Translate

środa, 30 kwietnia 2014

Szok na pogrzebie - Komentarze...238


Fakt.pl: Szok na pogrzebie. Ksiądz zadrwił z rodziny

To się w gło­wie nie mie­ści. Na po­grze­bie swo­jej mamy 15-let­nia Ka­ro­li­na i 18-let­ni Łu­kasz wy­słu­cha­li, jak ksiądz z am­bo­ny po­rów­nu­je ich do ro­dzi­ny Kiep­skich i na­śmie­wa się z tego, jak żyli, mó­wiąc "Jakie życie, taka śmierć".

 

- Kiedy usłyszałem, że jesteśmy rodziną Kiepskich, i że u nas alkohol leje się strumieniami, myślałem, że nie wytrzymam. Pięści mi się zaciskały - przyznaje Łukasz Praniewicz, syn zmarłej w grudniu Bogumiły D.

Jego mama mieszkała z dziećmi w Głogówku, niewielkim miasteczku na Opolszczyźnie. Jednak jej ostatnim życzeniem było zostać pochowaną z ojcem, w rodzinnej wsi Szonów, niedaleko Głogówka.

- Pogrzeb pojechali załatwiać mój tato z ciocią i już wtedy ciocia mnie ostrzegała, że ten ksiądz lubi wyciągnąć brudy z przeszłości człowieka, a informacje czerpie z plotek. Dzwonkiem alarmowym było, gdy podczas uroczystości pomylił imię mamy i powiedział Bogusława a nie Bogumiła, ale nie spodziewałem się jednak czegoś takiego - przyznaje Łukasz.

Walenty K., proboszcz z Szonowa (woj. opolskie) z ambony opowiadał: "Zmarła mieszkała na Rynku. Z jednej strony kościół, z drugiej strony kościół, ale Boga nie znała". A potem były też inne określenia o zmarłej: "Jakie życie, taka śmierć" albo "Z kim przestajesz, takim się stajesz", "Używaj świata, póki młode lata". I że u niej "przelewała się wódka kieliszkami".

Po tych słowach ludzie zaczęli wychodzić ze świątyni. - Sam w środku nie byłem, ale jak zobaczyłem, że ludzie wychodzą przed końcem pogrzebu, to już wiedziałem, że proboszcz znów coś palnął - mówi jeden z mieszkańców Szonowa, proszący o anonimowość.

Mała wieś jest podzielona. Część mieszkańców jest oburzona, podobnie jak bliscy pani Bogumiły, zachowaniem proboszcza. Są jednak tacy, którzy go tłumaczą: - On od zawsze mówił to, co myślał niezależnie od tego, co by się nie działo. Taki jest - usłyszeliśmy od jednej z mieszkanek wsi.

Sam proboszcz nie chciał z nami rozmawiać. Nie chciał nam nawet otworzyć drzwi. Nie obierał także telefonów, gdy do niego dzwoniliśmy. - Ja mam dopiero za kilka miesięcy 19 urodziny. Karola, moja siostra, nie skończyła nawet 16 lat. Oczekiwaliśmy od księdza wsparcia, a dostaliśmy... nawet nie umiem tego opisać - komentuje Łukasz Praniewicz.


KOMENTARZE:

~ramzes41 do ~antoni.troll1: Już tutaj tłumaczyłem, że kościół katolicki założył Konstantyn Wielki i było to ponad 300 lat po Chrystusie. Od pierwszych Chrześcijan przejął chyba jedynie postać Jezusa. Wszystkie dogmaty to bzdury. Najlepszym przykładem to dogmat o niepokalanym poczęciu Marii. I nie chodzi w nim, że Jezus był niepokalanie poczęty, bo z tym każdy Chrześcijanin się zgadza, ale że Maria również była tak poczęta. Z tego wynika, że kościół stawia na równi Marię i Jezusa. Ale mniemam, że jako katolik doskonale o tym wiesz. A jeżeli nie to przeczytaj sobie, kto i kiedy wydał ten dekret z pominięciem soboru.

~kolezanka : Dodam cos od siebie ks. Kozła znam parę lat, bo należę do parafii Szonów. Zmarłą również znałam i współczuję rodzinie i matce. Co za brednie ks. Kozioł pisze, że ludzie z Tomic dziwili się, że ON ją chowa? Bogusia D. pochodziła z Tomic i nikt nie miał nic przeciwko jej pochowku. Bogusia D. chciała być pochowana przy ojcu. Ale Kozioł wiadomo lubi gadać o każdej rodzinie i wracać do przeszłości rodziny. Ale nie Jemu osądzać. Sam Bóg osadzi! Ksiądz umiał ludzi skłócać, mieszać w rodzinie. A stwarzanie plotki to jego przyjemność. W czasie spowiedzi w konfesjonale wyzywał, przeklinał. Ma kucharkę Dorotę, która sobie nie żałuje - pije i jeździ autem. Mieszkają razem w Głogówku w bloku jak MAŁŻENSTWO. Ksiądz zawsze widział czyjąś rodzinę jak złą a Swego nie widział. Mam nadzieję, że w końcu wywalą Go z parafii Szonów, bo 35 lat to za długo. Czekam na ta chwilę, że pójdę do kościoła i posłucham normalnego kazania.

~gocha do ~666: To jest po prostu nie do wiary!!! Mnie spotkała również nieprzyjemna historia, ksiądz odmówił mszy(!!!) Ponieważ osoba, która zmarła nie była bierzmowana. Po "rozmowie" popartej kopertą nie tylko była piękna msza, ale i wyjątkowo pięknie i głośno śpiewając ksiądz odprowadził zmarłego na miejsce spoczynku. Od tego momentu nie chodzę do kościoła i nie przyjmuję księży po kolędzie, bo straciłam do nich zaufanie. A dramatu tych dzieci, którym księżulek zrobił takie świństwo nie umiem sobie wyobrazić. To dopiero wsparcie i pocieszenie...

~cleo.net : Bydlę i tyle! Chłopak powinien poczekać do końca ( a może i nie?) wziąć za kieckę, zaprowadzić za chałupę i spuścić taki łomot, żeby klecha zapamiętał do końca swego durnego żywota, że nie mówi się źle o matce w obecności jej dzieci, a tym bardziej na pogrzebie! Jak taka swołocz mogła najeżdżać na zmarłą matkę w obecności rodziny, sąsiadów, a nade wszystko jej młodziutkich dzieci?! Dać po mordzie i tyle, bo na nic innego bydlę nie zasłużyło! Sama pognałam czarną łajzę z pogrzebu własnej matki, gdy zaczął stroić fochy, że za mało dostał za pójście z kościoła na cmentarz! Mój mąż uprzejmie pokazał mu gdzie jest wyjście z cmentarza, tak bardzo się spieszył, aby je znaleźć, że o mało z kapci nie wyskoczył i kiecki nie zgubił! Mam wrażenie, że dwa razy pomyśli, gdy znajdzie się znów w takiej samej sytuacji! Miał szczęście, że byłam zbyt przytłoczona nagła i niespodziewaną śmiercią matki i pogrzebem, bo mąż potrafił zrobić to w miarę spokojnie, ja zaś potraktowałabym łajzę dokładnie tak jak na to zasługiwała! Podobnie jak w tym przypadku.
  
~toja_ do ~niewierzący katolik: Podobna sytuacja była w Górce Pabianickiej gmina Pabianice przed laty - tam ksiądz wywołał z imprezy rodzinnej - chyba wesela - swojego kościelnego, żeby wlazł na drabinę i coś mu zrobił. Podpity kościelny spadł z tej drabiny i się zabił. Ksiądz za pogrzeb też od rodziny wziął pieniądze i podczas mszy z tacką biegał. Dla mnie każdy pogrzeb z księdzem to obraza dla zmarłego. spotkałam na pogrzebie młodego pijanego księdza - dosłownie bełkotał. Na innym spotkałam starego, który podczas mszy zasypiał i nie wiedział, co się dzieje, gdy miał chwilowe powroty do rzeczywistości - było to w kościele w Kwiatkowicach gminna Wodzierady - ten ksiądz już nie żyje. Ostatnio przez cały pogrzeb ksiądz powtarzał, że nikt nie wykupił mszy i zmarła byłaby bardzo wdzięczna, gdyby, jednak ktoś jej msze wykupił!! Żenada!!! To się w głowie nie mieści jak potrafimy zagwarantować pogrzebowy bełkot naszym najbliższym, bo tak boimy się św Piotra. Zapewniam, że świeckie pogrzeby są piękne, a ludzie na nich wzruszeni.

~ramzes41 do ~lol: Jezus nie założył kościoła katolickiego. Kościół ten powstał ponad 300 lat po Chrystusie. Prawdziwi Chrześcijanie to byli ci, co zostali zjedzeni przez lwy na arenach. Nie muszę chyba dodawać, że kościół katolicki przejął bardzo dużo z pogaństwa ( kult słońca, oko Horusa , modlitwa do figurek i obrazków , czczenie świętych zamiast Boga i wiele innych pogańskich zwyczajów . Wiara nie ma nic wspólnego z kościołem.

~Edward Sikora : Z jednej strony kościół z drugiej strony kościół, kobieta, matka zmarła na rynku, a w jednym z tych kościołów sku.....n, który jest księdzem. Kiedy w Polsce Kościół stanie się takim niepotrzebnym elementem gminy, miasta, wsi. Nie dość, że Polaków doprowadzono do ogromnego bezrobocia, to zamiast zakładów pracy górują nad naszymi gminami kościoły, a w nich pełno nierobów nie płacących podatków, zdzierających z wiernych bardzo często ostatni grosz... W jakim świetle ten katabas postawił tę rodzinę przed innymi członkami rodziny, znajomymi, szkołą rówieśnikami dzieci zmarłej matki? Zawsze w parafii po takim pogrzebie i takiej mowie księdza znajdą się jego obrońcy, jego adwokaci diabła. Świecki Mistrz Ceremonio kosztuje około 200 zł i poprowadzi uroczystość pogrzebową na odpowiednim poziome ze współczuciem dla rodziny !

~dagmara do ~kaz: "Bredzisz", "głupku" - gratuluje kultury, zapewne praktykujący i wierzący katolik - teoretycznie dobry człowiek. Mam takie samo podejście do wiary jak autor wątku, księża mnie nie interesują, to jest jakiś sztuczny twór, tak samo jak masa obecnie obowiązujących rzeczy w KK, które wymyślono w średniowieczu, żeby robić ludziom wodę z mózgu. Wg mnie nieważne, do jakiego Kościoła należysz, wystarczy, że wierzysz w swojego Boga i jesteś dobry dla innych oraz siebie, to wszystko.

~Centus do ~rene: Kościół jest to oszukańcza korporacja finansowa typu Amber Gold. Krzyż jest znakiem firmowym tej spółki b.o.o. (bez żadnej odpowiedzialności), która zajmuje się hurtową i detaliczną sprzedażą bogów. Gdyby odebrać np. Coca Coli jej charakterystyczny znak to sprzedaż jej produktu, zabarwionej, zagazowanej i osłodzonej wody dramatycznie by spadła. I o to toczy się walka.
Napisałem o sprzedaży bogów, a nie Boga, ponieważ ci wszyscy niezliczeni święci (nie mówiąc o mnogich Maryjach) to w istocie bożkowie, odpowiednicy całej plejady, (choć nie tak licznej) bogów greckich. Wprawdzie na sprzedaży świętych może się nieco mniej zarabia, ale per saldo ich ilość generuje bardzo godziwe zyski. W ekonomii nazywa się to drenaż rynku.

~toja_ do ~ramzes41: Również krzyż jest zapożyczony. Powszechnie uważa się, że krzyż jest symbolem chrześcijaństwa od jego początków. Jednak źródła historyczne mówią o nim dużo wcześniej Krzyż był elementem łączącym boskość i ludzkość, gdzie linia pionowa to boskość, a pozioma ludzkość Ślady krzyża odnajdujemy już w starożytnym Babilonie i Asyrii w XVIII i XVII w p.n.e. Był znakiem i symbolem Boga - Słońca. Był również obecny w Egipcie. Symbolizował miedzy innymi greckiego Dionizosa, babilońskiego Bela, tyryjskiego Dumuzi, chaldejskiego Tammuza, nordyckiego Odyna ( Wodana ), rzymskiego boga przyrody Bachusa, perskiego Mitry. W Indiach i Persji symbolizował ogień. Korzystali z tego symbolu również buddyści, cywilizacje Azteków i Majów, Łużyczanie, Pomorzanie, Celtowie, Słowianie i ludy germańskie. Symbolizował równowagę wszechświata (dwie krzyżujące się pod kątem prostym linie) w większości kultur związany był z siłami przyrody głównie ze słońcem, ogniem i życiem. Miał zapewniać szczęście, dobrobyt i przychylność bogów. Dopiero cesarz Konstantyn Wielki (272-337) uczynił znak krzyża, jako symbol państwowej wiary, czyli chrześcijaństwa. Konstantyn uznał, że najlepszym narzędziem w jego polityce wewnętrznej będzie chrześcijaństwo, ale był wyznawcą i czcicielem boga – słońca, którego krzyż też był symbolem.

