 (dziewięć) milionów dzieci w wieku do 5 lat; 2. Wg ONZ co roku umiera na świecie 360 tysięcy kobiet w trakcie porodu. 3. Potworna śmierci 6 milionów zagazowanych Żydów z „ludu wybranego - w tym ok. 1,5 miliona niewinnych dzieci. 4. Co roku na świecie popełnia samobójstwo 1,5 miliona osób; 5. Światowa Organizacja Zdrowia ( WHO ) szacuje, że na drogach świata, średnio co 30 sekund ginie człowiek. Rocznie stanowi to ponad milion osób a około 50 milionów doznaje obrażeń. 6. Co pięć sekund na świecie z głodu umiera jedno dziecko ( 20 tysięcy dziennie); 7. Aktualnie na świecie głoduje 1 (jeden) miliard ludzi. Dwa miliardy ludzi (czyli 1/3 populacji) nie dysponuje dostateczną ilością pożywienia. 8. Rocznie z głodu umiera od 13 do 18 mln ludzi. W ciągu jednego dnia około 75 tysięcy, w ciągu jednej minuty około 35 osób 9. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia ) szacuje, że w 2012 r. było 39 mln ludzi całkowicie ociemniałych, natomiast kolejnych 246 mln było niedowidzących; 10. Według Światowej Organizacji Zdrowia na świecie jest około 95 milionów dzieci niepełnosprawnych, z czego 13 milionów dotkniętych jest niepełnosprawnością w stopniu ciężkim. 11. Prawie miliard ludzi na świecie (15 proc. ludności globu) cierpi na różne niepełnosprawności (kalectwo) – wynika z raportu WHO. Spośród nich prawie 200 milionów osób cierpi z powodu niepełnosprawności w stopniu ciężkim. 12. 1,4 miliarda ludzi na świecie nie ma dostępu do czystej wody 13. Około 1,4 miliarda ludzi na świecie żyje za mniej niż 1 dolara dziennie, połowa ludności świata (ok. 3,5 miliardów) żyje za mniej niż dwa dolary dziennie. 14. Produkt Krajowy Brutto 48 najbiedniejszych krajów świata jest mniejszy niż łączny majątek trzech najbogatszych ludzi na świecie. 15. Według WHO zanieczyszczenia powietrza, np. pyły i tlenki siarki, zabijają rocznie 3,5 mln ludzi na świecie, z czego ok. 430 tys. w Europie 16. Wg niektórych danych, aby pokryć niezaspokojone potrzeby świata w zakresie higieny i żywności, wystarczy 13 miliardów dolarów (kościół katolicki wyłudza tylko od Polaków ok. 17 -19 mld zł rocznie : 8 -10 mld od państwa polskiego i 9 mld od naiwnych wiernych).

Domyślam się,że wobec tych wszystkich statystyk tylko cię może ucieszyć wiadomość, że co roku ludzie zabijają ok. 64 milionów dzieci nienarodzonych. Ileż to nieszczęść "zaoszczędzonych" dzięki temu, prawda?

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl

W 2014 roku jest to już w polsce 21 udanych prób samobójczych dziennie i ok. kilkanaście razy więcej nieudanych - podziękuj za to rządom , politykom , bankowcom , urzędnikom , duchownym ( od wieków każdy papież, kardynał , biskup musi przejść rytułały aby wstąpić w hierarchię np. : zbiorowe gwałty na dzieciach , składanie ofiar z ludzi ( w podobny sposób jak w grupie Bilderberg -http://pl.wikipedia.org - do której należą czołowi prezydenci i politycy ))

90 % podatków z USA trafia nie do społeczeństwa (lub dla społeczeństwa) , a z powrotem do FED (jedynego które je - dolary (dług) - może drukować ). FED należy do .... tak do Watykanu. Wyrokiem Sądu Najwyższego z 10.03.2014 r. Watykan upadł z dniem wydania wyroku i możemy - społeczeństwo - odebrać wszystkie nielegalnie zagrabione bogactwa (tryliony $) w drodze pokojowej , lub jak nie będzie możliwością to używając przymusu na Bank Watykański - wyrokiem Sądu ... 
Wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 15.10.2014 r. FED upadł z dniem wyroku i ma nakaz oddania wszystkich nielegalnie nałożonych na społeczeństwo podatków z odsetkami i zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy i zniewolenia społeczeństwa .. (FED został nielegalnie założony w święta bożego narodzenia 1913 r przez kilku bankierów - którzy teraz kontrolują świat )


~tomasz.zajac1 : Co księża studiują przez 6 lat w seminarium ?
A no teologię każdy odpowie to strasznie mądra i bardzo trudna dziedzina wiedzy naukowej .Więc tym, którzy nie wiedzą dokładnie, co tam się wykłada przybliżę temat. 
1.Angelologia - dział "nauki" zajmujący się poznawaniem aniołów, których nikt nigdy nie widział no chyba, że ksiądz, bo mocno zakrapianej imprezie. Bo jak wiemy księża pija i to ostro.

