Translate

sobota, 26 kwietnia 2014

Siostry boromeuszki przepraszają - Komentarze...236


Siostry boromeuszki przepraszają za wydarzenia w Zabrzu

Sio­stry bo­ro­me­usz­ki wy­ra­zi­ły "głę­bo­ki ból" i prze­pro­si­ły za cier­pie­nie pod­opiecz­nych pro­wa­dzo­ne­go przez ten zakon spe­cjal­ne­go ośrod­ka wy­cho­waw­cze­go dla dzie­ci w Za­brzu. Jak wy­ni­ka z usta­leń pro­ku­ra­tu­ry i sądu, do­cho­dzi­ło tam do aktów prze­mo­cy, także sek­su­al­nej. Przed­wczo­raj za­padł wyrok, zgod­nie z któ­rym sio­stra Agniesz­ka F., czyli sio­stra Ber­na­det­ta, ska­za­na na dwa lata po­zba­wie­nia wol­no­ści za prze­moc w pro­wa­dzo­nym przez zakon bo­ro­me­uszek ośrod­ku wy­cho­waw­czym w Za­brzu, ma pójść do wię­zie­nia.

 

"Chcemy wyrazić głęboki ból i przeprosić za cierpienie wielu osób oraz za sytuację zaistniałą wokół specjalnego ośrodka wychowawczego w Zabrzu" – napisała s. Claret Król, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w oświadczeniu przesłanym KAI w sprawie Specjalnego Ośrodka Wychowawczego w Zabrzu.

Siostry boromeuszki podkreślają, że podjęły się różnorakich działań naprawczych w Ośrodku, a zakonnice obarczone odpowiedzialnością za niewłaściwe postępowanie już poniosły surowe konsekwencje, co równocześnie nie wyklucza wymierzenia kary przez sąd. Władze Zgromadzenia zapewniają o pełnej współpracy z organami państwowymi w tej sprawie.


"Zrobimy wszystko, co w naszej ludzkiej mocy, aby do podobnych zdarzeń nigdy nie dopuścić i z tym większą gorliwością troszczyć się o najwyższe standardy pomocy dzieciom i troski o ich wychowanie" – piszą siostry boromeuszki w specjalnym oświadczeniu.

Poniżej pełna treść oświadczenia.

OŚWIADCZENIE ZGROMADZENIA SIÓSTR BOROMEUSZEK
W SPRAWIE SPECJALNEGO OŚRODKA WYCHOWAWCZEGO W ZABRZU

Chcemy wyrazić głęboki ból i przeprosić za cierpienie wielu osób oraz za sytuację zaistniałą wokół specjalnego ośrodka wychowawczego w Zabrzu.
Dziejące się wokół Ośrodka wydarzenia są głęboką raną nie tylko dla naszego Zgromadzenia, ale także dla całego Kościoła i dla wielu osób, dla których sytuacja ta jest gorsząca. Dlatego pragniemy przeprosić także za grzech zgorszenia.

Po rozpoczęciu śledztwa władze Zgromadzenia rozważały możliwość likwidacji Ośrodka jednak z wielu względów zdecydowały się na podjęcie różnorakich i rozlicznych działań naprawczych: wymianę całego personelu, zmniejszenie liczby dzieci, restrukturyzację i przebudowę ośrodka.

Siostry obarczone odpowiedzialnością za zaniedbania i niewłaściwe postępowanie już poniosły surowe konsekwencje. Nie wyklucza to wymierzenia kary przez sąd. Władze Zgromadzenia zapewniają o pełnej współpracy z organami państwowymi.
Siostry odpowiedzialne za sytuację w ośrodku zostały odsunięte od kontaktów z dziećmi i młodzieżą.

