Translate

sobota, 30 listopada 2013

Ostatnie namaszczenie. "To molestowanie" - Komentarze...190


Ateista żąda 90 tys. zł za ostatnie namaszczenie. "To molestowanie"

Spra­wa ta od­bi­ła się gło­śnym echem w całej Pol­sce. "Rzecz­po­spo­li­ta" do­nio­sła, że pe­wien męż­czy­zna żąda od szpi­ta­la za­dość­uczy­nie­nia w wy­so­ko­ści 90 tys. zł za to, że zo­stał udzie­lo­ny mu sa­kra­ment na­masz­cze­nia cho­rych, gdy ten prze­by­wał w śpiącz­ce far­ma­ko­lo­gicz­nej. - Bez wy­raź­nej woli tej osoby, jest to pewna forma do­mi­na­cji, mo­le­sto­wa­nia - po­wie­dział na an­te­nie TVN24 fi­lo­zof i etyk - prof. Jan Hart­man.



Do zdarzenia doszło w jednym ze szpitali w Szczecinie. Precedensowy wyrok orzekł Sąd Najwyższy, który uznał, że została naruszona wolność sumienia. Wcześniej sądy niższych instancji oddalały pozew jako bezzasadny. Sprawa wróci do sądu apelacyjnego, który ma zdecydować, czy szpital zapłaci karę.

- To jeden z przykładów używania środków prawnych, by wymuszać na państwie respektowanie świeckiego charakteru jego instytucji publicznych. To rodzaj protestu – zaznaczył Hartman.


Choć według wielu, ateiście powinno być obojętne, czy ktoś udzielił mu sakramentu, w który on nie wierzy, to profesor zauważył, że są dwa rodzaje ateistów. - Dla jednych ostatni sakrament jest obojętną czynnością. Ale są tacy, którzy zachowali przeświadczenie z czasów, gdy byli wierzący, o mistycznej skuteczności czynności rytualnych. Dla tych ludzi sprawowanie nad nimi sakramentów bez ich woli jest molestowaniem – podkreślił etyk.

- Oni nie chcą, by ktoś dokonywał metafizycznych czynności bez ich przyzwolenia. Sprawa jest drobna, ale daje do myślenia. Trzeba sprawdzać, czy dana osoba jest katolikiem - ocenił Hartman.


- Jest zasadnicza różnica między błogosławieniem kogoś, czyli życzeniem komuś dobrze. To święte prawo każdego człowieka do bycia dobrym, do wykazywania się dobrą wolą. Inna to wiara w skuteczność czynności rytualnych, które z punktu widzenia religioznawstwa, są czynnościami magicznymi - ciągnął dalej profesor.
Jak powiedział Hartman, udzielanie sakramentów bez woli danej osoby, to pewna forma dominacji, molestowania. - Szpital powinien zostać pouczony przez sąd, żeby na drugi raz sprawdzano, a nie zakładano z góry, że ktoś jest katolikiem, bo żyjemy w katolickim kraju - konkludował etyk.

90 tys. zł za ostatnie namaszczenie

"Rzeczpospolita" pisała, że ostatniego sakramentu udzielono na prośbę pielęgniarek, które poinformowały kapelana o zagrożeniu życia.
Poszkodowany Jerzy R. do szpitala trafił na planowaną operacją, po której lekarze nie mogli nawiązać z nim kontaktu. Został wtedy wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. W drugim dniu śpiączki został udzielony mu ostatni sakrament.
Mężczyzna dowiedział się o tym kilka miesięcy potem. Wiedza ta wywołała w nim rzekomo załamanie nerwowe, co groziło kolejnym zawałem.

(TVN24,"Rzeczpospolita"/JS)

Źródło: Media


KOMENTARZE:

~andragon : Też jestem ateistą, i gdyby ktoś mi zrobił coś takiego to raczej byłbym wdzięczny - przecież to miało według ludzi wierzących pomóc mi - inaczej już nie potrafili wiec została im modlitwa a chcieli mi pomóc dlatego szukali każdej możliwej rzeczy. Wyobraźmy sobie taką sytuację - Jesteś śmiertelnie chory, przychodzi w odwiedziny twój siostrzeniec, który daje Ci według niego magicznego cukierka - dziecko wierzy, że to Ci pomoże - i co robisz? - mówisz mu, że nic to nie da, złościsz się i dochodzisz żeby rodzice ukarali smarkacza, czy może jednak jesz cukierka bo wiesz, że chociaż w tym małym człowieku jest wiara, że Ci pomaga - że on wierzy, że coś się stanie i uratuje Ci życie? - ono robi to z czystego serca - dlatego też trzeba być rozsądnym, mądrym - zwłaszcza kiedy mówi, że jest się ateistą.

~pecik2006 : Może przeginka ze strony faceta z żądaniem pieniędzy, co budzi uzasadnione podejrzenie, że tylko o to chodzi. Ale przesadą jest to, co dzieje się w szpitalach i wszechobecnymi kapłanami szwendającymi się po salach. Jest kaplica i tam można się udać, jeżeli ktoś ma potrzebę. A osoby niechodzące mogłyby zgłaszać taką potrzebę siostrom. Ważne jest także zachowanie samych kapłanów. Sam trafiłem ostatnio do szpitala, gdzie na sali przed moją operacją pojawił się kapelan, który dowiedziawszy się, że nie potrzebuję jego usług, życzył mi normalnie, po ludzku, szybkiego powrotu do zdrowia i było to bardzo miłe. Aczkolwiek nie mam ochoty przy innych pacjentach pośrednio określać swojego światopoglądu poprzez odprawianie księdza i wypadałoby coś z tym zrobić.

~pola e : To straszne co się dzieje w tych szpitalach, sama doświadczyłam podobnego zjawiska. Rok temu trafił do szpitala mój 90 cio letni ojciec w stanie średnio ciężkim. Przyjeżdżałam do niego codziennie rozmawiałam z lekarzami. Jakie było moje zdziwienie, gdy w szafce znalazłam kartkę z wiadomością, iż udzielono ojcu „ostatniego namaszczenia”?. Ojciec sobie tego nie życzył. Wiadomość o stanie zdrowia pacjenta jest tajemnicą tak jak spowiedź. W tym Przypadku została, złamana przez personel medyczny. Ojciec nie wyraził zgody na wizytę księdza, bo był osobą niewierząca. Po wyjściu ze szpitala do domu uważał, że rodzina go oszukuje, czyli ukrywa przed nim prawdę o stanie zdrowia. Ksiądz zrobił swoje zasiał w świadomości starego człowieka zwątpienie pogorszył się jego stan psychiczny. To skandal, że takie posługi się zdarzają. 

~sklerotyk1 : Widziane w szpitalu w Gryficach: po schodach idzie ksiądz trzymając "coś" w rękach - podobno właśnie "Najświętszy Sakrament". Ludziska walą się na kolana, żegnają się, jakaś paniusia intonuje: "wieeeeeeczne odpoczyyyyyywanie...". Ksiądz - uczciwie przyznam - jest zażenowany. Ale schody - całkowicie zablokowane. Księdzu towarzyszy jakiś typ w komży, która wygląda, jakby ją ktoś czyścił samochód. Ten sam ksiądz spowiada leżące na sali pacjentki. Wszystkim podaje do pocałowania TĘ SAMĄ stułę! Czyżby na poświęconym pasku tkaniny nie było zarazków?
Misjonarka Matka Teresa z Kalkuty nagminnie chrzciła umierających chorych. Nie wiadomo, co Bóg sądzi o takiej metodzie nawracania, ale papież JP2 zrobił ją świętą.

~Oficer do ~Wyborca: Szanowny Panie Prezydencie Komorowski. Jest Pan strażnikiem Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Proszę nie wymigiwać się w sprawie zasadniczej, sprawie 40 milionów Polaków. Po to Pana wybraliśmy abyśmy wiedzieli, jakie jest Pana stanowisko. Proszę odpowiedzieć w końcu na nieustająco stawiane i powtarzane pytania!!! 
1. Czy Konstytucja RP stanowi najwyższe prawo Polaków?
2. Czy istnieją w Polsce jakieś inne prawa stojące ponad Konstytucją RP i czy to są tak zwane "prawa kanoniczne" a może "prawa boże"?
Ponoć - będąc politykiem trzeba mieć odwagę nie tylko baczenia na "słupki poparcia”, ale otwartego reprezentowania całości społeczeństwa, a nie tylko społeczeństwa wierzącego - nawet komuś takiemu jak panu, pierwszemu klęcznikowemu RP!
 
~radoskur22 : Bóg nie istnieje i jeżeli będziecie chcieli to zrozumieć, to zrozumiecie to. Nie bójcie się śmierci, bo i tak nie ma sposobu żeby z nią wygrać. Co z tego czy nadejdzie wcześniej czy później? Myślenie o tym tylko nie pozwala cieszyć się życiem. Zwierzęta naprawdę nie zaprzątają sobie tym głowy i o ile są przez to szczęśliwsze. Wykorzystują każdą chwilę. Nie utożsamiajcie też etyki z bycie dobrym katolikiem. Bycie dobrym człowiekiem nie równa się byciu dobrym katolikiem. W pierwszym przypadku odrzucamy tylko (albo aż) wiarę w boga. Dlaczego ludziom jest tak ciężko zerwać z nałogiem? Bo ludzie boją się bólu związanego z odstawieniem i myślą, że od niego umrą. To strach przed śmiercią nie pozwala im zerwać z nałogiem. Ale jak zrozumie się, że ból to tylko informacja, impuls nerwowy taki sam jak np. w przypadku czucia dotyku. Ale to, na którym bodźcu się skupiamy zależy tylko od nas. Nie ważne czy to jest słuch, ból, wzrok, dotyk, czy odczuwanie temperatury. Ważne jest tylko żeby wrzucić wszystkie zmysły do jednego worka i potraktować je jako całość.

~Palimpsest do ~byht: A ja uważam, że nie tyle o kasę chodzi gościowi, co o pokazanie, że sobie tego nie życzy! Poczucie humoru nie ma tu nic do rzeczy. Jakby chodziło o kasę to nie żądałby 90 tyś tylko np. 100, czy 200 bo wiadomo, że sąd i tak okpi, nawet, gdy się przychyli do meritum sprawy. Facio ma absolutna racje takie postępowanie, czy to pielęgniarek czy kogoś innego, trzeba nagłaśniać i piętnować. Ja na miejscu gościa zrobił bym to samo i wcale nie myśląc, o kasiorce którą przekazał bym na jakiś cel społeczny.

~niewierzący Polak : Dlaczego pada słowo "rzekomo" zauważam u używającego tego sformułowania złą wolę bądź bez refleksyjnego używania swojego rozumu. Przecież pacjent twierdzi zgoła, co innego a mianowicie, że przeżył załamanie nerwowe. Co nie dziwi gdyż na wiadomość o odprawianiu nad wami rytuałów sprzecznych z waszymi przekonaniami oraz niemożność się temu przeciwstawiania zapewne podniosłoby i wam ciśnienie grożąc zawałem sercowym? Czy to trudno wam wierzący, zrozumieć jak musi podle się czuć człowiek np. katolik, który bez jego zgody poddany byłby rytuałowi jakiejś sekty, z którą ten katolik się nie utożsamia?. Swoją drogą jestem ateistą i gdyby taka sytuacja mnie spotkała bezwzględnie domagałbym się zadośćuczynienia i to jeszcze w większym dotkliwszym wymiarze. Tu nie chodzi o pieniądze, a profanowanie czyichś przekonań, z którymi się utożsamiam. Jeżeli mogę być przez państwo ścigany, co więcej, skazany za obrazę czyiś uczuć religijnych ( a czymże one są jak nie przekonaniem o profanacji czegoś niematerialnego) to dla przeciwwagi ja jako ateista domagam się równouprawnienia w traktowaniu swoich przekonań i za znieważanie ich również zadośćuczynienia.