2.Demonologia - podobny dział tyle że tych upijających się na smutno... Pesymistów. ·O demonach, diabłach i innych szatańskich pomocnikach. Dokładne opracowania pozwalają na odróżnienie poszczególnych osobników po intensywności smrodu siarki i kształcie rogów. Oba powyższe działy są częścią dogmatyki. Jest to więc coś więcej nawet niż nauka! To nauka NIEKWESTIONOWANA - dawno dowiedziona i nie pozwalająca na wątpliwości jak to ma miejsce w prawdziwej nauce. 


3.Soteriologia- to nauka o zbawianiu ludzi (również dogmatyczna). 

Jest to, więc badanie wpływu sakramentów na życie wieczne. 

Szczególnie interesujący jest aspekt chrztu, czyli polewania niemowlęcia wodą jako niezbędny element Zbawienia i smarowanie oliwą. 


4.Hamartiologia-nauka o grzechu, grzeszeniu i pochodzeniu poza boskim grzechu. 

Dowodzi, więc (ta nauka), że oprócz Boga może coś istnieć i nie zostać przez Niego stworzone. I to spędza sen z powiek hierarchom bowiem tylko Bóg może coś stworzyć ...a przecież złego nie mógł ( nie w jego stylu). 


5.Kairologia - to rozpoznawanie czasów na podstawie znaków i biblijnych opisów. Przypomina trochę dawne wróżenie z jelit baranich. itd ...itd..


6.Mariologia - przepotężny dział wiedzy o dziewictwie mimo poczęcia i "zawszedziewictwie". 
Setki doktoratów i profesor zbudowano na tym temacie, który jest ulubionym "dzieleniem włosa na czworo" w celu uniknięcia dyskusji o żydowskim pochodzeniu Jezusa i jego rodziny, oraz judaizmu, który wyznawał. 

7.Pneumatologia - nauka o "tchnieniu bożym" mówiąc najkrócej, czyli relacji Boga a duszą człowieka. 


8.Protologia to nauka o kreacjonizmie. O tym jak to Bóg najpierw stworzył zwierzęta, a potem dopiero rośliny. Najpierw stworzył światłość, a dopiero potem Słońce i gwiazdy ...gdy sobie przypomniał o ich braku. Rewelacja rzec można. Owa kościelna nauka próbuje jakoś "zamazać" biblijne nonsensy z Genesis. 


9.Sakramentologia - niezwykle pożyteczna nauka zajmująca się wpływem sakramentów na życie duchowe człowieka i relacje ich wpływu na stosunek Boga do duszy. A zaiste jest co badać ! Bóg bowiem zapewne obszernie o tym opowiada pasterzom na haju ? 


10.Najtrudniejszy dział nauki katolickiej zajmujący się "naukowym" uzasadnieniem jak trzech może być jednym, a każdy czymś osobnym. Ponadto trzeba jakoś uzasadnić możliwość istnienia Trójcy skoro jeden z "doktorów Kościoła" bodaj św. Augustyn twierdził, że dany punkt przestrzeni może zajmować tylko jedna osoba duchowa.


Starczy tego dobrego. 


Oczywiście jest to tylko znikoma część działów nauki kościelnej, kościelna "nauka o niczym" Tak wygląda "NAUKA" kościelna. 

Magnificencje, profesorowie, "wybitni naukowcy" Kościoła to właśnie ten żałosny dorobek w bełkocie.

Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? - Bez Komentarza...26



Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?

Był taki jeden. Silny. Siostry zamykały mnie z nim i jego bratem w pokoju na klucz. To był taki strach, że nie możesz myśleć ani czuć. Tego, co się tam wydarzyło, nie da się opowiedzieć.

 Siostra Bernadetta dawała przyzwolenie na znęcanie się nad dziećmi, a nawet gwałty w prowadzonym przez siebie ośrodku

Wieczorem 6 lutego 2006 roku Barbara Domaradzka z Rybnika zadzwoniła na policję. Jej syn Mateusz wyszedł poślizgać się na górce zwanej "Depta" i nie wrócił. Rozpoczęto poszukiwania. Policja użyła psów tropiących. Rozesłano komunikaty: osiem lat, 120 cm wzrostu, szczupły, włosy ciemny blond. Sprawdzono wszystkie miejsca, do których chłopiec mógł pójść. Ale nie znaleziono go.