~zbulwersowana : Brak słów. Kawał.... za dużo negatywnych epitetów przychodzi do głowy. Totalny brak empatii!!! Kogo chciał ukarać!!! Dzieci? Których miłość do matki, jaka by nie była jest bezwarunkowa???!!! Ciemnogród i Średniowiecze!!! Żenada dla Kościoła Katolickiego, że ma takich przedstawicieli.. Nauki na przykładach, ku przestrodze niech głosi anonimowo, na rekolekcjach a nie na pogrzebie!!! Na miejscu dzieci pozwałabym go o naruszenie dóbr osobistych i odszkodowanie!!! Dlatego, mimo, że jestem ochrzczona napiszę w testamencie, że nie życzę sobie księdza na moim pogrzebie. Mistrz ceremonii poprowadzi pogrzeb w cywilizowany sposób. To pewne.

~acomitam do ~Ona: Takie to ludziska niewykształcone i dlatego tak tłumaczą sobie wszelkie zboczenia KLERYKÓW. Po rączkach całują klękają, błagają o ostatnie namaszczenie - ten w sukience się cieszy i czuje się wyższy od wójta, sołtysa na wsi, wyższy od burmistrza w gminie, starosty w powiecie i wyższy od wojewody. I tak ta zaraza idzie od dołu ludu niewykształconego do najwyższych wykształconych władz w POLSCE. Władz, którym bardzo zależy na niewykształconym, pospolitym ludzie. Jako wyborcy...................

~onaa : Mi też się to w głowie nie mieści co ten ksiądz zrobił, ale w dzisiejszych czasach po nich to już można się wszystkiego spodziewać. Przyznam ,że wiele razy mnie krew zalewa jak słyszę, że zamiast konkretnego kazania w moim kościele ksiądz bełkocze jakieś wypociny internetowe. Dzisiaj prawdziwych duchownych z powołaniem można ze świecą szukać, jak żyje trochę na tym świecie to znam tylko jednego takiego. Ale to nie dotyczy tylko też księży ale też i osób, które chodzą na Mszę Św. zamiast przyjść pomodlić się do Boga, itd. przychodzą, przestoją cały czas prowadząc zbędne dyskusje. Ważne jest to jak ktoś jest ubrany, jak wygląda, że pajęczyna wisi tu czy tam, że żarówka się spaliła itd... totalna masakra. Jak jestem osobą wierzącą to już jakiś czas oddalam się od kościoła, chodzę po to tylko by iść do spowiedzi i przyjąć komunię Św. w święta i czasem w niedzielę też, ale nie chodzę tak jak kiedyś? Duchowni coraz bardziej odchodzą od nauczania Bożego, zmieniają, dopasowują pod siebie, według posoborowy kościół mi się nie podoba. Teraz wiara to tylko zwykła tradycja, odklepanie formułek i rutyniarstwo mijające się z tym, co dzieje się, na co dzień w zachowaniach ludzkich. Ale mimo tego wszystkiego, że w kościele dzieje się źle, to w Boga nigdy nie przestanę wierzyć! To zło, które jest w kościele jest spowodowane działaniem szatana ,który wykorzystuje duchownych. Oni są tylko jego narzędziem do tego by odciągnąć jak najwięcej ludzi od Boga. Niszcząc i sprowadzając na złą drogę duchownego niszczy naszą wiarę, powodując w wielu osobach zwątpienie, brak zaufania, czego wynikiem jest odejście od kościoła a potem od Boga. To jest gra, którą prowadzi szatan, uderza w czuły punkt w kościół i wykorzystuje ludzkie słabości księży, by zniszczyć wiarę w Boga!

~ATMPB : Ksiądz cham, bo z chamskiej rodziny i tyle. Że też nie uczą w seminarium dobrego zachowania i miłosierdzia dla ochrzczonych i przyjmujących sakramenty. Przecież ksiądz to wzór do naśladowania, autorytet. Pastwił się nad zwłokami? Chciał pokazać pogardę dla ludzi? Czy pokazał miłującą, miłosierną twarz Jezusa Chrystusa? Nie! Pan Jezus nie miał komplementów dla kapłanów służących Bogu? Jakiemu Bogu z rutyny i egoizmu oraz chciwości w końcu służą niektórzy? Czasem mówił o "synagodze szatana".

~Chrześcijanka : Księża uważają że są bez karni, mogą robić co chcą, mówić co chcą i kiedy chcą. Bo my jako szarzy ludzie nic nie powiemy, „bo to ksiądz". I to błąd, wielki błąd. w końcu ksiądz też jest człowiekiem i za takiego powinien być uważany. A dla mnie takie zachowanie było lekko mówiąc skandaliczne i powinien na ambonie przeprosić rodzinę za swoje durne zachowanie. I Tyle. Koniec i basta dość takiego traktowania nie żyjemy w średniowieczu, że o życiu i śmierci ma decydować kościół. Jeśli taki ktoś jest "pasterzem" to lepiej zamknijmy kościoły, bo obrażanie ludzi na takiej uroczystości jest po prostu moralnie naganne.    



Fundusz Kościelny to nic - Bez Komentarzy...24



Fundusz Kościelny to nic. Zobacz, ile kosztuje nas konkordat

Rząd zaproponował biskupom likwidację Funduszu Kościelnego. W zamian kusi duchownych odpisem od podatku w wysokości 0,3 procent. Jednak fundusz to niewielka część tego, co państwo łoży na rzecz Kościoła katolickiego. Z budżetu państwa na jego potrzeby idzie rocznie ponad 1,8 mld złotych. Te przywileje gwarantuje mu konkordat. Zdaniem przedstawicieli PiS i Solidarnej Polski, rząd nie ma prawa nic zmieniać bez zgody Watykanu. Ale już Ruch Palikota domaga się wręcz zerwania umowy z kościołem i wstrzymania finansowania z kasy państwa.

 Fundusz Kościelny to nic. Zobacz, ile kosztuje nas konkordat

Minister Michał Boni odsłonił karty na wczorajszym posiedzeniu Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencji Episkopatu Polski.

Zaproponował - jak to określono w komunikacie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji - propozycje w sprawie usamodzielnienia płatności składek duchownych za ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.

Rząd chce, by kościoły i pozostałe związki wyznaniowe samodzielnie płaciły składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych. Jeżeli chodzi o katechetów w szkołach, nic by się nie zmieniło, składki nadal płaciłoby państwo.

Kasując Fundusz Kościelny, rząd zaproponował, by każdy zyskał prawo do przeznaczenia 0,3 proc. należnego podatku rocznego na cele kościołów i związków wyznaniowych. Możliwość odliczenia tej kwoty nie zmieniałaby dotychczasowego odpisu od podatku 1 proc., który możemy przekazywać na przykład na rzecz różnych fundacji - czytamy w komunikacie resortu.

Prawo przekazywania części podatku na kościoły i związki wyznaniowe miałoby zacząć obowiązywać już od 1 stycznia. Usamodzielnienie płacenia składek przez kościoły nastąpiłoby 1 stycznia 2014 roku.

Fundusz Kościelny to tylko ułamek daniny

W 2011 r. na Fundusz Kościelny rząd przekazał 89 mln zł. W tym roku ma to być podobna kwota. Został on wprowadzony z początkiem lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, jako rekompensata za skonfiskowany przez państwo majątek Kościoła katolickiego. Z jego środków finansowane są dopłaty do składek emerytalnych, rentowych i wypadkowych duchownych. Księżom fundusz finansuje je w 80 procentach. Misjonarze i członkowie zakonów dostają 100 proc. dofinansowania.

Jednak fundusz to tylko niewielka część tego, co płynie z kasy państwa na rzecz Kościoła. Gigantyczne wręcz sumy idą na cele, których finansowanie rząd polski zobowiązał się, podpisując konkordat. Umowę z Watykanem rzutem na taśmę zawarł upadający rząd Hanny Suchockiej. Była już premier została siedem lat później mianowana ambasadorem nadzwyczajnym przy Stolicy Apostolskiej. Pikanterii sprawie dodaje to, że umowę z Kościołem ostatecznie ratyfikował w 1998 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Poza finansowaniem nauki religii w szkołach, co jest największym wydatkiem państwa, wynikającym z zapisów konkordatu, państwo zadeklarowało także dotacje do katolickich uczelni oraz szkół przedszkoli i ochronek. Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie i Katolicki Uniwersytet Lubelski są dotowane przez Państwo - brzmi fragment 15 artykułu umowy. Ponadto czytamy tam, że Państwo rozważy udzielanie pomocy finansowej odrębnym wydziałom.

Na tej podstawie dotacje płyną do kilku wydziałów teologicznych w całym kraju. Szkoły, przedszkola i domy opieki uzyskały takie same prawa do dotacji jak inne świeckie placówki. Na kościelną oświatę państwo wykłada rocznie w sumie ponad 1,65 mld złotych.

Zgodnie z konkordatem z budżetu utrzymywani są także kapelani w szpitalach w wojsku i innych służbach mundurowych. W ubiegłym roku wydano na nich blisko 27 mln złotych.

To nie wszystko. W konkordacie państwo zobowiązało się także do pomocy w remontach zabytkowych kościołów i budynków kościelnych. W ubiegłym roku przekazano na ten cel ponad 26 mln złotych. Konkordat gwarantuje też wsparcie dla działalności charytatywnej kościoła. W ramach tych zapisów, Caritas dostała w ubiegłym roku dotacje w wysokości 5,5 mln złotych.

Roczne wydatki z budżetu państwa, związane z funkcjonowaniem Kościoła katolickiego

Cel
kwota
źródło: KAI, MON, MEN
Koszt związany za nauczaniem religii w szkołach
około 1 150 mln zł
Dotacje dla Kościelnych Uczelni Wyższych, wydziałów teologicznych, szkół, przedszkoli i ochronek
521 mln zł
Fundusz Kościelny
89 mln zł
Dotacje do remontów zabytków kościelnych
26,6 mln zł
Ordynariat Polowy Wojska Polskiego
19,2 mln zł
Caritas Polska
5,5 mln zł
Kapelani szpitalni
3 mln zł
Kapelani więzienni
2,4 mln zł
Kapelani Straży Granicznej
842 tys. zł
Kapelani Straży Pożarnej
745 tys. zł
Kapelani w Policji
441 tys. zł
Kapelani Biura Ochrony Rządu
150 tys. zł
RAZEM:
blisko 1 820 mln zł


To nie koniec bonusów. Konkordat zagwarantował też Kościołowi katolickiemu swobodę w prowadzeniu zbiórek pieniędzy. Artykuł 21. mówi, że przepisy prawa polskiego o zbiórkach publicznych nie mają zastosowania do zbierania ofiar. Wystarczy, że cele związane są z religią i Kościołem.

Czy likwidację Funduszu rząd musi uzgadniać?

Czy rząd mógłby zlikwidować Fundusz Kościelny, nie oglądając się na konkordat i nie oferując w zamian możliwości 0,3 procentowego odpisu od podatku? Tutaj zdania są podzielone.

- Rząd mógłby zlikwidować Fundusz Kościelny, bez oglądania się na opinie kościoła. Konkordat pisano w latach 90., a Fundusz istnieje już od blisko sześćdziesięciu lat - mówi Money.pl prof. Piotr Winczorek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego.

- W konkordacie nie ma przecież słowa o Funduszu - argumentuje. Jednak jak dodaje - przez wzgląd na dobry obyczaj, lepiej byłoby jednak, by rząd i przedstawiciele Kościoła dogadali się w tej sprawie i wypracowali wspólne stanowisko.

Podobnego zdania jest inny prawnik, prof. Bogusław Banaszak. - Wszystko zależy od interpretacji niektórych fragmentów dokumentu. Dwa artykuły umowy - 22 i 27 - zawierają zapisy, mówiące, że wszelkie zmiany dotyczące finansowania Kościoła lub wymagające nowych lub dodatkowych rozwiązań będą regulowane na drodze nowych umów - tłumaczy.

- Z jednej więc strony, rząd mógłby na mocy ustawy zlikwidować fundusz, powołany przecież jednostronnie, przed podpisaniem konkordatu. Z drugiej, konkordat jako umowa międzynarodowa jest aktem nadrzędnym w stosunku do ustawy. Mając więc na myśli wspomniane zapisy, jednostronna likwidacja funduszu mogłaby być uznana przez Kościół za złamanie konkordatu - dodaje.

O podążaniu śladami komunistów mówi natomiast Money.pl ks. prof. Wiesław Wenz z Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. - Jeżeli rząd zlikwiduje Fundusz Kościelny bez konsultacji i zgody ze strony episkopatu to zachowa się tak jak komunistyczny reżim. Fundusz Kościelny to przykład fasadowego prawa stanowionego przez PRL. Komuniści utworzyli go jako alibi dla siebie wobec Zachodu - zabraliśmy majątek, ale zobaczcie dajemy rekompensatę.

Jego zdaniem, Kościół katolicki nie może być zrównywany z innymi wyznaniami. Pozycja kościoła jest uprzywilejowana przez to, że stosunki z państwem reguluje najwyższy akt jakim jest konkordat. Pozostali mają zawarte zwykłe porozumienia z rządem. Rząd musi postępować z Kościołem Katolickim bardzo delikatnie i elegancko. Komuniści jednostronnie zerwali konkordat w 1946 roku. Mam nadzieję, że obecny rząd nie powtórzy tego bezprawia. Przecież już Rzymianie mawiali, że prawo musi być nie tylko sprawiedliwe, ale i słuszne, a słuszność w tej mierze to przecież dobro człowieka - argumentuje.

Rząd kusi kościół 10 milionami złotych ekstra?

Według szacunków rządu, suma przekazywanego przez obywateli odpisu podatku rocznego na rzecz Kościoła osiągnęłaby kwotę około 100 mln zł rocznie. Według wyliczeń Money.pl będzie to o 10 milionów mniej.