~lori do ~pecik2006: Dobrze prawisz. Też kilka lat temu wylądowałam w szpitalu na parę dni i codziennie od sali do sali chodził ksiądz i każdego z osobna pytał, czy nie ma potrzeby rozmowy, (mimo, że na korytarzu wisiała informacja, że w szpitalu jest kaplica i msze odbywają się w określonych godzinach, a pacjenci na oddziale byli chodzący i sprawni). Jak kilka razy odmówiłam księdzu i podziękowałam za jego usługi, panie, z którymi leżałam na dużej sali zaczęły na mnie krzywo patrzeć i szeptać między sobą? Nie obnoszę się ze swoją (nie)wiarą, to moja prywatna sprawa i nie życzę sobie, by ktoś mnie szufladkował i obgadywał za plecami.

~radoskur22 : Problematyczne wystąpienie z Kościoła . Nie chrzcijcie dzieci poczekajcie niech dorosną oni podejmą decyzje, bo robicie im krzywdę! Rodzice chrzczący dzieci czasem wychodzą z założenia, że dziecko kiedyś samo dokona wyboru. Mówią: "My je tylko ochrzcimy, ale nie będziemy zbytnio narzucać się z wiarą. Jeśli będzie chciało, to w przyszłości samo zdecyduje: zostać czy wystąpić z Kościoła". Niestety, kwestia wyjścia z Kościoła nie jest w naszym kraju uregulowana w sposób bezsporny. Nie jest ona uregulowana przez prawo świeckie, a sam Kościół w sposób jednoznaczny nie stwierdza czy jest to możliwe. Teoretycznie dokument Konferencji Episkopatu Polski z dnia 27-09-2008 pt. "Zasady postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła" odnosi się do tej kwestii. Jest jednak pewne, ale...

Kanonista P. Steczkowski z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie opublikował w wydawnictwie Annales Canonici (2/2006) artykuł o wystąpieniu z Kościoła aktem formalnym. Stwierdza on, iż sformułowanie „wystąpienie z Kościoła katolickiego aktem formalnym" nie może oznaczać nic innego jak tylko specyficzną formę zerwania przez wiernego PEŁNEJ wspólnoty z Kościołem katolickim. Nie jest bowiem możliwe wyłączenie z Kościoła w sensie obiektywnym, ze względu na nieodwracalne ontologiczne skutki sakramentu chrztu. Ksiądz Steczkowski pisze też, że nawet po wystąpieniu z Kościoła aktem formalnym osoba taka nadal podlega prawu kanonicznemu, gdyż jest związana z Kościołem w sposób NIEPEŁNY. Stanowisko to zostało potwierdzone wielokrotnie przez innych oficjeli Kościoła.
Mamy, więc sytuację, gdzie prawo świeckie nie reguluje kwestii występowania z Kościoła, a sam Kościół nie pozwala całkowicie odciąć się od swej „pępowiny". Czyż w tej sytuacji nie byłoby najrozsądniej pozostawić decyzję o chrzcie samemu dziecku, gdy dorośnie? Po co ryzykować, że kiedyś to dziecko będzie miało do nas pretensje, że zapisaliśmy je do organizacji, z której nie ma wyjścia?

~over40 do ~adella: Adello, być może nie rozumiesz czegoś takiego jak założenia wiary. Jeśli dla ateisty ( wg wierzących katolików) nieobecność boga czy bogów jest wiarą , to takim działaniem gwałci się wiarę innego człowieka. Czy teraz mój przykład stał się bardziej jasny. Nie staram się przekonać Ciebie do wiary takiej czy innej, ale tak jak szanuję Twoją, żądam poszanowania również innych. Dla mnie jest to o wiele łatwiejsze. Jestem agnostykiem teistycznym, czyli nie jest dla mnie ważna nazwa boga czy bogów, oni prawdopodobnie istnieją, ale Ty nie masz na to monopolu na Twoje widzenie, bo dla mnie Twoja interpretacja boga jest tylko Twoja, a stworzona przez Tobie podobnym. Być może ta właściwa interpretacja to mix judeochrześcijański z odrobiną religii dalekiego wchodu, a może wręcz odwrotnie. Ty tego nie wiesz, Ty wierzysz w dane Ci objawienie. A ja wierzę, że bóg pozawymiarowy nie jest zarówno postrzegalny, jak i interpretowalny. Jak na razie? Pozdrawiam…

~sabina0 do ~plinius: No....W dzisiejszych czasach klękanie przed obcym facetem (kimkolwiek by on nie był!) Albo całowanie po rękach czy pierścieniu jest, co najmniej,nie na miejscu. A zwłaszcza w kontekście obecnych pedofilskich afer- to żenada. Nigdy nie wiesz, przed kim klękasz i czyją dłoń obcałowujesz. Ale jak jakaś starsza pani lub damulka lubi -nie odbieram jej tego prawa. Ja jednak twierdzę, że z tym, powinno się już dawno skończyć!

~plinius do ~Zik: Zik piszesz absurdy same sobie zaprzeczające, nie twierdzę, że takich osób nie ma, ale oni nie są ateistami. Taki, który się ma za ateistę i uważa takie rytuały za obrazę uczuć religijnych z samej definicji nie może ateistą być, jest teistą wyznającym "nie wiadomo, co?" To ja już wolę porozmawiać z mądrym Katolikiem niż z ignorantem. Antyteista to już definitywnie teista wyznania "prymitywny antyklerykalizm". Jad, który takie osoby wylewają, chamstwo i nienawiść nie, którą rozsiewają naokoło nie mają sobie równych prawie w żadnym środowisku, oni po porostu wyznają zło i gdybym nie był ateistą to bym powiedział, że to nie są żadni antyteiści, lecz żyjący w zakłamaniu oszukujący siebie zwykli sataniści! No niestety, ale ignorancja w tych środowiskach jest olbrzymia…






Czy "to jest normalny kraj" - Komentarze...189


Ojciec Rydzyk pyta w Sejmie, czy "to jest normalny kraj"

Par­la­men­tar­ny ze­spół do spraw prze­ciw­dzia­ła­nia ate­iza­cji Pol­ski za­rzu­cił Urzę­do­wi Ko­mu­ni­ka­cji Elek­tro­nicz­nej bez­praw­ne blo­ko­wa­nie TV Trwam. Po­sło­wie PiS wy­stą­pi­li w Sej­mie razem z Ojcem Ta­de­uszem Ry­dzy­kiem i Lidią Ko­cha­no­wicz z Fun­da­cji Lux Ve­ri­ta­tis.



Poinformowali, że mimo uzyskania miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym TV Trwam nie może rozpocząć naziemnego nadawania dopóki swoich kanałów nie przeniesie stamtąd na trzeci multipleks TVP.

Ojciec Tadeusz Rydzyk podkreślił, że za koncesję została już uregulowana opłata w wysokości miliona trzystu tysięcy złotych. Ksiądz pytał co tu nie gra i czy to jest normalny kraj. Zauważył, że normalnie, jak ktoś bierze pieniądze i nie daje, to jest to złodziejstwo. Podkreślił, że wszyscy mają prawo do mediów a katolicy w Polsce nie mają ani jednego miejsca na multipleksie.

- Czy to już jest totalitaryzm, czy zmierzamy do totalitaryzmu? - pytał założyciel i dyrektor TV Trwam. Dyrektor Zarządu Fundacji Lux Veritatis Lidia Kochanowicz powiedziała, że zgodnie z ustawą TVP powinna zwolnić częstotliwości już 24 lipca, a prezes UKE dokonać zmiany decyzji rezerwacyjnej.

Podkreśliła, że nic takiego nie nastąpiło, a między prezesem UKE a prezesem TVP trwa nie wynikająca z żadnych przepisów prawnych wymiana listów. Zdaniem Lidii Kochanowicz władza wykonawcza nie respektuje prawa ustanowionego przez polski parlament.

Dyrektor Fundacji Lux Veritatis zaapelowała do wszystkich by zapoznali się z tekstem skargi obywatelskiej w sprawie TV Trwam, skierowanej do Ministra Administracji i Cyfryzacji i "podjęli odpowiednie działania".

Posłanka Małgorzata Sadurska podkreśliła, że blokowanie TV Trwam jest jednym z elementów celowej dyskryminacji katolików w Polsce.

Jej zdaniem w Polsce ma miejsce atak na Kościół katolicki, atak na hierarchów, na wartości i na symbole religijne, co razem z blokowaniem wejścia TV Trwam na multipleks każe zadać pytanie: kto za tym stoi?

(żg)

Źródło: IAR


KOMENTARZE:


~allan40 : W 1997 roku Tadeusz Rydzyk rozpoczyna słynną zbiórkę pieniędzy na „ratowanie stoczni”. Bez zezwoleń. Bez kontroli. Bez potrzeby rozliczenia się. Z anteny RM co kilkanaście minut nadawane są błagalne apele odwołujące się do patriotyzmu, do polskości i do Zawsze Dziewicy, więc do Torunia płynie rzeka pieniędzy. Z Polski i z zagranicy. Szacuje się, że do rozgłośni wpływa kilkadziesiąt milionów dolarów i półtora miliona świadectw udziałowych NFI wartych 120 milionów złotych. Takie pieniądze rzeczywiście uratowałyby upadające stocznie, więc ich związkowcy (w tym `S') ze łzami wdzięczności dziękują Rydzykowi i... nieśmiało
proszą o przekazanie środków. "Nie dam wam, bo byście wszystko przeżarli" odpowiada osłupiałym stoczniowcom "dobroczyńca". Nikt, żadna kontrola, żaden NIK, żaden Urząd Kontroli Skarbowej nie pojawia się w Toruniu po tym niebywałym w skali światowej „przekręcie”. Ale przecież pojawić się nie ma prawa, skoro u władzy są ludzie ojca dyrektora, których kariera może prysnąć jak bańka mydlana po jednej nieprzychylnej radiowej audycji. Przypominam. 1997r. to już rząd AWS czyli koalicja PC i NSZZ tzw. TKM Kaczyńskiego. Tymczasem ogromne pieniądze mają posłużyć zbudowaniu imperium Rydzyka. Już nie jakiejś tam jednej rozgłośni, lecz prawdziwej potęgi medialnej. Działalność rozpoczyna "Nasz Dziennik", a wkrótce - telewizja "Trwam" (największe studio telewizyjne w Polsce). No i oczko w głowie zakonnika - Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej. Wkrótce ruszają następne inwestycje: hotele, SPA, baseny. Pod siedzibą wielebnego rząd mercedesów. Bolesław Hutyra (wraz z dwoma kolegami ze Stowarzyszenia Obrońców Stoczni), którzy usiłują wyjaśnić, co stało się z kasą na ratowanie stoczni giną w wypadku w niezwykle dziwnych okolicznościach. Prokuratura w sprawie przekrętu ze zbiórką wszczęła postępowanie, które jednak zostało pośpiesznie umorzone po przejęciu władzy przez PIS …..

~j do ~katolik: Zwierzęta padały ofiarami drapieżników za życia i ich ciała były zjadane, dlatego nie ma kości tysiąca kolejnych pokoleń jakiegoś gatunku. Ale i z tego, co się wykopało wiele wynika. Możesz wnioskować o sposobie poruszania się, nawykach żywieniowych, pojemności mózgu itp. Jeśli poukładasz wykopaliska w czasie, wychodzą ciekawe rzeczy. Można by książkę napisać, nawet wiele zostało napisanych. Przeczytaj, ja Biblię przeczytałem. Do tego dochodzą badania genetyczne, a nawet obserwacje ewolucji na bieżąco. Pewne gatunki zmieniają się na twoich oczach, np. słonie afrykańskie. Dziś nikt rozsądny nie kwestionuje ewolucji, nawet JPII musiał przyznać, że "ewolucja to coś więcej niż tylko teoria".