Policjanci zaczęli obserwować szkołę, do której chodził. Kręcili się koło niej dwaj mężczyźni: 22-letni Łukasz i jego kuzyn, 25-letni Tomasz. Ustalono, że mogą mieć związek z zaginięciem Mateusza. Uczniowie mówili, że mężczyźni pili alkohol, dawali dzieciom słodycze, zachęcali do wspólnej gry w piłkę. Próbowali też dotykać chłopców i sami się przed nimi obnażali.

Gdy policja zatrzymała Tomasza, okazało się, że od lat utrzymywał kontakty seksualne z Łukaszem. Początkowo je wymuszał, później Łukasz sam zaczął je inicjować, a także interesował się kontaktami seksualnymi z dziećmi.

Tomasz przyznał, że znał zaginionego Mateusza. Opowiadał nawet, że chłopiec był bardzo piękny i że się w nim zakochał.

Obaj mężczyźni zostali oskarżeni o zabójstwo. Sprawa - prowadziła ją gliwicka prokurator Joanna Smorczewska - miała charakter poszlakowy, bo nie było świadków zdarzenia ani ciała. Przeprowadzono więc eksperymenty procesowe. 6 marca 2006 r. policjanci przywożą kukłę odpowiadającą wyglądowi Mateusza. Tomasz opowiada, jak zaprosili chłopca na wspólne ślizganie się. Doszli na górkę. Rozebrali go. "Mieliśmy go tylko zerżnąć. Ale mały zaczął się wyrywać. Krzyczał, że o wszystkim powie mamie" - zdradza Tomasz. Zaczęli go bić. W pewnej chwili chłopiec zemdlał. Mężczyźni przykryli go gałęzią. I poszli do sklepu Balbina. Wypili wino i dwa piwa. W Rybniku temperatura tej doby wahała się od -8 do -22,4 st. C.

Podczas kolejnego eksperymentu w rybnickim lesie mężczyźni opowiadają, jak po wypiciu wina i piw wzięli z domu łopatę "sztychówkę" i wrócili po ciało chłopca. W obecności kamery pokazują, jak nieśli go aż do mostu kolejowego. Tam Łukasz został na czatach, a Tomasz sam poszedł zakopać ciało. Podczas eksperymentu Tomasz ma napady duszności, przyspieszone tętno. Opowiada, jak patrzył na twarz leżącego w dole Mateusza i nie potrafił nasypać na nią ziemi. Wziął kawek ubrania, rzucił na chłopca i dopiero zaczął przysypywać ciało.

Tomasz i Łukasz przed sądem odwołali wcześniejsze zeznania, mimo to w 2008 roku zostali skazani na 25 lat więzienia za zabójstwo. Sąd uznał, że ich wypowiedzi były tak bardzo zbieżne, że nie mogli ich uzgodnić, przebywając w osobnych celach.

Obszar wskazany przez mężczyzn jako teren pochowania Mateusza, jest zbyt rozległy, by można go przekopać. Ciała chłopca do tej pory nie odnaleziono.

List

Jeszcze w trakcie procesu o zabójstwo Mateusza do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach przyszedł list od kolegi z Tomasza celi. Więzień donosił, że Tomasz przyznał się do zabójstwa, a także do gwałtów na dzieciach w Ośrodku Wychowawczym Sióstr Boromeuszek w Zabrzu, w którym mieszkał do 18. roku życia. "Jedynym powodem wysłania listu jest to, że sam mam dziecko", pisał autor.

Na wniosek prokuratury w Gliwicach kolejny eksperyment odbył się w Ośrodku Sióstr Boromeuszek. Funkcjonariusze z 20-letnim stażem pracy mówili potem, że czuli się w ośrodku nieswojo. Po kątach snuły się szare dzieci, wyglądały jak mali dorośli. W domu brakowało hałasu, radości. W pokojach nie było półek, jedynie łóżka przykryte kapą i taborety. W oknach kraty. Wszystko wspólne, nawet szafa z bielizną. Na pytania policjantów, dlaczego dzieci nie mają szczoteczek do zębów w oddzielnych kubkach, siostry powiedziały, że dzieci wiedzą, która jest czyja. Ale skąd wiedzą, skoro wszystkie szczoteczki są niebieskie?

Przed pokojem siostry dyrektor czekała na ławeczce trójka dzieci ze spuszczonymi głowami. Policjanci próbują z nimi porozmawiać, ale dzieci są przerażone. Z pokoju wychodzi siostra Bernadetta. Jeden z funkcjonariuszy opowiadał potem: "Tomasz spojrzał na nią i jakby diabła zobaczył. Jego strach był dziwny, bo siostra była spokojna, delikatna. Bardzo blada, szczupła, około 50 lat, roztaczała pewien czar osoby, która wie, co robi".

Policjanci oraz prokurator poszli z siostrą do jadalni. Dzieci jadły w ciszy. Tomasz wskazał czworo z nich jako swoje ofiary. Wskazani chłopcy byli bardzo podobni do Mateusza.