Z badań Instytutu Statystyki Kościoła katolickiego wynika, iż regularnie w mszach uczestniczy około 40 proc. wiernych czyli 14 mln Polaków. Ich liczba spadła minionym dziesięcioleciu o blisko 2 mln. To głównie ta część katolików utrzymuje Kościół, reszta płaci od wielkiego dzwonu albo wcale.

Zgodnie z wyliczeniami resortu finansów dotyczącymi rozliczenia PIT za 2010 rok (za ubiegły rok nie są jeszcze znane), w ramach 1 proc. podatku Polacy przekazali organizacjom charytatywnym ponad 400 mln zł. Z możliwości tej skorzystało blisko 40 proc. ogółu podatników. Przekazana przez nich kwota stanowiła średnio 40 złotych.

Zakładając, że na odpis na kościół stanowiłby 0,3 proc. podatku i zdecydowałaby się tnie 40 procent, a nawet połowa regularnie uczęszczających na msze (wykluczyliśmy miedzy innymi rolników, którzy nie wypełniają PIT), czyli 7 mln Polaków, oznaczałoby, że na konta Kościoła trafiłoby rocznie około 91 mln złotych. Deklarując 100 mln złotych z podatku, rząd wydaje się kusić duchownych większymi pieniędzmi niż teraz dostają w ramach funduszu.

- To, co proponuje rząd, czyli te 0,3 procent odpisu od podatku, to tylko symboliczna rekompensata za krzywdy wyrządzone kościołowi katolickiemu przez państwo. Po 1989 roku, w ramach Komisji majątkowej, państwo oddało Kościołowi zaledwie 15 procent wartości majątku zagrabionego w latach pięćdziesiątych - mówi ks. prof. Wiesław Wenz.- Kościół ustosunkował się do tej grabieży bardzo łagodnie. Zamiast tych około 90 mln złotych rocznie, powinien dostawać kilkakrotnie więcej - argumentuje.







niedziela, 27 kwietnia 2014

Statystyczny obraz Kościoła w Polsce - Komentarze...237


Opublikowano Rocznik statystyczny Kościoła katolickiego w Polsce 1991-2011

Re­li­gij­ność w Pol­sce po­mi­mo zmian jest pod wie­lo­ma wzglę­da­mi bar­dzo ży­wot­na - to wnio­ski pły­ną­ce z lek­tu­ry Rocz­ni­ka sta­ty­stycz­ne­go Ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go w Pol­sce za lata 1991-2011. Nie­po­ko­ją­ce dane do­ty­czą spad­ku ilo­ści wier­nych i dra­stycz­ne­go ob­ni­że­nia ilo­ści alum­nów w se­mi­na­riach. Spa­dek po­wo­łań w Pol­sce oka­zał się w ostat­nim dwu­dzie­sto­le­ciu nawet więk­szy niż ob­ser­wo­wa­ny w Eu­ro­pie i wy­niósł bli­sko 50 proc.

 

Rocznik statystyczny Kościoła katolickiego w Polsce za lata 1991-2011 jest kolejną wspólną publikacją Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego oraz Głównego Urzędu Statystycznego. Obydwie instytucje, kościelna i państwowa, dzięki możliwej po przemianach demokratycznych w Polsce współpracy, przygotowały wcześniej Rocznik statystyczny Kościoła katolickiego obejmujący lata 1918-1990. Od tego czasu udało się zrealizować wiele wspólnych badań oraz inicjatyw, m.in. nadawanie numerów REGON parafiom katolickim, badanie organizacji trzeciego sektora czy przygotowanie do Narodowego Spisu Powszechnego.

Statystyczny obraz Kościoła w Polsce

Intencją autorów rocznika było pokazanie w sposób możliwie pełny statystycznego obrazu Kościoła katolickiego w Polsce. Ich zdaniem, nie jest to wprawdzie obraz wyczerpujący, ale bez wątpienia należy go traktować jako statystyczny raport, wykorzystujący wszystkie dostępne dane i ukazujący dynamikę instytucji Kościoła w Polsce w ciągu 20 lat transformacji naszego kraju.

Wśród zasadniczych źródeł, oprócz danych GUS i ISKK, rocznik prezentuje dane zawarte w "Annuarium Statatisticum Ecclesiae" watykańskiego Biura Statystycznego oraz dane niektórych komisji Konferencji Episkopatu Polski.


Rocznik przekrojowo ukazuje podstawowe zagadnienia, takie jak podział administracyjny, świeckich i duchowieństwo, zakony męskie oraz żeńskie, kościelne organizacje trzeciego sektora, a także sakralne zabytki oraz miejsca pielgrzymkowe. Rocznik stara się ukazać również – przynajmniej w minimalnym zakresie – sferę duchową Kościoła, dostępną dzięki wypracowanym przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego wskaźnikom religijności (dominicantes, communicantes i participantes). W roczniku ukazano także niektóre aspekty terytorialnego zróżnicowania zarówno struktur Kościoła, jak i religijności. Ponadto nie zabrakło informacji na temat tak istotnych elementów życia Kościoła jak powołania, działalność charytatywna, misyjna, pielgrzymki oraz święci i błogosławieni.

Szybkie przemiany ostatnich 20 lat

Rocznik wskazuje, że Polska w ostatnich 20 latach stanęła w obliczu szybkich przemian, obejmujących niemal wszystkie wymiary życia. Wiele z nich dotykało również Kościoła katolickiego. W wymiarze ustrojowym, znaczna część już pierwszych, podjętych po 1989 r. reform, dotyczyła obecności wyznań w przestrzeni publicznej, m.in. poprzez przywrócenie nauczania religii w szkołach publicznych. Burzliwość tych przemian przejawiła się w pracach nad Konkordatem podpisanym w 1993, lecz ratyfikowanym dopiero w 1998 r.

W wymiarze ekonomicznym odejście od gospodarki centralnie planowanej zrodziło potrzebę opracowania nowych podstaw funkcjonowania wolnego rynku w Polsce z poszanowaniem zagadnień etycznych formułowanych przez katolicką naukę społeczną. Kościół włączał się w kształtowanie nowego ładu, kierując się troską zarówno o dobro człowieka, jak i całej Polski.


W ostatnich 20 latach społeczeństwo polskie przeżywa również intensywne przemiany demograficzne. Migracje wewnętrzne i zewnętrzne, a także zahamowanie wzrostu liczby ludności oddziałują na sytuację Kościoła w Polsce. Ponadto u podstaw procesów demograficznych, oprócz czynników ekonomicznych, można dopatrywać się także przemian w zakresie systemu norm i wartości.

Zdaniem autorów rocznika, wydaje się, że etap najintensywniejszych reform ustrojowych oraz ekonomicznych został już zakończony. Na podstawie danych zebranych w publikacji można stwierdzić, że Kościół katolicki w obliczu tych wielorakich przemian odnalazł swoje miejsce w społeczeństwie, pomimo zmian w obserwowanej charakterystyce religijności.

Wyznanie katolickie dominującym w Polsce

Kościół katolicki pozostaje instytucją powszechną w Polsce. Deklarowana przynależność (potwierdzona dzięki pytaniu o wyznanie w Narodowym Spisie Powszechnym w 2011 roku), a także przyjmowanie podstawowych sakramentów Kościoła, są niemal powszechne.

W okresie od 1991 r. nastąpił również istotny rozwój struktury administracyjnej Kościoła. Liczba diecezji wzrosła z 27 do 44. Zwiększyła się również liczba biskupów (ze 106 do 133) oraz kardynałów (z 3 do 6). Wzrosła liczba parafii łacińskich z 9 089 w 1993 r. do 10 201 w 2012 r., co skutkuje zmniejszeniem się średniej wielkości parafii z 3 755 na 3 273 wiernych przypadających na 1 parafię. W tym okresie wzrosła też liczba parafii greckokatolickich z 63 (1993 r.) do 134 (2012 r.).

Co nie mniej ważne, obserwuje się rozwój innych instytucji, takich jak np. szkoły katolickie, kościelne instytucje trzeciego sektora oraz podmioty apostolstwa świeckich, w tym wspólnoty parafialne oraz ruchy religijne. Uczestnictwo w katolickich organizacjach stanowi istotną część partycypacji społecznej Polaków.

Większa liczba księży diecezjalnych

Pomiędzy rokiem 1990 i 2012 o 33 proc. zwiększyła się liczba księży diecezjalnych oraz zakonnych. Dzięki temu od 1990 r. zmniejszyła się średnia liczba wiernych przypadających na jednego księdza w Polsce. W 2012 r. w parafiach łacińskich wynosiła ona 1 084.

Należy również zwrócić uwagę na istotną obecność wymiaru charyzmatycznego instytucji Kościoła katolickiego w Polsce. Na społeczeństwo polskie oddziałują liczne miejsca pielgrzymkowe, szczególnie o charakterze maryjnym. Wśród nich Jasna Góra, którą rocznie odwiedza 4,5 mln osób, jest jednym z kilku największych miejsc pielgrzymkowych na świecie. O żywotności instytucji Kościoła katolickiego w Polsce świadczą również liczne procesy beatyfikacyjne oraz kanonizacyjne. W latach 1991-2011 kanonizowanych lub beatyfikowanych zostało 172 Polaków.

Dramatyczny spadek nowych powołań

Z drugiej jednak strony, podobnie jak na całym świecie, również w Polsce o około 20 proc. zmniejszyła się liczba sióstr oraz braci zakonnych. Wyraźnemu osłabieniu uległa też dynamika powołań. Chociaż wzrósł wskaźnik communicantes odnoszący się do odsetka przystępujących do Komunii św., to jednak zmniejszył się odsetek osób uczestniczących w niedzielnej mszy św. (dominicantes). Spadek powołań w Polsce okazał się w ostatnim dwudziestoleciu nawet większy niż obserwowany w Europie: liczba alumnów diecezjalnych zmalała z 5 436 do 2 959 (spadek o 45 proc.), a alumnów zakonnych z 2 686 na 882 (spadek o 67 proc.) w 2012 r., co tylko częściowo może być wytłumaczone zmianami demograficznymi w całej populacji naszego kraju.


Ponadto występują istotne różnice terytorialne w poziomie religijności wiernych Kościoła katolickiego w Polsce. Na ziemiach północnych i zachodnich, w centralnej Polsce oraz Zagłębiu Dąbrowskim obserwuje się nie tylko najniższy poziom religijności, ale również mniej powołań i niższy poziom partycypacji w organizacjach kościelnych. Z kolei najwyższe wskaźniki religijności obserwujemy w Polsce południowej i wschodniej, szczególnie w diecezjach: tarnowskiej, rzeszowskiej i przemyskiej.

Kościół w Polsce wciąż żywotny

Pomimo obserwowanych zmian, Kościół katolicki w Polsce w porównaniu z innymi krajami, również tymi tradycyjnie katolickimi, jest pod wieloma względami bardziej żywotny, o czym świadczą choćby takie miary jak: dominicantes, communicantes, liczba kapłanów czy ciągle rozwijająca się sieć parafialna. Autorzy rocznika konstatują, że uzasadnienia takiego stanu rzeczy należy szukać w często nieuchwytnych statystycznie zjawiskach religijności, takich jak: żywa wiara, modlitwa świeckich i duchownych, pobożność ludowa, dziedzictwo Jana Pawła II, podejmowane liczne dzieła społeczne oraz codzienne świadectwo życia wiernych Kościoła katolickiego w naszej ojczyźnie.

Publikacja nosi tytuł: "Kościół katolicki w Polsce 1991-2011. Rocznik statystyczny", Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego oraz Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 2014.

(RC)

Źródło: KAI


KOMENTARZE:

~x do ~Marek: Oto najlepsi hierarchowie polskiego kościoła… poprzednicy i wzór dla JPII….

Andrzej Olszowski
biskup chełmiński od 1661 , 1674-1677 - prymas Polski, senator, podkanclerzy koronny.
Prymasem został w zamian za poparcie na elekcji Jana Sobieskiego i tak przez dwa lata ociągał się z oddaniem urzędu z którego miał duże zyski. Szkodnik, nepota, łapówkarz - opłacany przez Francuzów , Austriaków, Prusaków, Rosjan. Zaatakowany na sejmie przez kanclerza litewskiego przyznał się do wzięcia łapówki od Rosji.

Hieronim Radziejowski
Ojciec Michała Radziejowskiego
Katolicki zdrajca i intrygant, sprowadził na Polskę potop szwedzki. Był współautorem planów potopu szwedzkiego. W czasie najazdu szwedzkiego był doradcą Karola Gustawa i jego dowódców. Współautor wymierzonego przeciw Polsce sojuszu pomiędzy Szwecją, Kozaczyzną i Siedmiogrodem

Michał Radziejewski
książe biskup warminski, od 1667r., arcybiskup gniezninski i prymas Polski w latach 1687-1705,senator, kardynał.
Łapówkarz- arcyzdrajca, rządny władzy. Jako interreks ogołocił skarbiec Polski Trzykrotnie sprzedał koronę Polski i Litwy ( jako prymas i interrkes) . Wciągnął Augusta II ( za łapówkę od Jana Reinholda Patkula) w 21 -letnią wojnę ze Szwecja która zrujnowała Polskę a z Rosji uczyniła potęgę i dało to wstęp do rozbiorów. Spiskował z Szwedami, Rosjanami, Sasami, Prusakami którzy u schyłku jego życia oprócz zagarnięcia jego majątku ograbili kilka razy całą Polskę.