Zrobimy wszystko, co w naszej ludzkiej mocy, aby do podobnych zdarzeń nigdy nie dopuścić i z tym większą gorliwością troszczyć się o najwyższe standardy pomocy dzieciom i troski o ich wychowanie. Pomimo naszych ludzkich słabości, od których nie jesteśmy wolne, pragniemy jak najlepiej służyć potrzebującym i na wielu płaszczyznach to czynimy.

s. Claret Król
Przełożona Generalna

Skandal w ośrodku

W 2011 r. gliwicki sąd okręgowy skazał b. dyrektorkę zabrzańskiego ośrodka Agnieszkę F. - siostrę Bernadettę - na bezwzględną karę dwóch lat więzienia. Prokuratura oskarżyła kobietę m.in. o bicie podopiecznych i przyzwalanie na przemoc, także seksualną, między wychowankami. Druga odpowiadająca w procesie zakonnica Bogumiła Ł. została skazana na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Mimo wyroku skazującego, siostra Bernadetta nie trafiła dotychczas do więzienia. Sąd odraczał jej karę po wnioskach, w których skazana powoływała się na stan zdrowia i wiek - ma 59 lat. W czwartek zabrzański sąd rozpoznawał wniosek Agnieszki F. o warunkowe zawieszenie kary. Nie zgodził się na to. Obrona może zaskarżyć tę decyzję.


Według prokuratury b. dyrektorka i jej podwładna zlecały wykonanie kar fizycznych na dzieciach innym wychowankom oraz same stosowały wobec podopiecznych przemoc fizyczną i psychiczną. Sprawa obejmowała łącznie 20 zarzutów dotyczących okresu od stycznia 2005 do stycznia 2006 r.

(JM)

Opracowanie Onet.pl na podstawie: Media


Polecam : Fakt Polecam: "Anty Papież"

KOMENTARZE:

~enigma : To co się działo w tym domu dla Sierot nie spadło nagle z nieba. To trwało. Przełożone tych arcy sióstr nic nie wiedziały? Powinny wiedzieć. Gdzie pytam się są instytucje państwowe? Gdzie rzecznik praw dziecka? To wszystko jest chore. Gdzie to Państwo, że takie rzeczy się dzieją? Rozkurzyć na cztery wiatry te instytucje co nic nie robią poza braniem kasy. Pytam jako Obywatel, co zrobiliście z tą Polską po 1989 roku? Winne wszystkie rządy od lewa do prawa.. Zajmujecie się kanonizacjami i konkordatami oraz biciem piany zamiast rozwiązywać problemy. Jakie mamy kulawe prawo? Każda prawie ustawa trafia do Trybunału. Wykurzyć tych prawników sejmowych. W sejmie też, co drugi to prawnik. Ohyda nie da się patrzeć na to. Sytuacji nie uzdrowi danie 6 milionów na świątynię Opatrzności To jest pospolite podlizywanie się kościołowi. Konkordat, czy to się komuś podoba czy nie powinien być zweryfikowany. To wszystko musi być postawione nie na głowie jak dotąd. Pokłosie konkordatu widać, na co dzień. Ci, co go redagowali i podpisali powinni być nazwani zdrajcami Polski Tak!!!! Piszę to jako katolik i to naprawdę praktykujący. Czy po tym wszystkim nastąpi opamiętanie rządzących i aby zrobiono kompleksową kontrolę w prowadzonych przez wspólnoty zakonne i nie tylko ośrodkach wychowawczych? Te sieroty tam pozostające potrzebują serca, bo nie mają rodziców a nie bigotyzmu. Jak można krzywdzić takie dzieci i to w zakonnych ośrodkach? To woła o pomstę do nieba? Kard. Nycz ma za złe, że przed kanonizacją rusza się ten problem? A kiedy go ruszać? Zaraz!!!!. Karać za to bardzo surowa i bez zawieszania wykonania.