2 lata i 34

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach w 2007 roku rozpoczyna kolejną sprawę, tym razem przeciwko dyrektor Ośrodka Sióstr Boromeuszek Agnieszce F., czyli siostrze Bernadetcie, oraz wychowawczyni w grupie chłopców Bogumile Ł., siostrze Franciszce.

Tomasz opowiedział biegłemu psychologowi, jak w sierocińcu gwałcili go starsi wychowankowie. Nie miał wówczas nawet pięciu lat. Pamiętał, że to "było coś strasznego". Nie pamiętał, kiedy sam zaczął dotykać innych chłopców.

Z zeznań wychowanków ośrodka wynikało, że Tomasz wykorzystywał dzieci przez wiele lat. Miał ksywkę "Pantera", bo skradał się w nocy do łóżek. Wszyscy wychowankowie o tym wiedzieli i twierdzili, że o zachowaniu Tomasza wiedziały także siostry.

W roku 2007 w ośrodku mieszkało około 60 dzieci, dziewczynek i chłopców w wieku od 2 do 18 lat.

Siostry nie starały się o ograniczenie władzy rodzicielskiej rodzicom i znalezienie dzieciom nowej rodziny lub chociaż rodziny zastępczej. Skutek był taki, że po kilkunastoletnim pobycie w ośrodku były odsyłane do tego samego środowiska, z którego przyszły. Nie miały innego.

Siostry przyznały przed sądem, że niektórzy wychowankowie zostawali w ośrodku dłużej, bo nie mieli w ogóle dokąd wrócić. Najstarszy miał 34 lata.
Do gwałtów dochodziło w grupach chłopców.

Dzieci opowiadały, że młodsi zamykani są na noc na klucz w pokoju z 20-letnimi mężczyznami. Jedne twierdziły, że to kara za moczenie się do łóżka, inni mówili, że siostra nie tłumaczy, dlaczego muszą spać w danym pokoju. Jeśli dzieci zgłaszały siostrze Bernadetcie, że są dotykane, nie reagowała, nazywała jedynie molestujących zboczeńcami i pedałami albo karała biciem po twarzy.

Dzieci mówiły, że siostry biły je prawie codziennie, często do krwi. Nazywały "zboczeńcami, małymi gnojkami, debilami, ułomkami".

W ośrodku pracowało osiem sióstr, nie było psychologa. Pozostałe siostry podporządkowały się systemowi kar dyrektorki. Dziewczynkom za karę wkładały mydło do ust, wiązały do słupa lub kaloryfera, myły w zimnej wodzie. "Koleżanka przybiegła do mnie - zeznawał jeden z wychowanków. - Miała opuchnięte ręce, siniaki, płakała. Okazało się, że siostra przykuła ją do kaloryfera i zostawiła".

"Pamiętam, jak dziewczyny zostały przyłapane na paleniu papierosów - mówiła podczas procesu jedna z sióstr. - Siostra Bernadetta mówiła, że są niemoralne, głupie i stoczą się jak rodzice, bo mają to w genach. Wszyscy milczeliśmy. Siostra dyrektor traktowała nas, nie tylko dzieci, z dużym dystansem, oschle. Jej obowiązki powodowały frustracje i agresywne odzwierciedlanie problemów. Zawsze starała się narzucać swoją wolę, nie można się było jej sprzeciwić".

Funkcjonariusze przypomnieli sobie w sądzie troje przerażonych dzieci, które siedziały na ławeczce przed pokojem siostry Bernadetty. Okazało się, że czekały na wymierzenie kary. Dzieci dostawały klapsy na gołą pupę za nierówny szlaczek w zeszycie, urwanie guzika, zgubienie skarpetki. Wychowankowie uważali kary za normalne. Zwłaszcza jeśli do ośrodka trafili jako dwuletnie dzieci bite i maltretowane w domu.

Prokuratura ustala, że takie zachowanie sióstr miało miejsce już od lat 70.

Patologia

Jak podaje strona parafii św. Andrzeja: działalność Sióstr św. Karola Boromeusza w Zabrzu trwa od 1887 r. Siostry opiekowały się chorymi i biednymi z całego miasta, prowadziły przedszkole oraz kursy robótek ręcznych dla dziewcząt. W 1893 r. budynek został przeznaczony na dom dziecka i ta działalność trwa do dziś.