Krzysztof Białłozor
Kanonik wileński, zwany krwawym księdzem.
Jeden z przywódców szlachty w wojnie domowej na Litwie przeciwko Sapiehom. Za jego namową Król zastąpił wojska litewskie wojskiem saskim ( Niemcy wyznania luterańskiego), i doprowadziło Litwę do ruiny, co skwapliwie wykorzystał August II i wprowadził wojsko saskie do całego kraju aby przerzucić koszty utrzymania wojska na Polaków. Skończyło się to konfederacją tarnogrodzką, wojną domową, wezwaniem Rosji na rozjemcę i Sejmem Niemym pod rosyjskimi bagnetami.

Stanisław Szembek
Biskup pomocniczy krakowski od 1690 roku, biskup kujawski od 1700r. Prymas Polski w latach 1706-1721. Senator.
W roku 1667 poparł bezprawną elekcje Augusta II i wziął za to dużą zapłatę i awanse oraz służył mu pomimo ze ten przekształcił Polskę w pole bitewne a Szwedzi, Rosjanie i Sasi grabili kraj bardziej niż podczas potopu. Z polecenia cara Piotr I ogłosił bezkrólewie i sprawował władzę w części okupowanej przez Rosjan.

Jan Szembek
Brat biskupa St. Szembka
Też agent rosyjski , w roku1703 był podkanclerzym , a następnie kanclerzem wielkim koronnym. Dzięki sprytowi i zapobiegliwości zdobył ogromny majątek, wpływami swymi ogarnął całą koronę. Począł frondować przeciw dworowi i wysługiwać się Moskwie. Jako płatne narzędzie cara Piotra I Romanowa odegrał w dziejach Polski rolę fatalną.

Krzysztof Antoni Szembek
Biskup inflancki od 1710, biskup poznański od roku 1717,kujawski w roku 1719, arcybiskup gnieźnieński, prymas Polski w latach 1739-1748. Senator.
Stryjeczny brat kanclerza Jana i prymasa Stanisława i ich protegowany. Fanatyk religijny, jako proboszcz próbował nawracać Żydów. Odegral role w "tumulusie toruńskim" a Polacy zyskali opinie barbarzyńców i fanatyków religijnych która trwa do dnia dzisjejszego.

Konstanty Felicjan Szaniawski
Od roku 1705 biskup kujawski, w latach 1720-1732 senator.
Zwolennik rządów Augusta pomimo ze ten zdobył władze przemocą i oszustwem. W roku 1717 był jednym z organizatorów Sejmu Niemego. Polska straciła suwerenność i stała się rosyjskim protektoratem . Realizował politykę papieży którzy współpracowali z silnymi zawsze Rosjanami, Austriakami, Sasami. Został nagrodzony za swoje " zasługi " biskupstwem krakowskim.

Kazimierz Łubieński
od roku 1705 biskup chełmiński, biskup krakowski w latach 1710-1719.
Poparł wojnę północną, wywołał dwie domowe i z Polski zrobił przydrożną karczmę dla obcych wojsk.

Jan Aleksander Lipski
Biskup łucki od roku 1732, krakowski i książe siewierski w latach 1732-1746, senator, kardynał.
Zdrajca , pachołek rosyjski. W roku 1724 został podkanclerzym koronnym i prezydentem Trybunału Koronnego. W roku 1733 wraz z biskupem Hozjuszem dokonał zdrady stanu wspierając zbrojna interwencje rosyjską.

Stanisław Józef Hozjusz
biskup inflancki od roku 1720, następnie biskup kamieniecki od roku 1722 oraz biskup poznański w latach 1733-1738. Senator.
Zdrajca Polski, na usługach Sasów, również rosyjski kolaborant. To za jego sprawą papież unieważnił przysięgę sejmu konwokacyjnego która wykluczała wybór obcokrajowca.

Adam Stanisław Grabowski
od 1733 roku był biskupem poznańskim, następnie w roku 1736 został biskupem chełmińskim i kujawskim w 1739 roku oraz warmińskim w latach 1741-1766.
Wraz z biskupami Lipskim i Hozjuszem brał udział w "przyspieszonej" koronacji Augusta III Sasa pod bagnetami wojsk saskich i rosyjskich. Spiskował jednocześnie z Sasami i Rosją nad sposobem spacyfikowania prawowitego króla Leszczyńskiego.

Andrzej Stanisław Załuski
od roku 1723 biskup płocki, biskup łucki w roku 1736 a chełmiński w roku 1739. W latach 1746-1758 biskup krakowski. Senator.
Kanclerz wielki koronny od roku 1735 do 1746( dzięki poparciu carycy Rosji Anny) Karierę zrobił poprzez rodzinną protekcje oraz będąc na usługach Sasów i Rosjan. Współpracował z Augustem III i ambasadorem rosyjskim. Był przewodniczącym komisji ds. lustracji dóbr i zabezpieczenia materialnego armii i pod jego nadzorem w koszarach po 9 latach było 6 sprawnych armat a wydatki na proch wynosiły 100 zł na rok. Załuski, kolaborant rosyjski został pochowany w katedrze wawelskiej.

Kajetan Ignacy Sołtyk
od roku 1749 biskup koadiutor kijowski ,biskup kijowski w roku 1756, w roku 1759 biskup biskup krakowski( biskupstwo to objął dzięki przyjaźni z skorumpowanym ministrem związanym z Rosją). Senator.
Przeciwnik reform- brał udział w obaleniu reform tzw. Kodeksu Zamoyskiego, który sejm odrzucił pod wpływem Rosji, Rzymu i polskiego kleru. Na reformatora i lektora Akademii Krakowskiej rzucił klątwę. Spiskowiec, donosiciel. Zaaranżował proces o " mord rytualny" aby wyłudzić pieniądze od Żydów ( 500 dukatów i futra warte 300 dukatów za uwolnienie), w wyniku którego na kilkudziesięciu z nich dokonano egzekucji.

Andrzej Szołdrski
Od roku 1635 biskup przemyski, biskup poznański w latach 1635-1650.Senator.
Był w komisji regulującej granice, w czasie kiedy Władysław IV wraz z i kilkoma senatorami postanowili oddać Moskwie miasto i zamek Trubeck. W Polsce nie doszło do wojny tylko dlatego że zmarł car Michał Romanow.

Jan Stefan Giedroyć
Od roku 1764 biskup inflancki, w latach 1778-1803 biskup żmudzki (dzięki poparciu Rosji).
Przeciwnik konfederacji barskiej i Konstytucji 3 maja. Donosiciel, zdrajca.

Grzegorz Pusłowski
Administrator diecezji inflanckiej.
Nawoływał do poddaństwa względem carycy Rosji Katarzynie II jako prawowitej władczyni.

Władysław Łubieński
Od 1757 roku arcybiskup lwowski, a latach 1759-1767 arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski.Senator. Interreks w latach 1763-1764.
Po śmierci Augusta III popierał kandydata saskiego ale za łapówkę 80 tys. rubli (około 500tys.zł) przeszedł na stronę rosyjską i pozwolił aby Rosjanie zajęli się wyborem króla. W roku 1764 wydał zgodę na wkroczenie do Polski wojsk rosyjskich. Przez tego zdrajcę zostały zerwane stosunki dyplomatyczne z Francją, Austrią i Hiszpanią. Przeciwnik równouprawnienia prawosławnych i protestantów.

Gabriel Podoski
W latach 1767-1777 arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski.
Rosyjska wtyka, bawidamek, hulaka ,ścigany za długi przez sądy . Ponieważ bardzo dobrze układała się jego współpraca z Rosją, został za to wynagrodzony przez papieża i mianowany na prymasa. Nawet obłudny i zakłamany Kościół katolicki uznaje go za czarną owcę.

Antoni Ostrowski
Od roku 1753 biskup inflancki, od 1763 kujawski,w latach 1777-1784 arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski, senator.
Rosyjski żołdak, według pokwitowań rocznie dostawał do Rosjan 3 tys. dukatów w złocie. Brał tez kasę od Prusaków. Razem z innymi biskupem -zdrajcą doprowadził do ratyfikacji I rozbioru, przewodniczył delegacji podpisującej traktat rozbiorowy. Polski papież docenił jego " zasługi '' i przy poparciu Rosji nagrodził Ostrowskiego mianowaniem go na arcybiskupa i prymasa.

Andrzej Stanisław Młodziejowski
Od 1766 roku biskup przemyski, w latach 1768-1780 biskup poznański. Senator. Kanclerz wielki koronny.
Prowadził hulaszczy tryb życia, zdrajca, złodziej, rosyjski agent, łapówki dostawał też do Prusaków. Większość swoich olbrzymich dochodów przeznaczał na kobiety. Współorganizator sejmu na którym doprowadzono do ratyfikowania I rozbioru.

Adam Stanisław Krasiński
Lata 1759-1798 biskup kamieniecki,senator. Był też sekretarzem koronnym i prezydentem Trybunału koronnego.
Wróg reform, łapówkarz. Gdy Repin ( ambasador Rosji) doprowadził do przeforsowania ustawy o równouprawnieniu prawosławnych i protestantów, odsunął się od Rosjan i organizował konfederację barską "w obronie wiary katolickiej". Zwolennikom reform i przeciwnikom konfederacji "w obronie wiary katolickiej" grabił majątki . Rzezie dokonywane na innowiercach doprowadziły do wybuchu powstania Kozaków ( 200 tys. Polaków i Żydów zostało zamordowanych ). Przyjął pieniądze od Austriaków , pomimo tego ze Austria już w roku 1769 była inicjatorem rozbiorów.

Ignacy Massalski
W latach 1762 biskup wileński.Senator.
Przeciwnik równouprawnienia prawosławnych i protestantów, zmienił zdanie gdy Rosjanie zakwaterowali w jego " dobrach" swoje wojska i przeszedł na ich stronę i zdradzał Polskę. W roku 1773 poparł Ostrowskiego i Młodziejowskiego w organizacji sejmu rozbiorowego. Zyskał wtedy miano "czwartej potencji rozbiorowej".

Michał Poniatowski
Od roku 1773 biskup płocki, w latach 1784-1794 arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski. Senator.
Był zwolennikiem umiarkowanych reform, wrogiem Sejmu Wielkiego na którym mu wytykano chciwość służalczość względem Rosji. Podczas powstania kościuszkowskiego przesłał Prusakom list w którym wskazał słabe strony obrony stolicy. List przechwycono.

Józef Kossakowski
W latach 1781-1794 biskup inflancki, senator.
Brał udział w konfederacji barskiej. Był na stałym żołdzie u Rosjan. Przeciwnik reform i Konstytucji 3 Maja i płacenia podatków na wojsko. Przywódca targowicy, po jej zwycięstwie wprowadził faszystowski terror. Współorganizator "sejmu hańby" ktory doprowadził do ratyfikacji przez sejm II rozbioru.

Kajetan Ghigiotti
ksiądz, sekretarz gabinetu Stanisława Augusta Poniatowskiego, kapelan królewski.
Ze względu na swoją pozycję przy królu był bardzo cenionym agentem. Miał opinię człowieka który potrafi zdobyć od króla każdą poufną informację i przekonać go do swoich pomysłów. Są pokwitowania za świadczenia usług agenturalnych.
Wojciech Skarszewski
Od 1790 roku biskup chełmski, senator, w latach 1824-1827 arcybiskup warszawski i prymas polski.
Doradca nuncjusza papieskiego Saluzzo, który spiskował z Rosją przeciwko Polsce. Przeciwnik opodatkowania kleru, wydał broszurę w której domagał się więcej przywilejów dla Kościoła. Złamał przysięgę Konstytucji 3Maja i przystąpił do targowiczan i zwolnił wszystkich z tej przysięgi. Współorganizator "sejmu hańby". Wraz z innymi biskupami donosił do cara to spowodowało odwołanie postępowego Ministra Oświecenia Publicznego Stanisława Kostki Potockiego.

Michał Roman Sierakowski
Od 1778 roku biskup przemyski.
Szuler na żołdzie rosyjskim, razem z Kossakowskim dokonał połączenia konfederacji Obojga Narodów. Papież Pius VI pobłogosławił targowicę i w prezencie otrzymał uchwałę przywracającą Kościołowi majątki diecezji krakowskiej.

Antoni Onufry Okęcki
Od 1770 roku biskup chełmski, biskup poznański w latach 1780-1793,senator.
Był na usługach płatnego agenta rosyjskiego i Rosji. Uczestniczył w pracach nad Konstytucją 3 maja lecz bronił przywilejów kościelnych i kleru. Przeszedł na stronę targowicy, wzywał do modlitw aby Bóg błogosławił pracę konfederacji. Został mianowany cenzorem książek ( przez Targowickich zdrajców).

Józef Arnulf Giedroyć
Od roku 1790 biskup koadiutor żmudzki, w latach 1803-1838 biskup żmudzki.
Wierny pachołek Rosji, swoją karierę zawdzięcza stryjkowi też pachołkowi rosyjskiemu. Po III rozbiorze caryca Katarzyna II nagrodziła go krzyżem wysadzanym diamentami.

Marek Dziewoński
Ksiądz.
Podczas powstania zaprzyjaźnił się z rosyjskim porucznikiem i został jego informatorem. Po zwycięstwie pod Racławicami wysłał Rosjanom donos z planem obozu Kościuszki i słabych miejsc obrony. Donos został przechwycony przez Polaków. Został skazany na śmierć.

Jan Zawisza
Ksiądz z Połańca.
Nie udzielał sakramentów chłopom, którzy przyłączyli się do powstania kościuszkowskiego.