~lucyna(6) : Moja babcia, jako trzynastoletnia dziewczynka, trafiła do sierocińca, prowadzonego przez zakonnice. Działo się to po I wojnie światowej i to nie w jakiejś dziurze, ale w stolicy. Nigdy nie chciała wspominać swego pobytu w tym zakładzie, wiem tylko jedno - po jego opuszczeniu nigdy nie poszła do kościoła, nie chciała mieć nic do czynienia z żadnym księdzem czy zakonnicą. Stanowczo powiedziała, że nie chce żadnego księdza na swoim pogrzebie. Wygląda na to, że skutecznie tam wybito jej z głowy wiarę w dobrego, miłosiernego Boga, co potem sprawiło, że i ja w żadnego Boga nie wierzę. Nie wiem, co się działo w tym sierocińcu, ale sądząc po zachowaniu mojej babci nie mogło tam być dobrze...

~koks888 : Odraczajcie - "Zwyrodnialcy" niech sobie jeszcze po używają ! Kogo interesują ofiary tych sadystów! Gdzie nadzór, kontrole?!!! Gdzie szacunek i godność -dla drugiego człowieka? Gdzie OBRONA i OCHRONA pokrzywdzonych??? Czego uczą tych młodych ludzi? Czy to jedyny przypadek? Czy tylko jedyny ujawniony??? Czy życie tych młodych ludzi to droga krzyżowa z tą różnicą,że nie zawisną na krzyżu? A tylko, dlatego, że za ukrzyżowanie dostanie się dożywocie? Bo gdyby nie to, to, kto wie?????? Jaki wpływ ma wiara na zachowanie oprawców? Czy nie jest tak, że kościół jest zajęty tylko męką Pańską - i to podsyca zwyrodnialstwo - a miłość do drugiego człowieka jest marginalizowana?! Gdzie prawda, gdzie nauki, JPII???

~zzz do ~kontrola społeczna: Ja już dawno zapowiedziałem rodzinie i zapisałem notarialnie, że w przypadku choroby, kiedy nie będę mógł sam decydować o sobie i np. o swoim miejscu pobytu, mają zabronione, pod groźbą wydziedziczenia, oraz straszenia do 10 pokolenie, tych z mojej rodziny, którzy oddadzą mnie do ośrodka prowadzonego przez te szatany, "siostry" miłosierdzia. One o miłosierdziu nawet nie słyszały, podejrzewam, że przeliterować by nie potrafiły- rodzina złożyła przysięgę i notariusz też czuwa, i teraz widzę jeszcze jaśniej, że miałem rację!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

~pielęgniarka do ~zzz: masz rację... podam przykład; w 1969r. ukończyłam Liceum Medyczne i musiałam odbyć staż w szpitalu takie były wymogi, źle wybrałam, trafiłam do szpitala w którym pracowały zakonnice jako pielęgniarki, szybko przekonałam się jakie to są nieżyczliwe zołzy, najgorsze było to, że one uważały się za wspaniałe pielęgniarki czego nie było widać, a świeckie dobrze wykształcone pielęgniarki traktowały jak piąte koło u wozu, wytrzymałam 6 miesięcy i zmieniłam pracę na lepszą bez tych "świętych" zołz. Nikomu nie życzę pracy z tymi bezdusznymi i cynicznymi istotami.

~Głęboka Myśl : Jezus Chrystus postawił wam siostrzyczki jeszcze jedno zadanie: zadość uczynienie. W czasach współczesnych zazwyczaj jest związane z odszkodowaniem wypłacanym ofiarom przez ich oprawcę, w tym przypadku wasze wspaniałe zgromadzenie... Zaraz się zacznie kampania o obarczanie koniecznością dochodzenia odszkodowań od zwyrodniałej Bernadetty... Ale to wy dałyście jej stanowisko, na którym mogła się realizować jako zwyrodnialec-oprawca i nie sprawowałyście należytej kontroli nad jej działaniami... ODSZKODOWANIA, bo jest, za co, bo te dzieci zostały okrutnie skrzywdzone.