Rafał, wychowanek sióstr od 1974 do 1991 roku, opowiada mi o latach spędzonych w ośrodku: - Do dziś mam ślad na głowie od tego, jak siostra Monika uderzyła mnie menażką, bo śmialiśmy się podczas obiadu. Miałem 10 lat. Na jadalni musieliśmy być tak cicho, żeby muchy było słychać. Siostra uderzyła nas wszystkich, ale ja zemdlałem i podobno było dużo krwi. Zawiozły mnie do szpitala. Tłumaczyły, że przewróciłem się na rowerze. Lekarz mówił, że to niemożliwe, bo rana jest zbyt głęboka, ale sprawy nie zgłosił. Inne siostry też biły. Wieszakami, menażkami, chochlami do zupy, pasem, trzepaczkami, kluczami, krzesłami. Najgorzej pobiły Adama, bo miał problemy z mową. Biły go prętami po szyi, aż pojawiła się krew. Później kazały mówić dzieciom, że się przeziębił i dlatego nie ma go w szkole przez tyle tygodni.

Siostra Bernadetta była w ośrodku od 1978 roku, w 1994 została dyrektorem. Byłem zdziwiony, jak później się zachowywała, bo wcześniej była spokojna i sama bała się siostry dyrektor Scholastyki. Myślę, że od niej przejęła ten system kar. W ośrodku ceniono rygor i dyscyplinę. Jeśli któraś z wychowawczyń była dla dzieci ciepła, przytulała je lub wykazywała większą troskę, była z ośrodka usuwana.

Nauczycielka muzyki ze szkoły powiedziała, że ja i mój kolega mamy talent. Poprosiła siostry, bym poszedł do szkoły muzycznej. Lubiłem chodzić do szkoły: grałem na waltorni, fortepianie, miałem kolegów. Siostry zgodziły się nawet, abym śpiewał w chórze, ale później mi zabroniły. Nigdy nie wyjaśniały dlaczego.

Nie narzekam, bo jako jedyny mogłem się rozwijać. Jak dzieci miały zdolności plastyczne, siostry zabraniały im malować. Za wyrwanie kartki w zeszycie były bite, nawet jeśli chciały zapisać swoje myśli. Gorsze od bicia było absolutne posłuszeństwo i brak prywatności. Jak dostałem zegarek od chrzestnej na komunię, to siostry go zabrały i zwróciły po kilku latach.

Najbardziej nie lubiłem weekendów i świąt. Na święta dostawaliśmy dary z zagranicy. Widzieliśmy te owoce, ale siostry kazały czekać, aż ksiądz poświęci, więc gniły.

Myliśmy się wszyscy razem. W jednej wannie. Ściągałem majtki, wkładałem takie do kąpieli, na chwilę wchodziłem do wanny, a po mnie te same majtki ubierał inny chłopak i wchodził do tej samej wody. Jak się zagapił, to siostry lały lodowatą wodą. Wycierały nas tym samym ręcznikiem, zmieniały dopiero, gdy woda się z niego lała.

Budziły nas o 5.30 rano na modlitwę, później śniadanie, szkoła, obiad, odrabianie lekcji. Od 18.00 nie mogliśmy nic pić, jak ktoś był spragniony, to próbował z kranu w łazience się napić pod nieuwagę sióstr. Budziły nas o 23.00 i rozkazywały się wysikać, nawet jak nie chciałeś. Najbardziej karane było nasikanie do łóżka. A tam były dzieci z rozbitych rodzin, które dużo przeżyły i często miały kłopoty z moczeniem się.

Najbardziej jest mi przykro, że siostry kazały mi iść do zawodówki na ślusarza. Nie można było pójść do liceum. Wszystkim wybierały zawód. Mówiły, że jesteśmy upośledzeni. Teraz studiuję pedagogikę. Staram się zrozumieć ich zachowanie i to, dlaczego nikt nie reagował - nauczyciele, lekarze, kuratorium. Przecież dzieci chodziły do szkoły z siniakami, a jak nauczyciel zgłaszał siostrom, że chłopiec był pobity, to tygodniami nie wysyłały go do szkoły.

To, że ośrodek prowadzony był przez zakonnice, uśpiło czujność ludzi. Gdyby nauczycielka wyobraziła sobie, że to jej dziecko jest bite i poniżane, od razu rozpętałaby burzę. Ale dorośli nie myśleli o nas "dzieci" tylko "patologia".

Nie myślę, aby siostra Bernadetta była bardzo religijna. Zresztą my lubiliśmy modlitwy, ale nie było ich dużo.
Ceniony pedagog

W trakcie sprawy prokurator Joanna Smorczewska złożyła wniosek do Kongregacji Sióstr Miłosierdzia o odwołanie siostry Bernadetty ze stanowiska dyrektora ośrodka. Na tej podstawie Kongregacja powołała nową dyrektor. Siostra Bernadetta została przeniesiona do Seminarium Duchownego w Opolu.