Zbigniew Oleśnicki
W latach 1423-1455 biskup krakowski. Pierwszy Polak kardynał.
Zwolennik władzy duchownej nad świecką. Doradca Władysława Jagiełły i Władysława Warneńczyka. Wróg husytów, wymógł na Jagielle edykt wieluński na mocy, którego heretyków karano grabieżą majątku i karą śmierci. Obawa przed husycką herezja w Polsce sprawiła, że uniemożliwił Jagielle i Warneńczykowi objęcie tronu czeskiego. Zgodnie z wolą papieża oraz Niemiec doprowadził do udziału Polski w krucjacie na Turcję, która doprowadziła do ruiny skarb państwa i na wieki zniszczyła stosunki z Turcją.

Mikołaj Tungen
W latach 1468-1498 biskup warmiński, senator.
Niemiec, finansowany przez Krzyżaków i króla Węgier Macieja Korwina - zajął Warmię poddał ją Węgrom. Wywołał " wojnę popią"

Erazm Ciołek
W latach 1503-1522 biskup płocki, senator.
Na podstawie fałszywych świadków i dokumentów otrzymał "potwierdzenie" szlachectwa i herbu Sulima. Agent niemiecki i sługus papieski.

Piotr Tomicki
Od roku 1515 biskup przemyski, w latach 1520-1525 biskup poznański, 1524 - 1523 biskup krakowski i książę siewierski , senator.
Razem z kanclerzem i zarazem agentem niemieckim Krzysztofem Szydłowieckim kierował sprawami Polski w tym dyplomacją. Szydłowicki jawnie brał łapówki od habsburgów a Tomickiemu płacono przywilejami i beneficjami . W roku 1524 papież Klemens VII mianował go na nuncjusza w Polsce, czyli reprezentanta interesów papieskiego Rzymu. Był głównym twórcą układu w Wiedniu, na mocy, którego Jagiellonowie oddali Habsburgom Czechy i Węgry.

Maciej Drzewiecki
Od 1505 biskup przemyski, biskup kujawski od roku 1513, w latach 1513-1535 prymas Polski, senator.
Gdy w czasie reformacji chłopi nie chcieli płacić dziesięciny a w Gdańsku wybuchła rewolta Drzewiecki wezwał na pomoc króla i wojsko. Uczestnik zjazdu wiedeńskiego podczas którego oddano Niemcom Czechy i Węgry. Zwolennik sekularyzacji Prus.

Jan Chojeński
Od roku 1531 biskup przemyski, biskup płocki od roku 1535, w latach 1537-1538 biskup krakowski (książę siewierski),senator.
Sekretarz wielki koronny mianowany z naruszeniem ustawy o incompatibiliach. Agent niemiecki Habsburgów i Hohenzollernów. Osłabiał Polskę w interesie Niemców. Zwalczał ruch egzekucyjny domagający się zniesienia przywilejów kleru (opodatkowania go, przeglądu darowizn kościelnych, wolności wyznaniowej, utworzenie stałego wojska, likwidacji odrębności Prus). Domagał się wygnania Żydów z Polski.

Łukasz Górka
Biskup kujawski w latach 1538-1542, senator.
Jeden z najbardziej niebezpiecznych dla Polski agent papiesko-niemiecki. W 1522 roku, w Poznaniu skonfiskował i publicznie spalił księgi luterańskie. Niemcy i papieże byli bardzo zadowoleni z swojego agenta Górki i mianowali go tytułem Hrabiego Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.

Samuel Maciejowski
Biskup chełmiński od roku 1539, biskup płocki od 1541 roku, w latach 1546-1550 biskup krakowski i książę siewierski .Senator. Agent niemiecki.
Po nominacji na biskupa krakowskiego nie zrezygnował ze stanowiska kanclerza łamiąc ustawę o incompatibiliach. Protesty szlachty zaogniły sytuację w państwie. Doprowadził do pierwszego małżeństwa Zygmunta Augusta z epileptyczką Elżbietą Habsburg oraz przekazania mu władzy przez Zygmunta Starego na Litwie. Wzmocniło to stronnictwo habsburskie wspierane niemieckimi pieniędzmi oraz tytułami. Starał się skłócić Zygmunta Augusta z matką królową Boną. Dla zrobienia kariery przy królu, wbrew sejmowi i senatowi oraz szlachcie poparł ożenek Zygmunta Augusta z syfilityczką Barbarą Radziwiłówną.
  
~x do ~onet syn krzyzaka: * Ksiądz Antoni W. były proboszcz parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w położonych na obrzeżach Olsztyna D. (diecezja warmińsko-mazurska), skazany na 3,5 roku wiezienia za płatny seks z 14-letnimi chłopcami.

* ks. Zbigniew Sz. zasłynął z tego, że jako proboszcz parafii w P. (diecezja siedlecka) "wielokrotnie doprowadził pięć małoletnich uczennic klas I-III szkoły podstawowej do poddania się czynnościom seksualnym", za co został skazany na 2 lata więzienia

* ks. Krzysztof Kiwitt był do niedawna proboszczem parafii św. Jakuba Apostoła w M. (archidiecezja gdańska). "Oddany Kościołowi i jego misji ewangelizacyjnej kapłan, żarliwy duszpasterz ofiarnie niosący Chrystusa innym. Nauczyciel, wychowawca dzieci i młodzieży, wytrwały orędownik jej formacji katolickiej poprzez sumienne katechetyczną pracę. Inicjator Oazowego Kręgu Młodzieżowego i rekolekcji dla młodzieży" - reklamował się wielebny. Mimo tych "okoliczności łagodzących" Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał go na 3,5 roku więzienia za seksualne "formowanie" 14-letniej dziewczynki

* Zakonnik Krzysztof P. z klasztoru oo. Franciszkanów w P., (archidiecezja gnieźnieńska), którego tajny proces przed Sądem Rejonowym w Inowrocławiu ani chybi zakończy się skazaniem, bo obciążających mnicha dowodów na "obcowanie płciowe z małoletnim poniżej lat 15" jest aż nadto. Ofiarą padł ministrant, który "traktuje wielebnych jak autentycznych bezpośrednich łączników z Panem Bogiem", - Tym większy więc przeżywał dramat, że jeden z nich wyładowywał na nim swoje chore chucie seksualne

* ks: Waldemar B., zgarnięty przez policję z plebani parafii Matki Bożej Różańcowej w W. (diecezja bydgoska). Był tam wikariuszem i nauczycielem religii w miejscowym gimnazjum. Trafił za kratki, bo nocując u bogobojnej samotnej parafianki, molestował jej 9-letnicgo syna. Szans na uniknięcie kastracji może upatrywać w fakcie, że obyło się bez penetracji. "Myślał, że dzieciak twardo śpi i folgował sobie, ocierając się o jego nagie ciało. Ponadto sfilmował tę perwersje" ? ujawnił mediom prokurator

* ks. Roman B. zakonnik z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Jeszcze w czerwcu 2008 r. był wikariuszem parafii św. Józefa w St.S. oraz prefektem gimnazjum katolickiego. Jego przełożeni już wiedzieli, że coś się święci i skierowali konfratra na placówkę do Anglii. Nie zdążył wyjechać. Trafił do aresztu za stosunki seksualne z 14-letnią kochanką, którą zaczął; deprawować dwa lata wcześniej. "Ksiądz młody, o bardzo dobrym kontakcie z młodzieżą, wbrew pozorom znakomicie odnajdujący się w temacie czystości'' - reklamowali mnicha organizatorzy pielgrzymek . "Chciałbym wylizać twoje soczki" - pisał ks. Roman w SMS-ach do kochanki

* Na osiem lat więzienia skazał Sąd Rejonowy w St.S. (Zachodniopomorskie) księdza Romana B. za utrzymywanie stosunków seksualnych z 13-latką - poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Szczecinie sędzia Elżbieta Zywar.
Jak dodała, sąd nie zastosował nadzwyczajnego złagodzenia kary, ponieważ nie dopatrzył się w czynie oskarżonego żadnych okoliczności łagodzących, mimo że biegli sądowi orzekli, iż duchowny ma ograniczoną poczytalność.
Sąd wskazał na wielką krzywdę, jaką ksiądz uczynił nieletniej - podkreśliła sędzia Zywar.

* ks. Piotr D. - były proboszcz parafii św. Ducha we wsi W. (archidiecezja warszawska) i nauczyciel religii w S. W październiku 2007 r. skazany na dwa lata wiezienia za molestowanie seksualne chłopca, którego od 9 roku życia uczył "anatomii" i przeprowadzał na nim doświadczenia mające uprzytomnić dziecku, co może zdziałać ręka w majtkach

* ks. Stefan S. rezydent w parafii św. Wojciecha we wsi K. (diecezja radomska), trafił do aresztu decyzją Sądu Rejonowego w P. za gwałt z użyciem przemocy ."Może mieć nadzieję na uratowanie swojej "męskości", bo jego niepełnosprawna ofiara miała już ponad 15 lat.

* ks. Krzysztofa Sz. Byłego wikariusza parafii Świętej Marii Magdaleny w Cz. (diecezja pelplińska), którego uratowało przed więzieniem niespełna półtora miesiąca. Zaledwie tyle czasu upłynęło od 15 urodzin uwiedzionej przez niego uczennicy

* ks. Marka B., niegdysiejszego wikariusza parafii Miłosierdzia Bożego w G. (diecezja zielonogórsko-gorzowska), który upił i wykorzystał seksualnie ministranta za co zainkasował 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata

* ks. dr. Dariusza K. z diecezji płockiej, byłego dyrektora diecezjalnego Papieskich Dzieł Misyjnych i sekretarza krajowego Papieskiej Unii Misyjnej, specjalizującego się też w molestowaniu seksualnym dorosłych już kleryków seminarium duchownego

* ks. Wojciecha P. ze zgromadzenia zakonnego księży palotynów. "Szukam młodego chłopaka do wspólnej zabawy. Szukam kogoś, kto lubi dominować, a nawet ostrzejsze klimaty. Uwielbiam obciągać i lizać wszędzie, od stóp w górę. Nie chcę analu" ? kusił uduchowiony wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego, próbując uwieść niespełna 16-letniego. dzieciaka...

* Absolutnym natomiast pewniakiem do kastracji jest były proboszcz ks. Piotr T. z D. (woj. pomorskie, diecezja pelplińska). Został prawomocnie skazany na 4 lata wiezienia za molestowanie seksualne 15-letniego ministranta oraz jego dwóch kolegów, namawianie nastolatków do samobójstwa i podawanie im narkotyków. Z chłopięcego haremu księdza korzystali również kościelny Waldemar G. oraz szef ministrantów Tomasz J. Najmłodsza z ich ofiar miała 11 lat. W toku śledztwa wyszło na jaw, że przed awansem na proboszcza ksiądz T. był wikariuszem parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w St.G., gdzie też patronował siatce pedofilskiej wykorzystującej seksualnie ministrantów.
Sąd Okręgowy w Słupsku skazał dewianta w drugim procesie na 3,5 roku więzienia za wielokrotne nakłanianie ministranta do popełnienia samobójstwa? aby nie wyszło że podawał mu narkotyki oraz systematycznie wykorzystywał seksualnie.

* ks. Mirosław W. z archidiecezji lubelskiej, będąc wikariuszem parafii pod wezwaniem Chrystusa Króla w T., m.in. "wkładał nogę dziecka pod sutannę i onanizował się jego stopą" - czytamy w akcie oskarżenia. Ta dziewczynka miała zaledwie 10 lat. Przez wiele miesięcy nie można było wielebnemu przedstawić zarzutów, ponieważ arcybiskup Józef Życiński wysłał go na "urlop zdrowotny". Gdy zupa się wylała, hierarcha wysłał list do matki dziewczynki z przeprosinami, za "nieodpowiedzialne zachowania" księdza Mirosława które "stały się przyczyną cierpienia dziecka". I choć wikariusz - chcąc umknąć kompromitującego procesu - dobrowolnie poddał się karze (5 lat wiezienia

* ks. Andrzej S. jako wikariusz parafii Św. Wojciecha Biskupa Męczennika w Sz. (diecezja tarnowska) ? i nauczyciel religii w miejscowym gimnazjum, "działając czynem ciągłym, doprowadzał przemocą małoletnią (...) poniżej 15 lat do obcowania płciowego oraz do wykonania innych czynności seksualnych, w tym seksu oralnego..." - orzekł sąd w Nowym Targu, wymierzając pedofilowi karę 3,5 roku więzienia. Dziewczynka miała 13 lat, gdy po lekcjach, religii ksiądz zaczął jej udzielać korepetycji z seksu. Matka dziecka zaalarmowała kurię biskupią, skąd odesłano ja do diabła. Strony złożyły odwołanie od wyroku.
Wyrok zapadł. Pięć lat spędzi w więzieniu ksiądz pedofil, który przez dwa lata wykorzystywał seksualnie z trzynastolatką ze Sz.
Ksiądz Andrzej S. pracował w Sz. jako katecheta. W 2001 roku poznał swoją ofiarę, trzynastoletnią uczennicę. Kolejne dwa lata trwał związek pedofila z dziewczynką. Rodzice nastolatki dowiedzieli się o sprawie z dużym opóźnieniem, w dodatku jeszcze rok zwlekali z powiadomieniem o sprawie organów ścigania. Zdecydowali się na ten krok dopiero, gdy córka zaczęła mówić o samobójstwie.