~zdezorientowana do ~lucyna(6): Babcia mojego męża po śmierci swojej mamy, jako nastoletnia dziewczynka, trafiła do sióstr zakonnych w Przemyślu. Pokazywała mi palce lewej ręki, źle zrośnięte po złamaniu. Niosła talerze i wypadły jej, oczywiście tłukąc się przy tym. Miłosierna przeorysza tak ją biła po rękach za to, na słowo zakonnica babcia bladła. Niech mi ktoś wytłumaczy jak można nosić krzyż na piersi, mówić, że wierzy się w Boga, który jest nieskończenie dobry, nazywać siebie siostrą miłosierdzia.... A jednocześnie mścić się na innych!

~elizaewa1(2) : Zupełnie nie rozumiem, dlaczego winna, bądź winne, tego okrutnego skandalu, nie siedzą jeszcze w więzieniu? Dlatego, że noszą habity? Aha, czyli, habit ma je obronić od odpowiedzialności, a dlaczego? Mogły wcześniej, z uwagi właśnie na swój strój, zachowywać się zgodnie z dekalogiem...Wtedy jakoś nie przeszkadzało wam, że jesteście przynajmniej z nazwy, siostrami miłosierdzia, czyniłyście zło, przekonane o własnej bezkarności. Pastwiłyście się, i to, na kim, na dzieciach, które z racji swego upośledzenia, nic nie rozumiały, poza tym, że je boli. Osobiście uważam, że wszystkie tego typu ośrodki powinny być kontrolowane, może monitoring? A już szczególnie te prowadzone przez zakonnice... Przypomnijcie sobie niedawną dyskusję, o tym, czy opiekunom niepełnosprawnych dzieci należy się od państwa duże wsparcie, a wszystkich, którzy wtedy zarzucali mi, że nie mam racji, bo są ośrodki, polecam przeczytanie tego artykułu i włączenie wyobraźni...Wystarczy?

~turysta : Siostry przepraszają za "zaistniała sytuację i za wydarzenia WOKÓŁ Ośrodka". Dlaczego nie piszą, wprost, że skandaliczne traktowanie dzieci działo się WEWNĄTRZ tego Ośrodka, a nie wokół niego? Dlaczego nie piszą, wprost, że na ich oczach, za ich cichym przyzwoleniem bezbronne dzieci stały się ofiarami okrucieństwa, dźwigały krzyż męczeństwa, który zakonnice bezlitośnie rzucały na okaleczone dziecięce plecy, zamykając słabego chłopca w jednym pokoju z dwoma starszymi, zdeprawowanymi, o czym doskonale wiedziały? U zakonnic dzieci przeszły przez więzienny koszmar.

~Europejczyk : "Siostry", "bracia", "ojcowie" - czy ktoś zwrócił uwagę na określenia osób, które decydują się na życie na koszt innych; w miejsce pracy za którą są wynagradzani przekonują, że wykonują "służbę bożą". Ile w tym jest obłudy, cynizmu i wyrachowania, to wiedza tylko sami zainteresowani/zainteresowane. Oprócz tego wychodzą z założenia, że koloratka, habit, sutanna czy inne stroje wyróżniające ich od normalnych ludzi gwarantują im immunitet gwarantujący, że czyny niegodne, nielegalne i ohydne popełniane przez nich będą postrzegane i karane inaczej niż przez normalnych ludzi. Duży nacisk kładę tu na określenie "normalnych ludzi" -ponieważ wg mnie normalni, zdrowi psychicznie ludzie nie zdecydują się na świadome poddanie się rygorowi celibatu oraz życia z dala od normalnych rodzin. To nie do końca normalni wybierają kariery związane z zakonem po to, aby tam rozwijać swoje nienormalne inklinacje. Jak wszędzie reguła ta ma wyjątki (zdarzają się wspaniali księża i oddane ludziom siostry zakonne, ale wg mnie stanowią chlubne odstępstwo?)