Zaledwie kilka lat wcześniej, w 2003 roku, siostra Bernadetta otrzymała zabrzańską Nagrodę św. Kamila. "Kocham dzieci, serce mi pęka, kiedy widzę, że są opuszczone i smutne, wiem, ile dla nich znaczy uśmiech i ciepłe słowo" - mówiła w wywiadzie dla lokalnej gazety. Z artykułów w zabrzańskiej prasie wynikało, że siostra była cenionym pedagogiem, który poświęcił życie dla dobra wychowanków.

- Do czasu ujawnienia sprawy z placówki, a także ze szkół, do których chodzą jej podopieczni, nie płynęły niepokojące sygnały, a Agnieszka F. zwana siostrą Bernadettą została nawet wyróżniona przez lokalną społeczność - zapewniał w trakcie procesu rzecznik kuratorium w Katowicach Piotr Zaczkowski.

Okazało się też, że do 2007 roku nie było w ośrodku żadnej kontroli z kuratorium .

Kuratorzy tłumaczyli, że za kontrolę odpowiada tylko zakon. Po sprawdzeniu przepisów, także zapisów konkordatu, prokuratura w Gliwicach potwierdziła, że instytucje świeckie nie mogą ingerować w kontrolę sprawowaną przez zakon nad ośrodkiem.

Katoliczki i diabeł

Jednym ze świadków w procesie była nauczycielka Zofia Włodarska ze Szkoły Podstawowej nr 8 w Zabrzu, która jako jedyna zareagowała na prośby jednego z wychowanków, Pawła, aby zabrać go z ośrodka.

- Paweł został do nas przeniesiony w 2006 roku ze Szkoły nr 13 w Zabrzu. Miał za duże ubranie, był brudny, podenerwowany, dzieci się z niego naśmiewały - opowiada mi Zofia Włodarska. - Mówił, że siostry zamykają go na noc z dwójką chłopaków, którzy go gwałcą. Powtarzał, że się zabije. Po moim zgłoszeniu został przeniesiony do interwencyjnej placówki wychowawczej - Centrum Wsparcia Kryzysowego Dzieci i Młodzieży. Później okazało się, że wszystko, co mówił, było prawdą. Paweł w ciągu następnych kilku lat bardzo się zmienił. Był zadbany, uważny, dzieci go polubiły. To była największa przemiana, jaką do tej pory widziałam.

Jedna z zabrzańskich nauczycielek opowiada teraz, że gdy o procesie było już głośno, jej koleżanki z pokoju nauczycielskiego tak komentowały sprawę: "To konflikt wiary. Jestem katoliczką i nie będę donosić na siostry zakonne. Innym też odradzam".

"Siostra Bernadetta ma wpływy, była nie do ruszenia przez kilkadziesiąt lat. Na pewno zostanie i dzieci będą miały jeszcze gorzej".

"Siostra i tak do więzienia nigdy nie pójdzie. Po co dzieci mają przez to przechodzić".

"Nie wiadomo, z czym musiały mierzyć się te wychowawczynie. Siostra Bernadetta jest miłą, delikatną osobą. A to są dzieci alkoholików, narkomanów. Przecież w takim dziecku, nawet jak ma trzy lata, może tkwić diabeł".

Psychotropy

Z dokumentacji medycznej Poradni Neurologicznej i Psychologicznej w Zabrzu wynika, że podczas pobytu w Ośrodku Sióstr Boromeuszek Paweł był leczony na zaburzenia zachowania i nadpobudliwość. Siostry podawały mu leki. W 1999 roku doznał zatrucia lekami psychotropowymi i w stanie śpiączki przewieziono go do szpitala. U lekarzy ze szpitala ten fakt nie wzbudził podejrzeń. Siostry nie poinformowały o tym zdarzeniu lekarza, który leczył chłopca w poradni.

Paweł ma dziś 22 lata. Tak opowiada mi o latach w ośrodku: - Do ośrodka trafiłem po jednej z imprez u rodziców. Miałem 1,5 roku. Siostry mówiły: >>twoja stara jest nic niewarta, jesteś debilem, ułomem, gnojem<<. Biły za wszystko. Najgorzej, jeśli zsikałeś się do łóżka w nocy albo byłeś głośno. Lubiły bezwzględną ciszę. Czasem prosiły starszych chłopaków o pomoc. >>Dajcie im nauczkę<< - mówiły. Wtedy prowadzili nas na gwiazdę. Tak mówiliśmy na strych z gwiazdą na podłodze. Chłopcy nas tam rozbierali, bili, do krwi. Siostry patrzyły.

Każdy był bity, ale jeśli kogoś bito wcześniej w domu, to nawet nie myślał, że to coś złego. Co kilkuletnie dziecko może wiedzieć na temat zła? Czasem siostra Bernadetta tak mnie pobiła, że nie mogłem chodzić do szkoły. Raz wzięła drewniany wieszak. Biła po całym ciele. Już nie pamiętam, za co. Ale najgorsze były uderzenia w głowę. Tak jakby chciała dostać się do środka. Musieli mi zszyć rany, więc siostry wzięły mnie do szpitala i tłumaczyły lekarzowi, że się przewróciłem.