W 2006 roku sprawą zajęła się prokuratura. Usakralniony pedofil zwany księdzem S. już wtedy nie pracował w Sz. Został przeniesiony do pracy w innej parafii. Kurii nie udało się ukręcić łba sprawie. Niezłomna prokuratura zakończyła śledztwo postawieniem duchownemu zarzutów: gwałcenia małoletniej oraz wielokrotnego molestowania seksualnego.
Świętobliwy co nieco sąd pierwszej instancji uznał winę księdza i wymierzył mu karę jedynie 3,5 roku więzienia. "Wielebny knur" odwołał się od wyroku ? prokurator również. Zapadło kolejne, prawomocne orzeczenie. Sąd Okręgowy zaostrzył karę bezwzględnego więzienia do 5 lat.

* O wiele więcej szczęścia miał ks. Zbigniew P. proboszcz parafii "św. Bartłomieja w J. (diecezja opolska) skazany na rok więzienia w zawieszeniu (!) na trzy lata za to, że sprowadzał sobie na plebanię 11-13-letnich chłopców z Domu Dziecka w Ch. oraz "całował ich w usta, obmacywał po udach, pośladkach i narządach płciowych, a jednego z nich onanizował"

* ks. proboszcz Marek K. z P. (archidiecezja wrocławska) usiłował doprowadzić 14-letniego ministranta do "poddania się innej czynności seksualnej" - jak to określiła prokuratura, a co faktycznie polegało na onanizowaniu chłopca. W komputerze plebana policja znalazła ponad 240 filmów świadczących i zdjęć pornograficznych świadczących o jego upodobaniach do seksu męsko-chłopięcego. Dostał za całokształt 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat

* kanonik ks. mgr lic. Krzysztof Cz., e-mail: Adres usuniety sędzia Lubelskiego Sądu Metropolitalnego i - z rekomendacji abpa Życińskiego - członek Komisji Bioetycznej przy Okręgowej Radzie Lekarskiej, namierzony przez specjalną jednostkę niemieckiej policji, zajmującą się rozpracowywaniem stałych bywalców pedofilskiego portalu internetowego

* ks. Jarosław N. (diecezja płocka), znany niegdyś organizator wakacyjnego wypoczynku dla najuboższych dzieci, ujęty przez policję na plebani parafii św. Maksymiliana Kolbego w P.

* ks. Robert Sz. (diecezja koszalińsko-kołobrzeska), do czasu aresztowania kapelan szpitala w K., zajmujący się w wolnych chwilach rozsyłaniem przez internet pornografii z udziałem najmłodszych

* ks. Eligiusz D., alias "Pingwin", który będąc jeszcze wikariuszem parafii Świętego Mikołaja Biskupa w Ł. (woj. świętokrzyskie, diecezja sandomierska) i nauczycielem religii w tamtejszym Publicznym Zespole Szkół, kolekcjonował pornografię dziecięcą. "To jest choroba, z którą bezskutecznie zmagam się od jakiegoś czasu" - tłumaczył prokuratorowi

* ks. Andrzej F. z archidiecezji krakowskiej (ostatnio "pomoc duszpasterska bez katechezy" w parafii św. Jana Chrzciciela w Ch. wcześniej nauczyciel religii w K.), ujęty przez policję z kolekcją budzących grozę filmów oraz zdjęć

Ks. Jacek C. był wikariuszem parafii w Warnicach ( archidiecezja szczecińsko – kamieńska ) i nauczycielem religii w jednej z pobliskich szkół, gdy został oskarżony o molestowanie seksualne niepełnosprawnego chłopca, którego osobiście onanizował, nadając ich „wspólnej tajemnicy” rangę spowiedzi. W trakcie procesu kuria schowała ks. Jacka w Kamieniu Pomorskim, gdzie w dalszym ciągu katechizował szkolną dziatwę. Sąd Rejonowy w Choszcznie skazał pedofila na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz pięcioletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela ( „Erotoman w sutannie skazany” – „FiM” 48 / 2001 ). Po wyroku przerzucono go do Dobrej Nowogardzkiej. W charakterze katechety i mimo sądowego zakazu ! Dopiero w obliczu skandalu ( nauczyciele zaczęli grzebać świątobliwemu koledze w życiorysie ), abp Zygmunt Kamiński wysłał podwładnego na „urlop zdrowotny”, a gdy ciągnący się za nim smród trochę wywietrzał, metropolita dał mu etat kapelana szpitala w Gryfinie, skąd po krótkiej rekonwalescencji ks. Jacek wylądował w zdecydowanie bardziej atrakcyjnym N., gdzie urzęduje do dzisiaj.

Ks. Wincenty P., wikariusz parafii w Witoni ( diecezja łowicka ), który zwabiał na plebanię małych chłopców, wymuszając na nich współżycie seksualne, oraz nagrywał te perwersje na wideo, aby rozpowszechniać je później w internecie, a nawet wypożyczał „swoje” dzieci innym księżom, został zdemaskowany i osądzony wyłącznie dzięki determinacji dziennikarzy „FiM” ( cykl „Co ci się, draniu, śni ?” zainaugurowany w numerze 27/2002 ). Ścigaliśmy go nawet na Ukrainie, bowiem szefowie policji i prokuratorzy z Łęczycy oraz ówczesny ordynariusz bp Alojzy Orszulik dokonywali cudów zręczności, żeby zatuszować aferę. Skazany na trzy lata więzienia odsiedział wyrok w całości i w 2006 r. znowu wyjechał na Ukrainę. Zakotwiczył u bp. Bronisława Bernackiego w diecezji odessko - symferopolskiej, gdzie pracuje jako misjonarz ( w ubiegłym roku występował m.in. w Tuchowie koło Tarnowa ).
Warto pamiętać, że zgodnie z kościelnymi wymogami żaden biskup na świecie nie przyjmie do swojej diecezji duchownego z zewnątrz bez zgody i świadectwa moralności wystawionego przez jego macierzystego ordynariusza, którym dla ks. Wincentego P. był od maja 2004 r. bp Andrzej F. Dziuba, protegowany prymasa kard. Józefa Glempa.

Ks. Jerzego U., proboszcza parafii w Słowinie ( diecezja koszalińsko- kołobrzeska ), zatrzymano w maju 2003 r. Podczas przeszukania plebanii policjanci znaleźli płyty DVD i kasety z filmami pornograficznymi. Śledztwo wykazało, że onanizował się przy dzieciach, obmacywał je i proponował usługi seksualne w zamian za drobne kwoty. Jeden z ministrantów ( 12 – latek ) zeznał, że ksiądz wkładał mu rękę do majtek, a potem ją wąchał oraz lizał, bądź zmuszał go do chodzenia nago i na czworakach po pokoju ( „Pedofilów u nich dostatek” – „FiM” 24 / 2003). Po aresztowaniu plebana kuria twierdziła, że do ordynariusza ( wówczas biskup Marian Gołębiewski ) nie docierały żadne skargi na księdza U., a tuż przed jego aresztowaniem odbyła się w parafii wizytacja duszpasterska, podczas której „można było przecież powiadomić biskupa”. Wielebny dostał 2 lata więzienia w zawieszeniu (!) i pięcioletni zakaz pracy z dziećmi. Na okres „zawiasów” kolejny ordynariusz bp Kazimierz Nycz schował podwładnego do parafii w Barcinie, ale gdy jego grzechy również tam wyszły na jaw, 59-letni dziś ks. Jerzy U. znalazł schronienie ( z wiktem i opierunkiem gwarantowanym przez swojego aktualnego szefa bp. Edwarda Dajczaka ) w diecezjalnym Domu Seniora w Kołobrzegu. Odprawia msze i spowiada w położonym tuż obok kościele rektorskim.

Ks. Zbigniew Sz. zasłynął tym, że jako proboszcz parafii w Połoskach ( diecezja siedlecka ) „wielokrotnie doprowadził pięć nieletnich uczennic szkoły podstawowej do poddania się innym czynnościom seksualnym” ( „Uczucia religijne” – „FiM” 51, 52 / 2003 ). Po aresztowaniu pedofila bp Zbigniew Kiernikowski złożył za niego osobiste poręczenie, domagając się od sądu, żeby „uszanować godność kapłańską księdza Zbigniewa Sz., a nadchodzące święta pozwoliłyby mu zastanowić się nad jego losem” i nie w jakiejś zapchlonej celi, lecz „w domu parafialnym w Białej Podlaskiej lub w Domu Zakonnym Ojców Paulinów w Leśnej Podlaskiej”. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej skazał byłego proboszcza na 2 lata więzienia i zakazał mu pracy z dziećmi na 10 lat. Po opuszczeniu zakładu karnego Zbigniew Sz. był krótko wikariuszem w Huszlewie, a w sierpniu ub.r. biskup przeniósł go na znacznie większą placówkę w O.

Ks. Zbigniew P., proboszcz parafii w Jarnołtówku ( diecezja opolska ), sprowadzał sobie na plebanię 11 – 13-letnich chłopców z domu dziecka w Chmielowicach oraz „całował ich w usta, obmacywał po udach, pośladkach i narządach płciowych, a jednego z nich onanizował” ( cyt. z aktu oskarżenia ). Gdy rzecz wyszła na jaw, ordynariusz abp Alfons Nossol przeniósł podwładnego do Centrum Opieki Paliatywnej Caritas Diecezji Opolskiej w S., powierzając mu funkcję kapelana ośrodka ( „Onanizm nie grzech” – „FiM” 27 / 2004 ), choć pleban szedł w zaparte, twierdząc, że dzieci pomawiają go z zemsty, bo nie dał im pieniędzy. Sąd Rejonowy w Prudniku skazał ks. P. na rok więzienia w zawieszeniu (!) na trzy lata. W sierpniu 2009 r. Ordynariuszem został bp Andrzej Czaja, zaś ks. Zbigniew wciąż w Caritasie odprawia, spowiada i rozgrzesza, a nawet jest coraz częstszym gościem na łamach „Gościa Niedzielnego”.

Ks. Władysław Ł. to zboczony proboszcz z Lututowa w diecezji kaliskiej ( „Księży dotyk” – „FiM” 41/2004 ) W 2005 r. Sąd Rejonowy w Wieluniu skazał go na 1 rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i czteroletni zakaz nauczania religii m.in. za molestowanie seksualne dwóch dziewczynek przygotowywanych do Pierwszej Komunii. Po wyroku ewakuował się do archidiecezji poznańskiej, gdzie obecnie pracuje ( za zgodą abpa Stanisława Gądeckiego ) w parafii B.

Ks. Paweł K. miał posadę wikariusza w prestiżowej parafii św. Ducha we Wrocławiu i nauczyciela religii, gdy późnym wieczorem 5 września 2005 r. został schwytany przez policyjnych wywiadowców. Okazało się, że w śródmiejskich slumsach polował na chłopców, których do „wspólnej zabawy” zachęcał „stówą”. Rewizja w mieszkaniu na plebanii ujawniła bogatą kolekcję „twardej” pornografii z udziałem dzieci, co akurat dla nas nie było specjalnym zaskoczeniem, bo już w październiku 2003 r. Ostrzegaliśmy biskupów, że ich człowiek ma skłonności do ministrantów ( „Uwaga wielebni” – „FiM” 41 / 2003 ). Ponieważ ks. Paweł nie zdążył sprecyzować zaczepianym po bramach chłopcom, na czym dokładnie ich rola we „wspólnej zabawie” miała polegać, postawiono mu jedynie zarzut „utrwalania, sprowadzania i przechowywania treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej lat 15” ( „Powołanie do dzieci” – „FiM” 37 / 2005 ). Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych na policyjnym „dołku” wyszedł na wolność ( prokuratura odrzuciła wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania lub chociażby kaucję, zadowalając się poręczeniem kard. Henryka Gulbinowicza, emerytowanego metropolity wrocławskiego ) i przepadł jak kamień w wodę. Prokuratura Rejonowa Wrocław- -Śródmieście wszczęła zaś śledztwo ( sygn. 3 Ds. 173 / 05) dotyczące... nielegalnego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego w sprawie pedofila, za którego zdemaskowanie groziło nam nawet dwa lata odsiadki. Dzisiaj już wiemy, że znalazł schronienie w diecezji bydgoskiej. W 2009 r. wrócił do archidiecezji i zakotwiczył na posadzie wikariusza we Wrocławiu, ale po kilku miesiącach abp Marian Gołębiewski przeniósł ks. Pawła do M., gdzie urzęduje do dzisiaj.

Ks. Michał M., były proboszcz z Pszczyny-Piasku ( archidiec. Katowicka ), został skazany w 2005 roku na 2 lata więzienia w zawieszeniu i pięcioletni zakaz pracy z dziećmi za poddawanie 3 małoletnich dziewczynek „innym czynnościom seksualnym”. Z błogosławieństwem i dzięki łaskawości abp. Damiana Zimonia pedofil pracuje obecnie jako rezydent przy parafii w Jastrzębiu-Zdroju.

Ks. Mirosław W. jako wikariusz parafii w Trawnikach ( archidiecezja lubelska ) zwykł wkładać nogę 10-letniej dziewczynki pod sutannę i onanizować się jej stopą. Po wszczęciu śledztwa abp Józef Życiński przeniósł pedofila do parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, a tuż przed zatrzymaniem ( prawdopodobnie doszło do przecieku ) wielebny dostał od szefa „urlop zdrowotny” i ewakuował się na Ukrainę. Przez wiele miesięcy nie można mu było przedstawić zarzutów, bo prokuratura nie chciała nagłaśniać sprawy i nie wydała listu gończego. Gdy 15 lutego 2006 r. nieopatrznie wrócił do Polski, trafił do aresztu. Stanowczo nie przyznawał się do winy, a wspierały go zastępy kółek różańcowych, których aktywistki zebrały ok. 800 podpisów pod petycją o uwolnienie „ciepłego i serdecznego kapłana” ( „Pociągi pod specjalnym nadzorem” – „FiM” 8 / 2006 ). Tuż po zamknięciu śledztwa, ks. Mirosław W. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze bez przeprowadzania procesu. Zaproponował dla siebie 5 lat bezwzględnej odsiadki. Abp Życiński wysłał list do matki molestowanej dziewczynki z przeprosinami, za „nieodpowiedzialne zachowania” księdza Mirosława. Po odbyciu części kary pedofil wyszedł już na wolność i pracuje obecnie w parafii we wsi Ż.