~Kobieta : Jestem katoliczką i wstyd mi za te siostry, ale też jestem kobietą, matką i babcią, dziecko powinno czuć się bezpieczne przy kobiecie (obojętnie czy zakonnej czy świeckiej), która ma (może powinna mieć) instynkt macierzyński w genach. Pewnie, że są wynaturzenia, ale to nie jest norma, to są wyjątki. Nie dość, że dzieci przebywające w tym ośrodku już były pokrzywdzone przez los i swoich bliskich, to jeszcze siostra (y), które powinny z powołania mieć w sobie miłosierdzie robiły im krzywdę. Żądam surowej kary, tu na ziemi, dla wszystkich takich ludzi, którzy krzywdzą małe istoty, które nie mogą się same obronić. A oprócz tego czeka te osoby inna kara, ale to już w innym wymiarze.

~turysta : Siostry przepraszają za "zaistniała sytuację i za wydarzenia WOKÓŁ Ośrodka". Dlaczego nie piszą, wprost, że skandaliczne traktowanie dzieci działo się WEWNĄTRZ tego Ośrodka, a nie wokół niego? Dlaczego nie piszą, wprost, że na ich oczach, za ich cichym przyzwoleniem bezbronne dzieci stały się ofiarami okrucieństwa, dźwigały krzyż męczeństwa, który zakonnice bezlitośnie rzucały na okaleczone dziecięce plecy, zamykając słabego chłopca w jednym pokoju z dwoma starszymi, zdeprawowanymi, o czym doskonale wiedziały? U zakonnic dzieci przeszły przez więzienny koszmar.

~68-latek do ~Kobieta: Właśnie brak instynktu macierzyńskiego jest powodem, dla którego kobiety wybierają życie w zakonie. Te boromeuszki, tzw. siostry miłosierdzia nie tylko, że nie mają uczuć macierzyńskich, nie mają również uczuć ludzkich. Czy nie dosyć już tej różnorakiej patologii w polskim kościele? W kościele JP2? Ja też jestem katolikiem, ale nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy słyszę Hoserów, Michalików oskarżających dzieci o nakłanianie księży do grzechu. Zastanawiam się czasami czy nie grzeszę przynależnością do tej instytucji, którą kierują tacy moralni zbrodniarze. To nie jest już kościół Chrystusowy.

~Olga : Po co komu takie przeprosiny pod presją społeczeństwa napisane. Rozmowa siostry przełożonej z redaktorem (przedstawiona w TV) wyraźnie uwidoczniła, że tam żadnego żalu nie czują; co najwyżej żal im tej przestępczyni Barnadetty i nie chcą, żeby poszła do więzienia. Uważam, że jak jej tak bronią, (bo to niby rodzina-wspólnota), to niech tym biednym udręczonym sierotom, chociaż zapłacą odszkodowanie za liczne krzywdy i zwichrowane życie, aby miały na jakiś start w dorosłość. Niech też zapłacą społeczeństwu za wyhodowanie w ośrodku morderców i gwałcicieli!

~hexeulf1 do ~ciekawy: "Jak podaje strona parafii św. Andrzeja: działalność Sióstr św. Karola Boromeusza w Zabrzu trwa od 1887 r. Siostry opiekowały się chorymi i biednymi z całego miasta, prowadziły przedszkole oraz kursy robótek ręcznych dla dziewcząt. W 1893 r. budynek został przeznaczony na dom dziecka i ta działalność trwa do dziś.