~Mt do ~maks: Rydzyk to rzekomy kapłan i założyciel rzekomo katolickiego radia, rzekomo katolickiej telewizji i rzekomo katolickiej gazety. Wiem, co piszę, bo mam porównanie. Odbieram na zwykłym radiu 4 (słownie: cztery) rozgłośnie kościelne. Tylko rzekomo katolickie Radio Maryja zieje nienawiścią i szczuje Polaków przeciw Polakom dzieląc ich na prawdziwych i nieprawdziwych. Poziom fałszu, manipulacji a zwłaszcza cenzury jest dosłowną kalką komuszych mediów w stylu Trybuny Ludu w najbardziej szujowatym okresie. To takie urbanowskie „NIE” tylko z drugiego bieguna. Rydzyk jest współczesnym kupcem handlującym w świątyni, jak ulał pasuje do niego opis fałszywego proroka. Jego można nazwać co najwyżej kapłanem kościoła toruńsko-katolickiego. Mówi o miłości wydzielając hektolitry żółci. Gdzie był ten zawistny człowieczek w czasach Solidarności? Spod jakiego ogona on nagle wypadł, że uzurpuje sobie prawo do deprecjonowania kapłanów, których nazwiska znamy dłużej niż 20 lat? Podobnie jak Kaczyński to typowy przykład tzw. spóźnionego bohaterstwa…

~Jamen : Jam jest Ojciec Dyrektor Rydzyk twój, który cię wywiódł na plagi egipskie, w radio głupoli.

1. Nie będziesz miał Radiów cudzych poza moim.
2. Nie będziesz odbierał Radia mego bez wpłaty.
3. Pamiętaj, aby w dzień święty rentę przysłać.
4. Czcij Ojca swego i Rozgłośnię swoją.
5. Nie zagłuszaj.
6. Nie cudzosłysz.
7. Nie przestrajaj.
8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
9. Nie pożądaj Maybacha Dyrektora swego.
10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.

Będziesz wspierał Ojca Dyrektora z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej renty swojej i ze wszystkich sił swoich, a Rozgłośnię Jego jak siebie samego......

~terka : Jeżeli taki pan jak Rydzyk pyta czy Polska to normalny kraj. - To ja się jego pytam, czy pan Rydzyk uważa się za normalnego, kiedy wyciąga od biednych wdów ich ostatnie grosze na swoje fantazje? Znam takie przypadki, że oddają mu ostatni grosz i on nie pyta ich czy mają, co jeść, tylko obłudnie za datki dziękuje. Te biedne kobiety, wielokrotnie potem proszą rodzinę o wsparcie, ale z tego, co mi wiadomo rodziny nie chą już płać takiego haraczu, aby pan Rydzyk żył w luksusie. Tłumaczenia tym kobietom nie wystarczają, a rodziny dość tego mają!!!

~* do ~Normalny obywatel: "święte prawo własności" to jedyne, które respektuje polski kk. Wszystkie inne - boskie i ludzkie - lamie. Niech przepadnie nareszcie ta złodziejska banda. Chrześcijaństwo wytoczyło z ludzi więcej krwi (wojny krzyżowe, religijne, inkwizycja....) Niż wszystkie wojny stoczone przez wyznawców innych religii. W imię religii wymordowano całe narody (Indian, Prusów, Jadźwingów), zniszczono wiele kultur i nadal - niby w imię Boga - się to robi. kasa i władza to jedyne wartości wyznawane przez kler.

~Tymoteusz do ~KK podstepnie wprowadza w błąd swoich klientów: Zbawienie i życie wieczne może zagwarantować jedynie Boży Syn, Jezus Chrystus, nie żaden człowiek czy instytucja. Jezus Chrystusa dał własne życie jako zapłatę za nasze niegodziwości. Powiedział, że jest JEDYNĄ drogą do Ojca (Ew Jana 14:6) oraz że przyjmie KAŻDEGO, kto przyjdzie do Niego z otwartym sercem (Ew Jana 6:37).
Pośrednicy wykluczeni.

~KK podstepnie wprowadza w błąd swoich klientów : Pojęcie prawne: PODSTĘPNE WPROWADZENIE W BŁĄD.
KK podstępnie wprowadzał i nadal wprowadza w błąd swoich klientów twierdząc, że może załatwić klientom niebo po śmierci. Podpierając się tym twierdzeniem bez pokrycia wyłudzał i nadal wyłudza od owieczek darowizny, w Polsce były to wielkie majątki ziemskie i inne dobra materialne wielkiej wartości…

~ajek : Najbardziej niepojęte wydaje się nie to, że zakony i kościoły mają duże dobra materialne, ale że udaje się im zmieniać myślenie i postawy ludzi prostymi sposobami jak; nieustannym nakłanianiem do powtarzania banalnych modlitw, przytaczaniem stale tych samych, wypraktykowanych przez wieki cytatów z Biblii, którą nie niebo stworzyło a ludzie, czy wypowiadaniem ucudawnianych świadectw, itp. itd. Dobra materialne są tylko wyrazem posługiwania się kleru takimi banalnymi metodami, którymi należy uformowywać wiernych tak, aby nie wątpili komu mają dozgonnie zawdzięczać wieczną szczęśliwość w niebie.

~XX do ~maks: odpowiem Rydzykowi ten kraj nie jest normalny, bo tacy ludzie jak Rydzyk, Kaczyński czy Michalik czynią go nienormalnym. Proponuję by uderzyli się w własne piersi i wyznali swoje grzechy. Michalik powinien przeprosić policjanta któremu wyrządził zło Kaczyński powinien zwrócić dom który ukradziono rodzinie Kuli a Rydzyk powinien zwrócić pieniądze wyłudzone od naiwnych ludzi może wtedy w Polsce będzie normalniej…

~Takie są fakty historyczne do ~Krzysztof : KK przez wieki wymordował całe zastępy ludzi nie tylko rękami Inkwizycji, ale rękoma najemnych żołdaków armii Państwa Kościelnego, 1100 lat wojen do roku 1870 i całkowicie stracił twarz jako instytucja rzekomo reprezentująca Boga.

~Nie kradnę, Nie zabijam, Nie wierzę.. : UWAGA! Sekta!! GROŻNA Sekta!

Na terenie naszego kraju działa groźna organizacja podszywająca się pod działalność religijną. Sekta ingeruje w życie rodzin, wykorzystuje finansowo swoje ofiary, a nawet manipuluje życiem całego kraju poprzez wpływanie na stanowienie prawa. Organizacja ta jest potężnym międzynarodowym koncernem świadczącym usługi religijne i ma wielką sieć ośrodków na wszystkich kontynentach.

Przeczytaj poniższe punkty, które charakteryzują działalność największej sekty. I Ty na pewno musiałe(a)ś się z nią zetknąć!

1. Struktura władzy w sekcie jest niedemokratyczna. Z jej struktur hierarchicznych wykluczone są wszystkie kobiety oraz żonaci mężczyźni. Na życie sekty wpływ mają jedynie specjalnie dobrani i przeszkoleni nieżonaci mężczyźni, którzy ślubują swoim zwierzchnikom ślepe posłuszeństwo. Główny przywódca sekty, jej dyktator, który każe uważać się za nieomylnego, zarządza niepoliczonymi bogactwami i mieszka w luksusowym pałacu na południu Europy.

2. Ludzie uzależnieni od sekty, zwani także wiernymi, nie mają żadnego wpływu na ważne decyzje swojej organizacji. Nawet na zarządzanie pieniędzmi sekty, które posłusznie jej przekazują.

3. Mimo że mężczyźni kierujący sektą słyną z rozwiązłego trybu życia, od pozostałych członków organizacji żądają przestrzegania bardzo rygorystycznych zasad. Zabraniają używać środków antykoncepcyjnych, potępiają seks pozamałżeński, zabraniają rozwodów i powtórnych małżeństw. Wszystkim, którzy nie akceptują tych zasad, sekta grozi wiecznym potępieniem i już tu na ziemi piętnuje ich oraz uprzykrza życie.

4. Wśród mężczyzn kierujących sektą na wszelkich szczeblach jej struktury występuje zadziwiająco często skłonność do wykorzystywania seksualnego dzieci. Sekta wymyśliła sprawny system chronienia przestępców seksualnych w swoich szeregach. Przenosi ich z jednej placówki na inną, a gdy trzeba, ukrywa ich także w odległych krajach.

5. Sekta zmusza swoich członków do regularnego samooskarżania się przed duchownymi. W placówkach sekty ustawione są specjalne meble, w których przeprowadza się rozmowy na temat intymnych spraw ludzi uzależnionych od wpływów sekty. Ta poniżająca i uwłaczająca ludzkiej godności praktyka pomaga sekcie manipulować swoimi ofiarami i trzymać je w ciągłym poczuciu winy.

6. Groźna organizacja, o której mowa, bardzo lubi ingerować w życie polityczne. Poprzez usłużnych polityków próbuje stanowić takie zasady życia w kraju (w Polsce i gdzie indziej), aby były zgodne z wierzeniami sekty. Obecnie na przykład sekta prowadzi wielką kampanię, aby zdelegalizować zapłodnienie in vitro w Polsce.

7. W Polsce sekta dysponuje ogromnymi wpływami w mediach publicznych, posiada swoje stacje telewizyjne, radiowe oraz czasopisma. Jedna z tych stacji, szczególnie popularna, słynie z wyłudzania pieniędzy od starszych kobiet. Dyrektor stacji jest uwikłany w różne podejrzane interesy, które nigdy nie zostały wyjaśnione ani osądzone. Strach przed sektą paraliżuje nawet wymiar sprawiedliwości.

8. W naszym kraju sekta wraz z władzami państwowymi stworzyła specjalną strukturę, która pomaga jej przejmować nieruchomości służące dotąd całemu społeczeństwu. Od decyzji struktury nie ma odwołania, a przejmuje ona od państwa majątek wielomiliardowej wartości.

9. Sekta twierdzi, że działa jakoby z nakazu i upoważnienia Boga. Ma nawet specjalną księgę, o której mówi, że jest natchnionym Słowem Boga. Jednak zasady i obyczaje panujące w sekcie niewiele mają wspólnego z treścią tej księgi. Wszyscy, którzy próbują zwrócić na to uwagę, są nazywani heretykami, uciszani lub wyrzucani z sekty, a kiedyś, gdy organizacja miała wpływy polityczne większe niż obecnie, byli także masowo mordowani (paleni na stosach) i torturowani.

10. Aby odwrócić uwagę od swojej zbrodniczej przeszłości, sekta sama lubi się przedstawiać jako ofiara spisków i prześladowań. Tymczasem prawda jest taka, że kiedy tylko miała okazję, to sama prześladowała tych, których uznała za swoich wrogów: uczonych, wolnomyślicieli, kobiety. Te ostatnie mordowała masowo jako rzekome czarownice. W pierwszej połowie XX wieku sekta współpracowała niemal w całej Europie z faszystami. Do dziś wspiera chętnie dyktatury, także bardzo krwawe, o ile ma z tego jakieś korzyści!!!


piątek, 29 listopada 2013

Szatan przypuścił dużo ataków na Kościół - Komentarze...188


Bp Ryczan: w Roku Wiary szatan przypuścił szczególnie dużo ataków na Kościół

"Jak da­le­ko mi do Be­tle­jem, do grobu Zmar­twych­wsta­łe­go, do wspól­no­ty Ko­ścio­ła?" – takie py­ta­nia po­sta­wił w kie­lec­kiej ba­zy­li­ce bp Ka­zi­mierz Ry­czan, pod­czas die­ce­zjal­nych uro­czy­sto­ści koń­czą­cych Rok Wiary.


We Mszy św. koncelebrowanej przez trzech biskupów kieleckich uczestniczyły delegacje wiernych z całej diecezji ze swoimi księżmi, przedstawiciele wspólnot, duszpasterstw, zakonów i zgromadzeń, klerycy seminarium.

W homilii bp Ryczan rozważał, na ile Rok Wiary sprzyjał budowaniu bliskości wiernych z żywym Chrystusem, na ile każdy ze świeckich i kapłanów pogłębił swoją bliskość z Betlejem i Zmartwychwstałym. Przypomniał, że w tradycji polskiego Kościoła od wieków ugruntowało się pokojowe szerzenie wiary, która "wzrastała na krwi polskich męczenników". "Nie prowadziliśmy wojen religijnych, a w naszym narodzie mieli miejsce Żydzi, mahometanie, inne religie i narodowości" – mówił bp Ryczan.


Biskup podkreślał, że w kończący się Roku Wiary "brama wiary była otwarta na wszystkich, także dla tych chrześcijan, którzy wiarę wysłali na urlop i poddali się nurtowi sekularyzmu".

"Drogi do Betlejem nie mierzy się kilometrami, mierzy się dobrą wolą. Do Betlejem trzeba wejść, trzeba stać się uczestnikiem, a nie zwykłym przechodniem" – mówił bp Ryczan. Pytał także, czy "narodził się we mnie Bóg, czy urósł we mnie? Jak daleko jestem od grobu Zmartwychwstałego?"

Zdaniem biskupa, związek ze Zmartwychwstałym człowiek wiary unaocznia w każdą niedzielę podczas Mszy św. oraz czynnym udziałem we wspólnocie Kościoła. Zauważył także, że w Roku Wiary szatan przypuścił szczególnie dużo ataków na Kościół. "Atakują biskupów, kapłanów, usiłują z nich zrobić seksualnych maniaków" – mówił bp Ryczan. Skrytykował także manipulowanie przez media osobą i słowami papieża Franciszka. "Ojciec Święty jest bliski Betlejem, tej skały nie zwyciężą bramy piekielne" – podkreślał bp Ryczan.

Potępiając ideologię gender zauważył, że "kultura nie zaczyna i nie kończy się na płci, na seksie", a tymczasem "każdy, kto sprzeciwi się ideologii gender, będzie osądzony”. "Kto może pisać niech pisze, kto głosić – niech głosi, a do modlitwy zachęcam wszystkich" – apelował bp Kazimierz Ryczan.

Po uroczystym, śpiewanym wyznaniu wiary, księża biskupi zapalili świece od paschału, przekazując jego światło rektorowi seminarium, kanclerzowi, księżom dziekanom, którzy z kolei przekazali je innym zebranym w kościele.

Zakończeniu Roku Wiary towarzyszyła także adoracja Najświętszego Sakramentu i konferencja o zewnętrznych znakach obecności Chrystusa i budowaniu w sobie oraz najbliższych – silnej wiary. Powiedział ją notariusz Kurii – ks. Dariusz Gącik. Wierni otrzymali także różańce.

Źródło: KAI


KOMENTARZE:

~teolożka do ~krystyna.smka1: Pozwól, że zadam ci pytanie: a kto stworzył Szatana? Z pewnością odpowiesz, że to upadły anioł owszem stworzony przez Boga, ale wypowiedział posłuszeństwo a mając wolną wolę sroży się na ludziach. To ja pytam: Czy wszechmogący i wszechwiedzący Bóg nie wiedział, że cześć aniołów się zbuntuje? Nie przewidział tego? Jeśli jednak przewidział, bo inaczej nie byłby wszechwiedzącym to znaczy, że Szatan jest częścią planu bożego i pełni pewną pożyteczną rolę tak jak w przyrodzie są rośliny pożyteczne dla człowieka, ale i trujące potrzebne jednak dla ekosystemu jako całości. Wynika z tego, że Szatan w ekosystemie stworzenia również spełnia określoną rolę pożyteczną dla boskich zamiarów, lecz może nie dla człowieka. Ale nie wszystko musi kręcić się wokół człowieka, bo wszechświat stworzony jest również dla innych istot będących również dziećmi bożymi. Czy człowiek w głębi duszy dobry ulegnie szatanowi? Na pewno nie. Jeśli ulegnie to znaczy, że w głębi duszy nie był taki dobry. To tylko nam ludziom wydawało się, że jest dobry, ale my nie mamy wglądu w duszę człowieka a Bóg ma. Może Bóg chce abyśmy jednak o tym wiedzieli i dlatego posługuje się Szatanem, który pełni role takiego niby selekcjonera jak w myślistwie. Wyobraź sobie niebo, do którego wstęp mają osoby doskonałe. Człowiek postępuje wg przykazań, praktykuje religijnie, daje na tacę i wydaje mu się, że jest doskonały i pójdzie do nieba. Wiec trzeba go sprawdzić czy jakowym brudów nie ma w duszy, bo zapaskudziłby niebo i wtedy zaczyna się rola Szatana. Mądry człowiek, jeśli ulegnie pokusie to zastanowi się nad sobą, wyciągnie wnioski będzie pracował dalej nad sobą a jeśli do tego będzie bardzo wierzący i dobrze wychowany to podziękuję Bogu za taką lekcję i w ten sposób zło już nie będzie miało do niego dostępu, bo za każdym razem, gdy pojawi się pokusa pomyśli o Bogu z wdzięcznością i wycofa się z grzechu, bo dla niego odtąd wszystko od Boga pochodzi i nie ma dla niego ani dobra ani zła. Czyli wyzwoli, się z dualizmu tego świata a bez tego nie ma królestwa niebieskiego. Głupiec natomiast, będzie obwiniał za swój grzech diabła a nie siebie. W swoim mniemaniu byłby on doskonały gdyby nie to diablisko wstrętne. W głębi duszy ma mnóstwo brudów, ale on sam o tym nie wie. Myśli sobie jako katolik: pójdę do spowiedzi, ksiądz mnie rozgrzeszy, przed śmiercią tez to zrobię i bramy niebios stoją otworem. A tu figa - won do czyśćca i całe życie zmarnowane, bo wg kościoła katolickiego mamy tylko jedno życie i reinkarnacji nie ma wiec i poprawki tez nie ma. Sami widzicie, że diabeł to jednak "bardzo pożyteczną mszyca" i należy mu się szacunek, bo jest sługą bożym i to bardzo zaufanym. Ciężko tyra i jest obrzucany inwektywami za to, ze obnaża nam prawdę o nas samych. Ateiści nabijają się z głupców i maja racje bo i ateiści tez maja swoja rolę w bożym ekosystemie bo tu nie ma nic zbędnego. Całe stworzenie jest doskonałe tak jak jego stwórca tylko my tego nie wiemy i nie widzimy. Mamy XXI wiek i na świecie działa wiele grup, sekt religijnych założonych przeważnie w XIX wieku opartych na biblii. Jednak założyciele mieli taka mentalność jak ludzie żyjący w tamtych czasach. Nie mieli tak szerokiego dostępu do wiedzy jak ludzie obecnie maja. Może warto byłoby troszeczkę pójść z postępem? Przecież wszystko od Boga pochodzi nasza cywilizacja też i tylko głupcy siedzą przy lampie naftowej mając elektryczność.

~cham do ~Winicjusz: Nic podobnego. W Ewangelii nie ma tego słowa. Te Osoby, które wymieniłeś... znaczą tyle co - BÓG. Jak mówiłem, nazywaj to jak chcesz, to niczego nie zmienia? Nie zmienia istoty Boga. Tak też, czy wierze w piekło, czy czyściec, nie zmieni faktu, czy ono istnieje, czy też nie. Jest po prostu tak jak jest.

~Centus do ~Winicjusz: Cześć Wini, cieszę się, że się odezwałeś. Na pewno mi teraz odpowiesz, co jest z tym twoim bogiem ludobójcą, który wymordował CAŁĄ!!! Ludzkość (z wyjątkiem Noego z rodziną). Przecież w tym porównaniu Attyla, Torquemada, Hitler, czy Stalin to nie warci uwagi, śmieszni detaliści. Skutkiem powodzi była nie tylko rzeź całej planety włącznie ze zwierzętami (przepraszam, rybom się upiekło), ale także w jej wyniku Noe i jego rodzina musieli uprawiać stosunki kazirodcze, aby się rozmnożyć.
W tej sprawie jesteś dziwnie małomówny. Brak argumentów, czy akceptacja boskiego okrucieństwa.

~Katolik : Biskupi zapominają, że kościół to my, oni tylko są naszymi przywódcami i to my możemy przywódców zmienić jak będą się zachowywać niegodnie, a niegodnością jest ukrywanie księży i innych nawet wyższych rangą w naszym kościele odpowiedzialnych za czyny pedofilskie i inne które godzą w nasza wiarę i nasz kościół. To szatan zagościł w samym sercu naszego kościoła jak dopuszcza takie czyny, to nie wierni są Szatanami, ale ci, co kościół i naszą wiarę szargają swoimi czynami. To czyny i właśnie takie ocenianie czynów złych czynów budzą sprzeciw wiernych i opinie światowa, która jest nazywana przez hierarchów szatanami. Gdzie tu jest szatan to wszyscy wiedza tylko nie hierarchowie, nie Ryczan i jemu podobni?

~janzbigo : No to mamy jasność: media, które "ośmielają" się publikować informacje o złych uczynkach duchownych, są Szatanem. Ale można też spojrzeć na to inaczej; Szatan bez problemu namówił duchownych do robienia rzeczy, których nie powinni, chociaż z założenia mieli dawać przykład innym, jak można opierać się pokusom. W tym kontekście, media informujące o takich "ofiarach" Szatana, KK powinien określać jako sojusznika. Tylko czy można takiej postawy oczekiwać po instytucji, w której wyraz "obłuda" nabiera szczególnego znaczenia, i która pokazała już w przeszłości, iż rzekomo w imię Boga, można robić takie rzeczy, że nawet Szatanowi włosy stawały dęba na ich widok?

~Centus do ~grafika241: Dopóki my jako społeczeństwo będziemy musieli wbrew naszej woli wydawać nasze pieniądze na luksusowe życie poprzebieranych za baby gości, w pozłacanych torbach po cukrze na łbach, obsypanych klejnotami, jak bizantyńskie nierządnice, dopóty każdy obywatel naszego kraju będzie miał prawo wypowiadać się na temat tego twojego kościoła. Weź tych nierobów na własne utrzymanie, to nikt się nie będzie ich czepiał.
  
~Centus do ~Air: Politycy, to indywidua równie odrażające moralnie, jak księża. Przedstawiciele obu tych najstarszych profesji w hierarchii społecznego szacunku plasują się na samym końcu tabeli (badania nie objęły moherów), gdzieś w okolicach meneli i prostytutek, przy czym te ostatnie, jako kobiety ciężkiej i uczciwej pracy na takie poniżające towarzystwo nie zasługują.. A może po prostu ludzie nie dorośli do tego, aby na ich czele stali uduchowieni, wypełnieni aż po koniuszki włosów „wartościami”, przywódcy. Najbardziej żałosne jest to, że poprzednie zdanie dotyczy także rządzących dwukrotnie ekip SLD, których reprezentanci nagle po okresie „błędów i wypaczeń” (czytaj: przynależności do PZPR) odkryli w sobie szczere umiłowanie do Matki Naszej Kościoła, a przede wszystkim do jej prominentnych przedstawicieli. I ruszyli hurmem całować po łapkach, dosypywać kasiory, obdarowywać ziemią swoich mentorów, także polityków, tylko dla odmiany poprzebieranych za baby, w pozłacanych torbach po cukrze na głowach i obsypanych kosztownościami jak bizantyjskie nierządnice. No, ale jak wiadomo „władza” podobnie, jak pecunia jest non olet.

~bumerang : Z tym pokojowym krzewieniem wiary to tak do końca prawdą nie jest, owszem dziś chrześcijanie wojen religijnych nie prowadzą, bo i świat jest inny jednak Inkwizycja i „młot na czarownice”, krucjaty wymordowanie mieszkańców Jerozolimy, ewangelizacja Indian południowoamerykańskich czyli zwyczajne wymordowanie Indian, którzy nie chcieli przejść na wiarę zwycięzców, zdrady polskich dostojników, wspieranie władców którzy rozebrali Polskę, współpraca i błogosławieństwo faszystowskich władców to tylko niektóre z tych "chwalebnych" momentów chrześcijaństwa..

~``Doda : Pewnego razu Bóg chciał się dowiedzieć, co słychać na Ziemi
Wszyscy aniołowie byli zajęci, więc wysłał jednego z archaniołów na Ziemię po telewizor....
Wrócił anioł z 60-cio calową plazmą. Bóg usiadł w fotelu, wziął pilota do ręki i ogląda. Na pierwszym kanale pokazane było, jak kobieta rodzi, ból, wrzaski, krew się leje.
Bóg zawołał Św. Piotra i pyta: - Piotrze, co to jest?
- Ależ Panie, sam powiedziałeś: - W bólu na świat przychodzić będziesz...
-Na co Bóg odrzekł: - Ale ja... tylko żartowałem!
Więc Bóg przełączył na inny kanał, a tam górnik w kopalni, umorusany od stóp po czubek nosa, cały spocony, ledwie zipie.
- A to, co to jest? - zapytał Wszechmogący.
- Jak to co? Przecież sam Panie powiedziałeś: - W pocie czoła chleb zdobywać będziesz - odrzekł Piotr.
- Ale przecież ja żartowałem... - odrzekł Pan.
Następny program ukazywał katedrę całą w złocie i marmurze. Przed katedrą kilkanaście mercedesów klasy S, a w każdym z nich biskup gruby jak prosię.
- A to... Kto to jest? - Z coraz większym zaciekawieniem wypytywał Bóg.
- A to Panie są ci, którzy wiedzieli, że żartowałeś... .........

~Centus do ~OK: Myślę, że pił wodę święconą i wdychał kadzidło. Podobno dają mocnego kopa. A przy okazji wypowiedź tego "wyznawcy" jest mówiąc pisuarskim językiem porażająca i równocześnie charakterystyczna dla kościelnego kierdla tych baranów, pardon, owieczek. Źródłem ich wiary jest upokarzający i upodlający, zwierzęcy strach przed swoim bogiem oprawcą.

~Nie kradnę, Nie zabijam, Nie wierzę.. do ~Winicjusz: """" Bóg jest wszechmogący, ale nie ogranicza rozumnemu stworzeniu - człowiekowi, wolnej woli. Możesz człowiek nawet robić głupstwa, pisać brednie - bo ma wolną wolę.""""""" To powiedz mi, dlaczego te nadęte pyszałkowate i zboczone bufony z episkopatu, działają wbrew boskiej woli. I za wszelką cenę chcą polskim katolikom odebrać ten boski przywilej.. Czyżby ta mafia biskupia uważała się, że oni są bardziej boscy od swojego boga????

~pol do ~andrzej: O to chodzi, że ja tam nie należę, gdyż zapisali mnie tam bez mojej zgody. Dlatego, ta umowa jest nieważna, to zwykła indoktrynacja. To gwałt na mojej duszy. Byłem bardzo malutki i nie wiedziałem, co mafia ze mną robi, mówiąc nade mną: Szatanie opuść to grzeszne ciałko. Ja nie zgrzeszyłem jeszcze, bo dopiero się urodziłem. Mój grzech to, to, że chciałem jeść i czynności fizjologiczne trzeba było załatwić do pieluchy.

~as do ~Centus: As do Centusa, tak przy okazji:
Wśród rękopisów znalezionych w roku 1949 w Qumran był też rękopis dzieła pt:
"Dzieje Żydów w pradawnych czasach", a tam takie rewelacje jak:/ za Erichem von Danikenem"Strategia bogów"- str. 15/: "jeden z nich mówi o Lameku praojcu koczowników i muzyków a zarazem ojcu Noego. Małżonka Lameka Bat - Enosz wydała na świat dziecko, mimo, że Lamek nie wszedł z nią do łoża.. Dopiero później dowiedział się od swojego dziadka, Henocha, że nasienie w łono jego małżonki włożyli "strażnicy nieba". Lamek okazał się wielkoduszny i uznał dziecko za swoje. Na prośbę "strażników" spłodzone w tak dziwny sposób dziecko nazwano. Noe. Zdobył on światową sławę, jako człowiek, który przeżył potop. Podobnie było w rodzinie syna Lameka - Nira. Żoną Nira była Sopranina, osoba jak twierdzi rodzina bezpłodna. Wielokrotne próby Nira zapłodnienia Sopraniny spełzły na niczym., Niesłychaną hańba dla mądrego i szanowanego kapłana Nira była wiadomość o ciąży małżonki. Wstrząśnięty i rozgniewany NIr , tak zelżył małżonkę, że ta padła trupem , z jej łona jednak wyszedł chłopczyk o wzroście 3 latka. Nir zawołał wtedy swojego brata Noego. Obaj pochowali Sopraninę, a chłopcu dali na imię Melchizedek - późniejszy król Salemu/Jeru-salem / Melchizedek żył tak przed potopem jak również po. "Zanim Pan otworzył hydranty z nieba zstąpił archanioł Michał i oznajmił przybranemu ojcu _Nirowi, iż to Pan" zasadził Melchizedeka w łonie Sopraniny, dlatego Pan przysyła archanioła Michała z rozkazem zabrania Melchizedeka do raju, "I wziął Michał chłopca w ową noc w którą i on zstąpił na ziemię a wziął go na swe skrzydła i umieścił w raju Adama" Melchizedek przeżył, potop, a Mojżesz pisał: I wziął Michał chłopca w ową noc , w którą i on zstąpił na ziemię, a wziął go na swe skrzydła i umieścił w raju Adama.. Po potopie pojawił się, się znowu.." A gdy wracał /Abram/ po zwycięstwie nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli wyszedł mu na spotkanie król Sodomy do doliny Szewe, Melchizedek zaś - król Salemu wyniósł chleb i wino, a był to kapłan Boga Najwyższego i błogosławił mu "Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego... A Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego.
Z tego wynika, że Melchizedek żył przynajmniej 8,8 tysiąca lat: potop miał miejsce około 10800 roku pne. 3x3600 - okres obiegu Nibiru wokół Słońca" a czasy Abrahama to około 2030 pne/ zburzenie ładunkiem Jądrowym Sodomy i Gomory miało miejsce w 2024 roku pne. Noe i Melchizedek byli synami bogów - Nefilim czyli kosmitów. Ale tego w "piśmie świętym "/?/ nie pisze.





Jan Paweł II wciąż żyje - Komentarze...187


Abp Mokrzycki: Jan Paweł II wciąż żyje. W nas.

Jan Paweł II jest cią­gle żywy – w nas, cią­gle jest nam bli­ski – po­wie­dział abp Mie­czy­sław Mo­krzyc­ki, ko­men­tu­jąc zbli­ża­ją­cą się ka­no­ni­za­cję pa­pie­ża Po­la­ka. Ła­ciń­ski me­tro­po­li­ta lwow­ski za­zna­czył, że Jan Paweł II bę­dzie "świę­tym współ­cze­snym, a nie z mi­nio­nych wie­ków". Jego ka­no­ni­za­cja sta­nie się po­twier­dze­niem jego życia apo­stol­skie­go, na­ucza­nia, pon­ty­fi­ka­tu, jego mi­ło­ści do Boga i bliź­nie­go.



Odnosząc się do tegorocznych obchodów Dnia Papieskiego, odbywających się pod hasłem "Jan Paweł II - papież dialogu", jego były sekretarz stwierdził, że zawsze okazywał on swoim rozmówcom wielki szacunek, ale jednocześnie poprzez dialog "starał się wskazywać prawdziwe wartości i pełnię prawdy objawionej".

KAI: Jak zareagował Ksiądz Arcybiskup na wiadomość, że bł. Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym 27 kwietnia 2014 roku?

- Przyjąłem ją z wielką radością i entuzjazmem, także gdy chodzi o datę kanonizacji w Niedzielę Miłosierdzia Bożego: święto, z którym papież był tak bardzo związany.
Jan Paweł II jest ciągle żywy - tyle że w nas. Ciągle o nim myślimy, ciągle jest nam bliski. Chcemy być tak odważni, jak był on. Chcemy, by dzięki łasce Bożej każdy z nas stawał się dobrym, lepszym; by dobrymi byli nasi bliscy, nasze narody i cały świat. Papież dawał tego przykład swoim życiem.

Tak wiele nas nauczył! Był naszym mistrzem. Przede wszystkim pokazał nam, kim jest człowiek prawdziwej wiary. Stale oddawał Panu całe swe życie: prywatne, kapłańskie, duszpasterskie, apostolskie. Dlatego zawsze był bardzo spokojny. Robił to, co mógł zrobić człowiek, a resztę zostawiał łasce Bożej. Pozwalał Bogu działać poprzez swoje słowa i czyny.

Jan Paweł II uczył, że także dzisiaj, w świecie współczesnym można być świętym... Co by powiedział, wiedząc, że Kościół ogłasza go świętym?

- Pewnie postukałby się w głowę, jak często robił... Pamiętam, że gdy czasem biskupi z różnych stron świata, a szczególnie z Polski pytali, czy można w ich diecezji postawić pomnik papieża, odpowiadał: obawiałbym się tego, nie robiłbym tego. Osobiście nie był przychylny takiemu zewnętrznemu manifestowaniu i wynoszeniu swojej osoby. Myślę, że sam nie aspirowałby do beatyfikacji i kanonizacji. On był bardzo prosty i pokorny... Ale, oczywiście, tak jak każdy z nas, zgodnie z nauczaniem Chrystusa i Ewangelii, dążył do świętości!

Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni, że Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym, bo zyskujemy w nim świętego współczesnego, a nie z minionych wieków. Wciąż mamy go żywo w pamięci. Pomaga to nam odważnie angażować się w codzienne życie, w pełnienie swoich obowiązków, w pracę zawodową.


Jego kanonizacja stanowi potwierdzenie jego życia apostolskiego, jego nauczania, jego pontyfikatu - wszystko to robił szczerze, z miłości do Boga i bliźniego.

A co ta kanonizacja może oznaczać dla Polaków i dla mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej?

- Myślę, że Ojciec Święty chce powiedzieć, byśmy nigdy nie tracili nadziei, wystarczy bowiem w codziennym życiu powierzyć się Bogu, by się nie zniechęcać i iść naprzód pośród trudności, nawet gdy nie widzimy przed sobą przyszłości. On zawsze miał wielką nadzieję i ufał Bogu.

Żyjemy w Europie podlegającej sekularyzacji. Jaką receptę dałby nam dzisiaj Jan Paweł II?

- Z pewnością powiedziałby nam, że powinniśmy wracać do korzeni, że Europa jest chrześcijańska, że zbudowała swą cywilizację na wartościach chrześcijańskich. Jeśli będzie dalej postępować laicyzacja krajów Europy, zapominanie o prawie naturalnym, zapominanie o Panu Bogu, to może dojść do jakiegoś przewrotu... Bez powrotu do prawa naturalnego, do Dekalogu nie ma przyszłości dla naszej cywilizacji i dla Kościoła.

W Polsce obchodzimy XIII Dzień Papieski pod hasłem "Jan Paweł II - papież dialogu". Jakie obrazy stają przed oczami, gdy słyszy Ksiądz Arcybiskup takie sformułowanie?

- Podczas swojego pontyfikatu Ojciec Święty spotykał się z wieloma ludźmi. Był bardzo otwarty. Pamiętam jego wizytę w synagodze w Rzymie, spotkania z prawosławnymi patriarchami i z delegacją Patriarchatu Konstantynopola, która każdego roku przyjeżdżała na uroczystości ku czci świętych Piotra i Pawła w Watykanie.

Jan Paweł II bardzo chciał udać się do Rosji. Było to jego pragnieniem, które jednak nie zostało zrealizowane. Chciał osobiście zawieźć do Moskwy ikonę Matki Bożej Kazańskiej, którą ostatecznie przekazał kard. Walter Kasper, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.

Wiadomo, że jedność Kościoła była wielkim pragnieniem Jana Pawła II, dlatego kładł nacisk na dialog ekumeniczny...

- Tak, Ojciec Święty bardzo pragnął tego, by cały świat zjednoczył się w jednej wierze. Robił gesty, w których starał się pokazać tę niepełną jeszcze jedność. Na przykład na otwarcie roku jubileuszowego 2000 w bazylice św. Pawła za Murami zaprosił prymasa Wspólnoty Anglikańskiej.

Zachęcał, żebyśmy z wielką delikatnością nawiązywali kontakty i podejmowali rozmowy, pozwalające powoli odkrywać pełnię prawdy, która powinna doprowadzić nas do zjednoczenia.

Naprawdę brał sobie do serca słowa modlitwy o pełną jedność Kościoła, które wypowiadał w czasie każdej Mszy świętej.

Czy także w kontaktach z wyznawcami religii niechrześcijańskich szukał tego, co łączy, co mogłoby stanowić punkt zaczepienia dla dialogu międzyreligijnego?

- Często w swoich wypowiedziach wskazywał, że łączy nas wiara w jednego Boga, tylko jeszcze nie w pełni objawionego we wszystkich religiach. Szukał punktów wspólnych, które by nas do siebie zbliżały i pomagały nam poznać bliżej prawdę. Podczas swoich wizyt apostolskich zawsze starał się spotkać z przywódcami innych religii. Zorganizował też słynną modlitwę w Asyżu.

Zawsze pokazywał nam swoim nauczaniem, a także swoim postępowaniem, że powinniśmy być tolerancyjni, otwarci na wszystkie religie, bo jest w nich jakaś cząstka prawdy, mimo że Bóg nie w pełni jest w nich objawiony.

Dialog zakłada z jednej strony chęć wysłuchania drugiego człowieka, a z drugiej szacunek do niego i jego poglądów...

- Jan Paweł II taki wielki szacunek okazywał. Ale poprzez rozmowę i dialog starał się wskazywać prawdziwe wartości i pełnię prawdy objawionej.

Czyli z jednej strony prowadził dialog, a z drugiej chciał przekonać drugiego człowieka do tego, że warto wierzyć w Boga i być w Kościele?

- Tak, nie był tylko tolerancyjny. Nie ustępował w kwestii prawdziwych wartości i prawdy objawionej.

Źródło: KAI


KOMENTARZE:


~Józef : To jest porażają i obraza Polaków wmawianie przez czarnego watykańczyka o zaletach skompromitowanego JPII. Ja się wstydzę, że Polak chronił pedofilię i pedofilów. Chamstwo tego przywódcy kompromituje fakt, że ofiary podłych klechów to najsłabsze istoty ludzkie, ponoć, których JP II "tak bardzo kochał" Hańba dla tego człowieka.


~Wiara urąga inteligencji. : Ateizm a mózg - naukowcy poznali przyczyny niewiary.

Kanadyjscy naukowcy twierdzą, że znaleźli psychologiczne podstawy ateizmu. Kilka eksperymentów wykazało, że ci, którzy nie wierzą w siły nadprzyrodzone, myślą o świecie bardziej krytycznie i analitycznie od wierzących.

Wyniki badań publikuje prestiżowy tygodnik naukowy, Science.

Naukowcy zgadzają się, że większość ludzi wierzy lub ma potrzebę wiary w Boga albo inną formę sił nadprzyrodzonych. Są jednak setki milionów ludzi, którzy określają się jako niewierzący.

Psychologowie z kanadyjskiego Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej próbowali eksperymentalnie ustalić, dlaczego tak jest. Współautor badań doktor Will Gervais mówi, że jednym ochotnikom zadawano pytania i oferowano wygodne, intuicyjne odpowiedzi; ci, którzy je odrzucali i wkładali wysiłek w to, żeby myśleć krytycznie, analitycznie częściej od innych deklarowali brak wiary.

Potwierdziły to inne testy - językowe czy obrazkowe. Kanadyjscy badacze zwracają uwagę, że przyczyn niewiary może być więcej - na przykład kultura i wychowanie. Zdaniem niektórych innych naukowców, wierzenia religijne nasilają się natomiast w sytuacji poczucia braku kontroli nad życiem czy przy niedoborach żywności.

~r do ~neter: . Na konieczność kształcenia ludzi zwrócił uwagę Thomas Jefferson, późniejszy trzeci prezydent USA. W liście z 13 sierpnia 1786 roku do George’a Wythe’a, swego przyjaciela i współ-sygnatariusza Deklaracji Niepodległości, napisał: „Sądzę, że bezwzględnie najważniejszym prawem w całym naszym kodeksie jest to, które nakazuje krzewić wiedzę wśród ludzi. Nie da się obmyślić niczego innego, co gwarantowałoby nam, iż zachowamy wolność i szczęście. (...) Szanowny Panie, nawołuj do krucjaty przeciwko ciemnocie, wprowadzaj i ulepszaj prawa dotyczące kształcenia prostych ludzi. Niech nasi rodacy się dowiedzą, (...) że podatki zbierane na ten cel będą stanowić nie więcej niż tysiączną część tego, co trzeba będzie wydać na królów, kapłanów i magnatów, którzy pojawią się wśród nas, jeśli lud pozostawimy w niewiedzy”.

~O ! do ~człowiek: Wiedza od bozi : Puknij się w pustą katolicką czaszkę. Od której bozi? Przez ostatnie 2000, czy tych innych, bo było wiele. Tak to bozia zrobiła antybiotyki, które żresz, sztuczne stawy biodrowe, kolanowe, rozruszniki serca itd... Jakbym czekał na wiedzę od bozi to bym to tej pory siedział w jaskini uzależniony psychicznie od szamanów, których ty nazywasz kapłanami. Jest prosta reguła. Przygłup, który nie jest w stanie pojąć świata wymyśla sobie bozię, aby prostymi regułami go zrozumieć. Do szkoły ignorancie.

~luli do ~tak uważam: Tak uważam. I chyba, dlatego JPII wprowadził w legalne struktury kościoła katolickiego OPUS DEI. Cywilnych pracowników kościoła w poszczególnych krajach, którzy okradają własne państwa na rzecz Watykanu i chcą przejąć kontrole nad finansami. To hucpa, ale prości ludzie tego nie rozumieją. Taki sam jest obecny papież, stwarza pozory-przedstawiciel najbogatszego państwa świata i banku watykańskiego, oddal motocykl, (który dostał zresztą, a nie sam kupił) Ohyda!!

~Gnieźnianin : KONKORDAT

Najbardziej szkodliwe dla Polski postanowienia Konkordatu:

Artykuł 4

1.Rzeczpospolita Polska uznaje osobowość prawną Kościoła katolickiego.
2. Rzeczpospolita Polska uznaje również osobowość prawną wszystkich instytucji kościelnych terytorialnych i personalnych, które uzyskały taką osobowość na podstawie przepisów prawa kanonicznego. Władza kościelna dokonuje stosownego powiadomienia kompetentnych organów państwowych.

Artykuł 5

Przestrzegając prawa do wolności religijnej, Państwo zapewnia Kościołowi katolickiemu (...) swobodne i publiczne pełnienie jego misji (...) oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego.

Mamy tu do czynienia z przypadkiem bez precedensu, i to w skali światowej – świeckie państwo zgodziło się, aby jednym ze źródeł prawa powszechnie obowiązującego stał się kodeks prawa kanonicznego. Na jego podstawie biskupi tworzą dowolne instytucje, które na mocy ich dekretu uzyskują także status normalnego świeckiego podmiotu z wszelkimi przysługującymi przywilejami (w praktyce dyskontujące świeckie podmioty). Bez potrzeby zgłaszania się do państwowych rejestrów (na przykład prowadzonych przez sądy) mogą swobodnie uczestniczyć w obrocie gospodarczym, zakładać firmy, kupować nieruchomości. Także wszelkie operacje finansowe dokonywane przez instytucje kościelne przeprowadzane są wyłącznie na zasadach prawa kościelnego!

Artykuł 6

2.Żadna część terytorium polskiego nie będzie włączona do diecezji lub prowincji kościelnej mającej swą stolicę poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej.

4. Biskup należący do Konferencji Episkopatu Polski nie będzie należał do krajowej Konferencji Episkopatu w innym państwie.

Po 1999 roku Kościół świadomie łamie konkordat w dwu powyższych punktach. Otóż posługujący w Polsce biskupi obrządku wschodniego weszli w skład Greckokatolickiego Episkopatu Ukrainy. Zasiadają w jego komisjach i są podporządkowani Metropolicie Większemu we Lwowie. Są jednocześnie dodatkowo członkami Konferencji Episkopatu Polski. Jest to podstawa do natychmiastowego wypowiedzenia konkordatu przez rząd Rzeczypospolitej.

Artykuł 9

2.Rozszerzenie wykazu dni wolnych może nastąpić po porozumieniu Układających się Stron.

Na mocy tego przepisu dodatkowe dni wolne od pracy wyznaczają w Polsce biskupi. Jak się uprą, to świętem państwowym może się stać rocznica śmierci Jana Pawła II albo urodziny prymasa. Parlamentarzyści nie mają nic do gadania w tej sprawie. Regulacje w tej sprawie przyjąć może Komisja Wspólna.

Artykuł 10

3.Orzekanie o ważności małżeństwa kanonicznego, a także w innych sprawach małżeńskich przewidzianych w prawie kanonicznym, należy do wyłącznej kompetencji władzy kościelnej.

5. Kwestia powiadamiania o orzeczeniach wskazanych w ustępach 3 (...) może być przedmiotem postępowania określonego w artykule 27.

W ten sposób, na mocy konkordatu, biskupi uzyskali prawo domagania się wglądu w akta... sądów cywilnych! W 2004 roku takie żądanie podczas spotkania Komisji Konkordatowej przekazał szefowi MSZ Danielowi Rotfeldowi biskup Tadeusz Pieronek. Jego realizacja nie wymaga zgody ani opinii publicznej, ani parlamentu. Na początek, od wiosny 2006 roku, biskupie sądy otrzymały prawo przeglądania dokumentacji medycznej (głównie w związku z orzekaniem nieważności sakramentu małżeństwa) bez konieczności uzyskiwania zgodny zainteresowanych.

Artykuł 11

Układające się Strony deklarują wolę współdziałania na rzecz obrony i poszanowania instytucji małżeństwa i rodziny będących fundamentem społeczeństwa (...).

Na mocy tego artykułu rząd faktycznie zobowiązał się do ograniczenia prawa do rozwodu. Temu celowi służyło wprowadzenie dodatkowej instytucji separacji, czyli czasowego zawieszenia wspólnoty małżeńskiej bez jej rozwiązywania. Rząd robi także wszystko, aby zniechęcić obywateli do rozwodu poprzez podnoszenie jego kosztów (opłaty sądowe, ograniczenie dostępu do sądu rodzinnego).

Artykuł 12

1. Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji, Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne (...) oraz przedszkola (...) organizują (...) naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych.

2. Program nauczania religii katolickiej oraz podręczniki opracowuje władza kościelna i podaje je do wiadomości kompetentnej władzy państwowej.

3. Nauczyciele religii muszą posiadać upoważnienie (...) od biskupa diecezjalnego (...).

4. W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom państwowym.

Artykuł 14

1. Kościół katolicki ma prawo zakładać i prowadzić placówki oświatowe i wychowawcze, w tym przedszkola oraz szkoły wszystkich rodzajów (...).

4. Szkoły i placówki wymienione w ustępie 1 będą dotowane przez Państwo lub organy samorządu terytorialnego (...).

Artykuł 15

1. Rzeczpospolita Polska gwarantuje Kościołowi katolickiemu prawo do swobodnego zakładania i prowadzenia szkół wyższych, w tym uniwersytetów, odrębnych wydziałów i wyższych seminariów duchownych (...).

3. Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie i Katolicki Uniwersytet Lubelski są dotowane przez Państwo. Państwo rozważy udzielanie pomocy finansowej odrębnym wydziałom wymienionym w ustępie 1.

Nie ma wątpliwości, na mocy konkordatu państwo polskie zostało sprowadzone do roli kasjera, który płaci, ale nie ma nawet prawa sprawdzić, komu i za co. Nie może badać kompetencji zawodowych nauczycieli religii ani też wdrażanych przez nich programów i podręczników. A przecież na lekcjach tych naucza się nie tylko o katolickiej Bozi. Tak zredagowane przepisy konkordatu w praktyce uniemożliwiają skuteczne wyciąganie konsekwencji służbowych wobec łamiących prawo katechetów. Takich przywilejów dla Kościoła nie przewidywał nawet wyjątkowo dla niego korzystny przedwojenny konkordat z 1925 roku. Budżet państwa przejął finansowanie wszelkich uczelni teologicznych. Tak samo jak w przypadku katechezy, państwo nie ma prawa kontroli, czego się tam żacy uczą.
Artykuł 16

1. Opiekę duszpasterską nad żołnierzami wyznania katolickiego w czynnej służbie wojskowej, w tym również zawodowej, sprawuje w ramach ordynariatu polowego Biskup Polowy zgodnie z prawem kanonicznym i statutem zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską (...).

Na mocy tego artykułu Prezydent – zwierzchnik sił zbrojnych – utracił władzę nad księżmi w mundurach. Podlegają oni wyłącznie biskupowi polowemu. Według byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego – profesora Czesława Bakalarskiego – w konkordacie brakuje przepisu zobowiązującego kapelanów do przestrzegania prawa polskiego. Są oni zobowiązani jedynie do posłuszeństwa regułom kodeksu prawa kanonicznego, czyli biskupowi polowemu, a ten podlega Watykanowi. To, zdaniem profesora, jaskrawy przykład ograniczenia suwerennej władzy państwa polskiego.

Warto przypomnieć, iż w przeszłości biskupi polowi wielokrotnie przekraczali swoje kompetencje. Jednym z najgłośniejszych konfliktów były publiczne połajanki, jakich nie szczędził premierowi gen. Władysławowi Sikorskiemu biskup polowy Józef Gawlina. W 1941 r. „Stolica Apostolska” na liczne skargi polskiego rządu odpowiedziała, że „jedynie ona jest władna ocenić, czy Biskup Polowy spełnia godnie i należycie swe duszpasterskie obowiązki”.

Artykuł 17

1. Rzeczpospolita Polska zapewnia warunki do wykonywania praktyk religijnych i korzystania z posług religijnych osobom przebywającym w zakładach (...) opieki zdrowotnej i społecznej, a także w innych zakładach i placówkach tego rodzaju.

3. Dla realizacji uprawnień osób, o których mowa w ustępie 1, biskup diecezjalny skieruje kapelanów, z którymi odpowiednia instytucja zawrze stosowną umowę.

Na mocy tego przepisu w każdym szpitalu czy domu opieki musi być zatrudniony etatowy, opłacany z naszych podatków kapelan. Nie jest ważne, czy placówka jest państwowa czy prywatna. Wydajemy rocznie setki milionów złotych na pensje dla księży zamiast na sprzęt i wynagrodzenia lekarzy, pielęgniarek i salowych.

Artykuł 22

1. Działalność służąca celom humanitarnym, charytatywno-opiekuńczym, naukowym i oświatowo- wychowawczym podejmowana przez kościelne osoby prawne jest zrównana pod względem prawnym z działalnością służącą analogicznym celom i prowadzoną przez instytucje państwowe.

W ten sposób państwo zostało zobowiązane do bezwarunkowego udzielania dotacji wszelkim instytucjom kościelnym takim jak domy opieki, przychodnie czy domy dziecka. Brakuje w konkordacie wyraźnego zobowiązania się ze strony Kościoła choćby tylko do przestrzegania w tych placówkach reguł prawa świeckiego (norm sanitarnych, bezpieczeństwa i tym podobnych).

2. Przyjmując za punkt wyjścia w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa obowiązujące ustawodawstwo polskie i przepisy kościelne Układające się Strony stworzą specjalną komisję, która zajmie się koniecznymi zmianami. Nowa regulacja uwzględni potrzeby Kościoła, biorąc pod uwagę jego misję oraz dotychczasową praktykę życia kościelnego w Polsce.

Na mocy tego przepisu jedynym podmiotem ustalającym zasady opodatkowania kościelnych instytucji oraz księży, wyznaczającym zasady i wysokość składek na ZUS opłacanych przez parafie czy zakony jest pozakonstytucyjna specjalna Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu. Prawa tego został pozbawiony parlament. Aleksander Merkel, długoletni pracownik Urzędu ds. Wyznań, uważa, że tak zredagowane przepisy konkordatu uniemożliwiają zniesienie bez zgody biskupów Funduszu Kościelnego. Mimo że jego funkcjonowanie jest absolutnie bezprawne! Istniejący od 1950 roku fundusz był bowiem formą odszkodowania za zabrane przez państwo ziemie należące do Kościoła. W latach 1989–2008 RP zwróciła biskupom oraz zakonom więcej ziemi, niż zabrała.
Regulacje konkordatowe stały się także podstawą do utrzymania całkowitego zwolnienia kościelnych firm z podatku oraz z obowiązku prowadzenia dokumentacji księgowej. Warto przypomnieć, iż związany z prawicą były dyrektor departamentu wyznań w URM Marek Pernal zaliczył kościelne budżety do szarej strefy...

4. Rzeczpospolita Polska w miarę możliwości udziela wsparcia materialnego w celu konserwacji i remontowania zabytkowych obiektów sakralnych i budynków towarzyszących, a także dzieł sztuki stanowiących dziedzictwo kultury.

Artykuł 25

2. Kompetentne władze państwowe i Konferencja Episkopatu Polski opracują zasady udostępniania dóbr kultury będących własnością lub pozostających we władaniu Kościoła. Potocznie rzecz ujmując, na garnuszek budżetu państwa przeszły wszelkie kościelne zabytki. Oczywiście, kosztem świeckich – państwowych i prywatnych. Biskupi otrzymali prawo do decydowania, kto i na jakich zasadach (często odpłatnie) będzie miał prawo do zwiedzania świątyń i przeglądania kościelnych archiwów.

Artykuł 27

Sprawy wymagające nowych lub dodatkowych rozwiązań będą regulowane na drodze nowych umów między Układającymi się Stronami albo uzgodnień między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencją Episkopatu Polski upoważnioną do tego przez Stolicę Apostolską.

Wbrew twierdzeniom kolejnych ministrów spraw zagranicznych, przepis ten nie ma wyłącznie charakteru technicznego. Daje on bowiem podstawę do spełniania przez rząd dowolnych życzeń biskupów bez żadnej kontroli ze strony opinii publicznej oraz parlamentu (matura z religii, dostęp do zabiegów zapłodnienia in vitro i inne). Po prostu ustalenia pomiędzy rządem a Konferencją Episkopatu Polski nie podlegają zatwierdzeniu przez parlament. Wiosną 2006 roku w tej formule Kościół otrzymał prawo do odszkodowań za nieruchomości należące przed wojną do niemieckich parafii na Ziemiach Zachodnich i Północnych.

~info do ~r: Historia Kościoła katolickiego w Polsce obfituje w liczne fałszerstwa:

Kościół katolicki jest dziś dla nas codziennością i mało, kto interesuje się tym, jak i dlaczego powstał dwa tysiące lat temu. 

Katolicyzm uważa się za trzon chrześcijaństwa. W roku 110 określił je wybitny Rzymianin Pliniusz Młodszy jednym zdaniem: Zaraza zabobonu. Dlaczego jednak ta zaraza' wciąż trwa, urobiła swoją filozofię, ma swoją instytucję o statusie suwerennego państwa i wciąż usiłuje, choć bezskutecznie, powstrzymać i cofnąć naturalny rozwój człowieczeństwa?
Trwa - bo wciąż trwa małość ludzka. Były dwa tysiące lat temu, są wciąż i dzisiaj masy nieoświeconych prostaczków, którym ogólnie mówiąc, żyje się raczej źle, często nędznie, bezradośnie. Do tych mas dodać jeszcze trzeba jakiś odsetek ludzi wprawdzie wykształconych, ale z tego czy innego powodu źle i obco czujących się na tym świecie.
Razem jest to baza dla nawiedzonego proroka, który przychodzi z wizją innego, lepszego świata poza grobem. Taka jest geneza chrześcijaństwa, katolicyzmu i jego Kościoła, który wyrósł na gruzach kultury antyku jako jej zaprzeczenie, jej antykoncepcja światopoglądowa, czyli wspakultura. Jeszcze dziś, w roku 1994 we Wrocławiu, a nie na jakiejś zapadłej wsi można spotkać katolika, który zapytany o przyczynę tegorocznej suszy, odpowie bez namysłu, że jest to kara boska za nasze grzechy.
Na takich przesądach zbudowany został Kościół katolicki, zorganizowany na zasadach totalitaryzmu. W Italii powstało Państwo Kościelne papieży. Ugruntowano je na fałszerstwie. Mianowicie jeden z papieży sfałszował dokument cesarski, tzw. Donatio Constantini, mocą, którego cesarz rzymski Konstantyn miał rzekomo darować Kościołowi rozległe ziemie Italii. Mieli, więc, o co walczyć pretendenci do tronu papieskiego. Był okres w historii Kościoła, gdy Ojców Świętych było równocześnie trzech, nawzajem się wyklinających. Wmieszał się do tej zabawy cesarz niemiecki, przepędził wszystkich trzech i mianował czwartego, swego wybrańca. Bajką jest nauka Kościoła o ciągłości sukcesji apostolskiej papieży.

Wokół tronu papieskiego długo kotłowało się, błyskał sztylet, na niebacznego czaiła się w kielichu wina trucizna. W wieku XI naliczyć można 28 papieży. Tyluż w wieku XII.

Przeciętna życia na papieskim stolcu - 3 lata!

Historia Kościoła katolickiego w Polsce również obfituje w liczne fałszerstwa, mianowicie różnych przywilejów i nadań książęcych. Pazerność Kościoła na dobra ziemskie, tak jaskrawo ujawniona dzisiaj w III Rzeczypospolitej, ma swoją długą tradycję:

Bulla gnieźnieńska w swym obecnym wyglądzie jest falsyfikatem, powstałym po roku 1139

Wiadomo dziś, że Lubiąż był kuźnią, w której podrabiano nie tylko dokumenty, lecz także liczne pieczęcie, które dziś jeszcze zdobią podrobione oryginały.

Przypada, zatem dokumentów podrobionych na Mogilno 3, na Tyniec 1, na Ląd 7, na Trzemeszno 1, na Jędrzejów 2, na Zagość 1, na Lubiąż 1, na Sulejów 3, na Lubin 1, na kapitułę krakowską 1.

Autentycznych dokumentów książęcych przechowało się z XII wieku 3, podrobionych na imiona książąt zaś 17, a więc 6 razy tyle.

Pod koniec wieku XII dyplomatyka polska bądź Polski dotycząca obejmuje 150 pozycji, z czego 46 to dokumenty przez Kościół i w jego materialnym interesie sfałszowane.

Pole do nadużyć było szerokie, jako że w tych czasach cokolwiek się w Polsce czy o Polsce pisało, wychodziło spod ręki sługi Kościoła i w jego języku, łacinie. Za pierwszych Piastów Kościół w Polsce był narzędziem polityki państwa, choć nie zawsze użytecznym. Krzywousty przez trzy lata na próżno szukał wśród biskupów krajowych takiego, któremu mógłby powierzyć polityczne zadanie nawrócenia zdobytego świeżo Pomorza. W końcu władca Polski musiał prosić o to Niemca, biskupa Ottona z Bambergu.

Później, w okresie rozbicia dzielnicowego, Kościół usamodzielnił się i począł urastać do największej w kraju potęgi gospodarczej i do przyszłej roli państwa w państwie. Początkowym uposażeniem arcybiskupa gnieźnieńskiego było 149 osad wiejskich. W wieku XIV to arcybiskupstwo posiada już 11 miast i 330 wsi i nadal zwiększa stale swój stan posiadania.
Ważną rolę w bogaceniu się Kościoła odgrywały różne immunitety, zdobywane, podobnie jak i różne nadania, i prawem, i lewem. Już w XIII wieku 71% jednostek kościelnych w Małopolsce, Wielkopolsce i na Pomorzu było zwolnionych od główniejszych ciężarów prawa książęcego.

W następnych wiekach nie należało do rzadkości, że bogate jednostki kościelne, niektóre klasztory czy zgromadzenia zakonne lokowały nadmiar swej gotówki w kahałach żydowskich.

Dwutysięczna już prawie historia Kościoła, często krwawa, często ciemna i ponura, jest zawsze uwikłana w najbardziej ziemskie sprawy. Z reguły występuje w tej historii sprzeczność między głoszoną etyką a praktykowaną swoistą moralnością. Na długo przed jezuitami św. Bonawentura, Doctor Seraphicus, tak tłumaczy stosowanie przez Kościół taryfy ulgowej wobec możnych tego świata:
Po pierwsze, Bóg dał pierwszeństwo na tym świecie bogatym i możnym; honorując ich, postępujemy zgodnie z ustanowionym przez Boga porządkiem rzeczy. Po wtóre, liczymy się z ułomnością bogaczy, którzy jeśli się ich nie honoruje, wpadają w gniew, stają się jeszcze gorsi ku udręce nas samych i innych biedaków; powinniśmy, przeto uważać i nie dawać ludziom ułomnym okazji do czynienia zła, lecz pobudzać ich do dobrego. Po trzecie, większa jest korzyść z jednego nawróconego na drogę cnoty bogacza, niż z wielu biednych; z nawrócenia, bowiem bogacza wielu odnosi różne korzyści. Po czwarte, skoro większą pomoc materialną otrzymujemy od ludzi bogatych, słuszna, byśmy odpłacali im duchowo.

Kościół zawsze gotów jest płacić dobrem duchowym za dobra materialne. ''

~niewierzący Polak : Skrócony przepis na zostanie świętym w/g recepty naszego okupanta zwanego kościołem watykańskim ; - sprzeniewierzyć się ogólnoludzkim zasadom przyzwoitości przez niektórych zwanych etyką i moralnością, do tego dodać odrobinę wodolejstwa oraz ogromne ilości pazerności, całość dobrze wymieszać, aha! Obchodzić się delikatnie jak z jajkiem i nie krytykować, bo kąsa!!! (Dawniej palił na stosach) - macie przepis na Wasz kościół katolicki. Jeśli chcecie szczegółowiej jak zostać świętym w tym kościele to czytajcie dalej.
Dobra wiadomość dla katolików! Opuszczam wasze grono i od dziś nie będę podpisywał się "niewierzący katolik”, ale aby zapełnić tę "nieznośną" dla was pustkę zaczynam przedstawiać się jako "niewierzący Polak" czynię tak, gdyż nie chcę dalej kalać swojej godności niegodnym porządnego człowieka przymiotnikiem "katolik". Uznaję, że człowiek okrywa się hańbą nazywając się w jakiejkolwiek postaci "katolikiem" - dziś jest to synonimem bezgranicznej obłudy i hipokryzji, ja zaś takowym nie jestem i nie zamierzam nim zostać. Myśl, „Dokąd wpływ teologów sięga, tam przewrócono ocenę wartości do góry nogami, tam pojęcia "prawdziwy" i "fałszywy" są z konieczności odwrócone" - Fryderyka Nietzsche jakże dziś prawdziwie rozbrzmiewa!
Powracając do tematu przewodniego tj. kanonizacji Jana Pawła II należy zastanowić się czy papież Franciszek przez wielu z Was uważany za odnowiciela kościoła takowym faktycznie jest? Papież Franciszek ogłosił, że 27 kwietnia 2014r. zostaną świętymi Jan XXIII oraz Jan Paweł II, czyli Ci, którzy jako głowa Kościoła są moralnie najbardziej odpowiedzialni za plugastwo, w jakim babra się współczesny Kościół. Do tego "zacnego" grona należy w trybie pilnym dokooptować Josepha Ratzingera, który przez 20 lat był szefem Kongregacji Nauki i Wiary ściśle wykonywał instrukcje „Crimen sollicitationis” - jest to dokument, który pod najcięższą kościelną karą, jaką jest ekskomunika, nakazywał swoim pracownikom w sprawach pedofilii bezwzględnie milczeć, nawet, jeśli byli świadkami gwałtów dokonywanych na dzieciach przez duchownych.
„Crimen sollicitationis” to papieska instrukcja postępowania z duchownymi dopuszczających się przestępstw seksualnych wobec dzieci. Solicytacja, czyli nakłanianie przez spowiednika do czynów seksualnych podczas spowiedzi zachodziła w Kościele od zawsze, na tyle często, że w 1962r. Święte Oficjum (obecnie Kongregacja Nauki Wiary, a kiedyś Święta Inkwizycja) zatwierdziła, a papież Jan XXIII zwany dobrym papieżem Janem i Janem uśmiechniętym, podpisał dokument, który pouczał duchownych, co robić, kiedy ich kolega po fachu gwałci dzieci.
„Crimen sollicitationis” obowiązywał w Kościele aż do 18 maja 2001 roku, czyli przez większą część panowania Jana Pawła II. Należy tu podkreślić, że zniesienie „Crimen sollicitationis” nie wynikało z uświadomienia sobie strony kościelnej z niemoralnego aspektu takiej instrukcji i chęci głębokich zmian w strukturach kościelnych a raczej z ujawnieniem przez opinię publiczną najpierw w Stanach Zjednoczonych później zaś w Irlandii i innych krajach ogromnej skali ukrywania przestępstw pedofilskich przez Watykan.
Instrukcja „Crimen sollicitationis” mówi, że, „postawienie tej zbrodni przed biskupim sądem należy w pierwszej instancji do lokalnych ordynariuszy, na których terenie obwiniony zamieszkuje nie tylko ze stosownych racji, ale także na mocy specjalnego upoważnienia Stolicy Apostolskiej (…) Lokalny ordynariusz jest sędzią w tych sprawach także w przypadku zakonników, włączając w to byłych zakonników. Będą oni także w stanie przenieść obwinionego w inne miejsce, chyba, że lokalny ordynariusz tego zabroni, jako że skarga już wpłynęła i dochodzenie zostało rozpoczęte”. W żadnym wypadku nie ma mowy o zgłoszeniu takich spraw organom ścigania, a zatem o zakończeniu przestępczego procederu!. Zboczeńca można za to przenieść do innej parafii albo zorganizować mu pouczającą rozmowę. Dalej czytamy, że przy „badaniu tego typu przypadków konieczne jest okazanie większej niż zazwyczaj troski, aby zostały one potraktowane z największą poufnością – a także, ponieważ od chwili rozstrzygnięcia i wyegzekwowania postanowień, zostają one okryte wiecznym milczeniem – wszystkie osoby w jakikolwiek sposób powiązane z sądem lub z racji swych urzędów zorientowane w sprawie zobowiązane są do bezwyjątkowego zachowania najściślejszej tajemnicy, potocznie zwanej tajemnicą Świętego Oficjum, we wszystkich kwestiach i wobec wszelkich osób, pod groźbą podlegania automatycznej ekskomunice(….) Przysięga zachowania tajemnicy musi być w tych przypadkach składana także przez obwinionych lub powodów, a także przez świadków. Obwiniony musi zostać z najwyższą powagą upomniany, że on także musi zachować tajemnicę wobec wszystkich za wyjątkiem swojego adwokata, pod karą zawieszenia. (Należy tu nadmienić, że adwokaci w takich sprawach są ściśle powiązani ze stroną kościelną).
Na podstawie tego, co wyżej przedstawione, należy zadać sobie pytanie, jakim prawem polscy biskupi twierdzą, że Kościół za zbrodnie pedofilii nie odpowiada? Ich wszystkich obowiązuje wewnętrzny zakaz informowania policji o gwałtach na dzieciach, a więc ponoszą odpowiedzialność na równi ze zboczeńcami. Należy również zwrócić uwagę, że jak na chwilę obecną a jest rok 2013 pomimo ujawnionej tak wielkiej skali tych przestępstw w kościele katolickim ani jedna sprawa nie ujrzała światła dziennego z inicjatywy samego kościoła a zawsze z niemożności już ukrycia sprawy przed mediami i opinią publiczną. Jeśli przez lata pedofil w sutannie molestował dzieci, jest to także wina jego kolegów i przełożonych, którzy skrzętnie to ukrywali. Ofiary i świadkowie również byli zobowiązani do dochowania ścisłej tajemnicy.

~bokasyko : Wychowankowie, tego wiecznie żywego sponsora pedofilii w watykańskiej mafii pasibrzuchów w czarnych kiecach, tak dzisiaj mówią - Bp Pieronek: "Pedofilia była i będzie. Żadna siła nie powstrzyma od tego, do czego pchają namiętności". Stanisław Dziwisz: "Kościół w Polsce jest Kościołem zdrowym". Były kanclerz Lipka: "Te kwestie (inne czynności seksualne) podlegają interpretacji". Michalik: "Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga".
Pewne jest jedno i doskonale to wszyscy wiedzą: tak w Polsce jak i na świecie widać tylko wierzchołek góry lodowej.

~starszy : Panie arcybiskup! Nie naginaj historii do swoich potrzeb, korzenie Europy nie tkwią w chrześcijaństwie, Biblię z dekalogiem napisano zanim ktokolwiek słyszał o Chrystusie a chrześcijaństwo wręcz cofnęło cywilizację, więc nie ma się, czym chwalić, tzw. nauk JPII nikt nie zna, bo to są puste frazesy a o miłości do bliźnich lepiej zamilcz, bo dzisiaj o pedofilach mówimy głośno, on zamiatał sprawę pod dywan i skutkiem tego jakiś czarnokiecaty dureń dzisiaj oskarża dzieci i ich rodziny o molestowanie (to w ramach miłości do dzieci), o tzw. dialogu nie napiszę, bo wy traktujecie dialog jak monolog, jesteście głusi i rację przyznajecie tylko moherowym klakierom…