Ks. Stefan S. ( 65 l. ) został skierowany przez ówczesnego biskupa radomskiego Zygmunta Zimowskiego ( obecnie w randze arcybiskupa na posadzie przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia ) do maleńkiej wsi Kraśnica, żeby przestał siać zgorszenie swoim pijaństwem i znanymi kurii preferencjami seksualnymi ukierunkowanymi na niebezpiecznie małych chłopców. Niestety, tuż po przeniesieniu „22 stycznia 2006 roku ksiądz przewrócił ofiarę ( niepełnosprawnego 17 - latka – dop. red. ) i – grożąc pobiciem – zgwałcił” – zakomunikował rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu. Podejrzany ( aresztowany na 2 miesiące ) przyznał się do winy, ale tylko z grubsza, ponieważ był pijany i nie pamiętał dokładnie przebiegu zdarzenia ( „Barwy ochronne” – „FiM” 8 / 2007 ). W listopadzie 2009 roku abp. Zimowskiego zmienił bp Henryk Tomasik, ale wielebny gwałciciel ( ważny urzędnik na Uniwersytecie Trzeciego Wieku prowadzonym przez duże i bardzo wpływowe zgromadzenie zakonne ) na brak zajęć duszpasterskich nie narzeka. „Bardzo dziękujemy ks. Stefanowi S... ( kaznodziei ) za wspaniałe Rekolekcje Adwentowe w parafii pw. św. Zofii w Młodocinie. Szczęść Boże Tobie, Księże Stefanie, na dalsze Twoje życie Kapłańskie. Bóg zapłać ! – parafianie z Młodocina” – czytamy w ogłoszeniu zamieszczonym 20 grudnia 2009 r. na oficjalnym portalu internetowym diecezji radomskiej.

W październiku 2007 r. ks. Piotr D. ( 60 l. ), proboszcz parafii św. Ducha we wsi Werdun (archidiecezja warszawska ) oraz nauczyciel religii w Suchostrudze, został skazany przez Sąd Rejonowy w Grójcu na 2 lata więzienia ( prokuratura domagała się dwakroć więcej ) za notoryczne molestowanie seksualne chłopca, którego od 9 roku życia uczył „anatomii” i przeprowadzał na nim doświadczenia mające uprzytomnić dziecku, co może zdziałać ręka w majtkach ( por. „Dwa lata jak dla brata” – „FiM” 47 / 2007 ). Ks. Piotr D. przyznał się do winy, więc cały proces ograniczył się do jednej rozprawy, a zaraz po ogłoszeniu wyroku sąd uchylił skazanemu areszt i zaledwie po dwóch miesiącach pobytu za kratkami wielebny pedofil odzyskał wolność. Cieszy się nią do dzisiaj, bo ponoć... niedomaga na zdrowiu ( ostatnio przebywał w archidiecezjalnym Domu Opiekuńczo- -Leczniczym Opatrzności Bożej w Pilaszkowie nieopodal Warszawy).

Ks. Krzysztof K. był do niedawna proboszczem parafii św. Jakuba Apostoła w Mechowie ( archidiecezja gdańska ). Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał go w pierwszej instancji na 3,5 roku więzienia za seksualne „formowanie” 14-letniej dziewczynki ( „Sami swoi” – „FiM” 11 / 2008 ), ale po 5 miesiącach spędzonych w celi wyjednał w sądzie uchylenie aresztu i 11 lipca 2008 r. opuścił Zakład Karny Bydgoszcz- Fordon. Miał wrócić po uprawomocnieniu wyroku, ale póki co przepadł. Gdzie ? Na stronie internetowej jego chlebodawcy widnieje jedynie uspokajający komunikat, że pedofil żyje, ale przebywa aktualnie „poza diecezją”. I zapewne ma się dobrze: „W imieniu ks. Krzysztofa dziękujemy za okazane wsparcie modlitewne i materialne. Zebraliśmy dla niego ok. 19 tys. zł. Wielkie Bóg zapłać !” – ogłoszono z ambony kościoła w Mechowie.

Ks. Roman K. z archidiecezji warmińskiej pojechał do USA, aby wesprzeć parafię polonijną w pracy duszpasterskiej. Przy okazji owej „pomocy” zgwałcił nieletnią dziewczynkę, co – jak tłumaczył w sądzie, przyznając się do winy – było „terapeutyczną metodą, aby pomóc jej zapomnieć traumatyczne doświadczenia z przeszłości”. Po odsiedzeniu 9 miesięcy w więzieniu został deportowany do Polski. Metropolita abp Wojciech Ziemba mianował go wikariuszem parafii w Wielbarku i nauczycielem religii w miejscowym gimnazjum. Gdy nauczyciele zaczęli przebąkiwać o jego kryminalnej przeszłości, metropolita odsunął ks. Romana od katechezy, ale że brzydki zapach pozostał, w połowie 2009 r. abp Ziemba awansował gwałciciela na proboszcza parafii w O.

Warmińscy dostojnicy kościelni muszą już zacząć myśleć o jakiejś spokojnej posadzie dla ks. Antoniego W., byłego proboszcza parafii w Olsztynie - Dywitach, który po odsiedzeniu 3,5 roku za płatny seks z 14-letnimi chłopcami ( „Znów pedofil” – „FiM” 10 / 2007 ) musi szybko stanąć na nogi. Oprócz głębokiej przyjaźni z biskupem pomocniczym Jackiem Jezierskim ( imprezy na zlotach Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym ) ks. Antoni ma tak ogromne zasługi dla archidiecezji ( sprawował funkcję dekanalnego ojca duchownego oraz kierownika Ruchu Rodzin Nazaretańskich ), że z pewnością nie pójdzie na bezrobocie.

Ks. Krzysztof Cz. Sprawował nieprzerwanie od 1994 r. funkcję sędziego Lubelskiego Sądu Metropolitalnego ( także kapelana Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie ), zaś ostatni dekret abp. Życińskiego o sędziowskiej nominacji ks. Cz. na kolejną 5-letnią kadencję nosił datę 22 września 2007 r., gdy ten był już wówczas formalnie podejrzanym o uprawianie tzw. pedofilii internetowej ( por. „Sędzia pod sąd” – „FiM” 51, 52 / 2007 ). W marcu 2008 r. zainkasował za te upodobania pół roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat i dożywotni zakaz edukowania, wychowywania i wszelkich form opieki nad dziećmi. Czysto teoretyczny, bo w nowej parafii w S., dokąd skierował go metropolita, ma ich pod dostatkiem. Nie pozostaną też zapewne bez możnej opieki ( aczkolwiek trochę to potrwa).

Franciszkanin Krzysztof P. z Pakości ( „Bratnia dusza” – „FiM” 7 / 2008), skazany prawomocnym już wyrokiem na 4,5 roku więzienia oraz 10 lat zakazu pracy z dziećmi za molestowanie seksualne ministranta.

Ks. Tomasz G. z parafii Przemienienia Pańskiego w Brzozowie ( archidiecezja przemyska ), prawomocnie skazany na 5 lat więzienia za stosunki płciowe z dziewczynkami będącymi jeszcze dziećmi ( „Choroby dziecięce” – „FiM” 47 / 2008 ).

Ks. Roman B., zakonnik z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, skazany 19 marca 2010 r. w pierwszej instancji na 4,5 roku więzienia za wielomiesięczne wykorzystywanie seksualne swojej uczennicy, mającej w chwili inicjacji zaledwie 13 lat ( „Nałożnica Chrystusowca” – „FiM” 28 / 2008 ).

Ks. Łukasz K., były wikariusz parafii w Łętowni ( archidiecezja krakowska ) i nauczyciel religii w tamtejszym Zespole Szkół im. Jana Pawła II, prawomocnie skazany 12 marca 2010 r. na 2 lata więzienia w zawieszeniu i rok zakazu pracy jako nauczyciel za molestowanie seksualne 12 - latki, którego kard. Stanisław Dziwisz schował na czas śledztwa w parafii w P., pozwalając mu nawet nauczać religii w miejscowej szkole podstawowej ( „Kolekcjonerzy dzieci” – „FiM” 12 / 2009 ).

Ks. Piotr T. z Dębnicy ( diecezja pelplińska), skazany na 4 lata więzienia za molestowanie seksualne i podawanie narkotyków ministrantom oraz nakłanianie jednego z nich do popełnienia samobójstwa ( „Proboszcz na gigancie” – „FiM” 21 / 2006 ).

Za podobne przestępstwa skazano jeszcze kilkudziesięciu duchownych, których późniejszych losów nie śledziliśmy, ale wiemy, że uchowali się w „świętym Kościele” i gdzieś w Polsce brudnymi łapami wciąż udzielają komunii. Są wśród nich m.in. :

Ks. WojciechC. z Gdyni, skazany w 2001 r. na 3,5 roku pozbawienia wolności za molestowanie seksualne i rozpijanie 12 - letniego chłopca ( „Z kruchty za kratki” – „FiM” 2 / 2002);

Słynny proboszcz z Tylawy ks. Michał M., który za molestowanie seksualne kilku dziewczynek ( „Z ręką w majteczkach” – „FiM” 25 / 2001) dostał, mimo desperackiej i momentami haniebnej obrony ze strony abpa Józefa Michalika, 2 lata więzienia w zawieszeniu i osiem lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela. „Biorąc pod uwagę zmęczenie Księdza Prałata Michała M. prowadzoną przeciw niemu kampanią, Ksiądz Arcybiskup Metropolita Przemyski udzielił ww. Kapłanowi urlopu, pozostawiając mu tytuł oraz prawo pobytu na plebanii w Tylawie” – ogłosiła przemyska kuria metropolitalna, gdy było już jasne, że prałat się nie wywinie;

Ks. Edward P., proboszcz z Pszenna ( niegdyś archidiecezja wrocławska, obecnie diecezja świdnicka ), który w kościelnej dzwonnicy molestował seksualnie dwóch ministrantów ( por. „Łapacz gołębi” – „FiM” 26 / 2002 ). Po dwóch latach procesu w lutym 2003 r. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. „Ksiądz bardzo boleśnie to przeżył, a sprawa jest delikatna i niejednoznaczna. Jak tylko dostaniemy wyrok na piśmie, postanowimy, co zrobić. Prawie ze stuprocentową pewnością mogę powiedzieć, że odwołamy księdza z parafii w Pszennie. Prawdopodobnie trafi do pracy administracyjnej w kurii” – obiecywał biskup Edward Janiak po ogłoszeniu wyroku;

Ks. Marek B., który jako wikariusz parafii Miłosierdzia Bożego w Głogowie ( diecezja Zielonogórsko - gorzowska) upił i wykorzystał seksualnie ministranta, za co zainkasował 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata ( „Promocja na molestowanie” – „FiM” 5 / 2007 ), choć proboszcz ks. Janusz Idzik twardo stawał za swoim wikarym, żądając przekazania sprawy pod jurysdykcję sądu... kościelnego;

Franciszkanin o. Ryszard Ś. ( „Dzieci brata mniejszego” – „FiM” 2 / 2008), skazany przez Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu za to, że „działając czynem ciągłym, za pomocą swojej poczty elektronicznej posiadał w celu rozpowszechniania treści pornograficzne z udziałem małoletnich poniżej lat 15 i posługiwaniem się zwierzętami”.
Ks. Bogusław P. Zarzuty molestowania seksualnego dwóch chłopców w 2002 i 2003 r. postawiła lubelska prokuratura 53-letniemu księdzu Bogusławowi P. Ksiądz został we wtorek zatrzymany. Przeciwko niemu toczy się już proces, w którym oskarżony jest o podobne przestępstwo.

- Prokurator przedstawił mu dwa zarzuty dotyczące doprowadzenia małoletnich chłopców poniżej 15. roku życia do poddania się innym czynnościom seksualnym - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Ksiądz nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia. Prokurator skierował do sądu Rejonowego w Lublinie wniosek o aresztowanie księdza. - Wniosek ma być rozpatrywany we wtorek - dodała Syk-Jankowska.

Obaj pokrzywdzeni są już dorośli. Zarzucane księdzu przestępstwa miały miejsce w 2002 i 2003 r., kiedy był proboszczem jednej z parafii pod Lublinem.
Jeden z pokrzywdzonych zgłosił się do organów ścigania i zawiadomił o przestępstwie po tym, jak dowiedział się z mediów, że ten sam ksiądz został oskarżony o molestowanie seksualne 11-letniego ministranta w Niemczech. Proces w tej sprawie toczy się, z wyłączeniem jawności, przed Sądem Rejonowym w Krasnymstawie (Lubelskie) - bo tam ksiądz na stałe jest zameldowany. Bogusław P. nie przyznaje się do winy. W listopadzie ma się odbyć kolejna rozprawa w tej sprawie. Zaplanowano wideokonferencję z sądem w Passau w Niemczech, by przesłuchać pokrzywdzonego i świadków.
Według aktu oskarżenia ksiądz P. od lutego 2004 r. do lutego 2005 r., w miejscowości Pocking w Dolnej Bawarii (gdzie pracował jako wikary), co najmniej trzykrotnie dopuścił się tzw. innych czynności seksualnych wobec 11-letniego ministranta Michaela H. Za przestępstwo zarzucone księdzu grozi do 10 lat więzienia.
Ksiądz P. decyzją władz kościelnych został odsunięty od zajęć duszpasterskich z dziećmi i młodzieżą.
Wiadomości Onet 07.08.2012

~zadziwiony do ~Józek: Frazesik już był. Teraz moja kolej.

Dziecię, chamskie, głupie. Twój bóg nie istnieje, podobnie jak nigdy nie istniał żaden z innych bogów. Za istnieniem twego bożka nie przemawiają żadne racje fizyczne, chemiczne, biologiczne, matematyczne. Żaden z faktów, które twoi poprzednicy jednoznacznie przypisywali działaniu twego bożka, nie sprostał próbie czasu - każde twierdzenie zostało obalone przez naukę. Świat nie powstał na czyjeś widzimisię, od razu w formie ostatecznej, lecz ewoluował. Liczy nie tysiące, a miliardy lat. Epidemie to nie klątwa niebios, tylko bakterie, wirusy i brudne łapska. Życie jest naturalnym procesem fizyko-chemicznym i do jego powstania nie jest potrzebna istota wyższa. Istnienie jakiejkolwiek istoty wyższej nie jest bardziej prawdopodobne od istnienia nieskończenie słodkiego piernika, który krusząc się uformował Wszechświat.

Z twojej religii została do dziś jedynie ta żenująca arogancja, to wywyższanie się nad innych w imię ślepego trwania przy swoich głupotach, ten brak szacunku dla wysiłku pokoleń, dzięki któremu rozwinięto naukę i technikę. Ten brak szacunku do nauki i techniki, która teraz, w każdej sekundzie, ratuje więcej ludzkich żyć niż twój bożek przez dwa tysiąclecia.

Jesteś żenującym przykładem aroganta, który gardzi innymi ludźmi, ich pracą, ich zasadami i ich osiągnięciami - bo jest ci tak wygodnie. Bo cię to zadowala. Bo cię to zaspokaja. Bo czujesz się przez to lepszy.

Żal mi ciebie…


~RobertK do ~Winicjusz: Winicjuszu. Zgadzam się z tobą - Stworzenie to stworzenie. Wszelka religia to stworzenie, z całą swoistą otoczką i nadbudową. To ludzie wytworzyli przeróżnych Manitou, Allachów, Makumbów, Krisznów, Światowidów i innych dziwadeł i bałwanów. Gdzie więc urąganie logice??? Cesarz Konstantyn postanowił, że Jezus będzie bogiem, postanowił, że tylko 4 ewangelie będą ważne, a tacy jak ty w czambuł w to wierzą. To takie sekciarskie...
A że Kościuszko był masonem? Nie wiem... może tak, może nie. Ale śmieszy mnie, że mówisz o masonach jakby byli diabłami wcielonymi. Lecz nie dziwi, bo po prostu myślą nie tak jak chciałby kościół. Jakikolwiek kościół.

~zadziwiony do ~uczeń: O, tak, przypomnij mi, że gdyby nie chrzest Polski, to bym po polsku nie mówił. Przypomnij mi też, że bym nie mówił, gdyż państwo polskie zostałoby rozniesione przez Niemców czy Czechów mieczykami - w imię szerzenia twojego Chrystusa. To twój Chrystus był zagrożeniem dla istnienia Polski, wbij sobie do łba, tępa pało. Był tak ogromnym zagrożeniem, że aby go uniknąć, nasz naród musiał się wyrzec swoich tradycji.

Jesteś żenujący.

I nie, tępa katolicka pało, Polacy nie chcą finansowania indoktrynacji katolickiej w szkołach państwowych. Nawet ci, którzy mają nieszczęście być katolikami, w rozmowach przyznają, że woleliby rozwiązanie z czasów socrealu, kiedy to indoktrynacja katolicka odbywała się po zajęciach szkolnych w salach katechetycznych przy kościołach.

I nie, tępa katolicka pało, to nie jest uczciwe, wpychać się ze swoimi kretynizmami w życie innych ludzi, bez pytania ich o zdanie - a tak wprowadzono indoktrynację katolicką do szkół. W istocie Kuroń wspominał nawet o jeszcze innej formie jej wprowadzenia. Otóż wedle jego wspomnień, jeden z hierarchów kościoła, bodajże Michalik, explicite zagroził, że jeśli indoktrynacja katolicka nie trafi do szkół, on wyprowadzi ludzi na ulice. W ówczesnej sytuacji geopolitycznej realizacja tej groźby mogła doprowadzić do utraty niepodległości.

Taki jest rodowód chrześcijaństwa w Polsce - i taki jest rodowód indoktrynacji katolickiej w państwowych szkołach.

Żenujący. Jesteście moralną zakałą cywilizacji. Zakłamaną, Obłudną. Wyrachowaną. Pozbawioną grama uczciwości intelektualnej. Dobre to tylko to, co wy uznacie za dobre dla was.
 

~zadziwiony do ~DZIAD: Znam waszą teoryjkę. Teoryjka jest taka: "uwierz w mój bzdet, dzięki temu będziesz lepszy od innych". Praktyka jest taka: "masz wierzyć w mój bzdet, bo jesteś gorszy ode mnie".

Miej świadomość, że obrażanie innych jest fundamentalnie wpisane w twoją religię.

Żaden zdrowo myślący człowiek nie atakuje lekcji tańca w szkołach. Czy nauki japońskiego. Nie krytykuje, ponieważ zajęcia te są dodatkowe, dobrowolne, opłacane przez zainteresowanych, a zainteresowani nie łażą po całej szkole mówiąc "kto nie tańczy ten nie jest prawdziwym Polakiem".

Róbcie to samo ze swoim kościołem, nikt się do was nie przyczepi.

Rzecz w tym, że twój kościół jest przede wszystkim instytucją polityczną i ekonomiczną, zaś wiarą zajmuje się, można rzec, wyłącznie w celach marketingowych. Czyli dla kasy…

~Winicjusz do ~radykalny kreacjonista: Dzięki sondzie WMAP dowiedzieliśmy się, że Wszechświat istnieje 13,7 mld lat; jest tylko w 4% wypełniony znaną nam materią (materia barionowa); reszta to Zimna Ciemna Materia (23%) i Ciemna Energia (73%); jest płaski; pierwsze jego gwiazdy rozbłysły 200 mln. lat po Wielkim Wybuchu.

~Tango do ~ ateista :-): Masz tu kilku..:)))))
Charles Townes – zdobywca Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki.
Charles Hard Townes (ur. 28 lipca 1915 w Greenville w stanie Karolina Południowa) – amerykański fizyk, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w roku 1964 za badania dotyczące elektroniki kwantowej i wynalezienie masera. Opracował też podstawy naukowe, które doprowadziły do skonstruowania lasera rubinowego przez jego studenta Theodore’a Maimana.

John Eccles – Laureat Nagrody Nobla
Jeden z największych w świecie autorytetów w zakresie badań ludzkiego mózgu, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny (1963), australijski neurofizjolog John Carew Eccles (1903 – 1997), w oparciu o wyniki swoich naukowych dociekań doszedł do wniosku, że każdy człowiek ma nieśmiertelną duszę.

Sir Izaak Newton – najwybitniejszy naukowiec w historii.
Sir Isaac Newton – angielski fizyk, matematyk, astronom, filozof, historyk, badacz Biblii i alchemik.

Jak Alexis Carrel – laureat nagrody Nobla
Dr Alexis Carrel, wybitny naukowiec, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny

Andre Maria Ampere – jeden z najwybitniejszych naukowców XIX wieku.
André Marie Ampère (ur. 20 stycznia 1775 w Lyonie, zm. 10 czerwca 1836 w Marsylii, pochowany na Cmentarzu Montmartre w Paryżu) − francuski fizyk i matematyk, zajmował się badaniem zjawiska elektromagnetyzmu. Od jego nazwiska jednostkę natężenia prądu elektrycznego nazwano amper.

Arthur Schawlow – laureat nagrody Nobla.
Arthur Leonard Schawlow (ur. 5 maja 1921 w Mount Vernon, zm. 28 kwietnia 1999 w Palo Alto) – amerykański fizyk, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki.

Werner Heisenberg (jeden z twórców mechaniki kwantowej):

"Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg."

Robert Millikan (doświadczalnie zmierzył ładunek elektronu):

"Dla mnie niepomyślanym jest, że prawdziwy ateista może być naukowcem"

"Nigdy nie znałem myślącego człowieka, który nie wierzyłby w Boga"

"Nauka zdominowana przez religijnego ducha jest kluczem do postępu i nadzieją ludzkości"

Charles Townes (wynalazca lasera):

"Nauka chce poznać mechanizm Wszechświata, religia - znaczenie. Obie nie mogą być rozdzielone."

Arthur Schawlow (współtwórca lasera):

"Naśladowanie Jezusa jest drogą do ocalenia twojego życia."

"Mamy szczęście, że posiadamy Biblię, a w szczególności Nowy Testament, który mówi nam tak wiele o Bogu w szeroko dostępnych ludzkich terminach."

Arno Penzias (odkrywca mikrofalowego promieniowania tła):

"Nasze najlepsze dane (dotyczace Wielkiego Wybuchu) sa dokładnie tym, czego bym sie spodziewał, gdybym miał tylko Piecioksiag Mojżesza, Psalmy i Biblię jako całość."

William Phillips (Nobel za rozwój metod pułapkowania i chłodzenia atomów):

"Wierzę w Boga. Właściwie, wierzę w osobowego Boga, który działa i oddziałuje ze stworzeniem. Wierzę, że obserwacje ładu w świecie fizyki i wyjątkowo dobrane i dopasowane warunki świata do rozwoju życia sugerują, że jest za nie odpowiedzialny Inteligentny Stwórca. Wierzę w Boga poprzez prywatną wiarę, wiarę, która jest spójna z tym co wiem na temat nauki."

Guglielmo Marconi (wynalazca radia i twórca telegrafu):

"Jestem dumny z bycia chrześcijaninem. Wierzę nie tylko jako chrześcijanin, ale i jako naukowiec. Nadajnik radiowy może dostarczyć wiadomość przez pustkowia. W modlitwie ludzka dusza może przesłać niewidzialne fale do wieczności, fale, które osiągną swój cel przed Bogiem."

Arthur Compton ("efekt Comptona"):

"Nauka jest wiarygodną metodą szukania prawdy. Religia jest poszukiwaniem satysfakcjonującej podstawy dla życia."

~spq do ~kia: Widzę, że się nie rozumiemy. Nie masz pojęcia, co mi daje szczęście? Akurat tak się złożyło, że jestem ateistą. Boga nigdy nie widziałem, a widziałem wiele. Najmniej go było zawsze w kościele. Ale jeśli miałbym go gdzieś szukać, to tylko w wielkości ludzi lub przyrody. Ci przekłamani pieniędzmi proboszczowie nigdy nie mieli z Bogiem nic wspólnego, jak już raczej z mamoną.
Jeśli będę miał natchnienie to zobaczę go w ruchu fal, chińskim murze, czy też w delfinach wyskakujących nad wodę. I to jest mój Bóg, którego nie znajdziesz w żadnym kościele z pazernym księdzem!!! Żal mi, że nie możesz takich rzeczy zobaczyć.
To, co dla Ciebie jest Bogiem w osobie papieża i klechy, dla mnie jest to kosmos i przyroda.

~DZIAD do ~kia: :))))))Tysiąc lat po Chrystusie zaprzeczono tej prawdzie chrześcijańskiej.... zrobili to też protestanci. Jezus nie posłużył się przenośnią. Świadczą o tym Jego słowa oraz wielkie oburzenie i zgorszenie słuchaczy, którzy mówili: "Jak on może nam dać swoje ciało do jedzenia?" (w. 52); "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" (w. 60). Wymowa słów Jezusa jest jednoznaczna: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim" (ww. 55-56). Jezus w sposób jednoznaczny mówił o swojej rzeczywistej obecności w Eucharystii. Przez pierwszych tysiąc lat nikt z chrześcijan tej prawdy nie kwestionował, wszyscy w nią wierzyli.W połowie XI w. Berengariusz z Tours, archidiakon w Angers i teolog-racjonalista, zakwestionował rzeczywistą obecność Ciała i Krwi Chrystusa w Eucharystii, głosząc, że konsekracja ma wyłącznie charakter duchowy, a zjednoczenie ze Zbawicielem dokonuje się myślenie. W latach od 1050 do 1074 kolejne synody w Rzymie, Verceli, Paryżu, Angers, Poitiers potępiły herezję Berengariusza, a on kilkukrotnie odwoływał swój błąd, składając wyznanie wiary. Kiedy w 1079 r. usunął się ostatecznie do Tours, po interwencji Grzegorza VII, zaniechano sporów o Eucharystię. Dwa wieki później we włoskiej Bolsenie, kapłan sprawujący Eucharystię zaczął przeżywać rozterki, czy konsekracja rzeczywiście przemienia chleb w Ciało, a wino w Krew Chrystusa. Kiedy przełamał Hostię, ujrzał autentyczną krew, której krople spadły na korporał. Zarówno on, jak i świadkowie tego cudu doznali wstrząsu duchowego, zaś korporał - z widocznymi plamami krwi - złożono w katedrze w Orvieto.