Rafał, wychowanek sióstr od 1974 do 1991 roku, opowiada mi o latach spędzonych w ośrodku: - Do dziś mam ślad na głowie od tego, jak siostra Monika uderzyła mnie menażką, bo śmialiśmy się podczas obiadu. Miałem 10 lat. Na jadalni musieliśmy być tak cicho, żeby muchy było słychać. Siostra uderzyła nas wszystkich, ale ja zemdlałem i podobno było dużo krwi. Zawiozły mnie do szpitala. Tłumaczyły, że przewróciłem się na rowerze. Lekarz mówił, że to niemożliwe, bo rana jest zbyt głęboka, ale sprawy nie zgłosił. Inne siostry też biły. Wieszakami, menażkami, chochlami do zupy, pasem, trzepaczkami, kluczami, krzesłami. Najgorzej pobiły Adama, bo miał problemy z mową. Biły go prętami po szyi, aż pojawiła się krew. Później kazały mówić dzieciom, że się przeziębił i dlatego nie ma go w szkole przez tyle tygodni.

Siostra Bernadetta była w ośrodku od 1978 roku, w 1994 została dyrektorem
Prokuratura ustala, że takie zachowanie sióstr miało miejsce już od lat 70."
To z artykułu prasowego opartego na aktach ze śledztwa i zeznaniach pokrzywdzonych, co masz na myśli zarzucając mi kłamstwo? Bo nie bardzo zrozumiałam???

s. Bernadetta
~hexeulf1 do ~Głęboka Myśl: Poprzednia dyrektorka - siostra Scholastyka - była podobno jeszcze gorsza!? To po niej ta przejęła tak zwane "środki wychowawcze"
Bernadetta była w ośrodku od 1978 roku a w 1994 została jego dyrektorem
a prokuratura ustaliła, że takie zachowania miały tam miejsce, co najmniej od lat 70
- najmniej kilka pokoleń dzieciaków się tam zdążyło zmarnować! Wysokie odszkodowanie to jedyne zadośćuczynienie. Tylko to wzruszy zakon i KK - reszta po nich spływa! Ten budynek został przeznaczony na dom dziecka w 1893... Jak wtedy wyglądały klasztorne normy wychowawcze słyszeliśmy przy okazji kilku spraw, które wypłynęły na wierzch po latach, więc należy uznać, że to była norma - jak widać nadal jest równie źle? Należałoby je pozbawić możliwości prowadzenia takich ośrodków - bądź bardzo pilnie kontrolować z zewnątrz i z pewnością we wszystkich takich ośrodka, szkołach, przedszkolach kościelnych kontrole odpowiednich instytucji powinny być normalnością…

~potępiam : Przeprosiny zostały przyjęte, ale jeśli ktoś popełnia zbrodnię lub swym działaniem przyczynia się do zbrodni musi poddać się ocenie swego czynu wymiarowi SPRAWIEDLIWOŚCI. To prawo stanowi o poprawności zachowań obywateli w państwie. W oczekiwałbym sprawiedliwego wyroku dożywocia dla siostry Bernadetty i po 20 lat dla wszystkich pozostałych, którzy o jej zwyrodnieniach wiedzieli i nie zgłosili prokuraturze. Musiało dojść do zbrodni, by świat dowiedział się prawdy o miłosierdziu tam panującym. Gdyby nie morderstwo na wychowanku, pewnie proceder dewianckich upodobań tej siostry trwałby następne 30 lat. Skandal niebywały. Lista mrocznych postaci Kościoła stale się powiększa; Hoser, Dziwisz, Michalik, Rydzyk, Gil, De Berier, Bergoglio, Bernadetta. Jestem katolikiem chyba większej wiary niż dziwisz, bo wierzę, że dożyję tych czasów, gdy Pan zstąpi i publicznie każdemu wyznaczy nagrodę za ziemski życiorys.