Pierwszy raz przyszli do mnie w nocy, jak miałem sześć lat. Spałem i rozebrał mnie starszy chłopak, kazał mi różne rzeczy zrobić. Od razu powiedziałem siostrze Bernadetcie i bardzo się bałem, bo siostra nie zareagowała. Później zaczęli do mnie przychodzić inni wychowankowie. Pytali, czy chłopacy już mi to robili. Powiedzieli, że im też. Nikt się tym nie zajął. Więc zajęliśmy się sobą sami. Siostry musiały reagować na nasze próby samobójcze. Nałykałem się najsilniejszych psychotropów, zadzwoniły po karetkę. W szpitalu mówiły później: "myślał, że to cukierki". Najdziwniejsze, że ich tłumaczenia nie miały sensu, a wszyscy wierzyli.

Powiedziałem o gwałtach do nauczycielki. Mówiła, że to sprawdzi. A potem zobaczyłem, jak rozmawia z siostrą Bernadettą na zebraniu. Śmiały się, żartowały. Czułem się przyparty do muru. Tak jakbym wybierał między śmiercią a życiem w ośrodku.

Był taki jeden z braci. Silny. On zmuszał wielu. Siostry zamykały mnie z nim i jego bratem w pokoju na klucz. To jest taki strach, że już nie możesz myśleć ani czuć. Prosiłem siostrę Bernadettę, aby mnie przeniosła, bo mnie dotykają. Teraz myślę tylko, że Pan Bóg ma jej dużo do wybaczenia. Bo tego, co się tam wydarzyło, nie da się opowiedzieć. Próbuję to ubrać w słowa, ale trzeba przeżyć, żeby zrozumieć.

Myślę, że ludzie widzieli tylko habit, a trzeba widzieć serce. Ona go nie ma. Dla mnie to uosobienie zła. Najbardziej się boję, że takich wychowawców może być więcej.
Na moje prośby zareagowała dopiero pani Zofia Włodarska, gdy w 2006 roku przeniesiono mnie do Szkoły nr 8 w Zabrzu. Uwierzyła mi. Zgłosiła sprawę do prokuratury, zostałem zabrany z ośrodka. Tylko dzięki niej żyję. Pytała, jak się czuję, co u mnie. Chwaliła. Chciałbym mieć taką matkę.

Jak już wyszedłem z ośrodka, to sam o sobie nie myślałem dobrze. W nocy wszystkie historie wracały. Kilka lat temu postanowiłem to zakończyć. Stałem na moście. Zauważył mnie pan, który pomyślał, że chcę skoczyć. Chwycił mocno za rękę. Powiedział: >>Bóg cię kocha<<. Rozpłakałem się i opowiedziałem mu wszystko.

Tego ośrodka się nie da zapomnieć. Nadal chodzę taki skulony. Na razie pracuję jako ochroniarz i z tego się cieszę. Chciałbym kiedyś założyć rodzinę. Ale chciałbym powiedzieć ludziom, żeby nie mieli dzieci dla zasiłku albo becikowego, bo tacy się tutaj zdarzają. Potem dziecko ma dwa latka i ląduje w takim miejscu jak Ośrodek Sióstr Boromeuszek. Niech rodzice się przejdą po tych ośrodkach, poobserwują. To jest piekło, te dzieci nie chcą żyć".

Proces

Przed sądem zeznawało 22 wychowanków. Wszyscy, także dzieci, zeznawali w obecności siostry Bernadetty. Sędzia oddalił wniosek prokuratury, by nie było jej wtedy na sali sądowej. Uznał, że nie miałaby pełnego obrazu swojej sytuacji, co mogłoby naruszyć jej prawo do rzetelnej obrony.

Biegła psycholog wielokrotnie prosiła o usunięcie pytań adwokatów, którzy zadawali je w zbyt skomplikowany sposób lub sugerowali dzieciom, że siostra dyrektor może jeszcze wrócić do ośrodka. Ale dzieci je już słyszały.

"Podczas składania zeznań przed sądem u większości pokrzywdzonych widać było wysoki poziom napięcia i lęku, szczególnie w czasie odczytywania im wcześniejszych zeznań - napisała w opinii psycholog. - Niektórym stan emocjonalny nie pozwolił na dalszy udział w czynności procesowej i po potwierdzeniu złożonych wcześniej zeznań przestali odpowiadać na pytania bądź rozpłakali się".

Sióstr broniło dwóch adwokatów znanych z najwyższych stawek w Gliwicach.

Siostra Bernadetta odmówiła składania wyjaśnień i nie przyznała się do winy. Nie skierowano jej na badania psychologiczne, ponieważ nie istniały podejrzenia o niepoczytalności. Jej adwokat nie nawiązywał do żadnych wydarzeń w jej życiu osobistym, które mogłyby tłumaczyć jej okrucieństwo.

Siostra Bernadetta dwukrotnie odmówiła rozmowy do reportażu. "Proszę, niech sprawa Zabrza pozostanie w cieniu. Życzę sukcesów w pracy" - napisała.

Nieoficjalnie jedna z sióstr Kongregacji Sióstr Miłosierdzia w Trzebnicy mówi mi: - Przez kilkadziesiąt lat wszyscy ją w Zabrzu chwalili - nauczyciele, prasa, urzędnicy. W dzisiejszym świecie każdemu można udowodnić, że jest przestępcą.

Kontrola

Po procesie w ośrodku w Zabrzu zmniejszono liczbę wychowanków do 36. Zatrudnionych jest 23 pracowników, z tego siedem to siostry zakonne, reszta to świeccy wychowawcy. Zatrudniono psychologa, przeprowadzono remont, sale 20-osobowe zamieniono na pokoje trzy-, czteroosobowe.
Pierwszy raz przyszli do mnie w nocy, jak miałem sześć lat. Spałem. Rozebrał mnie starszy chłopak, kazał mi różne rzeczy zrobić. Od razu powiedziałem siostrze Bernadetcie i bardzo się bałem, bo siostra nie zareagowała

Anna Wietrzyk, rzecznik kuratorium w Katowicach, mówi, że obecnie placówka jest kontrolowana, ale kuratorium nadal odpowiada jedynie za poziom pedagogiczny (czyli może kontrolować, czy dzieci mają warunki do odrabiania lekcji i nauki). Za rozwój i bezpieczeństwo wychowanków nadal odpowiada jedynie Kongregacja Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Trzebnicy.

Kongregacja Sióstr Miłosierdzia informuje, że ośrodek jest kontrolowany, ale siostry odmawiają rozmowy na ten temat.

Wyrok

W 2010 roku Sąd Rejonowy w Zabrzu uznał siostrę Bernadettę i siostrę Franciszkę za winne przemocy psychicznej i fizycznej wobec wychowanków oraz podżegania do aktów pedofilskich na czterech nieletnich wychowankach i nakłanianie starszych wychowanków do przemocy fizycznej wobec młodszych chłopców.

Siostra Bernadetta została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu, natomiast siostra Franciszka - która zdaniem sądu była posłuszna i bezwzględnie przyjęła system kar narzucony przez dyrektorkę - na osiem miesięcy w zawieszeniu.

W 2011 roku sąd apelacyjny zaostrzył karę wobec dyrektorki ośrodka. Skazano ją na dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Uzasadnienie wyroku zostało utajnione.

8 lipca 2011 siostra Bernadetta miała zgłosić się do aresztu karnego we Wrocławiu. Nie zgłosiła się. Od trzech lat sąd odracza karę po wnioskach siostry, w których powołuje się na zły stan zdrowia oraz podeszły wiek (ma 59 lat).
W lutym siostra Bernadetta złożyła wniosek o warunkowe zawieszenie kary pozbawienia wolności ze względu na podeszły wiek oraz działalność na rzecz Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza. Posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się 24 kwietnia 2014 roku.

Pani Agnieszka

Tomasz i jego kuzyn Łukasz od 2008 roku przebywają w więzieniu. Z ekspertyz psychologa wynika, że Tomasz nie ma zaburzeń pedofilnych. Boi się natomiast dorosłych kobiet. Według psychologa jego zachowanie prawdopodobnie ukształtował pobyt w ośrodku, szczególnie molestowanie przez starszych wychowanków, gdy był małym dzieckiem.

Świadek obecny na obu procesach: - Zastanowiło mnie, że siostra ani przez chwilę nie pokazała, że żal jej chłopców. Podczas całego procesu była bardzo spokojna. Mówiła, że dzieci są złe, upośledzone i nie należy im wierzyć. Jedyne uczucia pokazała, gdy prokurator powiedziała do niej imieniem z dowodu: "Pani Agnieszko". Zaczerwieniła się ze złości, krzyczała, by nazywać ją "siostrą dyrektor Bernadettą".

Niektóre imiona oraz dane zostały zmienione.

Dziękuję rzecznikowi Sądu Okręgowego w Gliwicach Agacie Dybek-Zdyń za pomoc przy powstaniu artykułu.

Wychowanków, siostry oraz osoby, które chciałyby opowiedzieć o ośrodku, proszę o kontakt: Justyna Kopińska j.m.kopinska@gmail.com


LINK DO ARTYKUŁU