~71emeryt71 : Na co komu te zakony - tylko po to by czerpać zyski z budżetu a samemu nie brać się do solidnej roboty. Jedna z sióstr powiedziała, że zakon to nie ZOO by dziennikarz mógł tam wejść i sprawdzić na własne oczy: ile tam jest dzieci, w jakich warunkach przebywają, czy mają siniaki czy i co te dzieci same mówią ale bez obecności " tych wron „. Ludzie płacą podatki do budżetu a ile płacą te pożal się Boże siostrunie, jak ktoś na nie patrzy to klepią zdrowaśki a jak nikt nie patrzy to pałują te biedne pokrzywdzone przez los dzieci. Teraz już wiecie, że żyjemy wszyscy w państwie bezprawia, bo 2 lata więzienia można również dostać za drobną kradzież na przykład z głodu. Pasożyty żyją dobrze a Ci, co pracują płacą podatki, płacą 100% za leki, i po 2-3 lata czekają na poważne zabiegi a dlaczego - bo podatki idą na takie właśnie zakonnice, dwie lewe ręce do roboty mają a dodatkowo tak jak księża utrzymują jeszcze swoje rodziny, „Kto ma księdza w rodzie tego bida nie ubodzie" - to samo dotyczy tych zakonnic. Czas najwyższy rozwiązać to tałatajstwo rodem ze średniowiecza.

~68-latek do ~marvin: To ja jestem przesiąknięty obłudą? Dlatego, że mówię prawdę o swoich odczuciach, gdy słyszę słowa pełne fałszu, zakłamania, głupoty graniczącej ze brakiem jakiejkolwiek moralności? Gdy słyszę słowa duchownych świadczące o ich wyalienowaniu ze społeczności? Jestem obłudny, bo nie całuję biskupiego pierścienia lub księdza w rękę jak to czyniła moja św. p. matka? Według Ciebie krytyka to już obłuda? Nie udawaj, że masz na myśli moje sformułowanie... ''Jestem katolikiem, ale nóż mi się otwiera''.... Wiesz bardzo dobrze, iż jest to metafora. Boli Cię prawda o świecie, w który wierzyłeś, któremu ufałeś a który stracił swoją wiarygodność. Wiarygodność, która w istocie była cyniczną obłudą. Wsłuchaj się tylko w słowa siostry miłosierdzia z Zabrza, broniącej przestępczyni najgorszego gatunku. Czy nie tego świata bronisz?

~eagle_she : 2 lata, to jakaś kpina.. Cierpienie dziecka, dziecka, które nie może u nikogo szukać pomocy powinno być mierzone w dziesiątkach lat. Głęboki ból, żal, przeprosiny tu nic nie pomogą, bo w żaden sposób nie da się wymazać z pamięci dziecka takich wspomnień. Swoją drogą jest to śmieszne, że do tej pory nie odbyła kary, ze względu na stan zdrowia i WIEK? Niedługo kobiety będą pracowały do 67-go roku życia! Z resztą, jeśli miała siłę, by znęcać się nad podopiecznymi niech ma odwagę "przyjąć ten kielich" z jakże zasłużoną karą!

~gall anonimowy : Dlaczego nikt nie pisze że te "powołania" do "stanu duchownego" dotyczą tylko i wyłącznie osobników płci obojga z problemami psychicznymi, różnej maści dewiantów i zboczeńców? Dlaczego zapadł w tej sprawie wymownie śmieszny i zarazem kuriozalny wyrok? Dlaczego tylko jedna "siostrzyczka" została "skazana" wobec ogromu zła i cierpień wielu pokoleń dzieci? Przecież to gołym okiem widać, że coś takiego nie "urodziło" się z dnia na dzień!

~zio : Wszystkie ośrodki wychowawcze prowadzone przez zakonnice powinny być im odebrane. Miałam kiedyś okazję pracować z zakonnicami i wcale nie wspominam dobrze. W każdym położeniu uważają się za lepsze ”znawczyni”. Tak naprawdę jeśli pozna się je bliżej, to budzi tylko zgorszenie, łamią wszystkie zasady, przepisy (włącznie Kościelne KKK). Nie wspomnę, że między sobą siostrami są skłócone i nie ukrywają tego przed innymi. Jedno wielkie zgorszenie!



1 komentarz: